sztuk6mistrz 07.03.08, 12:35 czyli 666 - prawda to czy fałsz? Odpowiedz Link Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
sztuk6mistrz Re: Sex, sex i jeszcze raz sex 07.03.08, 16:56 - Dzień dobry. Tu bank Dominet. - Do czego??? Odpowiedz Link
kolejar Re: Sex, sex i jeszcze raz sex 08.03.08, 00:28 Odpowiedz tu : biblionetka.pl/ks.asp?id=86933 Odpowiedz Link
poloeschatolo Re: Sex, sex i jeszcze raz sex 08.03.08, 01:08 kolejar napisał: > Odpowiedz tu : > biblionetka.pl/ks.asp?id=86933 ??? tramwaj na wyspę podsumuję - NO642. a nawet NO641. i chyba tak miało być bo to opowieść o okresie dojrzewania - pierwszych polucjach, szlugach, tanich winach... Odpowiedz Link
stinkyfinger Re: Sex, sex i jeszcze raz sex 08.03.08, 01:32 poloeschatolo napisała: > opowieść o okresie dojrzewania - pierwszych polucjach, szlugach, tanich winach. > .. a przerabiałeś to perfumowany chuju? "Przyszli w środku nocy. Wtargnęli cicho i zupełnie niespodziewanie. Paru ludzi drukowało na korytarzu najnowszy numer "Z dnia na dzień", Berth i Pomocnik wrócili niedawno z obchodu budynku i właśnie wybierali się na następny. Spalić listę strajkujących, spalić przepustki kurierów i do auli! - Wszyscy do auli! ZOMO!!! Do auli!!! - Berth krzyczy na schodach. Obok niego stoi człowiek w dresie, narciarskiej czapce i adidasach. Ma pistolet maszynowy. Berth tego nie widzi. Pomocnik też. Po chwili obaj zauważają spluwę. Spokojnie wchodzą do auli. Parę godzin temu Ojciec dominikanin zdążył tu jeszcze odprawić Mszę. Ostatnią Mszę. Bierny opór. Bierny opór bydła gonionego na spęd. Świst długich pałek szturmowych i głośny, miarowy łomot uderzeń o meble, ściany, drzwi, stół prezydialny, mównicę, na której jeszcze tydzień wcześniej rozkwitała wiecowa dupokracja. Głuchy jęk uderzeń o ludzkie ciała. Obłąkanie w oczach bijących. Niedowierzanie w oczach bitych*. Odpowiedz Link
sztuk6mistrz Re: Sex, sex i jeszcze raz sex 08.03.08, 08:59 Tak seks to niewątpliwie agresja, nierzadko ból i rozkosz. Odpowiedz Link
skoonk Re: Sex palownie 09.03.08, 03:27 sztuk6mistrz napisał: > Tak seks to niewątpliwie agresja, nierzadko ból i rozkosz. Nogi leżącego na ziemi skazańca kat wiązał sznurami lub powrozami do pary koni lub wołów, a pal kładł między nogami skazanego. Gdy zwierzęta zaczynały iść, ciągnęły ze sobą skazańca. Pal wbijał się w człowieka i pogrążał się w nim, ale nie całkowicie. Kat odwiązywał zwierzęta i stawiał słup z nabitym pionowo. Pod wpływem ciężaru ciała pal pogrążał się coraz głębiej, przebijając powoli wnętrzności. Skazaniec konał czasem nawet 3 dni. Krzywo wbity pal znacznie przedłużał cierpienia skazańca. Czasami, dla zaostrzenia kary, skazańca po nabicu na pal smarowano łatwopalną substancją i podpalano. Odpowiedz Link
kolejar Re: Sex palownie 09.03.08, 04:53 skoonk napisała: Krzywo wbity pal znacznie przedłużał cierpienia skazańca. Czasami, dla zaostrzenia kary, skazańca po nabicu na pal smarowano łatwopalną substancją i podpalano. Co do pierwszego (krzywo wbitego pala), to się w tym specjalizował niejaki Wlad Palownik uważany dziś za prototyp Drakuli. Jeśli chodzi o drugie, to jest po prostu sienkiewiczowski opis martyrologii ichniego Azji Tuhajbejowicza, co go tak srogi Luśnia był oprawił (w ramki?). Odpowiedz Link
skoonk Re: Sex, sex i jeszcze raz sex 09.03.08, 03:19 sztuk6mistrz napisał: > czyli 666 - prawda to czy fałsz? oj,prawda - kaka demona pl.youtube.com/watch?v=eIpysEyLfrk&feature=related Odpowiedz Link
kolejar Re: Sex, sex i jeszcze raz sex 09.03.08, 05:01 Obejrzałem to i wysłuchałem - NARESZCIE od tygodnia bez problemów (1 Mb/s mi włączyli). Przekaz ok., ale muzycznie jestem bardziej konserwatywny - wolę, a nawet uwielbiam "9" Nails" z ich ograniczoną ilością łomotu. Uszy mam wrażliwe trochę... Po co tak napier... bez umiaru? Odpowiedz Link
sztuk6mistrz Re: Sex, sex i jeszcze raz sex 09.03.08, 12:53 Oj starzejesz się Kolejko, starzejesz. Odpowiedz Link
chlorofil1 Należy bardzo uważać na dobór partnera (partnerki) 09.03.08, 21:36 "Seria seksualnych incydentów To kolejny z serii incydentów seksualnych z udziałem przedmiotów codziennego użytku. Niedawno prasa w Wielkiej Brytanii informowała o aresztowaniu polskiego robotnika budowlanego, który uprawiał seks z odkurzaczem . Polak został przyłapany przez ochronę budynku w trakcie kompromitującego aktu z odkurzaczem marki Henry Hoover. Mężczyzna twierdził, że czyścił nim swoją bieliznę. W zeszłym roku Brytyjczyk Robert Stewart został skazany na trzy lata więzienia, po tym jak nakryto go na uprawianiu seksu z motocyklem. Nagi od pasa w dół 51-latek został przyłapany przez dwóch sprzątaczy w hostelu Aberley House na południu Szkocji. - Przerwał tylko na chwilę, pytając "o co chodzi, panowie?" po czym zaczął ruszać biodrami, jakby symulował seks - relacjonowali świadkowie zdarzenia. W 1993r. elektryk Karl Watkins z Redditch trafił do więzienia po tym jak uprawiał seks z chodnikiem." Całość: wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80279,5005067.html Odpowiedz Link
kolejar Re: Należy bardzo uważać na dobór partnera (partn 10.03.08, 00:20 chlorofil1 napisał: > "Seria seksualnych incydentów... A ja zawsze dostawałem wzwodu w niektórych momentach ostrej jazdy (nawet 100 km/h wystarczało w pewnych sytuacjach ciężkich) na Angliku (EU06, EU07, EP08 i EP07 - tacy Anglicy mi się zdarzyli w życiu), ale bez poruszania biodrami w fotelu (może bardziej siedzeniu obrotowym, niezbyt komfortowym). Wtedy włącza się tylko MYŚLENIE. Czasem na temat odpowiedniego momentu, żeby spier... stąd. Odpowiedz Link
poloeschatolo Re: Należy bardzo uważać na dobór partnera (partn 10.03.08, 01:13 kolejar napisał: > chlorofil1 napisał: > > > "Seria seksualnych incydentów... > > A ja zawsze dostawałem wzwodu w niektórych momentach ostrej jazdy > (nawet 100 km/h wystarczało w pewnych sytuacjach ciężkich) na > Angliku (EU06, EU07, EP08 i EP07 - tacy Anglicy mi się zdarzyli w > życiu), ale bez poruszania biodrami w fotelu (może bardziej > siedzeniu obrotowym, niezbyt komfortowym). Wtedy włącza się tylko > MYŚLENIE. przepraszam za dosadność ale myślenie czym? chujem? > Czasem na temat odpowiedniego momentu, żeby spier... stąd. dokąd? i po co? żeby wzwody nie były takie bolesne? żeby poruszać trochę biodrami? jak się bawisz w literata to bądź konsekwentny i napisz poemat o kolejowych wzwodach. zgrabnie i do rymu. zaiks-owskie tantiemy wystarczyłyby ci na dobre fajki i piwo. i nie tylko! Odpowiedz Link
kolejar Re: Należy bardzo uważać na dobór partnera (partn 10.03.08, 01:26 poloeschatolo napisała: > przepraszam za dosadność ale myślenie czym? chujem? Może chujem, ale myślenie polega na rozważaniu na temat spier... Może chodzi o ten świat, a może po prostu o tzw. korytarz (w przypadku Anglików). poloeschatolo napisała: zaiks-owskie tantiemy wystarczyłyby ci... Otóż jesteś w błędzie. ZAiKS zajmuje się nie tym. Literaturę wydaną rejestruje się w Bibliotece Narodowej - wtedy wydawca dostaje "ISBN" i to jest podstawą do wszelakich roszczeń. Akurat wiem, bo... no wiesz, że to załatwiałem sobie kiedyś z pewnego powodu i jest. Co do dalszej twórczości, to ona będzie, jaką Święty Duch podpowie a umożliwi i tyle mam do powiedzenia w powyższej sprawie. Odpowiedz Link
kolejar Re: Należy bardzo uważać na dobór partnera (partn 10.03.08, 00:29 Poza wszystkim zaczynam być wkur... Dlaczego potencjalne super-partnerki - obustronnie super - mogą być TYLKO w Stołecznej Ogólnopolsko Dziurze, a nie w tej chociażby śląskiej? Dlaczego mam wydawać majątek na telefony i jeżdżenie (nawet PKP-PR SA) tam? Zapewniam, że inaczej się nie da! Aha, Dama musi być obowiązkowo z urodzenia w Wawie. Kumple zresztą też - nie chodzi o nabzdyczonych napływowych, co dupę noszą powyżej głowy. Odpowiedz Link
skoonk Re: Należy bardzo uważać na dobór partnera (partn 10.03.08, 21:00 kolejar napisał: nie chodzi o nabzdyczonych > napływowych, co dupę noszą powyżej głowy. no! z dupy dobrze pachnie, strasznie się jaram... może się spotkamy? Odpowiedz Link
kolejar Re: Należy bardzo uważać na dobór partnera (partn 11.03.08, 18:18 skoonk napisała: > no! z dupy dobrze pachnie, strasznie się jaram... może się spotkamy? W celu wąchania? Odpowiedz Link
sztuk6mistrz Re: Należy bardzo uważać na dobór partnera (partn 11.03.08, 13:21 Kolejar mogę tobie zaproponować moją ciocię - jest stuprocentową warszawianką. Wiek ci chyba nie przeszkadza - jedyne 69 lat (ta jest liczba symptomatyczna). Acha zapomniałbym - nie ma jednej nogi. Przynajmniej ci nie ucieknie Odpowiedz Link
kolejar Re: Należy bardzo uważać na dobór partnera (partn 11.03.08, 18:16 sztuk6mistrz napisał: > Acha zapomniałbym - nie ma jednej nogi. Czy straciła w Powstaniu??? Odpowiedz Link
sztuk6mistrz Re: Należy bardzo uważać na dobór partnera (partn 11.03.08, 19:01 W czasie powstania miała coś koło sześciu lat, co prawda nogę można stracić niezależnie od wieku. Ciocia straciła w powstaniu ojca, była w Warszawie razem z matką do kapitulacji. Wróciły po tzw. wyzwoleniu. Odpowiedz Link
kolejar Re: Sex, sex i jeszcze raz sex + ekstaza 12.03.08, 00:44 Myślę Sztukmistrzu, że pewnie podnieciłaby Cię całkiem piękna, 25-letnia blondynka? Proponuję Ci taką, że pewnie zemdlałbyś od ekstatycznego uniesienia mistycznego. To oczywiście Super-Gwiazda sprzed ok. 10 dni - niejaka Maxie! To to dziewczątko, co wyprowadziło Airbusa 320 z bardzo krytycznej, wręcz niemal beznadziejnej sytuacji na pasie lotniska w HH. Myślę, że groziłby Ci ciężki orgazm z wrażenia. Dobrze myślę? Lataj Lufthansą! A poza tym to kolejny dowód na głupotę kawałów o pojazdach i kobietach oraz głupich blondynkach... Odpowiedz Link
poloeschatolo Re: virtualna ekstaza tow. bahnszuca 12.03.08, 01:08 kolejar napisał: > Myślę Sztukmistrzu, że pewnie podnieciłaby Cię całkiem piękna, > 25-letnia blondynka? Proponuję Ci taką, że pewnie zemdlałbyś od > ekstatycznego uniesienia mistycznego. To oczywiście Super-Gwiazda > sprzed ok. 10 dni - niejaka Maxie! To to dziewczątko, co > wyprowadziło Airbusa 320 z bardzo krytycznej, wręcz niemal > beznadziejnej sytuacji na pasie lotniska w HH. Myślę, że groziłby > Ci ciężki orgazm z wrażenia. Dobrze myślę? chuj ci rozum zmącił. w takich sytuacjach pierwszeństwo ma adrenalina nad testosteronem i pochodnymi. > Lataj Lufthansą! za droga. polecam germanwings. > A poza tym to kolejny dowód na głupotę kawałów o pojazdach i > kobietach oraz głupich blondynkach... jesteś wręcz oldskulowo poprawny politycznie... Odpowiedz Link
map4 Re: virtualna ekstaza tow. bahnszuca 12.03.08, 07:53 > > Lataj Lufthansą! > > za droga. polecam germanwings. 1. lądowanie przeprowadził co-pilot a nie kapitan, co w tych warunkach nie jest normalne. 2. Lądujący przed nimi Qatar Airways po dwukrotnej nieudanej próbie przyciśnięcia brzucha do pasa statrowego przerwał te zabawy i poleciał do Frankfurtu, 3. EADS nie zaleca lądowania A320 przy wietrze skośnym do pasa wiejącym powyżej 45 km/h. W Hamburgu w podmuchach prędkość wiatru dochodziła do 90 km/h. Piloci Lufthansy jednoznacznie negatywnie ocenili ten wyczyn. Pilotom samolotów cywilnych wbijane jest do głów, że "safety first". A ta pani postanowiła koniecznie wylądować. To jest kozacki wyczyn, który pasuje do mentalności pilota wojskowego - tam liczy sie przede wzystkim misja, zadanie i wykonanie rozkazu. Nie zdziwię się, jeśli koniec końców ją z roboty pogonią. Jako klient Lufthansy oczekuję tego. Odpowiedz Link
kolejar Re: virtualna ekstaza tow. bahnszuca 12.03.08, 08:20 map4 napisał: > 1. lądowanie przeprowadził co-pilot a nie kapitan, co w tych warunkach nie jest normalne. I dalej: ...A ta pani postanowiła koniecznie wylądować. To jest kozacki wyczyn, który pasuje do mentalności pilota wojskowego... 1. Zauważ wewnętrzną sprzeczność Twojej wypowiedzi. Wg wszelakich przepisów lotniczych decyzji o lądowaniu NIE PODEJMUJE co-pilot, a wyłącznie kapitan! II pilot może być tylko wykonawcą. Czy podejrzewasz, że owa Dama najpierw obezwładniła kapitana, sterroryzowała jakoś i lądowała bez jego zgody? A może Stary zalał pałę, jak kiedyś pewien kapitan zbiornikowca, co rozwalił się na skałach i wylał z siebie 250 tys. ton ropy? Co do mentalności pilotów wojskowych... Nie chcę przedwcześnie nic twierdzić, ale... eh, ta CASA przy podchodzeniu do lądowania w Mirosławcu... Tam na pokładzie był nawet generał! Odpowiedz Link
map4 Re: virtualna ekstaza tow. bahnszuca 12.03.08, 10:31 kolejar napisał: > 1. Zauważ wewnętrzną sprzeczność Twojej wypowiedzi. Wg wszelakich przepisów > lotniczych decyzji o lądowaniu NIE PODEJMUJE co-pilot, a wyłącznie kapitan! Kapitan dał kopilotce (nie czapce, a współpilotowi płci żeńskiej) wolną rękę. To była jej decyzja. > Nie chcę przedwcześnie nic twierdzić, > ale... eh, ta CASA przy podchodzeniu do lądowania w Mirosławcu... Tam na > pokładzie był nawet generał! Nigdzie w polskiej prasie nie znalazłem odpowiedzi na pytanie, ba, nikt nie ośmielił się nawet postawić pytania czy naprawdę transportowce CASA zostały zakupione po to, żeby służyć jako taksówki dla generałów ? Niech zapakuje jeden z drugim dupę w pociąg (jeśli generał to niech będzie to pierwsza klasa) i normalnie wróci do domu. A jeśli już koniecznie musi się przelecieć, to niech płaci za to z własnej kieszeni. Loty takiego typu w żaden sposób nie podnoszą sprawności bojowej polskiej armii, więc ich finansowanie z paragrafu "obrona narodowa" jest czystym nadużyciem. Odpowiedz Link
kolejar Re: virtualna ekstaza tow. bahnszuca 12.03.08, 12:04 map4 napisał: > Kapitan dał kopilotce (nie czapce, a współpilotowi płci żeńskiej) wolną rękę. To była jej decyzja. To jest bez znaczenia. Za decyzje odpowiada KAPITAN, a II pilot za wykonanie. Danie "wolnej ręki" jest równoznaczne ze zgodą na manewr. A jeśli tę Damę mimo wszystko wyrzucą z Lufthansy, to z pewnością znajdzie pracę w Luftwaffe - jak sam pośrednio sugerowałeś w poprzednim poście. Może przeszkolą ją na "Tornado" i wyślą do Afganistanu? map4 napisał: > Nigdzie w polskiej prasie nie znalazłem odpowiedzi na pytanie, ba, nikt nie ośmielił się nawet postawić pytania czy naprawdę transportowce CASA zostały zakupione po to, żeby służyć jako taksówki dla generałów ? Niech zapakuje jeden z drugim dupę w pociąg (jeśli generał to niech będzie to pierwsza klasa) i normalnie wróci do domu. Postawiono za to inne pytanie: Czy generałowie i pułkownicy - sami dowódcy wysokiego szczebla + oficerowie sztabowi powinni podróżować wszyscy razem w jednym samolocie? Może w ogóle trzeba było do tej Casy załadować cały Sztab Generalny z admirałami i komandorami włącznie? Oczywiście, że byłbym za wysłaniem ich pociągiem - 1 kl. EC/IC (mnóstwo takich jeździ po tej linii), a nawet mogliby dostać salonkę. Jeśli jednak koniecznie musieli lecieć, to powinni sobie powynajmować awionetki (już raczej na własny koszt), albo polecieć własnymi (generałowie i ważni pułkownicy sił powietrznych z reguły takie posiadają - niedawno jeden generał nawet się zabił swoją priv-maszynką). W nawiązaniu do opisywanej przez Ciebie "mentalności wojskowej", to oni lądowali w nocy przy pułapie chmur poniżej 90 m "na widoczność"... Na pokładzie oprócz załogi byli prawie sami doświadczeni i utytułowani piloci (z tym generałem pil. włącznie). I to nie był jednak desant na lądowisko polowe pododdziału szybkiego reagowania w ciężkich warunkach bojowych. Odpowiedz Link
map4 Re: virtualna ekstaza tow. bahnszuca 12.03.08, 13:53 kolejar napisał: > To jest bez znaczenia. Za decyzje odpowiada KAPITAN, a II pilot za wykonanie. > Danie "wolnej ręki" jest równoznaczne ze zgodą na manewr. Nie wypada się nie zgodzić. Szefem na pokładzie jest kapitan, w związku z tym on też powinien położyć głowę na pieńku. > A jeśli tę Damę mimo > wszystko wyrzucą z Lufthansy, to z pewnością znajdzie pracę w Luftwaffe - jak > sam pośrednio sugerowałeś w poprzednim poście. Może przeszkolą ją na "Tornado" > i > wyślą do Afganistanu? Luftwaffe przesiada się właśnie z Tornado na Eurofightery. > W nawiązaniu do opisywanej przez Ciebie "mentalności wojskowej", to oni lądowal > i > w nocy przy pułapie chmur poniżej 90 m "na widoczność"... Lądowanie w nocy na widoczność jest jak dla mnie sprzecznością samą w sobie. Zapomniałeś dodać, że ILS był tej nocy wyłączony. > Na pokładzie oprócz > załogi byli prawie sami doświadczeni i utytułowani piloci (z tym generałem pil. > włącznie). I to nie był jednak desant na lądowisko polowe pododdziału szybkiego > reagowania w ciężkich warunkach bojowych. Dokładnie. Ale wyobraź sobie jaki bodziec dla kariery pilotów miałoby oznajmienie wężykowatym bucom na pokładzie, że z powodu pogody i związanego z nią ryzyka lądujemy na zapasowym lotnisku, tylko 200 kilometrów dalej. Tak naprawdę od czasów komuny nic się nie zmieniło. Gdyby na wyposażenie sił zbrojnych RP weszły promy kosmiczne, to założę się, że generały też by się nimi kazały po konferencjach porozwozić. Odpowiedz Link
kolejar Re: virtualna ekstaza tow. bahnszuca 12.03.08, 17:54 map4 napisał: > Luftwaffe przesiada się właśnie z Tornado na Eurofightery. No, no, patrzcie, a jednak... Jeszcze niedawno temu zrzędzili (razem z RAFem, a właściwie Bundestag razem Izbą Gmin), że za drogie i ich nie stać. map4 napisał: > Lądowanie w nocy na widoczność jest jak dla mnie sprzecznością samą w sobie. > Zapomniałeś dodać, że ILS był tej nocy wyłączony. Ten ILS był tam od 5 lat wyłączony (!!!), bo trepy nie mogły sobie poradzić z konfiguracją systemu. Jeśli chodzi o lądowanie "na widoczność", to rzeczywiście brzmi to jak sprzeczność. Jednak wg różnych relacji, ponoć było tak: Za 1. podejściem piloci nie widzieli dobrze świateł pasa, więc na ich żądanie wzmocniono oświetlenie. Wykonali ciasny krąg nad lasem do 2. podejścia na pułapie poniżej podstawy chmur (tylko 90 m albo i mniej wtedy było!) i wtedy "coś poszło nie tak". Podobno tuż przed katastrofą meldowali, że pas jest dobrze widoczny, a rejestrator zapisał próbę ratowania się zwiększeniem mocy silników w ostatniej chwili. Może im tak banalnie przepadła ta maszyna od jakiejś nagłej turbulencji? Pozostaje pytanie, kto podjął decyzję o lądowaniu "na widoczność" w tak trudnych warunkach (bardzo niski pułap chmur i w ogóle chyba kiepsko było, skoro musiano zwiększyć oświetlenie pasa, żeby w ogóle go było widać)? Załoga składała się z 2 poruczników i sierżanta pod kapitanem, czy majorem. Formalnie ten ostatni dowodził, ale skoro na pokładzie był gen. pil., to różnie mogło być. Trepy to trepy... Cóż tu się mogło zmienić od komuny? Pewnie jeszcze mniej niż w ZOMO, przepraszam, teraz Oddziałach Prewencji... Odpowiedz Link
map4 Re: virtualna ekstaza tow. bahnszuca 12.03.08, 19:23 kolejar napisał: > No, no, patrzcie, a jednak... Jeszcze niedawno temu zrzędzili (razem z RAFem, a > właściwie Bundestag razem Izbą Gmin), że za drogie i ich nie stać. Zrzędzą nadal - nawet część używanych Eurofighterów upchnęli już Austrii. Poza tym zmniejszyli liczbę godzin w powietrzu tak bardzo, że piloci w proteście zaczęli masowo przenosić się do lotnictwa cywilnego. > Ten ILS był tam od 5 lat wyłączony (!!!), bo trepy nie mogły sobie poradzić z > konfiguracją systemu. A tego to nie wiedziałem. I jak oni chcą wojnę prowadzić ? Na szczęście Al-Kaida dysponuje tylko lekkimi latawcami bojowymi, bo jakby miała cokolwiek lepszego, to oj ... by się działo. Czyli powtarza się rok 1939 - polska armia mocna tylko w gębie. > Trepy to trepy... Cóż tu się mogło zmienić od komuny? Pewnie jeszcze mniej niż w > ZOMO, przepraszam, teraz Oddziałach Prewencji... Właśnie. Tylko że podobno w armii na nic nie ma pieniędzy i nawet na froncie polacy używają sprzętu z amerykańskiego demobilu. W tym świetle dziwną jest informacja że na taksówkowe przeloty dla generałów pieniądze są. Odpowiedz Link
sztuk6mistrz Wielce uczona dyskusja 13.03.08, 08:40 Przepraszam, że się wtrącam w tą wielce uczoną, albo napuszoną dyskusję, ale ilość dyletanctwa, którą tu udowodniliście przekracza nawet format WBC. Więc tak - wywnioskowałem, że piloci Luftwaffe (nie trepy!) latają z konferencji prywatnymi awionetkami, albo wracają pociągiem. Dobre, trzeba było widzieć jak przylecieli na lotnisko Ławica, to był w istocie wagon, tylko ktoś mu skrzydła demontował. Albo to - salonka byłaby tańsza, nawet gdyby w co lekko wątpię, to jak się rozbija to oni by się katapultowali pewnie. Mapie wiesz co to jest Rosomak? Bo pewnie on jest z amerykańskiego demobilu? Wiesz jak wygląda uzbrojenie szturmana z Afganistanu? Niemieckiego (nie wierz w ich niezaangażowany udział), amerykańskiego, polskiego, czy jakiegokolwiek? Słyszałeś jak się dobiera sprzęt do działań? Wiesz o tym, że gdyby Niemcy chcieli chodzić tylko w swoim umundurowaniu i ze swoim uzbrojeniem, to by dawno przeszli na stronę Talibów, bo byłoby bezpieczniej. Żołnierze robią to co nie potrafią zrobić ich mocodawcy czyli skompletować im dobry sprzęt. Ale wracając do trepów. Gdybyście chcieli kiedyś w ten sposób powiedzieć publicznie tak o pilotach, to uważajcie, bo nawet nie zauważycie w swojej bystrości, że wykonujecie salto w tył ze szczęką na piętach. Powiem tylko tyle to arystokracja, z którą wam się nawet nie przyjdzie nigdy spotkać - za nisko pełzacie! Odpowiedz Link
