Dodaj do ulubionych

Są jeszcze w Polsce myślące osoby.

08.06.07, 14:38
Pokochałem tę kobietę.
www.dziennik.pl/Default.aspx?TabId=209&ShowArticleId=47749
Obserwuj wątek
    • anu_anu Re: Są jeszcze w Polsce myślące osoby. 08.06.07, 18:06
      Mi bardziej odpowiadał ten artykuł
      kobieta.gazeta.pl/wysokie-obcasy/1,53664,4177063.html
      Bo co do palaczy - to mnie akurat nie przekonuje twierdzenie, że Pani Profesor
      nie wierzy w rzetelność badań.
      • sztuk6mistrz Re: Są jeszcze w Polsce myślące osoby. 08.06.07, 18:53
        anu_anu napisała:


        > Bo co do palaczy - to mnie akurat nie przekonuje twierdzenie, że Pani Profesor
        > nie wierzy w rzetelność badań.

        Według jakiej metodologii należy przeprowadzić badania dotyczące ilości
        śmiertelnych ofiar biernego palenia?
        • anu_anu Re: Są jeszcze w Polsce myślące osoby. 08.06.07, 23:17
          Właśnie, może ktoś zna?
        • tomek854 Re: Są jeszcze w Polsce myślące osoby. 09.06.07, 01:21
          Mnie ciekawi co innego - na jakiej podstawie pani profesor twierdzi ze podzial na sale dla palacych i niepalacych w PUBach jest ok? Nawet jesli bywa w PUBach, w co raczej watpie, to pewnie jej nie przeszkadza, ze wszedzie jest pelno dymu, bo sama pali. Bo ten podzial, to w wiekszosci fikcja.
          • napoj.chmielowy Re: Są jeszcze w Polsce myślące osoby. 09.06.07, 02:13
            tomek854 napisał:

            > Mnie ciekawi co innego - na jakiej podstawie pani profesor twierdzi ze podzial
            > na sale dla palacych i niepalacych w PUBach jest ok? Nawet jesli bywa w PUBach,
            > w co raczej watpie, to pewnie jej nie przeszkadza, ze wszedzie jest pelno dymu
            > , bo sama pali. Bo ten podzial, to w wiekszosci fikcja.

            Masz rację. O wiele bardziej racjonalny jest podział na puby dla palących i puby
            dla niepalących. Wybór należy do właściciela (uważa, że więcej będzie jednych
            albo drugich i tak ustawia swój biznesplan).
            • tomek854 Re: Są jeszcze w Polsce myślące osoby. 09.06.07, 04:26
              No, to już znacznie lepiej wink
              • kolejar A mnie wkurwia... 09.06.07, 22:34
                ...życie palacza w pociągach PKP-PR S.A. (bo w PKP-IC nie wolno i tyle -
                powiedzieli - niech palacze jeżdżą se PR-em). Na korytarzu (także w wagonie dla
                kuriaszczich vel fumeurs) palić nie wolno - z przedsionkami i sraczem włącznie.
                Tymczasem podróżni czepiają się za palenie w przedziale! Spotkało mnie kiedyś,
                że jakaś baba zwracała mi uwagę, że "kurzę". Powiedziałem Pani, żeby sobie
                poszła do niepalących. Obraziła się, ale na szczęście sobie poszła. Podobnie z
                dziećmi. "Proszę nie palić przy dziecku!" - krzyczą i dodają - "Niech pan sobie
                pali na korytarzu". Tymczasem na korytarzu NIE WOLNO. Po prostu zrozumienia u
                ludków brak, bo sam przepis o zakazie palenia we wszystkich przejściach jest
                logicznie sensowny (narażanie na dym przechodniów). A swoją drogą inaczej jest w
                wagonach bezprzedziałowych. W "dla palących" wolno jarać i już! Tak jest np. na
                DB. A palą ci oni te Niemiaszki a palą!!! Dymu by było, żeby siekierę powiesić,
                ale jest mniej bo "klima-anlage" szumi i pompuje wciąż nowe a obrobione
                (temperatura + wilgotność) powietrze. W naszych PKP-IC jest to samo
                (klimatyzacja), tylko jarać nie wolno...
                Aha, kiedyś w pośpiesznym "Bohemia" potwornie najarałem konopiami. Przyszedł
                konduktor, pociągnął nosem i mocno się uśmiechnął. A to tak było, bo mi trochę
                zielska do grzejnika się rozsypało (a była zima). To może tylko zakazać palenia
                tytoniu, ale konopi NIE!!!
    • seledynowa Re: Są jeszcze w Polsce myślące osoby. 09.06.07, 22:31
      no cóż smile
      nie musiała doczytać do końca, żeby nabrać pewności, że ten tekst
      napisał ...nałogowy palacz
      typowa stronnicza interpretacja
      niedocenian ie argumentów na NIE
      przecenianie znaczenia luk prawnych, streotypowych prawd o prawach obywateli
      itp.
      Dowodów na szkodliwośc palenia jest mnóstwo i nie trzeba wysiłku by trafić do
      dobrze naukowo udokumentowanych źródeł
      Rak płuc zabija przede wszystkim palaczy - dużo rzadziej niepalących
      A ci co n ie wierzą w szkodliwość obecności dymu w zyciu niepalącego, niech
      sięgną do statystyk mówiących o tym jak często dzieci palaczy sięgają w bardzo
      młodym wieku pom papierosy, jaka maja te dzieciak pojemność płuc i na co
      chorują;
      w/g mie ten tekst bardzo ...kompromituje panią profesor, poniewaz osob ista
      miłośc do fajek przesłania jej obiektywizm oceny faktów naukowych
      PS. Moja mama pracowała wiele lat na oddziale chorób płuc. Wiecie jak wyglądaja
      płuca wiloletniego palacza?
      Normalne są różowiutkie i jasne.
      A te, któe należą do nikotyniarza, są szare, smołowate i ...cuchną fajami. To
      co szare i cuchnące, wieloletni palacz bezskutecznie prbuje
      odkaszlnąć ..zwlaszcza pom przebudzeniu lu gdy się zaziaja wchodząc po
      schodach sad

