Dodaj do ulubionych

zakochałem się w osobie z BPD

29.08.09, 11:01
Poznaliśmy się w kwietniu, całkowicie przez przypadek. Po krótkich
rozmowach wymieniliśmy się kontaktami i zaczęła się seria spotkań.
Ona nie miała zbyt wiele czasu dla mnie gdyż prowadziła bardzo
aktywne życie. Do póki nie poznałem jej przyjaciółkę w ostatnim
tygodniu, wszystkie jej zachowania miały dla mnie usprawiedliwienie.
Jej trudna przeszłość, przeżycia, narkotyki, różne osobowości itd...
Nawet gdy się dowiedziałem że ma BPD to przeczytałem o tym i
postarałem się ją zrozumieć jeszcze bardziej.
Spotkaliśmy się z nią i jej przyjaciółką. Ta przyjaciółka
powiedziała mi po spotkaniu że przy chwilowej mojej nieobecności, ta
którą tak polubiłem powiedziałą że jestem kolejnym zakochanym
dzieckiem. Nie chciałem w to uwierzyć i musiałem ją o to zapytać czy
to prawda. Gdy skonfrontowałem to powiedziała że nie dziecko lecz
idiota ... że to takie jej powiedzenie o wszystkich mężczyznach
którzy się w niej zakochują. Uwierzyłem. Wczoraj była impreza. Od
przyjaciółki dowiedziałem się że ona stwierdziłą że "chce bym się
jej tak obrzydził bym sam od niej odszedł". Gdy zapytałem czy to
prawda ocywiście negowała. Gdy mówiłem że wiem że to prawda, pytałem
dlaczego ... raz powiedziała że to dalej nie prawda, raz żeby mnie
czegoś nauczyć...
Gdy błagałem ją aby przestała to robić, dotykająć jej ręki mówiła
przestań... za każdym razem. Ona zawsze mi mówiła że potrzebuje
czasu na związek. Ale przecież zawsze potrafiła uspokoić swoje
potrzeby seksualne z kimś innym. Zawsze ktoś inny, który nawet
mówiła że praktycznie nie zna. Dlaczego nie robiła tego ze mną?
Dlaczego mnie trzymała na odległości? Dlaczego mówiła przyjaciółce
różne rzeczy które nie powinienem wiedzieć i później wszystko
negowała przy mnie? Dlaczego? Ktoś umie mi odpowiedzieć na te
pytania? Proszę o pomoc...
Obserwuj wątek
    • pustelnica Re: zakochałem się w osobie z BPD 29.08.09, 19:20
      Homiczku:)
      myślę, że jej po prostu na Tobie nie zależy i nie jestes w jej typie.
      Tak to już w zyciu bywa, że się zakochujemy czasem bez wzajemności. Pocieszajace
      jest jednak to, że to chyba Twoje szczęście w nieszczęściu, bo z tego co
      napisałeś wynika, że jest mało prawdopodobne, że byłbyś z nia szczęśliwy w związku.
      Dlaczego w ogóle zaczęła tą znajomość? Może nie umie mówić nie? Może
      dowartościowuje się w ten sposob, że facet za nia lata?
      • homik320 Re: zakochałem się w osobie z BPD 29.08.09, 20:27
        Droga "pustelnica",

        Nie zrozumiałem jednego zdania: "Pocieszajace jest jednak to, że to
        chyba Twoje szczęście w nieszczęściu...". Nie rozumiem czemu jest to
        pocieszające, dla kogo no i z jakiego powodu...

        Jeśli chodzi o końcowe rozwazania to szczerze nigdy nie pomyslalem w
        taki sposob: ze dowartosciowuje sie gdy facet za nia lata. Ale
        dobrze myśląć o wszystkim co się stało, jest to faktycznie całkiem
        dobre wytłumaczenie. Dużo ma rzeczy się układa patrząc z takiej
        perspektywy.

        Dzięki i pozdrawiam
        • pustelnica Re: zakochałem się w osobie z BPD 29.08.09, 21:28
          homik320 napisał:
          > Nie zrozumiałem jednego zdania: "Pocieszajace jest jednak to, że to
          > chyba Twoje szczęście w nieszczęściu...". Nie rozumiem czemu jest
          > to pocieszające, dla kogo no i z jakiego powodu...

          Pocieszające dla Ciebie bo z partnerką z borderline to raczej dość trudno byc
          szczęśliwym. Więc czasem może lepiej jak nie układa się... mimo ze to boli...
          • homik320 Re: zakochałem się w osobie z BPD 29.08.09, 21:49
            Rozumiem i zgadzam się ... nie warto żyć w ciągłym cierpieniu...
      • homik320 Re: zakochałem się w osobie z BPD 29.08.09, 20:36
        Jeśli chodzi o pytanie "Dlaczego w ogóle zaczęła tą znajomość?"

        Szczerze to było po prostu moje zainteresowanie w niej.
        Zafascynowała mnie swoim życiem, początkowym zachowaniem, bogatą
        kulturą osobistą... do póki nie dowiedziałem się o niej więcej. Nie
        był to powód przez który zacząłem na nią patrzeć inaczej. Dopiero
        jej przyjaciółka mi "otworzyła oczy".

        "Może nie umie mówić nie? "
        Wątpię. Błagałem by to powiedziała... miała odpowiedni moment i
        miejsce na to. Dalej wmawiała że potrzebuje czas i że to nie
        prawda...

        Jestem naprawde pogubiony tym wszystkim... co mi możesz poradzić?
        Odsunąć się od niej? Zerwać kontakt?

        Pozdrawiam
        • pustelnica Re: zakochałem się w osobie z BPD 29.08.09, 21:17
          Z przyjaciółkami to uważaj tak na przyszłość, róznie to z nimi bywa i lepiej
          bezposrednio rozmawiaj z dziewczyną zamiast wypytywać "za plecami". Taka
          serdeczna przyjaciółka potem i tak wszystko powtórzy tamtej, przy tym cos doda,
          cos przekręci i powstają chore sytuacje i nieporozumienia.

          > Jestem naprawde pogubiony tym wszystkim... co mi możesz poradzić?
          > Odsunąć się od niej? Zerwać kontakt?

          Ja na Twoim miejscu w takiej sytuacji powiedziałabym, że nie chce sie
          naprzykrzać, życzyłabym jej szczęścia i zerwałabym kontakt. Przypuszczam, że
          takie zachowanie może w niej rozbudzić zainteresowanie Tobą, jesli jej chociaz
          troszeczke na Tobie zalezy... Tylko musisz być konsekwentny i nie złamać się
          jakims tel czy smsem... Koniec to koniec.
          • homik320 Re: zakochałem się w osobie z BPD 29.08.09, 21:57
            Trudne będzie definitywne rozstanie...

