Gość: pegaz
IP: *.internetdsl.tpnet.pl
11.04.07, 08:59
Podczas świąt wywiało mnie z mojego Gdańska prawie na drugi koniec Polski, do Świdnicy. Korzystając z okazji wybrałem się rowerkiem w Góry Sowie, na objazd Wielkiej Sowy.
Jechałem od Dzierżoniowa na przełęcz Walimską - trasa bardzo fajna, serpentyna za serpentyną. Ja oczywiście z wywieszonym jęzorem, pędziłem 8-9km/h, w pewnym momencie rower zaczął przyspieszać, mimo, że mógłbym w tym momencie przysiąc, że nachylenie nie zmniejszyło się - pochylenie drogi względem drzew czy ogólny ogląd sytuacji na to nie wskazywał. Dopiero jak się wdrapałem na kolejną serpentynę, było widać z góry, że tamten odcinek był rzeczywiście płaski.
Doświadczyliście czegoś takiego na rowerach?
Z tego co wiem jest kilka takich miejsc w Polsce.