zyta77
02.02.07, 03:24
Szczerze- to denerwują mnie te liczne posty ludzi
szukających swoich psów.
Mam 37 lat i psów miałam i mam sporo i nigdy nie zdarzyło mi sie,że
pies mi zginął
Myśle,że to dzięki schizie i wyobrazni.Poprastu nigdy nie puszczałam ich ze
smyczy w niebezpicznych okolicznościach(burza,wichura,miasto,wiocha,nowy
rok ).
Oczywiście w lesie jak najbardziej,ale każdy był nauczony wracać na gwizdek
jak sie za bardzo oddalił.
Więc sądzę,że w większości przypadków to poprostu wasza niefrasobliwość i
brak znajomości własnego psa.
Pies jest pies i trzeba umieć z nim postepowiać i umiejętnie pilnowac nie
ograniczając mu jednocześnie wolności.(np.zakucie na łańcuchu)..czego
zupełnie nie popieram.
pozdrawiam,mając nadzieję,że wasze biedne psy sie odnajdą i nie skończą
potrącone przez samochód........