            "Przypuszczam, że takie zachowanie może w niej rozbudzić
            zainteresowanie Tobą, jesli jej chociaz troszeczke na Tobie
            zalezy... "

            No ok, to co zrobie jeśli się to stanie? Bo jeśli zrywam i to
            koniec, a nagle będę odbierał od niej znaki zainteresowania to wtedy
            wyobrażasz sobie jak to będzie wyglądało... zwłaszcza gdy mówisz że
            jeśli jej będzie zależało...
            Mam zatem uznać wszelkie jej próby przekonania mnie do siebie jako
            bez podstawy i po prostu odmawiać?

            skomplikowanie ... :/
            • pustelnica Re: zakochałem się w osobie z BPD 29.08.09, 22:48
              wyslalam @
              • liljah Re: zakochałem się w osobie z BPD 30.08.09, 13:39
                Sama mam BPD i zapewniam Cię, że jeżeli dziewczyna jest chora, to czeka Cię
                długa droga prowadząca do.. upadku. Wiem, brzmi to bradzo optymistycznie. Ja
                jestem w związku od 3 i pół roku. Cała przygoda zaczęła się już po pierwszym
                miesiącu bycia razem 2/3 czerwca 2006 i trwa do dzisiaj. Przygoda? Raczej
                powinnam napisać koszmar. Jeżeli jesteś jej kolejnym facetem, gdy odejdziesz
                nawet jej to nie ruszy. Ale jeżeli już sie do Ciebie przywiązała, to spodziewaj
                się prowokacji, być wrócił. Wrócisz. Spodziewaj się prowokacji, byś odszedł.. i
                koło się zatacza. Spodziewaj się wiecznych sprzeczności, niezrozumiałości,
                koszmaru. Po pewnym czasie tak spadnie Twoja samoocena, że sam nie będziesz
                wiedział co ze sobą zrobić. Z jednej strony nie będziesz mógł odejść, z drugiej,
                dla własnego bezpieczeństwa będziesz chciał. A ona będzie dla Ciebie dzisiaj
                kochana a jutro będzie Tobą pomiatała.. a skoro już to robi, to pewnie z tego
                powodu, że widzisz, że Ci na niej zalezy i na dużo może sobie pozwolić. A jeżeli
                chcesz być w tym związku i uniknąc tego czarnego scenariusza sam bądź
                konsekwentny i nie daj sobie wejść na głowe, nie daj się zwieść a dziewczyne
                zaprowadź na leczenie, wspieraj ja jak możesz i będzie dobrze.

                Takie moje zdanie.
                • homik320 Re: zakochałem się w osobie z BPD 30.08.09, 18:57
                  Witam

                  Dzięki za opinię. Wydaje mi się że ona się do mnie nie przywiązała.
                  Aczkolwiek czekam czy się odezwie po tym wszystkim. Wtedy będę jakoś
                  kombinował.
                  • epifaniak Re: zakochałem się w osobie z BPD 31.08.09, 14:12
                    jestem od 2 lat z osoba z bpd. Moja rada? Odejdź teraz dopóki możesz, potem jest
                    juz za późno. 3ba byc niezwykle silnym i upartym by zyc z taka osoba, a los z
                    nia jest ciezki i uslany czesto kolcami....
                    • epifaniak Re: zakochałem się w osobie z BPD 31.08.09, 14:14
                      p.s. pewnie powiesz, ze jestes silny i dasz rade. Nie ma czlowieka nie do
                      zlamania dla bpd. Wierz mi. Jeszcze pol roku temu siedzialam tu na forum i
                      blagalam o pomoc, nie przyjmowalam do wiadomosci ze lepiej odejsc. Teraz wiem ze
                      lepiej bylo przecierpiec i odejsc a teraz? Teraz jest na tyle za pozno, ze nie
                      zrobie tego bo nie moge.
                      • liljah Re: zakochałem się w osobie z BPD 31.08.09, 15:22
                        Owszem to jest masakra. Wiem, co ma ze mną mój chłopak. Ale jest ze mną już 3 i
                        pół roku i jego rozwiązaniem nie jest "mogłem odejść już dawno bo teraz sie nie
                        da" tylko "moglismy wcześniej zauważyć problem i pójść na terapie, zanim choroba
                        zaczeła NAS wyniszczać".. Owszem, puszczają mu nerwy, jest agresywny, czasami ma
                        mnie i mojej choroby dość, dość wpierania i pomagania, ukazuje to i mówi, ale -
                        jak sam mówi - kocha mnie i nie da mi cierpieć. Więc to zależy nie tylko od tego
                        czy jest się silnym a od tego, jak się kocha ;)
                        • epifaniak Re: zakochałem się w osobie z BPD 01.09.09, 10:23
                          jesli ta osoba chce sie leczyc. Moj facet nnie chce. Udaje ze wszytko jest ok,
                          ze on ma tylko taki temperament;/
                          • ewela-28 Re: zakochałem się w osobie z BPD 25.09.09, 17:06
                            Hmm..tak czytam, i sie zastanawiam nad czyms, czy w takim razie osoby z bpd nie moga byc z kims zwiazani,czemu uwazacie,ze nie ma szans, kurde moze dajcie nadzieje tym co sa zdrowi i sa zwiazani z bpd,dajcie nam choc odrobinę sensu zycia ...
                • krowawkropki Re: zakochałem się w osobie z BPD 30.04.10, 00:32
                  Przedewszytkim współczuję. Współczuję ponieważ wiem o czym jest mowa. Poznałem
                  oraz pokochałem kobietę, tak mi się zdawało że jest, która cierpi na BPD.
                  Powiedziała mi o tym, że cierpi na depresję a faktycznie okazało się potem że to
                  żadna depresja ale BPD. Jej osobowość zoestała zdewastowana przez matkę.
                  Mam z nią dziecko, gdyby nie dziecko to starał bym się zapomnieć o niej ale ...
                  BPD kobiety trudno jest zapomnieć ponieważ, w czasie kiedy kochają robią to w
                  tki sposób iż człowiek czuje się nadzywyczajny.
                  Potem okazuję się że się strasznie pomylił i jest na to wszytko niestety za
                  póżno. Każdemu kto się związał z kobietą BPD współczuję.
    • subrosa25 Re: zakochałem się w osobie z BPD 02.05.10, 17:34
      Po przeczytaniu Pana wpisu stwierdziłam, że mogłabym Panu "pomóc", ponieważ
      jestem bardzo podobną "dziwaczką" do Pana znajomej. Po przeczytaniu odpowiedzi
      forumowiczów zaś zrobiło mi się żal dziewczyny i przykro - a mam ku temu
      podstawy, ale o tym później.