      Nie jestm laikiem ....paliłam przez ponad 20 lat (moje ulubione marki to CARO,
      CARMEN, EKSTRAMOCNE, MOCNE i CAMELE)
      I też jako psycholog swietnie sobie potrafiłam racjonalizować wszelkie
      niepokoje wew. płynące z informacji dot. zagrożeń

      Nałogowy palacz jest bezwzględnym terrorystą w egzekowaniu swojego prawa do
      palenia. Jest nieprzemalakny na argumenty racjonalne. Jest nizwycięzony w
      samookłamywaniu się, że "z fajkami da się długo i nieźle zyć, bo przecież mój
      dziadzi fajczył jak komin a dożył 90-tki"
      seledynowa
      • napoj.chmielowy O zrozumienie dla palacza 10.06.07, 02:05
        Mam 51 lat. Zacząłem palić w wieku lat 12 i wcale nie mam zamiaru niepalić (mimo
        inicjatywy posła Cymańskiego - gówniarza, który nie ma pojęcia o tym czym jest
        nałóg). Nie prowadziłem nigdy zdrowego trybu życia - wolę życie intensywne od
        długiego (życie pozagrobowe w ogóle leży poza strefą moich zainteresowań).
        Projekt tej ustawy jest tyle wart co zmuszanie pensjonariusza MOPS do tego by
        nie srał do pampersa. Drodzy niepalący, was też może zeżreć rak (zupełnie nie
        związany z istnieniem tytoniu). Nie jestescie ode mnie lepsi. To, że nie palicie
        wcale nie świadczy o waszej jakości. Nikomu nie mam zamiaru się spowiadać.Kocham
        Tytoń i on mnie kocha (tak mocno, że mnie nie puści).
        • tomek854 Re: O zrozumienie dla palacza 10.06.07, 18:11
          Oczywiscie, moze nas zjesc rak. Oczywiscie, moze nie jestesmy lepsi. Ale ty
          wybrales zycie z dymem a mysmy wybrali zycie bez dymu - i nie zyczymy sobie,
          zebys nas tego wyboru pozbawial. I tyle.
          • napoj.chmielowy Re: O zrozumienie dla palacza 10.06.07, 19:57
            tomek854 napisał:

            > Oczywiscie, moze nas zjesc rak. Oczywiscie, moze nie jestesmy lepsi. Ale ty
            > wybrales zycie z dymem a mysmy wybrali zycie bez dymu - i nie zyczymy sobie,
            > zebys nas tego wyboru pozbawial. I tyle.

            Ja wam wcale w nos nie dmucham. To niepalący coraz bardziej ograniczają moje
            prawa (przecież ten projekt ustawy jest totalitarny, czyni z palczy ludzi
            potępionych). Jeśli nie chcesz by Ci śmierdziało nie choć w miejsca, w których
            ludzie palą. I tyle.
            • hurysa1 Tytoń Ci się na mózg rzucił 10.06.07, 20:48
              napoj.chmielowy napisał:

              > nie choć

              Piwko!
              Taka ortografia jest skutkiem niedotlenienia mózgu. "Chodź", zapamiętaj i pal mniej!
            • tomek854 Re: O zrozumienie dla palacza 10.06.07, 21:33
              A może to Ty nie pal w miejscach, w ktore ludzie chodzą? Dlaczego mam zostać pozbawiony iluś miejsc dlatego, że Ty chcesz tam palić?
              • napoj.chmielowy Re: O zrozumienie dla palacza 11.06.07, 00:42
                tomek854 napisał:

                > A może to Ty nie pal w miejscach, w ktore ludzie chodzą? Dlaczego mam zostać po
                > zbawiony iluś miejsc dlatego, że Ty chcesz tam palić?

                Chyba się nie rozumiemy. Nie palę w miejscach dla niepalących (to są strasznie
                nudne i zdrowotnie poskłdane miejsca). Palę tam gdzie wolno palić, a jeżeli to
                Ci nie odpowiada to nie choć tam. Gdy przy pomocy posła Cymańskiego spowodujesz,
                że nie będę mógł palić w tych miejscach, w których dzisiaj mogę, to ja zrobię tak:
                1) znienawidzę Ciebie
                2) i tak będę palić

                jeśli chcesz
                by skończył się dżez
                zakaż palenia
                bo tytoń śmierdzi

                jeśli chcesz
                by muzyka grała
                jedynie do kotleta
                zakaż palenia
                tytoń wywołuje raka
                • map4 Re: O zrozumienie dla palacza 11.06.07, 11:10
                  Tera ja.

                  Nigdy nie paliłem, nie palę i nie mam zamiaru zacząć.

                  ALE: jestem przeciwny prześladowaniom palaczy ze względu na ich nałóg.

                  JEDNOCZEŚNIE pragnę być chroniony przed biernym paleniem.

                  Wniosek: potrzebny jest kompromis. Jeśli o knajpy chodzi - odwiedziłem kiedyś
                  restaurację, w której otoczony palącymi wcale nie czułem ich dymu. Ponieważ
                  działała bezprzeciągowa (w oryginale "zugfrei") wentylacja, która nie robiąc
                  przeciągu jednocześnie wyciągała dym z papierosów. Czyli da się pogodzić wodę z
                  ogniem.

                  Są miejsca, w których o taką wentylację ciężko - na przykład samolot i autobus.
                  Uważam więc, że w samolotach i autobusach palenie powinno być całkowicie
                  zakazane, przy czym autobusy liniowe powinny robić obowiązkowe przerwy w podróży
                  co dwie, trzy godziny. Dla palaczy oraz dla przeciągnięcia pleców przez
                  kierowcę. Pociągi mają przedziały lub całe wagony dla palących i tak powinno zostać.

                  Miejsca publiczne - dworce, przystanki, urzędy: wydzielone pomieszczenia o
                  sprawnej wentylacji. Na ulicy - palenie oczywiście dozwolone, pod warunkiem
                  jednakże, że palacz zatroszczy się zarówno o popiół jak i o kiepa.

                  Mieszkania prywatne i samochody osobowe - po uważaniu. Zamiast karać rodzica
                  palącego w samochodzie pełnym dzieci postawiłbym na uświadamianie.

                  W demokratycznym państwie prawa władza rozwiązuje problemy dialogiem,
                  uświadamianiem i kompromisem, chroniąc jednocześnie prawa mniejszości.
                  W państwie totalitarnym władza po prostu uchwala ustawę.

                  Odpowiedź na pytanie w jakim państwie my żyjemy jest w świetle tego projektu prosta.
                  • napoj.chmielowy Re: O zrozumienie dla palacza 11.06.07, 11:47
                    Najsmutniejsze i jednocześnie strasznie śmieszne jest to, że głównym
                    osiągnięciem życiowym posła Cymańskiego jest rzucenie palenia dwa lata temu i
                    teraz chce innych przy pomocy ustawy wychować do życia w cnocie.
                    • sztuk6mistrz Re: O zrozumienie dla palacza 11.06.07, 17:06
                      napoj.chmielowy napisał:

                      > Najsmutniejsze i jednocześnie strasznie śmieszne jest to, że głównym
                      > osiągnięciem życiowym posła Cymańskiego jest rzucenie palenia dwa lata temu i
                      > teraz chce innych przy pomocy ustawy wychować do życia w cnocie.

                      Neofici są najgorsi, najbardziej niebezpieczni, nadgorliwi, nawiedzeni, odporni
                      na argumenty, zdrowy rozsądek i pragmatyzm. Są skrajni, ale ci środkowi są nudni
                      jak niemiecka ulica, bez nich nie byłoby postępu - cokolwiek on oznacza.
                  • kolejar Re: O zrozumienie dla palacza 11.06.07, 12:39
                    map4 napisał:
                    > Uważam więc, że w samolotach i autobusach palenie powinno być całkowicie
                    > zakazane, przy czym autobusy liniowe powinny robić obowiązkowe przerwy w podróży
                    > co dwie, trzy godziny. Dla palaczy oraz dla przeciągnięcia pleców przez
                    > kierowcę. Pociągi mają przedziały lub całe wagony dla palących i tak powinno zo
                    > stać.

                    Autobusy mają przerwy także z powodów "sanitarnych" ze względu na małą pojemność
                    zbiorników na fekalia - kierowcy zezwalają na korzystanie z klopa tylko w
                    krytycznych przypadkach. Jeśli chodzi o palenie w pociągach, to w Polsce w
                    osobowych lokalnych i podmiejskich od dawna obowiązuje całkowity zakaz palenia,
                    a w ostatnim czasie przedziały i wagony dla palących zlikwidowała PKP-IC SA -
                    pozostały tylko w pociągach dalekobieżnych PKP-PR SA, bądź zestawionych z
                    wagonów zagranicznych przewoźników - jak IC"Wawel" z wagonami DB.
                • tomek854 Re: O zrozumienie dla palacza 12.06.07, 02:19
                  > Chyba się nie rozumiemy. Nie palę w miejscach dla niepalących (to są strasznie
                  > nudne i zdrowotnie poskłdane miejsca). Palę tam gdzie wolno palić, a jeżeli to
                  > Ci nie odpowiada to nie choć tam.

                  No wlasnie. A dlatego, ze wolno palic ja tam spokojnie nie moge pojsc. Np. do
                  wiekszosci knajp we Wroclawiu.

                  A moze by tak zaczac myslec bardziej logicznie?

                  Czy bardziej logiczne jest to, ze Ty masz z czegos zrezygnowac bo wybrales
                  palenie, czy to, ze ja mam z czegos zrezygnowac BO TY WYBRAŁEŚ PALENIE?

                  > 1) znienawidzę Ciebie
                  > 2) i tak będę palić

                  Tyle w temacie kultury.
                  • napoj.chmielowy Re: O zrozumienie dla palacza 12.06.07, 10:13
                    tomek854 napisał:

                    > Czy bardziej logiczne jest to, ze Ty masz z czegos zrezygnowac bo wybrales
                    > palenie, czy to, ze ja mam z czegos zrezygnowac BO TY WYBRAŁEŚ PALENIE?
                    >

                    To Ty chcesz mi coś zabrać. Zresztą rób to, to już nie będą te same knajpy nie
                    warto będzie do nich chodzić jak nie warto chodzić do makdonaldsa.
                    • tomek854 Re: O zrozumienie dla palacza 12.06.07, 10:18
                      Ja Ci chcę coś zabrać? Ja mam w dupie - pal sobie ile chcesz, o ile mi to nie
                      będzie przeszkadzać.

                      Stawiasz sprawę nieco na głowie - typowe dla palaczy.
                      • map4 Re: O zrozumienie dla palacza 12.06.07, 10:56
                        tomek854 napisał:

                        > Ja Ci chcę coś zabrać? Ja mam w dupie - pal sobie ile chcesz, o ile mi to nie
                        > będzie przeszkadzać.
                        >
                        > Stawiasz sprawę nieco na głowie - typowe dla palaczy.

