dexterek011 15.07.09, 12:16 Zaraz jakiś Open Source'owy fanboy będzie się chwalił, że "On jest mądry i używa OpenOffice, a reszta to idioci" P.S. Sorry za rozpoczęcie flame-war Odpowiedz Link Zgłoś Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
kretynofil Kurcze blade, ciekawe co na to sweterki :) 15.07.09, 12:28 Bo teraz to juz jest powazny problem: za darmo od googla i za darmo od microsoftu. Jeden i drugi to monopolista. Jeden i drugi to duze korpo. Chyba sweterki beda musialy, w ramach buntu przeciwko wszystkim i wszystkiemu, przerzucic sie na liczydlo :) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: roman Kurcze blade, ciekawe co na to sweterki :) IP: 193.142.243.* 15.07.09, 12:35 MS Office 2010 nie będzie za darmo!!! Jego webowy "odpowiednik" tak, ale to nie jest to samo!!! Odpowiedz Link Zgłoś
aegis_of_heart Kretynofil, nie trolluj, proszę. 15.07.09, 17:17 Po pierwsze wykazujesz się ignorancją. MS i Gógl to nie są jedyne możliwości. Równie dobrze mógłbyś napisać, że bez Coca-Coli i Pepsi umarłbyś z pragnienia. A po drugie: jeśli ktoś jest naprawdę alternatywny, to nie używa żadnych wynalazków Microsoftu czy Googla tylko pisze w Emacsie/Vi/TeXu, bazę ma na jakimś normalnym serwerze SQL (MySQL/PostgreSQL), arkusz trzyma w GNUmeric albo Calcu... Poza tym jest wspominany OpenOffice.org. Normalnemu użytkownikowi w zupełności wystarczy. Odpowiedz Link Zgłoś
kretynofil Tell the sun not to shine... 15.07.09, 17:29 Not to get up this time, no, no Let it fall by the way But don't leave me where I lay down Tell me love isn't true It's just something that we do Tell me everything I'm not But please don't tell me to stop But don't ever tell me to stop (mozesz sobie zaspiewac :P) > Po pierwsze wykazujesz się ignorancją. MS i Gógl to nie są jedyne możliwości. Alez nie twierdze ze tak jest, po prostu sie smieje, bo wczoraj byla dyskusja o tym, ze fajnie ze jest Bing, bo lamie monopol Googla. Znaczy sie monopolista Microsoft walczy z monopolista Googlem. Czeski film :) > Równie dobrze mógłbyś napisać, że bez Coca-Coli i Pepsi umarłbyś z pragnienia. A nie?! > A po drugie: jeśli ktoś jest naprawdę alternatywny, to nie używa żadnych wynalazków Microsoftu czy Googla tylko pisze w Emacsie/Vi/TeXu Hihihihi, przewin w dol :) > bazę ma na jakimś normalnym serwerze SQL (MySQL/PostgreSQL) Tutaj to chyba sobie zartujesz :) Co maja te zabawki wspolnego z bazami danych? Czesciowa zgodnosc ze standardem SQL? To juz lepszym rozwiazaniem jest Oracle XE. Tyz darmo, a chociaz masz baze danych... > arkusz trzyma w GNUmeric albo Calcu... Albo w ogole na liczydle :) > Poza tym jest wspominany OpenOffice.org. Normalnemu użytkownikowi w zupełności wystarczy. Nie chce mi sie po raz kolejny. Ja juz raz zrobilem taki eksperyment i zainstalowalem "normalnemu uzytkownikowi" (swojej matce) OO i zaluje tego bardzo... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: hella Microsoft Office 2010: Dokumenty Google będą mi.. IP: 217.8.178.* 15.07.09, 12:35 "webowa" wersja? to już nie ma słowa "sieciowa" w języku polskim? :P Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Tomek Re: Microsoft Office 2010: Dokumenty Google będą IP: 193.138.110.* 15.07.09, 12:44 webowa nie jest synonimem słowa sieciowa... Webowa czyli działająca w przeglądarce sieci WEB natomiast sieciowa - działająca w oparciu o sieć (nawet niekoniecznie internetową) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: M. Re: Microsoft Office 2010: Dokumenty Google będą IP: *.tieto.com 15.07.09, 17:03 Pomyślałby kto, że "web" znaczy "sieć", a "Sieć" staje się synonimem Internetu w jednym ze znaczeń. Odpowiedz Link Zgłoś
jebany_komuch Re: Microsoft Office 2010: Dokumenty Google będą 16.07.09, 08:08 > sieć (nawet niekoniecznie internetową) Masz rację, może to być też sieć rybacka. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: kamillo Re: Microsoft Office 2010: Dokumenty Google będą IP: 217.149.250.* 15.07.09, 14:52 Ostatni dobry Office to była wersja z 2003 roku i tej mam zamiar się jeszcze długo trzymać (wymiennie open office). Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: mm Microsoft Office 2010: Dokumenty Google będą mi... IP: *.bonair.com.pl 15.07.09, 12:45 WPC to World Partner Conference Odpowiedz Link Zgłoś
qawsedrftg czy jest tu psycholog? 15.07.09, 12:46 Zwłaszcza te "sweterki" ciekawe, chyba projekcja kompleksów? Jakieś fascynacje nierealne? Załatwiałem dziś kilka rzeczy w urzędzie powiatowym. Na każdym stanowisku jakie widziałem używano tylko edytora. Zero zaawansowanych funkcji. Układ za pomocą spacji. Estetyka składu - koszmarna. "Czcionka" czyli to co Microsoft nazywa krojem pisma - z defaultu, złego. Po pierwsze - warto płacić za coś takiego? Po drugie - ciekawe że nikt nie opracował np na bazie TeXa programu który by wykorzystywał szablony. Tu kliknąć i wpisać adresata, tu nadawcę, tu podpis, data itd. Odpowiedz Link Zgłoś
kretynofil Juz odpowiadam, bo sam sie tematem interesowalem 15.07.09, 13:13 Moze trudno w to uwierzyc, ale TeX jest uznawany za kompletna egzotyke, rowniez w segmencie zwiazanym z formatowaniem dokumentow. I to jest paranoja, z tym sie zgadzam. Natomiast mylisz sie myslac ze takie wdrozenie byloby tansze niz licencje na windows i office. Po prostu nie masz pojecia jakimi sumami operuja firmy ktore takie wdrozenia prowadza. Samo zbieranie wymagan to (ostroznie liczac) okolo 200-300 osobodni z ktorych kazdy bedzie kosztowal okolo 800-1000 EUR. Tanio? Odpowiedz Link Zgłoś
dexterek011 Re: Juz odpowiadam, bo sam sie tematem interesowa 15.07.09, 13:23 Dokładnie. Tym bardziej, że licencje na software, można sobie zamortyzować, co obniża jeszcze bardziej koszt tychże licencji. Dodatkowo cena tychże licencji jest nieporównywalnie niższa od ubezpieczenia społecznego, jakie co miesiąc płaci dany pracodawca za każdego pracownika. Więc te koszty nie są takie duże w ogólnym rozrachunku. Odpowiedz Link Zgłoś
dexterek011 > każdy (dzień) będzie kosztował okolu 800-1000 EU 15.07.09, 13:32 > każdy (dzień) będzie kosztował okolu 800-1000 EUR. Czyżby w Belgii, stawki dla konsultantów IT, były tylko 1,5 raza wyższe niż w Polsce?? Znaczy, nie opłaca się emigrować. Odpowiedz Link Zgłoś
kretynofil Wiesz, te stawki sa globalne... 15.07.09, 13:36 Akurat nie zauwazylem zeby byla az taka roznica pomiedzy Belgia a Polska - moze poza tym, ze tutaj znacznie latwiej zostac kontraktorem, pracodawcy nie maja takich uprzedzen jak w Polsce. Natomiast, co zabawne, zauwazylem ze duzo latwiej dostac wyzsza stawke POZA swoim krajem - w sensie ja pracuje w Belgii za stawke, ktora moi koledzy Belgowie dostali w Polsce - ale ani ja bym tyle w PL nie dostal, ani oni w BE. Paranoja :) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: dc99 Acha, jakiś kolejny szwindelek podatkowy IP: *.internetdsl.tpnet.pl 15.07.09, 14:29 > Natomiast, co zabawne, zauwazylem ze duzo latwiej dostac wyzsza > stawke POZA swoim krajem - w sensie ja pracuje w Belgii za > stawke, ktora moi koledzy Belgowie dostali w Polsce - ale ani ja > bym tyle w PL nie dostal, ani oni w BE. > Paranoja :) Właśnie w Niemczech zaczyna się proces szefostwa jakiejś firemki która zachowywała się podobnie do Twojej (Niemców wysyłała do Polski, Polaków do Niemiec) po to żeby wykorzystując jakieś kruczki prawne nie płacić ubezpieczeń społecznych ani za jednych ani za drugich. Teraz już wiesz czemu stawki "na obczyźnie" były wyższe? Aktualnie pracownicy tej firmy są na zielonej trawce a kierownictwo w pokoju ze szkocką firanką czeka na proces. Jeżeli u Ciebie występuje podobne zjawisko to zamiast się głupkowato przechwalać na forach potraktuj to jako sygnał ostrzegawczy że z firmą z którą współpracujesz jest coś nie tak. Odpowiedz Link Zgłoś
kretynofil Nie, to cos zupelnie innego... 15.07.09, 15:39 ...zreszta ja nie jestem zatrudniony na umowe o prace i takie rzeczy jak skladki i podatki place sam. To zupelnie inna historia. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: hahaha Re: Juz odpowiadam, bo sam sie tematem interesowa IP: *.irishbroadband.ie 15.07.09, 14:28 To, co opisałeś ma miejsce w naprawdę dużych instalacjach. W przypadku urzędu specyfikację pewnie pisze zakładowy "informatyk", a jego znajomy prowadzący sklep komputerowy wygrywa przetarg. W specyfikacji najczęściej stoi, że ma być najnowsza winda i Office. Ponura rzeczywistość. I rzeczywiście w przypadku dużych instalacji koszt samej licencji ma znaczenie marginalne. Liczy się (lub raczej powinna się liczyć) niezależność technologiczna. Uwolnienie się od wymuszonej ścieżki upgrade'u i jedynego dostawcy rozwiązań jest czasami bardzo trudne - i kosztowne, co pokazuje przykład Monachium. TeX - nie potrzebny. Wystarczy szablon .dot/.odt Odpowiedz Link Zgłoś
kretynofil Przyklad Monachium... 15.07.09, 15:48 ...to pokazuje nie tyle ze to trudne i kosztowne - ale przede wszystkim bezsensowne - jak zreszta jakakolwiek aktywnosc podyktowana dogmatem i fanatyzmem a nie rozsadkiem i rachunkiem ekonomicznym. > To, co opisałeś ma miejsce w naprawdę dużych instalacjach. W przypadku urzędu specyfikację pewnie pisze zakładowy "informatyk", a jego znajomy prowadzący sklep komputerowy wygrywa przetarg. Owszem, do zamowienia office mozna sobie wziac zakladowego "informatyka" - ale do stworzenia systemu to juz taki misiek nie wystarczy, bo to nie chodzi tylko o zagadnienie typu "co pani Krysia chce tu wpisac" tylko co na to prawnicy, czy mamy infrastrukture zeby to przetworzyc i jak dlugo ona moze nie dzialac. A tego informatyk z bozej laski zatrudniony w urzedzie nie potrafi stwierdzic... Mialem nieprzyjemnosc zdobywac pierwsze zawodowe szlify na takim informatycznym dzikim zachodzie - i bylem po prostu przerazony :) > TeX - nie potrzebny. Wystarczy szablon .dot/.odt Tak i nie. Jesli zakladasz ze wszystko bedzie drukowane na lokalnej drukarce, noszone w reku miedzy pietrami i archiwizowane w szarych teczkach - tak, .dot/.odt wystarczy. Jesli jednak chcialbys cos wiecej (elektroniczne archiwum bez recznie tworzonego indeksu lub automatic workflow system) to te rzeczy odpadaja... Odpowiedz Link Zgłoś
von.g Re: Przyklad Monachium... 16.07.09, 07:28 >>...to pokazuje nie tyle ze to trudne i kosztowne - ale przede wszystkim bezsensowne Naprawde nigdy nie przestanie mnie zadziwiac fakt , ze IT to jedyna dzialka na rynku w ktorej klienci nie chca konkurencji i wolnego wyboru. Wyobrazasz sobie np zeby w danej firmie mozna bylo uzywac tylko telefonow Orange a samochody mogly by byc tylko marki Fiat ? A co do monachium to ja mialem wrazenie ze deadline maja do 2012 a nie do wczoraj wiec moze by nie uznawac projektu za porazke. Wiem wiem zaraz wyskoczysz ze przekladali termin juz 2 razy ... no coz Vista spoznila sie 5 lat a jakos nie przeszkadza Ci piac peanow na jej czesc... Inna sprawa , ze moze warto by tez posluchac ludzi z monachium co maja do powiedzenia na ten temat a nie bazowac tylko na (anty)reklamowkach gazety.... Odpowiedz Link Zgłoś
kretynofil Wyjasniam :) 16.07.09, 08:15 > Naprawde nigdy nie przestanie mnie zadziwiac fakt , ze IT to jedyna dzialka na rynku w ktorej klienci nie chca konkurencji i wolnego wyboru. Widzisz, tu sie mylisz. Klienci chca wyboru - ale funkcjonalnosci, a nie "bebechow" i dlatego linuksowe / opensource'owe projekty stanowia margines. Dla przecietnego Kowalskiego nie ma znaczenia jak "pod maska" skonstruowany jest dany program, tak samo jak nie interesuje go jak skonstruowana jest jego skrzynia biegow. A dlaczego to jest tak widoczne w IT? Moja teoria jest taka, ze po prostu w swiecie opensource jest latwo sie wybic jakiemus domoroslemu "artyscie", ktory zamiast skupic sie na funkcjonalnosci, bedzie "usprawnial" bebechy - i narzekal ze nikt nie kocha jego rozwiazan :) Pamietam jak kiedys robilem migracje jakiegos oprogramowania z J2EE to J2SE (od poczatku J2EE bylo bez sensu, przetwarzanie wsadowe, ale klient tak to zaimplementowal, bo mu wiedzy zabraklo) - i akurat mielismy nowego chlopaka w zespole. Mial caly design zrobiony, mial tylko wyklepac zwykle POJO - a od razu zaczal kombinowac, zeby moze jednak zrobic z tego webservice :) Sam tez kilkukrotnie zrobilem cos takiego - majac proste zadanie "troche" je przekombinowalem. Wszystko oczywiscie dzialalo, ale klient narzekal na wysoki poziom komplikacji. Ergo - wybor i konkurencja sa dobre, dopoki dotycza funkcjonalnosci czy stabilnosci i rozwiazania sa ze soba zgodne. Jesli te warunki nie sa spelnione, to nawet najlepsze "teoretycznie" bebechy nie uratuja rozwiazania... No i na marginesie: mylisz sie ze nie ma konkurencji. Zobacz co sie dzieje w CRM, systemach billingowych, w warstwie middleware. Tam jest silna konkurencja - ale dlatego ze istnieja pewne standardy z ktorymi dostawcy staraja sie byc zgodni... > Wyobrazasz sobie np zeby w danej firmie mozna bylo uzywac tylko telefonow Orange a samochody mogly by byc tylko marki Fiat ? Gdyby telefony Orange mogly wysylac SMSy, ktore poprawnie moze odczytac tylko telefon Orange, a Audi mozna by bylo zatankowac tylko na kilku stacjach benzynowych to zapewniam Cie ze tak by bylo. I Fiaty by sie wybieralo nie dlatego ze sa "technologically superior" tylko dlatego ze najmniejsze by byly przestoje w prowadzeniu biznesu zwiazane z poszukiwaniem przez handlowca "kompatybilnej" stacji benzynowej. Juz rozumiesz? > A co do monachium to ja mialem wrazenie ze deadline maja do 2012 a nie do wczoraj wiec moze by nie uznawac projektu za porazke. Wiem wiem zaraz wyskoczysz ze przekladali termin juz 2 razy ... no coz Vista spoznila sie 5 lat a jakos nie przeszkadza Ci piac peanow na jej czesc... Poczekaj. Ja nie pieje peanow na czesc Visty - po prostu mowie ze ten system nie jest taki zly jak go maluja. Zreszta, jesli trzymac sie analogii to zgadzam sie, Vista byla taka sama porazka jak Monachium - i konsumenci, zwlaszcza sektora korporacyjnego, pokazali Viscie palec. I bardzo slusznie, ja tez bym do przesiadki na Viste nie zachecal - bo nie ma przeslanek natury funkcjonalnej, zeby ten system wdrazac. A co do Monachium - tak, projekt byl przekladany dwa razy. Gdyby to bylo fix price, nie byloby z tym problemu. Nie dostrzegasz jednej rzeczy - to ze premiera Visty byla przekladana iles razy nie odbilo sie na cenie dla klienta docelowego. W przypadku Monachium juz od samego poczatku bylo wiadomo ze ten projekt, nawet w poczatkowych zalozeniach, nie byl ekonomicznie uzasadniony... Potencjalne zyski wynikajace z uniezaleznienia sie od vendora (Microsoftu) zostaly dokumentnie "zjedzone" przez wydluzenie projektu i wzrost kosztow. No i nadal pozostal nierozwiazany problem - Wy piszecie o uniezaleznieniu sie od vendora, o vendor lock-in. Fajnie. Tylko ja mam podstawowe pytanie - czy sadzisz ze zaraz po wdrozeniu w Monachium (jesli w ogole dojdzie do skutku), bedzie mozna powiedziec ekipie ktora to robila "do widzenia"? Guzik prawda. Zamiast uzalezniac sie od korporacji MS, Monachium bedzie uzaleznione od ludzi, ktorzy robili to wdrozenie. I to tez jest specyficzny vendor lock-in - tylko znacznie gorszy, bo jesli z MS odejdzie Kowalski, to wiedza zostaje w MS. Jesli z Monachium odejdzie glowny architekt, to jego wiedza i jego wizja odejdzie razem z nim. Koszty tego sa naprawde duze... Podam Ci przyklad: jakis czas temu musialem zrobic jakis projekt u obecnego klienta - mialem dwie mozliwosci: skorzystac z uslug obecnego vendora, z ktorego uslug korzystamy od lat, ale koszt tego projektu bylby rzedu kilkudziesieciu tysiecy euro + koszty wsparcia (10% rocznie) albo skorzystac z oprogramowania za trzysta dolarow i opakowac je w tydzien (jakies dwa tysiace EUR + 0% wsparcia) zeby zintegrowac z istniejacym systemem. I wybor wcale nie byl prosty, bo jak powiedzial mi szef: jesli ja odejde, to znacznie wiecej bedzie ich kosztowala praca czlowieka, ktory bedzie musial zrozumiec szczegoly tej integracji, to raz, a dwa, nie biore pod uwage innych kosztow (na przyklad dzialu zakupow). I wiesz co? Mial racje. Okazalo sie ze czas poswiecony na negocjacje z nowym vendorem (tym, ktory sprzedawal soft za trzysta dolarow!), kosztowal okolo 10000 EUR :) Nadal maja vendor lock-in, bo tylko Kretynofil wie jak to dziala :) Zrozum von.g, na tego typu projekty trzeba patrzec z nieco szerszej perspektywy... Tego wlasnie brakuje tworcom open source - bo dla nich argument "zawsze mozna sobie napisac" jest kluczowy, gdyz nie rozumieja ile takie "napisanie" kosztuje w rzeczywistosci i jak duze naklady sa przeznaczane na roznych poziomach korporacji... > Inna sprawa , ze moze warto by tez posluchac ludzi z monachium co maja do powiedzenia na ten temat a nie bazowac tylko na (anty)reklamowkach gazety.... Alez uwierz mi, ja czytalem co oni maja do powiedzenia. I jedyne co z tego zrozumialem to to ze Monachium padlo ofiara sepow - czyli typowych konsultantow, ktorzy przyssali sie i beda pic krew klienta az zdechnie... Ktos, kto zarabia na wdrozeniu, bardzo rzadko bedzie miec odwage przyznac ze sie pomylil, albo ze przeciaga projekt zeby jeszcze bardziej sie nachapac... Odpowiedz Link Zgłoś
von.g Re: Wyjasniam :) 16.07.09, 09:49 kretynofil napisał: > Widzisz, tu sie mylisz. Klienci chca wyboru - ale funkcjonalnosci, a nie "bebechow" i dlatego linuksowe / opensource'owe projekty stanowia margines. Dla przecietnego Kowalskiego nie ma znaczenia jak "pod maska" skonstruowany jest dany program, tak samo jak nie interesuje go jak skonstruowana jest jego skrzynia biegow. A kto tu mówi o bebechach? Ja mówie o standardach. Narzedzia M$ sa zgodne tylko i wylacznie z ich innymi narzedziami. W tym jest problem. Urzytkownika nie interesuje jak jest doc,odt skonstruowany (bebechy) tylko chcialby w kazdym edytorze plik otworzyc i moc zmienic np kolor czcionki. > A dlaczego to jest tak widoczne w IT? Moja teoria jest taka, ze po prostu w swiecie opensource jest latwo sie wybic jakiemus domoroslemu "artyscie", ktory zamiast skupic sie na funkcjonalnosci, bedzie "usprawnial" bebechy - i narzekal ze nikt nie kocha jego rozwiazan :) A widziales kiedys duza spoleczenosc open source? Myslisz ze zeby zostac kontrybutorem np ubuntu wystarczy wyslac jeden formularz na forum ? Musisz znalesc kogos kto Cie do tej spolecznosci wposci i on jest na poczatku za Cibie odpowiedzialny. Tam nie ma samowolki. > Ergo - wybor i konkurencja sa dobre, dopoki dotycza funkcjonalnosci czy stabilnosci i rozwiazania sa ze soba zgodne. Jesli te warunki nie sa spelnione, to nawet najlepsze "teoretycznie" bebechy nie uratuja rozwiazania... Zgadzam sie uzytkownik potrzebuje spojnych funkcjonalnosci. Nie wazne jakim samochodem na stacji tankuje sie tak samo. Problem w tym ze to wlasnie M$ ma inne wlewy paliwa i mozna tankowac tylko na stacjach M$Oil > No i na marginesie: mylisz sie ze nie ma konkurencji. Zobacz co sie dzieje w CRM, systemach billingowych, w warstwie middleware. Tam jest silna konkurencja Zgadza sie bo nie ma monopolu. > - > ale dlatego ze istnieja pewne standardy z ktorymi dostawcy staraja sie byc zgodni... Standardy sa bo nie ma monopolu. Tam gdzie wiele firm pracuje razem standard pojawia sie sam. > Gdyby telefony Orange mogly wysylac SMSy, ktore poprawnie moze odczytac tylko telefon Orange, a Audi mozna by bylo zatankowac tylko na kilku stacjach benzynowych to zapewniam Cie ze tak by bylo. Ale ja wlasnie o tym caly czas mowie. Takiego swiata nikt sobie nie wyobraza i kazdy uznalby go za glupi. Kiedys mielismy w Polsce TP sa i kazdy z tym walczyl. W swiecie IT ludzie dalej to toleruja , ze szkoda dla nich samych > Juz rozumiesz? Tak a Ty?:) > A co do Monachium - tak, projekt byl przekladany dwa razy. Gdyby to bylo fix price, nie byloby z tym problemu. Nie dostrzegasz jednej rzeczy - to ze premiera > Visty byla przekladana iles razy nie odbilo sie na cenie dla klienta docelowego > . Mysle ze dlugofalowo to i tak na tym zarobia. Poprostu nie patrz w perspektywie 5 lat tylko 20. > W przypadku Monachium juz od samego poczatku bylo wiadomo ze ten projekt, nawet w poczatkowych zalozeniach, nie byl ekonomicznie uzasadniony... Potencjalne zyski wynikajace z uniezaleznienia sie od vendora (Microsoftu) zostaly dokumentnie "zjedzone" przez wydluzenie projektu i wzrost kosztow. Zalezy. Im szybciej sie od raka uwolnisz tym taniej to wychodzi. Myslisz ze za 