gusiapsych
13.02.16, 22:39
Witam,
jestem niestety nowa na forum, bo i nas spotkało to nieszczęście. Mój 1,5 r synek 26 dni temu oblał się kawą. Cała twarz, kawałek głowy, bark, kawałek plecków i klatki piersiowej. Głównie IIa, ale bark IIb. Właśnie nam się kończą goić dwa malutkie fragmenty na barku. Mamy fajnego lekarza, tylko wizyty rzadko bardzo, dopiero mieliśmy jedną, następna za ponad 3 tygodnie. Powoli się odnajdujemy w nowej rzeczywistości, ale czasami jest bardzo ciężko. Synka bardzo wszystko swędzi i często płacze, w nocy zwłaszcza budzi się z płaczem i próbuje zedrzeć opatrunek. Póki co stosujemy tylko bactigras. Jak synka mocno swędzi, to smaruje mu lekko olejem lnianym z kropelkami olejku lawendowego, wówczas nie swędzi go i normalnie się bawi. Nie wiem, czy dobrze robię, ale inaczej rozdrapałby ranę (raz już rozdrapał) wtedy ciężko byłoby z gojeniem. Jak jest potem z twardością blizny (póki co wydaje się elastyczna i miękka, chociaż w jednym miejscu jest jakby nierówna), niedawno jeszcze zagojone miejsca były przeźroczyste jakby i miały takie kropki w środku, teraz powoli się kolor wyrównuje (taki ciemno różowy, w niektórych miejscach wchodzący pod pomarańczowy). Póki co blizna na barku jest lekko wklęsła, ale nie wiem czego się spodziewać dalej, czy się zacznie uwypuklać? Na co mam się przygotować? Czy przez to, że szerokość barku praktycznie cała jest blizną, to mogą się pojawić przykurcze? (tam się jakby dwa jeziorka i rzeczki)
Fajnie, że jest takie forum i można wyrazić swoje niepokoje.