anxiety3
17.04.08, 15:12
Tak Panowie, jest kilka spraw, w których Wasze zachowanie jest dla mnie
niedoścignionym ideałem, o którym mogę tylko pomarzyć...
Otóż...Sytuacja, kiedy ktoś wpadnie Wam w oko. Sondujecie najpierw, kto to etc
i przede wszystkim zwracacie uwage na to, jak wybranka/rzadziej wybranek
reaguje - są bowiem rzeczy w relacjach damsko-męskich, tudzież innych, niemal
"widoczne gołym okiem", pewne rzeczy, które sie po prostu wyczuwa, niuanse,
które mówią o czyimś Wami zainteresowaniu bądź jego braku...
I na ile znam mężczyzn i ich reakcje, to jesli wybranka nie wykazuje
odpowiedniego zainteresownia, sprawa dość szybko sie kończy, a mężczyzna już
rozgląda się za kolejną atrakcyjną panią...
Otóż z kobietami "te" sprawy wyglądają inaczej. Jak wiadomo są to stworzenia
uparte, na dodatek ze skłonnością do fantazjowania, często znacznie na wyrost.
I... To nawet nie nasza wina, to nie jest kwestia wyboru. Inaczej mówiąc "ten
typ tak ma" i panie zaczynają bujać w obłokach i nawet mimo usilnych starań
pozostania w rzeczywistosci, unoszą się przynajmniej trochę nad ziemią...
Wtedy sytuacja jest już przegrana - w jakis sposob zaczelo juz zalezec i nawet
jesli wybranek nie podziela naszego afektu, i co zauważamy, nie jest nam łatwo
to zaakceptować, bo juz widziałysmy, jak pieknie mialo byc..
A teraz do rzeczy. Jest On. Jestem ja, zafascynowana nim, chcąca go poznać
blizej, ale... Nie widzę tego z jego strony. Niby spotykamy się ( przy okazji
innych spraw ), rozmawiamy, utrzymujemy kontakt (np. dzwoni w roznych
sprawach), drobne przyslugi etc... Sprawa jest troche skomplikowana formalnie,
oficjalnie nie mozemy się spotkac - nie ma znaczenia z jakich względów - to
jest czasowe ( uwaga, nie siedzi aktualnie w więzieniu

, ani nie jest w
trakcie rozwodu

za 2-3 miesiace juz bedzie taka mozliwosc i pewnie wtedy
latwiej mi bedzie ocenic, czy jego zachowanie wynika z tego, ze teraz nie
mozemy sie prywatnie umowic na spotkanie, czy ze zwyczajnego braku
zainteresowania czyms wiecej...
Możecie albo dac jakies rady, albo przeczytac ( albo nie, bo dlugawy ten watek
lekko )i na tym zakonczyc.
Pisalam glownie z powodu zalu, ktory sie we mnie zaczyna gromadzic, bo wydaje
mi sie, ze to bedzie historia bez happy endu...(ale tez po cichu liczac, na
czyjs glos..)