20 lat taniej bedzie uwolnic sié od M$? Nie ma na co czekac. Pozatym im wiecej firm instytucji to zrobi tym wieksza konkurencja na rynku i wiecej standardow. To w naszym najlepszym interesie ,zeby adaptacja konkurencyjnych rozwiazan byla jaknajwieksza. > No i nadal pozostal nierozwiazany problem - Wy piszecie o uniezaleznieniu sie od vendora, o vendor lock-in. Fajnie. Tylko ja mam podstawowe pytanie - czy sadzisz ze zaraz po wdrozeniu w Monachium (jesli w ogole dojdzie do skutku), bedzie > mozna powiedziec ekipie ktora to robila "do widzenia"? Wszystko zalezy od skladnikow systemu. Jakis vendor lock in zawsze istnieje ze wzgledu na posiadanie know how. Ale jest to owiele lepsza sytuacja gdy tylko jedna firma na swiecie ma do tego wlad. Jesli uzyja w systemie otwartych technologi i ostartych standardow koszt zmiany vendora bedzie duzo nizszy. > Guzik prawda. Zamiast uzalezniac sie od korporacji MS, Monachium bedzie uzaleznione od ludzi, ktorzy robili to wdrozenie. I to tez jest specyficzny vendor lock-in - tylko znacznie gorszy, bo jesli z MS odejdzie Kowalski, to wiedza zostaje w MS. Jesli z Monachium odejdzie glowny architekt, to jego wiedza i jego wizja odejdzie razem z nim. Koszty tego sa naprawde duze... Wybacz ale to juz jest wierutna bzdura. Bo po pierwsze glowny architekt w monachium nie jest bezdomnym wolontariuszem. Tez pracuje dla kogos. Nie dla M$ to dla firmy X. Nie wiem co to za firma X ale jesli jest dobrze zarzadzana to ta wiedze nie ucieknie i zostanie podzielona miedzy kilku czlonkow firmy. Po drugie a M$ jest wieczny? Ja wiem ze dzis to gigant ale przykladow upadkow gigantow nie trzeba szukac daleko : SUN (we are the dot in dot com) General Motors? To jest jeszcze jeden argument za otwartymi technologiami. Co sie stanei jak M$ zniknie (uwaga hipoteza!!! - nie zaczynac dyskusji czy zniknie czy nie) co sie stanie z tymi wszystkimi urzedami , kto bedzie latki do M$ cedzak wypuszczal? > Podam Ci przyklad: (...) > I wiesz co? Mial racje. Okazalo sie ze czas poswiecony na negocjacje z nowym > vendorem (tym, ktory sprzedawal soft za trzysta dolarow!), kosztowal okolo 1000 > 0 > EUR :) Nadal maja vendor lock-in, bo tylko Kretynofil wie jak to dziala :) Sa rozne sytuacje. czasami warto czasami nie. Jeden przyklad nie oznacza wcale ze cala koncepcja jest zla. > Zrozum von.g, na tego typu projekty trzeba patrzec z nieco szerszej > perspektywy... Tego wlasnie brakuje tworcom open source - bo dla nich argument "zawsze mozna sobie napisac" jest kluczowy, gdyz nie rozumieja ile takie "napisanie" kosztuje w rzeczywistosci i jak duze naklady sa przeznaczane na roznych poziomach korporacji... Ja mam wrazenie ,ze dla Ciebie open source to GNUCash albo OpenSaper. Sa rozne rodzaje openS... Linux , Python , JBoss to sa tez opensourcowe projekty i im nie prakuje szerokiej perspektywy ... Z drugiej strony sa tez platne projekty ktore sa zwyklym kiczem . np : en.wikipedia.org/wiki/Microsoft_Bob > Alez uwierz mi, ja czytalem co oni maja do powiedzenia. I jedyne co z tego zrozumialem to to ze Monachium padlo ofiara sepow - czyli typowych konsultantow , ktorzy przyssali sie i beda pic krew klienta az zdechnie... Ktos, kto zarabia na wdrozeniu, bardzo rzadko bedzie miec odwage przyznac ze sie pomylil, albo ze przeciaga projekt zeby jeszcze bardziej sie nachapac... > Chodzilo mi o to ,ze oni twierdza ,ze dzis podjeliby taka sama decyzje. Wiec moze nie spisujmy projektu na straty. Poczatki sa ciezkie a parafrazujac partyjny beton "prawdziwe migracje poznaje sie nie po tym jak sie zaczynaja a jak sie koncza" Odpowiedz Link Zgłoś
kretynofil Dzieki za odpowiedz... 16.07.09, 10:32 ...ale raczej sie nie dogadamy. Za duzo dogmatyzmu w tym co piszesz... > A kto tu mówi o bebechach? Ja mówie o standardach. Jakich standardach? Teoretycznych standardach, czy moze o de facto standardach? Ja juz mam dosyc tej sweterkowej gadaniny o standardach. Prosty przyklad - OFX. Wielki, ku*wa, otwarty standard wymiany danych finansowych. Wielki sukces spolecznosci FOSS ("like in Fucking Open Source Software"). Ile aplikacji opensource moze importowac OFX? Chyba kazda, ktora przetwarza dane finansowe. Ile z nich moze eksportowac do OFX? Zadna. Bo ten "standard" jest tak sztywny i nielogiczny, ze rece opadaja. Zrozum, von.g, ja kocham standardy - ale nienawidze "otwartych" standardow, ktore roja sie w glowie "spolecznosci" open source - bo dla tych ludzi "otwarte" oznacza "napisz sobie kod ktory to obsluzy"... To nie standard tylko chciejstwo. > W tym jest problem. Urzytkownika nie interesuje jak jest doc,odt skonstruowany (bebechy) tylko chcialby w kazdym edytorze plik otworzyc i moc zmienic np kolor czcionki. Serio? To dlaczego "spolecznosc" opensource tak sie skupia na tym zeby miec dziesiec managerow okien, pietnascie wersji kazdego programu, start systemu w nanosekunde i osiemnascie jezykow skryptowych? Naprawde, powinienes poczytac troche linux haters blog - moze by Ci cos zaczelo switac... > A widziales kiedys duza spoleczenosc open source? Myslisz ze zeby zostac kontrybutorem np ubuntu wystarczy wyslac jeden formularz na forum ? Oczywiscie ze nie. Ale ponownie zapytam: potrafisz mi powiedziec ile projektow opensource zdechlo, bo ktos zaczal pisac konkurencyjny soft, gdyz nie mogl zasugerowac zmian w starym? Bo sugestie byly ignorowane, bo user sie nie zna, bo to i tamto? No i moze zeby zostac czlonkiem opensource, trzeba sie narobic. Problem w tym ze odejsc jest latwo. Jak tam, macie juz nowego opiekuna Compiza, czy nadal jest bezkrolewie i anarchia? > Zgadzam sie uzytkownik potrzebuje spojnych funkcjonalnosci. Nie wazne jakim samochodem na stacji tankuje sie tak samo. Problem w tym ze to wlasnie M$ ma inne wlewy paliwa i mozna tankowac tylko na stacjach M$Oil Poslugujac sie ta analogia - tak, tak jest. Ale zapominasz o jednym: 95% stacji benzynowych nalezy do M$Oil. I guzik bedzie usera obchodzilo ze jakas banda zwariowanych onanistow zrzeszonych w organizacji o jakiejs szczytnej nazwie typu "niech zyje wolnosc i swoboda i dziewczyna mloda" nagle uzna z dnia na dzien ze okragle wlewy paliwa to monopol, zlo i niedobro, uzna za standard kwadratowe wlewy (bo nie kojarza sie z Magdalenka), pitolnie trzy stacje w Pcimiu Dolnym - i bedzie sie domagalo, zeby M$Oil przerobilo wszystkie stacje, a userzy swoje samochody na kwadratowe wlewy... Zeby uzupelnic analogie do opensource - okazaloby sie ze standard mowi ze wlew paliwa ma byc w ksztalcie wielokata o rownych bokach i w Rzepinie powstalaby odlamowa organizacja pod nazwa "mydelko fa", ktora by forsowala wlewy w ksztalcie trojkata rownobocznego i skupiala cala swoja energie na udowadnianiu ze trojkat rownoboczny jest bardziej "otwarty", "standardowy" i "ideologicznie poprawny" niz kwadrat. Nie rozumiesz ze standardem jest to co jest w 95% powszechne, a nie to co ktos w swojej nawiedzonej deklamacji, powolujac sie na caly panteon bogow egipskich i Miedzynarodowke, uzna za standard?! > Zgadza sie bo nie ma monopolu. To nie ma nic wspolnego z monopolem... > Standardy sa bo nie ma monopolu. Tam gdzie wiele firm pracuje razem standard pojawia sie sam. Jaaaasne. Jako przyklad Gnome i KDE. Ile lat trwa ta wojna? > Ale ja wlasnie o tym caly czas mowie. Takiego swiata nikt sobie nie wyobraza i kazdy uznalby go za glupi. Kiedys mielismy w Polsce TP sa i kazdy z tym walczyl. No wlasnie. To teraz w ramach walki z systemem walczmy o wymiane na kwadratowe wlewy paliwa. A co tam, niech beda w ksztalcie gwiazdy dawida (ale bron boze pentagramu)... Zreszta, z tepsa to walczyly tylko glupie dzieci, bo taka byla moda. Mam wrazenie ze ta cala walka z microsoftem to po prostu kolejne pokolenie takich samych dzieci, a smaku calej sprawie dodaje to ze nazywaja sie dziecmi neostrady :) > Tak a Ty?:) Nie, kompletnie nic nie rozumiesz. Podchodzisz dogmatycznie do czegos co ma wylacznie praktyczny wymiar. > Mysle ze dlugofalowo to i tak na tym zarobia. Poprostu nie patrz w perspektywie 5 lat tylko 20. A moze 200 lat? A moze 2000 lat? Zrozum, gdyby to nie podatnik za to placil, to oni by musieli okreslic JASNO za ile lat i jaka kwota sie zwroci. A za publiczne mozna sie bawic w dogmatyzm rodem z przedszkola... > Zalezy. Im szybciej sie od raka uwolnisz tym taniej to wychodzi. I znowu dogmatyzm. Jakiego raka, biedne dziecie? Jezu Chryste, ja tu naprawde trace czas - probowalem z Toba podyskutowac na powaznie, podac Ci przyklady i argumenty, ale to sie kompletnie mija z celem. Szkoda mojego czasu, rozmowa z Toba za bardzo przypomina dyskusje ze Swiadkami Jehowy... Chyba jednak wroce do stylu Kretynofila, bo to nie ma sensu... Odpowiedz Link Zgłoś
von.g Re: Dzieki za odpowiedz... 16.07.09, 12:37 kretynofil napisał: > ...ale raczej sie nie dogadamy. Za duzo dogmatyzmu w tym co piszesz... No tak Ty jestes jedynym sprawiedliwym a ja jestem religijnym fanatykiem. A wiesz co charakteryzuje fanatykow? Ze mysla ze tylko oni maja racje i ze ich tylko ich argumenty maja sens. Mam wrazenie ze ta definicja bardzo do Ciebie pasuje i bardzo nerwowo reagujesz na kazdego kto sie z Toba nie zgadza. > Jakich standardach? Teoretycznych standardach, czy moze o de facto standardach? ja mowie o standardach. De facto standard to czesto kicz jednej firmy. To nie ma nic wspolnego ze standardem (poza nazwa). > Ja juz mam dosyc tej sweterkowej gadaniny o standardach. Prosty przyklad - OFX. Wielki, ku*wa, otwarty standard wymiany danych finansowych. Wielki sukces spolecznosci FOSS ("like in Fucking Open Source Software"). Ile aplikacji opensource moze importowac OFX? Chyba kazda, ktora przetwarza dane finansowe. > Ile z nich moze eksportowac do OFX? > Zadna. > > Bo ten "standard" jest tak sztywny i nielogiczny, ze rece opadaja. Teraz zamien OFX na ooxml , FOSS na M$ i bedziesz mial najlepszy standard. I porownaj sobie ten "standard" z ODT. > Zrozum, von.g, ja kocham standardy - ale nienawidze "otwartych" standardow, ktore roja sie w glowie "spolecznosci" open source - bo dla tych ludzi "otwarte" oznacza "napisz sobie kod ktory to obsluzy"... To nie standard tylko chciejstwo Wybacz ale niem co kod ma wspolnego ze standardem. Czy ODT , HTML , RDF , POSIX itd to jest chciejstwo? Sa lepsze i gorsze standardy i tak na przyklad HTMLa lepiej lub gorzej potrafi obsluzyc kilka/kilkanascie przegladarek roznych producentow. Wystarczylo ze M$ probowal wprowadzic swoje de facto standardy i nagle sie okazalo ze czesc internetu dziala pod windowsem z IE6 tylko i wylacznie. > Serio? To dlaczego "spolecznosc" opensource tak sie skupia na tym zeby miec dziesiec managerow okien, pietnascie wersji kazdego programu, start systemu w nanosekunde i osiemnascie jezykow skryptowych? Bo ma do tego prawo , bo nie kazdy ma klapki na oczach i musi podazac wytyczona mu droga. Tego nie bede Ci tlumaczyl bo metalnosci sie nie zrozumie. > Naprawde, powinienes poczytac troche linux haters blog - moze by Ci cos zaczelo switac... Posluchaj radia maryja , zjedz orzeszki z hare hriszna zapisz sie do sekty ... to takie poszerzajace horyzonty .... > Oczywiscie ze nie. Ale ponownie zapytam: potrafisz mi powiedziec ile projektow opensource zdechlo, bo ktos zaczal pisac konkurencyjny soft, gdyz nie mogl zasugerowac zmian w starym? Bo sugestie byly ignorowane, bo user sie nie zna, bo to i tamto? Nie a Ty? > No i moze zeby zostac czlonkiem opensource, trzeba sie narobic. Problem w tym ze odejsc jest latwo. Jak tam, macie juz nowego opiekuna Compiza, czy nadal jest bezkrolewie i anarchia? Nie interesuje sie Compizem. > Poslugujac sie ta analogia - tak, tak jest. Ale zapominasz o jednym: 95% stacji benzynowych nalezy do M$Oil. Tak i dzieki temu litr paliwa kosztuje 10zl na tych stacjach. Cieszmy sie i radujmy bo mamy prawo do takich luksusow jak paliwo (OS) i nie zastanawiajmy sie czy drogo czy tanie bo przeciez wystarczy ze jest i nie wazne jakiej jest jakosci. > I guzik bedzie usera obchodzilo ze jakas banda zwariowanych onanistow zrzeszonych w organizacji o jakiejs szczytnej nazwie typu "niech zyje wolnosc i swoboda i dziewczyna mloda" nagle uzna z dnia na dzien ze okragle wlewy paliwa to monopol, zlo i niedobro, uzna za standard kwadratowe wlewy (bo nie kojarza sie z Magdalenka), pitolnie trzy stacje w Pcimiu Dolnym - i bedzie sie domagalo > , > zeby M$Oil przerobilo wszystkie stacje, a userzy swoje samochody na kwadratowe wlewy... Nie chodzi o wlewy paliwa tylko o ceny i jakosc paliwa. Ty naprawde myslisz ze w opensource chodzi tylko o to by zrobic cos inaczej? Generalnie wszyscy uwielbiaja produkty m$ bo sa dobre tanie i zawsze dzialaja. A Ci co ich nie lubia to banda zboczencow. Juz bylo takie srodowisko. Nazywalo sie komunizm. Dawalo wszystkim szczescie i powszechny dobrobyt. A kto nie byl szczesliwy byl wrogiem , oszolomem wrogiem narodu. Gratuluje podobnego toku myslenia towarzyszu. > Nie rozumiesz ze standardem jest to co jest w 95% powszechne, a nie to co ktos w swojej nawiedzonej deklamacji, powolujac sie na caly panteon bogow egipskich i Miedzynarodowke, uzna za standard?! Nie. Ja nie uznaje de facto standardow. M$ jest jeszcze lepszy i wogle nie uznaje standardow . Istniejace standardy nie przeszkadzaly im tworzyc wlasna wersje javy i niekompatiblina ze standardami w3c przegladarke. > > To nie ma nic wspolnego z monopolem... > Ma bo monopol tworzy zamkniety standard i nie daje innym mozliwosci z nim wspoldzialania w celu utrzymania swojego monopolu. > Jaaaasne. Jako przyklad Gnome i KDE. Ile lat trwa ta wojna? A tu chyba trafiles kula w plot. Bo na Gnome i KDE mozna patrzec jak na 2 implementacje pewnego standardu. W jedyn i drugim masz rozwijalne menu , 3 przyciski zamkniecia okienka. klikniesz prawym dostaniesz menu kontekstowe itd. Ja potrafie od biedy przeskoczyc na KDE bo oba kozystaja z pewnych standarowych funkcjonalnosci , problem w tym ze to wlasnie takie pseudo de facto standardy przez co kazdy manager okien sie rozni. > No wlasnie. To teraz w ramach walki z systemem walczmy o wymiane na kwadratowe wlewy paliwa. A co tam, niech beda w ksztalcie gwiazdy dawida (ale bron boze pentagramu)... > > Zreszta, z tepsa to walczyly tylko glupie dzieci, bo taka byla moda. Mam wrazenie ze ta cala walka z microsoftem to po prostu kolejne pokolenie takich samych dzieci, a smaku calej sprawie dodaje to ze nazywaja sie dziecmi neostrady :) Dla pewnych ludzi TP s.a wystarczala ocen na polkach tez nie byl zly. To juz kwestia charakteru. Nie bede sie klucil o wyzszosc swiat bozego narodzenia nad wielkanoca skoro dla Ciebie trzeszczace polaczenie tp sa bylo wystarczajaco dobre... > Nie, kompletnie nic nie rozumiesz. Podchodzisz dogmatycznie do czegos co ma wylacznie praktyczny wymiar. Ty za to nie rozumiesz , ze ludzie maja rozne poglady i to ze ktos ma inny nie znaczy ze jest gloopszy tylko ze Ty nie umiesz go do swojego zdania przekonac. Roznica miedzy nami jest taka ze ja potrafie zrozumiec ze ktos ma inne zdanie i sie zemna nie zgadza. I nie uwazam go z tego powodu za gorszego. > A moze 200 lat? A moze 2000 lat? Nie zostanmy przy 20. > Zrozum, gdyby to nie podatnik za to placil, to oni by musieli okreslic JASNO za ile lat i jaka kwota sie zwroci. A za publiczne mozna sie bawic w dogmatyzm rodem z przedszkola... Pracowales kiedys dla zagranicznej rzadowej instytucji? Bo ja panie kolego pracuje teraz dla takowej i kazde euro jest dokladnie policzone a wydadtki sa absolutnie transparentne... > Jezu Chryste, ja tu naprawde trace czas - probowalem z Toba podyskutowac na powaznie, podac Ci przyklady i argumenty, ale to sie kompletnie mija z celem. Szkoda mojego czasu, rozmowa z Toba za bardzo przypomina dyskusje ze Swiadkami > Jehowy... > > Chyba jednak wroce do stylu Kretynofila, bo to nie ma sensu... > Tak wedlug Ciebie wyglada rzeczowa dyskusja? Kretyni , sweterki , freetardy , dzieci neostrady. Ktos sie z Toba nie zgadza to juz raczki Cie swierzbia. Juz robisz sie nerwowy. Moze zastanow sie czemu nie mozesz nikogo przekonac do swojego zdania? No tak by my wszyscy kretynami jestesmy a Ty jedyny sprawiedliwy .... Odpowiedz Link Zgłoś
kretynofil Ales Ty tepy, dziecie neostrady... 16.07.09, 14:53 > No tak Ty jestes jedynym sprawiedliwym a ja jestem religijnym fanatykiem. Owszem. > A wiesz co charakteryzuje fanatykow? Ze mysla ze tylko oni maja racje i ze ich tylko ich argumenty maja sens. Nie - i tu sie mylisz. Fanatykow charakteryzuje to, ze przyjmuja pewne dogmaty bezrefleksyjnie i powtarzaja je jak mantre niezaleznie od argumentow drugiej strony - na przyklad upieraja sie ze caly swiat cierpi z powodu uzywania produktow Microsoft, a one same sa "rakiem". Brzmi znajomo? > bardzo nerwowo reagujesz na kazdego kto sie z Toba nie zgadza. Tak reaguje na kretynow. Tylko i wylacznie... > Teraz zamien OFX na ooxml , FOSS na M$ i bedziesz mial najlepszy standard. I porownaj sobie ten "standard" z ODT. Widzisz, nadal nie rozumiesz: dokumenty MSO mozesz sobie otworzyc wszedzie, dokumenty ODT tylko w OO. I najlepsze jest to, ze w swoim zaslepieniu religijnego fanatyka twierdzisz, ze produkty MS charakteryzuje to, ze tylko przy ich pomocy mozna otworzyc dokumenty w nich stworzone. Ja nie wiem jakim trzeba byc kretynem zeby paplac takie brednie i nie dostrzegac w nich sprzecznosci... > ja mowie o standardach. De facto standard to czesto kicz jednej firmy. Aaaa, no chyba ze tak. To pies jebal te Wasze standardy, sweterki, bo ja wlasnie wymyslilem sobie lepsze kryterium: STANDARD - standard zdefiniowany i zaaprobowany przez Galaktyczna Rade Standardow, zatwierdzony przez 123190238109 galaktyki zrzeszone w Zrzeszeniu Galaktycznych Standaryzatorow. O, a co bede sobie zalowal. Skoro niewazne dla standardu jest to czy ktos go uzywa, tylko same cialo go uchwalajace, to w takim razie obowiazujacym standardem jezdzenia po drogach w calej galaktyce jest jezdzenie do tylu. I tak nam dopomoz Bog! > Wybacz ale niem co kod ma wspolnego ze standardem. Czy ODT , HTML , RDF , POSIX itd to jest chciejstwo? Oczywiscie ze to jest chciejstwo... HTML troche sie zaczal uspojniac w wersji 5... POSIX? Prosze Cie... > Wystarczylo ze M$ probowal wprowadzic swoje de facto standardy i nagle sie okazalo ze czesc internetu dziala pod windowsem z IE6 tylko i wylacznie. A wiesz dlaczego to sie zmienilo w wersji 8? Nie dlatego ze sweterki pluly z rozpaczy na forach, tylko dlatego ze uzytkownicy zaczeli tego oczekiwac... Uzytkownicy, dla ktorych bylo wazne zeby ich strony zaczely wreszcie wygladac tak samo na kazdym komputerze. Gadanie W3C i lamenty kretynow od Opery nie mialy nic do rzeczy. > Bo ma do tego prawo , bo nie kazdy ma klapki na oczach i musi podazac wytyczona mu droga. Tego nie bede Ci tlumaczyl bo metalnosci sie nie zrozumie. To znaczy co? Jak nie chce miec dwudziestu osmiu odmian make, to mam klapki na oczach? Chyba na glowe upadles... > Posluchaj radia maryja , zjedz orzeszki z hare hriszna zapisz sie do sekty ... to takie poszerzajace horyzonty .... Radia Maryja sluchalem z ciekawoscia - bo, w odroznieniu od takiego skonczonego zakutego lba jak Ty staram sie poznac argumenty drugiej strony a nie paplac jak papuga co w TV powiedza. Bo gadasz jakbys sie na telewizji wychowal, do czego wroce. Z Hare Kriszna mialem stycznosc na Przystanku Woodstock i dobrze to wspominam. W sekcie spedzilem kilka lat i odszedlem bo przestalo mi tam pasowac. Mialem przyjaciol wsrod freetardow, punkow, skinow, cpunow i polskiej odmiany amiszow... I to, panie dziejku, nazywa sie otwartosc. A nie zamykanie oczu i pie*dolenie jak katarynka "Microsoft to rak"... > Nie a Ty? Duzo. Naprawde duzo. > Nie interesuje sie Compizem. Jak to sie nie interesujesz, sweterku? To miala byc rewolucja, ktora zdetronizuje windows na desktopach! I ch*j w bombki strzelil, bo sie okazalo ze glowny projektant tego systemu poszedl w diabli bo dostal prace i freetardowy chocholi taniec juz go nie interesuje :) > Tak i dzieki temu litr paliwa kosztuje 10zl na tych stacjach. Wole zaplacic dziesiec zlotych za litr paliwa niz "za darmo" kopac sobie studnie z ropa w ogrodku... > Nie chodzi o wlewy paliwa tylko o ceny i jakosc paliwa. No wlasnie. Chodzi o to, zeby nie mozna bylo paliwa zatankowac na stacji, tylko zeby istnialy 2873 recepty na paliwo, do kazdej 12837 rodzaje gaznikow i 28319283 typy silnikow, ktore mozna sobie dowolnie wymieniac - tylko trzeba do tego miec w domu laboratorium, doktorat z inzynierii silnikow, kupe wolnego czasu i za kazdym samochodem (z pieciu jezdzacych na swiecie) ciagnac trzy cysterny z paliwem - bo jak sie skonczy to znowu trzeba bedzie konno jechac do Kuwejtu po kanister "darmowej" benzyny... > Generalnie wszyscy uwielbiaja produkty m$ bo sa dobre tanie i zawsze dzialaja. Nie, wszyscy ich uzywaja bo sa grzesznikami i nie chca przyjac zbawienia sweterkowych prorokow... > Dla pewnych ludzi TP s.a wystarczala ocen na polkach tez nie byl zly. Ocet na polkach? Ile Ty masz lat? Na glowe upadles, dziecie neostrady. Pewnie o tym nie wiesz, bo w TVPiS o takich rzeczach sie nie mowi, ale spozycie miesa za komuny bylo znacznie wyzsze niz dzisiaj... > Juz bylo takie srodowisko. Nazywalo sie komunizm. Dawalo wszystkim szczescie i powszechny dobrobyt. I kolejne brednie. Skonczony kretyn, ktoremu najbardziej przeszkadza prawo wlasnosci i niemozliwosc odebrania owocow pracy przez "wybawicieli" w tureckich sweterkach nazywa symbol globalnego kapitalu "komunizmem"... Ja naprawde nie wiem gdzie tacy kretyni jak Ty sie rodza, serio... > A tu chyba trafiles kula w plot. Bo na Gnome i KDE mozna patrzec jak na 2 implementacje pewnego standardu. Niezgodne ze soba. Super. Rozumiem ze skoro implementuja ten sam standard, to moge sobie plazmoidy wyswietlic w Gnome, tak? Nie ma to jak standard po sweterkowemu :)))))) > Nie zostanmy przy 20. Ale dlaczego przy 20 a nie 50? > Pracowales kiedys dla zagranicznej rzadowej instytucji? Bo ja panie kolego pracuje teraz dla takowej i kazde euro jest dokladnie policzone a wydadtki sa absolutnie transparentne... Oczywiscie - i dlatego zdecydowano sie wybrac rozwiazanie drozsze o dwa miliony euro i milczy sie o kosztach, tak? Rany Chryste, ale Ty pie*dolisz... > Tak wedlug Ciebie wyglada rzeczowa dyskusja? Kretyni , sweterki , freetardy , dzieci neostrady. Napisalem jednego rzeczowego, wyczerpujacego posta bez inwektyw. Odpowiedziales mi powtarzajac ta sama mantre, bez jakichkolwiek konkretow, rzucajac octem, komunistami, klapkami na oczach i standardem KDE i Gnome - sorry, jestes kretynem i jak kretyn bedziesz przeze mnie traktowany... Odpowiedz Link Zgłoś
von.g Re: Ales Ty tepy, dziecie neostrady... 16.07.09, 15:54 Heheh no odrazu bardziej jak Ty :) Wiedzialem ze sloma w butach zacznie uwierac wczesniej czy pozniej :) kretynofil napisał: > Nie - i tu sie mylisz. Fanatykow charakteryzuje to, ze przyjmuja pewne dogmaty bezrefleksyjnie i powtarzaja je jak mantre niezaleznie od argumentow drugiej strony Czyli np Microsoft jest super , vista super , mso super , linux zly , uzytkownicy linuxa zli , kretyni sweterki :) Definicja wprost skrojona dla Ciebie :) Ale masz taka otwartosc ze tego nie dostrzegasz :) > > bardzo nerwowo reagujesz na kazdego kto sie z Toba nie zgadza. > > Tak reaguje na kretynow. Tylko i wylacznie... Dziewne bo zauwazylem cos innego :) > Widzisz, nadal nie rozumiesz: dokumenty MSO mozesz sobie otworzyc wszedzie, dokumenty ODT tylko w OO. I najlepsze jest to, ze w swoim zaslepieniu religijnego fanatyka twierdzisz, ze produkty MS charakteryzuje to, ze tylko przy ich pomocy mozna otworzyc dokumenty w nich stworzone. ODT tylko w OO powiadasz? Hmm nie wspominajac o Google Docs , ZOHO , TextMaker Viewer , OpenDocument Fellowship , KOffice, AbiWord , NeoOffice :) Do tego jest publiczne api i specyfikacja wiec moge sobie sam program napisac. Pozwol ze Ciebie zacytuje : > Ja nie wiem jakim trzeba byc kretynem zeby paplac takie brednie i nie dostrzegac w nich sprzecznosci... > Aaaa, no chyba ze tak. To pies jebal te Wasze standardy, sweterki, bo ja wlasnie wymyslilem sobie lepsze kryterium: > > STANDARD - standard zdefiniowany i zaaprobowany przez Galaktyczna Rade > Standardow, zatwierdzony przez 123190238109 galaktyki zrzeszone w Zrzeszeniu > Galaktycznych Standaryzatorow. Moze odrazu napisz do ISO ze to jest banda kretynow bo dla Ciebie jedynym standardem jest udzial w rynku i ta(i inne) organizacja jest zbedna. > Oczywiscie ze to jest chciejstwo... HTML troche sie zaczal uspojniac w wersji > 5... POSIX? Prosze Cie... No tak HTML jest zly bo w wersji 5 zaczol dopiero spelniac standardy kretynofilka :) , ale jakos przegladarki powstaly w miare spojne. Nie wspominajac o innych standardach jak SOAP , RDF , XML i inne . Ale one pewnie tez sa zle w koncu nie pasuja do Twoich teorii > A wiesz dlaczego to sie zmienilo w wersji 8? Nie dlatego ze sweterki pluly z rozpaczy na forach, tylko dlatego ze uzytkownicy zaczeli tego oczekiwac... Nie , dlatego ze powstala konkurencja i Firefox zdobyl solidny udzil w rynku. Ale kretynofilek pewnie chetnie klikal w IE6 i podniecal sie jakie to M$ cuda potrafi natworzyc :) (HTMLa nie trzeba bylo uznawac wtedy za standard bo byl w wersji <5 czyli nie uznawanej przez Ciebie) > Gadanie W3C i lamenty kretynow od Opery nie mialy nic do rzeczy. Jasne ze nie . Tylko wybor uzytkownikow ktorzy woleli porzadny software od m$ shitu. Tylko uratowalo nas od internetu by m$. > To znaczy co? Jak nie chce miec dwudziestu osmiu odmian make, to mam klapki na oczach? mowilismy o managerach okien i jezykach skryptowcych a nie o make > Radia Maryja sluchalem z ciekawoscia - bo, w odroznieniu od takiego skonczonego zakutego lba jak Ty staram sie poznac argumenty drugiej strony a nie paplac jak papuga co w TV powiedza. Bo gadasz jakbys sie na telewizji wychowal, do czego wroce. Prawda ze trzeba sluchac i czytac rozne zrodla ale nie kazde zrodlo jest rozwijajace. Ale jak juz tak wspomniales to juz widac kto Ci mozg pierze... > Z Hare Kriszna mialem stycznosc na Przystanku Woodstock i dobrze to wspominam. orzeszki smakowaly? > W sekcie spedzilem kilka lat i odszedlem bo przestalo mi tam pasowac. Coraz lepiej rozumem skad ten wyprany waski choryzontalnie mozg :) > Mialem przyjaciol wsrod freetardow, punkow, skinow, cpunow i polskiej odmiany amiszow... I dalej sie tolerancji nie nauczyles :) > I to, panie dziejku, nazywa sie otwartosc. A nie zamykanie oczu i pie*dolenie jak katarynka "Microsoft to rak"... No i jak Ty moglbys zrozumiec ze ktos ma inne zdanie. W koncu byles w sekcie sluchasz radia maryja i masz kumpli amiszow ... > > Nie a Ty? > > Duzo. Naprawde duzo. Kazdy glopiec mysli ze jest najmadrzejszy. > > Nie interesuje sie Compizem. > > Jak to sie nie interesujesz, sweterku? To miala byc rewolucja, ktora > zdetronizuje windows na desktopach! Rozkaz. Juz teraz sie interesuje .... Widze wszystko o mnie wiesz. > Wole zaplacic dziesiec zlotych za litr paliwa niz "za darmo" kopac sobie studnie z ropa w ogrodku... inna stacja benzynowa to nie studnia z ropa. > No wlasnie. Chodzi o to, zeby nie mozna bylo paliwa zatankowac na stacji, tylko zeby istnialy 2873 recepty na paliwo, do kazdej 12837 rodzaje gaznikow i 28319283 typy silnikow, Moze nikt Ci nie powiedzial ale sa 2873 recepty na paliow i 12837 rodzajow gaznikow. A co myslales ze w Iraku sie pb95 wydobywa a kazdy ma w samochodzie silnik m$? > > Dla pewnych ludzi TP s.a wystarczala ocen na polkach tez nie byl zly. > > Ocet na polkach? Ile Ty masz lat? Tyle ze komune jeszcze pamietam. > > I kolejne brednie. Skonczony kretyn, ktoremu najbardziej przeszkadza prawo wlasnosci i niemozliwosc odebrania owocow pracy przez "wybawicieli" w tureckich sweterkach nazywa symbol globalnego kapitalu "komunizmem"... Nazywam Ciebie komunista ciolku. Czytaj ze zrozumieniem. > Niezgodne ze soba. Super. Rozumiem ze skoro implementuja ten sam standard, to moge sobie plazmoidy wyswietlic w Gnome, tak? Przeciez powiedzialem ze to nie jest standard. Ale pewne funkcjonalnosci maja wspolne. > > Nie ma to jak standard po sweterkowemu :)))))) > Nie ma to jak rozumiec co sie czyta :) > > Nie zostanmy przy 20. > > Ale dlaczego przy 20 a nie 50? Moze byc 50 > Oczywiscie - i dlatego zdecydowano sie wybrac rozwiazanie drozsze o dwa miliony euro i milczy sie o kosztach, tak? Zalezy jaki okres czasu uwzglednisz w porownaniu. w przeciagu 5 lat drozsze w 10 tansze. > > Rany Chryste, ale Ty pie*dolisz... No coz nie kazdy ma tak otwarty i madry umysl. Moze jakbym sie do sekty zapisal to bym zmadrzal :) > Napisalem jednego rzeczowego, wyczerpujacego posta bez inwektyw. Odpowiedziales mi powtarzajac ta sama mantre, bez jakichkolwiek konkretow, rzucajac octem, komunistami, klapkami na oczach i standardem KDE i Gnome - sorry, jestes > kretynem i jak kretyn bedziesz przeze mnie traktowany... Oczywiscie Twoje argumenty sa rzeczowe i ten kto ich nie podziela jest kretynem :) A jak dla mnie mozesz sobie obrazac kogo chcesz do woli . sam sobie laurke wystawiasz . myslisz ze potrafisz mnie obrazic albo interesuje mnie co sobie o mnie myslisz :) Odpowiedz Link Zgłoś
