Dodaj do ulubionych

Co jakiś czas tu zaglądam...

26.08.23, 15:20
I co widzę? Bez zmian - jeb***ta babcia/ex nauczycielka dalej aktywna, reszta się przeniosła - na inne fora, bo tu pewnie stało się zbyt prawdziwie czyli krytycznie (no jak to!), inni (zagubieni ;) dalej piszą te same (takie same) historie o współistnieniu z poje***ymi emocjolastkiskami, a jeszcze inni szukają w tym sensu. I tak do zaje**nią. Jakoś... nuda.
Obserwuj wątek
    • trust21 Re: Co jakiś czas tu zaglądam... 29.08.23, 21:42
      ''Co jakiś czas tu zaglądam...''


      Tak, to wszyscy wiemy...

      Jeszcze ci się to nie znudziło?

      To forum jest martwe.

      I właściwie to bardzo dobrze.

      Pewnie gdybym mógł, to obecnie bym wywalił jakieś 90 procent własnych postów napisanych tutaj z lat 2018-19, kiedy byłem tu faktycznie aktywny. Dziś sam widzę, w jakiej czarnej dupie wtedy byłem, i ile czasu oraz energii zmarnowałem na analizowanie czegoś, czego wtedy nie miałem prawa faktycznie zrozumieć.

      Po drugie spójrz na to uczciwie. To forum szkodziło. Nie tylko borderom ale też ich expartnerom.

      Po prostu nie skacz wściekle po truchle tego miejsca.

      pozdrowionka.

      T
      • astroblaster Re: Co jakiś czas tu zaglądam... 30.08.23, 10:34
        Ej, Młody…Szacun (tym razem)…

        Mnie zaś pomogło zrozumieć i rozkminić (głównie siebie)

        …zaś w życiu nie ma czego żałować; to co wtedy i tak jest de facto „wteraz”…

        …z pewnym „kodem” (haha) rodzimy się i hmm wykasować się go nie da

        Przemodelować bywa dłużej przeżyć; np. zamiast po Autobahn, jeździć na tor, uczestniczyć w track day’ach; trenować boks (wpierdol w kontrolowanych warunkach; czujesz, że żyjesz, planujesz, zmieniasz strategię po każdym ciosie, czyli z wtedy jesteś automatycznie „wteraz”)

        Border tam w główce już na zawsze pozostanie; i to oni mają gorzej, mają przejebane, bo każdy cios to knockout a suma knockoutów=Muhammad Ali (na zejściu)
      • megalodon_bis Re: Co jakiś czas tu zaglądam... 30.08.23, 12:43
        Ależ daleko mi do skakaniu po tym martwym forum. A czy to forum szkodziło? Moim zdaniem wcale nie. Obecnie borderki przeniosły się na inne forum i tam dalej się nakręcają, popierają, tłumaczą na tysiąc sposobów, komplementują od wyjątkowych, nie(nad)zwyczajnych, itp. w całym swoim wzajemnym wspieraniu popie.....nia. No i walka ze wszystkimi innymi myślącymi i piszącymi trzeźwo trwa dalej.
        I borderki i ich expartnerzy mogli tu przeczytać zawsze trochę prawdy. Tylko czy tego chcieli? Najczęściej nie.
        Dlatego to miejsce wyschło. Powstało nowe, gdzie ten taniec czarownic trwa dalej...
        • trust21 Re: Co jakiś czas tu zaglądam... 01.09.23, 18:17
          ''…zaś w życiu nie ma czego żałować; to co wtedy i tak jest de facto „wteraz”…''


          Jak się nie przewrócisz, to się nie nauczysz.


          .''Border tam w główce już na zawsze pozostanie; i to oni mają gorzej, mają przejebane, bo każdy cios to knockout a suma knockoutów=Muhammad Ali (na zejściu)''


          Każdy ma w życiu jakoś tam przejebane. Nawet jak się urodzisz w rodzinie królewskiej (patrz UK) to też masz.


          ''I borderki i ich expartnerzy mogli tu przeczytać zawsze trochę prawdy.''


          Szczerze? Tej prawdy tu było bardzo, bardzo mało. Bywała sporadycznie.


          ''Powstało nowe, gdzie ten taniec czarownic trwa dalej...''


          Dawniej ''czarownicami'' mężczyźni nazywali kobiety, które były wyzwolone i nie ''pasowały'' do patriarchalnego społeczeństwa. Wtedy je palono na stosach. Ci mężczyźni mieli problem z własną mizoginią, stąd te ich zapędy w kierunku walki w kobietami.
          • megalodon_bis Re: Co jakiś czas tu zaglądam... 02.09.23, 09:41
            Oho, jest: wyzwolenie, patriarchat, mizoginia...
            Ja bym napisał, że dawniej po prostu mężczyźni nie dawali się kobietom aż tak manipulować i robić w ..uja. To nie była żadna "walka" z kobietami.
            A Twoje spojrzenie i ostatni akapit wskazują na to, żeś lewak po prostu i bezrefleksyjnie wierzysz w ten cały kobiecizm jako filozofię. A takich kobiety wykorzystają, zdepczą, przeżują i wyplują na koniec, niezależnie od tego, czy są borderkami czy nie.
          • astroblaster Re: Co jakiś czas tu zaglądam... 02.09.23, 11:51
            Żeby się nauczyć, nie zawsze musisz się przewracać; chyba, że tak lubisz…

            A jak już się nauczysz, to po chuj rozpamiętywać, że się przewracałeś. Umiesz i chodzisz; chodzisz i jarasz się tym, że umiesz; zmiany poglądów to nic nadzwyczajnego. Przynależą zielikom.

            Jestem liberałem, blisko mi do Epikura; wystarczy nie wypaczać pojęć i słuchać siebie.

            No to se żyj Młody. Ci wybierzesz (kogo), to wybierzesz. Tak miało być i tak już jest.

            Wahadła patriarchat / matriarchat zawsze przeginają się zbyt mocno w którąś stronę a atawizm był (w nas; facetach szczególnie) i będzie i ma być. Inaczej było by nudno i miałko.
            Cmok cmok
            • trust21 Re: Co jakiś czas tu zaglądam... 02.09.23, 15:27
              ''Żeby się nauczyć, nie zawsze musisz się przewracać; chyba, że tak lubisz…''


              Każdy popełnia błędy i się czasem przewraca. Ważne czy wyciągasz z tego wnioski.
    • olka411 Re: Co jakiś czas tu zaglądam... 05.10.23, 15:57
      Z przykrością sie tego czyta 😕 warto się zastanowić dlaczego ludzie się wykruszyli. Zawsze jest jeszcze nadzieja że forum może znów wrocic do zycia jeśli wszyscy podejdziemy do tego z konstruktywną krytyką rozumiem, że nie wszyscy musimy się tu lubiec 🤯, ale może warto próbować wprowadzić pozytywną zmianę zamiast narzekać. grupy mają swoje wzloty i upadki, ale często dochodzi do reaktywacji gdy uczestnicy podejmują wysiłek, aby wspierać zdrowe dyskusje. kreatywność i cierpliwość mogą sprawić, że i ta grupa odżyje 💪
      • brz_a_sk Re: Co jakiś czas tu zaglądam... 09.10.23, 10:36
        sukcesem jest uświadomienie sobie co nam daje bywanie w każdym z miejsc, które odwiedzamy;
        czy skorzysta się czy stać nas na samoobserwację - w sumie na autoterapię - to w pewnym stopniu wybór;
        najtrudniej jest dogadać się z samym sobą, najłatwiej wpada się w wyparcie i skupienie się na wINNYCH, na misji wytropienia ich;

        jak bardzo warto nie przeszkadzać innym, wiedzą, ci którzy zmagają się z koszmarnie ciężkimi do pokonania, obejścia problemami, zmianami, defektami, zaszłościami;
        gdyby szacunek dla innych i dla samego siebie był zaraźliwy to wejście na tak trudne forum, dawałoby wielu to co daje pomoc w hospicjum;
        można szukać na siebie sposobów, zamiast szukać na zewnątrz okazji do odreagowania;
        czy warto po objawach, po dotkliwości oceniać ludzkie zachowania, czy po tym jak wiele robią by się wydostać z własnych uwikłań? - może warto próbować i tylko uważać w jakiej roli osadza nas człowiek; kiedy mówimy o 'manipulowaniu' nie zapominajmy, że to element mnóstwa zaburzeń - jedyny sposób na kontakt z innymi ale i z samym sobą; - schemat;
        czy trudno oceniać swoje intencje - na szczęście czasem udaje się, ostrożności nabieramy z czasem;

        czy domaganie się od innych, zamiast zaopiekowania się sobą jest dostrzegalna? hm!

        czy pułapką jest inny człowiek czy my sobie mościmy miejsce w piekle i nie oddamy ani milimetra tego utrapienia w swoim mózgu? nie umiemy wyjść? choćby z współuzależnień, czy z forum dla osób z BPD?
        (z alkoholem rozumiemy, czasem rozumiemy, że unikanie itd , rozumienie siebie a nie analizowanie zawartości butelki daje szansę zainteresowanemu, choćby nie wiem jak wiele doświadczył po bliskich spotkaniach - ech; wielki szacunek dla osób, które dzielą się tą wiedzą - przy okazji)

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka