jacek1f
03.08.07, 18:32
Last night, no control
„Last night, no control” – tak powiedział o godz. 10 rano nasz gospodarz
uroczy Manolis, gdy przyszliśmy „na kawę” rozliczyć się i podziękować za
tydzień pobytu w Stavros. Powiedział tak nalewając kolejny trzeci kieliszek
tzikoudii, gdy zaczęliśmy się opierać, tłumacząc, że za wcześnie troszkę na
takie rozpoczęcie dnia…
No i miał racje, pooooszło jakoś tak później. I nie chodzi o to, że
alkoholowo, ale i to na słońcu jakoś więcej niż rozsadek przewiduje (no bo
jak to?! Ostatni dzień, a w Polsce 15 stopni…

, i w Kalathas na słynnej plaży
urokliwej polowanie na flądry i ośmiornice za długie trochę (bezowocne u
mnie długie leżenie w wodzie, owocne u kolegi Greka), i to nurkowanie z rurką
na głębokość 3-4 m po muszle (owocne). Jak co roku niestety, któreś
zanurzenie ze złą wentylacją i pyk-pyk w uszach – zatoki ruszyły, a i ból w
uszach pozostał – nie groźne jak ma się 2-3 dni spokoju, ale niedobre, jak
trzeba lecieć samolotem….
*Na ośmiornice poluje się z kuszą lub harpunikiem. Są dwa sposoby: aktywny i
pasywny. Pasywny – jak się zna teren łowów i ma piankę lub choćby półpiankę,
bo polega na czekaniu bez ruchu, jak orzeł na niebiesiech w wodzie nad
kawałkiem upatrzonym skałek. Trzeba czekać długo i cierpliwie i z wiarą, że
ruszy zwierzę łąpą. A że ma ich ośm, to zwykle rusza w końcu i już wie się
gdzie i jak. Aktywny polega na wielokrotnym schodzeniu i wtykaniu harpunika,
kuszy lub kijka w szczeliny upatrzone i dziurska – jest bardziej dynamiczne
(i stresujące!) z powodu gwałtownego ruchu w którejś tam dziurze… brr.
Ośmiornicę ułowioną wrzuca się do zamrażarki na 12 godzin – już nikt nie
tłucze o kamienie, by zbić mięśnie, i nikt nie zabija ciosem noża między oczy
(tak kiedyś się robiło

, tylko one usypiają na zawsze w niskiej
temperaturze.*
**W okolicach wysepki w Kalathas żyje ok. 40 gatunków ryb! Sam zliczyłem 15
różniastych, a najmilej wypatruje się płastugo-solo-fląder, które potrafią
leżeć pod człowiekiem na głębokości 2-3 m niewidoczne całkowicie, by nagle
łypnąć ślepkami i … znów zniknąć na naszych oczach. Widziałem takie jak 4
męskie dłonie (te już są dobre na grilla…

. Urocze są i malutkie marides –
tak, tak, te właśnie zamawiamy w tawernach jako średnie małe rybki do
chrupania w całości – smaży się je w głębokim tłuszczu, ale zanim je się zje,
to całą bandą towarzyszą na piaszczystych plażach człowiekowi jak chodzi i
wyglądają, jakby mu się nóg czepiały. A my po prostu pomagamy im zdobyć
pożywienie (;--)))) my im teraz….) wzniecając piach i ruszając wierzchnią
warstwę. **
Alkoholowo – hmm, też lekki przegląd ponad normę na głowę urozmaicony, a bo
to piwo zimne nad wodą w dzień cały długi boży, ouzo zimne obowiązkowe na
apetyt o zachodzie słońca, no a potem wino białe zimne w tawernie do kolacji.
A jak się wydało, że ostatni dzień/noc jesteśmy, to wiadomo: i Janis z Eleni
Garden, i Michalis z Zorbasa i starszy brat Niko z Thanasisa koniecznie
musieli postawić od siebie po pół kilograma lefko, a odmówić nie można! Jak i
nie można oczywiście odmówić karafeczki raki, bo nie dobrze obrażać miłych
gospodarzy…
I ponieważ to wszystko do jedzenia, przed jedzeniem i po jedzeniu, to dopiero
człek widzi skutki rankiem. A tu trzeba spakować 3 wielkie walizy, jedna z
przeznaczeniem tylko na oliwy, miody, retsiny i – o zgrozo! – WINO od
Manolisa, poobwijać butle i słoje w ręczniki, pokorkować wcześniej dobrze,
owinąć taśmą… ech, a słońce bezlitosne było – last day, no control – do 37 o
g. 11. Parę godzin jazdy do Iraklionu, ostatnie spotkania z przyjaciółmi, a u
mnie gardło pali, gorączka, a i z nosa leci z naruszonych ciśnieniowo zatok…
*Najprostszy królik pod słońcem (Dziki Kreteński oczywiście), to taki w
kawałkach, natarty solą i pieprzem jedynie, nasmarowany obficie oliwą
zmieszaną z sokiem z cytryny 2/3 do 1/3 i wsadzony na blasze do rozgrzanego
pieca – 200 st jakieś na 30-45 minut. Polewany wytopką i sosem „spod” po 20
minutach pieczenia dopiero parę razy. I już. Podany z cytryną i patates.
Chrupki, konkretny z wierzchu, ale w miarę miękki w środku – nie jak duszone
mięso, ale pieczone na sucho prawie. Widziałem, jak Chrysula robiła tak
właśnie 8 królików. *
No to leżę i się kuruję dziś, a deszcz popada, wiatr zawieje…To jak się
odbuduję bardziej, to podzielę się z Wami jeszcze później kilkoma wrażeniami
z ... kolejnego... pobytu na Krecie (2 tygodnie w Agii Pelagii w Ambelosie i
tydzień w Stavros w G&V), tak inaczej trochę, nie chronologicznie i nie
miejscowo, ale jakoś to będzie..
cdn..