ewamamaigii
23.02.12, 14:02
Witam,
14 lutego moja córeczka oparzyła się gorącą herbatą. Oparzenie ocenione na IIa/IIb buzia, szyja, ramiona i klatka piersiowa. Na klatkę najpierw założono argosulfan, po 2 dniach aquacel. Buzia smarowana tylko detreomecyną i czyszczona przez kilka dni. Dziś byliśmy na konsultacji i aquacel jeszcze się trochę trzyma więc go zostawiono a reszta wygląda na zagojoną. Inna historia jest z buzią: obok brody zrobił się placek martwicy (ok 3 cm x 1 cm). Lekarz powiedział, że trudno powiedzieć co z tym będzie dalej, czy nie będzie potrzebny przeszczep. Na placku martwicy są drobne czerwone prześwity. Lekarz u którego dziś byłam był zaskoczony, że w szpitalu nie założono na buzię opatrunku. Usłyszałam już tyle sprzecznych informacji od lekarzy, że jestem załamana i nie wiem co myśleć.
Pomóżcie proszę, co teraz powinno się dziać? Czy ta martwica sama się oddzieli? Czy trzeba będzie ją usuwać? Z tego co czytałam martwica jest niebezpieczna, jak długo mam teraz czekać aż coś się zmieni? Co mogę zrobić żeby było dobrze?
Najchętniej poszłabym do dr Hofman, ale jestem z Katowic więc na razie nie wchodzi to w grę, szczególnie że Mała dostała zapalenia oskrzeli. Może możecie kogoś polecić ze śląska?
Z góry dziękuję za wszystkie opinie i pomoc.