                        Pokój, mości panowie.

                        Palacz palący w knajpie wcale nie musi reszcie gości przeszkadzać. Skaczecie
                        sobie do oczu tak naprawdę tylko dlatego, że knajpy są źle do przyjęcia palaczy
                        przygotowane.

                        Całkiem fajny (z mojego niepalącego punktu widzenia) pomysł miał bodajże Tomek -
                        aby oznaczyć knajpy dla palących i niepalących. Z tym, że nawet nałogowy palacz
                        zatrudniony w knajpie dla palących będzie miał ciągłego oddychania dymem prędzej
                        czy później dość.

                        Po drugie: powietrze w knajpach jest na razie mniej lub bardziej znośne z powodu
                        zróżnicowania gości. Jeśli 10 na 10 gości zapali (a w knajpie dla palaczy można
                        takiego wyniku oczekiwać) to się ludzie poduszą.

                        Z wyżej wymienionych dwóch powodów uważam, że knajpa dla palaczy nie jest
                        optymalnym rozwiązaniem. Poza tym - obydwie grupy chcą móc usiąść przy jednym
                        stoliku. Wdychanie cudzego tytoniu nie jest przyjemne, zmuszanie własnych
                        znajomych do niepalenia również. Pozostaje zawieszenie znajomości na kołku albo
                        wybranie knajpy, która oferuje działającą i wydajną wentylację.

                        Ciągle stoję na stanowisku, że pokojowa koegzystencja obu obozów jest możliwa.
                        • sztuk6mistrz Re: O zrozumienie dla palacza 12.06.07, 12:52
                          Jeśli jest tak, że niepalenie jest trendy i niepalący słusznie domagają się dla
                          siebie przestrzeni publicznej bez zadymy to czemu restauratorzy nie wychodzą im
                          na przeciw i nie uruchamiają gremialnie lokali tylko dla niepalących? Możesz mi
                          odpowiedzieć Tomaszu? Jeśli natomiast chcesz iść na piwo z palącym do knajpy -
                          ktoś z was musi ustąpić, żeby móc siedzieć przy jednym stole. Ty chcesz, żeby to
                          był chmielowy, a on jakoś nie chce z tego rezygnować, więc jeśli ci zależy na
                          zdrowiu nie możesz się z nim spotkaćsad
                          • tomek854 Re: O zrozumienie dla palacza 13.06.07, 01:01
                            > Jeśli jest tak, że niepalenie jest trendy i niepalący słusznie domagają się dla
                            > siebie przestrzeni publicznej bez zadymy to czemu restauratorzy nie wychodzą im
                            > na przeciw i nie uruchamiają gremialnie lokali tylko dla niepalących? Możesz mi
                            > odpowiedzieć Tomaszu?

                            Mogę, z łatwością.
                            Otóż żeby to się zaczęło opłacać musi zostać osiągnięta pewna masa krytyczna, to
                            znaczy musi być na tyle takich knajp, żeby był realny wybór. Na razie wiemy, że
                            praktycznie wyboru nie ma, to co za interes jest dla właściciela knajpy? Jak ma
                            knajpę dla palących, to niepalący i tak przyjdą, bo nie mają wyboru. Jak zrobi
                            dla niepalących to straci klientow - palaczy.

                            > ktoś z was musi ustąpić, żeby móc siedzieć przy jednym stole. Ty chcesz, żeby t
                            > o
                            > był chmielowy, a on jakoś nie chce z tego rezygnować, więc jeśli ci zależy na
                            > zdrowiu nie możesz się z nim spotkaćsad

                            Dobrze, zostawmy knajpy. A taki przykład z mojej pracy. Opuśćmy tu już w ogóle
                            motyw, że palenie w ciężarówkach w Szkocji jest zakazane w ogóle, jako że
                            ciężarówka, to miejsce pracy. Ale załóżmy, że jesteśmy w Anglii, gdzie można.

                            Ja jeżdzę na zmianę jednym volvo z Paulem i Ralfem. Obaj palą. Poprosiłem żeby
                            tego nie robili, bo smród mi przeszkadza. Jeden się zgodził i (podobno) pali
                            teraz tylko na postoju. Drugi powiedział, że go ograniczam.

                            Ale w tym momencie on ma prawo wyboru: może jechać, albo może stanąć na poboczu
                            i zakurzyć faję. Ja takiego wyboru nie mam, bo jeżeli będę stał obok ciężarówki
                            i czekał aż smród wywietrzeje to daleko nie zajadę. Knajpa to to nie jest, ale
                            mechanizm taki sam i znowu ja jestem poszkodowany.

                            Co do knajp: w Szkocji jakoś nie można palić w Pubach, a procent palących jest o
                            wiele większy niż w Polsce. I jakoś wszyscy mogą sobie wyjść przed knajpę na
                            dymka (i to na Szkocką pogodę!!!) i nie jest to żaden problem. A w Polsce jak
                            zwykle - jest...
                        • kolejar Re: O zrozumienie dla palacza 12.06.07, 14:34
                          map4 napisał:
                          Pozostaje zawieszenie znajomości na kołku albo
                          > wybranie knajpy, która oferuje działającą i wydajną wentylację.
                          >
                          > Ciągle stoję na stanowisku, że pokojowa koegzystencja obu obozów jest możliwa.

                          Mam dwie uwagi - mistyczną i taką międzynarodowo-praktyczną.
                          Mistycznie mam tak, że pewna cudowna Dama jakoś mnie tam po swojemu usiłuje
                          wychowywać, czy tresować. Ona jest totalnym wrogiem wszelkiego głupiego
                          nawalania się. Palę, a owa Dama nienawidzi palenia tytoniu! No to przy niej boję
                          się, wstydzę palić. Po 2-3 godzinach mojej abstynencji ona prowokacyjnie mówi:
                          - Nie chce ci się palić?
                          - Pewnie, że chce.
                          - No to już zapal sobie, zapal, żebyś za dużo przeze mnie się nie męczył.
                          Taka mądrość praktyczna.
                          A międzynarodowo-praktycznie mam parę obserwacji z kraju o skrótowej nazwie BRD.
                          Tam, jak ktoś pali, a pali całkiem spory procent Niemców, to kurzy jak komin!
                          Byłem kiedyś na niepalącej imprezie dla dzieci. W przerwie 3/4 dorosłych zebrało
                          się przed wejściem i natychmiast wytworzyli potężną chmurę dymu!
                          Z kolei w pociągach IC kolei DB są wagony dla palących (całkiem sporo tych
                          wagonów i palących - więcej niż na PKP). Oni tam jarają w sposób monstrualny! -
                          jednego szluga za drugim. Jako nałogowiec byłem przerażony i przeświadczony, że
                          za chwilę wysiądą mi oczy od dymu. Nic z tego. Klimaanlage w tamtejszych
                          wagonach jest urządzeniem na tyle sprawnym, że nic złego się nie działo - a był
                          to wagon bezprzedziałowy. Dlatego podziwiam i szanuję niemiecką kulturę
                          techniczną, a także w pełni rozumiem i podzielam tezy Mapa - wszak ów człowiek w
                          takiej właśnie kulturze ma zaszczyt codziennie funkcjonować.
                          • map4 Re: O zrozumienie dla palacza 12.06.07, 14:52
                            kolejar napisał:

                            > Z kolei w pociągach IC kolei DB są wagony dla palących (całkiem sporo tych
                            > wagonów i palących - więcej niż na PKP). Oni tam jarają w sposób monstrualny! -
                            > jednego szluga za drugim. Jako nałogowiec byłem przerażony i przeświadczony, że
                            > za chwilę wysiądą mi oczy od dymu. Nic z tego. Klimaanlage w tamtejszych
                            > wagonach jest urządzeniem na tyle sprawnym, że nic złego się nie działo - a
                            > był to wagon bezprzedziałowy.

                            O wagonach bezprzedziałowych: w Niemczech nie podoba mi się fakt, że większość
                            wagonów w składach to wagony bezprzedziałowe. Jakoś w przedziałach jest
                            przytulniej.
                            Kolejar: czy do wagonów bezprzedziałowych da się zamontować więcej foteli ?
                            Dlatego tyle ich tutaj jest ?

                            W wagonach bezprzedziałowych moim skromnym zdaniem palić się nie powinno. Wiąże
                            się to z faktem, że nawet niepalący czasami przez taki wagon przejść musi. Wśród
                            podróżnych zdarzyć się też mogą astmatycy i wtedy problem jest gotowy.
                            Chyba, że pociąg poskłada się tak, że jedna część pociągu pali, a druga nie.

                            > Dlatego podziwiam i szanuję niemiecką kulturę
                            > techniczną, a także w pełni rozumiem i podzielam tezy Mapa - wszak ów człowiek w
                            > takiej właśnie kulturze ma zaszczyt codziennie funkcjonować.

                            Szybko się do dobrego przyzwyczaiłem, fakt smile
                            • kolejar Re: O zrozumienie dla palacza 12.06.07, 15:11
                              map4 napisał:
                              czy do wagonów bezprzedziałowych da się zamontować więcej foteli ?
                              > Dlatego tyle ich tutaj jest ?

                              Dokładnie tak. Typowy "11-okienny" wagon przedziałowy 2 kl. ma 11 przedziałów po
                              6 miejsc, co łącznie daje 66. Taki sam "11-okienny" bezprzedziałowiec ma
                              siedzenia w układzie 2+2, co daje łącznie 88 miejsc!
                              Wątpliwości nt. palenia w bezprzedziałowcach podzielam. Na PKP wagony
                              bezprzedziałowe są z reguły dla niepalących, ale jest ich mniej procentowo niż
                              na DB - cieszą się ograniczoną sympatią - polscy podróżni na ogół lepiej czują
                              się w przytulnym choć ciasnym przedziale niż w "stodole" - jak tu się mówi o
                              tych Großraumwagonen. Wczoraj widziałem IC"Wawel". Były tylko dwa
                              bezprzedziałowce DB - 1 i 2 kl. na końcu - pewnie dla palących smile. Pozostałe to
                              bezprzedziałowe "2" PKP-IC (dla niepalących!) i stareńki wrak Wars-baru w
                              barwach PKP-IC, bo Wars właśnie już całkiem zlikwidowali! Ten wrak pewnie
                              odczepiają w Bln. Zoo w dni, kiedy "Wawel" jedzie dalej planowe 200 km/h do HH
                              Altona...
                        • tomek854 Re: O zrozumienie dla palacza 13.06.07, 01:09
                          > zróżnicowania gości. Jeśli 10 na 10 gości zapali (a w knajpie dla palaczy można
                          > takiego wyniku oczekiwać) to się ludzie poduszą.

                          Wiesz, ale to jest lepiej. Jak ktoś lubi dym, to niech się wędzi. A taki palacz
                          chciałby i mieć ciastko i zjeść ciastko - z jednej strony chciałby podymić, ale
                          z drugiej strony chciałby, żeby w około tylko co druga osoba dymiła....

                          Zmuszanie znajomych do niepalenia: wiesz, jak ja robię imprezę, to u mnie nikt w
                          domu nie pali. W Polsce wychodzili wszyscy na balkon, teraz wychodzą na ulicę
                          (mieszkam na parterze). I jakoś sami wychodzą, bo im niezręcznie palić, bo ja
                          tego nie lubię. Dlaczego takie samo myślenie nie może działać w knajpie, skoro w
                          Szkocji działa z powodzeniem?

