Dodaj do ulubionych

hejt-terapia zaburzenia BPD

01.09.17, 20:16

Roadtrip2, w nawiązaniu do tematu podłączę się do Twojego postu kierowanego do @vre-sny w innym wątku.

Napisałeś:
<<<Z jednym tylko z Tobą mogę się zgodzić jest to że każdy człowiek zasługuje na szacunku. I nie można po nim jechać jak po szmacie.>>>
I dalej:
<<Dlatego osoby które nad sobą pracują zasługuje na wsparcie na tym forum info jest fakt i "normalsi"(….) powinni ich w tym wspierać, a te osoby które się nie leczą niech nie oczekują że ktoś będzie pisał że zajebiscie że jesteś dla swojego partnera największym skurw..... na świece. Bo to nie grupa wzajemnej adoracji a grupa którą wymienia się swoimi doświadczeniami. >>>

Szlachetnie, i po ludzku; mimo przeorania przez BPD,i przyszło mi do głowy, że być może, to Twoja mądra, intuicyjna autoterapiia po wykolejonym związku,

ale do diabła,
chyba czytamy inne forum, bo obecna praktyka dla owego „wsparcia” jest odwrotnością tego, o czym napisałeś. Jest zwykłym hejtem - chamstwem z bluzgami, nagonką na BPD i niepohamowanym wyżywaniem się poharatanych partnerów za ex, podkręconymi retoryką „eksperta” qu coś tam. To rzeczywistość tego forum dobrze widoczna np. w wątku dziewczyny z BPD, ale nie tylko tu.


Wątek zawiesiła @lilywhitepuzzel, i dopóki Ty postowałeś, było względnie - byłeś zupełnie ok - dziewczyna leczy się, więc warto wesprzeć. Przeszliście na priv. Czapki z głów! Ale czytałaś dalej ten wątek??

Dobra zabawa w <napierdalanie> (retoryka „eksperta” qu cos tam ) - mszczenie się za swoje dwie ex, zaczęła się od wpisu "eksperta" pojeba (lustro), i skoncentrowała się na jego własnej terapii - i było WY takie i owakie (bordy), a nie na TY (Lily):
forum.gazeta.pl/forum/w,35861,164404555,164404555,A_gdyby_tak_zaczac_wszystko_od_nowa_.html?p=164442451

Dziewczyna dostała chamski zjeb za pierwszą i drugą ex pojeba (lustro) – forumowego "terapeuty" metodą: kopniaki i mordą o blat.
Wpis mnie wkurzył extremalnie - mnie obserwatora, a Lily, adresatkę pomyj, zmiótł.
Dziewczyna w końcu pękła i zdenerwowała się, a podziwiam ją, bo miała powody do zdrowej złości, ba, wściekłości, już wcześniej.

Forumowy głupawy ekspert zatriumfował :
<<Uuu, czyli po odbiorze można przyjąć, że jednak coś dotarło. ;) Dodatkowo, iście wzorcowa i książkowa reakcja na prawdę i krytykę, którą musiała przeczytać Borderka (w słowie pisanym macie trudniej, bo w słowie mówionym najczęściej wtedy przekrzykujecie lub trzaskacie drzwiami, żeby tylko broń Boże nie dopuścić, aby "taką prawdę móc usłyszeć"). A już miałem wątpliwości, czy Ty naprawdę jesteś BPD, czy tylko jesteś nią trochę i to w wydaniu "light acting in".

Więc bord, co oczywiste, nie ma prawa wkurzyć się, mimo że „forumowy” ekspert na nią rzyga po dwóch (sic) ex.

Pytanie retoryczne do qu cos tam:
jaką prawdę pojebie (lustro)???? O twoich dwóch ex???? Jesteś zwykłym bluzgającym chamem, przywiędniętym macho z palącym wstydem, z nieprzepracowaną wściekłością, chorym z nienawiści do tzw. bordów, frustratem po dwóch ex. Manipulujesz pokaleczonymi partnerami szczując ich na zaburzonych. To twoją hejtową retorykę widać w każdym niemal poście atakujących partnerów. Lecz się sam – wiem, że byłeś już na terapii :) - jeśli nie pomogła, to tyłek w troki na następną. Masz problem z kontrolą emocji – wściekłości - jak rasowy bord – błyskawicznie narasta w toku, i nie umiesz/nie chcesz jej wyhamować, to doskonale widać tu:
forum.gazeta.pl/forum/w,35861,164155118,164155118,to_jakies_smutne_nieporozumienie.html?p=164181822 i w linku wyżej.
Masz borderowy problem, a w bordarach go nie rozumiesz, "ekspercie"??


Co dalej działo się w wątku Lily.
Mistrz odezwał się, więc popłynęło już wartko:

- Tymczasowy_login dorzucił swoje cenne obserwacje:
<< :-D
Wiedzialem, ze skonczy sie wkurwem. Jak sie zna jednego borda to zna sie wszystkie. Jestescie takie przewidywalne w swojej nieprzewidywalnosci.>>

Pytanie retoryczne do tymczasowego. A nie miała prawa do <wkurwu> za rzygi po cudzych ex? Jakim prawem, Ty partnerze, masz prawo do wkurwu i rzygania na dziewczynę na forum za swoje ex? I to na dziewczynę, która leczy się (podobno do takich masz szacunek), nie kurwi się - jak Twoja ex, i nie zostawia - ją zostawiano – jak Ciebie - zupełnie chybiłeś??


- Sabredance też dał się wkręcić w dobijanie ofiary, wprawdzie bez nienawiści do ex, ale w retoryce „eksperta” od borderek tupiących nóżkami.
<<Kolega, który wyprowadził Cię z równowagi od pierwszego do ostatniego swojego wpisu tutaj prezentował bardzo jasny i czytelny pogląd na temat osób z bpd. Ten pogląd nie zmieniał się w zależności od pory dnia, humoru czy Twoich reakcji.
Ty zaczęłaś od otwarcia w stylu "Peace & Love", chwilę później były już roszczenia, a na koniec tupanie nóżkami.>>

Do sabredance: to że „kolega” był, jest, i będzie(?) mściwym chamem nie oznacza, że zawsze i wszędzie jesteśmy uodpornieni na jego chamstwo. To raz, a dwa: gdzie zauważyłeś to „tupanie nóżkami”? Gdzie widziałeś owe „roszczenia” ? Ja widziałam tylko złość, której Lily, po hejcie "experta", nie potrafiła już stłumić, choć na koniec dodała „:)” – jak to bywa u połowy zaburzonych BPD – tłumiła złość.


- Tymczasowy jeszcze musiał spuścić parę, i dodał:
<<<W odróżnieniu od borderskiego wkurwu bez sensu i uzasadnienia nasza - jak to ujęłaś - nienawiść do bordow - ma podstawy, których sami/me dostarczacie w ilościach hurtowych.>>>

Zapytam: „bez sensu”?? Może należałoby Ciebie <wkurwić>, następnie wyśmiać za Twój <wkurw> bezsensu – chcesz zafunduję Ci taką terapię, to jest naprawdę łatwe w stosunku do poranionego partnera. Resztę zostawiam bez komentarza – mówi sam za siebie.



Super, w końcu bord się wkurwił, wszystko jasne: bord, to bord i już! - aleśmy wywali własne frustracje – proces terapii w toku, dawajcie następnego leczącego się borda, którego warto wesprzeć! Wszyscy (z jednym wyjątkiem) ulegliście retoryce i metodzie terapii bordów stworzonej przez gnoma!

I jeszcze: który to bohater nagonki raczył wyrzygać na Lily: <<Wy tylko kurwić się potraficie>> A przecież Lily nie kurwiła się, o czym Wam, ”zdrowi” partnerzy, napisała. Ten wpis został skasowany przez moderatora. Niech autor tych słów pokaże, że choć poturbowany przez borda, to ma honor, i przeprosi!


Głupi jesteście. Podcięliście gałąź, na której siedzieliście (uczciwie z tego towarzystwa należy wykluczyć tylko roadtripa2, ale jest pewne, że roadtrip2 czyta inne forum). W końcu po wywaleniu takiej „prawdy” przez eksperta-gnoma następna pojebana borderka nie szybko zgłosi się na terapię. Jak będziecie się leczyć? Chętnie poczytam Wasze wpisy, małe gnomki. Gnom twierdzi, że forum było ciepłym bagienkiem bordów. Teraz jest szambem "zdrowych" partnerów.

Prawda wyzwala, tak twierdzi "ekspert", więc czekam na Wasze podziękowania. :)


- Do Lily. Miałaś prawo do zdrowego <wkurwu>, którego odmawiasz sama sobie, i którego Ci odmówiono - po prostu, „zdrowi” partnerzy zapatrzeni w swoje nieszczęście (które jest zrozumiałe – każdy z nas był porzucany, więc łatwo współodczuwać i rozumieć) dokonali zbiorowego linczu – terapii autorstwa mściwego, nadwątlonego macho, który przez XXX lat nie może strzepnąć z głowy g.. zostawionego przez dwie (sic!, niereformowalność) borderki.

Zaraz dopiszę o innej hejt-terapii.
Obserwuj wątek
    • efce13 Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 01.09.17, 20:37
      Cd. hejt-terapia zaburzenia BPD


      Szczytem sq…ństwa „eksperta” - nie ma innego określenia na to zachowanie - był jego wpis pod postem Anetysylwii123 w wątku <<BPD a fakty, argumenty, rzeczywistość>>.


      Dziewczyna BPD, napisała o dramatycznych przeżyciach: była bita, upokarzana przez męża pijaka (o którego dbała) , po próbach samobójczych. Ale po rozwodzie z oprawcą skończyła studia, pracuje, jest w terapii, więc lecząca się i nie: <leniwa, pusta, kurwa, szmata i pojeb>.

      Dziewczyna, odnosząc się z SZACUNKIEM do gnoma, sugerowała, że powinien przeprosić za pomyje wlewane na osoby BPD. Na to „ekspert”- pojeb (lustro) otoczony już fankami, i z piedestału, na który wnieśli go fani i fanki rzekł z powagą eksperta: MUSIAŁBYM WYSŁUCHAĆ DRUGĄ STRONĘ, NAWET ALKOHOLIKA (sic!!!). ZNAM BORDERKI, ONE ZAWSZE TAKIE BIEDULKI (sic!).

      Słowa „experta” przywołałam z pamięci – post zmoderowany.

      To było sadystyczne sqr…. stwo gnoma zapatrzonego we własną zajebistość (zgadzam się z Tobą vre-sna).



      Te terapie są faktami!, a nie „wydaje mi się”.
      Tu, być może, już jest karalny hejt z nagonką na osoby zaburzone! Ten fakt uzmysłowiła mi nieznająca tego forum @vre-sna. Wpadła przypadkiem na nieznane sobie forum, nieskażona tutejszym syfem, i zareagowała tak, jak każdy porządny człowiek powinien zareagować na internetowy hejt!!
      Dzięki vre-sna!


      Za ten syf odpowiadają wyłącznie partnerzy.
      Oczekujecie od zaburzonych stawiania granic i nie folgowania chorym emocjom. A WY co robicie?



      Roadtrip2, jeszcze słowo do Ciebie,
      Nie istotne, że ktoś reagujący na hejt nie był w związku z BPD, bo HEJT, to HEJT.

      Nie doszukuj się wszędzie bordów. To nie ma sensu. Zostaliście WY - partnerzy i MY - przyjaciele lub bliscy zaburzonych, tak jak m.in. ja. Zaburzeni, to już unikaty na tym forum, i przyznają się do diagnozy, która, fakt, bywa negowana przez „ekspert” (sic).
      No naprawdę, przypisywanie diagnozy „bord”, bo ktoś ma inne zdanie niż partnerzy, świadczy o Waszym pozwiązkowym poturbowaniu na umyśle lub manipulacji uprawianej przez eksperta qu coś tam.

      Dziwnie napisałeś:
      <<(…) a te osoby które się nie leczą niech nie oczekują że ktoś będzie pisał że zajebiście że jesteś dla swojego partnera największym skurw..... na świece.>>

      Gdzie widzisz lub widziałeś takie osoby i oczekiwania???
      Dyskutujesz tutaj sam ze swoimi myślami.

      Pozdro
      • quar33 Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 01.09.17, 23:24
        Napisać: wariatka
        to będzie mało.
        Trzeba coś dodać.
        To dodam:
        - napisz do prezydenta.
        • sabredance Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 01.09.17, 23:44
          + "wyjątkowa"

          Cholera.... i znowu dałem się "wkręcić", to wszystko Twoja wina @quar33! :D :D :D :D :D
          • sabredance Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 01.09.17, 23:46
            aaaaaaa, nieeeeeee to przeciez zawsze wina ofiary ;)
            • quar33 Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 01.09.17, 23:54
              Sabre,
              przepraszam. :) Sam również płaczę ze śmiechu i chyba jeszcze długo nie usnę (a już miałem...). :)))
              :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D
              • vre-sna Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 02.09.17, 06:51
                Co się z Wami dzieje?
                Efce13 poruszyła ważny problem, hejtu.
                To jest śmieszne?
                Powiem tak, syf w internecie istnieje, to sprawa powszechna. Ale, to, w jaki sposób teraz sobie podziubkowaliście w odpowiedzi na dość istotny zarzut jest tylko potwierdzeniem, że użytkowniwnicy tego forum powinni mieć Wasze opinie w d.pie.
                Jakbym czytała wypowiedzi gimbazy pod nieudanym artykułem w pudelku.
                Ojp :D
                • sabredance Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 02.09.17, 07:16
                  "Ale, to, w jaki sposób teraz sobie podziubkowaliście w odpowiedzi na dość istotny zarzut jest tylko potwierdzeniem, że użytkowniwnicy tego forum powinni mieć Wasze opinie w d.pie."
                  Na szczęście każdy z użytkowników ma prawo do samodzielnej oceny ;)

                  " Jakbym czytała wypowiedzi gimbazy pod nieudanym artykułem w pudelku."
                  Jak widzisz zachodzi tutaj prosta zależność: jaki artykuł - takie reakcje :)

                  Wartości merytorycznej "artykułu" nie będę starał się doszukiwać bo to tylko zlepek wypowiedzi innych użytkowników, wyrwanych z kontekstów, zestawionych w bardzo manipulacyjny sposób i okraszonych subiektywnymi i manipulacyjnymi (znowu) komentarzami autorki.
                  • vre-sna Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 02.09.17, 07:53
                    Ok, ok.
                    Na mój osąd to za dużo gadacie o manipulacji.
                    Przeczytaj na spokojnie i z dystansem to do czego odnosi się efce13.
                    Powiem tak, jeżeli ktoś podpiera się wypowiedziami, to nie manipuluje, tylko podpiera argumentami swoją wypowiedź.
                    To forum przybrało kształt obrabiania d.py ludziom z zaburzeniem.
                    To jest żenujące.
                    I to jest hejt. Dziwię się np. Tobie, że w tym uczestniczysz. Sam miałeś ze sobą problem. A niech teraz na forum dla ludzi alkoholizujących się wpadnie pan i: wy szmaty ludzkie, po ch.j pijecie, jesteście poyebani, nie pijcie, to takie proste, wystarczy nie kupować alkoholu.
                    To jest taka prymitywna retoryka przecież. Naprawdę nikt tego nie widzi?
                    • sabredance Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 02.09.17, 19:38
                      @vre-sna,
                      temat manipulacji z oczywistych względów będzie się tutaj przewijał bo to jeden z podstawowych oręży BPD. Wiem doskonale do czego odnosi się efce13 i właśnie dlatego się z tym nie zgadzam. Jeszcze raz powtórzę: nikt tutaj nie stara się dowalić osobom z BPD za sam fakt, że są zaburzone, a przynajmniej ja niczego takiego nie zaobserwowałem. Pisałem, że "dostają za coś innego"... pisze o tym mniej więcej tymczasowy_login01 kilka postów niżej.
                      Rozumiem Twój bunt i sprzeciw przeciwko dowalaniu osobom chorym, zaburzonym, słabszym i rozumiem, że tak mogłaś odebrać sytuację na tym podforum. Zapewniam Cię jednak, że ludzie, którzy się tutaj wypowiadają, a mam na myśli osoby w taki czy inny sposób pokrzywdzone przez osoby z BPD, mają prawo mieć taki, a nie inny stosunek do BPD. Jeżeli na prawdę Cię to interesuje to poszukaj, poczytaj informacje na temat zachowań BPD i może da Ci to jaśniejszy obraz. I po raz kolejny napiszę: nikt nie piętnuje tutaj nikogo za samą etykietkę ale za zachowania i to co pisze. Problem z "nami", byłymi i już świadomymi partnerami jest taki, że my już znamy ten teatr i kolejne odsłony nie są w stanie nas ogłupić.
                      Quar33 w swoim ostatnim temacie poruszył na prawdę bardzo ważny problem i jedną z istot zachowań BPD. Jaka była reakcja i jakie wpisy pojawiły się poniżej pewnie czytałaś.

                      Co do alkoholizmu i krytyki, o której piszesz to akurat jest to zupełnie powszechne. Alkoholizm i generalnie uzależnienia to choroba obarczona największym piętnem społecznym. Większość ludzi nie uznaje go nawet za chorobę więc nie ma co porównywać. Na każdym kroku słyszę jak słowa "alkoholik" używa się jako inwektywy i wyłącznie ode mnie zależy czy mnie to zrani czy zwyczajnie po mnie spłynie. Nie mam zamiaru chodzić po świecie i kogokolwiek przekonywać, że alkoholicy to ciężko chorzy ludzie. Zdziwiłabyś się jak krytyczne sam mam nastawienie do nie leczących się uzależnionych.

