jacek-wisniewski
19.06.06, 00:31
Z "czytania" tego forum musiałem przejść na pisanie. Jest to spowodowane tym,
że sprawdziłem czy nikt nie zalogował się moim imieniem i nazwiskiem.
Niestety tak się juz stało. Smutne. Dlatego informuję: Jacek Wiśniewski, były
członek zarządu Gminy Raszyn, wielokrotnie przywoływany niczym duch przez
zwolenników obecnego wójta, byłego już ( niestety ) proboszcza i byłego (
stety ) Dyrektora ds. Remontów z Gimnazjum Nr 1 w Raszynie nie występuje pod:
jacek_wisniewski.Będę się podpisywał tylko i wyłacznie jako:jacek-wisniewski.
A dla tych, którzy mieli wątpliwą przyjemność czytywanie o mnie tego co było
wypisywane chcę wyjaśnić.
I. Zawsze, wszystkie swoje wypowiedzi i teksty podpisuję swoim imieniem i
nazwiskiem. Taką mam zasadę i jeżeli ktoś oczekuje ode mnie jakiejkolwiek
odpowiedzi to proszę o zasadę wzajemności. Szanujmy samych siebie. Swoje
własne poglądy i swoje własne zyciorysy.
II. Co do "zarzutów" dotyczących mojej działalności w Urzędzie Gminy, to
najlepiej na nie odpowie toczący się właśnie proces KARNY z powództwa mojego
przeciwko Pani Marii Orzana ( redaktor Kuriera Raszyńskiego ). Prokuratura
uznała za zasadne moje zarzuty o pomówienie w numerze 4 z 2004r. Chcę
oświadczyć, że jeżeli wyrok w tej sprawie będzie wydany, to wystąpię
przeciwko tej pani do sądu cywilnego o ukaranie karą finansową, którą w
całosci przeznaczę na cele społeczne. Za swoje słowa i czyny należy brać
pełną odpowiedzialność. Następne posiedzenie w sądzie 19 lipca.
III. Odwoływania proboszcza wstydzę się. Każdy, kto w tym uczestniczył
powienien wstydzić sie tak jak ja. Nie ja rozpoczynałem tę burzę. Na początku
starałem się zminimalizować jej wybuch. Dobrze o tym wie Pan Wojtas, który
próbował wejść do szkoły na spotkanie rodziców dzieci komunijnych. Proboszcz
z punktu widzenia wprowadzania "nowości" w liturgii i oprawie uroczystości
podobał mi się i podoba. Przed największymi awanturami rozmawiałem z nim
dwukrotnie prywatnie. Prosiłem o wycofanie się z niepotrzebnej awantury o
stroje dzieci komunijnych. Ksiądz stwierdził, że sobie poradzi.Sytuacja
zmieniła się, kiedy doszło do oświadczenia na spotkaniu ze strony księdza o
tym, że nasze dzieci nie będą miały w kosciele w Raszynie I Komunii Świętej.
Do tego zgosili się do mnie ludzie, którzy na własnej skórze
odczuli "ojcowską rękę" proboszcza przy opłatach za kapłańską posługę. Jeżeli
ktoś pisze, że robiliśmy to z pobudek politycznych, to nie zasługuje nawet na
spoliczkowanie.Nie można twierdzić, że nasze pytania o elementy wystroju czy
zawartość parafialnej kasy były zarzutami. Z braku normalnego dialogu ze
swoim proboszczem musieliśmy stawiać je publicznie. Na tym forum ktoś trafnie
napisał, że nie my odwołaliśmy proboszcza. Gdyby nasze zarzuty nie uzyskały
potwierdzenia, gdyby Kuria Metropolitarna w Warszawie nie była przekonana o
słuszności tej decyzji, to ksiądz Grzegorz Krysztofik byłby u nas dalej. To,
że odwołanie jakiegokolwiek proboszcza nie służy ani Kościołowi Powszechnemu,
ani nawet naszemu - raszyńskiemu, wiemy wszyscy. Nawet ci, którzy podpisywali
pisma do Księdza Prymasa.Ale, z uwagi na ogrom zła, jakie uczynił nasz
proboszcz musieliśmy uczynić to co uczyniliśmy. Nawet, jeżeli tak jak w moim
wypadku, po całej akcji zostałem "ukarany" wiadrem pomyj przez zwolenników
obecnego proboszcza w ulotce ( sprawę zgosiłem do Prokuratury ), dziś wierząc
w słuszność naszego działania zrobiłbym to samo.Co do zarzutów dotyczących
mojego "poziomu uczestniczenia w życiu parafialnym" przed całą akcją, to
powiem, że był na tyle duży na ile pozwalała mi moja sytuacja prywatna.
Teraz, ze względu na "zaciągnięty dług zaufania do mojej osoby dużej liczby
parafian" obiecuję to zaufanie odpracować. Taki wymóg również postawiłem
wobec wszystich, którzy uczestniczyli w akcji związanej z odwołeniem
proboszcza. Niezawinienie i w sposób niezamierzony osłabiliśmy należną
pozycję Kościoła w naszej społeczności. Dlatego musimy teraz zrobić wszystko,
aby ją odbudować wraz z nowym proboszczem i ( mam nadzieję ) ze zwolennikami
obecnego.
IV. W poprzedniej kadencji byłem jako radny niezależny. Pozycja, którą miałem
w zarządzie wynikała z umowy koalicyjnej. Z Rajkowskim współpracowałem jako
członek KO"Solidarność" w Raszynie w pierwszej kadencji. Później raczej nie
należeliśmy do przyjaciół. A poprzednia kadencja? Patrzeliśmy sobie na ręce.
Jakbym coś "wywinął" na przetargach to i on - jako wójt by za to odpowiadał.Z
rzeczy, które chciałem zrealizować sporo zrobiłem. Oczywiscie najmniej w
swoim własnym okręgu ( jak by to wyglądało gdybym zaczął od remontów i
inwestycji u siebie ). Dogadywałem się z Rajkowskim nieźle. Ale nie wszystko,
co robiliśmy uznaję za sukces. Np. rynek - KOMPROMITACJA.
V. O obecnym wójcie mam bardzo złe zdanie. Najkrócej: zaczął od
akcji "rozliczanie poprzedników" i nikogo nie rozliczył, a reszta udała mu
się podobnie. Oczywiscie nie pomagałem mu w sukcesach. Ale jak ktoś nie chce
sam sobie pomóc niech nie oczekuje tego od innych ( właszcza opluwanych ).
Umieszczę kiedyś na forum skargę na wójta, byłego pracownika zajmującego się
audytem wewnętrznym ( zatrudniał go Iwicki ). Do tego tekstu nie trzeba nic
dodawać.
VI. Obecnie społecznie udzielam się w Radzie Szkoły Podstawowej w Raszynie.
Staram się, aby polityczne zawirowania nie uderzały rykoszetem w tę szkołe (
co miało miejsce w gimnazjum ). Szkoły powinny być dla
polityków "nieprzemakalne". Działam chyba z jakimś sukcesem. Dyrektor (
startujacy w ostatnich wyborach na radnego powiatowego z listy PO ) został na
kolejną kadencję. Wyników sprawdzianu dla klas 6 jeszcze nie analizowalismy,
ale w tym roku mamy 3 ( lub 4 - jeden uczeń pisał później ) uczniów, którzy
uzyskali 40 punktów na 40. Nie pozwalam ( innym i sobie )również na
jakiekolwiek "demonstracje" przeciwko obecnemu wójtowi w szkole. Wójt to
wójt. A do ewentualnej zmiany na tym stanowisku będzie nim Piotr Iwicki.Z
resztą szkoła podstawowa, akurat w tej kadencji przeszła remont elewacji (
trochę odpada Panie Wójcie - ale to bez złośliwości )i to jest
najlepsze "wpisanie się do historii Gminy Raszyn" dla obecnego składu
samorządu.
VII. Zapewne do daty wyborów jeszcze wiele razy będę obiektem "pomyjowego
ataku". Zapewne dowiem się, razem z forumowiczami, że byłem ojcem Stalina
oraz, że kierowałem przynajmniej jednym z samolotów 11 września czy siatką
KGB w wojsku. No cóż, jeżeli pod takimi "rewelacjami" podpisze się ktoś z
imienia i nazwiska ( swojego ) - odpowiem. Jezeli będę miał wątpliwości, co
do osoby ( dla podszywaczy ) wcześniej zadzwonię. Inaczej wszyscy podający
się za malybolo czy inne tumanki taplajcie się sami w błocku. Taplajcie.
VIII. Poglądy to mam chyba istotnie nie za bardzo prawicowe. Na półce w domu
mam popiersie Naczelnika, nie Dmowskiego. Do tego uważam, że bieda w Polsce
jest zbyt dużym kosztem przemian ustrojowych. Ale za to nie jestem
bezkrytycznym zwolennikiem UE a moim politycznym mottem jest
stwierdzenie: "państwo powinno rozdać obywatelom co do złotówki ale to co
samo najpierw zarobi"
IX. Dla: tuitamek. Przepraszam, że oberwałeś za mnie. Po pierwsze istnieję.
Po drugie nie jestem jakiś tam.
X. Dla Aranowskiego. Ze Szwedem to pokręciłeś. Gratuluję wyniku w ostatnim
meczu UKS Łady.
A teraz nacisnę klawisz "wyślij".