                          (oczywiście jeżeli ja idę na imprezę do jakiegoś palacza, to się liczę z tym, że
                          się tam będzie palić... Ale bardzo tego nie lubię...)
                      • napoj.chmielowy Re: O zrozumienie dla palacza 12.06.07, 13:47
                        tomek854 napisał:

                        > J
                        > Stawiasz sprawę nieco na głowie - typowe dla palaczy.

                        Ja stawiam na głowie? Są w tej chwili knajpy, w których wolno palić. Za chwilę
                        nie będzie w nich wolno palić, a Ty to popierasz, to znaczy, że chcesz mi zabrać
                        kawałek wolności. Wyobrażasz sobie co to będzie za jazzowy klub, w którym muzycy
                        będą musieli odchodzić dziesięć metrów od wejścia by zapalić? Jak to wpłynie na
                        muzykę? W takiej atmosferze to będziesz mógł posłuchać Arki Noego ewentualnie
                        Elżbiety Adamiak, porządne koncerty przejdą do podziemia.
                        • kolejar Re: O zrozumienie dla palacza 12.06.07, 14:42
                          napoj.chmielowy napisał:
                          porządne koncerty przejdą do podziemia.

                          Popieram Chmielowego. Tomek typowo reprezentuje zdanie grupy niemyślących
                          trendy-oszołomów. Poza tym jestem zdecydowanie za paleniem konopi indyjskich. To
                          jest dowód na istnienie totalnego reżymu w tym kraiku, jeśli jakaś glina śmie
                          nas za to ścigać. A won mi!!! Łapy precz od marijuany! Zalejcie się na śmierć -
                          czekam...
                        • tomek854 Re: O zrozumienie dla palacza 13.06.07, 01:06
                          > Ja stawiam na głowie? Są w tej chwili knajpy, w których wolno palić. Za chwilę
                          > nie będzie w nich wolno palić, a Ty to popierasz, to znaczy, że chcesz mi zabra
                          > ć
                          > kawałek wolności.

                          A może wywalczyć dla siebie?

                          Wyobrażasz sobie co to będzie za jazzowy klub, w którym muzyc
                          > y
                          > będą musieli odchodzić dziesięć metrów od wejścia by zapalić?

                          Oczywiście że tak. Mieszkam w Glasgow, gdzie palenie w knajpach jest zabronione,
                          a zycie muzyczne jest o wiele bogatsze niż we Wrocławiu... Uważam, że nijak to
                          nie wpływa na muzykę. Moja dziewczyna paliła, teraz nie pali, a dalej lubi te
                          same zespoły... Ja grałem w kapeli w której nikt nie palił, teraz perkusista
                          zaczął palić i się rozpił a wcale od tego się lepszy nie zrobił...
                          • napoj.chmielowy Re: O zrozumienie dla palacza 14.06.07, 11:57
                            tomek854 napisał:

                            >
                            > A może wywalczyć dla siebie?
                            >

                            Moim kosztem, przy pomocy represji policyjnych.

                            • tomek854 Re: O zrozumienie dla palacza 16.06.07, 02:24
                              Oczywiscie, ze Twoim kosztem, bo to Ty palisz. Twoj wybor, ale on ma tez
                              konsekwencje. Ja nie chce ponoscic konsekwencji Twojego wyboru, wiec musisz
                              palic tak, abym nie musial. Banalnie proste. Ale moze nikotyna zjadla pare
                              Twoich szarych komorek?

                              Jezeli bede walczyl z kierowcami wariatami za pomoca represji policyjnych, a ty
                              jestes czubkiem-kierowca zasuwajacym po meiscie 130 to tez bedziesz krzyczal o
                              ograniczaniu twojej wolnosci?
                              • napoj.chmielowy Re: O zrozumienie dla palacza 16.06.07, 09:05
                                tomek854 napisał:

                                > Oczywiscie, ze Twoim kosztem, bo to Ty palisz. Twoj wybor, ale on ma tez
                                > konsekwencje. Ja nie chce ponoscic konsekwencji Twojego wyboru, wiec musisz
                                > palic tak, abym nie musial. Banalnie proste. Ale moze nikotyna zjadla pare
                                > Twoich szarych komorek?
                                >

                                Usiłujesz mnie obrazić wrogu mojej wolności? Zabierasz mi przestrzeń i jeszcze
                                wyzywasz od idiotów. Typowe dla agresorów - jakoś muszą uzasadnić swój bandytyzm.

                                > Jezeli bede walczyl z kierowcami wariatami za pomoca represji policyjnych, a ty
                                > jestes czubkiem-kierowca zasuwajacym po meiscie 130 to tez bedziesz krzyczal o
                                > ograniczaniu twojej wolnosci?

                                Debilne porównanie.
                                • felerynka Re: O zrozumienie dla palacza 16.06.07, 11:07
                                  hmmm. czytam Was Szanowni Państwo z ciekawością, problem zrozumienia dla
                                  nałogu..jest bardziej poważny niż nam się wydaje, czy to palenie, czy to picie,
                                  czy to...itd.
                                  ale nie o tym chciałam, Waszą rozmową odkopałam w pamięci kłótnię osób z pewnego
                                  forum, jak to osoby mieszkające opodal kościołów(a jest ich sporo u nas
                                  podkreślam) muszą, a raczej są zmuszone wobec tzw. tolerancji do słuchania
                                  dzwonów o 6 rano, pieśni..itd. itp. Nawet nie miałam pojęcia że ludzie w upał
                                  muszą zamykać okna, nie są w stanie korzystać z balkonu. Szukają w sobie
                                  zrozumienia dla wiernych-praktykujących.
                                  I tak naokoło tyle zrozumienia należy mieć w sobie, że nie ma w nas
                                  miejsca na nas samych.Pozdrawiam palaczy, choć sama nie palę, ale czuję bardziej
                                  współczucie wobec nałogów niż złość i moją bezsilność, że robie za mało by pomóc
                                  im rzucić nałóg, Ci palacze których znam, chcieliby by bardzo przestać palić.
                                  • napoj.chmielowy Re: O zrozumienie dla palacza 16.06.07, 14:44
                                    felerynka napisała:

                                    > Ci palacze których znam, chcieliby by bardzo przestać palić.

                                    No i następny problem. NIE MAM ZAMIRU PRZESTAĆ PALIĆ. MI palenie sprawia
                                    przyjemność.
                                    • tomek854 Re: O zrozumienie dla palacza 17.06.07, 21:31
                                      Ja nie mam nic przeciwko. Pal sobie, ale nie tam, gdzie mi bedzie smierdziec.

                                      A jak mi pierdzenie bedzie sprawiac przyjemnosc - chcialbys ze mna siedziec w
                                      jednej knajpie?
                                      • napoj.chmielowy Re: O zrozumienie dla palacza 18.06.07, 01:40
                                        tomek854 napisał:

                                        >
                                        > A jak mi pierdzenie bedzie sprawiac przyjemnosc - chcialbys ze mna siedziec w
                                        > jednej knajpie?

                                        Nie mam nic przeciko Twojemu pierdzeniu.
                                        • tomek854 Re: O zrozumienie dla palacza 22.06.07, 21:51
                                          Widać dlatego nie możesz zrozumieć, że innym smród przeszkadza...
                                          • napoj.chmielowy Re: O zrozumienie dla palacza 22.06.07, 22:26
                                            tomek854 napisał:

                                            > Widać dlatego nie możesz zrozumieć, że innym smród przeszkadza...

                                            Mi najbardziej przeszkadza smród "mydełka Fa", telenowele i klimatyzacja.
                                • tomek854 Re: O zrozumienie dla palacza 17.06.07, 21:29
                                  Usiłujesz mnie obrazić wrogu mojej wolności? Zabierasz mi przestrzeń i jeszcze
                                  > wyzywasz od idiotów. Typowe dla agresorów - jakoś muszą uzasadnić swój bandytyz
                                  > m.

                                  Przepraszam, ale to Ty zabierasz moja przestrzen, zasmradzajac ja. Widze, ze
                                  dalsza dyskusja jest bezcelowa.

                                  Tymbardziej popieram nowe prawo - jak sie nie da po dobroci, to trzeba przymusem.
                                  • napoj.chmielowy Re: O zrozumienie dla palacza 18.06.07, 01:38
                                    tomek854 napisał:

                                    >
                                    > Przepraszam, ale to Ty zabierasz moja przestrzen, zasmradzajac ja. Widze, ze
                                    > dalsza dyskusja jest bezcelowa.
                                    >
                                    > Tymbardziej popieram nowe prawo - jak sie nie da po dobroci, to trzeba przymuse
                                    > m.

                                    Urodziłeś się troszkę później i usiłujesz uprzykrzyć mi moje ostatnie lata
                                    życia. OK. Ciebie kiedyś to też spotka.
                                    • tomek854 Re: O zrozumienie dla palacza 18.06.07, 21:46
                                      Że niby co mnie spotka? Wypomni mi sie, że nie liczę się z innymi? Wątpię, bo ja
                                      się liczę.

                                      A poza tym co w tym dziwnego - kiedyś były inne zasady moralne i można było mieć
                                      innych w dupie w imię swojej wolności? To tylko się cieszę, że jestem młodszy.

                                      A poza tym - jak się nie ma argumentow, to się posumowuje "co młody szczyl może
                                      wiedzieć o życiu". Jeśli Ci to pomogło...
                                      • napoj.chmielowy Re: O zrozumienie dla palacza 19.06.07, 02:16
                                        tomek854 napisał:

                                        > Że niby co mnie spotka? Wypomni mi sie, że nie liczę się z innymi? Wątpię, bo j
                                        > a
                                        > się liczę.
                                        >
                                        >
                                        Zapominasz o smrodzie i truciznach, które uwalniasz pracując jako kierowca
                                        ciężarówki. Z kim się Ty liczysz?
                                        • tomek854 Re: O zrozumienie dla palacza 19.06.07, 21:20
                                          Widze, ze juz Ci sie koncza argumenty.

                                          Ciezarowki, w odroznieniu od papierosow sa potrzebne. Oczywiscie moznaby
                                          zredukowac ilosc dymow - dzisiaj na przyklad pojechalbym 40 mil krotsza droga,
                                          gdybym nie musial dostarczyc dwoch palet papierosow smile
                                          • napoj.chmielowy Re: O zrozumienie dla palacza 19.06.07, 23:19
                                            tomek854 napisał:
                                            >
                                            > Ciezarowki, w odroznieniu od papierosow sa potrzebne.