                      Wracając jednak do BPD to na prawdę rozpoznaj z czym masz do czynienia, a nie wierz w wypisywane tutaj przez niektóre osoby głupoty.

                      Btw niektóre Twoje posty sprawiają wrażenie, że warto z Tobą dyskutować, a zaraz potem robisz wpis w stylu "hahaha rozbawił go post i nie może zasnąć, masakra" czy jakoś tak ;)

                      Pozdrawiam
                      • vre-sna Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 03.09.17, 11:59
                        Ok, to inaczej.
                        Konkret: obraża się na tym forum osoby z bdp. Osobiście w tym przoduje quar,
                        Nie bronimy pana, bo chyba sam sie umie obronić? Zostawmy więc pana na boku.
                        Nie ma sensu przerzucać odpowiedzialności na osoby obce; obrażanie ich jest bez sensu.
                        Mieć pretensje do konkretnych, byłych partnerów.
                        Jesteś silny, więc podziel sie tą siłą z osobami, które potrzebują wsparcia. Pozytywne wsparcie dużo daje. Nie negacja i obrażanie.
                        Tyle w temacie.
                  • efce13 Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 02.09.17, 19:15
                    sabredance,

                    Zirytowałeś się, że m.in. zacytowałam Ciebie. A Ty wspierasz/pomagasz. Tak, zgoda. Widzę Twoje dobre wpisy, choćby w wątku OI_55.
                    Jednak, w cytowanym przeze mnie poście, do ogólnej nagonki na osobę z BPD, którą świadomie zapoczątkował gnom, dołożyłeś nieświadomie swoje
                    I wiesz co w tym było najgorsze dla Lily – na ile znam psychikę BPD, a mając bliskie osoby BPD znam ją całkiem dobrze. To nie tylko fakt, że dostała niezasłużone zjeby od jednego mściwego gnojka za gnojkowe ex, ale, że reszta jej jeszcze dokopała: odmówiła jej uzasadnionego <wkurwu> - wyśmiała i unieważniła.

                    W Twoim przypadku: no tak, „roszczenia i tupanie nóżkami”.
                    Tę głupawą, upokarzającą i unieważniającą frazę od początku swojej działalności lansował gnom, aż ktoś ją podchwycił. I podchwyciłeś (m.in), i bezmyślnie, i nieadekwatnie zastosowałeś ją do słusznego (sic) <wkurwu> Lily. Co z tego, że dołożyłeś jej zupełnie nieświadomie i nie intencjonalnie. Ale dołożyłeś. Gnom cel osiągną. Zaszczepił innym swoje chorą nienawiść, której nie może pozbyć się od XXX lat.

                    Gnom bez Was nie istnieje. To Wy go karmicie swoją frustracją - słuszną, ale kierowaną pod zły adres.
                    Wiesz jak wyławia tych podatnych, i jemu przydatnych? Prosto - stara internetowa metoda.
                    Spójrz na jego komentarz w tym wątku. Odezwał się pierwszy. I tylko rzucił: „wariatka” + jakieś dyrdymały. I czeka, czy ktoś podłapie jego retorykę, kto będzie jego chłopcem na posyłki. Ty sfrustrowany moim wpisem znów dałeś się wkręcić, i w jego tonie dorzuciłeś jakieś brednie o winie partnerów, a ja kwestii winy nie poruszałam.

                    Podziubkowaliście sobie - jak to skwitowała @vre-sna i podsumowała: „gimbaza”.
                    Mi ta gimbaza zupełnie zwisa. Nawet nie czytam adresowanych do mnie komentarzy pojeba (lustro, bo wiem, że gnom to czyta). Wiesz dlaczego? Parafrazując gnoma <bo zanim on zeżre, to ja już wiem, czym się potem wyrzyga>.
                    Nie godzę się na hejt w stosunku do osób zaburzonych. Ten nieświadomy, chcę uświadomić. Poza tym nic do Ciebie nie mam. Pomagasz, wspierasz , i tu nie ma dyskusji.
                    • sabredance Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 02.09.17, 20:10
                      @efce13,
                      nie nie zirytowałem się tym, że mnie zacytowałaś, chociaż wykorzystałaś fragmenty naszych wypowiedzi w sposób, no powiedzmy niefajny.
                      Cokolwiek Tobą nie kieruje to nie jestem w stanie zaakceptować Twojego nastawienia do quara33 i mówiąc kolokwialnie uważam, że przeginasz pałę po całości.
                      Pomijając już epitety, którymi go obrzucasz to próbujesz jeszcze dodatkowo namieszać między "nami" czyli osobami nastawionymi negatywnie do zachowań BPD.
                      Ja patrzę na wypowiedzi quara z innej perspektywy niż Ty i chociaż sam nie wypowiadam się tak ostro i bezpośrednio jak quar to doskonale rozumiem co nim kieruje i (uwaga) zgadzam się w większości przypadków z tym, co pisze. Wystarczy mi domniemanie, że spotkało go chodź w 1/10 to samo co mnie ze strony osoby z BPD by w pełni zrozumieć wytaczane przez quara działa. Twoja teoria jest zatem chybiona.

                      Z moją byłą partnerką, pomijając kwestie moralno-partnersko-miłosno-whatever powinienem się spotkać w prokuraturze i to w związku z kilkoma niezależnymi sprawami. Odciąłem się od tego.
                      Zdziwisz się pewnie ale ja tej dziewczynie życzę jak najlepiej, a ponieważ wierzę w powrót Karmy to szczęście z pewnością będzie jej potrzebne w hurtowych ilościach. Niemniej niech sobie żyje tak jak chce z jednym, jedynym zastrzeżeniem - z dala ode mnie.

                      Napisałem w jednym z tematów (chyba u Lilly), że BPD, który podejmie terapie, w której wytrwa i zdobędzie się na przyznanie się do własnych "zbrodni" otrzyma ode mnie pełen szacunek. Każda inna postawa spotka się z moją niechęcią i jest to mój osobisty światopogląd.

                      Pozdrawiam
                      • efce13 Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 02.09.17, 21:27
                        Sebredance,
                        Zacytowałam Wasze posty, nic więcej. Wy tymi postami dołożyliście dziewczynie. Jeśli nie widzisz, że jej dokopaliście, to obudź się, bo żyjesz w złudzeniu własnej niewinności. To wy byliście niefajni.

                        Biedny gnom, wyzywający od bydlaków, szmat, pizd, pojebów, pustych wyzutych z człowieczeństwa etc, etc, etc. To akceptujesz? Ja nie. Gnojek, który pluje w twarz bitej, poniżonej kobiecie z BPD jest zwykłym sq... nem, i nie zasługuje na zwykłe traktowanie. To Ciebie nie wzruszyło? Dziwne.

                        Mnie nie interesuje Twoje pozytywne nastawienie do ex, pomimo ...., o którym napisałeś. To Twoja prywatna sprawa. Ja, widzę internetowy hejt, wręcz kwitnący w retoryce gnoma, na który Ty zgadzasz się, bo wiesz co nim kieruje.

                        Co mnie obchodzi, co nim, Tobą kieruje. Nie ma usprawiedliwienia dla hejtu osób zaburzonych.
                        Zdecydowana, zdecydowana większość zaburzonych, opluwanych przez gnoma, a Wy z nim zgadzacie się, NIE WPISUJE SIĘ we wzorzec zaburzenie lansowany przez Was.
                        "Bordów" jak psów! A wasze ex TO TYLKO NIEWIELKA CZĘŚĆ. Tak trudno to zrozumieć?
                        Dlaczego mam pozwalać na obelgi i poniżanie bliskich mi osób???




                        • sabredance Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 02.09.17, 22:23
                          '"Bordów" jak psów! A wasze ex TO TYLKO NIEWIELKA CZĘŚĆ. Tak trudno to zrozumieć?
                          Dlaczego mam pozwalać na obelgi i poniżanie bliskich mi osób???'

                          Psy to bardzo wierne, lojalne, szczere i oddane istoty więc to porównanie choć tylko potoczne, jednak razi ;)

                          A tak na serio @efce13... Twoi bliscy TO TYLKO NIEWIELKA CZĘŚĆ. Tak trudno to zrozumieć?

                          A tak na serio po raz wtóry... Cały czas obracamy się wokół dwu różnych płaszczyzn. Ty wokół odczuwania, cierpienia, problemów osób z BPD, a my wokół ich zachowań i tego w jaki sposób traktują innych i (o zgrozo) równie często samych siebie. Ja absolutnie nie neguje faktu, że osoba z BPD ma cholernie ciężko, pewnie nawet nie jestem sobie w stanie wyobrazić jak straszne targają nią uczucia ale jeżeli mam się nad tym kiedykolwiek pochylić to przestańcie do cholery negować to, w jaki sposób traktują "bliskie" sobie osoby. Tutaj tkwi ość niezgody.
                          Jeżeli zdanie "mam tak beznadziejne życie, że każdym możliwym sposobem doprowadzę do spierdzielenia również twojego" nie pasuje w 100% do charakterystyki DZIAŁAŃ osoby z BPD to może faktycznie mówimy o dwóch różnych zaburzeniach.

                          Poprzedni temat quara dotyczył bardzo prostego pytania: dlaczego osoba z BPD nie przyzna się do błędu nawet w sytuacji, gdy już totalnie nie ma czym się zasłonić? I teraz ja dodam do tego swoje pytanie: czy to my mamy zacząć grać w rytm borderowego zaburzenia i szlachetnie brać winę na klatę za wszystkie nieszczęścia tego świata i za JEGO/JEJ ZACHOWANIA? Czy może jednak to border ma tutaj robotę do wykonania?

                          W dalszym ciągu w odpowiedzi na rzekomy "hejt" siejesz hejt.
                          • efce13 Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 03.09.17, 16:36
                            Daruj sobie radosną twórczość w stylu: cienkie „na serio” wyliczanki.

                            1. <<<Cały czas obracamy się wokół dwu różnych płaszczyzn. Ty wokół odczuwania, cierpienia, problemów osób z BPD, a my wokół ich zachowań i tego w jaki sposób traktują innych i (o zgrozo) równie często samych siebie.>>>

                            ??? Skąd wytrzasnąłeś tę tezę?

                            Ja obracam się wokół hejtu, chybionej forumowej terapii osób BPD, nikczemnym opluciu dziewczyny z BPD, która była maltretowana przez męża pijaka; a nie na cierpienia zaburzonych.
                            I nie obchodzi mnie, czy robicie, to świadomie, czy nie.
                            Na forum wykreowaliście eksperta-gnoma, który nie ma pojęcia o zaburzeniu BPD, a bluzgami, swoją „wiedzą” i chamską retoryką ubliża osobom zaburzonym i niezaburzonym (czytelnikom). To forum publiczne, a nie prywatny klub poranionych partnerów. Tutaj mają prawo wspierać się także osoby zaburzone, które zamilkły, by nie zostać zmieszane z błotem.

                            Nie ma zgody na nazywaniu ludzi: pojebami, bydlętami, kurwami, chujami, pizdami, pustymi, gnojami, odmóżdżonymi, odczłowieczonymi itd., itd. Nie ma zgody na język: szczam na was, cały świat ma was w chuju itd., itd. Nie ma zgody na wyżywaniu się partnerów za własne ex na osobach zaburzonych w trybie generalizacji. Nie ma zgody na wyżywanie się na zaburzonych forumowiczach pod pozorem uświadamiania i mówienia prawdy, i nie ważne, czy dokopywanie jest świadome, czy też nie.


                            2. <<<Poprzedni temat quara dotyczył bardzo prostego pytania: dlaczego osoba z BPD nie przyzna się do błędu nawet w sytuacji, gdy już totalnie nie ma czym się zasłonić?>>>

                            Te "mądre" pytanie gnoma, które Ty ponownie podnosisz, świadczy o totalnym braku rozeznania w zaburzeniach osobowości i "eksperta”-gnoma, i Twojej.

                            To wprost, tak jak lubicie „leczyć” osoby zaburzone aktywne na forum: głupawe pytanie świadczy o skrajnej arogancji, zadufaniu w sobie i/lub głupocie. Jako wieloletni (lub o zgrozo podwójna recydywa gnoma) partner osoby zaburzonej kompletnie nie pojmujesz istoty i konsekwencji zaburzenia osobowości, a szczególnie o BPD.

                            Ty (i gnom) zakładasz, że jak wytłumaczysz, to zrozumie. BŁĄD! Takie założenie jest słuszne w stosunku do osoby z prawidłowo ukształtowaną osobowością, która jest: nieodpowiedzialna, egoistyczna, uparta; ale nie w stosunku do zaburzonej (sic!!!), która nie ma żadnego odniesienia do normalności (zdrowej -Twojej). Osoby zaburzone są inteligentne, często wręcz błyskotliwe, a nie tylko: uparte i głupie, egoistyczne. Co nie oznacza, że tak jak wśród niezaburzonych nie zdarzą się jednostki zwyczajnie głupie. Może Ty (gnom) podwójnie źle trafiliście, nie wiem, ale jest i taka możliwość. Zakładasz normalność (w Twoim sensie) zaburzonych, ergo: zakładasz brak dobrej woli (jej/jego) do zrozumienia problemu, do przyznania się, a zatem masz przekonanie, że ich zachowanie można skorygować rozmową lub kopniakiem. BŁĄD!
                            Wygoogluj sobie zaburzenie BPD, bo zdaje się, że jesteś na tym etapie ze świadomością w co wpadłeś i już wypadłeś. I puentując Wasze kiepskie pytanie: pytanie było tendencyjne - z jasną odpowiedzią: border to <pojeb>, w Wy tym pytaniem wychodzicie na głupków. Proste i jasne?


                            3. Dorzuciłeś swoje, równie głupie pytanie:
                            <<<(…) czy to my mamy zacząć grać w rytm borderowego zaburzenia i szlachetnie brać winę na klatę za wszystkie nieszczęścia tego świata i za JEGO/JEJ ZACHOWANIA? Czy może jednak to border ma tutaj robotę do wykonania?>>>

                            Nie, nie macie <<zacząć grać w rytm borderowego zaburzenia i szlachetnie brać winę na klatę za wszystkie nieszczęścia tego świata i za JEGO/JEJ ZACHOWANIA?>>.

                            - Macie umieć odejść jak najdalej, jeśli po 2-3 próbach dogadania się w kwestiach krytycznie ważnych dla relacji, czujecie, że coś mocno nie gra, czujecie beznadziejność Waszych starań, odbijacie się o NIEZNANY Waszemu doświadczeniu mur.
                            - Macie odejść, jeśli „jazda”(2-3 jazdy) zaburzonego partnera prowokuje Wasze „jazdy”.
                            - Macie umieć odejść, jeśli czujecie się wciągani w nie swój świat - NIEZNANY WAM, w którym nie czujecie się dobrze.
                            Próba dogięcia partnera z BPD do swoich zdrowych i normalnych potrzeb jest NIEWYKONALNA!

                            Elementy zaburzonej osobowości, szczególnie borderline, kolejno-stopniowo-żmudnie i według planu dostosowanego do INDYWIDUALNYCH potrzeb pacjenta „koryguje się” dłuuuugo i w dużym trudzie terapią u specjalisty. A nie kopniakami i wyzwiskami pod adresem byłych ex w jednym forumowym wątku.

                            Tę "inność" problemów w relacjach z osobami zaburzonymi bardzo dobrze da się wyczuć. Jeszcze raz: bardzo dobrze da się wyczuć. To nie jest różnica poglądów, to nie jest "normalny" konflikt, to nie jest normalna solidna sprzeczka, to nie jest normalne nieodzywanie się przez x czasu, to nie jest normalna jazda sfochowanych partnerów.
                            Macie odejść, i układać sobie normalne życie, a nie sprowadzać sami siebie na dno – nie potrafiąc odejść. Ewentualnie, w alternatywie, warunek terapii, ale to też mocno wyboista droga, bez perspektywy normalnego komfortu, i wtedy zostajecie na własną odpowiedzialność - bardzo trudna i indywidualna decyzja, a dodatkowo: dziećmi etc.


                            Powiedz mi. Jakim cudem, można dać siebie aż tak zgnoić przez drugiego człowieka (nie ważne, czy przez zaburzonego czy zdrowego ćwoka), żeby pozwiązkowo urządzić taki syf na forum (patrz pt.1)?
                            Nieumiejętność wyznaczenia własnych granic?
                            Kierujecie się dziwna logiką: uznając się za zdrowych przerzucacie odpowiedzialność za własne porażki na osoby zaburzone. Dobre! :D Coś się Wam plącze w zdrowych głowach.


                            4. <<<W dalszym ciągu w odpowiedzi na rzekomy "hejt" siejesz hejt. >>>

                            Nie pouczaj mnie, jak mam się zwracać do gnoma, który zawraca się do mnie per „borderka tupiąca nóżkami”, który w skrajnie chamski sposób (przytoczenia w pt.1) odnosi się do osób zaburzonych, i do mnie - czytelnika forum.
                            Zadziwiająca jest Twoja jednoczesność - ślepota i bystry wzrok. Zaczyna tu zajeżdżać gnomem.
                            • sabredance Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 03.09.17, 18:12
                              Niniejszym, wobec Twojego toku myślenia i kultury wypowiedzi ostatecznie wymiękłem. Boję się, że niczym w popularnym powiedzonku, zostanę pokonany doświadczeniem...
                              Mimo wszystko pozdrawiam. Bez odbioru.
                              • quar33 Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 03.09.17, 18:49
                                Sabredance,
                                Ja już od paru dni dałem sobie spokój z "dyskusją" na takim poziomie logicznym.
                                Wszystko zawarte jest w borderowej mantrze:
                                „(…) Nieumiejętność wyznaczenia własnych granic.
                                Kierujecie się dziwna logiką: uznając się za zdrowych przerzucacie odpowiedzialność za własne porażki na osoby zaburzone. Dobre! :D Coś się Wam plącze w zdrowych głowach.”.