      Otóż sama prawdopodobnie cierpię na BPD - laicka samodiagnoza. Zachowuję się
      podobnie do Pana znajomej i ręczę, że to, iż rani wszystkich naokoło nie
      oznacza, że jest jej z tym dobrze (może to kogoś "pocieszy", szcz. tych
      ranionych). Doskonale rozumiem alogicznośc zachowania Pana znajomej i
      jednocześnie bardzo wyraźnie widzę w tym logikę... "logikę BPD". Odrzuca Pana bo
      jej na Panu zależy, jest "bliżej" (chociaż z nikim pewnie nie jest tak naprawdę
      blisko, nikt jej nie zna dość) czyli np. uprawia sex z nieznajomymi bo jej na
      nich nie zależy - zdanie "obcego" nie ma znaczenia dla niej,a skoro nie ma
      znaczenia - nie może jej zranić, więc jest chroniona jej wrażliwość = wszystko
      to robi by chronić siebie przed niepowodzeniem, zranieniem itp. Afront od
      człowieka obcego nie boli, a jeśli zrobi to ktoś, kogo lubi - dla niej to
      straszne cierpienie, dlatego unika głębszych uczuć, po prostu nie angażując się.
      Z tym że emocje, uczucia są czasem samoistne, niekontrolowalne, instynktowne -
      sa przecież najb. naturalną potrzebą emocje, uczucia - bliskości psych., trudno
      je odrzucić ot tak, dlatego czasem osoba z BPD wraca do kogoś, by potem znów
      zawładnęła nią kontrola=odrzucanie (to odrzucanie moim zd. jest próbą "chorej"
      kontroli superego, a id to "zdrowa" próba zaspokojenia potrzeb psych. szcz.
      bezpeiczeństwa=powrót). Więc jeśli osoba z BPD jeśli kogoś pozna i poczuje doń
      sympatię - raczej nie będzie chciała się zbliżać dalej, będzie się kontrolować,
      rozpaczliwie odrzucać itp. jak Pana. Zależy jej na Panu, nie chce cierpieć przez
      to, że się zaangażuje, a Pan ją zostawi, woli żeby tak się stało póki nie jest
      jeszcze zaangażowana - stąd próby "zniechęcenia" Pana juz na początku (mogą być
      dosyć drastyczne), taki "test" - mało kto go zdaje.

      Dziwnie przykro mi się zrobiło kiedy przeczytałam tu wypowiedzi typu "nie ma
      sensu cierpieć w związku z TAKĄ osobą, nie opłaca się", i a'propos tzw.
      zdawalności "testu", o którym mowa wyżej - wypowiedź męża kobiety z BPD, który
      pisze tutaj, że pokochał ją, bo kiedy nie ma "dołów" jest wspaniała, kochana
      itp. ale gdy poznał jej "ciemną" stronę... pożałował tej znajomości... Hmm to
      jest przykład czego się NAJBARDZIEJ boją ludzie z BPD: że partner, przyjaciel
      itp. zobaczy ich złą stronę i porzuci..., dlatego nie pokazują siebie, ciężko
      ich poznać, grają, nie chcą związków - nie chcą rozczarowywać. Z tym, że nikt
      nie zauważył, że to TEŻ LUDZIE i mają takie potrzeby jak każdy i chcą bliskości
      psychicznej z kimś - tylko sami się jej pozbawiają. Jeśli komuś zależy na osobie
      z BPD i mniej więcej rozumie jej problem, to da tej osobie to co powinien i co
      ona najbardziej potrzebuje aby być szczęśliwą i dawać szczęście innym i już nie
      ranić. To może dać ktoś tylko, kto NAPRAWDĘ kocha, jest mądry, nie łamiący się
      niepowodzeniami, odkryciem "mrocznej" strony partnera - tylko taki może dać
      poczucie bezpieczeństwa... tylko tyle, a składają się na nie konsekwencja,
      zapewnianie o uczuciu, szczerość, odwaga, cierpliwość - bo to sprawia, że osoba
      z BPD zaczyna ufać powoli komuś, a potem może w końcu sobie zacznie ufać i
      przestanie się bać. Smutno mi cholernie, że osoby z BPD zdaniem wielu, nawet
      tych, którzy je kochają (sic!), nie nadają się do związków (=życia) i należy
      trzymać się od nich z daleka. Zgadzam się, że są to wyjątkowo trudni ludzie, ale
      nie zgodzę się z tym, że NIE WARTO ich poznać. Samotność zabija powolutku od
      środka, szkoda, że wielu twierdzi, że tak zdychać powinni ludzie z BPD.
      • krowawkropki Re: zakochałem się w osobie z BPD 03.05.10, 19:06
        Bardzo ciekawa wypowiedż. Tak jak wcześniej pisałem żyję z osobą cierpiącą na
        BPD i zdiagnozowaną. Ponieważ naprawdę pokochałem tą dziewczynę i zdecydowałem
        się na dziecko więc mogę powiedzieć coś parę zdań z własnego doświadczenia.
        Najgorsze jest to że z osobami z BPD jest jak z małym dzieckiem, dosłownie to
        ludzie którzy nie mają rozwiniętych pewnych zachowań ponieważ ich osobowość nie
        ukształtowała się z jakiegoś tam powodu. W przypadku mojej partnerki życiowej,
        była to matka. Która zewastowała jej tą osobowość.
        Każdy kto ma własne problemy emocjonalne powinien zmykać od osoby z BPD ponieważ
        każdy dzień to jest wielka nie znana. Najgorsze jest to że nie jesteś w stanie
        przewidzieć dnia ani godziny, dosłownie to co się stanie. Wszelkie obowiązki
        spadają na głowę, i dosłownie czasami mimo że kochasz musisz postępwać dokładnie
        jak dobry ojciec wytłumaczyć a następnie być konsekwętny. Wydaję mi się czasami,
        że kobiety z BPD cierpią na brak właśnie takiego ojca co nimi pokierują, takie
        małe panienki. Nie możesz na nie zakrzyczeć ponieważ, one pójdą do małego
        pokoiku i się w nim schowają.
        Problem następny to ich wiek, mimo że w głowie siano, to w domowdzie dawo już po
        18 więc każda instytucja osoba z zewnątrz patrzy na nie jako ofiary. U mnie było
        tak że moja BPD wychodziła w nocy w zawansowanej ciąży i krążyła po wsi, kiedy
        spytałem się czemu nie posprzątała mieszkania. Jak się domyślacie wychodziłem na
        kata kobiety w ciąży. Tak więc, społeczny odbiur jest nie najlepszy.
        Taka rada, miłość, ale nie miłość jak do kobiety w normalnym związku, normalnie
        nie będzie, ale jak do dziecka (nie mylić z jakąś tam pedofilią ale chodzi mi o
        formę) nie spodziewać się niczego kompletnie, konsekwęcja w działaniu to jest
        nie ugotujesz obiadu to będziesz głodna, nie pomyjesz będziesz jadła w syfie,
        stracisz pieniądzę w mieście na nic nowych nie będzie, itd. Dosłownie jak z
        dzieckiem i niczego się nie spodziewaj, niczego więcej.
        Jakie są plusy, jest ich nie wiele ale zawsze dominują dwa. Kochają osoby z BPD,
        jeżeli mają okres na kochanie, tak jak nikt inny na świecie to uczucie, troska,
        empatia jest przeogroma nikt w innym związku nie da tobie tego.
        W łużku, kobieta z BPD, jest dosłownie jak dziwka, to wymażona kochanka bez
        żadnych zachamowań czy norm. Przy tym jest niesamowicie ciepła i wyrozumiała.
        Dwa, plusy i nieczego więcej to ty do końca życia będziesz musiał się poświęcał.
        Nie dziwie się że ludzie rezygnują ze związków z BPD bo nie dają rady i już.
        • subrosa25 Re: zakochałem się w osobie z BPD 03.05.10, 21:29
          Lubię kiedy ludzie potrafią spojrzeć z różnych perspektyw na zjawiska, których
          doświadczają lub nie, strasznie to trudne, a nawet widać niemożliwe! - jak się
          przekonuje m.in tutaj;). Nie znam ludzi w pełnej równowadze, wewnętrznie
          pogodzonych i pewnych siebie, swoich reakcji na 100 %, dlatego twierdzenie:
          "Każdy kto ma własne problemy emocjonalne powinien zmykać od osoby z BPD"
          oznacza jedno = osoba z BPD na margines życia, zero jakichkolwiek z nią relacji
          NIKOGO!!!(ponieważ KAŻDY ma swoje mniejsze lub większe "problemy emocjonalne").
          Ja twierdzę, że takiej relacji podjąć się może szcz. ktoś odważny, w miarę
          zrównoważony, konsekwentny, niezłomny itp. Dla wielu innych taka znajomość w
          bilansie wyjdzie na minus, więc kto czuję się na siłach niech próbuje "ujarzmić"
          osobę z BPD lub chce sprawdzić swe siły - a kto się obawia o własną równowagę -
          niech zmyka ;) Ale twierdzenie, że NIKT nie może być szczęśliwy w takim związku
          jest co najmniej wieeeelkim nadużyciem :)Są ludzie silniejsi, mądrzejsi itp
          którzy będą opoką dla partnera z BPD, i są inne kobiety/mężczyźni z BPD, nie
          tylko "z sianem w główce" - przykro mi, ale Pana, krowawkropki, autopsja nie
          jest równa obiektywnej ocenie i rada typu : "zmykaj od niej" trąci naiwnością
          (ma Pan coś jednak wspólnego z żoną;).

          Więc Homiku związek z osobą z BPD nie musi być niekończącym się cierpieniem i
          poświeceniem z Twojej strony, ale to zależy od Ciebie i wymaga nie lada
          umiejętności, o których mówiłam - a czy podejmiesz aż takie ryzyko - Twoja ocena
          własnych "możliwości" da Ci odpowiedź, a nie pseudoobiektywne rozważania ludzi z
          zewnątrz - nie wszystko mieści się w schemacie. Pozdrawiam ;)
          • krowawkropki Re: zakochałem się w osobie z BPD 04.05.10, 00:01
            Chciałem się ustosunkować do wypowiedzi. Ja zdecydowałem się zostać z nią bo
            kocham ją mocno i szczerze. Oszacowałem swoje możliwości i siły, doszedłem do
            wniosku iż jednak ważniejsze jest uczucie jak spokoje życie. Pogodziłem się z
            konsekwencjami jakie ono niesie ze sobą. Życie z osobą z BDP nie jest łatwe ani
            przyjemne i trzeba sobie to jasno powiedzieć. Człowiek w pewnym wieku spodziewa
            się pwenych zachowań i stabilizacji od drugiej osoby. To jest nie możliwe do
            osiągnięcia z osobą chorą psychicznie. Należy sobie to jasno szczerze
            powiedzieć. Nie każdy może sobie pozwolić na taki związek emocjonaly. Nie ma w
            tym nic złego. Jeżeli przed ślubem okazuje się że jedno z nie może mieć dzieci,
            a druga strona okazuje się że dzieci nie może mieć albo nie chce nie ma nic
            zdrożnego albo nie przyzwoitego w tym, że może odejść. Powinniśmy to zrozumieć
            docenić i tyle.
            Zdecydowałem się na życie z osobą z BPD ponieważ bardzo mocno ją kocham i nie
            wyobrażam sobie tego, że może być inaczej. Chcę być z nią i świadomie,
            podkreślam świadomie, wziołem obowiązki związane z jej stanem. To co innego jak
            oszukiwanie siebie i innych. Kocham, chce być z nią, to dojrzała postawa.
            Nie można natomiast wymagać od ludzi, stawiać ich pod pręgierzem, że przed
            zawarciem związku małużeńskiego lub decyzją o posiadaniu potomstawa, rezygnują
            ze związku z kimś z powodu BPD. Nie każdy może być, i nie każdy musi być
            Siłaczką albo Doktorem Judymem.
            Ponieważ trzeba mieć siłę psychiczną na taki związek.
            • subrosa25 Re: zakochałem się w osobie z BPD 04.05.10, 18:48
              Nie ma takiej siły, która by zmusiła kogoś do poświęceń :D Zdrowe jest
              postępowanie z WŁASNYM sumieniem, nie w imię fałszywego obowiązku - całkiem to
              wiadome ponoć dla każdego...hmmm... Ok, wyjaśnię o co mi chodziło, bo
              niepotrzebnie jestem nadinterpretowana jako propagatorka Judymowych postaw ;)
              Troszkę się powtórzę - ale to dla dbałości o jakieś jednak zrozumienie mnie.

              Nie twierdze, że skoro ktoś jest niedojrzały to musi mieć kogoś kto go
              poprowadzi za rękę i to jest moralny obowiązek partnera. Nie jest. Chodziło mi o
              zgoła inną sprawę - błędne twierdzenie, że z BPD związek się NA PEWNO nie uda -
              bo owo twierdzenie SKAZUJE osoby z BPD na społeczny out ;) a ścisłej na
              wieeeeelkie cierpienie jak obrazowo określiłam "zdychając z samotności";). Ale
              nikt nie każe poświęcać się dla "biedulinek z BPD bo im smutno" - nie to było
              sensem moich wypowiedzi. Proszę nie nadawać im sensu innego niż mają i dziękuję
              z góry za próbę zrozumienia :).

          • krowawkropki Re: zakochałem się w osobie z BPD 04.05.10, 00:04
            Czym innym jest miłość a prowadzenie gospodarstwa domowego. Można mieć dom i nie
            muszą być w nim uczucia a mimo to będzie wszytko w pożądku.
            Jak są uczucia i dom, to jest super.
            Ale nie zawsze jest tak że mimo tego że są uczucia to ludzie nie radzą sobie z
            obowiązkami rodzica albo domowymi.
            Trzeba na życie patrzeć realnie a nie żyć fantazjami.
          • krowawkropki Re: zakochałem się w osobie z BPD 04.05.10, 00:09
            Chciałem jeszcze raz napisać wyrażnie. Zdecydowałem się bez przymusu z pełną
            świadomością żyć z osobą chorą na BPD. Kocham ją i szanuję, cenię. Zrobiłem tak
            ponieważ chciałem znią być na zawsze mimo tego że pewnie spokojniejsze i
            bardziej dostanie życie miał bym bez niej. Ale cóż to by było za życie, nie
            pełne bez niej. To się nazywa poważna decyzja, z ponoszeniem wszelkich konsekwęcji.
            Kocham ją i nigdy nie opuszczę.
            Lecz nie piętnujmy ludzi za to że nie podejmują takich decyzji jak moja.
          • qbel2 Re: zakochałem się w osobie z BPD 04.05.10, 01:36
            subrosa25 napisała:

            > Ja twierdzę, że takiej relacji podjąć się może szcz. ktoś odważny, w miarę
            > zrównoważony, konsekwentny, niezłomny itp.