kretynofil I znowu to samo... 16.07.09, 16:32 > Czyli np Microsoft jest super , vista super , mso super , linux zly , uzytkownicy linuxa zli , kretyni sweterki :) W tym watku krytykowalem Microsoft i Viste. MSO rowniez. Szkoda ze tego nie doczytales, kretynie... > ODT tylko w OO powiadasz? Hmm nie wspominajac o Google Docs , ZOHO , TextMaker Viewer , OpenDocument Fellowship , KOffice, AbiWord , NeoOffice :) Do tego jest publiczne api i specyfikacja wiec moge sobie sam program napisac. A pisz sobie do woli, kto Ci broni - zrozum tylko jedna rzecz, jesli jestes w stanie: NIKOGO TO NIE INTERESUJE... Chcesz tracic czas na bawienie sie w cos takiego, prosze bardzo, ale nie pie*dol ze caly swiat oszalal bo uzywa programow MS, a nie jakichs sweterkowych wypocin... > Moze odrazu napisz do ISO ze to jest banda kretynow bo dla Ciebie jedynym standardem jest udzial w rynku i ta(i inne) organizacja jest zbedna. Alez nie, niech sobie bedzie - ale jak prawdziwy sweterek, wole miec niezaimplementowany nigdzie (albo zaimplementowany niszowo) standard, niz cos co jest de facto standardem. > No tak HTML jest zly bo w wersji 5 zaczol dopiero spelniac standardy kretynofilka :) I nie tylko moje, dziecko, i nie tylko moje. Dopiero od HTML 5 wiekszosc rzeczy zwiazanych z prezentacja danych zostalo przeniesionych do CSS - ale niestety nie wszystko. > Nie wspominajac o innych standardach jak SOAP , RDF , XML i inne Teraz to sie juz usmialem: en.wikipedia.org/wiki/SOAP "SOAP was originally designed by Dave Winer, Don Box, Bob Atkinson, and Mohsen Al-Ghosein in 1998, with backing from Microsoft" Zreszta, wspomniales tez o OOXML: en.wikipedia.org/wiki/Office_Open_XML Skoro sie powolujesz na ISO jako organizacje, ktora mowi co moze byc standardem a co nie, to rzuc okiem tutaj: www.iso.org/iso/pressrelease.htm?refid=Ref1123 Albo na przyklad tutaj (zeby bylo jeszcze smieszniej): slashdot.org/article.pl?sid=07/10/28/175215 Wiec sorry, dziecie neo, ale macie problem ze spojnoscia zeznan w tej swojej sweterkowej sekcie... > mowilismy o managerach okien i jezykach skryptowcych a nie o make A czemu nie? To build manager ma byc jeden, a window managerow osiem? Co to za argument? A wiesz co mnie dzisiaj rozsmieszylo? Trzy rzeczy, wszystkie zwiazane z Apache Foundation: - Apache Ant, - Apache Maven (generalnie to samo co Ant, ale po co sie skupic na jednym projekcie, skoro mozna robic dwa) - to tak a propos make, - Apache Axis2 (a propos SOAP, wlasnie implementuje ws i gosc od SOA jest freetardem, wymaga uzywania freetardowych uposledzonych implementacji - na moj komentarz ze kompilacja kodu wygenerowanego przez Axis2 zawiera 313 ostrzezenia stwierdzil: "to wylacz sobie wyswietlanie ostrzezen w Eclipse". Rasowy freetard! Najwazniejsze zeby kod byl stworzony przy uzyciu freetardowych zabawek, niewazne ze jest do dupy!) - wywala sie pod eclipsem wizard do generowania kodu z WSDL. Rozwiazanie z bugzilli - zainstaluj wersje 1.4. Sciagam zipa, otwieram, a tam wersja 1.3 w srodku. Way to go, freetards. I to tylko jeden dzien pracy z freetardami :) > Nazywam Ciebie komunista ciolku. Czytaj ze zrozumieniem. To wyjasnij mi lopatologicznie zwiazek miedzy Microsoftem a komunizmem. No, chyba ze po sweterkowemu "czytanie ze zrozumieniem" polega na tym, ze DOC nie jest standardem, bo nie zatwierdzilo tego ISO, OOXML tez nie jest standardem, mimo ze zatwierdzilo to ISO, a jedynym standardem jest ODT - bo wymyslily to sweterki. > Przeciez powiedzialem ze to nie jest standard Wrecz przeciwnie, napisales ze to standard, bo sa okienka i buttony :) > Oczywiscie Twoje argumenty sa rzeczowe i ten kto ich nie podziela jest kretynem Oczywiscie ze nie mam racji. Ja sie nie znam, 98% uzytkownikow sie nie zna, ISO sie nie zna. Tylko slashdot sie zna. I tyle, sweterku, co? Odpowiedz Link Zgłoś
von.g Ignorancja w nataciu :) 16.07.09, 17:22 Kretynofil kontratakuje potykajac sie o wlasne nogi :) > W tym watku krytykowalem Microsoft i Viste. MSO rowniez. > Szkoda ze tego nie doczytales, kretynie... Nie jestem Twoim fanem nie zyje Twoimi wypowiedziami :) Znam Twoje oglne nastawienie i nie raz pisales jaka Vista jest fajna tak czy owak offtopic. > A pisz sobie do woli, kto Ci broni - zrozum tylko jedna rzecz, jesli jestes w stanie: NIKOGO TO NIE INTERESUJE... No wlasnie o to chodzi. Ciebie to nie interesuje co pisze. Ty masz ochote tylko na projekcje swojej wiary i kompleksow. Sorki piszesz ze jestem kretynem bo ODT otwiera sie tylko w OO a na wymienione 7 aplikacji odpisujesz ze Nikogo , czyli Ciebie tez nie , to nie interesuje. Czyli zaslaniamy rekoma uszy i krzyczymy na glos - "Świety mikolaj istnieje , swiety mikolaj istnieje" . Masz racje takie zachowanie zwieksza szanse na to ze nie dotra do Ciebie zadne argumenty. No ale jako czlowiek o bardzo otwartym umysle nie interesujesz sie przeciez argumentami :) Twoje sa dosc szerokie :) > > Nie wspominajac o innych standardach jak SOAP , RDF , XML i inne > Teraz to sie juz usmialem: > en.wikipedia.org/wiki/SOAP > "SOAP was originally designed by Dave Winer, Don Box, Bob Atkinson, and > Mohsen Al-Ghosein in 1998, with backing from Microsoft" Oh nie powaga? SOAP oj nie no kurcze nie wiedzialem ... forum.gazeta.pl/forum/w,48,94119423,94123261,Dla_rownowagi_tysiace_powodow_dla_ktorych_warto_.html Doskonale sobie zdaje sprawe ,że SOAP jest wspolnym dzielem IBMa i SOAP i dalej twierdze ze to ich jedyny wklad w rozwoj informatyki. >> Zreszta, wspomniales tez o OOXML Tez zdaje sobie sprawe co to jest i doskonale pamietam jak czlonkowie roznych komisji rezygnowali z pracy w protestach przeciwko naciskom. Ktos pokazywal mi tez ciekawy wykres zaleznosci miedzy poparciem dla ooxml a poziomem korupcji w danym kraju :) No ale to tez offtopic. Wiem ze ooxml to M$ i wiem ze to standard i jest to krok w dobra strone. Inna sprawa jaka jest jakosc tego standardu ... hmm. Swoja droga to ciekawe jest ze wedlug Ciebie pesudo de facto standard wystarcza a m$ stwierdzil ze jednak nie :) Kretynofil swietszy od papieza :) > A wiesz co mnie dzisiaj rozsmieszylo? Trzy rzeczy, wszystkie zwiazane z Apache> Foundation: Offtopic wszystkie produkty maja problem z kompatibilnoscia nie tylko te opensource. Nie zaczynaj nowego watku bo znow wyjdzie na to ze Ty wiesz wszystko a ja jestem kretynem . wolalbym tego uniknac:) >>> > mowilismy o managerach okien i jezykach skryptowcych a nie o make > A czemu nie? To build manager ma byc jeden, a window managerow osiem? > Co to za argument? Poprostu zaczoles zmieniac temat a Ciebie trzeba pilnowac bo zaraz zaczniesz przytaczac historyjki (patrz wyzej) na tematy nie zwiazane z dyskusja. > > Nazywam Ciebie komunista ciolku. Czytaj ze zrozumieniem. > > To wyjasnij mi lopatologicznie zwiazek miedzy Microsoftem a komunizmem. To moze sprobujemy pseudo-matematycznie Kretynofil = komunista m$ != kretynofil => m$ != komunista. choc to odrazu mowie duze uproszczenie :) > No, chyba ze po sweterkowemu "czytanie ze zrozumieniem" polega na tym, ze DOC nie jest standardem, bo nie zatwierdzilo tego ISO, OOXML tez nie jest standardem, mimo ze zatwierdzilo to ISO, a jedynym standardem jest ODT - bo wymyslily to sweterki. Naprawde za raczke trzeba : oto podsumowanie tego co do tej pory pisalem : :10 doc != standard ooxml = standard odt = standard. goto 10 az zrozumie. rozumie? > Wrecz przeciwnie, napisales ze to standard, bo sa okienka i buttony :) Nie napisalem ze to taki pseudo de facto standard i ze poniewaz to nie jest standard to sie roznia ale maja podobna funkcjonalnosc. to miala byc taka przenosnia ulatwiajaca zrozumienie. Widac nie udana :) > Oczywiscie ze nie mam racji. Ja sie nie znam, 98% uzytkownikow sie nie zna, ISO sie nie zna. Microsoft sie nie zna i postanowil zrobic sobie standard choc kretynfilek twierdzi ze nie trzeba :) Odpowiedz Link Zgłoś
drakaina Re: Juz odpowiadam, bo sam sie tematem interesowa 15.07.09, 14:31 Dla mnie najbardziej niezrozumiałe było kilka lat temu (potem z konieczności się z tym pogodziłam, bo nie będę walczyć z wiatrakami), że wydawnictwa nie chciały składać książek w TeX-u. -- ferengis.blox.pl antiquitates.blox.pl Odpowiedz Link Zgłoś
kretynofil No to teraz mnie zaskoczylas :) 15.07.09, 15:41 Bo spodziewalem sie ze w skladzie to akurat TeXa sie uzywa... W mojej dzialce (masowe formatowanie dokumentow do druku) przypuszczam ze problemem byla niewystarczajaca wydajnosc dostepnych implementacji TeX - ale to tylko domysly... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: lemon Re: Microsoft Office 2010: Dokumenty Google będą IP: *.tktelekom.pl 15.07.09, 12:47 No ja się wciąż głowię, czemu wszelkie urzędy i szkoły używają płatnego oprogramowania Microsoftu, kiedy równie dobrze można używać darmowego i płacić tylko za support. Odpowiedz Link Zgłoś
dexterek011 Re: Microsoft Office 2010: Dokumenty Google będą 15.07.09, 13:12 Szkoły pewnie dlatego, że w większości maja go za free. A wszyscy inni, żeby uniknąć kłopotów maści wszelakiej. Odpowiedz Link Zgłoś
norbertrabarbar Za darmo? A koszty? 15.07.09, 13:27 Liczą się koszty. Im większy koszt tym większa cena i tym więcej można z niej uszczknąć. Żaden poważny biznes nie będzie się opierał na darmowych produktach - liczy się obieg pieniądza. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: pga Microsoft Office 2010: Dokumenty Google będą mi... IP: 78.150.13.* 15.07.09, 12:49 Zaraz jakis M$ fan bedzie szukal tysiaca powodow dla ktorych OpenOffice jest dla niego niewystarczajacy i tylko na MS Office moze wykonac swoja "prace". Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: bonornog Re: Microsoft Office 2010: Dokumenty Google będą IP: 195.47.201.* 15.07.09, 13:11 to że MS office jest lepszy to się zgadza ale za jaką cenę 200zeta za standard to koniec świata.to samo mamy w OO za free. a żeby mieć full pakiet to trzeba za ms office zapłacic jakieś 800zł(tragedia). ja od pewnego czasu korzystam z OO w ubuntu 9,04 i jestem zadowolony bo mi wystarcza i można nawet zapisywać i odczytywać pliki z rozszerzeniem doc. a i w arkuszu kalkulacyjnym ok 65tys pozycji w dół też wystarczy. zwłaszcza że można mieć kilka w 1 dokumencie. Odpowiedz Link Zgłoś
dexterek011 Re: Microsoft Office 2010: Dokumenty Google będą 15.07.09, 13:17 Hmmm... 200PLN. Każdy pracodawca co miesiąc płaci znacznie więcej ZUSu i podatków za jednego pracownika, wiec 200PLN +250 za Windowsa, wcale go nie przeraża. Tym bardziej, ze wrzuca sobie to w koszty, a pozwala mu to uniknąć wielu dziwacznych problemów związanych z niekompatybilnością. Na koszta sprzętu i oprogramowania należy patrzyć przez cały okres ich używania, a nie tylko w momencie zakupu. Z resztą, do kogo ja mówię... Odpowiedz Link Zgłoś
kretynofil > Z resztą, do kogo ja mówię... 15.07.09, 13:24 Hihihihi, no wlasnie :) Nie przekonasz ludzi dla ktorych 200 PLN to "looooo matko, ale kasa"... Oni po prostu nie maja zadnego pojecia o kwotach ktore przeplywaja przez chocby najmniejsza firme... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: bd3art Re: Microsoft Office 2010: Dokumenty Google będą IP: *.range86-141.btcentralplus.com 15.07.09, 13:24 a np. w UK mozesz sobie kupic pelna wersje Ms Office jezeli jestes uczniem/studentem na swoj komputer albo 2 z duza znizka...poniewaz doplaca do tego ME.. Wiadomo, ze jezeli szkoly korzystaja z MS office to zalezy im na tym aby student mial dostep do oprogramowania i mogl w domu dokonczyc to co zaczal w szkole/na uczelni. Fajna sprawa w sumie - w PL tez tak powinno byc. Odpowiedz Link Zgłoś
dexterek011 Re: Microsoft Office 2010: Dokumenty Google będą 15.07.09, 13:28 > Fajna sprawa w sumie - w PL tez tak powinno byc. I jest. Program Academic Alliance pozwala studentom danej uczelni, która ma podpisana taka umowę, na używanie oprogramowania Microsoftu w domu za darmo. msdn.microsoft.com/pl-pl/academic/default(en-us).aspx Odpowiedz Link Zgłoś
kretynofil Cena wersji "domowej" w PL tez... 15.07.09, 13:31 ...jest nizsza niz standardowej, dla firm. A co do uczelni to one czesto maja podpisane umowy z MS dzieki ktorym ich studenci moga instalowac dowolne oprogramowanie MS (no, prawie dowolne, ograniczeniem jest glownie domowy sprzet) i uzywac go w celach edukacyjnych przez okres studiow. Zreszta, wiele narzedzi programistycznych MS posiada wersje edukacyjne ktore sa za darmo (Express Edition). Ok, one sa troche ograniczone, ale to nie ma wielkiego znaczenia dla studenta. Ogolnie, jest naprawde duzo mozliwosci nauki za darmo - i wiekszosc producentow dostrzega to jak na tym zyskuja. Nawet AutoCADa mozna kupic za niewielkie pieniadze, jesli sie jest studentem. Oczywiscie, nie mozna tego uzywac w celach komercyjnych. Ciekawe ile osob, ktore go spiracily sa w ogole tego swiadome... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Dzem Re: Cena wersji "domowej" w PL tez... IP: *.chello.pl 15.07.09, 23:05 kretynofil napisał: > Nawet AutoCADa mozna kupic za niewielkie > pieniadze, jesli sie jest studentem. Oczywiscie, nie mozna tego uzywac w celach > komercyjnych. Ciekawe ile osob, ktore go spiracily sa w ogole tego swiadome... > Jeżeli jest się studentem to można nawet ściągnąć za darmo. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: bonornog Re: Microsoft Office 2010: Dokumenty Google będą IP: 195.47.201.* 15.07.09, 13:34 ale po co to płacić. a i tak przedsiębiorca wybiera ten droższy office. a przedewszystkim nie mówiłem o przedsiębiorcach tylko o domowuch użytkownikach którzy nie wiedzą co to duża baza danych i ms publisher w pakiecie za 800zł. Odpowiedz Link Zgłoś
kretynofil Wiesz, nie jestem przekonany... 15.07.09, 13:38 ...co do tej zgodnosci. Moja matka korzysta z OO i naprawde ma duzo problemow z przenoszeniem dokumentow pomiedzy MSO a OO. Ok, powiesz ze moja matka to lamer - i bedziesz mial racje. Rzecz w tym, ze wiekszosc ZU to lamerzy i dla nich spokoj jest wart tych 200 PLN... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: bonornog Re: Wiesz, nie jestem przekonany... IP: 195.47.201.* 15.07.09, 14:08 przecierz OO ma opcje zapisu w formatach doc rtf i innych obsługiwanych przez MS Office a tak wogóle można do PDF zaimportować, a w MS Office niema standardowo tej opcji na PDF. Odpowiedz Link Zgłoś
kretynofil PDF w MSO? A po co? 15.07.09, 14:12 Ja do tego uzywam PrimoPDF - w ten sposob moge sobie tworzyc PDF z dowolnej aplikacji pod Windows... I tak, wiem ze jest dodatek do MSO ktora zapewnia eksport do PDF, ale moim zdaniem jest to overkill - PrimoPDF jest bardziej elastyczne... Odpowiedz Link Zgłoś
dexterek011 Re: Wiesz, nie jestem przekonany... 15.07.09, 14:34 O'rly???? Hm...., no patrz, a u mnie jest standardowo. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: sweterek Re: Microsoft Office 2010: Dokumenty Google będą IP: 83.238.214.* 15.07.09, 13:20 pul pul pul 8==D - - - * OpenOffice Odpowiedz Link Zgłoś
drakaina Re: Microsoft Office 2010: Dokumenty Google będą 15.07.09, 14:34 Gość portalu: bonornog napisał(a): > to że MS office jest lepszy to się zgadza ale za jaką cenę 200zeta > za standard to koniec świata.to samo mamy w OO za free. Myślę, że większości użytkowników, których nie stać na 800 zeta, to, co jest w standardzie wystarcza z nadwyżką (może wymień, czego Ci tam brakuje). Natomiast w OO za free masz głównie dokumenty rozsypujące się przy kolejnym wczytaniu, jeśli jest w nich cokolwiek poza zwykłym tekstem. -- ferengis.blox.pl antiquitates.blox.pl Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: były-student Re: Microsoft Office 2010: Dokumenty Google będą IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 15.07.09, 15:40 Bzdury opowiadasz, napisałem całą pracę magisterską na OO3 i żadne dane tabelaryczne czy wykresy mi się nie "rozwalały" przy przenoszeniu na Worda. Poza tym na moim uniwerku we wszystkich bibliotekach, na wszystkich komputerach jest OpenOffice. Nie wiedziałem przez 5 lat żadnego z MSOffice. A na Worda pracę przenosiłem tylko dlatego, że moja promotorka używała Worda 2000 i jedyny problem był z formatowaniem przypisów, ale i to dało się dostosować do jej wymogów. Także OpenOffice (wersja 3 w górę) jest bardzo dobry i dla użytkowników domowych, a nawet urzedasów w zupełności wystarczy. (żeby być obiektywnym napiszę tylko, że Excel jest lepszy od Calca wbudowanego w OO - to można stwierdzić, ale biorąc pod uwagę, że 95% ludzi używa Excela tylko na informatyce w szkole czy na uczelni, ewentualnie do prostych obliczeń, to nie ma sensu kupować MSOffice.) ps. robiłem praktyki w starostwie powiatowym... i co? okazuje się, że zwykli urzednicy mają tylko OO. jedynie na komputerach u kilku naczelników widziałem MSOffice2000. pzdr. Odpowiedz Link Zgłoś
kretynofil Praca magisterska w... 15.07.09, 15:50 ...formacie OO lub MSO?! Ratunku! LaTeX. Tylko i wylacznie! Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: j Re: Praca magisterska w... IP: *.siedlce.vectranet.pl 15.07.09, 16:40 wiesz, niektórzy starają się skupić na treści a nie na wyglądzie Odpowiedz Link Zgłoś
kretynofil I wlasnie dlatego... 15.07.09, 16:49 ...uzywanie TeX'a jest standardem w naukowych publikacjach. Nie wiem czy pracowales kiedys z TeX'em - ale wlasnie tym sie to rozni od WYSYWIGowej sraczki spod znaku Office (kazdego), ze w TeX'u operujesz bytami logicznymi (cos jak style w MSO) a sam kompilator TeX'a zajmuje sie tym, zeby odpowiednio zlozyc Twoj tekst, umiescic przypisy, obrazy i inne komponenty tak, aby wygladalo to dobrze i bylo zgodne z zasadami skladu tekstu. Wiec sorry, ale ze swoim tekstem ("skupic sie na tresci a nie na wygladzie") to pie*dolnales jak lysy o beton :) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Przemek Re: I wlasnie dlatego... IP: *.acn.waw.pl 15.07.09, 22:09 kretynofil napisał: > ...uzywanie TeX'a jest standardem w naukowych publikacjach. dokładnie. jeszcze pamiętam te macierze na pół strony ^_^ gdybym próbował to zrobić pod którymś *Officem, pewnie miesiąc bym nad tym siedział... > Nie wiem czy pracowales kiedys z TeX'em - ale wlasnie tym sie to rozni od > WYSYWIGowej sraczki spod znaku Office (kazdego), ze w TeX'u operujesz bytami > logicznymi (cos jak style w MSO) a sam kompilator TeX'a zajmuje sie tym, zeby > odpowiednio zlozyc Twoj tekst, umiescic przypisy, obrazy i inne komponenty tak, > aby wygladalo to dobrze i bylo zgodne z zasadami skladu tekstu. tylko do jednego się przypnę. rysunki / obrazki w tex'u to rzeźnia... rzeźnia na którą do dziś ostro narzekają ludzie. da się z tym żyć i złożyć pracę jak trzeba (empirycznie potwierdzone ;) ), ale i tak ktoś mógłby się mocniej temu przyjrzeć... Odpowiedz Link Zgłoś
kretynofil Tu chodzi o historyczne uwarunkowania... 16.07.09, 08:38 My jestesmy pokoleniem WWW i dlatego nam sie wydaje, ze z obrazami jest rzeznia - bo oczekujemy ze obrazek (czy inna "plywajaca" tresc) bedzie dokladnie w tym miejscu w tekscie, gdzie odniesienie do niej. Zwroc jednak uwage ze we wszystkich starych podrecznikach tabele, rysunki, wykresy sa rzadko na tej samej stronie co ich opis. Tak sie to kiedys skladalo i TeX trzyma sie tej filozofii... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: j Re: I wlasnie dlatego... IP: *.siedlce.vectranet.pl 16.07.09, 00:40 doobra, powiedz to kadrze mojego wydziału, żeby zaczęli wymagać prac napisanych w TeX-u. Przez co bardziej dosadnych zostałbyś obśmiany. Nikt tego nie zabrania, to oczywiste. Chodzi mi o to, że nikomu nie przychodzi do głowy tego wymagać, albo uznawać za "mile widziane". Tak, wiem, że skupianie się na treści a nie na wyglądzie brzmi jak pusty slogan. Może ujmę to tak, standardem jest czytelność, może mi nie uwierzysz, ale udało mi się to osiągnąć w inżynierce za pomocą Worda. Miałem styczność z Texem poprzez pewnego zakręconego matematyka, który próbował nas tego nauczyć, ale dzięki niemu TeX jawi mi się jako system, w którym do wpisania "ą" wystarczy jedynie półlinijkowa komenda. Te próby nauczenia nas czegoś przez tego człowieka były tak groteskowe, że lepiej mowić, że nie miałem z tym styczności. A jak wygląda porównanie czasochłonności przygotowywania tesktu w Tex i Word? czy różnice są znaczące? (chodzi mi o przeciętnego użytkownika, a nie "oblatanego") Odpowiedz Link Zgłoś
kretynofil Odpowiadam: 16.07.09, 08:27 > w którym do wpisania "ą" wystarczy jedynie półlinijkowa komenda. Wiesz, to nie musi byc argument na anty :) Mi sie w TeX'u podoba ze "ą" zapisujesz jako "a z siusiaczkiem" a nie jako 0x6D (czy cokolwiek) w wordzie. Oczywiscie, ktos napisze Unicode, ale umowmy sie - wiekszosc aplikacji nie uzywa Unicode. Jesli mialbys do czynienia z problemami na poziomie kodowania znakow w roznych systemach to bys pokochal te "pollinijkowe komendy do zapisywania ą" - a ja teraz mam z tym do czynienia bo mieszkam w chorym pod tym wzgledem kraju... Inna sprawa ze nauczyciela tez miales marnego, z tego co piszesz. > A jak wygląda porównanie czasochłonności przygotowywania tesktu w Tex i Word? Regula kciuka. Jesli tekst masz napisac szybko, nie warto sie uczyc TeXa. Jesli masz napisac ogloszenie do powieszenia na slupie, to lepiej uzyc worda. A regula kciuka w tym wypadku polega na tym, ze decyzje podejmujesz na bazie kryterium: "ile pracy umyslowej musze wlozyc w to zeby napisac jedno zdanie". Jesli ten czas jest maly, piszesz z glowy i nie musisz sie zastanawiac, a odbiorcy wisi sam odbior tekstu - uzywasz worda; jesli jednak (jak w wypadku pracy magisterskiej), kazde zdanie musisz sobie przemyslec a czytelnosc i odbior tekstu sa kluczowe, wybierasz TeXa. Takie jest moje zdanie. No i warto uzywac takich narzedzi jak TeXnic Center, bo ulatwiaja prace z TeXem... Odpowiedz Link Zgłoś
norbertrabarbar Re: Microsoft Office 2010: Dokumenty Google będą 15.07.09, 13:24 Ja używałem OpenOffice bo nigdy nie chciało mi się ściągać pirackich wersji MS Office (przecież nie kupię czegoś takiego do domu). Może i OO jest uboższy ale mam go za free i zawsze nową wersję. Co prawda ostatnio staram się używać Google Document bo nie muszę ich nosić na "dyskietce" ale są jeszcze mocno ubogie - chociaż, możliwość udostępniania innym i publikowanie w formie strony jest niezłe. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: damo Re: Microsoft Office 2010: Dokumenty Google będą IP: 86.47.47.* 15.07.09, 14:02 Mok kolega Torrent zawsze ma kazdy soft za darmo ;-) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Pepe Microsoft Office 2010: Dokumenty Google będą mi.. IP: *.internetdsl.tpnet.pl 15.07.09, 14:15 Tak. I będzie działał tylko w IE, i to 8. I będzie sprawdzał czy używasz legalnej Windy :-) Odpowiedz Link Zgłoś
az.anonim dziennikarskie prostytutki 15.07.09, 14:27 tytuł z głównej: "MS Office 2010 będzie dostępny za darmo" treść: " webowa wersja Office 2010 (czyli zestaw aplikacji, z których będzie można korzystać za pomocą przeglądarki internetowej) zostanie udostępniona nieodpłatnie" ciekawe ile dodatkowych kliknięci złowiliście na te drobne przekłamanie w tytule. Nie ma bata, na gazeta.pl adblock bedzie permanentnie włączony. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Reg Re: dziennikarskie prostytutki IP: *.tpnet.pl 15.07.09, 15:54 az.anonim napisał: > ciekawe ile dodatkowych kliknięci złowiliście na te drobne przekłamanie w tytule. Wiesz, to nawet nie musi być dziennikarz. Nad stroną główną czuwa zapewne jakiś "magik", którego głównym zadaniem jest generowanie kliknięć. Więc rzuca okiem na treść (celowo piszę "rzuca okiem", a nie "czyta") i na tej podstawie "tworzy" link na głównej. Że bardzo często nie ma on nic wspólnego z treścią, że jest kłamstwem, przekłamaniem, nieścisłością itp. nic go to nie obchodzi - on dba o kliknięcia. Że powoduje to irytację czytelników, że obniża reputację zawodu dziennikarza (i tak już niską), że na dłuższą metę prowadzi to do zmniejszenia liczby czytelników - on to ma głęboko w d. Liczą się kliknięcia - bo to one generują zyski. Taka sobie durna strategia. Adblock? Oczywiście. Bez najmniejszych skrupułów. Z wyciągniętym domyślnie w kierunku opisanych wyżej kolesi środkowym palcem. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: pocalujta_wujta Wymagana przegladarka: Internet Explorer IP: 204.153.88.* 15.07.09, 15:06 Dziekuje wole Google Office. Odpowiedz Link Zgłoś
phlebas83 Re: Microsoft Office 2010: Dokumenty Google będą 15.07.09, 15:49 A używałeś chociaż kiedyś OO, albo jakiejś dystrybucji linuxa? Ja tak i powiem ci, że do zastosowań domowych jest to bardzo dobra kombinacja. No i zawsze zostaje te 700 zł w kieszeni (Office+Win). Zresztą ściągnij sobie triala Offica i pełnego OpenOffica i sam porównaj. Ściągnij sobie też triala Win7 i linuxa np Mandrivę. Zresztą, niedawno złożyłem siostrze prosty komputer za niewiele ponad 700zł, więc zakup tego softu byłoby nieporozumieniem. Jak do tych zaoszczędzonych 700zł dorzucisz jeszcze trochę, to masz ekstra konsolę. Żeby była jasność, używałem zarówno Offica jak i OpenOffica, oraz Windowsy i Linuxy - darmowe, ale żadnych piratów. Poza tym, programy w wersjach komercyjnych są co najmniej kilkukrotnie droższe od wersji do domu. Znając trochę praktyki M$, ta sieciowa aplikacja, będzie darmowa do czasu. W perspektywie kilku lat, chcą pewnie tylko ukrócić piractwo. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: noname Re: Microsoft Office 2010: Dokumenty Google będą IP: *.lokis.net.pl 15.07.09, 16:23 open office używałem przez dwa lata, sorry, ale po przesiadce na ms office 2007 poczułem wielką ulgę. oo muli mi kompa, wiele przydatnych funkcji jest ukrytych albo w ogóle ich nie ma. interfejs pozostawia bardzo wiele do życzenia. piszę właśnie pracę magisterską, i to nie z geometrii. jak dla mnie to zastosowanie całkowicie domowe. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: M. Re: Microsoft Office 2010: Dokumenty Google będą IP: *.tieto.com 15.07.09, 17:14 Pracę pisze się w LaTeXu :-) Odpowiedz Link Zgłoś
kretynofil I slusznie, bo do takich rzeczy jak prace... 15.07.09, 17:31 ...naukowe sa trzy mozliwosci: TeX, TeX albo TeX :) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: u Re: I slusznie, bo do takich rzeczy jak prace... IP: *.internetdsl.tpnet.pl 15.07.09, 20:19 Tylko, że ten program jest trudny w obsludze i niewygodny... Nikt rozsądzny nie będzie przenosić się na Tex-a, gdy jest przyzwyczajony do Office. Odpowiedz Link Zgłoś
kretynofil TeX sam w sobie jest bardzo latwy w uzyciu... 16.07.09, 08:31 Jak rozumiem, bardziej chodzi Ci o same taki i inne takie w TeXu. Tak, to nie jest latwe - ale szybko "wchodzi w palce", a narzedzia takie jak TeXnic Center bardzo pomagaja... Moze inaczej: gdyby ludzie umieli pisac teksty w Wordzie to cala ta zabawa z TeXem moze by nie miala sensu - ale dopoki ludzie robia wciecia spacjami, wala Enter na koniec linii i nigdy nie uzywaja stylow, to TeX brzmi lepiej :) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: ~ Re: TeX sam w sobie jest bardzo latwy w uzyciu... IP: 212.114.200.* 01.12.09, 17:30 Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: ~~ Style to pół biedy. IP: 212.114.200.* 01.12.09, 17:37 W wordzie nie możesz łatwo "sklejać" dokumentów - w TeXu dołączasz kolejny plik bez problemu. .doc-ów nie da się łatwo porównać (mnie kilka razy word odmówił porównania). Skutki? Przy tworzeniu dokumentacji technicznej - przeniesienie sekcji dokumentu w wordzie w inne miejsce daje 2 kompletnie różne pliki, przeniesienie w TeXu - przestawienie kilku linijek ładujących sekcje. Włożenie takiej dokumentacji do systemu kontroli wersji w przypadku .doc-ów nie daje prawie nic, w przypadku TeX-a - od razu widać zmiany. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: wojtek Microsoft Office 2010: Dokumenty Google będą mi... IP: *.icpnet.pl 15.07.09, 22:52 <IRONIA> O jasny gwint! To teraz MS Office stanie się tanim syfem, jak ten całkowicie nieprofesjonalny OpenOffice (w którym przecież nie da się makr robić wg niektórych) </IRONIA> Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: inker Microsoft Office 2010: Dokumenty Google będą mi... IP: *.e-wro.net.pl 16.07.09, 00:28 Nie wiem, kto układa tytuły na stronie głównej Gazety, ale teksty typu „Microsoft Office 2010 będzie dostępny... za darmo” są kompletnym przekłamaniem i żałosną nagonką na sensację. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Topaz Microsoft Office 2010: Dokumenty Google będą mi... IP: *.b-ras2.srl.dublin.eircom.net 16.07.09, 01:17 Hurraa! Nareszcie zdrowa konkurencja. Jeszcze TPSA... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: js Microsoft Office 2010: Dokumenty Google będą mi... IP: *.mathcs.emory.edu 29.07.09, 16:34 smieszycie mnie do lez... dla microsoft google doc byl ciosem? no chyba, ze dla ich notatnika wbudowanego w system Ale wierze, ze office 2010 w sieci i to za darmo moze totalnie wyciac googlowy skoroszycik z uzycia Odpowiedz Link Zgłoś
kell99 Re: Microsoft Office 2010: Dokumenty Google będą 01.12.09, 18:26 ... pewnie do czasu az nie zobaczysz flashowych reklam przeslaniajacych polowe ekranu (cos jak na stronach wybiorczej). microsoft wiele razy twierdzil, ze te produkty maja byc finansowane reklamami. microsoft bardzo pozno obudzil sie probujac konkurowac z google i traca praktycznie kazda bitwe z konkurencja: - msie staje sie niszowa przegladarka dla informatycznie opornych, - silverlight nie stal sie zadnym konkurentem dla flasha, - bing moze zwiekszyc udzial w rynku tylko wchodzac w jakies brudne interesy z Rupertem Murdochem - mnie to raczej odrzuca od uzywania tego, - ich technologie mobilne sa miazdzone przez konkurencje (iphone, android, maemo czy blackberry - ktos kupuje swiadomie telefon z mobilnym windows majac swietne produkty konkurencji), - google zwinelo rynek reklam w sieci - microsoft moze sie co najwyzej oblizac patrzac na zyski google, - jedynym ich pomyslem na inicjatywy typu google books czy news sa konszachty z wymierajacymi 'starymi mediami' i straszenie sadami, - nie ma co porownywac hotmail, live mail, spam mail (czy jak sie to teraz nazywa) z gmail, - google maps vs mapy na bing? google ze swoim street view i integracja z gpsami pozostawilo konkurencje daleko w tyle, - chyba jedyny popularny produkt - live messenger to wielgasna i 'ciezka' aplikacja windows. itd, a to sa tylko rozwiazania dla uzytkownika a nie korporacji gdzie konkurencja juz od kilku lat skupia sie na takich rozwiazaniach. I wg mnie to nie jest atak na msoffice 2010, ktory za pewne bedzie dobrym i stabilnym produktem (w wersji za kilkaset zl) ale co najwyrazniej microsoft rozumie - co mozna nowego wymyslic w pakiecie biurowym w ktorym zrobilo sie juz doslownie wszystko i ktory dziala dobrze. Czeka ich taki sam problem jak z Vista - ludzie nie chca zmieniac czegos co jest wystarczajaco dobre do ich potrzeb. A do wersji 'webowej'? Biorac pod uwage, ze microsoft ma problemy z praktycznie kazdym produktem na sieci, to nie sadze ze office bedzie jakims wielkim wyjatkiem. Oczywiscie bedzie wielki start i ostra kampania promocyjna (podkupi sie kilku uzytkownikow), ale potem bedzie pewnie slychac o problemach z bezpieczenstwem i utracie danych i skonczy sie tak jak z silverlightem. Chyba, ze Steve wymienil 1/2 zespolu (tak jak mial to zrobic przy windows mobile) i microsoft czyms zaskoczy - ale patrzac na ich dotychczasowe osiagniecia to watpliwe. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Loki Microsoft Office 2010: Dokumenty Google będą mi... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 29.07.09, 21:12 Do kretynofila Piszesz mądrze, wiem, chociaż nie jestem informatykiem. W tej dyskusji moim zdaniem pominięto istotny fakt. Tak naprawdę te wersje służą do szpiegowania użytkownika i to jest główny cel któremu mają służyć. Mało ważne czy są Ms, Google czy inne. Jeśli chodzi o standardy to również przyznaję ci rację. Odpowiedz Link Zgłoś