rd1993
26.01.07, 01:02
(...)ciasne zagrody o umazanych odchodami
ścianach i podłogach. Ucina sie im ogony (raczej bez znieczulenia),
często powodując ropień kręgosłupa, i pozbawia
największych zębów, by powstrzymać agresje - nieuniknioną
reakcje na stres powodowany przedwczesnym odłączeniem od matki i zamknięciem.
Warchlaki są kastrowane bez znieczulenia, często wdają sie przy tym
ogólnoustrojowe
infekcje. Przez cały okres chowu chorują na przewlekłe
biegunki, cierpią na choroby układu oddechowego i skóry
oraz wszelkiego rodzaju deformacje. Hodowcy nieustannie
pakują w nie antybiotyki, by nie padły, zanim osiągną masę odpowiednią na rzeź.
W podobnie ciasnych przegrodach, uniemożliwiających ruch, spędzają całe swe
samotne życie cielęta.
Większość bydła mlecznego stoi non stop na betonowych podłogach, nigdy nie jest
wyprowadzana na zewnątrz.
Kury nioski trzymane są, przynajmniej po siedem, w klatkach wielkości szuflady w
archiwum. Są głodzone, by wymusić kolejny cykl znoszenia jajek. Gęsiom i kaczkom
wtłacza się paszę w ilości odpowiadającej u ludzi niemal 14 kg pokarmu dziennie
tylko po to, by nienaturalnie
powiększyć ich wątrobę i zaspokoić popyt na foie gras.
Konie. Kilkudniowy transport jest dla nich gehenną: cierpią głód, pragnienie,
ranią sie, stłoczone niejednokrotnie tratują na śmierć. Zaplombowane na starcie
drzwi
otwierane są dopiero u celu średnio po 2 tys. km. Przez
całą podróż koń walczy o utrzymanie równowagi a gdy
sie poślizgnie na ubrudzonej odchodami podłodze i upadnie,
zostanie stratowany przez towarzyszy. Zwierze, które wypija dziennie 30 litrów
wody, nie dostaje przez te dni ani kropli celowo, bo zachodni konsument woli
suche mięso....
W 1997 r. niemiecka policja zatrzymała w pobliżu Hanoweru przepełnioną polską
ciężarówkę,
wiozącą konie na mięso. Ich głowy były ciasno przywiązane
do zamocowań na ścianach pojazdu. Przerażone zwierzęta broczyły krwią, a ich
stan był tak zły, że 10 koni trzeba było natychmiast zabić na poboczu drogi.
Wydawało mi
się, że konie nie są zdolne do płaczu. Myliłam się... Na własne oczy widziałam,
jak płakały - słowa bezpośredniego świadka zajścia, Hiltrud Schroeder.
norki na futra. Jedyną wodę, jaką dostają, jest podawana przez gumową rurkę woda
do picia.
wciśnięte w klatkach, często zbyt małych, by norki mogły stać wyprostowane.
zabijane. Jak? Najczęściej zagazowane tlenkiem węgla ze spalin silnikowych. W
komorze gazowej, zwanej bardziej humanitarnie - skrzynią, gromadzi sie 30-40
norek. Dwie skrzynie zagazowanych zwierząt to jeden futrzany
płaszcz. Inne metody uśmiercania norek to łamanie karku oraz wstrzykiwanie
takich substancji jak barbiturany
Lisy zabija sie wstrząsem elektrycznym,
ale wcześniej wyciąga sie je z klatki za pomocą
metalowych kleszczy założonych na szyje zwierzęcia. Następnie do pyska lisa
mocowane są elektrody, a do odbytu
wtykane są pręty. Potem następuje bolesna śmierć.
Powtarza sie to 10 razy, by otrzymać jedno futro. Dla jednego futra zarzyna
sie11 rysi, 40 soboli,
100 szynszyli, 152 gronostaje, 100 wiewiórek.
Często zwierzęta te są żywcem obdzierane ze skóry (...)
nie zapominajmy tez o tym że:
kurom nioskom ucina sie dzióbki
żeby zapobiec wzajemnemu okaleczaniu sie
(skutek przetrzymywania w zbyt ciasnych klatkach)
to tylko niektóre przykłady hurtowego "produkowania" mięsa, jajek i mleka
niestety cały temat zbyt obszerny żeby pokrótce go wyczerpać...
polecam film pt.: „devourTheEarth” (pożeranie ziemi)
doskonale obrazuje cały łańcuch SYSTEMU mięsnego