                                Border za to ma prawo do niewyznaczania sobie żadnych granic, zasad i wartości (bo przecież "jest zaburzony" i "wolno mu wszystko"). Za to ma niezbywalne, kosmiczne prawo właśnie do przerzucania wszelkiej odpowiedzialności na osoby zdrowe/partnerów (bo przecież są "same sobie winne" i "nie wyznaczyły sobie granic"). Borderowi nic się nie "plącze" w głowie, nie jest niczemu winien i jakakolwiek krytyka jego zachowania/postępowania/myślenia jest hejtem i szczytem niezrozumienia lub braku szacunku. Także wara, bo oni "wcale tacy nie są" albo "każdy jest inny"...

                                Tak więc ja "wyznaczam granicę" (głupoty) i nie gram w tę dyskusyjną grę na poziomie myślenia jednokomórkowca. Już zostałem "pokonany doświadczeniem"... :(

                                Nigdy z tego nie wyjdziecie przy takiej filozofii. :(
                                • vre-sna Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 03.09.17, 19:12
                                  Ty jednak jesteś też głupi.
                                  Po pierwsze, Twoja misja obrzucania inwektywami jest z założenia chora, po drugie dam Tobie kolejną radę: zajmij się czymś pożytecznym, jak masz nadmiar czasu. Np. uporządkuj pomieszczenie, w którym przebywasz :D
                                  "Bordy" sobie bez Twoich światłych rad poradzą :)
                                  • sabredance Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 03.09.17, 19:32
                                    A to to już mi dosłownie wykręca nadgarstki - w wątku, w którym zarzucacie nam obrażanie osób z BPD, obrażacie któregoś z nas w większości wpisów. Dodam, że zarzucając nam m.in. kierowanie się zemstą itp. No mistrzostwo :] Oczywiście głównie odnosi się to do wpisów efce13.
                                • sabredance Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 03.09.17, 19:27
                                  Quar,
                                  właściwie nie powinniśmy być jakoś specjalnie zaskoczeni. Wszak dzieje się dokładnie to, o czym cały czas piszemy ;)
                                  • vre-sna Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 03.09.17, 20:05
                                    Czy Wy, Ty, siebie czytacie?
                                    Refleksja :) Polecam.
                                    A co do wpisów Twoich i /lub quara (wstaw dowolne).
                                    Obrzucani inwektywami ludzie się nie bronią, bo zaraz im się wyrzyguje, że jako zaburzeni są agresywni.
                                    To jak ktoś zdrowy zwrotnie reaguje na obelgi, to ustawiasz, ustawiacie się na pozycji, że to na pewno też bordy, bo właściwie dlaczego w ogóle można reagować na moje/nasze agresywne rady. Ty, wy przecież w dobrze wiecie, że mówiąc: ty k.rwo, szmato, p.zdo niesiesz, niesiecie ten kaganek oświaty i jak można tego nie docenić!
                                    Ojp :(
                                  • quar33 Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 03.09.17, 23:35
                                    Sabre,
                                    Ależ ja nie jestem zaskoczony. ;) Schemat się potwierdził aż nadto. Idę - za namową Vre-sna :) - posprzątać lokal, bo tu - na forum - jest ściana. Szkoda czasu i energii (przynajmniej w ostatnich wątkach).
                                    Co do ostatnich "dyskusji" - zaburzeni i ci "pro" ale niezaburzeni, obrońcy i "oburzeni"...
                                    - jesteście niedostosowani do tego świata, prawda to dla Was plastelina, a życie to "koncert życzeń". :(
                                    Ale oczywiście nie jesteście niczemu winni, to świat jest do naprawy - a nie Wy, jesteście wyjątkowi, specjalni, nadwrażliwi, niezwyczajni, wskroś i nadprogramowo wyposażeni w rentgen ludzkich potrzeb i słabości, mistrzami gry i udawanego życia...
                                    Także wielu (oby nieudanych!) prób (i szantaży) typu "es" dalej życzę. :(
                                    A że człowiek żyjący w prawdzie i nieoszukujący się wcale nie broni swoich "wygodnych" acz fałszywych prawd ani nawet nie pomyśli o "es", i że to jest to sprzeczne z prawdziwym życiem..., to kogo to obchodzi...?
                                    Najważniejsze przecież jest to, żeby "mieć rację"...
                                    No to - macie rację!
                                    Wielu nadal "pięknych cierpień" życzę!
                                    Życie to piękny dar (o ile chce się go wziąć)!
                                    Nie chcecie? Wasze prawo...
                                    • vre-sna Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 04.09.17, 17:20
                                      Nie do mnie ta wypowiedź. Ja się tylko skupiłam na hejcie i generalizacji.
                                      I na tym, że w dyskusji lepiej argumentować aniżeli obrażać.
                                    • omega_bez_alfy Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 05.09.17, 00:32
                                      Cześć Quar33,
                                      piszesz tak wiele i z taką pewnością o osobach z borderline... czy możesz napisać, czy masz wykształcenie psychologiczne/terapeutyczne? czy tylko własne doświadczenia?
                                      Jeśli masz wykształcenie kierunkowe, to proszę, powiedz jakie.
                                      Nie pytam złośliwie, szczerze interesuje mnie skąd czerpiesz wiedzę.
                                      pozdrawiam
                            • canvaske Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 11.09.17, 11:52
                              Aż ja teraz napiszę. Bo masz wiele racji. Powinniśmy. Ale jeśli kochaliśmy, to nie ma czegoś takiego. Wiesz co jest smutne w Twojej wypowiedzi. To że nie ma tam uczuć.
                              • efce13 Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 12.09.17, 00:24
                                Nie, tam jest dużo smutku ..
                                Mniejsza o to, że nie jesteśmy kochani. Bardziej boli, jeśli ktoś nie chce naszej miłości.
                                • canvaske Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 14.09.17, 19:37
                                  Chyba nie do konca się zrozumieliśmy, ja odpowiedziałem na to co napisałaś ze od ludzi z BPD powinni uciekać inni ludzie. Ja jetem, że tak powiem z drugiej strony, czyli byłem z kimś z BPD, i niestety kochałem całym sercem, więc ciężko było odejść. I wybacz, ale po czasie muszę stwierdzić, że tam miłości nie ma. Jest smutek przeplatany z euforią chwilową.
                                  • brz_a_sk Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 15.09.17, 08:31
                                    są bardzo rozszarpane, emocje
                                    nie ma prawdy, choć to nie jest kłamstwo (bywa kłamstwo ale dość specyficzne)
                                    większość uczuć jest zastępowana innymi dostępnymi,
                                    taki związek jest oparty na innej konstrukcji niż nam przychodzi do głowy;
                                    bardzo trudno się w tym połapać nawet po latach,
                                    coś działa to się na tym zaczynamy opierać i to są te marne podstawy, kiedy się nie wpasujemy w to nie ma związku po kilku próbach;

                                    czasem warto zacząć od pomyślenia, ze to wszystko rozgrywa się w innym wymiarze, do którego nie mamy dostępu i wymyślamy coś jakby na płaszczyźnie, gdy sedno jest w przestrzeni; chociaż czasem wydawało mi się, że bywa odwrotnie;
                                    osoby z BPD nie czują czasu na przykład, to ma wiele wspólnego z PTSD chyba;

                                    kiedyś powtarzałam nie da się zamienić rolami - ani z ptakiem, ani z osobą tak generalnie zaburzoną, nawet gdy się zostanie ornitologiem, ichtiologiem, dendrologiem nie pofrunie się, nie pożyje w głębinach, ani nie odwróci każdego listka do słońca pod odpowiednim kontem, w odpowiednim momencie ...
                                    brak nam wiedzy i pokory, by pojmować inne od nas i chyba za to płacimy czasem, próbując wzlecieć, lub uwiązać ptaszysko :)
                                    obawiam się, że akurat te ptaszyska BPD są spętane i wyrywają się niebezpiecznie ze złych pęt, a wolność ich spala;

                                    nadal widzę, że BPD jest mocno zaraźliwe i z tym warto się liczyć
                                    ...
                                  • pasja39 Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 15.09.17, 20:27
                                    Dlaczego twierdzicie, że "tam nie ma miłości"? Czy osoby zaburzone nie dają dowodów swojego uczucia, a jeśli tak to czy uważacie, że robią to bo czegoś w danej chwili oczekują. Czy nie ma w nich bezinteresownosci?
                                    • canvaske Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 16.09.17, 01:42
                                      Nie generalizujmy. Bo to nie dobre.
                                  • efce13 Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 18.09.17, 00:50
                                    canvaske
                                    <<<Chyba nie do konca się zrozumieliśmy, ja odpowiedziałem na to co napisałaś ze od ludzi z BPD powinni uciekać inni ludzie. >>>
                                    Nie, absolutnie nie twierdzę, że od osób z BPD powinno się uciekać. I mówie to z pozycji osoby niezaburzonej (nie mam BPD). Mówiłam o odejściu w sytuacji, kiedy relacja staje się kompletnie nierozumiana przez jednego z partnerów, i nie ważne, czy tym partnerem jest osoba zaburzona, czy zdrowa.
                                    <<<I wybacz, ale po czasie muszę stwierdzić, że tam miłości nie ma. Jest smutek przeplatany z euforią chwilową. >>>
                                    Cóż, każdy kocha jak potrafi. I fajnie, jeśli druga strona czuje to uczucie. :)
              • vre-sna Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 02.09.17, 08:08
                A swoją drogą, paluszki nie zabolały przy takim śmiechu? A może robiłeś kopiuj/wklej?
                Masz problem z ekspresją. A wiesz, pięknie się podłożyłeś. Jesteś na pewno niedojrzały, pomyliłam się w poprzednim wątku.
                • vre-sna Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 02.09.17, 08:13
                  Drzewko źle wkleja, to było do quarr, pod tym śmiechowym postem.
                  Nie, dam Ci za darmo radę, jak jest za dużo emotikon w wypowiedzi to się wystawia na pośmiewisko.
                  Ale to w świecie "normalsów". Tobie raczej peron już odjechał :D
              • vre-sna Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 02.09.17, 08:23
                Ty, quar, zaczynasz mnie zaciekawiać.
                Ja się śmieję np. z anegdot, na dobrej komedii się śmieję.
                A Ty się śmiejesz z posta w necie, który porusza poważny problem.
                Użytkownicy tego forum powinni tak samo potraktować Twoje nadęte posty :D
                • vre-sna Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 02.09.17, 09:28
                  Ojp.
                  Facet zaśmiewa się sam do siebie na widok wypowiedzi. W internecie. I z tego powodu może nie zasnąć.
                  Masakra :D
        • vre-sna Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 02.09.17, 06:37
          Nie, wystarczy do admina. I Ciebie zbanują :D
          Efce nie jest wariatką. To Ty w swoim zaślepieniu nie widzisz, że przekraczasz normy.
          Czytało się kiedyś netykietę? Może warto sobie przypomnieć?
      • vre-sna Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 02.09.17, 08:50
        Efce13,
        jesteś godna szacunku. To, że interweniujesz, jest wielkie.
        Tak trzymaj :)
        • efce13 Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 02.09.17, 19:16
          Vre-sna,
          Dzięki. :)
    • tymczasowy_login01 Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 02.09.17, 17:27
      Jak bardzo chcesz to możesz próbować mnie wkurwić. Tylko załóż proszę oddzielny wątek i pisz krótsze posty bo nie chce mi się czytać długich i zazwyczaj pozbawionych głębszego sensu merytorycznego elaboratów.
      I tak, nadal uważam, ze bordy są przewidywalne w swojej nieprzewidywalności, i owszem jak się w tym nie tkwi to jest to śieszne w odbiorze.
      A Lily - być może ze względu na swoje zaburzenie - ma tendencje do wiązania się z facetami, którzy robią jej krzywdę. Jełśli zda sobie z tego sprawę i zobaczy co ich wszystkich ze sobą łączyło od samego początku, i co prawdopodobnie ją do nich przyciągnęło to przynajmniej z tym jednym problemem będzie miała szanse sobie poradzić. Co nie zmienia faktu, że teza prze nią założona na początku , że bpd są wyjątkowi a ich a partnerzy nie potrafią tego docenić i od nich uciekają jest bzdurą.

      • efce13 Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 02.09.17, 19:21
        Nie, <wkuwianie> ludzi, m.in. Ciebie, nie jest moim celem.
      • efce13 Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 02.09.17, 19:56
        Tymczasowy, cd. niechcący zaenterowałam łapiąc lapka z koniecznością restartu.

        <<I tak, nadal uważam, ze bordy są przewidywalne w swojej nieprzewidywalności, i owszem jak się w tym nie tkwi to jest to śieszne w odbiorze.>>
        Ale w tym konkretnym dialogowym ciągu z Lily, co było tu <przewidywalne w swojej nieprzewidywalności>??
        Dziewczyna miała prawo do <wkurwy>, Ty ją wyśmiałeś pierwszym wpisem - co w kontekście słusznego <wkurwu> Lily miała przewidywalność lub nieprzewidywalność bordów, która TY jej zasunąłeś. To było wyśmianie. Później wyłożyłeś, że Twoja nienawiść do bordów jest uzasadniona. Do bordów??? Do Twojej ex - tu zgoda.

        Co do ostatniego akapitu.
        Nie lecz tzw. bordów, bo ich nie wyleczysz. Od tego są specjaliści. I nie fantazjuj, że wystarczy gremialnie wytłumaczyć, że "bord"/Lily wchodzi w relację, nie z nie odpowiednimi facetami, bo wyjdzie tylko hejt zasiany przez gnoma. To głębokie zaburzenie osobowości skutkujące złymi wyborami, a nie same złe wybory.
        • tymczasowy_login01 Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 03.09.17, 14:44
          W pierwszym wpisie w wątku Lily zwróciłem uwagę, że tezy przez nią założone: wyjątkowość bordów, zmienność nastrojów ich partnerów, ucieczka partnerów przed osobami z bpd - wszystko to mija się z prawdą. Zaprzeczanie czyimś błędnym tezom nie jest równoznaczne z jego wyśmiewaniem. To primo, i tu to co piszesz powyżej na temat moich wypowiedzi mija się z prawdą. Możesz to nazwać jak chcesz; kłamstwem lub manipulacją.
          Twierdzisz, że nie jest Twoim celem wkurwianie kogokolwiek, w tym mnie. To co miałaś na myśli mówiąc: "Zapytam: „bez sensu”?? Może należałoby Ciebie <wkurwić>, następnie wyśmiać za Twój <wkurw> bezsensu – chcesz zafunduję Ci taką terapię, to jest naprawdę łatwe w stosunku do poranionego partnera"?
          Nie pisałem o MOJEJ nienawiści bo bordów. Napisane było: "W odróżnieniu od borderskiego wkurwu bez sensu i uzasadnienia NASZA - jak to ujęłaś - nienawiść do bordow - ma podstawy, których sami/me dostarczacie w ilościach hurtowych". Czyli znowu mijasz się z prawdą. Ponadto "nienawiść" pojawiła się w tym poście jako cytat z wcześniejszej wypowiedzi Lily,na którą odpowiadałem.
          A co do Lily - jak już napisałem przyjęła nieprawdziwe tezy za fakty, i wściekła się bo nie dostała poparcia dla swoich przekonań i to uważam również (po latach obserwacji) za zachowanie typowe dla bpd - póki jest coś po ich myśli to jeszcze to jakoś idzie, w innym wypadku kończy się awanturą.
          Oddzielną kwestią jest to czy to Lily była stroną niszczącą swoje związki czy też ładuje się w relacje, które się kończą katastrofą bo trafia na sadystów i pijaków. Zakładając, że jest jak mówi można przypuszczać, że popełnia bład w doborze partnerów i niewykluczone jest , że podświadomie dobiera ich według pewnego klucza, która skazuje jej relacje na niepowodzenia. Może to być nieświadome, ale czasem bagatelizuje się rzeczy oczywiste. Na przykład: jeśli spotykałbym się z laską, która na jednym z pierwszych spotkań przyzna się, ze swojego partnera jednego czy drugiego zdradziła to dalej nie brnę bo dlaczego miałaby mnie potraktować inaczej ? Jeśli spotkam się z kimś, kto pod wpływem alkoholu dostaje ataków agresji to też nie rozwijam takich znajomości bo pozwala mi to przypuścić, ze dalej nie bedzie lepiej tylko gorzej. Jeśli okazuje się, że ktoś z kim się spotykam miał wcześnie trzydziestu partnerów to się wycofuje - nie ma powodów przypuszczać, że będę dla niego kimś wyjątkowym....itd. Takie rzeczy widać często już na samym początku lub wkrótce potem i ja kogoś acting in z bpd nie wyleczę ale jest szansa, że następnym razem zanim się wpakuje w relacje z alkoholikiem to się dwa razy zastanowi. A problem nie dotyczy tylko Lily, zobacz posta Omegi bez alfy poniżej.
          Te nieudane związki bpd to są dwie sytrony tego samego medalu: acting in będa sie wiązały z pijakami i i sadystami, którzy będą się nad nimi znęcali. Acting out niezależnie od tego z kim się zwiążą ostatecznie i tak wszystko zniszczą. Czyli rezultat będzie ten sam.
    • omega_bez_alfy Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 02.09.17, 21:34
      Witam wszystkich,
      Przeczytałam Waszą dyskusję i chcę się podzielić swoją „historią” z tym zaburzeniem. Mam nadzieję, że nie będzie to off top.
      Ja mam świeżo zdiagnozowane borderline. Przez całe lata chodziłam po psychologach, psychiatrach, nikt nie był w stanie postawić mi diagnozy. Ja jednak miałam silne przekonanie, że coś jest na rzeczy...
      Według wszystkich, poza jednym psychiatrą, nie miałam absolutnie żadnych zaburzeń czy chorób psychicznych. Jeden stwierdził u mnie nerwicę, po mojej wyraźnej sugestii, z resztą;)
      Chodziłam do terapeuty, jednak, jak można się domyśleć, z marnym skutkiem...
      Jakiś czas temu poznałam mężczyznę. Weszłam z nim w bardzo krótką i burzliwą (hehe) relację. Mężczyzna ów charakteryzował się całkowitym brakiem empatii, szacunku do innych, oraz ich uczuć, wyjątkową agresją, impulsywnością, niską odpornością na krytykę, przekonaniem o swojej wyjątkowości, itp.....cechy, które idealnie opisują psychopatę (choć diagnozy nie stawiam, określam go tak na własny użytek). Ta relacja, jakże wyczerpująca emocjonalnie, skłoniła mnie do refleksji nad swoim życiem uczuciowym....szybko skojarzyłam, że to już któraś z kolei tego typu relacja w moim życiu. Relacja, która wyniszcza obie strony, ale jednak daje niesamowite emocje, nieprzewidywalność, radość i ból jednocześnie. To nie mogło być przypadkowe...
      Tym razem udałam się do specjalisty od borderline. Diagnoza została postawiona po kilku spotkaniach z psychologiem i psychiatrą i jest jednoznaczna.
      Mimo, że ta świadomość jest trudna, to w jakiś sposób cieszę się, że wreszcie wiem, co mi dolega.
      I zrobię wszystko, aby żyć z tym jak najlepiej i dążyć do zmiany, choć długa droga przede mną…
      I szczerze mnie dziwi, gdy czytam, jak "niektórzy" nazywają to zaburzenie "pojebaniem", nie mając zrozumienia dla potrzeb i emocji innych osób. Zarzucając "borderom" brak zrozumienia uczuć innych, robicie w istocie to samo. O używaniu wulgaryzmów nie wspomnę, mnie osobiście to razi.
      pozdrawiam wszystkich - i "pojebanych" i tych "normalnych", cokolwiek to znaczy;)
      • sabredance Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 02.09.17, 22:37
        Cześć @omega_bez_alfy,
        że tak nieśmiało powiem: wszystko w Twoich "rękach".

        Nawet najdalszą podróż zaczyna się od pierwszego kroku – Lao-tzu
      • vre-sna Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 03.09.17, 21:30
        Wszystkiego dobrego Tobie życzę.
        Żeby ułożyło się tak, jak tego pragniesz.
        Zasługujesz na szacunek. Pamiętaj o tym w relacjach :)
        • omega_bez_alfy Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 05.09.17, 00:26
          Dziękuję bardzo sebredance i vre-sna:)
          Chciałabym dodać jeszcze coś dla wszystkich hejtujących osoby z borderline.
          Podobno zaburzenie to występuje w 256 kombinacjach (z tego, co przeczytałam). W praktyce osoby zaburzone ogromnie się pomiędzy sobą różnią. Pisaliście, jakie to cierpienia, kłamstwa i "pranie mózgu" Was spotkało ze strony osób z borderem.
          Otóż moja wariacja tej choroby polega "jedynie" na patologicznych związkach. Nigdy nie chciałam nikomu sprawić przykrości, mam bardzo rozwiniętą empatię, grono przyjaciół, których znam od lat, rodzinę, która uznaje mnie za "nadwrażliwca" o dobrym sercu. I tak w istocie jest. Zawsze starałam się pomagać wszystkim, nawet kosztem siebie.
          Nie posiadam cech psychopatycznych, wręcz przeciwnie. Zbyt wiele pragnę dać innym.
          I nie, nie ściemniam, bo nie mam powodu. I tak, mam borderline, wiele czasu i pieniędzy poświęciłam na rzetelną diagnozę.
          Chcę zwrócić jedynie uwagę na to, że to zaburzenie nie jest równoznaczne z brakiem jakiejkolwiek empatii i uczuć wyższych. Mam wrażenie, że to, o czym piszecie odnosi się raczej do socjopatii, a to już zupełnie inna bajka.
    • roadtrip2 Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 04.09.17, 12:52
      Jak mnie wyczytałas to się ustosunkuje do tego tematu i tematu lilly

      Generalnie to co się obecnie wyprawia na tym forum, powoduje że się tego nie chce czytać. Bluzgi, wyzwiska nie zmierzające w żadnym kierunku. I to napierdala na dwa fronty byle mocniej i głośniej.

      Przypomnę że jestem byłym na szczęście partnerem kobiety która miała bpd. Był to człowiek dla którego poświęciłem wszystko , dosłownie wszystko dostajac w zamian puszczanie się, miliony fiutow biegajacych za nią itp. Związek z nią traktuje jako nauczkę a w szczególności za swoją porażkę życiową. Bo co by nie mówić to co ona odwołała to nawet w serialu "dynastia "bym się nie powstydzili 😀
      Był to człowiek który nie liczył się z nikim i niczym . Całkowicie wyprana z uczuć i innych elementów zdrowego kręgosłupa.
      Dlatego jestem w stanie zrozumieć wkurw, agresję byłych lub obecnych partnerów bpd. Ale przy tym należy zachować szacunek jako do człowieka.

      Uważam że ludzie na szacunek muszą sobie zasłużyć i na pewno łatwiej go stracić niż zyskać. Dlatego efka jezeli juz oczekujesz by to forum wyglądało to nie zachowuj sie i nie wypusuj w stylu ktorgo od drugiej nie oczekujesz.

      Ba z wieloma wypowiedziami qua i reszty partnerów się zgadzam i mogę zrozumieć w czym byli. Bo gdybym teraz opowiedzial sobie historię jej to pewnie sam bym w to nie uwierzył, będąc tego naocznym świadkiem.
      Dlatego nie trafiają do mnie argumenty osób które znają bpd tylko z teorii a sami oceniają jedną lub druga stronę.

      Ważne jest tylko to że jeżeli ktoś chce się leczyć z bpd to powinniśmy im pomóc i pokazać swoim byłym ze ...... patrz kurwa jej się udało a tobie nie bo jesteś/byłaś leniem smiedzacym.

      Ja dzielę bpd na 2 grupy czyli czy co nic nie robię i z takimi osobami niecne nawet gadać i te co chcą przez co traktuje ich na równi że mną.

      Pozdrawiam
      • vre-sna Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 04.09.17, 20:10
        Robią, nie robią.
        Jak są Twoimi byłymi to zacznij mieć na to w końcu wyrąbane.
        A jak nie są byłymi, to to są zupełnie dla Ciebie obce osoby. I w związku z tym są RÓŻNIĄCE się od Twojej byłej, bo są inne.
        O tym mowa, szacunek.
        Ty też za bardzo, z tego co widzę, nie chcesz odpuścić. A to wyniszcza przede wszystkim Ciebie, a powinieneś o siebie dbać przede wszystkim!
        To jest zero:jedynkowe. Czemu tego nie potraficie ogarnąć?
        • roadtrip2 Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 04.09.17, 20:56
          😀🤣 powiem tylko tyle . Uswiadomolas mi tym wpisem że nie masz naprawdę pojęcia o czym piszesz w sensie znajomości tematu.

          Pisze tylko dlatego bo mnie poproszono do tablicy 😀

          A i jeszcze jedna poprawka byłą a nie byłe.

          • vre-sna Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 05.09.17, 17:25
            Przynajmniej coś uświadomiłam, chociażby to, że nie mam styczności z bdp.
            Ale Ty nadal jednej rzeczy nie rozumiesz, nie Tylko Ty zostałeś zraniony.
            Po swoich doświadczeniach wiem, że jak się pójdzie do przodu, to człowiek zaczyna dostrzegać i patrzeć na pewne zjawiska z dystansem.
            Taki wyjątkowy w tym zranieniu nie jesteś :p
            • vre-sna Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 05.09.17, 18:46
              Bpd, sorry.
              A, i jeszcze. Mnie się rozpadł 25-letni związek, cztery lata trwał rozwijający się kryzys. Ja tego nie chciałam (tj. rozwodu),, ale w pewnym momencie nie masz wpływu na rozwój sytuacji. Myślisz, źe nie bolało i nie byłam w.urwiona?
              Ale nie obrzucam inwektywami rozwodników. Każdy ma swoją historię i ja to szanuję.
              Pomyśl więc, zanim kogoś osądzisz.
            • roadtrip2 Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 05.09.17, 19:46
              😀oczywiście zgodzę się z Tobą, pepkiem świata nie jestem 😀
              • vre-sna Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 05.09.17, 20:15
                No, to mamy pewien consensus.
                Skoro już wiemy, że od nas zależy nasz dobrostan, to nic, tylko działać!
                W dobrym kierunku i z byłych partnerów nie przerzucać odpowiedzialności na osoby obce.
                Z takim nastawieniem łatwiej wysłuchać.
                • vre-sna Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 05.09.17, 20:18
                  I przy tym zachować dystans :)
                  Uwierz, że wtedy odnajdziesz spokój.
                  Powodzenia :)
                  • roadtrip2 Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 06.09.17, 07:59
                    Nie przerzucam jak zauważyłaś odpowiedzialności z mojej ex na wszystkich z Bpd. Pisząc coś o bpd zawsze pisze o jednostce a nie ogóle. 😀

                    Dzięki 😀

                    Mam to już daleko daleko za sobą 😀
      • efce13 Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 07.09.17, 20:59
        Roadtrip, tym postem chcę przynajmniej częściowo wywietrzyć smród po expercie - gnomie.

        Napisałeś:
        <<Ba z wieloma wypowiedziami qua i reszty partnerów się zgadzam i mogę zrozumieć w czym byli. (…)Dlatego nie trafiają do mnie argumenty osób które znają bpd tylko z teorii a sami oceniają jedną lub druga stronę.>>>

        Ale NIKT i NIGDY nie oceniał na forum, i nie negował, w czym byłeś TY (partnerzy) i nie zaprzeczał temu – to Twoja historia, to Twoje doświadczenia. Co tu oceniać i czemu zaprzeczać???

        Problem w tym, że Ty (partnerzy) oceniasz wszystkie osoby z BPD przez pryzmat swojej ex. Przesiąkliście celowo wtłaczaną Wam retoryką experta-gnoma – jego masowymi „bordami-pojebami”, świadomym generalizowaniem: bordy to ….., które łykaliście, bo wpisywały się w Wasze (partnerów) indywidualne przypadki.

        W efekcie, i Tobie, wbrew temu, co napisałaś do vre-sny:
        (<<< Nie przerzucam jak zauważyłaś odpowiedzialności z mojej ex na wszystkich z Bpd. Pisząc coś o bpd zawsze pisze o jednostce a nie ogóle>>
        zdarzały się częste generalizacje – przerzucanie cech Twojej ex na ogólne bordy. I podpisywałeś się pod masowymi generalizacjami experta-gnoma. Chcesz podrzucę Ci linki.

        Roadtrip, żeby nie było wątpliwości: jesteś fajnym gościem, jesteś wspaniałym człowiekiem, który dla kochanej osoby oddał wszystko, który chciał pomóc jej matce – rzadko spotykana dobroć, wielkość i szlachetność, a zostałeś potraktowany bezwzględnie i nieludzko. Koszmar, i koszmar.

        I z całym szacunkiem do Ciebie i do Twoich ciężkich doświadczeń, ale nie masz prawa bliskich i przyjaciół osób zaburzonych, którzy mają na co dzień styczność z zaburzeniem uznawać za teoretyków. A co, myślisz, że ja nie dostałam po łbie za nic?

        Twoja wiedza na temat BPD jest niemal zerowa, bo w zaburzonych widzisz złe cechy ex, choć większość ich nie ma. Rozumiem, masz prawo. Jesteś pozwiązkowy.
        Zwróć jednak uwagę, że w Liliy nieświadomie „wciskałeś” cechy swojej ex. Np. – przykład jeden z wielu - Lily odpowiedziała Tymczasowemu w kwestii swoich partnerów:
        <<<To mnie zawsze zdradzali i odchodzili. Każdy. Bez wyjątku. Wiec pewnie jestem naiwna frajerka, która nie potrafi utrzymać kogoś przy sobie>>>
        A Ty nadal z głową pełną ex << A nie mieli powodu by sami odejść? Nie doprowadziłaś celowo do sytuacji by nie mieli wyjścia? By nie zostawić a być zostawiamy? By nie było z twojej winy a jego....ich?>> i dalej: <<nie sztuka skakać z kwiatka na kwiatek>>.

        No załamka.:)
        Lily, to zupełnie inny obraz BPD! A to przykład jeden z wielu. Może przeczytaj raz jeszcze swoje posty. :) Spójrz raz jeszcze na posty anetysylwi123 i omegi_bez_alfy. To są skrajnie inne warianty BPD.

        Ja nie neguję, że szczerze chciałeś Lily pomóc, absolutnie nie neguję, i OK, OK, ale Twoja „PRAKTYCZNA wiedza”, to wiedza o ex. To ograniczenie widać także w Twoim podziale osób z BPD:

        <<< Ważne jest tylko to że jeżeli ktoś chce się leczyć z bpd to powinniśmy im pomóc i pokazać swoim byłym ze ...... patrz kurwa jej się udało a tobie nie bo jesteś/byłaś leniem smiedzacym. Ja dzielę bpd na 2 grupy czyli ci co nic nie robię i z takimi osobami nie chcę nawet gadać i te co chcą przez co traktuje ich na równi że mną.>>>

        No nie!
        Znowu szlachetność zmieszana z niewiedzą, i ex w głowie.
        Z niewiedzy skreślasz wszystkich nieleczących się. Wiedz, że śród nieleczących się (z różnych powodów np.: rezygnacja po kilku nieefektywnych sesjach, niewiara, lęk, finanse; ale nie: mam to w d… i z tym mi dobrze), w ogromnej części są ludzie uczciwi, dobrzy, szczerzy, sympatyczni, choć dla nas zdrowych „dziwni” – z inną rzeczywistością, z innymi życiowymi problemami, zbyt: wrażliwi, drażliwi, zmienni, wybuchowi, zamknięci w sobie, expresyjni, lgnący i uciekający – ale bez krwawych ofiar.
        Oczywiście, wśród ogółu są i ci extremalnie trudni, oczywista.
        Może nie warto wartościować ludzi kryterium zupełnie oderwanym od człowieka.

        Być może przypadek Twojej ex kwalifikuje się pod dyssocjalne z.o. wspomniała o tym omega_bez_alfy w tym wątku, i ja, gdzieś tam.
        Spójrz na kryteria dyssocjalnego (wiki): Kryteria diagnostyczne ICD-10:
        - nieliczenie się z uczuciami innych
        - lekceważenie norm
        - niemożność utrzymania związków
        - niska tolerancja frustracji i próg wyzwalania agresji
        - niezdolność przeżywania poczucia winy i uczenia się (kary)
        - skłonność do obwiniania innych

        Z diagnozą to ciężka sprawa. Myślisz, że Twoja ex powiedziała w wywiadzie, że bezwzględnie wykorzystuje i puszcza kantem kolejnych facetów, że manipuluje, kłamie i kombinuje jak wyjść „na swoje”? Myślę, że nie. Spójrz jakie są kryteria borderline (DSM-IV lub V). Oczywista, zaburzenia na ogół zachodzą na siebie, ale bez przesady dyssocjalni, to zimni i bezwzględni manipulanci, a tego nie ma w BPD (kryteria). W BPD manipulacja jest obronna.
        Czasem partner mający zjawisko na co dzień może okazać się lepszym diagnostą, niż profesjonalista nakarmiony celową autoprezentacją, której nie może zweryfikować kolejnymi sesjami.

        To tyle.
        Jeszcze mam do pogadania z Tobą odnośnie syfu na forum i Twojej rady dla mnie. :) Pojechałeś ponad miarę.
        Może gdzieś w następnym tygodniu.

        LWG, pozdrawiam
        • roadtrip2 Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 08.09.17, 06:39
          Niewiem czemu ale strasznie mnie ten wpis rozbawił 😀

          Dodatkowo że chciało Ci się poświęcać tyle uwagi mają osoba 😀.... czuje się jak celebryta, może dadzą mi propozycję "tańca z gwiazdami" ....lub rolę Ryśka z klanu.... kto wie, kto wie😀

          Tak czy inaczej .... czytaj że zrozumieniem co pisze to moja wielka rada. A kolejna jest to byś proszę nie oceniała mojej wiedzy o BPD 😀 bo jaka ona jest to dokładnie wiesz 😀 nie jest ona zdobyta na mojej "pomylce" A na 5 osobach które znam a mają stwierdzone bpd. Trzy kobiety,dwóch mężczyzn. Opisuje to na przykładzie ex bo życia by nie starczyło gdybym chciał opisywać ich wszystkich 😀 i każdy z nich łapie sobie pod tym samym mianownikiem czyli mają szeroki charakter tych samych cech o których czasem wspominam.

          Dlatego naprawdę poproszę o kolejne wpisy z moich wpisów bo może z swojej zajebistosc zagram w kolejnej serii James Bonda po awansie z Ryśka 😀

          Miłego dnia 😀
          • vre-sna Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 08.09.17, 19:10
            Ale to nie Ty jesteś celebrytą tego forum, tylko quar.
            Odpowiedź na poziomie Twojej.
            Miłego dnia :)
            • lilywhitepuzzel Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 08.09.17, 19:30
              Zastanawiam się jak można kogoś interpretować po słowach. Roadtrip2 ma racje jeżeli mam być szczera. Może i robi lustrzane odbicie w relacji wszyscy z tego zaburzenia vs. jego ex, ale nie możemy z góry zakładać, ze to co pisze ma się nijak do rzeczywistości. Ja mam bardzo wiarygodne źródło- sama siebie, a mimo to można mi zarzucić egoizm. Takie ubieranie w łatki.
              Chce tylko przypomnieć, ze to kobieta mająca to zaburzenie (moje ulubione słowo na tym forum-dar) sama sprecyzowała charakter i jego gradację. Gdyby została włożona do worka egoistów, pępków świata i innych, dalej nam wszystkim ciężko byłoby ogarnąć podstawy.
              Myśle, ze tylko osoba naprawdę kompetentna w tej kwestii ma prawo podważać czyjeś słowa.
              A to, czy moje, czy tez wasze tezy są "wyssane z palca", to jest to już sprawa indywidualna.

              To wy to czytacie i selekcjonujecie informacje dla was słuszne.
              • vre-sna Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 08.09.17, 21:57
                Wszystko Was łączy.
                Mianowicie loginy nie do zapamiętania.
                :)
                • vre-sna Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 08.09.17, 21:59
                  Między innymi. :)
            • efce13 Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 08.09.17, 20:30
              vre-sna,
              ewakuuj się, bo tu mocno zalatuje masowymi podpuchami.
            • roadtrip2 Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 09.09.17, 07:32
              Wiem.
              Ale tak się poczułem że ktoś poświęca tyle czasu i uwagi by z taka starannością interpretować moje wypowiedzi.

              Ps. A co do quar to dajcie już chłopakowi spokój, bo każdy może mieć swoje zdanie i opinie.
              Przecież nie z wszystkimi opiniami ktoś musi się zgadzać. A poza tym każdy ma swoją swoją prawdę, która została zbudowana na doświadczeniach.
              Napiszcie że nie chodzi o przekaz tylko o wulgaryzm to.uwazam że już jesteście na remis, bo charakter waszych wypowiedzi na tego temat w kilku wątkach dorownal temu chamstwu które sami mu zarzucanie.

              Miłej soboty 👍😀
    • lilywhitepuzzel Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 05.09.17, 10:07
      Wchodzę na forum po tylu dniach, a moje oczy bombardują ciekawe informacje.
      Ale iście najlepsze są wnioski!
      Zaburzenie borderline (tak szeroko "ekspertom" forum znane) ma w swojej naturze nastawienie na jedno konkretne uczucie. Więc jeżeli czuje smutek to tylko i wyłącznie on dominuje moje uczucia. Wielokrotnie pisałam w moim wątki wiadomości pod wpływem gorących emocji, ale tylko dla tego, aby były szczere i prawdziwe w tym co wyznaje. Kilka razy byłam zła - ale na litość boską nie tupałam nóżkami i nie obmyślałam kolejnych planów słownej zemsty. Zastawiam się tylko skąd takie myślenie, jeżeli żadne z moich wypowiedzi nie reprezentują żadnych uczuć? Po co miałam odszczekiwać równie agresywne i nic nie wnoszące dla nikogo wypowiedzi, kiedy ja pragnę być dobra? To przepaść między nami.

      Byłam poirytowana, bo to nie pomaga innym. A moje zadanie to właśnie nieść tą pomoc.
      Naprawiać siebie i innych. Ratować ich.
      Sama wiem ile krzywdy robią takie słowa. Codziennie staje przed skrajnymi wyborami i czytając takie coś..... po prostu to związuje ręce odbiera mowę i kieruje nas w jednym kierunku.
      Osobiście uważam, że to nie czas.... ale ludzie zmieniają człowieka.
      Dlatego to też zależy od was.
      A ja jestem dalej wdzięczna za najbardziej pouczające wakacje momentami jakie mi zaserwowaliście....
      Żyje i będę żyła.
      I nie mam zamiaru się poddawać.
      @omega_bez_alfy - życzę Ci wszystkiego co najpiękniejsze. Teraz rozjusze wszystkich buntowników forum i dalej będę broniła stwierdzenia dar i wyjątkowość. Bo to jest swego rodzaju dar, którego trzeba się nauczyć. Nie życzę go nawet wrogom, bo nie leczone pozwala skutecznie nienawidzić takich ludzi.
      Jednak przy odpowiedniej terapii pokazuje, jak wiele nas różni od schematycznie "zdrowych" poglądów.


      • canvaske Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 11.09.17, 15:45
        Lillywhtepuzzel. Byłaś kiedyś szczęśliwa. Tak prosto szczęsliwa?
        • lilywhitepuzzel Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 11.09.17, 22:30
          Tak. Myśle, ze to nie jest w naszym przypadku proste, ale nie chce wypowiadać się za nikogo.
          Ale tak są błogie chwile szczęścia. Prawdziwego szczęścia.
          • efce13 Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 12.09.17, 00:19
            Lily, canvaske
            Fajne są te Wasze wpisy :)
            Trzymajcie się ciepło :)
            • lilywhitepuzzel Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 12.09.17, 09:23
              :) naprawdę chciałabym, żeby to forum stało się znowu miejscem pozytywnym. Bez użalania się nad sobą, wzajemnego koła goryczy do świata ludzi "bardziej normalnych" czy "ekspertów". Nie ma co się cackac.
              Ciężka praca i koncentracja na celu to klucz do sukcesu.
              Ja straciłam już wiele w moim życiu przez sama siebie. Nie chce dopuścić, żeby ktos stracił to przez zaburzenie.
              Tylko po to zabrałam głos na forum i teraz się z tego cieszę :)
              • brz_a_sk Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 12.09.17, 11:35
                wystarczy, by ludzie szanowali 'cudze wątki' - to zapewniłoby komfort wszystkim;

                tu przychodzą ludzie z przeróżnymi potrzebami i celami, niekoniecznie uświadamianymi sobie - niektórych rozsadza coś, zieją, szukają zadymy, niektórzy niestety polują tu na cudze emocje :( ; sa tacy, którzy sami sobie chcą udowodnić rację; wielu potrzebna widownia i przeciwnik - tu sprawy mają się prosto - 0 wdeptywania w cudze wkręcanie; przezroczyści, dla reszty, znikają - jeśli uwaga to super wyważona, konkretna, celna i pokazująca, że dyskusji z tego nie będzie;

                może się uda, próbować warto, każdy pomysł budujący jest bezcenny;

                pamiętajcie, że to forum jest dla ludzi z problemami, niektórzy niestety mają tu zamiar coś upolować - uwagę, zwierzenia, człowieka - smutne ale trzeba się z tym liczyć; krzywdzenie, okłamywanie, manipulowanie i awantury to coś z czym ludzie tu walczą - więc świństwem jest psucie tego miejsca, właśnie takim syfieniem; ba czasem ktoś ma tak rozwalony sufit, że sam nie wie kim jest i, nie potrafi tego ocenić i produkuje się tu, bez sensu, bez ładu, składu, celu i OŚMIESZA się, bo wcześniej czy później zostaje nagi, beznadziejny i zbędny;
                tu nikomu nie potrzeba dokładać swojej traumy, zaburzenia i głupoty - ale wiadomo jak jest, czasem ktoś się popisze :( gorzej gdy ma to w standardzie - może zaczipowany jaki :P

                powodzenia - każda rozmowa może coś dać, walczcie o siebie, a nie z innymi, a na bank skorzystacie z tego miejsca; tu nie ma łatwych ludzi - prawda?
                • efce13 Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 13.09.17, 12:18

                  <<wystarczy, by ludzie szanowali 'cudze wątki' - to zapewniłoby komfort wszystkim;>>


                  Brzasku, do hejtera przykładasz własne zasady? Poza tym, przy mało aktywnym forum wystarczy jedna osoba + wejścia na forum z dwóch kont z różnymi nickami, i żerując na cudzych emocjach można łatwo szerzyć własną nienawiść. To zbyt kusząca, zbyt łatwa, zbyt tania autoterapia - hejtu nie powstrzyma się wezwaniem do <uszanowania>.
                  Jestem tylko czytelniczką forum. Włączyłam się w dyskusję w <cudzym wątku> widząc skandaliczną nagonkę na osoby zaburzone (tak jak uczyniła również @vre-sna).

                  Nie zgadzam się na hejt w żadnym wątku. Mnie nawet nie obchodzi, czy gadam z X, czy z jego kolejnym i/lub równoległym alter ego. (Wiadomo, że problem na forum pojawia się od dłuższego czasu, tylko zmieniają się nicki.)

                  Tak jak napisałaś, można próbować różnych sposobów walki z tym syfem, i każdy jest cenny. Ja, w miarę możliwości (nieregularnie jestem na forum), będę zwracała uwagę, by nie uogólniać swoich ex na wszystkich zaburzonych. Obraźliwe wpisy będę zgłaszała do moderacji, a uporczywych autorów do blokowania. I nie istotne, czy hejter jest "zdrowy", czy zaburzony swoim specyficznym zaburzeniem.
                  • brz_a_sk Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 13.09.17, 14:53
                    promieniście do celu :)

                    w społeczeństwie można tylko budować i tym wzbudzać szacunek, moc, dzielić się i wtedy pomagać - ba nawet i strachem

                    zasada szanuj mnie, bo inaczej będziesz się bał jest dobra
                    ludzie muszą mieć wybór

                    szanowany nauczyciel, nie wyklucza, nie kopie fosy i nie stawia barierek
                    sędzia, prokurator jakoś buduje swój autorytet i spokój - nie ma stałęj ochrony,
                    ba wg mnie rodzice im wcześniej zrozumieją, że albo dzieci chca z nimi być i ich szanować albo trzeba się rozstać - w jakim wieku dziecko musi czasem odejść z domu? - czasem bardzo wcześnie sie to zdarza
                    chyba, że rodzice nauczą dziecko słuchać dla kasy - genialny wzorzec na przyszłość
                    + kilka zdań straszących kim zostaniesz jak nie będziesz to śmo i owo - tu Nobel z wychowania - można by zrobić konkurs co potrafi rodzic wpisać dziecku w głowę z obelg, poniżeń - skandal!

                    wracając do sedna - jak nie da sie przeczekać, opanować szaleńca to trzeba szykować skargę na łamanie prawa, regulaminu itd - na Fb zaczynają się kosmiczne kary finansowe - ponieważ Fb pałci za nieupilnowanie to wiadomo nie odpuszcza; w PL bywa jeszcze tanio ale można łeb stracić za pisanie głupot - nie jest się bezkarnym;
                    głupota an forum tak jak nietrzeźwość na drodze jest obciążająca;
                    póki ucho się nie urwie ...
                    jak się miarka przebierze i ktoś się zaweźmie to logowanie ze środka Sahary nie pomoże
              • efce13 Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 13.09.17, 12:05
                <<<Ja straciłam już wiele w moim życiu przez sama siebie. Nie chce dopuścić, żeby ktos stracił to przez zaburzenie.>>>

                Po co robić bilans własnych strat, i to jeszcze grubo przed półmetkiem życia? To NIC nie daje i NICZEMU nie służy. To tylko dołuje. Stracone możliwości i wpadanie w dołki wykopane przez siebie, są zwykłymi i niezbędnymi elementami życia każdego człowieka, każdego(!).
                Te „straty”, to niezwykle cenne tzw. doświadczenie życiowe, z którego należy korzystać w dalszym biegu do mety. Nic więcej. :)

                Powodzenia, Lily :)
                • sabredance Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 13.09.17, 12:49
                  <<<Po co robić bilans własnych strat, i to jeszcze grubo przed półmetkiem życia? To NIC nie daje i NICZEMU nie służy. To tylko dołuje. Stracone możliwości i wpadanie w dołki wykopane przez siebie, są zwykłymi i niezbędnymi elementami życia każdego człowieka, każdego(!).>>>

                  Większych bredni dawno nie czytałem. Aż trudno się odnieść do czegoś tak ekstremalnie kretyńskiego.

                  <<<Te „straty”, to niezwykle cenne tzw. doświadczenie życiowe, z którego należy korzystać w dalszym biegu do mety.>>>

                  Właśnie dlatego należy wykonać bilans.
                  • efce13 Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 17.09.17, 19:21
                    sabredace,
                    Raczyłeś zabłysnąć wyjątkową bezmyślnością i/lub głupotą pod moim wpisem adresowanym do Lily.

                    Przypomnę:
                    Ja do Lily: Po co robić bilans własnych strat, i to jeszcze grubo przed półmetkiem życia? To NIC nie daje i NICZEMU nie służy. To tylko dołuje. Stracone możliwości i wpadanie w dołki wykopane przez siebie, są zwykłymi i niezbędnymi elementami życia każdego człowieka, każdego(!).>>>

                    Ty: Większych bredni dawno nie czytałem. Aż trudno się odnieść do czegoś tak ekstremalnie kretyńskiego.

                    Ja do Lily: Te „straty”, to niezwykle cenne tzw. doświadczenie życiowe, z którego należy korzystać w dalszym biegu do mety.>>>

                    Ty: Właśnie dlatego należy wykonać bilans.

                    -----------------------------
                    Wow, masz dobrze wdrukowaną drogę wychodzenia z uzależnienia alkoholowego … i nic poza tym .. niewiedza i niebezpieczna głupota.

                    Bilans zysków i strat pijaństwa jest ważnym elementem terapii alkoholików. Natomiast bezmyślne wciskanie „bilansu strat” osobom BPD z aktywną depresją (lub choćby stanem depresyjnym), której towarzyszą myśli samobójcze jest <ekstremalnym kretynizmem>, <bredzeniem> i łajdactwem zadufanego w sobie trzeźwego alkoholika – eksperta od „wychodzenia” z zaburzenia.
                    Rzeczywiście, zastosowanie się osób z BPD w stanie depresyjnym do Twojego zalecenia <Właśnie dlatego należy wykonać bilans> przyczyni się do zmniejszenia częstości występowania BPD ... poprzez zwiększenie liczby samobójstw.
                    Człowieku, zastanów się gdzie, i co mówisz(!), albo po prostu zamilcz!


                    Lily, we wcześniejszym wątku napisała:
                    <<<Codziennie myśle o samobojstwie, jak również zmagam się z poczuciem samotności.>>>
                    forum.gazeta.pl/forum/w,35861,164404555,164404555,A_gdyby_tak_zaczac_wszystko_od_nowa_.html?p=164405740

                    I dalej:
                    <<<Codziennie staje przed skrajnymi wyborami i czytając takie coś..... po prostu to związuje ręce odbiera mowę i kieruje nas w jednym kierunku.
                    Osobiście uważam, że to nie czas.... ale ludzie zmieniają człowieka.>>> forum.gazeta.pl/forum/w,35861,164600236,164600236,hejt_terapia_zaburzenia_BPD.html?p=164641833

                    I w końcu we wpisie, do którego bezpośrednio odniosłam się:
                    <<<Ja straciłam już wiele w moim życiu przez sama siebie. Nie chce dopuścić, żeby ktoś stracił to przez zaburzenie.>>>

                    ------------
                    Czy kiedykolwiek będziesz w stanie spojrzeć dalej niż czubek nosa niepijącego alkoholika? Wyszedłeś z nałogu wspierany terapią poznawczo-behawioralna stworzoną SPECJALNIE dla uzależnień + ze wsparciem w AA, i z uporem, beztrosko-szkodliwie(!) wydaje Ci się, że masz patent na wyleczenie zaburzenia pogranicznego.

                    Zdaje się, że Tobie wystarczy dźwięk własnego głosu i świecenia „logiką” niepijącego alkoholika adresowaną do osób zaburzonych. Swoimi uwagami pod moim wpisem adresowanym do Lily wykazałeś się bezmyślnością, głupotą, nieodpowiedzialnością i wybujałym narcystycznym egocentryzmem.

                    Już wcześniej popisałeś się swoim - niepijącego alkoholika –idiotycznym rozumieniem przyczyn uporczywego tkwienia osób z BPB w swoim zaburzeniu (sic).

                    Wtedy odpisałam Ci, że choroba alkoholowa, to bułka z masłem wobec zaburzenia osobowości: Ty miałeś dobrze widoczny cel - życie w trzeźwości - przed pijaństwem. Natomiast osoby zaburzone nie mają żadnego odniesienia do normalności.
                    forum.gazeta.pl/forum/w,35861,164516704,164516704,BPD_a_fakty_argumenty_rzeczywistosc.html?p=164571540

                    I nic z tego nie pojąłeś. Więc powtórnie odsyłam Cię do wygooglowania zaburzeń osobowości, w tym BPD.
                    • sabredance Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 18.09.17, 12:22
                      Tymi atakami ad personam (nie tylko we mnie) wystawiasz sama sobie świadectwo.