            A po kilku latach takiego związku będzie wrakiem człowieka, który sam będzie
            wymagał opieki psychiatry. Oczywiście będzie wtedy sam, przecież border nie
            będzie siedział z mięczakiem

            A przede wszystkim należy mieć na uwadze, że border to człowiek niezdolny do
            miłości. Border miota się między idealizacją i dewaluacją, będąc po prostu
            niezdolnym do jednoczesnego ogarnięcia "całości" (wad i zalet) partnera. Border
            może się więc zakochać, ale nie może przejść do kolejnej fazy związku -
            dojrzałej miłości. Dlatego związek z osobą o takim zaburzeniu nie ma prawa sie udać
            • cyntia33 Re: zakochałem się w osobie z BPD 04.05.10, 10:46
              > A po kilku latach takiego związku będzie wrakiem człowieka, który sam będzie
              > wymagał opieki psychiatry. Oczywiście będzie wtedy sam, przecież border nie
              > będzie siedział z mięczakiem
              >
              > A przede wszystkim należy mieć na uwadze, że border to człowiek niezdolny do
              > miłości. Border miota się między idealizacją i dewaluacją, będąc po prostu
              > niezdolnym do jednoczesnego ogarnięcia "całości" (wad i zalet) partnera. Border
              > może się więc zakochać, ale nie może przejść do kolejnej fazy związku -
              > dojrzałej miłości. Dlatego związek z osobą o takim zaburzeniu nie ma prawa sie
              > udać

              Zakładasz, że border się nie zmienia, nie dorasta, nie uczy na własnych błędach,
              nie chodzi na terapię. Błąd! Nawet jeśli osoba zaburzona zachowuje się jak
              3-letnie dziecko na początku związku, potem jest emocjonalnym nastolatkiem, a
              potem emocjonalnym dorosłym. Może to trwać kilka miesięcy albo lat - zależy od
              motywacji i terapii. Ale bez przesady, nie jesteśmy zwierzątkami.

              Oczywiście, do partnera należy decyzja, czy chce przetrwać trudny okres
              dorastania, czy nie ma na to ochoty. Ale z tym "nie ma prawa się udać", qbel2,
              przesadzasz...

              Border na ogół wie, że coś jest z nim nie tak, więc pracuje nad sobą, szuka,
              rozwija się, wszystkie stereotypy i oczywistości poddaje w wątpliwość, dzięki
              temu z czasem wie coraz więcej... Osoba zdrowa często starzeje się mając w
              głowie siano, bo uważa, że jest "normalna" i w nosie ma rozwój osobisty,
              książki, medytacje, rozmowy na ważne tematy itp. Mam kilka takich przykładów
              wokoło... 60-letnich pań i panów głupszych od mojego 16-letniego syna.
              • qbel2 Re: zakochałem się w osobie z BPD 04.05.10, 15:53
                cyntia33
                Może moje doświadczenia nie są do końca reprezentatywne, bo moja była żona
                dostała diagnozę: Choroba Afektywna Dwubiegunowa + zaburzenia osobowości z
                podejrzeniem BPD.

                W jej przypadku (tak mi się wydaje) obie choroby doprowadziły do pewnej blokady.
                Otóż gdyby nawet dostrzegła potrzebę leczenia ChAD, to i tak leczenia by nie
                podjęła, bo border "kazał jej" zrobić mi na złość.
                Z kolei gdyby do niej dotarło, że musi leczyć BPD, to gdy przyszła mania w ChAD
                i tak porzuciłaby leczenie, bo ChAD-owca w manii nikt i nic nie przekona do
                wizyty u psychiatry czy psychologa.
                • krowawkropki Re: zakochałem się w osobie z BPD 04.05.10, 17:10
                  Tak więc nie mam sensu wyrzucania komuś że nie ma zamiaru życia z kimś kto jest
                  chory psychicznie. Ponieważ może to nieść zagrożenia dla jego własnego zdrowia i
                  otoczenia.
                  Tak samo ja życie z alkocholikiem, chociaż nie można tego porównywać do końca,
                  jak choroba ma mniejsze nasilenie jest fajnie jak większe to jest tragedia.
                  Tak więc każdy w swoim sumieniu musi rozważyć, czego chce. Zdecydowałem na tak,
                  inny zedecyduje na nie i nic nikomu do tego.
                • cyntia33 Re: zakochałem się w osobie z BPD 05.05.10, 12:14
                  > W jej przypadku (tak mi się wydaje) obie choroby doprowadziły do pewnej blokady
                  > .
                  > Otóż gdyby nawet dostrzegła potrzebę leczenia ChAD, to i tak leczenia by nie
                  > podjęła, bo border "kazał jej" zrobić mi na złość.
                  > Z kolei gdyby do niej dotarło, że musi leczyć BPD, to gdy przyszła mania w ChAD
                  > i tak porzuciłaby leczenie, bo ChAD-owca w manii nikt i nic nie przekona do
                  > wizyty u psychiatry czy psychologa.

                  Nie będę się wypowiadać na temat tego konkretnego przypadku - może masz rację.
                  Ja natomiast uważam, że każdy człowiek (zwierzę, roślinka...), w związku lub
                  nie, ma instynkt samozachowawczy i jak mu źle, to próbuje coś zmienić żeby mu
                  było lepiej. I z czasem trafia do psychologa lub psychiatry i poddaje się terapii.
            • krowawkropki Re: zakochałem się w osobie z BPD 04.05.10, 10:52
              Dokładnie tak osoba z BPD, nie umie przejść naturalnie od miłości romatycznej do
              miłości partnerskiej. Idealizacja ukochanego miesza się z nienawiścią do niego.
              Osoby z BPD należy uczyć, powtarzam uczyć, uczuć taj jak jedzenia nożem i widelcem.
              • annarchia Re: zakochałem się w osobie z BPD 04.05.10, 17:20
                krowawkropki napisał:

                > Osoby z BPD należy uczyć, powtarzam uczyć, uczuć taj jak jedzenia nożem i widel
                > cem.

                To trochę chamsko zabrzmiało.
                I nieco arogancko.
                Wy zdrowi pewnie kochacie miłością idealną, tylko uczyć się od was.
                • krowawkropki Re: zakochałem się w osobie z BPD 04.05.10, 18:35
                  Niech będzie przykro i tak dalej. Taki jest mój pogląd jeżeli ktoś nie rozumie,
                  że nie można okradać domu swojego to co innego pozostaje skoro ktoś tego nie ma
                  że tak powiem w genach. Pozostaje uczyć uczyć uczyć.
            • subrosa25 Re: zakochałem się w osobie z BPD 04.05.10, 18:20
              Duże prawdopodobieństwo, że partner osoby z BPD "po kilku latach takiego związku
              będzie wrakiem człowieka, który sam będzie
              wymagał opieki psychiatry" tak, ale.. nihil novi sub sole :D Dlatego twierdzę to
              co Pan cytował :)

              A'propos :"związek z osobą o takim zaburzeniu NIE MA PRAWA sie udać"
              Gratuluję bogatych doświadczeń, nie miałam pojęcia, że przewiduje Pan przyszłość
              i przeanalizował Pan psychikę WSZYSTKICH borderów świata!!! Czapki z głów :D
              • qbel2 Re: zakochałem się w osobie z BPD 04.05.10, 21:20
                subrosa25 napisała:
                > A'propos :"związek z osobą o takim zaburzeniu NIE MA PRAWA sie udać"
                > Gratuluję bogatych doświadczeń, nie miałam pojęcia, że przewiduje Pan przyszłoś
                > ć
                > i przeanalizował Pan psychikę WSZYSTKICH borderów świata!!! Czapki z głów :D

                Twój komentarz przypomniał mi, że większość ChAD-owców w manii sądzi, że to
                właśnie oni są tym pierwszym ChAD-owcem, który się wyleczył. Pewnie są i
                borderzy którym się WYDAJE, że są pierwszymi borderami zdolnymi do miłości
                • subrosa25 Re: zakochałem się w osobie z BPD 05.05.10, 19:39
                  qbel2 napisał:

                  > subrosa25 napisała:
                  > > A'propos :"związek z osobą o takim zaburzeniu NIE MA PRAWA sie udać"
                  > > Gratuluję bogatych doświadczeń, nie miałam pojęcia, że przewiduje Pan prz
                  > yszłoś
                  > > ć
                  > > i przeanalizował Pan psychikę WSZYSTKICH borderów świata!!! Czapki z głów
                  > :D
                  >
                  > Twój komentarz przypomniał mi, że większość ChAD-owców w manii sądzi, że to
                  > właśnie oni są tym pierwszym ChAD-owcem, który się wyleczył. Pewnie są i
                  > borderzy którym się WYDAJE, że są pierwszymi borderami zdolnymi do miłości

                  Niestety wciąż mnie nie rozumie Pan. Należy przyjąć, że sądzę to, co wyrażają DOKŁADNIE moje słowa i pogodzić się że reszty moich poglądów nie wyraziłam w jakiejś wypowiedzi i nie domyślać się ich dając domysłom miano faktu o mnie ;) - o, i już! :)

                  Prosta logiczna prawda: nie poznał Pan WSZYSTKICH ludzi i nie wie na 100 % czy wszystkie blondynki są głupie, wszystkie rude wredne, czy wszyscy z BPD są niezdolni do miłości itp. Gro jest niezdolnych, ale nikt z pewnością nie powie że WSZYSCY i śmieszy mnie takie twierdzenie, jak np. pewność, że z nieba bezchmurnego nie lunie zaraz deszcz ;) Człowiek jest nieprzewidywalny i nosi w sobie tyle tajemnic, że jego psychiki nie da się uschematyzować i powiedzieć coś na 100% - o to TYLKO mi chodziło i chodzi cały czas.

                  A to, że osobiście mam nadzieję, że kiedyś będę zdolna pokochać, to TYLKO moje ,może asekuracyjne - ale subiektywne przekonanie, nadzieja itp., a nie prawda obiektywna, którą odnoszę do wszystkich:).

                  Nie wolno twierdzić czegoś na 100 % jeśli się takiej pewności nie ma - a w kwestii ludzkiej psychiki tej pewności nie ma :)) - tylko na to zwróciłam uwagę. Nie twierdzę zaś, że border to normalny człowiek, który na pewno może kochać i należy się nad nim litować. Trzeba tylko czytać bez nadinterpretacji.
                  • qbel2 Re: zakochałem się w osobie z BPD 06.05.10, 02:10
                    BPD to zaburzenie, które jak każda choroba ma pewne objawy. Tak jak beznogi nie
                    będzie chodził o własnych nogach, a opóźniony umysłowo nie dostanie Nobla, tak
                    border nie potrafi kochać. Być może jest gdzieś border zdolny do dojrzałej
                    miłości, na 100% nie mogę temu zaprzeczyć, podobnie jak na 100% nie mogę
                    zaprzeczyć istnieniu UFO. Ale już na 99,9999 mogę
                    • canoine Re: zakochałem się w osobie z BPD 06.05.10, 06:06
                      qbel2 napisał:

                      > Ale już na 99,9999 mogę

                      Obawiam się, że z powodu nikłości posiadanych przez Ciebie danych (dostęp do
                      znikomej 'próbki' borderów z całej ich populacji) oraz braku odniesienia
                      wielkości tych danych do nieznanej wielkości całości, w ogóle nie jesteś w
                      stanie tego nijak oszacować z żadnym nawet przybliżeniem.
                    • cyntia33 Re: zakochałem się w osobie z BPD 06.05.10, 10:20
                      > BPD to zaburzenie, które jak każda choroba ma pewne objawy. Tak jak beznogi nie
                      > będzie chodził o własnych nogach, a opóźniony umysłowo nie dostanie Nobla, tak
                      > border nie potrafi kochać.

                      Myślę, że skoro każdy Polak ma średnio 5 partnerów w życiu, prawie 3/4 z nas
                      choć raz zdradziło, a niemal połowa małżeństw kończy się rozwodem (wg GUS) to
                      chyba mało kto potrafi kochać i przy tym stworzyć udany związek. Border, nie
                      border, tej umiejętności jakoś generalnie nam brakuje. Chyba, że inaczej
                      definiujemy "kochać" i "udany związek".
    • kkkkkarolina Re: zakochałem się w osobie z BPD 03.05.10, 15:36
      Cześć Homik:)
      Takie ranienie i odrzucanie Twoich względów, tudzież Twojej osoby,
      ją cieszy, możesz mi wierzyć. Ta dziewczyna wychodzi z takiego
      założenia, że i tak jej nie opuścisz, widzi, że Tobie na niej
      zależy, więc dla swojego dowartościowania się, rani Cię, ile wlezie.
      Robiłam identycznie - kiedy miałam 100% pewność, że ten jegomość
      mnie nie zostawi, że mnie kocha, to tak się huśtałam, że głowa mała,
      aż mi 'podziękował'. I dopiero wtedy zdałam sobie sprawę z tego, jak
      mi na nim zależy, jakim był wspaniałym człowiekiem, a ja się nad nim
      pastwiłam.
      Jednego dnia była sielanka, nosiliśmy się wzajemnie na rękach, żeby
      na drugi dzień wbijać mu nóż, nie odpowiadać na sms, być opryskliwą,
      nieznośną, ranić w takie miejsca, które wiedziałam doskonale, że go
      zabolą najbardziej w świecie.
      Ona daje Ci do zrozumienia, że jej nie interesujesz, a dam sobie
      rękę odciąć, że naprawdę jej na Tobie zależy.
      Dałabym jej na Twoim miejscu radę: zanim zrani, niech poczuje tę
      ranę.
      Życie z BPD jest taką emocjonalną huśtawką, że prędzej Ty zwariujesz
      i będziesz chodził na terapię przez jej zachowanie, niż ona sama
      będzie się leczyć.
      Wiem, że osoby z BPD są interesujące, tajemnicze, intrygujące, ale
      na miłość Boską!

      Pozdrawiam Cię serdecznie, trzymaj się!

      Karolina
      • the-crawl Re: zakochałem się w osobie z BPD 06.05.10, 09:43
        związek z osobą z bpd na pewno nie jest prosty, zmienny szybciej. ale może się
        udać. ja też kilka lat temu byłam na etapie krzywdzenia, manipulowania,
        nieustannego sprawdzania ile mój facet jeszcze zniesie, kompletnie dewaluowałam
        jego wartość i paradoksalnie wtedy nie zdawałam sobie z tego sprawy...ale
        wszystko może się zmienić ja pracowałam nad sobą i swoimi problemami mój mąż
        mierzył się z tym co go dręczyło i dzisiaj jesteśmy ze sobą szczęśliwi w związku
        bez przemocy, kłamstw i huśtawek...czekamy na naszego synka, chociaż nic nie
        przyszło nam łatwo
        • krowawkropki Re: zakochałem się w osobie z BPD 06.05.10, 11:56
          Ładnie ja mam przyśpieszoną ścieżkę, bo ja już mam dziecko z osobą z BDP. Jej
          postępowanie doprowadziło do tego, że prawie zostałem bankrutem tylko
          doświadczeniu i uporowi udało mi się doprowadzić do tego że stoje na nogach.
          Tak więc, problem duży jest w tym że osoby z BDP mają dowód osobisty i jak są
          kobietą to ... faceci mają przerąbane.
          • the-crawl Re: zakochałem się w osobie z BPD 06.05.10, 12:11
            generalizujesz, ja mam BPD i nie uważam, żeby mój mąż miał ze mną przerąbane. ok
            jeżeli ktoś tkwi ciągle w tym samym miejscu i nic ze sobą robi, niczego nie
            zmienia to z pewnością życie w związku nie jest łatwe ale dotyczy to nie tylko
            osób z osobowością pograniczną równie dobrze ktoś może być po prostu skończonym
            dupkiem ( i mówię to z autopsji...)
            • krowawkropki Re: zakochałem się w osobie z BPD 06.05.10, 13:24
              Masz racej moej podejscie moze jest jednoprzypadkowe. Sądzę, że tak jak z innymi
              ludzmi także osoby z BPD mają możliwość przemyślenia swojego postępowania i ....
              może dojść do tego że będzie wszytko ok.
              Pokładam także taką nadzieję w swoim przypadku, ponieważ doszedłem do wniosku że
              chcę z nią być, dziecko nie ma tutaj nic na znaczeniu. Bez dziecka też bym chciał.
          • niezapominajka_555 Re: zakochałem się w osobie z BPD 30.04.15, 10:27
            Ciekawe jest to co piszesz, bo ja od 16-tego roku życia zarabiam na siebie i nigdy od żadnego partnera złotówki przysłowiowej nie wyciągnęłam, W tej chwili nie mieszkam w Polsce, mam fajną pracę i jakoś Twój komentarz nie pasuje do mojego BPD. A to co piszesz wygląda mi jakbyś oczekiwał, że wszyscy będą z Ciebie dumni, że się zdecydowałeś był z osobą z BPD kiedy wszyscy mówią żeby uciekać. Jak alkoholik idzie się leczyć to też oczekuje, że będą z niego dumni, ale to tak nie działa...sam podkreślasz MILIONKROTNIE, że to Twój świadomy wybór.
    • canoine tak sobie czytam wątek.. 04.05.10, 17:46
      i nie wiem. nic nie wiem.
      wyrosłam w przekonaniu, że mnie nie można kochać.

      nie znam się na związkach. unikam. boję się. odrzucam, a w razie konieczności
      depczę zanim 'zagrożenie' zdąży się jakkolwiek rozwinąć. ze strachu.
      dezorientacji. niewiedzy jak się zachować.

      być może to z zewnątrz jest podobnie postrzegane, jak tu piszecie..
      a przecież to nie ze złej woli..

      z mieszanymi uczuciami Was tu czytam.
      • subrosa25 Re: tak sobie czytam wątek.. 04.05.10, 18:12
        Zgadzam się w pełni z cyntia33, nie ma wśród nas mędrców wszechwiedzących,
        potrafiących przeniknąć psychikę KAŻDEGO i tym samym mieć prawo do twierdzeń
        ogólnych i obiektywnych (sic!) nt. tak niepoznawalnego i plastycznego zjawiska
        jakim jest człowiek i jego emocjonalność.

        Nikt też nie piętnuje, jak najbardziej zdrowej, próby uchronienia siebie poprzez
        NIE WCHODZENIE z osobą z BPD w relacje bliższe, związki. To naturalny odruch. Ja
        akurat mówiłam o tym, że nie jest prawdą, że z osobą z BPD nie można stworzyć
        związku i należny od niej zmykać :). Czyjeś doświadczenia osobiste z KONKRETNYM
        człowiekiem(krowawkropki)nie tworzą normy dla innych - tak to nie działa, to nie
        wzór matematyczny ani aksjomat. Nic z pewnością nie powiesz nt. WSZYSTKICH ludzi
        z BPD. Semantyka jest tu dość ważna ;) i pokora w wydawaniu sądów.

        Dlatego podkreślam, że człowiek wyjątkowo silny psychicznie, a może tylko silny
        miłością (?), zrównoważony, odważny itd. moim zd. podejmuje mniejsze "ryzyko" w
        takim związku, a nic pewne i tak nie jest i nie powiem, że się uda tak samo jak
        nikt nie przewidzi porażki - tylko to neguję w tej dyskusji: PRZEWIDYWANIE
        porażki takiego związku, zapewnianie o niej na 100% - heh, zero logiki, no..
        chyba, że ktoś jest jasnowidzem vel. Bogiem ;).

        Inna sprawa, że taki związek jest wyjątkowo trudny (dlatego "radze" tylko
        WYJĄTKOWO silnym próbować i głęboko decyzję przemyśleć) - ale to już jest znany
        fakt wszystkim dlatego pominęłam :)

        Proszę więc nie mówić nigdy, że osoba, o której wie się, że ma BPD jest już na
        100 % skazana na nieudany związek, że nikomu z nią się nie "ułoży" - bo NIKT nie
        wie do czego ludzka psychika jest zdolna:).A ja dodatkowo twierdzę, że to się
        może udać - to mój osobisty sąd :D

        Canoine ja nadal trwam w "przekonaniu, że mnie nie można kochać" ;) z tym, że
        mam nadzieję, że to nieprawda i bronię tej nadziei... ale nie dla głupich ona,
        bo jednak wszystko jest możliwe ;) Wiem też, że zachowania BPD na zewnątrz
        odbierane są jako wyjątkowo złe, chamskie, cyniczne itp. i rozumiem ten
        naturalny odbiór, ale wiem też, że za tym stoją mocne POWODY takowego zachowania
        i często to ... nie jest zła wola osoby z BPD - rozumiem to doskonale ale ciężko
        winić ludzi za ich naturalny odbiór nas :).

    • krowawkropki Re: zakochałem się w osobie z BPD 06.05.10, 13:49
      W moim przekonaniu problem osób z BPD jest dwo jakiego problemu, i tak naprawdę
      dotyczy większości także zdrowych ludzi. W przypadku BPD, jednak te zwykłe
      życiowe problemy są może większego kalibru.

      1. Przejście z miłości romantycznej do małużeńskiej
      2. Podjęcia obowiązków domowych

      Tak jak wcześniej pisałem, takie problemy może mieć także osoba bez BPD.
      Przecież namy dokonale pannice co nie umieją ugotować obiadu ale chciał by hasać
      w dyskotece i panów co marzą o nowym szybkim samochodzie a nie o zakupie nowego
      mebla.

      Problem osób z BPD, odnoszący się do powyższych punktów to.

      1. Osoby z BPD, opacznie rozumieją miłość. Problem z przejściem do miłości
      dojrzałej.
      2. No wiecie jak z tym jest, życie wewnętrzne może okazać się ważniejsze od
      ugotowania zupy ....

      Każdy związek składa się z paru elementów.

      1. uczuć
      2. wsparcia
      3. ekonomii
      4. seksu
      5. wspolego wychowywania potomstwa
      6. zamieszkiwania wspólnie

      Oczywiście na każdym z tych pól możemy mieć porażki ale powinniśmy dbac o każdy
      z tych elementów. Z osobą z BPD, jej świat tylko będzie się liczył. Tutaj
      powinna wejść terapia.
    • czita88 Re: zakochałem się w osobie z BPD 08.05.10, 01:46
      Ja kocham, trwam w związku i wierzę = ciągle mam nadzieję, że się
      uda, że nauczę się kochać naprawdę... Mówiłam mu, że chciałabym go
      kochać tak jak on mnie kocha, traktować go tak jak sama chciałabym
      być traktowana... Staram się ale wiadomo... przychodzą takie
      momenty, chwile, dni że wszystko niszczę ;(... Słowo, zdanie,
      wyrzuty które ranią do głębi, niszczą go... A zdaję sobie z tego
      sprawę po czasie...
      Im dalej brnę w związek, im dłużej jesteśmy razem tym jest mi
      trudniej, pojawiają się lęki, wątpliwości, strach :(... Że go stracę
      (też dosłownie, gdy myślę że mogłoby mu się coś stać ogarnia mnie
      panika, wiem że nie zniosłabym tego, nie przeżyłabym...) , że się
      nie uda, że wszystko w końcu zniszczę... Jednocześnie wciąż i wciąż
      widzę jak wielkie jest jego uczucie, upewniam się że kocha...
      Najgorsze jest to że mamy też problemy,ogromne problemy, zupełnie
      nie związane z moim bpd... I wtedy czuję się jak dziecko... Widzę
      jak jestem słaba, nieprzygotowana na prawdziwe "twarde" życie ;(.
      Chciałabym go wspierać, dodawać mu otuchy a tylko bardziej go
      pogrążam :(, mam pretensje czasem że nie martwi się tak jak ja ;(
      (nie przekazuję tego dosłownie). Zauważyłam że lubię(?-może to
      niewłaściwe słowo...) widzieć go kiedy jest słaby, bezbronny,
      cierpiący, gdy odkrywa się przede mną, ukazuje swoje słabości i
      lęki... Czasem prowokuję nieświadomie lecz w drastyczne sposoby u
      niego takie zachowania... Odkrywam go do głębi, pokazuje mi co w nim
      siedzi tak strasznie skrywane na codzień, i wtedy czuję że NAPRAWDĘ
      jesteśmy razem...
      Doszłam jednak już do pewnych wniosków: miłość wymaga często nawet
      wielkich poświęceń, wyrzeczeń i ciągłej pracy nad sobą...
      W "normalnych" momentach jest dla mnie najważniejszy, nic oprócz
      jego dobra/zdrowia/szczęścia się nie liczy. Poświęcam mu cały czas,
      studia, pracę, wygląd, rozrywki, kontakty, wszystko... A za
      te "chore" chwile kiedy myślę o sobie, swoich kaprysach i cholernym
      ciągłym dążeniu żeby wszystko toczyło się wg mojej wizji, wyobrażeń
      i oczekiwań nienawidzę się... Wiem że nie tak powinno być.
      • czita88 Re: zakochałem się w osobie z BPD 08.05.10, 02:00
        PS. Staram się go zrozumieć... przeważnie już po czasie... po
        awanturze/zawodzie... Nauczyłam się doszukiwać przyczyn jego
        zachowanie w sobie... Wiem już że to ja moja postawą wpływam na jego
        reakcje, które także ranią... Wiem że większości kłótni/ cichych dni
        można uniknąć. Tylko to nie jest proste :(. Dopiero przy nim
        nauczyłam się wybaczać (choć nie zapominać :)). U poprzednich
        partnerów takie akcje by nie przeszły! Wszystko było ich winą to oni
        byli okropni, bez uczuć, debilni, a ja wiecznie zraniona...
        Wiem że on też ma prawo do błędów. Wiele moich odruchowych reakcji
        typu foch/wynoś się/nie chcę cię znać itd. udaje nam się opanować
        tylko i wyłącznie dzięki jego cierpliwości i naszemu poczuciu
        humoru :)... Umie mnie przytulić i trzymać aż mi nie przejdzie,
        rozbawić, udobruchać :). Wyjaśnić, porozmawiać kiedy mam chore
        osądy, podejrzenia, teorie... Mój skarb... na który nie zasłużyłam :(
    • brz_a_sk Re: zakochałem się w osobie z BPD 30.04.15, 08:38
      o zaklętym kręgu
      o odkrywaniu wciąż do nowa

      gdy się popatrzy z perspektywy czasu więcej się rozumie

      to, że na coś nie ma zgody nie oznacza, że to nie istnieje czy znika

      to, że czegoś bardzo się pragnie nie oznacza, że to się ziści, że tak jest jak nam się wydaje

      czas pokazuje co bywa chwilą a co ma szanse trwać

      nie da się nauczyć życia za jednym posiedzeniem choćby nie wiem jak mądry człowiek nam je wyłożył, zwłaszcza gdy dotyka nas coś niezwykle nowego i zupełnie nieprzewidywalnego; ale pytania które nam ktoś postawi dają szansę jeśli tylko chcemy coś zrozumieć - jeśli chcemy postawić na swoim to świetnie tylko najpierw trzeba wiedzieć czemu, po co i jak

      każdy musi znaleźć swoją drogę
      czy zabierze kogoś ze sobą a to już druga sprawa

      najgorzej mieć pretensje do kogoś, że za nim podążaliśmy - tylko za rodzicami idziemy w ciemno - ale przychodzi i tego kres i warto to wziać na swoje barki - wtedy pewnie rozumiemy, że nikt nam niczego kazać nie moze i nasze życie zależy tylko od nas

      - czasem niestety od choroby, którą my się stajemy
      czy da się z tego wyjść?
      warto patrzeć jak to zrobili inni, którym cokolwiek się udaje

      najważniejsze czy chcemy się ratować - najpierw sami dla siebie i przed sobą

      czas na szukanie winnych bywa czasem straconym
      czas na wmawianie sobie, że to co nam się zdaje istniej też nie jest czasem marzeń a czasem zmarnowanym na wypieranie prawdy

      ale potrzebny to czas na poukładanie się
      czy znajdziemy gdzieś wsparcie, zrozumienie zależy od nas - czasem wydaje się nam, ze świat cały jest wrogiem
      to alarm - dla nas nie dla świata






Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka