lilywhitepuzzel
30.07.17, 13:59
Od kilku miesięcy wchodziłam tu w roli obserwatora. Czytałam wasze wzloty, upadki oraz problemy partnerów osób dotkniętych zaburzeniem borderline. Nigdy nie zdobyłam się na to żeby komukolwiek odpowiedzieć...czasami czytałam niektóre komentarze ze łzami w oczach. I mimo, ze większość z was wchodzi tu, aby poradzić się, wyładować frustracje, (co oczywiście jest zrozumiałe) tak ja chciałam zapytać kazdego "bardziej zdrowego" przysłowiowe : dlaczego ? Dlaczego siedzi w was "normalnych" tyle skrajnych uczuć mimo ze tak bardzo się ich boicie w borderach. Dlaczego jako ludzie rozumni uciekacie od kogoś kto ma coś wyjątkowego ? Coś co codziennie zabija, ale jest także niesamowita władza ? To coś jak igranie z ogniem. Poparzenie może się okazać niebezpieczne, jednak sam w sobie jest symbolem bezpieczeństwa.
Dla waszej wiadomości: jestem "borderem", a moja rzeczywistość to właśnie wasz nierealny świat. Cytując " to nie ludzie, to demony". A wiec jeżeli mam być człowiekiem - tchórzem który ucieka od problemu to wole być demonem, który dzielnie zadziera głowę do góry idąc dalej.
Dlatego stawiam wyzwanie, odważnym, zdesperowanym, znudzonym...innym... wejdźmy w ten świat razem i spróbujmy od nowa w tym krzywym zwierciadle.