                      Nie urazisz mnie ani nie wyprowadzisz z równowagi bo to ode mnie zależy jak potraktuję Twoje ataki. Moje samopoczucie i uczucia znajdują się bardzo daleko poza Twoim zasięgiem.

                      Zastanawiam się tylko jaki cel Ci przyświeca w dążeniu do eskalacji konfliktu na linii BPD/byli partnerzy i paraliżowaniu ewentualnego dialogu. ...W sumie może wolę nie wiedzieć.
                      • efce13 Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 24.09.17, 01:55
                        <<<Zastanawiam się tylko jaki cel Ci przyświeca w dążeniu do eskalacji konfliktu na linii BPD/byli partnerzy i paraliżowaniu ewentualnego dialogu. ...W sumie może wolę nie wiedzieć.>>>

                        W sumie dowiesz się …. o sobie, i spytam:

                        a jaki cel Tobie przyświecał, gdy bez argumentów, agresywnie i po chamsku zaatakowałeś mój dialog z Lily (którą masz w d… - patrz niżej na cytaty) słowami: <<<Większych bredni dawno nie czytałem. Aż trudno się odnieść do czegoś tak ekstremalnie kretyńskiego.>>>?
                        I Ty bezczelnie bredzisz o moim ataku??
                        Przestrzeliłeś totalnie, <ekstremalnie kretyńsko>, i bezmyślnie. Ad hoc chcąc mi dowalić (Lily masz w d..) nawet nie wysiliłeś się na wyłapanie kontekstu mojego wpisu, a to podstawa wskoczenie w cudzy dialog na forum.

                        Jaki cel Tobie przyświecał w agresywnym paraliżowaniu mojego dialogu z osobą z BPD?
                        Ty już zniszczyłeś mój dialog, a konfabulujesz o moim <dążeniu, eskalacji i paraliżowaniu> więc nie manipuluj, nie kłam i nie odwracaj kota ogonem (Wasza ulubiona fraza wobec osób BPD).
                        Przyjrzyj się sobie.
                        Fantazją-manipulacją o moim <celu> desperacko próbujesz przykryć swoją kompromitację - <ekstremalnie kretyńskie> stwierdzenie o „bilansie strat” w depresji, wyjątkową bezmyślność (wobec Lily), niepohamowaną chęć dowalenia mi, i generalnie: swój denny „komentarz”. Nie odwracaj kota ogonem, nie manipuluj, i nie wybielaj się.


                        Co do Twojego <ewentualnego dialogu> na linii BPD/byli partnerzy:
                        nie fantazjuj, <nie tup nóżkami> zawczasu, nie kombinuj manipulacyjnym wciskaniem mi <dążenia do eskalacji> i czegoś tam jeszcze. Przypomnę Twoje wpisy.

                        W wątku Lily:
                        <<<Wcale mi nie zależy na obrażaniu osób z BPD. Mam Was i Waszą "wyjątkowość" w dupie. W tym wątku, chociaż go śledziłem zwyczajnie mi się nawet nie chciało zabierać głosu bo takie pitolenie nie robi już na mnie wrażenia. Chcę jedynie ostrzec i będę to robił tych, których próbujecie wciągać do swojego szamba.
                        Border, który przyzna się do swoich łajdactw i win, podejmie walkę aby się zmienić, podda się terapii, w której wytrwa itd, z całą pewnością otrzyma ode mnie pełen szacunek ale póki jesteś na etapie podkreślania swojej wyjątkowości, zajebistości, nadwrażliwości i innych super mocy (lol) to ekhm... idź już :)>>>
                        forum.gazeta.pl/forum/w,35861,164404555,164404555,A_gdyby_tak_zaczac_wszystko_od_nowa_.html?p=164482651

                        I dwa tygodnie później, na forum publicznym, rościsz sobie prawo do nagonki na osoby z BPD, które nie spełniają Twoich głupawych prywatnych kryteriów:

                        <<<A ja powiem tak... To forum przestało być miejscem do taplania się w "wyjątkowości" osób, których jedyna "wyjątkowość" polega na wyjątkowym skurwysyństwie.
                        Nikt tutaj nie dostaje "w ryj" za przyznanie się do zaburzenia czy choroby więc piszesz bzdury. Dostają za coś innego.>>> forum.gazeta.pl/forum/w,35861,164516704,164516704,BPD_a_fakty_argumenty_rzeczywistosc.html?p=164570983

                        Pod tymi cytatami spytam raz jeszcze: o jakim <ewentualnym dialogu> do mnie napisałeś??

                        ---------------
                        I dodatkowo/przy okazji:

                        - W poście do Lily wyraziłeś się dosadnie jasno: <Mam Was i Waszą „wyjątkowość w dupie> i, że Lily ma <iść już :)> (sic!). Taka bezczelność, „uzasadniona” Twoimi „kryteriami szacunku”, adresowana do osoby zaburzonej na publicznym forum, to internetowy hejt.

                        A kim Ty jesteś, żeby na podstawie prywatnych z d… wziętych kryteriów wykluczać osobę zaburzoną z publicznego forum osób … zaburzonych (sic) – osobę, która nie przyszła awanturować się, która w stosunku do Was - partnerów (więc i do Ciebie) odnosiła się z szacunkiem, a Wy (Ty) po chamsku jej dokopaliście mszcząc się (świadomie lub nieświadomie) za Wasze ex.
                        Znasz przemieszczenie, kompensację, racjonalizację i acting out - mechanizmy obronne ego, które Ty stosujesz lecząc się na forum po swoim związku? Łatwo je zidentyfikować na forum u ex-partnerów, bo anonimowość dodaje im mocy i wyrazistości.

                        - Jakim prawem na publicznym forum przyznajesz sobie prawo do dawania „w ryj” komukolwiek? Swoją niechęć skieruj pod właściwy adres - do własnej ex.

                        - Twoje stwierdzenie na publicznym forum: <<<jedyna "wyjątkowość" [osób zaburzonych] polega na wyjątkowym skurwysyństwie.>>> jest podłym, mściwym hejtem w stosunku do osób z BPD uprawianym przez eksperta-gnoma. Niczym więcej.
                        Jakim pokracznym myśleniem przekładasz wyjątkowość np. Lily (o której sama mówiła) na <wyjątkowe skurwysyństwo>??


                        Więc o jakim <ewentualnym dialogu na linii BPD/byli partnerzy> fantazjujesz?

                        Zżera mnie ciekawość, więc korzystając z okazji zapytam: czekasz na osobę zaburzoną, która przyzna się do <swoich łajdactw i win, podejmie walkę aby się zmienić, podda się terapii, w której wytrwa itd,>?
                        Jakoś nie ogarniam, co mogłoby motywować TAKĄ osobę do dialogu z Tobą/Wami. Na marginesie: a skąd będziesz wiedział, czy wytrwa w terapii?
                        Jeśli TAKA osoba pojawi się, to chętnie, i nie przeszkadzając w dialogu (jeśli będzie wolny od hejtu), poczytam ów dialog. Ale, póki co, jakoś nie ma kolejki chętnych osób z BPD na forumową „terapię” <na linii ….>.

                        Na tym forum cudownie mnożą się nicki (bywa, że facet staje się kobietą), i kreowane są dyskusji z samym sobą, wiesz o tym. Być może wkrótce pojawi się „borderka” z komunikatem: byłam łajdaczką, leczę się, i a priori (sic) wytrwam w terapii; ex partnerzy pomóżcie mi dobiczować się!
                        Ale i ten „dialog” na linii byli partnerzy/BPD będę śledziła z zainteresowaniem.

                        Odpowiem także na resztę bzdur w Twoim wpisie.
                      • efce13 Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 24.09.17, 13:12
                        sabredance,

                        Ciąg dalszy mojej odpowiedzi na Twój "wyważony" i manipulacyjny post skierowany do mnie po Twoim wcześniejszym ataku na mnie (Twój poprzedni wpis do mnie). Następne Twoje manipulacje i wybielanie siebie.


                        <<<Nie urazisz mnie ani nie wyprowadzisz z równowagi bo to ode mnie zależy jak potraktuję Twoje ataki. Moje samopoczucie i uczucia znajdują się bardzo daleko poza Twoim zasięgiem.>>>

                        Co za bzdurna, histeryczna i manipulacyjna wrzutka. Wypisywanie takich dyrdymałów przez dorosłego faceta jest śmieszne. Co mnie może obchodzić Twoje dobre lub złe samopoczucie. To śmieszne. I bądź sobie poza zasięgiem nawet w odległym kosmosie. Co mnie to obchodzi?

                        Tą śmieszną wrzutką rozpaczliwie starasz się odwrócić uwagę od swojej kompromitacji i wstydu za fatalnie spudłowany atak na mnie, oraz fakt, że Lily miałeś gdzieś. Fakt, nie popisałeś się. Kompromitacja „experta” od BPD. Masz powód do wstydu.
                        Zamiast wymyślania śmiesznych dyrdymałów - zasłony dymnej - o <urażaniu>, <zasięgu> i <równowadze> zastanów się nad swoim zachowaniem i swoimi projekcjami.

                        Twój atak: <<Większych bredni dawno nie czytałem. Aż trudno się odnieść do czegoś tak ekstremalnie kretyńskiego.>> na mój wpis był niemerytoryczny, był agresywny, bez uchwycenia kontekstu – a więc był spontaniczny – typowe rozegranie w działaniu (acting out) Twojej „nienawiści” do mnie.
                        I nie projektuj swoich myśli/czynów/impulsów we mnie: zapomnij o moich chęciach <wyprowadzenia Cię z równowagi> … mnie nie zajmuje Twoje samopoczucie. Mnie interesuje wykopanie forumowego hejtu, i tylko o tyle mnie zajmujesz.
                        I wybij sobie w głowę, że odpowiem na Twój atak na mnie zawsze, gdy uznam, że w mojej odpowiedź będzie wymiatanie hejtu. Reszta mnie nie interesuje: możesz jeździć po mnie jak po zdechłym kocie – mam na to wywalone, mam to kompletnie w nosie.



                        <<<Tymi atakami ad personam (nie tylko we mnie) wystawiasz sama sobie świadectwo.>>>

                        1. To spójrz raz jeszcze na Twoje agresywne, chamskie i bezrozumne skomentowanie mojego postu do Lily. To Ty mnie zaatakowałeś tym dennym „komentarzem”. Spudłowałeś i skompromitowałeś się nim. Wylatując z moimi rzekomymi atakami na Ciebie starasz się zagłuszyć swój WSTYD!
                        2. To wróć do swojego głupawego „dialogu” bezpośrednio pod moim startowym wpisem tego wątku.

                        Jakie świadectwo TY sobie wystawiasz?
                        I zwróci uwagę, że na Twoją pustą, chamską i bezrozumną agresję (1) oraz na Twoją histeryczną próbę ośmieszenia mnie w „dialogu” na poziomie gimbazy (2), ja odpowiedziałam Ci argumentami.

                        Twoje próby (i nie tylko Twoje – przy czym kwestia klonów jest mi obojętna) ośmieszanie mnie, deprecjonowania i agresywnego „recenzowanie” moich wpisów - bez jakiejkolwiek argumentacji, są ATAKAMI na mnie, i w Twoim wydaniu są OK – jak najbardziej OK. Ale gdy ja odpowiadam na Twoje głupawe ataki bez zbędnej dyplomacji, ale argumentując, Ty histeryzujesz, <tupiesz nóżkami>, wijesz się w manipulacji, i bzdurnie uderzasz w moralizatorski ton o <ataku ad personam> i <wystawianiu sobie świadectwa>.
                        A jakie TY świadectwo sobie wystawiasz?

                        I jakie ataki ad personam?
                        Człowieku, TY wielokrotnie w kontekście BPD odwoływałeś się do własnych doświadczeń trzeźwego alkoholika, także w dialogu ze mną (sic). I ja, w odpowiedzi na Twój agresywny i bezmyślny atak, rzetelnie argumentując, wyłożyłam Ci, gdzie powtórnie robisz błąd - bezrozumnie wciskasz doświadczenie niepijącego alkoholika w zaburzenie BPD.

                        Może wygoogluj „atak ad personam”, bo zdaje się nie wiesz o czym mówisz. Atak ad personam jest atakiem NIEMERYTORYCZNYM – odpowiedziałam Ci MERYTORYCZNIE. Może nie używaj słów, których nie rozumiesz?

                        Znamienne, że w ogóle nie odniosłeś się do kwestii „bilansu strat” w depresji (nie trzeba go robić, on już jest – pojawia się automatycznie), a swój głupkowaty i bezmyślny atak WSTYDLIWIE przykrywasz bzdurą: <atakiem ad personam>, bzdetami o swojej <równowadze> i <zasięgu> oraz fantazją o mojej <eskalacji i podważaniu> i Twoim <ewentualnym dialogu na linii ….>.
                        Po prostu, mój dialog z Lily Ciebie nie interesował (Lily masz gdzieś). „Bilans strat” ad hoc zaświtał Ci w głowie z wykładu dla alkoholików. I radośnie myślałeś, że mi dowalisz, a dowaliłeś sobie. Po czym w następnym wpisie: grzeczniutki, „wyważony” i cichy bzdurzysz o moim <celu> i <ataku>. Twoja obronna taktyka/logika powala.
                        Nie manipuluj "expercie", i nie odwracaj kota ogonem ex-partnerze.
                        • quar333 [...] 24.09.17, 14:34
                          Post został usunięty przez adminów lub założyciela forum .
                        • roadtrip2 Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 24.09.17, 17:35
                          😀ze tobie nie szkoda zycia na rzucanie tak jadem 😀najpierw do mnie teraz sebradence .
                          Robisz zamieszanie tylko po to by cos sie działo.

                          Fakt jest taki ze kazdy ma prawo do wlasnego zdania a ktorym nie musisz sie zgadzać. Tak samo jak i ktos z twoim bo wybacz ale nie jestes wyrocznią.

                          Dlatego przestan bic piane i zacznij prace nad soba tak intesywna jak wpisy ktorym poswiecasz az tyle swojej uwagi . A wyjdzie Ci to tylko na dobre.

                          • sabredance Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 24.09.17, 19:19
                            Możliwości są dwie: 1)BPD 2)Osoba długo pozostająca w bliskiej relacji z osobami z zaburzeniem Borderline (o czym sama twierdzi).

                            Muszę przyznać, że pod koniec mojej relacji z borderką zacząłem obserwować u siebie różne popieprzone zachowania. Trudno się dziwić, tego co funduje border nie da się przejść bez skazy na własnej psychice. Wcześniej czy później zaczynasz zachowywać się jak świr. O to akurat potrafi już doskonale zadbać sam border, który doskonale wie gdzie i kiedy podkręcić temperaturę.

                            Jeżeli więc efce13 to osoba z pkt. 2 czyli pozostająca w długotrwałej, bliskiej relacji z osobą z BPD to niech jej zachowania będą przestrogą dla tych, którym się wydaje, że da się bezpiecznie przejść przez to bagno.
                            • quar333 Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 24.09.17, 21:55
                              A ja jednak myślę, że to możliwość nr 1. Taka w swoim mniemaniu "pozytywna borderka", tylko jednak zakamuflowana nieco gówniara, której się wydaje, że jest cwana. A jej "twórczość" to taka podpucha na forum, żeby obronić swoje własne ego i też własne wyimagowane "racje", wszak borderline to przecież "dar i wyjątkowość" jest. One nie są nigdy winne, ich się nie krytykuje (bo to "hejt" wtedy), ich się nie rozumie - tj. tych nadwrażliwych i unikalnych wszystkich "zalet". Winni są "inni" - zawsze i z automatu. :(
                              • sabredance Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 24.09.17, 23:21
                                Też mi się wydaje, że to jednak 1.
                                Głębokość porycia nie pozostawia złudzeń ;)
                          • efce13 Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 29.09.17, 21:57
                            <<<😀ze tobie nie szkoda zycia na rzucanie tak jadem 😀najpierw do mnie teraz sebradence .
                            Robisz zamieszanie tylko po to by cos sie działo. >>>

                            Podeślij mi linka, w którym <rzucam jadem> do Ciebie, bo albo kłamiesz i manipulujesz, albo masz problem z rozumieniem tekstu (wtórny analfabetyzm), albo zgodnie ze swoją projekcją doszukujesz się w innych <rzucania jadem>.
                            Odpowiedź na manipulacyjny wpis i odwracanie kota ogonem - po wcześniejszej chamskiej i bezmyślnej "recenzji" mojego postu, jest odpowiedzią na próbę manipulacji i odwracanie kota ogonem, a nie <robieniem zamieszania po to by coś działo się>.
                            A może spójrz na siebie? TY łazisz po forum i wyciągasz z ludzi informację dotyczące ich życia/ich związków <tylko po to, by się coś działo.>

                            forum.gazeta.pl/forum/w,35861,164385200,164385200,Borderline_enigmatyczne_zaburzenie.html?p=164672582
                            forum.gazeta.pl/forum/w,35861,164385200,164385200,Borderline_enigmatyczne_zaburzenie.html?p=164719480

                            To niezwyczajne i mam wrażenie, że dość natrętne .. tak wypytywać.
                            Masz aż tak nudne własne życie? Za mało się w nim dzieje po odłączeniu od ex? Brak Ci cudzych emocji?
                            ----------------


                            <<<Fakt jest taki ze kazdy ma prawo do wlasnego zdania a ktorym nie musisz sie zgadzać. Tak samo jak i ktos z twoim bo wybacz ale nie jestes wyrocznią.>>>

                            Na kwestię: kto i komu narzuca zdanie już Ci odpowiedziałam, ale zadaje się, że gapiłeś się w TV i marzyłeś o Jamesie Bondzie lub o jakimś Rysku:
                            forum.gazeta.pl/forum/w,35861,164600236,164600236,hejt_terapia_zaburzenia_BPD.html?p=164681633

                            To jeszcze raz i w skrócie:
                            Nikomu nie odmawiam prawa do zdania o własnych ex. Jeśli twierdzisz, że jest inaczej to zlinkuj moją wypowiedź.
                            Nie wymyślaj lub nie kłam. Problem w tym, że ex partnerzy - <wyrocznie> <rzucają jadem> na wszystkich zaburzonych, a to już jest hejt. Nie ma zgody na mowę nienawiści i ubliżanie osobom zaburzonym za Wasze e, a nic mi do Waszego zdania o Waszych ex.
                            ----------------


                            <<<Dlatego przestan bic piane i zacznij prace nad soba tak intesywna jak wpisy ktorym poswiecasz az tyle swojej uwagi . A wyjdzie Ci to tylko na dobre.>>>

                            Może Ty zacznij uczciwą <pracę nad sobą> - zamiast <poświęcać tyle swojej uwagi> na bzdurne seriale, tańce z gwiazdami i jakiś Ryśków. Twoje marzenia o Jamesie Bondzie są bezproduktywne. Co Ci one dają?
                            Zamiast łazić po forum i <bić pianę> natrętnie wypytując innych o szczegóły ich relacji, zajmij się pracą nad sobą, a wyjdzie Ci to na dobre. Trzymam za Ciebie kciuki.
                            • roadtrip2 Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 30.09.17, 10:02
                              😀masz mnie 😀😉

                              Faktycznie prowadze bardzo nudne zycie a forum jest moja jedyna forma rozrywki 😀.
                              Co do dopytywania o innych zwiazki to mam w tym jakis cel ktorym Cie nie bede oswiecal, bo po co ? Jezeli chodzi o ryska z klanu to uwazam to jest super gosc dlatego sie na niego powoluje.

                              Co do bicia piany....to tak potwierdzam swoja poprzednia odpowiedź. W kazdym twoim poscie widac agresje, zakamuflowane hamstwo itp i to widze ze nie jest najwiekszym problemem a raczej to ze nawet tego nie widzisz.

                              Co do obecnosci mojej tu na forum to tylko napisze Ci ze trafikem tu tylko z jednego powodu,czyli by zrozumiec zachowania ktore sa nie do pojęcia 😀 baaa i jak czasem tak czytam to zdaza że nawet do teraz potrafie sie zdziwic😀no nic nie ogarnialem akcji ex przez moja nie tolerancje w stosunku to jej puszczalskiego stylu zycia to zgadnij czy twoje pseudo humory do mnie trafiaja?

                              Co do manipulacji o ktorej piszez to pozwolisz ze nawet tego nie bede komentować 😀.....

                              Condo zrozumienia tekstu to przyznam sie ze czasem nie rozumiem o czym piszecie ale o bardziej z racji ze jest to dla mnie nie pojęte 😀

                              Ostatnia kwestia pracy mojej nad soba to uwierz mi na pewno ta lekcje ogarniam lepiej niz ty by wrocic do normalności po gownie w ktorym byłem.
                              Tym oto stwierdzeniem koncze moja odpowedz i zycze Ci cudownego dnia Efce13😀
                • brz_a_sk Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 13.09.17, 14:32
                  kiedy się nie uczymy na cudzych doświadczeniach, z czasem przychodzi nam uczyć się na własnych błędach;
                  niektórzy nie rozumieją zalet równowagi między własnym doświadczeniem życiowym, naukowym, a nauką z podręcznika, wykładu itd - trzeba odkrywać coś samemu, nauczyc się radości z odkrywania - choć to dawno opisano, ale bez sensu jest nie korzystać z tego co dawno dostępne ; ostry narcyz np nie znosi autorytetów - prawda?
                  ale bywa i jeszcze gorzej :)
                  ktoś tak dalece brnął nie ucząc się na własnych błędach (z przeróżnych powodów), że jest w czarnej d* , jakiekolwiek odnoszenie sie do swojej przeszłości jest katastrofą z wnioskiem - jestem denny, beznadziejny, nie ma we mnie nic wartego szacunku itd

                  i teraz tak :) jak uczyć się na swoim doświadczeniu gdy już jesteśmy za bardzo beznadziejni, spanikowani, bez poczucia wartości - nie wolno włazić w tę dziurę, ale przecież nie wolno również przyjmować postawy - tak było i będzie, nic nie zmienię, na nic nie mam wpływu, raz kozie śmierć, a zaszaleję - którego by uzależnienia nie tknąc to jest właśnie ta moc ...

                  uczyć się życia, trzeba umieć - jakże to świetnie mieć mądrych, kochających rodziców
                  jak to dobrze mieć świetny przykład - pisywałam - posag rarytas :)

                  pośród marnych rodziców spora część to Hasioki - lepiej napisze to Maleńczuk w piosence Synu - czasem nie siedzą w podkoszulce, nie chlają a są wybitnymi ludźmi z elity - z wieloma umiejętnościami wywierania wpływu - ho ho ho jakie piekło wyrafinowane

                  czasem tu pojawia sie taki co to wie jak naprawić - wie, bo wie, bo tak lubi myśleć, ze wie - żeby się nie bać, ze sam się nie naprawi :P

                  jest o czym pogadać i można

                  osoby współpracujące z wychodzącymi z problemów muszą nauczyć się stanowczości - nie uporu (uparty to może i powinien być sam dla siebei poturbowany - byle nie np w picu, ale wprost przeciwnie :) )

                  pamiętajmy - bardzo słusznie to napisała efce13 - nie chodzi o wypominanie, przypominanie, wytykanie i zatruwanie życia nikomu, bo zdołowani mają tego fullwypas - pełny nocnik doświadczeń :(

                  pewnie trzeba pokazywać jak są bezcenni i że mogą, choć chwilami cieszyć się ta niezwykłością - jeśli chcą być z nami, koło ludzi to muszą docenić w innych te stanowczość - nikt nie jest niczyją wycieraczką - ani otoczenie ani sam poturbowany;
                  akurat Maleńczuk pokazuje jak bywamy beznadziejni i skąd biorą się kolejne pokolenia zdewastowanych

                  na forum nigdy nie brakowało maleńczuków co to wiedza jak naprawić każdego prócz SIEBIE
                  www.youtube.com/watch?v=_-clFZFdLQk
                  i pewne jest, że niektórzy nic z tego nie rozumieją - i co gorsza nie starają się, chociaż przeczytać z uwagą;
                  dobrze, ze tu nic nie znika i można sobie wrócić do swoich i innych wpisów;


                  • lilywhitepuzzel Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 15.09.17, 16:04
                    Wiecie co... z drugiej strony tez nie możemy być tak delikatni. Krytyka jest zdrowa.
                    Wiem, ze poruszamy wątek nagonki na innych, ale im bardziej tej temat jest "rozdmuchiwany" tym więcej osób boi się cokolwiek odpisać obawiając się nagonki.
                    Po prostu idźmy przed siebie.

                    ~~Zastanawiam się teraz nad kwestia koncentracji u BPD. Faktycznie jest ona absorbowana przez wiele czynników. Ale, czy naprawdę nie ma sposobu na uciszenie tego mętliku w głowie? Albo inaczej: czy można go okiełznać ?
                    • brz_a_sk Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 16.09.17, 09:27
                      myślisz, że to skutek, czy przyczyna?
                      spacyfikować czy podrążyć?
                      czy ktoś z BPD miał potrzebę zainteresowania się jogą? ktoś ma jakieś inf., refleksje?

                    • efce13 Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 18.09.17, 00:31
                      <<<Wiecie co... z drugiej strony tez nie możemy być tak delikatni. Krytyka jest zdrowa. >>>

                      Lily, ale tu nie było <zdrowej krytyki>. Ani grama. Krytyki czego? Wywalanie na Ciebie pretensji do własnych ex nie jest żadną zdrową krytyką. Bluzgi na ogólne osoby zaburzone, to o 10 mostów za daleko, i to nie jest kwestia <delikatności>.
                      Mocno wydaje mi się, że to hejt, a nie walka z nim, zniechęca do zabrania głosu na forum. Poza tym, forum chyba wypaliło się - konkurencja feacebooka i blogów zrobiła swoje.

                      Zadałaś pytanie o mętlik w głowie vs koncentracja w BPD. Podobnie jak @brzask jestem ciekawa odpowiedzi. I myślę, że na to pytanie mogą odpowiedzieć osoby z BPD. A póki co, na tym forum jesteś unikatem. :) (Nie licząc pojedynczych wpisów @omegi_bez_alfy i @anetysylwii.)
                      Tu jest aktywny wątek na innym forum:
                      www.nerwica.com/osobowo-chwiejna-emocjonalnie-typ-borderline-cz-ii-t60584-700.html
                      Może tu warto wrzucić Twoje pytanie? A ja chętnie poczytam odpowiedzi. :)
                      • brz_a_sk Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 18.09.17, 09:54
                        najważniejsze czemu i po co tu ktoś pisze - polujących na wrażenia, kłamców, cwaniaków i zbierających materiał do ch* wie czego, nakręcających ludzi mocno doświadczonych do zwierzeń i tylko w tym celu bluzgających, agresywnych i wywołujących tu sztuczne zamieszanie, raz anioł raz diabeł i dyskusja toczy się we wszystkich wątkach, pomiędzy nickami mnożonymi w nieskończoność :( przez debilizm; trudno każdy ma jakiegoś świra niektórzy nie potrafią być sobą; nie ma to jak uczynić przezroczystymi wpisy podkręcające, robiące wyłącznie dym, czasem z talentem do tego :(

                        do rzeczy:
                        pewnie zgodzą się ze mną wszyscy - na jako tako spokojnie - gdy wpada ktoś ...
                        i tu bajeczka :)
                        kogo przejechał samochód i ma pogruchotane gnaty ma ochotę zlinczować kierowcę - jasne? zrozumiałe i do wybaczenia przecież
                        potem przychodzi refleksja, że może tamtemu pękła opona, nawaliły hamulce, na tylnym siedzeniu rodziła żona i w końcu może to my zagapiliśmy się wleźliśmy nieostrożnie itd;
                        trzeba czasu by mieć pytania - jak to się stało? najpierw wybucha się i to bardzo różnie - czy żalem czy wściekłością - kto poszpera wie, ze agresja też ze smutku i samotności często :( kto złapie oddech wie, ze krzyczy czasem, bo przed chwilą za bardzo tłumił itd - dlatego między innymi zdarzały się tu wojny straszne, ale krótkotrwałe i ludzie znający swoje emocje dogadywali się bardzo szybko; ale bywa, że ktoś nie radzi sobie z żadnym złym, ostrym słowem w jego stronę - ani to gorsza ani lepsza z 'wad' - problem jak wiele innych;

                        do niedawana uważano, że tzw burza mózgów daje rewelacyjne efekty w grupach projektantów - czyli prawie piaskownica i koguty - już nie uważa się tak, zapewne ginęły w takim chaosie osoby funkcjonujące zupełnie poza piaskownicami w życiu;

                        mnie się wydaje, że wysłuchanie tego z czym ktoś tu przychodzi ma sens - czy w furii czy w rozpaczy, czy na krawędzi czy z pięścią w górze - ważne w jakim kierunku to zmierza z CZASEM - dla mnie ważne - chociaż wiem, ze np przyjaciel ponoć działa inaczej, dyskusyjny temacik, tak przy okazji - czego oczekuje się i od kogo w zyciu :) - czym rózni się rodzic od przyjaciela, kolegi, partnera itd;

                        widziałam osoby bardzo odpowiedzialne, doprowadzone do takiego stanu, że świat im się rozpadał, a ich umiejętności nie tylko życiowe ale i zawodowe tonęły w powodzi niepowodzeń * fajny brzmi :)
                        różni są ludzie i gdy spotka się dwójka niezwykła to bywa strasznie - tak dla nich jak i dla otoczenia - nie ma co generalizować - dziecinka rzucająca się pod samochody, raniąca się i umierająca kilka razy dziennie to hardcore - po wcześniejszych miesiącach opowiadań o złych doświadczeniach życiowych, ranach upokorzeniach, odrzuceniach - przesadzam? na pewno ale część wie, że tylko trochę, streszczam :( i stąd kumulacja;

                        na spokojnie można wiele - na ogół tu ludzie przychodzą się rozstać i zrozumieć - różnią sie tym, że jedni dla zemsty rewanżu i bóg wi co drudzy dla ratowania siebie i człowieka z którym z JAKICHŚ powodów byli; na szczęście tym od zemsty czasem mija jak takiemu z połamanymi kośćmi po wypadku :)

                        po co to wszystko tu? wydaje mi się, że po to by oprócz terapii, która jest droga, mieć z kim pogadać, pożalić się, czasem wywściekać, zobaczyć jak mają inni co sadzą o sobie, kiedy czas mija i czy znajdują spokój i radość życia, czy znajdują równowagę jako taką - wiele osób ma zaburzenia (pewnie wszyscy tylko suwaczek na skali w różnym położeniu) czasem odkrywa je dopiero czytając innych; często jest tak, ze ludzie wzajemnie się bardzo krytykują nie widząc u siebie identycznego problemu - pisanie / czytanie tu wielu osobom coś dało; najciekawsi są ci, którzy ida w zaparte i poza forum znajdują jedną dwie osoby, którym swój kit wciskają, bez publiki - np tworzą kolejne związki uwikłane w SWOJE wady, bo ma być na ich - zdaje się, że do 100 razy sztuka :) i jak się nie uda to przynajmniej na własnych dzieciach się przećwiczy to samo (Maleńczuk :) )

                        dla mnie to miejsce miało i ma sens - szkoda, że niektórzy skorzystali tu sporo, a potem nie szanują tego miejsca; cóż tak to bywa;

                        ktoś powiedział tak jeśli człowiek chodzi na terapię i płaci kosmiczne pieniądza, a potem nagle nie dość, że rzuca tę terapie to zajmuje się obsmarowywaniem i podważaniem jej sensu kilka razy dłużej niż z niej korzystał to chyba nie myśli, przynajmniej nie myśli zdrowo;

                        tu pisanie jest za darmo, gadanie też - trudno jedynie uciec od prawdy - piszesz, gadasz, bo chcesz, więc nie dewaluuj sam siebie, gdy nie szanujesz miejsca i ludzi nagle po wykorzystaniu ich czasu :)

                        czasem jest opcja 'nikt na świecie mnie nie kocha, nikt nie rozumie' - w jeden kosz lecą wszyscy znajomi, bliscy, terapeuci, lekarza - czasem jest depresja, a czasem świeżo wkręcona osoba - która bije braweczko w zachwycie, wszystko rozumie i wspomoże w piciu, cięciu, głodówkach, zrozumie i obżeranko, i manię, i doła, i dewastację siebie, reszty wsio i popłynie się w tango wzajemnej akceptacji w chaszczach

                        ale są osoby, które tu od lat zaglądają choć się już nie odzywają, czymś zrażone, urażone albo najnormalniej w świecie unikające grzebania w połatanej historii; wielu się udaje SOBIE pomóc
                        i co ciekawe jest sporo par, grupek, które w wąskim gronie się kontaktują, jak sie coś wali wspierają się, czy przynajmniej mają się komuś pożalić i zebrać myśli;

                        nie przypuszczam by to forum komuś zaszkodziło bardziej niż ogólnie sieć - bywa fatalnie fakt, nie tylko pedofile rozpoznali, że to narzędzie do dewastowania, polowania - rozum w cenie, nie da się ukryć;
                        sprawdzajcie komu szepczecie zbyt wiele i tyle
                  • efce13 Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 18.09.17, 00:33
                    Brzasku, teledysk Maleńczuka trafia w sedno :)
                    • brz_a_sk Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 18.09.17, 10:05
                      on jest przerażający coraz bardziej - w eleganckiej wersji, ekskluzywnej rodzinki to byłby hollywoodzki horror
                      wyobrażacie sobie rodziców pacyfikujących dzieci pod linijkę - zarozumiałych narcyzowatych karierowiczów z wykształceniem, pozycją, kasą? wymienić bachora na nowszy model trudno, czasem jest się po próbach i jest już dwójka czy trójka - znerwicowanych, zdemolowanych i co ??? jak zmanipulować, przekupić jak mieć dziecko prześliczne, przemądre, posłuszne i wykształcone i nie powielające syfu z głów rodzinki?
                      synu ja ci dobrze radzę
                      synu ja cię wyprowadzę

                      a weź się chłopie za siebie - macie taki odruch? niestety to wcale nie działa; niektórzy nawet krzykną, że wolą zabić niż mieć dziecko samodzielnie myślące :( ech

                      a wiecie kto był najlepszym psychologiem od dzieci? kto mówił, że dzieciństwo i młodość to najgorszy czas w życiu pełen przemocy, opresji zniewolenia itd - wcale nie zabawny i wcale nie beztroski
    • brz_a_sk Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 18.09.17, 14:30
      ciekawa dyskusja się wywiązała
      chodzi o kilka rzeczy na raz
      jak nie być osobą zaburzoną - na razie nikt nie przypomniał sobie tego cholernego zaklęcia/hasła do odczyniania :(
      jak nie wkręcić się w zaburzony związek
      jak się naprawiać zanim się zaczyna tworzyć związek - a jeśli nie da się naprawić to co wiedzieć, by nie dewastować nikogo, w tym siebie
      jakie sygnały uważać za alarm, że w takim związku będę narastały problemy zdecydowanie ponadstandardowe;
      jak i kiedy się ewakuować
      jak rozumieć zaburzenia innych i SWOJE
      o czym trzeba koniecznie wiedzieć gdy się decyduje na związek trudny
      do kogo mieć pretensje jak się wylądowało na nieznanej planecie
      jak się pozbierać
      jak nie wkręcać innych po fatalnym związku

      chyba wszyscy pytają jak żyć, gdy żyć się nie da :( i jak się nie zabić, nie wykończyć, nie uszkadzać coraz bardziej;
      czemu pakujemy się w coś czego nie akceptujemy
      i co nazywamy miłością - dlaczego i po co nazywamy tak coś co słabo łapie się do najszerszych definicji

      czemu nie czujemy się odpowiedzialni?

      a i zawsze było pytanie kiedy należy mówić spotkanemu człowiekowi, ze mamy ważny problem i związek z nami będzie miał wiele ograniczeń - co dotyczy oczywiście obu stron (znam ludzi po więcej niż 3 trwałym związku - są pewni, że są rewelacyjni a wsio co na drodze to potencjalny zaburzony - jakby się coś nie udało - wiadomo kto winny!)

      trafiłam i na takie pytanie - jakże odkrywcze - co mnie wkręciło w związek z osobą zaburzoną, tak, że postradałem/am rozum i czego sam/a przed sobą się wstydzę, nie mogę sobie wybaczyć - podobno generalnie zasadnicze pytanie

      chyba każdy ma o czym pogadać - no nie ma co się oskarżać ZWŁASZCZA SIEBIE - uprowadzonych, zniewolonych, uśpionych czymś nie spotkałam tu - ani jednej sztuki

      fakt przy psychopatach, cynicznych graczach można zostać odmóżdżonym
      przy osobach zaburzonych cierpią bardzo obie strony - choć z przeróżnych, przedziwnych powodów

      tyle tematów nie ma się co kłócić - każdy może pozostać przy swoim zdaniu - problem, gdy ktoś chce coś narzucać innym - oby rozumiał po co robi, o co walczy - to kolejna porcja tematów

      czy umiemy zadbać o siebie, skupić się na reanimacji siebie, a nie dobijaniu/rozliczaniu związku, którego nie ma, a może i nie było w takim kształcie jak nam się wydawało :(

    • brz_a_sk Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 24.09.17, 09:40
      a może trzeba zacząć od tego/wrócić do tego:
      "Borderline ang. Borderline Personality Disorder, czyli BPD a po polsku Pograniczne Zaburzenie Osobowości.

      Witaj w świecie niestabilnych emocji, myśli i nastroju, nadmiaru wrażliwości, pragnienia i odrzucenia jednocześnie, wewnętrznego bólu, którego nikt nie rozumie."

      jasne?
      jeśli się tu wpada w gości, z własnej nieprzymuszonej woli, identycznie jak wikła się w związek z osobą zaburzoną czy chorą, to trzeba się w tym miejscu odnaleźć, zachować albo wyjść;
      na ile rozumiem początkowy bunt, wściekłość, pogubienie po związku, czy nawet w związku koszmarnie trudnym, tak nie zamierzam rozumieć potrzeby, prób dewastowania drugiego człowieka;
      nikt nikogo nie trzyma na siłę na forum - patrz wyżej - nikt nikogo tu nie zaprasza do hejtu, forum ma określony pomysł; trzymajmy się tego - na ile się da; wiem jak bywa w fazie ostrego konfliktu - ale albo tu przychodzimy by zapanować nad SOBĄ, albo mamy poważny problem ze SOBĄ;

      każdy reaguje inaczej na porażkę, krzywdę, na rozstanie - ale każdy naprawić może tylko siebie; można komuś towarzyszyć ale decyzje musi podjąć ten kto ma problem;

      pomyślcie o tym zanim wpadacie tu udowodnić, że wybraliście sobie na partnera najgorszy model jaki mógł się trafić na całym świcie - coś chyba jest nie tak z wybierającym po pierwsze; więc albo szukacie przyczyn pomyłki i zagapienia w np uzależniającym związku
      albo
      no właśnie
      albo jedno w parze ma zdiagnozowane BPD a co ma niezdiagnozowane drugie? wściekłe, nieporadne, zranione i szukające winy we wszytskich osobach z BPD na świecie?

      czy wściekli i zaciekli wiedzą po co tu piszą? na co cierpią? warto rozmawiać, można dostać wiele pomocy, ale trzeba patrzeć głównie na siebie;
      i co bardzo ważne - bardzo - jesteśmy różni i partnerzy i osoby z BPD - nikt nie ma prawa wrzucać wszystkich do jednego worka; nikogo nie należy wrzucać do worka, stygmatyzować, wykluczać
      fakt warto uprzedzać: mam tendencje do kiepskich związków - i to dotyczy każdego kto sam siebie zawiódł w wyborze partnera, budowaniu związku i sposobie rozstawania się
    • marekgazek Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 06.10.17, 07:07
      Hej wszystkim. Nie pisałem tu od baaardzo długiego czasu. Tyle dublowanych kont jednej osoby, że sensu nie było. Ale od czasu do czasu czytam. Teraz postanowiłem napisać. Od zakończenia toksycznej relacji minął czas, który szczęśliwie można liczyć już w latach. I widzę powyższy wątek - toksyczny dialog - ten język, sposób konstruowania zdań, agresję i obronę - tłumaczenie, które w sumie nie ma sensu.
      Jeśli nie robisz tego zawodowo - nie wchodź w dyskusję z BPD.
      Jeśli myślisz, że "zrozumieniem" i "miłością" pomożesz bordowi - jesteś bardziej naiwny niż często bord. Zrobiłeś idealizację swoich możliwości więc też dobrze abyś się nad tym zastanowił.
      Jeśli myślisz, że "przetłumaczysz" lub własną postawą zaprezentujesz jak należy traktować drugiego człowieka i to zostanie przyjęte - patrz punkt wyżej
      Z BPD nie wchodzi się w relacje - proste. Jakiekolwiek. A jak już jesteś w takiej to zakończ ją bez względu na to co za cuda obejrzysz w wykonaniu BPD.

      Kto długo na forum to wie jaką miałem historię z hardcorową nawet jak na BPD dziewczyną. I już po spojrzeniu z baaaardzo dużego dystansu. Powiem tylko jedno - w prostocie podobno jest prawda. A ta prostota brzmi - METODA ZERO KONTAKTU. Pozdrowionka MG
      • efce13 Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 11.10.17, 02:09
        Czy mógłbyś doprecyzować swój wpis?

        <<<Tyle dublowanych kont jednej osoby, że sensu nie było. Ale od czasu do czasu czytam. (...) I widzę powyższy wątek - toksyczny dialog - ten język, sposób konstruowania zdań, agresję i obronę - tłumaczenie, które w sumie nie ma sensu.>>>
        1. Czy uważasz, że dubluję konta?
        2. O jakim <toksycznym dialogu w wątku> mówisz, w wątku, który założyłam, żeby odnieść się do hejtu osób zaburzonych?
        3. Czy w ogóle widzisz na forum hejt osób z BPD?
        4. Czy zdiagnozowałeś u mnie BPD na podstawie konstrukcji zdań? Jeśli tak, to jaka to konstrukcja?

        <<<Z BPD nie wchodzi się w relacje - proste. Jakiekolwiek. A jak już jesteś w takiej to zakończ ją bez względu na to co za cuda obejrzysz w wykonaniu BPD. >>>

        "Radzenie" w próżnię (brak chcących rady zaangażowanych partnerów) jest dość absurdalne. Poza tym, Ty możesz nie wchodzić (rozumiem Twoja awersję), ale np. ja - mogę tkwić w relacji? To po co ta rada? Mam wrażenie, że moje relacje z osobami z BPD trwają znacznie, znacznie dłużej niż Twoje złe epizodyczne doświadczenie z BPD. Uwierzysz, że BPD nie schodzą sztampowo z linii produkcyjnej?
    • brz_a_sk Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 09.10.17, 23:25
      dobrze, że w realu mamy dobre, sprawdzone efekty, kolejne poprostowane ścieżki, wystarczający czas na poukładanie się po terapii i co budujące - związki, które się trzymają :)
      świadomość swoich błędów pozwala rozkminić, na tyle na ile każdy jest gotów - co sprawia, że zamiast w miłość brniemy w uzależnienie, czemu boimy się poukładanych partnerów itd czemu zakodowaliśmy sobie, że świetnie nadajemy się do porzucania i boimy się uczuć?

      świetnie jest gdy ktoś powstrzyma się od nowego związku po zaliczeniu gleby - gdy zajmie się sobą i sam z sobą się trochę zaprzyjaźni :) rozpozna co się w nim dzieje i nie brnie byle jak w kolejne katastrofy;

      fantastycznie jest cieszyć sukcesem, szczęściem innych - kolejny osobom udaje się - trzymam kciuki za tych po terapii, po wielkiej pracy nad sobą i świadomych, ale i za tych, którzy tworzą nowe związki wnosząc do nich swoje problemy - mądrzejsi o doświadczenia ale jednak uwieszający się swoimi problemami na partnerze - wygodna terapia w ramionach troskliwych :) oby nie był to kolejny trwały związek w łańcuszku , kolejny skrzywdzony krzywdzi kolejnego - bardzo zaraźliwe są zaburzenia :( i wygodne jest bycie z góry usprawiedliwionym; mam nadzieję, że kiedy trafia się extra partner to takiego poturbowańca jednak silną, stanowczą ręką 'na ludzi wyprowadzi' - miłość i wiedza czynią cuda :)

      oby każdemu chciało się doprowadzić siebie do jako takiego stanu zanim zanim się 'zakocha'

      na forum dalej mamy festiwal klonów i chyba jedynym sposobem jest ostrzeganie ludzi, że osoby zaburzone zabawiają się nimi - okłamują, wkręcają i tworzą sieci - sprawdzajcie z kim macie doczynienia - nie wierzcie w dyrdymały o zagranicznych klawiaturach, problemach z kontaktem, trudnościach - proście o telefon i sprawdzajcie chociaż po głosie czy czasem nie jesteście obiektem oszustwa - BO SZKODA CZASU i przykrości należy unikać; fejkowe profile, różne komunikatory i jeden człowiek jest młodziutką babeczką, dojrzała kobietą, starszym panem ... poetą, pisarzem ... i zabawia się lub realizuje zaburzone potrzeby - jakie kombinujcie i bądźcie ostrożni;

      ja zostawię kilka wpisów na forum z różnych ników - nie będą głupie ani trudne do rozpoznania - ale będą tworzone z ad hoc stworzonych kont - popatrzcie, ze to jest bez sensu i nie pomaga ludziom szukających tu nie sensacji, nie treści do pseudoliterackich tworów z pogranicza kiczu i pornografii i wszytskich innych oszustw - sensowni ludzie szukają tu rozwiązań, nie nakręcania patologii!

      kłamstwo jest zawsze początkiem syfu, oznaką zaburzeń, złych zamiarów i BRAKU SZACUNKU!

      starajcie się nie dać zmanipulować nikomu, bo szkoda nerwów czasu i tego forum

      czyta to forum wiele osób i wkurza się, bo dyskusje klona z klonem i klona klonem są DEBILANEDEM i niczym więcej, nakręcaniem zamieszania, przykuwaniem uwagi do narcyza i niestety wkręcaniem w chore klimaty :(

      Gazeta została poproszona kolejny raz o czułe spojrzenie na to forum :)


      • quar333 Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 10.10.17, 00:21
        brzask
        Czy Ty w końcu zaczniesz pisać po polsku? Z wielkimi literami, ze znakami przestankowymi, z interpunkcją, z prawidłową składnią i gramatyką...? Tego się nie da czytać!!! Piszesz o klonach, a Twój wpis jest 'wypisz wymaluj' jak wpis "gdsta" z przedwczoraj (przypadek?) - to piszesz powyżej o własnych klonach, czy o klonach innych forumowiczów...?! Co do zawartości forum: to miejsce po prostu przestało być oazą dla pokręconych lasek, które wyłącznie chcą tu się onanizować dookoła własnego wariatkowa. Zwyczajnie - coś się skończyło, zabrakło już naiwnych forumowiczów-jeleni-żywicieli... Czas to zrozumieć.
        PS. Lejemy na "poproszenie Gazety o czułe spojrzenie na to forum"! Olewamy podpierdalaczy, jak i szantaże, grożenie oraz wszelkie "oooburzenie" nadwrażliwych i "wyjątkowych" BPD! W doopie to mamy, robimy swoje. Czasy głaskania po zrytym łbie, grania w borderowe gierki, potwierdzania kretynizmów i idiotycznych teorii - odeszły bezpowrotnie!
        Nie podoba się? A co nas to q-a obchodzi...?
        • brz_a_sk Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 10.10.17, 21:55
          o tym, że będę pisała pod różnymi nickami POINFRMOWAŁAM na forum
          wszystko tu ma swój sens

          forum jest miejscem do pomagania, wspierania i rozmowy - wszystkich obowiązuje tu ten sam regulamin, netetykieta i prawo;

          nikt nie ma prawa manipulować ludźmi - zwłaszcza chorymi i zaburzonymi - ani ich wykorzystywać do swoich celów, fora Gazety to miejsce szczególne a nie byle jakie i tak pozostanie











          • quar333 Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 10.10.17, 23:23
            brzask
            Innym zarzucasz, że klonują i klonują nawet własne klony, ale sama twierdzisz, że "będę pisała pod różnymi nickami"...
            Dalej piszesz, że "(...) nikt nie ma prawa manipulować ludźmi - zwłaszcza chorymi i zaburzonymi - ani ich wykorzystywać do swoich celów"."
            Za to osoby zaburzone i chore zapewne mogą manipulować i wykorzystywać zawsze, wszędzie i każdego, bo przecież "są zaburzone"... (poza tym, i tak ">ofiary< są same sobie winne lub >są nie mniej zaburzone, gdyż ~same pozwoliły na to~<"...).
            BPD w całej okazałości. :(
            I jak z Wami rozmawiać...?!?!? Nie da się, gdy łeb jest aż tak zryty... :(((
          • efce13 Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 10.10.17, 23:49
            brzask,
            Tak, bez trudu rozpoznałam Ciebie pod chorą i chamską pornograficzną produkcją "eksperta-terapeuty" od BPD - wątek Borderline - "dar i wyjątkowość". Kapitalnie celnie podsumowałaś autora tego obrzydliwego wpisu.
          • sabredance Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 11.10.17, 13:40
            @brz_a_sk
            Czemu ma służyć, to co teraz robisz? Zawsze chętnie czytałem Twoje wpisy bo pomimo, że reprezentujemy przeciwne strony "barykady" to jednak widziałem w Twoich wpisach dużo wartości. Teraz... jestem skonfundowany.

            Co do samej pomocy:
            Najlepsze co my, byli partnerzy możemy zrobić to "otwierać oczy" osobom tkwiącym w relacjach z osobami BPD. To właśnie robimy.
            Próba doszukiwania się winy, zaburzeń, psychopatii, degeneracji i cholera wie czego jeszcze po naszej stronie to typowy mechanizm BPD. To czy były lub aktualny partner potrzebuje pomocy psychologicznej lub psychiatrycznej wydaje się być w wielu przypadkach oczywiste. Jest jednak jedno "ale": najczęściej jest to problem wtórny. To relacja z osobami z BPD doprowadza najczęściej partnera do krawędzi. Mechanizmy, według których POSTĘPUJE BPD są bezwględne i nastawione na totalne zniszczenie drugiej osoby(i tyle wystarczy). To jest jedyna, prawdziwa pobudka i cel zachowań BPD! Choroba chorobą i na tym poziomie możemy mówić o "lęku przed bliskością", "pustce", "cierpieniu" itd. Odwracanie kota ogonem nic jednak nie da.

            BPD NISZCZY, DOSŁOWNIE NISZCZY DRUGIEGO CZŁOWIEKA - TO JEST PIEPRZONY FAKT!
            Tego faktu nie zmieni jakiekolwiek tłumaczenie i szukanie przyczyn w zaburzeniu. FAKT JEST FAKTEM.

            I o tym będziemy tutaj pisać!
          • roadtrip2 Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 11.10.17, 14:54
            Brzask, klonowanie? Bez sensu. Nie rozumiem zalozenia klonowania. Albo sie ma swoja opinie i ja wypowiada albo sie tego nie robi.

            Bo tworzenie nicka po to by wyrazic swoja opinke by nie zszargac swojej to dla mnie zachowanie z rodem z piaskowicy.

            Mialem Cie za dorosla kobietę a tu takie cos....brak słów.
    • niepsychol Re: hejt-terapia zaburzenia BPD 20.10.17, 17:05
      Cześć, jestem tu nowa, przyszłam po szczerość, bardzo proszę, jeśli ktoś miałby ochotę rozjaśnić mi trochę we łbie i podyskutować, przyjdzie na mój wątek. Potrzebuję pomocy. Im więcej wiem tym bardziej nic nie wiem. Nie wiem co jest autosugestia a co faktycznie objawem. Chcę się leczyć. Noe wiem co jest. Panu od kurew, szmat i pojebow dziękuję z góry za hejt terapię. Pytam poważnie, nie przyszłam na własny standup.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka