olena.s
20.10.12, 12:13
Czasem upadam na duchu, wspierając rozwój językowy dziecka (10 lat, od niemal 5 w szkole anglojęzycznej, polski dom, otoczenie arabsko-międzynarodowe). Mimo, że staję na uszach, widzę, że dość biegły język mojego dziecka jest zdecydowanie gorszy, niż byłby w jednolitym otoczeniu. Wciaż w użyciu bywają skradzione z angielskiego konstrukcje (na autobusie zamiast 'w'), rzadziej uzywane słowa sprawiają trudność. Założę się, że tak samo jest w angielskim.
I mam pytanie w związku z tym: jak wygląda to u doświadczonych rodziców starszch już dzieci? Czy komuś udało się poprowadzić potomka tak, by oba języki były na poziomie wykształconego nativa?