skoonk Re: Wielce uczona dyskusja 13.03.08, 10:56 sztuk6mistrz napisał: Ale wracając do trepów. Gdybyście chcieli kiedyś w ten sposób powiedzieć > publicznie tak o pilotach, to uważajcie, bo nawet nie zauważycie w swojej > bystrości, że wykonujecie salto w tył ze szczęką na piętach. Powiem tylko tyle > to arystokracja, z którą wam się nawet nie przyjdzie nigdy spotkać - za nisko > pełzacie! Kim Dzong Il jeździ pociągiem, bo boi się latać. A Kolejar? A pasażerowie casy byli żołnierzami wypełniającymi swoje obowiązki służbowe. Tak robi się na całym świecie. Godzina lotu oficjalnie 3200zł. Niska podstawa chmur (ok. 60 m), deszcz, zamglenie i temperatura (ok. zera). Załoga latała w trudniejszych warunkach. Błąd? Piloci wykonywali nawrót po wąskim kręgu, bez zwiększania wysokości, z wypuszczonym podwoziem i klapami, powinni być na 50 metrach wysokości w tym miejscu. ILS - elektroniczny system naprowadzania jest zainstalowany od dawna. Nie jest używany i nie ma jeszcze certyfikatu, bo nie został oblatany. Co Wielce Uczona Dyskusja ma wspólnego z sexem? Rekompensuje brak satysfakcji i jest bezpieczniejsza. Odpowiedz Link
sztuk6mistrz Re: Wielce uczona dyskusja 13.03.08, 12:15 Uff, dzięki. I teraz już swobodnie mogę puścić bąka. Odpowiedz Link
map4 Re: Wielce uczona dyskusja 13.03.08, 11:28 sztuk6mistrz napisał: > Więc ta > k > - wywnioskowałem, że piloci Luftwaffe (nie trepy!) latają z konferencji > prywatnymi awionetkami, albo wracają pociągiem. Tego nie napisałem. > Mapie wiesz co to jest Rosomak? Bo pewnie on jest z amerykańskiego demobilu? Rosomak jest wbrew MONowskiej Specyfikacji Szczegółowych Warunków Zamówienia na KTO niepływającym rzekomo opancerzonym wozem bojowym piechoty, który dla potrzeb wojny trzeba ekstra obłożyć izraelskimi płytkami przeciwpancernymi, bo inaczej ilość trumien w polskich bazach Afganistanu może okazać się niewystarczająca. To ten sam pojazd, który nie mieści się do używanego przez polaków transportowca CASA, co czyni jakąkolwiek mobilność oddziałów powietrzno-desantowych pozbawionych wsparcia BWP pobożnym życzeniem. > Słyszałeś jak się dobiera sprzęt do działań? Wiesz o tym, że gdyby Niemcy > chcieli chodzić tylko w swoim umundurowaniu i ze swoim uzbrojeniem, to by dawno > przeszli na stronę Talibów, bo byłoby bezpieczniej. Mówimy tu o wycofanych z Iraku, nieopancerzonych od spodu Hummerach używanych przez polskie oddziały. O ile chronią one przed standardowym ostrzałem, to przed minami już nie. Z tego powodu zostały one wycofane ze służby na froncie przez USA. Dla polaków - jak się okazuje - są one w sam raz. Oczywiście, że są one w sam raz, bo polskie ich odpowiedniki (Honkery) mają na otwartej pace ławki skonstruowane w ten sposób, że żołnierze wystawiają do wroga własne plecy i dupy, karabinami mierząc do siebie nawzajem. Wow. W obliczu takiej odwagi n-pl sam chowa się po norach i dlatego armia polska jest zwycięska, oszczędzając przy tym amunicję. > Żołnierze robią to co nie > potrafią zrobić ich mocodawcy czyli skompletować im dobry sprzęt. Tyle, że zadaniem żołnierza jest zabijać nie dając się zabić. O sprzęt troszczyć się musi jego dowódca. Jeśli się nie troszczy, to prędzej czy później żebrać musi o zapełnienie luk na stanie własnego oddziału. > Ale wracając do trepów. Gdybyście chcieli kiedyś w ten sposób powiedzieć > publicznie tak o pilotach, to uważajcie, bo nawet nie zauważycie w swojej > bystrości, że wykonujecie salto w tył ze szczęką na piętach. Powiem tylko tyle > to arystokracja, z którą wam się nawet nie przyjdzie nigdy spotkać - za nisko > pełzacie! Mylisz dwie rzeczy: osobiście uważam zawód pilota za fascynujący, stresujący i bardzo wymagający. Faktycznie piloci są ludźmi z którymi można konie kraść. Nic to jednak nie zmienia w mojej ocenie nadużywania przez niektórych z nich danej im władzy w postaci dysponowania wojskowymi transportowcami. Więcej - mniemam, że każdy wojskowy pilot z jajami odczuwa wstręt, obrzydzenie i wściekłość widząc, jak te nędzne grosze, które pozostają do dyspozycji sił powietrznych są bezsensownie wypalane dla zapewnienia bucom wygodnego środka transportu a w tym samym czasie dla normalnych pilotów roczna ilość godzin w powietrzu wystarczy jedynie na to, żeby nie stracić licencji. Odpowiedz Link
sztuk6mistrz Re: Wielce uczona dyskusja 13.03.08, 12:11 > Tego nie napisałem. Napisałeś i piszesz dalej o jakiś nadużyciach w korzystaniu ze Casa, więc mniemam, że piloci niemieccy wracają z posiedzeń sztabu prywatnymi motorówkami, tak dla zmyłki. > > > Rosomak jest wbrew MONowskiej Specyfikacji Szczegółowych Warunków Zamówienia na > KTO niepływającym rzekomo opancerzonym wozem bojowym piechoty, który dla > potrzeb wojny trzeba ekstra obłożyć izraelskimi płytkami przeciwpancernymi, Znamy się, znamy... a jakimi go mieli obłożyć? Do tego ma jeszcze włoską wieżyczkę, co powinieneś uznać za skandal. bo > inaczej ilość trumien w polskich bazach Afganistanu może okazać się > niewystarczająca. To ten sam pojazd, który nie mieści się do używanego przez > polaków transportowca CASA, co czyni jakąkolwiek mobilność oddziałów > powietrzno-desantowych pozbawionych wsparcia BWP pobożnym życzeniem. Słyszałeś coś o NATO? To takie siły w ramach których działamy w Afganistanie. Pokaż mi armię takiego kraju (tej wielkości ludnościowej) jak Polska, który ma wszystko świeże, nowiutkie i nie z demobilu amerykańskiego. > > > Słyszałeś jak się dobiera sprzęt do działań? Wiesz o tym, że gdyby Niemcy > > chcieli chodzić tylko w swoim umundurowaniu i ze swoim uzbrojeniem, to by > dawno > > przeszli na stronę Talibów, bo byłoby bezpieczniej. > > Mówimy tu o wycofanych z Iraku, nieopancerzonych od spodu Hummerach używanych > przez polskie oddziały. > > O ile chronią one przed standardowym ostrzałem, to przed minami już nie. Z tego > powodu zostały one wycofane ze służby na froncie przez USA. Zwróć uwagę że w Iraku nie prowadzimy działań bojowych, stacjonujemy w bezpiecznej strefie (stosunkowo). Amerykanie ze swoich najnowszych Hummerów korzystają tam gdzie walczą. W Afganistanie natomiast sprawa jest otwarta - chodzi o wymianę. W tej chwili jeżdżą w konwojach z Rosomakami. Dla polaków - jak > się okazuje - są one w sam raz. Oczywiście, że są one w sam raz, bo polskie ich > odpowiedniki (Honkery) mają na otwartej pace ławki skonstruowane w ten sposób, > że żołnierze wystawiają do wroga własne plecy i dupy, karabinami > > > Żołnierze robią to co nie > > potrafią zrobić ich mocodawcy czyli skompletować im dobry sprzęt. > > Tyle, że zadaniem żołnierza jest zabijać nie dając się zabić. O sprzęt troszczy > ć > się musi jego dowódca. Dowódca jest od dowodzenia a nie od handlowania bronią jak dupa jest od srania a nie od strzelania. Od uzbrojenia są mocodawcy czyli co decydują o dozbrojeniu armii. > > Ale wracając do trepów. Gdybyście chcieli kiedyś w ten sposób powiedzieć > > publicznie tak o pilotach, to uważajcie, bo nawet nie zauważycie w swojej > > bystrości, że wykonujecie salto w tył ze szczęką na piętach. Powiem tylko > tyle > > to arystokracja, z którą wam się nawet nie przyjdzie nigdy spotkać - za n > isko > > pełzacie! > > Mylisz dwie rzeczy: osobiście uważam zawód pilota za fascynujący, stresujący i > bardzo wymagający. Faktycznie piloci są ludźmi z którymi można konie kraść. Nic > to jednak nie zmienia w mojej ocenie nadużywania przez niektórych z nich danej > im władzy w postaci dysponowania wojskowymi transportowcami. Więcej - mniemam, > że każdy wojskowy pilot z jajami odczuwa wstręt, obrzydzenie i wściekłość > widząc, jak te nędzne grosze, które pozostają do dyspozycji sił powietrznych są > bezsensownie wypalane dla zapewnienia bucom wygodnego środka transportu a w tym > samym czasie dla normalnych pilotów roczna ilość godzin w powietrzu wystarczy > jedynie na to, żeby nie stracić licencji. Mylisz się kolosalnie!!! Co to są normalni piloci według ciebie? Ci co latają na Krukach? Wiesz kto leciał tym samolotem? Według ciebie to buce!? Uważaj na mnie! Ja w Świdwinie, przy tym lotnisku mieszkałem, znam tych ludzi, mój ojciec jest pilotem klasy mistrzowskiej - oblatywaczem! Jeszcze raz coś tak głupiego stwierdzisz i przestanę z tobą gadać! To był nieszczęśliwy wypadek jakie się czasami zdarzają (tak jak zginęła cała kadra koszykarska USA swego czasu), od początków istnienia piloci latają samolotami a kolejarze jeżdżą koleją, prywatnie mogą się przesiadać. Jakby się tam mieli na konferencje w pięciu to na pewno pojechali by samochodami. To w ogóle byli prawie bez jednej chyba osoby sami piloci w służbie czynnej. Doskonale wyszkoleni, ale nie zmienia to sprawy, że oni byli tylko pasażerami. Przykro mi, że piszesz tu takie bzdury bo mam cię za refleksyjnego i inteligentnego człowieka. > Odpowiedz Link
map4 Re: Wielce uczona dyskusja 13.03.08, 13:20 sztuk6mistrz napisał: > Znamy się, znamy... a jakimi go mieli obłożyć? Trzeba było zakupić KTO, który: 1) pływa, 2) jest opancerzony na wypadek wojny a nie tylko defilady, 3) pasuje do standardowego samolotu transportowego. Powiedz mi: budując dom - założyłbyś instalację 230 V do kuchenki elektrycznej wymagającej 380 V ? Stawiając garaż : postawiłbyś garaż, do którego nie mieści się Twój samochód ? W armii RP najwidoczniej normalne jest, że kupuje się BWP nie mieszczący się do transportowca. Piszesz, że jesteśmy zależni od amerykanów. Nie - my jesteśmy zależni od skutków własnej głupoty. > Do tego ma jeszcze włoską > wieżyczkę, co powinieneś uznać za skandal. Wieżyczka ma być dobra, skąd ona jest - zwisa mi. A że do transportu CASĄ trzeba ją demontować - to już nawet nie jest śmieszne - to jest żałosne. Oto armia odrodzonej Rzeczypospolitej, która w ramach desantu na tyły wroga zrzuca BWP w częściach do samodzielnego montażu. Taki Adam Słodowy dla majsterkowiczów nudzących się pod ostrzałem. Czy dają do tego instrukcję obsługi z tubką kleju ? Jako dzieciak miałem z modelami samolotów kupę radochy. Cieszy mnie, że MON dba o rozrywkę dla oddziałów szturmowych w boju. A w nagrodę za udane złożenie do kupy Rosomaka pod ostrzałem npla pewnie kapelan daje różaniec w barwach Khaki. > Pokaż mi armię takiego kraju (tej wielkości ludnościowej) jak Polska, który ma > wszystko świeże, nowiutkie i nie z demobilu amerykańskiego. Armia Królestwa Norwegii. Armia Republiki Czeskiej. Nie chodzi zresztą o to czy klocki są nowe, a o to czy one nawzajem do siebie pasują. Zważ również na to, że armie innych krajów nie porywają się na zadania, których nie są w stanie zrealizować. Co przypomina mi heroiczne i bezsensowne rozkazy z wspaniałej historii polskich sił zbrojnych: rozkaz ataku konnicy na czołgi w 1939 czy też rozkaz wzniecenia powstania w Warszawie w 1944. > Zwróć uwagę że w Iraku nie prowadzimy działań bojowych, stacjonujemy w > bezpiecznej strefie (stosunkowo). Powiedz to lepiej rodzinom 25 polskich żołnierzy zabitych w Iraku (według stanu na 21.04.2007) > Dowódca jest od dowodzenia a nie od handlowania bronią jak > dupa jest od srania a nie od strzelania. Dowódca wysyłający oddział w pole bez odpowiedniego wyposażenia kwalifikuje się pod sąd wojenny. Dowódcy przysługuje prawo odmowy wykonania rozkazu, z wszystkimi wiążącymi się z tym konsekwencjami. Dla dobrego dowódcy życie i zdrowie podkomendnych ważniejsze są od własnej kariery. Tylko tacy dowódcy są w stanie wygrać wojnę. > Od uzbrojenia są mocodawcy czyli co decydują o dozbrojeniu armii. ... czyli politycy. > Mylisz się kolosalnie!!! Co to są normalni piloci według ciebie? Ci co latają na > Krukach? Wiesz kto leciał tym samolotem? Według ciebie to buce!? Uważaj na mnie ! Oczywistym jest, że skoro wierchuszka leci, to i normalni piloci się zabrali. Nie mam do nich pretensji. To była ich decyzja i ich ryzyko. Ryba jednakże psuje się od głowy. Ktoś zdecydował, że transport na konferencję odbędzie się drogą powietrzną. I tego kogoś należałoby za jaja powiesić. Upieram się przy twierdzeniu, że tego lotu w ogóle być nie powinno i upieram się przy twierdzeniu, że wożenie dup samolotami po Polsce, w sytuacji, w której te same samoloty nie nadążają z dowożeniem zaopatrzenia dla oddziałów na froncie jest czymś więcej niż grandą, jest świadomym sabotażem prowadzonej przez RP wojny. > Ja w Świdwinie, przy tym lotnisku mieszkałem, znam tych ludzi, mój ojciec jest > pilotem klasy mistrzowskiej - oblatywaczem! Jeszcze raz coś tak głupiego > stwierdzisz i przestanę z tobą gadać! Przykro mi, że odebrałeś to osobiście. Popatrz na to z tej strony: gdyby nie wygoda jakiegoś buca, twoi przyjaciele jeszcze by żyli ... Zważ na to, że piloci pechowej CASY mimo ciężkich warunków (noc, niska podstawa chmur, brak wsparcia do lądowania na przyrządy) nie odważyli się przerwać podejścia i wylądować gdzie indziej. To dużo mówi mi o stosunkach panujących w siłach powietrznych RP. > To był nieszczęśliwy wypadek jakie się czasami zdarzają (tak jak zginęła cała > kadra koszykarska USA swego czasu), Nieprawda. To było kozactwo wymuszone strachem przed gniewem przełożonych znajdujących się na pokładzie. I bardzo chciałbym się tutaj mylić, bo inaczej oznacza to, że w armii RP życie, zdrowie i sprzęt liczą się mniej niż wygoda generalicji. > od początków istnienia piloci latają > samolotami a kolejarze jeżdżą koleją, prywatnie mogą się przesiadać. Na pokładzie samolotu nie było żadnego cargo, ten lot odbył się w jedym celu - porozwożenia oficerów po ich jednostkach. > Przykro mi, że piszesz tu takie bzdury bo mam cię za refleksyjnego i > inteligentnego człowieka. Nie mam nic przeciwko, powtórzę raz jeszcze - zabraniu na pokład kolegów jeśli i tak i tak lecieć trzeba. Ten lot odbył się jednak tylko ku wygodzie oficerów. Jako taki nie powinien był w ogóle mieć miejsca. Na koniec już: swego czasu wbrew zaleceniom meteorologów wystartowała (popraw mnie: z Modlina ?) Iskra do oblotu przed paradą na 11 listopada. Oblodzona Iskra spadła zabijając dwóch pilotów. A parada z udziałem sił powietrznych odbyć się koniecznie musiała tylko dlatego, że szef sił powietrznych właśnie smarował ówczesnemu ministrowi ON RP odbyt w sprawie przedłużenia własnego kontraktu. Ale jak się z historii uczyć nie potrafi, to jest się na jej powtórkę skazanym ... Sztuk6Mistrzu: jestem wściekły razem z Tobą: bo stracić dobrych lotników w walce to jedno, a stracić ich przez własną głupotę to zupełnie co innego. To marnotrawstwo. Ale widocznie nas na to stać. Odpowiedz Link
sztuk6mistrz Re: Wielce uczona dyskusja 13.03.08, 14:13 map4 napisał: > Trzeba było zakupić KTO, który: > 1) pływa, > 2) jest opancerzony na wypadek wojny a nie tylko defilady, > 3) pasuje do standardowego samolotu transportowego. O czym ty piszesz? KTO to właśnie jest Rosomak! > Powiedz mi: budując dom - założyłbyś instalację 230 V do kuchenki elektrycznej > wymagającej 380 V ? > Stawiając garaż : postawiłbyś garaż, do którego nie mieści się Twój samochód ? > W > armii RP najwidoczniej normalne jest, że kupuje się BWP nie mieszczący się do > transportowca. > Piszesz, że jesteśmy zależni od amerykanów. Nic takiego nie pisałem, ale rzeczywiście w dużym stopniu. Lecz wolę ostrzelany i wypróbowany sprzęt niż drogie, świecące imitacje broni. Nie - my jesteśmy zależni od skutkó > w > własnej głupoty. To co nazywasz głupotą inne kraje nazywają realizmem. Sami sobie nie skonstruujemy, kupujemy od Hiszpanów, Finów, Włochów i Amerykanów - to uzależnienie? Jeśli tak to nic nie rozumiesz. > Wieżyczka ma być dobra, skąd ona jest - zwisa mi. A że do transportu CASĄ trzeb > a > ją demontować - to już nawet nie jest śmieszne - to jest żałosne. Oto armia > odrodzonej Rzeczypospolitej, która w ramach desantu na tyły wroga zrzuca BWP w > częściach do samodzielnego montażu. Taki Adam Słodowy dla majsterkowiczów > nudzących się pod ostrzałem. Czy dają do tego instrukcję obsługi z tubką kleju > ? > Jako dzieciak miałem z modelami samolotów kupę radochy. Cieszy mnie, że MON dba > o rozrywkę dla oddziałów szturmowych w boju. Odziały szturmowe nie zajmują się przygotowaniem sprzętu, transportem, naprawą, konserwacją - to co piszesz to demagogia pomieszana z niewiedzą. Jeśli inaczej jest w innych armiach to ogłaszam Cię nowym Clausewitzem. > > Pokaż mi armię takiego kraju (tej wielkości ludnościowej) jak Polska, któ > ry ma > > wszystko świeże, nowiutkie i nie z demobilu amerykańskiego. > > Armia Królestwa Norwegii. Armia Republiki Czeskiej. To są rzeczywiście kraje wielkości Polski, a Czesi to doskonały przykład kraju bez lotnictwa. Nie chodzi zresztą o to czy > klocki są nowe, a o to czy one nawzajem do siebie pasują. Zważ również na to, ż > e > armie innych krajów nie porywają się na zadania, których nie są w stanie > zrealizować. Co przypomina mi heroiczne i bezsensowne rozkazy z wspaniałej > historii polskich sił zbrojnych: rozkaz ataku konnicy na czołgi w 1939 Widzę, że historii też nie znamy, a może widziało się ostatnio propagandowy film hitlerowski z 39? czy też > rozkaz wzniecenia powstania w Warszawie w 1944. > > > Zwróć uwagę że w Iraku nie prowadzimy działań bojowych, stacjonujemy w > > bezpiecznej strefie (stosunkowo). > > Powiedz to lepiej rodzinom 25 polskich żołnierzy zabitych w Iraku (według stanu > na 21.04.2007) Teraz nie prowadzimy powiedziałem - czas teraźniejszy! Żołnierz ginie i na wojnie w czasie pokoju - taki jego zawód. W Iraku trwa wojna podjazdowa, musiałbyś się w bunkrze zamknąć by nie ponieść żadnych strat, a przy konwojowaniu, transporcie nie używa się najlepszego sprzętu w takich warunkach, bo to zbędne wydatki. Ofiarom współczuje, ale to jest wpisane w ryzyko - mówi ci to syn oficera. > > > Dowódca wysyłający oddział w pole bez odpowiedniego wyposażenia kwalifikuje się > pod sąd wojenny. Dowódcy przysługuje prawo odmowy wykonania rozkazu, z > wszystkimi wiążącymi się z tym konsekwencjami. Że co? Że mamy sprzęt, który nie pozwala zaparzyć w środku kawy, zrobić sobie tusz i porozmawiać z mamą? To są żołnierze zawodowi, wiedzą czym będą jeździć! Dla dobrego dowódcy życie i > zdrowie podkomendnych ważniejsze są od własnej kariery. > Tylko tacy dowódcy są w stanie wygrać wojnę. Nie rozumiesz kompletnie czym jest armia. Gdyby tak było jak piszesz, to żadna armia świata nie wyszłaby z koszar, ale cywile tak sobie mogą myśleć grzejąc dupska w ciepłych mieszkankach. > ... czyli politycy. > > > Oczywistym jest, że skoro wierchuszka leci, to i normalni piloci się zabrali. Wszyscy tam to byli normalni piloci, pilot który by nie poleciał, bo by się bał przestałby być pilotem. > Nie mam do nich pretensji. To była ich decyzja i ich ryzyko. Ryba jednakże psuj > e > się od głowy. Ktoś zdecydował, że transport na konferencję odbędzie się drogą > powietrzną. I tego kogoś należałoby za jaja powiesić. Upieram się przy > twierdzeniu, że tego lotu w ogóle być nie powinno i upieram się przy > twierdzeniu, że wożenie dup samolotami po Polsce, w sytuacji, w której te same > samoloty nie nadążają z dowożeniem zaopatrzenia dla oddziałów na froncie jest > czymś więcej niż grandą, jest świadomym sabotażem prowadzonej przez RP wojny. Bzdury! Te maszyny latają także po kraju, nikt nikomu nie odbierał transportu. > > > > Przykro mi, że odebrałeś to osobiście. Popatrz na to z tej strony: gdyby nie > wygoda jakiegoś buca, twoi przyjaciele jeszcze by żyli ... Zważ na to, że piloc > i > pechowej CASY mimo ciężkich warunków (noc, niska podstawa chmur, brak wsparcia > do lądowania na przyrządy) nie odważyli się przerwać podejścia i wylądować gdzi > e > indziej. To dużo mówi mi o stosunkach panujących w siłach powietrznych RP. > > Nieprawda. To było kozactwo wymuszone strachem przed gniewem przełożonych > znajdujących się na pokładzie I bardzo chciałbym się tutaj mylić, bo inaczej > oznacza to, że w armii RP życie, zdrowie i sprzęt liczą się mniej niż wygoda > generalicji. Szkoda miejsca na komentarz. Ale... Piloci którzy sterowali samolotem, nie musieli się nikogo obawiać. Wykonują tylko to co uważają za stosowne, nikt żaden generał nie prawa i możliwości zakwestionowania, ani rozkazania, ani sugerowania jakiegoś innego rozwiązania. Dalej - generał Andrzej Andrzejewski był moim znajomym, był prawie w moim wieku, był jednym z najlepszych CZYNNYCH pilotów. W lotnictwie generałowie to nie urzędnicy to PILOCI - i sie tego naucz raz na zawsze. Odpowiedz Link
map4 Re: Wielce uczona dyskusja 13.03.08, 16:10 sztuk6mistrz napisał: > O czym ty piszesz? KTO to właśnie jest Rosomak! ... który w całości nie mieści się w samolocie CASA. Właśnie o tym piszę. > To co nazywasz głupotą inne kraje nazywają realizmem. Sami sobie nie > skonstruujemy, kupujemy od Hiszpanów, Finów, Włochów i Amerykanów - to > uzależnienie? Jeśli tak to nic nie rozumiesz. Można i trzeba kupować systemy broni nawzajem pasujące do siebie. Na przykład KTO pasujące do zakupionych samolotów transportowych. To nie jest uzależnienie, tylko zdrowy rozsądek. > Odziały szturmowe nie zajmują się przygotowaniem sprzętu, transportem, naprawą, > konserwacją - to co piszesz to demagogia pomieszana z niewiedzą. Jeśli inaczej > jest w innych armiach to ogłaszam Cię nowym Clausewitzem. Dlatego trudno od nich wymagać, aby składały KTO zrzucony na spadochronach w częściach. A niestety na razie nie mają innego wyboru, bo rosomak w całości NIE MIEŚCI SIĘ do CASY. Powoli zaczynam odnosić wrażenie, że nie rozumiesz mnie dlatego, że nie chcesz mnie zrozumieć. > Teraz nie prowadzimy powiedziałem - czas teraźniejszy! Przy czym pojęcie strefa spokojna i niespokojna zależy od codziennie zmiennego widzimisię terrorystów. Ciężko jest na takiej podstawie zaplanować strategię prowadzenia wojny, nie uważasz ? > Nie rozumiesz kompletnie czym jest armia. ... narzędziem kontynuowania polityki kiedy zawiedzie dyplomacja. Von Clausewitz, jeśli mnie starcza pamięć nie zawodzi. > Wszyscy tam to byli normalni piloci, pilot który by nie poleciał, bo by się bał > przestałby być pilotem. Przestań gloryfikować kozactwo a zastanów się nad jego ceną i efektami. Iskra, CASA - to nie były misje bojowe. > Szkoda miejsca na komentarz. Ale... Piloci którzy sterowali samolotem, nie > musieli się nikogo obawiać. Wykonują tylko to co uważają za stosowne, nikt żaden > generał nie prawa i możliwości zakwestionowania, ani rozkazania, ani sugerowani > a > jakiegoś innego rozwiązania. Słyszałeś kiedyś pojęcie "propozycja nie do odrzucenia" ? W armii RP wygląda ona tak: "albo dobrowolnie zgłosisz się na zmianę do Iraku, albo o specjalizacji możesz zapomnieć". Opisuję przy tym sytuację młodych wojskowych lekarzy. Czy ktoś kogoś tu do czegoś zmuszał - nie mnie rozstrzygać. Wątpliwości jednak pozostają. Zważ również na to, że w tym przypadku zdrowa ocena ryzyka i wybór lotniska zapasowego mógłby negatywnie zaważyć na całej karierze pilotów, bo jak sam napisałeś - kto się boi, ten nie lata. Na marginesie uważam tą mentalność za chorą, bo dla armii wyniszczającą. > Dalej - generał Andrzej Andrzejewski był moim > znajomym, był prawie w moim wieku, był jednym z najlepszych CZYNNYCH pilotów. W > lotnictwie generałowie to nie urzędnicy to PILOCI - i sie tego naucz raz na zawsze. Przyjąłem do wiadomości. Tym ciężej jest mi zrozumieć jego decyzję wykorzystania samolotu w misji administracyjnej, dla własnej wygody w takich warunkach atmosferycznych i przy wyłączonym ILS. Odpowiedz Link
sztuk6mistrz Re: Wielce uczona dyskusja 13.03.08, 17:03 > Dlatego trudno od nich wymagać, aby składały KTO zrzucony na spadochronach w > częściach. A niestety na razie nie mają innego wyboru, bo rosomak w całości NIE > MIEŚCI SIĘ do CASY. > > Powoli zaczynam odnosić wrażenie, że nie rozumiesz mnie dlatego, że nie chcesz > mnie zrozumieć. Doskonale rozumiem twoje braki, ale nie trzeba sie nadmiernie wysilać by wiedzieć, że na miejscu są oddziały remontowe do tego typu zadań. 6 szt. maszyn typu Herkules dostajemy właśnie w tym czasie. Dalej bez cytowania. Powrót z tego typu posiedzeń samolotem wojskowym transportowym czy pasażerskim to typowa sprawa. Ich ryzyko nie było mniejsze niż twoje gdy wsiadasz do samolotu - to statystycznie najbezpieczniejszy środek transportu. Natomiast pilot w swojej kabinie to święta krowa, twierdzenie inne jest tylko przejawem nieznajomości specyfiki zawodu, albo braku wyobraźni. Inną rzeczą, że ofiar było tak wiele z jednej jednostki, co powoduje pewne perturbacje. Kozactwa tam żadnego nie było, zwykły rutynowy lot zakończony nieszczęśliwie. CASY codziennie wykonują takie loty i w gorszych warunkach. Lekarze w wojsku to najczęściej cywile na wojskowych pensjach po kiepskim przeszkoleniu militarnym, tych ze stażem jest nie wielu, więc się dekują. Odpowiedz Link
map4 Re: Wielce uczona dyskusja 13.03.08, 18:37 sztuk6mistrz napisał: > Powrót z tego typu posiedzeń samolotem wojskowym > transportowym czy pasażerskim to typowa sprawa. Miarą nienormalności dla mnie jest to, że uważasz to za normalność. Ponieważ oceniamy jedną i tą samą sprawę zupełnie różnie proponuję tu zakończyć dyskusję. Żadnemu z nas nie udało się przekonać drugiego, argumenty padły więc jedyne co nam jeszcze pozostaje to stoczenie się do argumentacji a'la Ryko. Na to zdecydowanie nie wyrażam zgody. > Natomiast pilot w swojej kabinie to święta krowa, twierdzenie inne > jest tylko przejawem nieznajomości specyfiki zawodu, albo braku > wyobraźni. Pełna zgoda, w teorii. Ponieważ zaś pisałem już o możliwych konsekwencjach podpadnięcia szefowi po wybraniu bezpiecznego choć niewygodnego dla niego wyjścia i ponieważ nie raczyłeś się do tego odnieść uważam, że i w tym punkcie należy zakończyć tą dyskusję. > CASY codziennie wykonują takie loty i w gorszych warunkach. Tak długo jak wykonują misje bojowe - nie mam nic przeciwko. Mówiąc brutalnie - po to są. Zarówno samoloty jak i ich załogi. Jeśli zaczynają sami wozić siebie - to mam jako lotów tych sponsor bardzo wiele w poprzek. Odpowiedz Link
kolejar Re: Wielce uczona dyskusja 15.03.08, 03:38 map4 napisał: Jeśli zaczynają sami wozić siebie - to mam jako lotów tych sponsor bardzo wiele w poprzek. Ja tam uważam, że tak wybitni piloci mogą wozić swoje dupy samolotami nawet na koszt podatnika, ale niech, będąc wybitnymi, nieocenionymi i NIEZASTĄPIONYMI, nie wsiadają wszyscy naraz do jednej maszyny!!! Tego zwłaszcza na wojnie by nie zrobiono! Poza tym trepy, to trepy... Z całym szacunkiem dla bohaterów z Su-22, ale mentalność trepowska w każdym wojsku polskim wciąż jest. Mam wujka kmdra por. w st. spocz. (nawet okręt miał pod sobą ), lubię pogadać przy wódeczce z tym "starym pierdołą" - jak mawia o nim rodzina - ale mentalność trepowska w nim jest i on o tym wie! - sam się przyznaje przy tej wódeczce. A jednak, jako pacyfista-militarysta, uwielbiam tego wujka "od zawsze" - świetny, otwarty, bez uprzedzeń gość (jakby co - nie w Świdwinie mieszka, a po prostu banalnie w Gdy Leszczynkach). On przecież jednak jest militarystą-pacyfistą - takie ma poglądy bliskie pacyfiście-militaryście. Czytałem Waszą polemikę i zaprawdę uważam, że kłócicie się o NIC. Sztukmistrz niepotrzebnie się podjarał. Mapowi (i mi też) chodziło i chodzi o DOBRO armii. Nikogo poniżać. To żołnierze są poniżani, jeśli bez sensu wykonują "missions impossible". Ryzykowne podejścia do lądowania można wykonywać na wojnie, może na ostrych ćwiczeniach, ale NIE z bezcenną grupą ludzi na pokładzie w czasie rutynowego lotu pokojowego!!! Wtedy w grę wchodzą procedury cywilne - BEZPIECZEŃSTWO podróżnych No 1! Ważne jest zrównoważenie - nawet na wojnie. I nie wierzę, że stosunki służbowe w armii nie miały wpływu na decyzje załogi nieszczęsnej Casy... Sztukmistrzu, nie rób z cywilów idiotów i nie podpier... nam tu głupot. Nie znasz się i tyle. Nie udawaj oficera. Odpowiedz Link
sztuk6mistrz Re: Wielce uczona dyskusja 15.03.08, 09:08 kolejar napisał: > > Ja tam uważam, że tak wybitni piloci mogą wozić swoje dupy samolotami nawet na > koszt podatnika, ale niech, będąc wybitnymi, nieocenionymi i NIEZASTĄPIONYMI, > nie wsiadają wszyscy naraz do jednej maszyny!!! Tego zwłaszcza na wojnie by nie > zrobiono! Nie są aż tak niezastąpionymi żeby trzeba było rozformować 1BTL. Ponadto w katastrofie komunikacyjnej poraża zawsze ilość ofiar, wtedy zawsze ranga ich rośnie w oczach tych co zostali. > Poza tym trepy, to trepy... Z całym szacunkiem dla bohaterów z Su-22, ale > mentalność trepowska w każdym wojsku polskim wciąż jest. Mam wujka kmdra por. w > st. spocz. (nawet okręt miał pod sobą ), lubię pogadać przy wódeczce z tym > "starym pierdołą" - jak mawia o nim rodzina - ale mentalność trepowska w nim > jest i on o tym wie! - sam się przyznaje przy tej wódeczce. A jednak, jako > pacyfista-militarysta, uwielbiam tego wujka "od zawsze" - świetny, otwarty, bez > uprzedzeń gość (jakby co - nie w Świdwinie mieszka, a po prostu banalnie w Gdy > Leszczynkach). On przecież jednak jest militarystą-pacyfistą - takie ma poglądy > bliskie pacyfiście-militaryście. Mentalność mają jaką mają, ale daleka ona jest od trepowskiej. Piloci zazwyczaj są sam na sam z maszyną i przestrzenią - to najbardziej indywidualne stanowisko wojskowe w armii, stąd są indywidualistami, dyscyplina jest tam inna niż w całej reszcie wojska. Zgadza się fantazja większa, skłonność do ryzyka (niestety w tym wypadku) też. Więc nie wygaduj, że istnieje jakaś podległość w powietrzu między pasażerem-generałem a pilotem-porucznikiem, bo kompletnie nie wiesz o czym mówisz. Inaczej pilot byłby sparaliżowany przez przełożonych w sytuacji kiedy tylko on ma wiedzę o ryzyku jakie podejmuje. Dlatego wyszkolenie tak długo trwa. > Czytałem Waszą polemikę i zaprawdę uważam, że kłócicie się o NIC. Sztukmistrz > niepotrzebnie się podjarał. Mapowi (i mi też) chodziło i chodzi o DOBRO armii. > Nikogo poniżać. To żołnierze są poniżani, jeśli bez sensu wykonują "missions > impossible". Ryzykowne podejścia do lądowania można wykonywać na wojnie, może n > a > ostrych ćwiczeniach, ale NIE z bezcenną grupą ludzi na pokładzie w czasie > rutynowego lotu pokojowego!!! Wtedy w grę wchodzą procedury cywilne - > BEZPIECZEŃSTWO podróżnych No 1! Ważne jest zrównoważenie - nawet na wojnie. Pilot to nie automat, podejmuje subiektywne decyzje, nawet jeśli są jakieś procedury, nie są one w stanie przewidzieć złożoności sytuacji. W większości wypadków lotniczych wina jest po stronie człowieka. Tu zawiniła pogoda, błąd pilota. > nie wierzę, że stosunki służbowe w armii nie miały wpływu na decyzje załogi > nieszczęsnej Casy... Sztukmistrzu, nie rób z cywilów idiotów i nie podpier... > nam tu głupot. Nie znasz się i tyle. Nie udawaj oficera. Nie muszę pamiętać parametrów Rosomaka, CASY, czy Herkulesa, tym można się popisywać wpisując całe fragmenty z militaria.pl i udawać znawcę jak to wielokrotnie czynią inni z Tobą włącznie. Moje doświadczenie to 15 lat wychowywania się między pilotami oraz 5 lat LZN-u. Wystarczy, żeby wypowiadać się wśród dyletantów na temat pilotów, ich mentalności czy zasad dotyczących logistyki lub dowodzenia w lotnictwie. Resztę można sobie znaleźć w internecie - to już czynność małpy. Odpowiedz Link
kolejar Re: Wielce uczona dyskusja 15.03.08, 12:32 sztuk6mistrz napisał: > Więc nie wygaduj, że istnieje jakaś podległość w powietrzu między pasażerem-generałem a pilotem-porucznikiem, bo kompletnie nie wiesz o czym mówisz. Inaczej pilot byłby sparaliżowany przez przełożonych w sytuacji kiedy tylko on ma wiedzę o ryzyku jakie podejmuje. Dlatego wyszkolenie tak długo trwa. Szkolenie, procedury i zwyczaje w lotnictwie Układu Warszawskiego były inne niż w NATO? Dobra, niech będzie, że się nie znam na mentalności pilotów wojskowych. Co miał do gadania i decydowania komandor Lindeman pod admirałem Lütjensem? Odpowiedz Link
skoonk Re: Wielce uczona dyskusja 13.03.08, 17:34 map4 napisał: >A że do transportu CASĄ trzeba >ją demontować - to już nawet nie jest śmieszne - to jest żałosne. Oto >armia odrodzonej Rzeczypospolitej, która w ramach desantu na tyły >wroga zrzuca BWP w częściach do samodzielnego montażu. a kto Rosomaki transportuje Casą? Toż nawet Herkules tego nie weżmie w całości. To nie C-17! Większość sprzętu wozi się w częściach. O co tu chodzi? o sublimację popędów na wiosnę, czy o sianie zamętu przez tajnych agentów? Zdekonspirowałeś się Foreman! Odpowiedz Link
skoonk Re: Zdekonspirowałeś się Foremap! 13.03.08, 17:37 skoonk napisała: O co tu chodzi? o sublimację popędów na wiosnę, czy o sianie zamętu przez > tajnych agentów? Zdekonspirowałeś się Foreman! o pardon, miało być Foremap. Odpowiedz Link
kolejar Re: Wielce uczona dyskusja 15.03.08, 03:42 skoonk napisała: > To nie C-17! Większość sprzętu wozi się w częściach. No właśnie... C-17!!! To jest GODNA maszyna! Zachwyca mnie! Brak słów - kawał WŁAŚCIWEGO dla zadań NATO carriera! Dyskutantom (oprócz Skoonk - najwyraźniej kuma!) polecam przestudiowanie danych. Odpowiedz Link
skoonk Re: Wielce uczona dyskusja 15.03.08, 10:05 kolejar napisał: > Skoonk - najwyraźniej kuma! kum kum e tam, skoonk nie lata, skoonk wietrzy zadymę skoonk nie głupi - siedzi w norze, ogląda tv i śmierdzi! unit6master kuma - zdolny agent, bez węchu. Żal że s-palony... Odpowiedz Link
sztuk6mistrz Re: Wielce uczona dyskusja 15.03.08, 11:28 Znowu mnie znowu nadęło, żem się uniósł i udaje pilota. Dobrze mi tak, dobrze. Tylko, żem ślepy dlatego nie dopuszczony do lotów, powietrze tam u góry nie ma zapachu, węch niepotrzebny. Odpowiedz Link
kolejar Re: Wielce uczona dyskusja 15.03.08, 22:46 sztuk6mistrz napisał: > Znowu mnie znowu nadęło, żem się uniósł i udaje pilota. Dobrze mi tak, dobrze. > Tylko, żem ślepy dlatego nie dopuszczony do lotów... To czy gorszy z Ciebie pilot, niż ze mnie maszynista (wszystkich trakcji!!!) i motorniczy (prawie wszystkich tramów!). Po prostu - dał Ci ktoś polatać se? Bo przecież NA PEWNO medytacyjnie jesteś wyszkolony z wolantem-drążkiem i orczykiem + przyrządami. Ja medytacyjnie tak się wyszkoliłem (14-16 lat, to byłem SUPER!), że w realu (nielegalnie) z tramem LH nie miałem żadnego problemu. Potem była EU07, EN57, ST43, Pt47 i Ty42 (te dwa ostatnie to parowozy!), wąskotorowa Lxd2 i w międzyczasie tramy N, 4N, 102Nd, 105N i 105Na. Wszystko nielegalnie, bo legalnie nie chcieli mi pozwolić na... ślepotę! To jest - wyznam - -1,5 D!!! Autka - oczywiście! - żadnych zastrzeżeń - także sportowo, ale wówczas nie zawodowo. Autobusu i ciężarówy się nie dało, osobowego też w pełni legalnie. Ale na pół legalnie - inny etat lub po prostu NSZZ "Solidarność" na początku kariery szoferskiej, to jeździłem zawodowo - za kasę, na etacie. Poza "S" oczywiście jako jakiś "referent", czy "inspektor" - nie daj Bóg Kierowca! Teraz spoko - Ty pewnie mógłbyś być z taką nędzną ślepotą (100% korekcji soczewkami) pilotem, a już maszynistą-instruktorem. Ale, jak się ode mnie i podobnych w końcu odwalili (50% populacji ma tak albo gorzej), to nie chcieli nikogo ze względu na sytuację finansową - TYLKO zwolnienia, żadnych przyjęć, a zwalniali oczywiście ludzi "z linii" - nie pierdzących w stołki naczelników z Joannitów 13. Ja im TEGO NIGDY NIE ZAPOMNĘ!!! MPK robiło to samo. Teraz mogę se pojeździć tramem, albo nie - najpierw 5000 PLN na "wejście", a potem? ŻADNEJ gwarancji! To może te 5000 PLN lub więcej wywalić na autobus? I tak nikt mnie już nie zechce - "za stary" - buahaha! Ty Sztukmistrzu jeszcze bardziej za stary na pilota. Przejebane w życiu mamy i tyle. Pozostaje zajmować się sztuką. I będę JA!!!! Nie kabotyni żadni mi tu! To o mnie i tak już dzieci za 100 lat uczyć się będą jako o typowym przedstawicielu polskiej degeneracji artystycznej, a nie o jakimś tam chłamie pseudo-wielkim. Zresztą i tak w dupie to mam. Ktoś tu pisuje, że w dupie fajnie pachnie... Buahaha! Odpowiedz Link
chlorofil1 Re: Wielce uczona dyskusja 16.03.08, 10:50 Ciężkie i niespełnione życie miałeś Kolejaru. Łezka mi pociekła gdy przeczytałem Twój post. Ja kiedyś latałem szybowcem (dwa razy) i skakałem na główkę z wieży... Odpowiedz Link
kolejar Re: Wielce uczona dyskusja 17.03.08, 02:35 chlorofil1 napisał: > Ciężkie i niespełnione życie miałeś Kolejaru. Łezka mi pociekła gdy przeczytałem Twój post. Bez przesady. Wszystko jest SUPER! IHVH prowadzi nas swoimi ścieżkami. Dzięki wszystkiemu pomalutku i coraz bardziej odkrywam Powołanie. Od iluś już tam lat najbardziej chciałbym zostać jakoś... po prostu banalnie - popem, albo najlepiej zwykłym księdzem ukr-biz-kat. Niestety, rom-kat nie wchodzi w rachubę oczywiście z powodu celibatu. Chyba, że wreszcie dojrzeję do Wspólnoty Św. Benedykta z Nursji. Ale wciąż czasu trzeba mi. Nie chce się - DO DOMU!!! - coś krzyczy zawsze w środku. Tu sobie nie mogę dać rady - dobrze a źle, że chociaż w warunkach podupadłej arystokracji żyć przychodzi - inaczej od dawna w ogóle by się nie dało. Odpowiedz Link
skoonk Re: Wielce uczona dyskusja 16.03.08, 12:35 kolejar napisał: Przejebane w życiu mamy i tyle. Pozostaje zajmować się sztuką. I będę JA!!!! Nie kabotyni żadni mi tu! To o mnie i tak już dzieci za 100 lat uczyć się będą jako o typowym > przedstawicielu polskiej degeneracji artystycznej, a nie o jakimś tam chłamie > pseudo-wielkim. Zresztą i tak w dupie to mam. Ktoś tu pisuje, że w dupie fajnie > pachnie... Buahaha! Och, to właśnie czysta ekstaza! Umieszczę to w "czytelni". Za kierownica paraboli mkniesz przez bezdenną otchłań wuboli! Quasi-optyczny uniwersalizm moralistyczno-dydaktyczny. W życiu prze...ane i prze...ane, i każemu ... pachnie, więc pozostaje juz tylko "zajmować się" sztuką zdegenerowaną artystycznie. Ach, walnę sobie klocka! Odpowiedz Link
poloeschatolo Re: Wielce uczona dyskusja 16.03.08, 13:09 skoonk napisała: > kolejar napisał: > > > Przejebane w życiu mamy i tyle. Pozostaje zajmować się sztuką. I > > będę JA!!!! Nie kabotyni żadni mi tu! To o mnie i tak już dzieci > > za 100 lat uczyć się będą jako o typowym przedstawicielu polskiej > > degeneracji artystycznej, a nie o jakimś tam chłamie > > pseudo-wielkim. Zresztą i tak w dupie to mam. Ktoś tu pisuje, że > > w dupie fajnie pachnie... Buahaha! myślałem, że za lat 40. > Och, to właśnie czysta ekstaza! Umieszczę to w "czytelni". Za > kierownica paraboli mkniesz przez bezdenną otchłań wuboli! > Quasi-optyczny uniwersalizm moralistyczno-dydaktyczny. W życiu > prze...ane i prze...ane, i każemu ... pachnie, więc pozostaje juz > tylko "zajmować się" sztuką zdegenerowaną artystycznie. > Ach, walnę sobie klocka! ostatnio jestem zaniepokojony utrzymującymi się luźnymi stolcami... Odpowiedz Link
kolejar Re: Wielce uczona dyskusja 17.03.08, 02:20 poloeschatolo napisała: > ostatnio jestem zaniepokojony utrzymującymi się luźnymi stolcami... Ha, ha... U mnie to od baaardzo dawna norma. Jest to np. typowy objaw acquired immunodefieciency syndrome od wirusa hiv. Może też być od czegoś innego - jak np. hdvc - wirus zapalenia wątroby typu C. O tym akurat usłyszałem wczoraj coś dziwnego od takiej prawie żony sprzed lat: - Wiesz, skąd to mamy? Co tu znaczy to "my"? Nie wiem jeszcze... Jednak problem polega na tym, że owa Dama twierdzi, iż ma już zniszczone 1/2 wątroby i jej niemieccy doktorzy (to Niemka oczywiście) chcą zastosować na niej jakąś chamską chemo-terapię. Takie słowa kojarzą mi się zaraz z wybitnym specjalistą od chemo-terapii, szkolonym w Szwajcarii prof. Andrzejem K., Szefem Kiliniki AM p.w. Przemienienia Pańskiego. Usiłował próbować na mnie... To dzięki niemu tak wcześnie w Polsce przyjęły się szwajcarskie specyfiki w rodzaju "Leponex" itp. neuroleptyki "nowej generacji". Odpowiedz Link
kolejar Re: Wielce uczona dyskusja 17.03.08, 02:37 skoonk napisała: > Ach, walnę sobie klocka! Sranie zawsze daje poczucie życiowego spełnienia i satysfakcji - to fakt! Odpowiedz Link
map4 Re: Wielce uczona dyskusja 13.03.08, 12:13 sztuk6mistrz napisał: > Więc ta > k > - wywnioskowałem, że piloci Luftwaffe (nie trepy!) latają z konferencji > prywatnymi awionetkami, albo wracają pociągiem. W Bundesrepublice jest jeszcze gorzej niż myślisz. Swego czasu federalny minister ochrony środowiska został wezwany na pilne i pozaplanowe posiedzenie rady ministrów z urlopu który spędzał na Majorce. Odrzutowiec Luftwaffe typu Challenger wyleciał pusty z Kolonii, wylądował w Palma de Mallorca, zabrał ministra do Berlina aby po posiedzeniu gabinetu podrzucić ministra z powrotem na Baleary i znowu na pusto wrócić do Kolonii. Koszty tych przelotów szacowane są na 50 tys. Euro. Kanclerzyca trzyma mordę na kłódkę, bo tak jej wygodnie a minister stwierdził, że skoro jest to problemem, to w przyszłości nie zamierza przerywać urlopu. Oczywiście politykom nawet nie przyszło na myśl, żeby zakupić bilety w maszynach rejsowych. Przykład ten udowadnia jedynie, że każda władza pozbawiona nadzoru korumpuje. Nie jest moim zamiarem udowadniać, że w bundesrepublice się lepiej dzieje - a skąd. Wielokrotnie już opisywałem Wam, jak bundesrepublika z przerażającą szybkością stacza się jeśli o klasę rządzących i rządzenia chodzi w stronę polskich standardów. Żadnym argumentem natomiast - szanowny Sztuk6Mistrzu - jest twierdzenie "a w bundesrepublice jest tak samo źle", bo jest to argument z klasy "a u was murzynów biją". Dlatego proponuję bez klapek na oczach ocenić nadużycia w polskich siłach zbrojnych, bez oglądania się na nadużycia za granicą. Odłóż na bok uczucia i zapytaj się lepiej sam - czy siły zbrojne RP zostały wyposażone w samoloty transportowe po to, aby urzędnicy mieli wygodnie ? Czy po to płacisz podatki, aby generałowie z lenistwa zużywali kerozynę, której potem brakuje dla odrzutowców bojowych ? Odpowiedz Link
sztuk6mistrz Re: Wielce uczona dyskusja 13.03.08, 12:16 Przeczytaj wyżej boś niedoinformowany. Odpowiedz Link
kolejar Re: Wielce uczona... - może przenieśmy? 15.03.08, 22:22 Może przenieśmy na bardziej lotnicze "Lęki Donalda": forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=35645&w=76745347 bo to niby nie za bardzo o seksie... a jednak... cholera... Przecież latanie to dopiero EKSTAZA!!! I w ogóle takie tam. Odpowiedz Link
kolejar Re: Wielce uczona dyskusja - trepy! 02.04.08, 13:27 Wychodzi i tak, że trepy to trepy. Są też inne czynniki ogólno-cywilne. Odpowiedz Link
censorship Re: Wielce uczona dyskusja - trepy! 02.04.08, 20:13 kolejar napisał: > Wychodzi i tak, że trepy to trepy. Są też inne czynniki ogólno-cywilne. Kto to są trepy? Odpowiedz Link
kolejar Re: Wielce uczona dyskusja - trepy! 03.04.08, 06:16 censorship napisała: > Kto to są trepy? A nie wiesz? Po prostu "żołnierze zawodowi"... Ze wszystkimi, nieraz tragicznymi konsekwencjami takiego stanu bytu. Trep z definicji to trep i tyle. Odpowiedz Link
kolejar Re: Wielce uczona dyskusja - trepy! 03.04.08, 06:59 Dla kolejnego wyjaśnienia i podtrzymania moich i mapowych4 wyobrażeń przeciwko bredzeniom Sztuk6mistrza podaję linka: www.gazetawyborcza.pl/1,75248,5083167.html?nltxx=2015058&nltdt=2008-04-03-06-06 Odpowiedz Link
kolejar Re: Wielce uczona dyskusja - trepy! 03.04.08, 07:33 Ja tu już żaliłem się na przeszłe wyrzucanie mnie z jazdy za "oczka". Teraz z moimi -1,5 D dopuściliby mnie nawet na F-16... o tramach i lokomotywach nie wspomnę. Po prostu w okularkach takich się lata i tyle. Gorzej z czym innym. Do WSOWL w Dęblinie jest 5 kandydatów na miejsce - przed badaniami lekarskimi. Potem zostaje 0,5 kandydata - resztę odlewają na kręgosłup. Następnie zostaje 0,25 kandydata na miejsce po testach sprawnościowych. Brak pilotów. Kiedyś na PKP tak brakowało maszynistów (a mnie chuje nie chciały!!!), że ludzi wysyłali po 16 godz. służby! Dyżurnych ruchu też to dotyczyło. W efekcie działy się różne dziwne rzeczy. Z moich znajomych polegli na: EU07-115, EU07-175, EU07-017, EU07-022... Jak już dyżurny się katastrofalnie pomylił 9.12.1994 w Bednarach, to wypoczęte chłopaki z Olszynki Groch., co "kroiły" w totalnej mgle na EP08-015 z IC "Lech" 120 km/h... a nic im się poważnego nie stało!!! Fakt, że sporo szczęścia mieli, ale zdążyli uciec do maszynowni, a pociąg wyhamował przed zderzeniem do... ok. 110 km/h. Tu decydują SEKUNDY - to be or not to be. U trepów dalej wysyła się drużynę na 16 godzinę służby za sterami CASA-y... Bo podmiany na "019" w "MD Kr Prokocim" nie ma... A to nie EU06 tylko, kurwa, SAMOLOT! Niech Sztuk6mistrz nie pierdoli i tyle! Odpowiedz Link
skoonk Re: Wielce uczona dyskusja - trepy! 03.04.08, 09:30 A to nie EU06 tylko, kurwa, > SAMOLOT! Niech Sztuk6mistrz nie pierdoli i tyle! Przepraszam, ale to nie ring kickbokserski, tylko prywatne forum, na którym jesteś gościem. Wywołujesz rezonans. Twój styl zdradza duże braki, także w "utworach". Kogo udajesz? Przeciez nie znasz szczegółów wypadku. Jest wysoce prawdopodobne, że lądowanie by sie powiodło, mimo wszystkich błędów, a nawet ingerencji jakiegoś despotycznego trepa, gdyby nie gwałtowny podmuch. A ile katastrof mija nas o włos? Kontroluj się, bo zalatujesz niezdrowo. Odpowiedz Link
kolejar Re: Wielce uczona dyskusja - trepy! 03.04.08, 09:44 skoonk napisała: Przeciez nie znasz szczegółów wypadku. Jest wysoce > prawdopodobne, że lądowanie by sie powiodło, mimo wszystkich błędów, a nawet ingerencji jakiegoś despotycznego trepa, gdyby nie gwałtowny podmuch. A ile katastrof mija nas o włos? Kontroluj się, bo zalatujesz niezdrowo. JASNE! Masz rację! Trepy są mądre i ok. Gdyby tylko Maxie z Lufthansy pilotowała, to z pewnością nawet orkan Emma by nie zaszkodził - jak w HH. Warunek jeden jednak podam, chociaż nic nie wiem o niczym - żeby nie była w 16 godzinie służby na maszynie... Odpowiedz Link
sztuk6mistrz Re: Wielce uczona dyskusja - trepy! 03.04.08, 13:27 Pierdolę bo mam z kim, w odmienności do ciebie co musi się sam pierdolić. A co trepów - sam zdradzasz właśnie umysłowość trepa co to myśli, że procedury, regulaminy, paragrafy, limity, deputaty itp. załatwiają nam życie. Odpowiedz Link
kolejar Re: Wielce uczona dyskusja - trepy! 03.04.08, 13:42 sztuk6mistrz napisał: > Pierdolę bo mam z kim, w odmienności do ciebie co musi się sam pierdolić. No, nie przesadzaj... Wcale nie tak mi źle pod tym względem. sztuk6mistrz napisał: > A co trepów - sam zdradzasz właśnie umysłowość trepa co to myśli, że procedury, regulaminy, paragrafy, limity, deputaty itp. załatwiają nam życie. A oczywiście, że życie wojskowe załatwiają! Armia i trepostwo bez REGULAMINÓW i PROCEDUR nie jest do wyobrażenia! Szkolenie polega na takim wyrobieniu nawyków, żeby człowiek nawet po tygodniu niespania i w najcięższych warunkach bojowych działał w ściśle przewidywalny sposób. Przecież Ty to dobrze wiesz!!! Nie zgrywaj się, że jest inaczej. Wojsko, to wojsko. Trep, to trep. Trep nie powinien za dużo myśleć i filozofować. - Wykonać! - Ta je!!! - Ołem żołnierze! - Ołem anie rale!!! - Żołnierze! Zrobiliście wielką rzecz! O godz. 21.00 wojsko pododdziałami winno wymaszerować do latryny, gdyż w przeciwnym razie potem przez noc żołnierze będą obsrywali rejon. Odpowiedz Link
kolejar Re: Wielce uczona dyskusja - trepy! 03.04.08, 14:09 Tak, drwię sobie z trepów. Chociaż jakoś tam imponuje mi jakieś wojsko czasem. Najbardziej podoba mi się tyraliera... Te lśniące w słońcu tarcze i łup, łup, łup... miarowo pałami o nie. Potem pada wreszcie upragniony rozkaz: - Na obywatela! Ruszamy równo ze wsparciem wozu bojowego AW (armatka wodna). I ten huk miotaczy granatów, i te dymy gazów bojowych cudownie zasnuwające przestrzeń... Ten zapach kręcący nozdrza podnieceniem... To jest to!!! Realizacje też mogą być przecudowne. 6 rano i tzw. wejście z futryną... Ach, ech - to jest to!!! Odpowiedz Link
sztuk6mistrz Re: Wielce uczona dyskusja - trepy! 03.04.08, 16:36 kolejar napisał: > > A oczywiście, że życie wojskowe załatwiają! Armia i trepostwo bez REGULAMINÓW i > PROCEDUR nie jest do wyobrażenia! Szkolenie polega na takim wyrobieniu nawyków, > żeby człowiek nawet po tygodniu niespania i w najcięższych warunkach bojowych > działał w ściśle przewidywalny sposób. Przecież Ty to dobrze wiesz!!! Nie > zgrywaj się, że jest inaczej. Wojsko, to wojsko. Trep, to trep. Trep nie > powinien za dużo myśleć i filozofować. > - Wykonać! > - Ta je!!! > - Ołem żołnierze! > - Ołem anie rale!!! > - Żołnierze! Zrobiliście wielką rzecz! > O godz. 21.00 wojsko pododdziałami winno wymaszerować do latryny, gdyż w > przeciwnym razie potem przez noc żołnierze będą obsrywali rejon. No to jak to się ma do raportu komisji? Przecież to nie zastosowanie procedur było przyczyną wypadku, a nie trepowskie rozkazy. Nonszalancja jest immanentną cecha pilotów. Ale z całą pewnością w tym wypadku brak było wyobraźni, a za dużo lenistwa umysłowego. Odpowiedz Link
kolejar Sztuk6mistrz - trepy! - ja Ci teraz napiszę... 03.04.08, 18:45 To wszystko naprawdę wygląda jakby inaczej. Piszę, bo mi tak żal i żal tych chłopaków z CASA-y - tak niepotrzebnie się pozabijali. Twierdzę, że nie poszło o wyszkolenie i takie tam inne. Dlaczego coś poszło nie tak? Przypomina mi się aż za dobrze PKP z czasów komuny. Była katastrofa, bo winny był maszynista - zasnął i przejechał semafor, coś innego nabroił i czasem zabił się przy okazji - wtedy już był absolutnie winny! Tylko nikt nie raczył zauważyć, że chłop już 18 godzinę spędzał na lokomotywie. To samo było z tymi pilotami! Oni od 4 rano byli na służbie, a rozwalili się o 19.07. Tłumaczenia, że w Wawie mieli 4 godziny na wypoczynek, są aż śmiesznie gówno warte. Tak się nie bawimy! To nie było na wojnie! Gdzie była podmiana??? Kiedyś prowadziłem autko w skrajnie ciężkich warunkach pogodowych - 800 km z Wr do HH. Na miejscu zacząłem się relaksować i wtedy... Niemka kazała mi jednoznacznie: - Nach Auto bitte und fahren nach Lutich! To było nagle następne 800 km do Belgii. Szczęśliwie trochę pogoda się poprawiła. Na przedmieściach Lutich byłem już w tak złym stanie, że zatrzymałem się, wylazłem z auta na chodnik jak pijany i wpadłem na jakąś chyba Walonkę, bo ona tylko francaise... Ja słaby jestem bardzo w tym języku (tylko czytam troszkę) - u mnie w aucie nikt ni słowa! Zresztą wszyscy spali. Cud - oświeciło mnie tak, że z tą dziewczyną jakoś kumałem. Ona była przerażona. Była 7 rano, a ona tylko z pieskiem tak wyszła... Nie wyrobiła, zapytała, dokąd jadę. Potem otworzyła garaż, wyjechała swoim Peugeocikiem i krzyknęła: - Jedź za mną! I to chyba uratowało nas wszystkich... Moja Niemka do dziś ma wyrzuty sumienia za ten numer: - Jak ja mogłam ci to zrobić - powtarza. Odpowiedz Link
skoonk Re: Sztuk6mistrz - trepy! - ja Ci teraz napiszę.. 04.04.08, 08:55 kolejar napisał: >Sztuk6mistrz - trepy! - ja Ci teraz napiszę.. > To wszystko naprawdę wygląda jakby inaczej. Piszę, bo mi tak żal i żal tych > chłopaków z CASA-y - tak niepotrzebnie się pozabijali. Twierdzę, że nie poszło > o > wyszkolenie i takie tam inne. Dlaczego coś poszło nie tak? > Przypomina mi się aż za dobrze PKP z czasów komuny. Była katastrofa, bo winny > był maszynista - zasnął i przejechał semafor >Sztuk6mistrz - trepy! - ja Ci teraz napiszę.. ojojoj aż w piętkę pogoniło..... Dezynwoltura lotników jest legendarna, rzec by można kawaleryjska, jak na filmie "czas apokalipsy". Zawsze panował u nich największy luz -tzw. rozpiździaj, nawet wizyty Jaruza niespecjalnie ich ruszały. Istnieje tam zwyczaj lądowania na własnym terenie, w skrócie - stery przejmuje gospodarz. Skądinąd logicznie. Gdyby jeszcze podniósł maszynę przed nawrotem... To mogło nie być zmęczenie, a brawura. >Ona była przerażona. Była 7 rano, a > ona tylko z pieskiem tak wyszła... Nie wyrobiła, zapytała, dokąd jadę. Potem > otworzyła garaż, wyjechała swoim Peugeocikiem i krzyknęła: > - Jedź za mną! > I to chyba uratowało nas wszystkich... no a to co było? ech, polaczki...trepy ":p Odpowiedz Link
kolejar Re: Sztuk6mistrz - trepy! - ja Ci teraz napiszę.. 06.04.08, 05:19 skoonk napisała: > Dezynwoltura lotników jest legendarna, rzec by można kawaleryjska, jak na filmie "czas apokalipsy". Zawsze panował u nich największy luz -tzw. rozpiździaj, nawet wizyty Jaruza niespecjalnie ich ruszały. > Istnieje tam zwyczaj lądowania na własnym terenie, w skrócie - stery przejmuje gospodarz. Skądinąd logicznie. Tak, to dotyczy lotników militarnych. Nie wiedziałem, że u nich jest zwyczaj przejmowania sterów przy lądowaniu na własnym terenie. To porażające! Skandal nie logika! Czy Maxie z Lufthansy jest z HH i kapitan powierzył jej stery ze względu na "własny teren"? Może o coś innego czasem chodzi. Jako maniak kolejowy prowadziłem kiedyś pociąg osobowy Kędzierzyn Koźle - Wr. Gł. w tak totalnej mgle... Po prostu Majster mi z jednej strony ufał (bo wiedział, jak to POWAŻNIE traktuję?), wcześniej mnie sporo szkolił, a w krytycznej sytuacji uznał, że "gówniarz musi w d.. dostać". Oj, niezłe było, dużo zrozumiałem. Ale 100 km/h leżało i bez spóźnienia! I twierdzę, że bez najmniejszego narażenia podróżnych - o ile to w ogóle możliwe było, bo wszak ktoś ciężarówą na przejeździe mimo solidnego trąbienia wpieprzyć się pod pociąg mógł. Ale przy takiej opcji z pewnością bym tu teraz nie pisał. skoonk napisała: > no a to co było? ech, polaczki...trepy ":p To tak było jakoś wtedy, ale... Niemka mi kazała jechać mimo ewidentnego łamania wszelkich norm bezpieczeństwa i standardów!!! Mało tego - to była KOBIETA. Na dodatek bardzo piękna... No i miała nade mną władzę formalną pewną... Na pokładzie feralnej CASA-y nie było chyba jednak żadnej władnej Pani Oficer??? Odpowiedz Link
kolejar Najważniejsza jest Miłość! 17.03.08, 05:27 A nie nienawiść i mściwość. Wczoraj dzwoniła do mnie pewna bardzo dobra koleżanka z Olszynki Groch. Opowiedziała mi o swojej stosunkowo niedawnej, a ciągnącej się od ponad roku przygodzie uczuciowej. Ostatni akt wyglądał tak: Była u swojej mamy w Illinois, USA. Gdy tylko wróciła do domu z lotniska Okęcie i zaczęła rozpakowywać swoje rzeczy, ktoś nagle zapukał do drzwi. Kiedy otworzyła, to bez wyjaśnień zabrali ją z chaty na Olszynce do "drugiego domu" na Mokotowie. A wszystko przez skierowane do niej i nieodwzajemnione jednak (bo A. jest bardzo dobrą dziewczyną o wielkim sercu), gorące, ale niezbyt pozytywne uczucia niejakiego Jarka K. i Zbynia Z. LW ma rację, kiedy mówi: "Kaczyńscy to mali, mściwi ludzie...". A. już też to wie - od roku przynajmniej. I że Ziobro to psychol. Odpowiedz Link
poloeschatolo Re: Najważniejsza jest Miłość! 17.03.08, 11:29 koniec jest zawsze ten sam www.stowarzyszeniefuneralne.pl/site/ choć nawet wtedy można przeżyć "przygodę uczuciową" www.cofanifunebri.it/2008-calendar.htm Odpowiedz Link
kolejar Re: Najważniejsza jest Miłość! 17.03.08, 19:21 poloeschatolo napisała: > koniec jest zawsze ten sam Nareszcie Polo podał jakieś sensowne linki! Zwłaszcza ten pierwszy jest CUDOWNY! Tak trzymać! Poza tym dodam tylko ewentualnym ciekawskim, że A. w "drugim domu" przy ul. Rakowieckiej na Mokotowie spędziła jedynie 2 dni. Prorok nie postarał się o sankcję i ją zwolnili, ale posiadła wiedzę o przynajmniej dwóch prowadzonych p-ko niej postępowaniach - oba z doniesienia... PiSu oczywiście! Odpowiedz Link
skoonk Re: Najważniejsza jest Miłość! 26.03.08, 19:14 kolejar napisał: > A nie nienawiść i mściwość. A wszystko przez skierowane do niej i nieodwzajemnione jednak (bo A. > jest bardzo dobrą dziewczyną o wielkim sercu), gorące, ale niezbyt pozytywne > uczucia niejakiego Jarka K. i Zbynia Z. LW ma rację, kiedy mówi: "Kaczyńscy to > mali, mściwi ludzie...". A. już też to wie - od roku przynajmniej. I że Ziobro > to psychol. ...miłość chrześcijańska jest gwałtowną namiętnością wprowadzania Różnicy, luki w porządku bytu, uprzywilejowania i wyniesienia pewnego obiektu kosztem innych. Przemoc cechuje miłość nie (tylko) w wulgarnym sensie bałkańskiego powiedzenia: „Jeśli mnie nie bije, to mnie nie kocha!" - przemoc to już sam miłosny wybór, który wydziera swój obiekt z jego kontekstu, wynosząc go do Rzeczy. W folklorze czarnogórskim źródłem Zła jest piękna kobieta: sprawia ona, że mężczyźni wokół niej tracą swoją równowagę, dosłownie destabilizuje ona wszechświat, wszystkim rzeczom nadaje koloryt częściowości. Ten sam temat jest jednym ze stałych motywów sowieckiej pedagogiki od wczesnych lat 20. począwszy: seksualność jest nieodłącznie patologiczna, dokonuje skażenia zimnej, zrównoważonej logiki partykularnym patosem - seksualne podniecenie to Zaburzenie przez duże „Z", wiążące się z burżuazyjnym zepsuciem. W Związku Radzieckim doby lat 20. było wielu psychofizjologicznych „materialistycznych" badaczy usiłujących pokazać, iż podniecenie seksualne jest stanem patologicznym. Takie wybuchy antyfeministyczne są o wiele bliższe prawdy niż aseptyczna tolerancja seksualności. Odpowiedz Link
censorship Co ma piernik do wiatraka, stokrotka do paprotki 26.03.08, 19:48 666 sex, sex, sex, J.Kaczyński, L.Wałęsa, Miłość (przez duże M)... O co wam chodzi? Odpowiedz Link
skoonk Re: Co ma piernik do wiatraka, stokrotka do papro 26.03.08, 19:59 censorship napisała: > 666 sex, sex, sex, J.Kaczyński, L.Wałęsa, Miłość (przez duże M)... > O co wam chodzi? Pozwólcie, że powiem, ryzykując to, iż wydam się śmiesznym, że prawdziwy rewolucjonista jest kierowany przez silne uczucie miłości. Niemożliwe jest pomyślenie autentycznego rewolucjonisty bez tej cechy charakterystycznej. Jest to, być może, jeden z największych dramatów przywódcy: musi łączyć w sobie namiętnego ducha z zimnym umysłem i podejmować bolesne decyzje bez drgnięcia ani jednego mięśnia. Nasi przodujący rewolucjoniści nie mogą zniżać się, pod wpływem małych dawek dziennej czułości, do miejsc, gdzie zwykli mężczyźni przemieniają swoją miłość w praktykę. Odpowiedz Link
censorship Re: Co ma piernik do wiatraka, stokrotka do papro 26.03.08, 20:02 Prawdziwa rewolucja seksualna: Raz krokodyl Kazek szedł przetrząsac krzaki, a miał nasz Kazek cel niebylejaki.. znalezc złota rybkę gdzieś na brzegu rzeczki, sciągnąc złotej rybce złociste majteczki... Odpowiedz Link
skoonk Re: Co ma piernik do wiatraka, stokrotka do papro 26.03.08, 20:36 censorship napisała: > Prawdziwa rewolucja seksualna: > > Raz krokodyl Kazek > szedł przetrząsac krzaki, > a miał nasz Kazek > cel niebylejaki.. > znalezc złota rybkę > gdzieś na brzegu rzeczki, > sciągnąc złotej rybce > złociste majteczki... które chociaż chińskie, wezwanie pomocy spełniły, więc gumkę wyciągnął do procy! nastajaszczyj rewolucjonist Odpowiedz Link
kolejar Re: Co ma piernik do wiatraka, stokrotka do papro 26.03.08, 22:29 Jest taka miłosna legenda, że Feliks Dzierżyński z powodu tragicznej miłości został rewolucjonistą - szefem CzK. i z tej Miłości tak mordował... "My rządzimy światem, a nami kobiety" - mawiać miał podobno Napoleon Bonaparte. A jak wygląda władza nad światem, gdy sprawuje ją kobieta? Wiemy to dobrze i od dawna, o ile światem jest Anglia, Brytyjskie Imperium, Zjednoczone Królestwo. Ale jak będzie, gdy tym światem staną się Zjednoczone Stany AP? Niektórzy straszą, że, jeśli ktoś odważy się jeszcze raz na decyzję o użyciu broni "A", to będzie to Hillary. Pewnie dlatego, że Raisa już nie żyje i nie widać w Rosji żadnej, która choć trochę mogłaby jej dorównać. Odpowiedz Link
skoonk FEDzio 27.03.08, 10:19 kolejar napisał: > Jest taka miłosna legenda, że Feliks Dzierżyński z powodu tragicznej miłości > został rewolucjonistą - szefem CzK. FED niezrównany... "wierzę, że Bóg Chrystus to Miłość" - to jego słowa. Napisano o nim wiele i on sam sporo. więcej tu www.magwil.lt/archiwum/2006/mww9/wrzes-13.htm albo tu www.polityka.pl/polityka/index.jsp?place=Lead01&layout=18&news_id=245003&news_cat_id=1139&page=text Fragment listu do ukochanej z 1899 roku: "czy mogę ja, uważający się za zimnego i wyrachowanego egoistę, doświadczyć kiedykolwiek takiego uczucia i czy kiedy się to stanie, czy nie powinien wówczas zerwać z tym i zapomnieć, by nie stać się zwierzęciem?” Odpowiedz Link
poloeschatolo Re: FEDzio 27.03.08, 11:13 skoonk napisała: > kolejar napisał: > > > Jest taka miłosna legenda, że Feliks Dzierżyński z powodu > > tragicznej miłości został rewolucjonistą - szefem CzK. > > FED niezrównany... "wierzę, że Bóg Chrystus to Miłość" - to jego > słowa. Napisano o nim wiele i on sam sporo. > więcej tu www.magwil.lt/archiwum/2006/mww9/wrzes-13.htm > albo tu > www.polityka.pl/polityka/index.jsp?place=Lead01&layout=18&news_id=245003&news_cat_id=1139&page=text > Fragment listu do ukochanej z 1899 roku: > "czy mogę ja, uważający się za zimnego i wyrachowanego egoistę, > doświadczyć kiedykolwiek takiego uczucia i czy kiedy się to stanie, > czy nie powinien wówczas zerwać z tym i zapomnieć, by nie stać się > zwierzęciem?” iron feluś był jednak very progresiw. „Jaka szkoda, że ona nie jest mężczyzną. Moglibyśmy wówczas zostać przyjaciółmi i wówczas by żyło nam się dobrze, wspierając się nawzajem. Natomiast kobiet się, z reguły, boję. Boję się, że przyjaźń z kobietą niechybnie przerodzi się w zwierzęce uczucie” w gruncie rzeczy bał sie kobiet i miał głęboko skrywane skłonności homoseksualne. pytanie dlaczego takim lękiem napawała go płeć żeńska (temat ten najlepiej chyba mógłby rozwinąć bahnszuc)? inną kwestią jest czy felek zmaterializował swoje najskrytsze żądze "prawdziwej męskiej przyjaźni"? Odpowiedz Link
chlorofil1 Re: FEDzio 27.03.08, 12:20 poloeschatolo napisała: > inną kwestią jest czy felek > zmaterializował swoje najskrytsze żądze "prawdziwej męskiej przyjaźni"? Tak. Słyszałem, że z Natalią Krupską. Odpowiedz Link
kolejar Polo, a daj se spokój... 27.03.08, 12:25 poloeschatolo napisała: > najlepiej chyba mógłby rozwinąć bahnszuc)? 1. Nie wiem, o kogo ci chodzi. Nigdy w życiu nie oddałem nawet jednego strzału z broni palnej i tak samo nie miałem nigdy nic wspólnego z żadną Strażą Ochrony Kolei, czy jakąkolwiek inną służbą ochroniarską. Do Sau za pomówienie Cię podać, czy nauczyć się strzel;ania (chętnie bym uruchomił salwę burtową na "Yamato", "Musashi", albo tak raz sobie strzelić z tej armaty pod Sewastopolem, co ją 500 kanonierów + 3000 logistyków pod wodzą generała obsługiwało. 2. Piszesz nieortograficznie. Odpowiedz Link
kolejar Re: FEDzio, Miłość, inni i problemy 27.03.08, 12:37 Nie znam się na "męskiej przyjaźni", to jest może dobre w armii (zwłaszcza spartańskiej - same geje podobno, a współczesnych tak samo da się podejrzewać jako krypto-homo - kobiety wojskowe też). Ale, jeśli coś o Przyjaźni i Miłości, to mam pewien problem - może ktoś pomoże (a może niektórzy stąd mogą?). Otóż pewna moja wspaniała Przyjaciółka poszukuje pracy. Bardzo chciałbym jej pomóc. Ona z zawodu jest bardzo wykształconą i całkiem doświadczoną dziennikarką (mgr + studia podyplomowe + spora praktyka w zawodzie!). Jest może tylko troszkę dziwna? - tej samej muzy słuchamy, te same odjazdowe książki przeczytaliśmy, lęk przed tłumem też w czymś podobny i też sobie jednak jakoś trochę radzimy... Zresztą wszystko nieważne, ważne tylko to, że TAKICH ludzi TRZEBA wspierać! Jak ktoś mógłby coś, to mogę nawet cv-kę na priv-maila wysłać. Publicznie chyba jednak więcej nie pisać... Odpowiedz Link
skoonk Re: Co ma piernik do wiatraka, stokrotka do papro 27.03.08, 01:43 skoonk napisała: > censorship napisała: > Prawdziwa rewolucja seksualna: Raz krokodyl Kazek szedł przetrząsac krzaki, a miał nasz Kazek cel niebylejaki.. znalezc złota rybkę gdzieś na brzegu rzeczki, sciągnąc złotej rybce złociste majteczki... które chociaż chińskie, wezwanie pomocy spełniły, więc gumkę > wyciągnął do procy! chyba, że chodziło Kazkowi o zwązek pertnerski w logice UE, a to przepraszam i szczęścia życzę, jestem skunsem, ale nie homofobem, no i Kazek w słynnym berecie jako mąż i nie mąż, ma prawo do złotej rybki, lepsze to niż zona rybaka... ale to było dawno przed UE, hehe. Odpowiedz Link
poloeschatolo polska XXI 07.04.08, 11:23 portal ruszył z pompą. rzepa zapewnia że już działa www.rp.pl/artykul/117282.html niestety sznurek prowadzi do czegoś takiego: Forbidden You don't have permission to access / on this server. Apache/2.0.63 (Unix) mod_ssl/2.0.63 OpenSSL/0.9.8c mod_auth_pgsql/2.0.3 PHP/5.2.5 mod_jk/1.2.26 Server at www.polskaxxi.pl Port 80 wyszło jak zwykle... Odpowiedz Link
skoonk Re: polska XXI 07.04.08, 13:02 poloeschatolo napisała: nie szerzcie paniki żołnierzu, tylko zakręćcie korbką mocniej www.polskaxxi.pl/ Odpowiedz Link