stegnex
03.06.06, 10:35
Brak ścieżek to nie jedyny problem związany z warszawskimi rowerzystami.
Często ogromne zagrożenie stwarzają ich lekkomyślność i brawura. - Rowery to
bardzo fajna moda, ale nasze jezdnie są kompletnie do nich nieprzystosowane -
mówi Mirek, jeżdżacy od 3 lat taksówką w firmie Bayer. - Nie dość, że często
jeżdżą środkiem, to jeszcze strasznie spowalniają ruch - dodaje nie kryjąc
zdenerwowania.
Niedawno opisaliśmy cykliczną akcję zwaną Masą Krytyczną. Zwolennicy
jednośladów protestują podczas niej przeciwko zbyt małej liczbie ścieżek
rowerowych w Warszawie, a także zachowaniu kierowców wobec nich na drogach.
Postanowiliśmy sprawdzić, jak problem wygląda z drugiej strony.
Kierowcy autobusów zarzucają rowerzystom brak umiejętności, znajomości
przepisów i nonszalancję. - Wszystko byłoby dobrze, gdyby jeździli po
ścieżkach a tak musimy kombinować, jak ich ominąć - mówi Robert Jendrych,
kierowca autobusu linii 525. - Najgorsi są kurierzy rowerowi, wszędzie się
wciskają - dodaje. Podobnego zdania jest Mariusz Podsiadek, kierowca z 510. -
Sam jestem rowerzystą, więc wiem, że nie mają gdzie jeździć. Muszą jednak być
bardziej uważni. Teraz jeżdżą bez żadnych zabezpieczeń, bez kasków i
lusterek - ocenia. - Nie są dla nas żadnymi wrogami, chociąż czasem dochodzi
do utarczek słownych - dodaje. W zgodnej opinii kierowców autobusów i
taksówek, największym zagrożeniem dla rowerzystów są oni sami.
Z policyjnych danych wynika, że w ub. roku w Warszawie były 64 wypadki i 157
kolizji z udziałem rowerzystów. Zginęło osiem osób, a 57 zostalo rannych.
Nietzeźwi rowerzyści spowodowali 5 wypadków i 9 kolizji. W pierwszym kwartale
tego roku nikt nie zginął, jedna osoba została ranna. Rowerzyści spowodowali
tylko jeden wypadek i 7 kolizji, czemu nie można się dziwić biorąc pod uwagę,
że były to miesiące zimowe. - Być może problem na pierwszy rzut oka ilościowo
nie wygląda alarmująco - mówi "trybunie" insp. Wojciech Pasieczny, zastępca
naczelnika Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Stołecznej Policji. - Trzeba
jednak pamiętać, że rowerzyści stanowią tylko ok. 1-2% ogółu uczestników
ruchu. Patrząc z tej perspektywy dane wyglądają już całkiem inaczej - dodaje.
Kierowcy i policjanci apelujący do rowerzystów o rozwagę w jednym na pewno
mogą być z nimi w zgodni. ODPOWIEDNIA ILOŚĆ ŚCIEŻEK ROWEROWYCH MOŻE USPRAWNIĆ
RUCH W MIEŚCIE I ZAPEWNIĆ BEZPIECZEŃSTWO NIE TYLKO AMATOROM JEDNOŚLADÓW, ALE
TAKŻE PIESZYM!
"Trybuna - stołeczna" // nr 129 wydanie III z dn. 03-06-2006