                                            Jasne! Tobie są potrzebne. Mi zupełnie nie. Znam życie kiedy ich było bardzo
                                            mało i można było nie zwracać na nie uwagi. Papierosy są niezbędne. Bardzo
                                            kiepsko się czuję gdy nie mogę zapalić. Bez ciężarówk potrafię sobie poradzić.
                                            • tomek854 Re: O zrozumienie dla palacza 20.06.07, 01:55
                                              Oczywiście, wszystkie komponenty do uprawy tytoniu, produkcji papierosów,
                                              papieru, pudełek, drukowania, dystrybucji i tak dalej to się rozwozi koleją.
                                              Albo na hulajnogach wink
                                              • napoj.chmielowy Re: O zrozumienie dla palacza 22.06.07, 22:24
                                                tomek854 napisał:

                                                > Oczywiście, wszystkie komponenty do uprawy tytoniu, produkcji papierosów,
                                                > papieru, pudełek, drukowania, dystrybucji i tak dalej to się rozwozi koleją.
                                                > Albo na hulajnogach wink

                                                Ja sobie moją używkę przyrządzam tak: Sadzę cztery krzaki tytoniu (jest to
                                                nielegalne bo wymaga koncesji, a ja jej nie mam), tnę je w okresie kwitnienia
                                                (białe kwiaty, które po wyschnięciu stają się brązowe są najbardziej inspirującą
                                                częścią tego kryminału). Robię zbiory, ferementuję, skręcam w ogólnie dostępne
                                                bibułki i zapalam... Tytoń dławi moje płuca, zaczynam rozumieć co dla życia
                                                oznacza oddech. Na syapsach zaczyna się zupełnie inne przewodnictwo. Wcale
                                                Ciebie nie zapraszam w ten kawałek postrzegania, ale mówię tylko, że nie
                                                zabronisz mi go, powód jest bardzo prosty - ja to lubię.
                                                • tomek854 Re: O zrozumienie dla palacza 23.06.07, 04:27
                                                  Ależ oczywiście, nie zamierzam Ci zabraniać. Tylko ja nie lubię, a więc musisz
                                                  to robić tak, żeby mi nie przeszkadzać.

                                                  Ile jeszcze mam podać przykładów? Wyobraź sobie, że siedzisz w Zorbie czy w
                                                  jakiejś innej cichej knajpce i sobie mile gawędzisz z koleżanką, a ja przychodzę
                                                  , stawiam na stole boom-boxa i zaczynam z niego napierdalać na cały regulator
                                                  najnowszym hip-hopem rumuńskim który bardzo lubię? Miło by Ci było?

                                                  Oczywiście nie możesz mi tego zabronić - i mogę sobie tego słuchać w domu, w
                                                  samochodzie czy na słuchawkach. Ale masz prawo oczekiwać, że będę to robił tak,
                                                  że Ci nie będzie to przeszkadzać. I ja tylko tego samego oczekuję.

                                                  Dziwne, ze tak Cięzko Ci to zrozumieć.
                                      • napoj.chmielowy Re: O zrozumienie dla palacza 19.06.07, 02:21
                                        tomek854 napisał:

                                        > A poza tym - jak się nie ma argumentow, to się posumowuje "co młody szczyl może
                                        > wiedzieć o życiu". Jeśli Ci to pomogło...

                                        A co wie? Ile dzieci spłodził i wychował? Ile papierosów wypalił? Ile pieniędzy
                                        zarobił? Ile razy dał komuś w mordę? Na ilu był pogrzebach? Jakich narkotyków
                                        używał? Z iloma kobietami uprawiał sex, a z iloma mu się nie udało? Ile razy dał
                                        żebrakowi jamłużnę, a ile razy pogonił dziada?
                                        • tomek854 Re: O zrozumienie dla palacza 19.06.07, 21:18
                                          Zadne z tych pytan (oprocz palenia papierosow, wiec odpowiadam: 15, zeby mi nikt
                                          nie mowil, ze nigdy nie probowalem, to nie wiem) nie ma zadnego zwiazku ani z
                                          tematem dyskusji ani z kwestia bycia kulturalnym.
                                          • napoj.chmielowy Re: O zrozumienie dla palacza 19.06.07, 23:23
                                            tomek854 napisał:

                                            > Zadne z tych pytan (oprocz palenia papierosow, wiec odpowiadam: 15, zeby mi nik
                                            > t
                                            > nie mowil, ze nigdy nie probowalem, to nie wiem) nie ma zadnego zwiazku ani z
                                            > tematem dyskusji ani z kwestia bycia kulturalnym.

                                            Ja ogólnie jestem chamem, tak, że o kulturalnym życiu to nie ze mną. Pytania
                                            rzeczywiście były dość pobieżne, ale publiczne forum nie jest miejscem do
                                            zadawania wnikliwych, osobietych pytań.
                                            • tomek854 Re: O zrozumienie dla palacza 20.06.07, 01:56
                                              Wiesz: jak chcesz. Ale przysłowie mówi "chama to tylko w mordę lać..."
                                              • napoj.chmielowy Re: O zrozumienie dla palacza 23.06.07, 08:46
                                                tomek854 napisał:

                                                > Wiesz: jak chcesz. Ale przysłowie mówi "chama to tylko w mordę lać..."

                                                Obrażasz mnie tylko dlatego, że palę. Kto tu jest chamem i komu należy się w mordę?
                                                • tomek854 Re: O zrozumienie dla palacza 23.06.07, 15:47
                                                  Kto Cie obraza? Sam powiedziales, ze jestes chamem, nie ja.

                                                  Ja zacytowalem przyslowie, ktore mowi jak z chamami nalezy postepowac...
                                                  Chodzilo mi o to, ze jak chcesz dyskutowac po chamsku, to lepiej skonczmy, bo
                                                  jedyne zalecane postepowanie z chamami jest takie, ktorego ja nie uznaje, wiec
                                                  po prostu skoncze.

                                                  Poza tym bycie chamem a palenie to sa dwie rozne rzeczy - znam mnostwo palaczy,
                                                  ktorzy sa uprzejmi i kulturalni.
                                                  • napoj.chmielowy Re: O zrozumienie dla palacza 24.06.07, 01:42
                                                    Nie chce mi się już z Tobą gadać na temat Tytoniu. W knajpie pewnie się nie
                                                    spotkamy. Może w jakimś innym wątku.

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka