Dodaj do ulubionych

OPOL i dziecko na pewno nauczy sie jezyka...

02.07.13, 16:31
Czytam to forum i czytam i ciagle czytam, ze wystarczy do dziecka mowic wedlug zasady OPOL i bedzie super.
Nie wiem, czy dopadl mnie kryzys, czy co, ale wcale nie jest super.
Moja corka slyszy na codzien duzo polskiego (ode mnie i dziadkow, z ktorymi regularnie rozmawiamy przez telefon lub Skype'ujemy), troche szona no i oczywiscie bardzo duzo angielskiego, jako ze mieszkamy na Wyspach.
I co? No nic, miesza wszystkie jezyki (glownie polski i angielski) rowno. Zaiwania do mnie ponglishem, ze az mnie zeby bola.
Czytam jej ksiazeczki, rozmawiam z nia duzo, robie z nia duzo rzeczy, nie siedzimy calymi dniami przed telewizorem.
I jak czytam czy slucham, ze do dziecka wystarczy mowic, to sie zaczynam zastanawiac, co ze mna jest nie tak wink Bo ja mowie, mowie, mowie i nic.
dodatkowo mam dosc ciaglych komentarzy 'a czemu ty jej nie uczysz polskiego?' i 'czy ona mowi po polsku?' oraz wyjscia z zalozenia, ze wystarczy do dziecka pare zdan dziennie powiedziec po polsku i ono nie tylko bedzie polski rozumiec, ale bedzie w nim plynnie wiersze pisac.
Nie wykluczam rowniez, ze mam zbyt wysokie wymagania w stosunku do corki - mloda ma 2,5 roku. Tylko kurcze, jak slucham jak ona po angielsku nawija, to wiem, ze umie i moze duzo mowic, zdania zlozone, historyjki, Bog jeden wie co jeszcze.
Aha, dodam, ze ja naprawde mowie do niej tylko i wylacznie po polsku, poprawnie, mysle co mowie. Mloda nie oglada telewizji praktycznie wcale, czytam jej naprawde duzo ksiazek. Chodzi do zlobka, a ja pracuje.
Obserwuj wątek
    • konstancja16 Re: OPOL i dziecko na pewno nauczy sie jezyka... 02.07.13, 18:16
      Hej, illegal, poczekaj pare lat, spokojnie. Mnie sie wydaje, ze 2,5 roczniak to w ogole ma prawo jeszcze malo wytwornie sie wyslawiac, a co do dopiero w dwoch (czy trzech) jezykach. Nie spodziewaj, ze bedzie Szekspira przeplatac Panem Tadeuszem, jeszcze ma czas na poukladanie sobie tych jezykow. A potem i tak bedzie miec faze, ze Ci bedzie odpowiadac po angielsku, a Ty bedziesz musiala cierpliwie powtarzc to samo po polsku... mysle, ze robisz to co trzeba tylko nie spodziewaj sie rezultatow od razu. Jedziecie latem do Polski? Moze bedzie okazja wpuscic Mala miedzy polskie dzieciaki to sie troche rozkreci...

      Mam sasiada, lat 3, oboje rodzice Polacy, ale on chodzi do hiszpanskiego przedszkola. I miesza radosnie polski i hiszpanski, w emocjach czesciej krzyczy po hiszpansku, odmienia czasowniki wg wlasnego uznania (np. ‘ona ciagle spa’ – czyli spi – mowi o swojej nowo narodzonej siostrze). Nie widze w tym nic niepokojacego, to chyba normalny etap, z czasem sobie pouklada to jezykowe puzzle.
      • jan.kran Re: OPOL i dziecko na pewno nauczy sie jezyka... 02.07.13, 23:43
        Moj syn tak naprawde zaczal mowic po polsku swobodnie majac z dziesiec lat , naprawde nie pamietam.
        Z corka nigdy nie bylo problemow i mowi lepiej od niego.
        Ale ja jakos sie nie zastanawialam czy i jak on mowi , po prostu opcja mowienia po polsku do dzieci byla dla tak oczywista jak oddychanie.
        Jasne ze mialam latwiej bo ojciec Polak , bo nie znalam jezyka otoczenia jak byli mali.
        Ale kontakty z PL byly trudne i sporadyczne a jezyk otoczenia stuprocentowy , bylam w zasadzie jedynym zrodlem polskiego bo ojca widywali rzadko ze wzgledu na zawod .
        Moja motywacja byla najwazniejsza i upor , osli , spokojny .
        Nie mam wrazenia zebym dzieci terroryzowala , po prostu nie mialy ze mna szans.
        Otoczeniem sie nie przejmowalam ale o tym napisze potem bo wolowej skory by nie starczylo jak mi czesc polskiej rodziny doope trula na temat mieszania dzieciom w glowie i podobnych etceterow.
        Ta czesc rodziny ktora jak dzieci zaczely dobrze mowic po polsku uwazala ze to swietnie ze sa takie dwujeczne i w ogole nie pamietali ile mi krwi i nerwow napsuli...

      • illegal.alien Re: OPOL i dziecko na pewno nauczy sie jezyka... 02.07.13, 23:54
        No ale jak czytam o dzieciach, ktore nigdy nie mieszaly jezykow, to troche mi motywacja spada sad
        W ogole z ta dwujezycznoscia (czy w naszym przypadku trojjezycznoscia) to dla mnie troche jak z karmieniem piersia - sa momenty, kiedy mam dosc i chce to wszystko pieprznac, ale jakos tak rozsadkowo to wiem, ze robie dobrze.
        Tymczasowo to ide systemem 'jeszcze tylko jeden dzien', bo juz nie mam sily.
        Chyba ogolnie mnie dopadl jakis zyciowo-macierzynski impas, jestem zmeczona i rozdrazniona sad
        • jan.kran Re: OPOL i dziecko na pewno nauczy sie jezyka... 03.07.13, 00:07
          Moje Aspie miesza do dzisiaj...
          Bardzo rzadko wtraca cos do niemieckiego , w zasadzie mowi po niemiecku bardzo poprawnie.
          Po norwesku trudno mi ocenic ale raczej tez nie miesza , czasem wrzuca anglicyzmy alle Norwegowie robia to nagminnie.
          Po polsku po prostu brakuje Mu slow bardziej skomplikowanych ale ja caly czas poprawiam , poprawiam , poprawiam.
          Brakuje Mu slow dotyczacych Jego studiow , nazw geograficznych .
          Bardzo dawno nie byl w Oj , wiem ze Jego polski sie poprawi nawet po krotkim pobycie w kraju.
          Ja nie cierpie nichlujstwa jezykowego ale tez czasami mi mozg paruje jak wracam z norweskiej fabryki i Aspie zaczyna nadawac wolapikiem ale zaciskam zeby i poprawiam.
          Ja wyjechalam z Polski w 1983 roku i wiem ze moj jezyk moze byc archaiczny , czasem trudno mi znalezc polskie slowa ale sie staram...
          Rozumiem zmeczenie materialu ale tez sa takie momenty ze po prostu szczeka mi opada jak moje dzieci czuja polski , jak mozemy sobie zartowac , cytowac , sluchac muzyki i radia po polsku.
          Nie wiem jakbym sie czula gdyby moje dzieci nie znaly mojego swiata ktory stal sie tez ich domem.
    • alonka7 Re: OPOL i dziecko na pewno nauczy sie jezyka... 03.07.13, 15:40
      Mam analogiczna sytuacje (tyle, ze problem jest z holenderskim ojca)
      Moze to tez kwestia ilosci: dziecko ponoc potrzebuje 30% czasu (aktywnego czyli bez godz snu), zeby aktywnie nauczyc sie jezyka. 30 procent to wcale nie malo dla pracujacych rodzicow - wg mnie to ok 3 godz dziennie w tygodniu plus weekend. Nie wiem czy pracujac na caly etat da sie to osiagnac.
      • vanilaicecream Re: OPOL i dziecko na pewno nauczy sie jezyka... 04.07.13, 00:54
        Jan kran po prostu wielbię Cię za te teksty smile Mam dużo łatwiej, bo mieszkam w Polsce i tak na dobrą sprawę nigdy z niej nie wyjechałam na dobre. JA nie mam kłopotów z polskim, też nie wyobrażam sobie, bym nie mogła przekazywać swojemu dziecku tego, co chcę w NASZYM ojczystym języku. Jednak moje dziecko mieszka połowę czasu z nadopiekuńczym ojcem Włochem i 10-11 miesięcy w roku żyje we Włoszech. To niby dużo jak się czyta o 30%, bo poza 6 tygodniami wakacji w Polsce i świętami co drugi rok to kontakt z językiem polskim jest tylko przeze mnie....8 popołudni i dwa weekendy w miesiącu (reszta przyznana ojcu). Mój prawie już 6-letni synek NIE MIESZA języków i pękam z dumy gdy przyjeżdżamy do Polski i nikomu nie przyjdzie do głowy pytać go skąd zna polski...bo nie odróżnia się od rówieśników smile A jest bardzo gadatliwy, co w naszej sytuacji (wielojęzyczności) jest raczej zaletą. Może to kwestia wagi, jaką w pewnym momencie naszego życia zaczęłam przywiązywać do tego, by NASZ polski nie zamknął się w 4 ścianach i nie zważając na (ewentualne) krzywe spojrzenia objaśniałam mu cały świat po polsku... zawsze i wszędzie. Pamiętam, że kiedyś chciał mi tłumaczyć piosenkę z przedszkola na polski wink Nie dam sobie ręki uciąć za jego motywację, mogło to wynikać z jego niechęci do śpiewu smile Oraz że nie przyjął od koleżanki prezentu - komputera (dziecięcego!), bo komputer mówił po włosku, a on z mamą mówi po polsku...Też mnie wkurza okropnie, że wszyscy pieją z zachwytu jak to super jest mówić w dwóch językach, a jak przychodzi co do czego to PANI PSYCHOLOG oburza się, że powinnam mówić do syna po włosku...bo ona nic nie rozumie! (Nawet gdy chciałam tłumaczyć, ewidentnie nie przypadła jej do gustu nasza szeleszcząca mowa). I rozglądając się po mieszkaniu, w którym nie było niestety filmów i książek po włosku wyraziła zdziwienie jak to jest możliwe, że JA... nie integruje dziecka z włoską kulturą! Przy miażdżącej przewadze języka, kultury, rodziny, czasu, uwagi, kurka wodna, nawet kuchni wink bo jak młodszy ma wybrać kluseczki z ragu czy pierogi to zawsze wybierze makaron, i jakaś flądra mnie poucza o INTEGRACJI!!!! W każdym razie mam porównanie ;był u nas niedawno rok starszy kolega z Kanady, który mieszał języki i był po pierwszych dniach pobytu w Polsce w desperacji, że dzieci go nie rozumieją! Jestem pewna, że da sobie radę po kilku tygodniach pobytu, ale ta jego frustracja zrobiła na mnie niesamowite wrażenie.
        Przed nami doświadczenie ze szkołą: zamierzam uczyć syna polskiego i czerpać z doświadczeń tego forum. Tak dla poprawiania, tak dla konsekwencji, tak dla zaciekawiania polską kulturą i tego, co Polska może oferować.
        I p.s. odkryłam dzisiaj radio dla dzieci, przypadkiem, w samochodzie, nazywa się Bajka, czy Maluch...stanie w korku stało się przyjemnością smile
        • blue_jay Re: OPOL i dziecko na pewno nauczy sie jezyka... 04.07.13, 01:19
          moje dziecko nie tylko nie miesza, ale odpowiada mi tylko i wylacznie po angielsku, chyba ze jest zmuszone do odpowiedzenia po polsku. Nie poddaje sie, mowie do niej tylko i wylacznie po polsku.. mam nadzieje na jakis pobyt w Polsce za rok lub dwa.
        • bachula_gr Re: OPOL i dziecko na pewno nauczy sie jezyka... 05.07.13, 18:06
          Co do mieszania jezykow. Moje polsko-greckie (z angielskim i woloskim w tle) dzieci zaczely mieszac niedawno...... w kontaktach z moimi polskimi kolezankami na stale bedacymi w Grecji a wiec mowiacymi mniej lub bardziej biegle po grecku.c Zauwazylam, ze rozmowa generalnie toczy sie po polsku, ale czesto jak maja cos szybko wytlkumaczyc to bez zenady wtracaja greckie slowka- bo zrozumiale dla wszystkich zebranych.
          Panny maja obecnie 11 z hakiem oraz 8 lat bez dwoch dni.
          • vanilaicecream Re: OPOL i dziecko na pewno nauczy sie jezyka... 07.07.13, 19:59
            To prawda, ze ciężko czasem uczyc dziecko, by nie mieszalo jezykow, gdy słyszy jak robia to dorośli. Jedyna metoda jest jak najczestszy kontakt z osobami, które to rozumieją i nie ida na skroty. Nie zawsze jest latwo o takie osoby, ale trzeba szukac, bo sa bezcenne wink
    • ambivalent Re: OPOL i dziecko na pewno nauczy sie jezyka... 05.07.13, 18:03
      Ech, ja mam te same obawy ostatnio. Jak slysze jak Mloda nawija po niemiecku a potem odpowie mi moze jednym slowem po polsku to caly zapal i optymizm do wychowania wielojezycznego ze mnie uciekaja. Moje dziecko zaczelo pozno mowic i do czasu kiedy faktycznie zaczela przewazajaca ilosc slow przez nia wypowiadanych byla polska. Jak zaczela mowic (i pare miesiecy pozniej poszla do przedszkola) to tak sie rozgadala po niemiecku, ze o polskim zapomniala sad Nawet slowa, ktore kiedys wypowiadala tylko po polsku teraz zamienila na niemieckie odpowiedniki i uzywa tylko tych.
      Miesza czasami tylko (tzn bardzo rzadko wtraca slowa polskie do niemieckiego) ale za to do mnie mowi po niemiecku i wtraca tylko slowa polskie do tego.
      Mloda byla w domu przez dwa lata, czytamy (i od malego czytalysmy) bardzo duzo. Oglada bajki po polsku. Zawsze i wszedzie mowie do niej po polsku i jak zdarta plyta powtarzam wszystko co mowi do mnie po niemiecku, po polsku.
      I co? I nic. Mloda uzywa slow tylko. Chociaz ostatnio zaczela spiewac i calkiem niezle jej to idzie.
      Ku pokrzepieniu serc: corka sasiadow (dziecko dwujezyczne, niemiecko-hiszpanskie) nie chciala uzywac hiszpanskiego do trzeciego roku zycia, kiedy to sasiedzi wybrali sie na wakacje (na pare tygodni) do hiszpanii. I nagle okazalo sie, ze ich dziecko potrafi porozumiewac sie po hiszpansku smile
      • kuragan Re: OPOL i dziecko na pewno nauczy sie jezyka... 10.07.13, 15:14
        No wlasnie, bo niestety z mojego (krotkiego jeszcze) doswiadczenia wynika, że wazne jest mowienie po polsku ale tez wyjazdy do Polski. Moja corka (3,5) do tej pory czesto w Polsce bywala i po tygodniu mowila tak jak polskie dzieci w jej wieku. Ale ostatnio bylam sama w Polsce przez 5 dni, wrocilam i... Jasia co prawda nie mowi do mnie po niemiecku (sądzę, że w jej głowie opcji "do mamy po niemiecku" nie ma), stara sie wysłowić po polsku, ale... ciężko jej idzie. i boję sie, bo może się tak zdarzyć, że nie będę mogła jej do Polski już tak często ze soba zabierać, a sama jeździc będę musiała i w końcu jej sie ten polski zapomni...

        Moim zdaniem wyjazdy do Polski są niezmiernie ważne - jak najczęściej albo na dłużej.
        • bachula_gr Re: OPOL i dziecko na pewno nauczy sie jezyka... 10.07.13, 17:50
          Wazna jest tez jakosc - jezykowa- tych wyjazdow. Nieoceniona pomoca sie kontakty z rowiesnikami, jak najczestsze, bez mamy tez wink Jest mnostwo mozliwosci: jesli dluzszy wyjazd to mozna dziecko zapisac do przedszkola (swego czasu rozeznawalam sprawe I nie bylo przeszkod: prywatne placowki przyjmowaly ze zrozumieniem polskojezyczne zagraniczne dzieci na okres od tygodnia nawet w gore), klubikow, na warsztaty czy polkolonie, kolonie, obozy. Wspolne wypady do kina, teatrzykow etc.

          My jezdzimy raz w roku na 3-4 tygodnie, dziewczyny maja 11i 8 lat, dwa razy byly na tygdoniowych polkoloniach.
        • illegal.alien Re: OPOL i dziecko na pewno nauczy sie jezyka... 11.07.13, 12:19
          Jezdzimy do Polski, albo spotykamy sie z polska rodzina gdzies indziej w Europie (i wtedy polskiego jest duzo).
          Gorzej, ze moja cala najblizsza rodzina mowi po angielsku, wiec jak jestesmy w PL z jej tata, to tego polskiego jest zdecydowanie mniej - bu.
          No nic, chwilowa zalamka, wracamy na tory smile
          Mam taki chytry plan, zeby urodzic drugiego trojjezyczniaka zanim mloda pojdzie do szkoly i wykorzystac macierzynski na podbudowanie jej polskiego smile zobaczymy co z tego wyjdzie wink
    • starobrno Re: OPOL i dziecko na pewno nauczy sie jezyka... 10.07.13, 18:20
      Nie zalamuj sie. Jest jeszcze malutka. Moj syn majac 2,5 roku to dopiero pierwsze slowa wymawial. U nas sytuacja taka - ja Polka, tata Czech, zyjemy w Czechach, tu zlobek i przedszkole. I jak tak patrze to moj syn do 3 roku zycia odpowiadal w tym jezyku, w ktorym bylo latwiejsze do wymowienia slowo. Potem zazczal sie starac odpowiadac w tym jezyku, w ktorym padlo pytanie. Majac ok3,5 zaczyna rozumiec do kogo po czesku, do kogo po polsku. Z tym, ze u nas najbardziej pomogly wyjazdy do Polski. Ale na poczatku, probuje odpowiadac po czesku, zmienia jezyk dopiero jak widzi, ze nikt go nie rozumie.
    • kocianna Re: OPOL i dziecko na pewno nauczy sie jezyka... 12.07.13, 13:57
      Jak Twoje dziecko będzie miało lat 16, a ty za sobą 16 lat konsekwentnego OPOL i podsuwania polskich książek i filmów... to możesz się zacząć zastanawiać nad sensem i efektami.
      Ale wg mnie sens jest zawsze. Efekty to cecha osobnicza, ale JAKIEŚ będą. Może tylko (albo aż!) bierna znajomość języka, która potrafi zadecydować np. o przyjęciu do londyńskiej policji wink

      Mam trzylatkę znajomą, rodzice Polacy, chodzi do rosyjskiego żłobka. Prawie nie mówi, wypowiada słowa niezbędne do przeżycia (siusiu, nie, to moje, daj), przy czym słowa te są wyraźnie bardziej po rosyjsku, niż po polsku. Czasem gada po swojemu w zupełnie niezrozumiałym języku. Więc Twoja 2,5 letnia to Miszczu big_grin

      Ja po rosyjsku mówię na poziomie native-speakera. Brat na poziomie C1. Siostra (najmłodsza) się dogada, a rozumie wszystko. Mamusi OPOL był intuicyjny i nierygorystyczny, stosowany do początków mojej podstawówki. Efekt, jak widzisz, spektakularny. Nie musi taki być, ale może.
      Aha, z listów mojej Mamy do Babci wynika, że do trzech lat mieszałam jak jasna cholera, a potem świetnie różnicowałam kody (скажи папе, чтобы сходил за сосисками - tatusiu, mama chce, żebyś kupił parówki!). W wieku 2,5 też zresztą zdawałam sobie sprawę z możliwośći dwóch języków i że moja matula rozumie obydwa: "мама, дай шоник" - зонтик znaczy, niewyraźnie, po dziecięcemu, mama nie rozumiała, więc wkurzona wytłumaczyłam: "parasolkę"! Kurczę, już wtedy wiedziałam, kim zostanę...
    • mali-nki Re: OPOL i dziecko na pewno nauczy sie jezyka... 12.07.13, 15:04
      dziewczyny tez mam takie kryzysy od czasu do czasu no ale jakos trwam w tym wszystkim. Jednak jak jada na wakacje do PL to im ten polski "wyskakuje" z glowy i sobie swietnie daja rade.
      • dorrit Re: OPOL i dziecko na pewno nauczy sie jezyka... 31.07.13, 12:06
        2,5 letnie dziecko to za malo, zeby cokolwiek sadzic.
        Za 5-6 lat stwierdzisz, jak mowi a za pare nastepnych jeszcze dokladniej stwierdzisz...

        Moje dzieci w tym wieku raczej niewiele mowily a ich zdania byly z max 3 slow po pol. i z max 4-5 w jez. tubylczym.
        Teraz, lat 10-11, mowia przyzwoicie po polsku, wtracaja powiedzonka, czytaja sobie ksiazki... Jest OK.
        • illegal.alien Re: OPOL i dziecko na pewno nauczy sie jezyka... 31.07.13, 13:38
          Dzieki za pocieszenie smile
          Ja wiem, ze ona jest jeszcze mloda, ale po prostu frustrujace jest to, ze po angielsku zasuwa jak maly karabin maszynowy, a po polsku niebardzo. Ja nie jestem osoba cierpliwa po prostu i tez o takie pocieszenie mi chodzilo, jak zakladalam ten watek smile
    • alonka7 Re: OPOL i dziecko na pewno nauczy sie jezyka... 01.08.13, 14:46
      Rob swoje i spokojnie czekaj, w ciagu kilku dni historia moze sie zmienic.
      Moj maluch, tez prawie 2,5 od trzech miesiecy calkiem fajnie mowi po polsku (u nas przewaga pl na razie glowinie dzieki opiekunce) a pojedyncze slowa po holdersku (jezyk ojca). Ale dwa tygodnie temu po prostu zaczal tworzyc zdania po holendersku i teraz sie rozwija.
      Pewnie, ze jego holenderski jest slabszy niz pl ale sie rozwija.
      Wiec po prostu robmy swojesmile
    • zambiba Re: OPOL i dziecko na pewno nauczy sie jezyka... 06.08.13, 13:29
      dwa i pół roku to bardzo mało, mój młodszy, tak samo jak starszy - bardzo gadatliwy, syn ma prawie dwa lata i mówi tylko "mama" po polsku i "daddy" po angielsku - resztę mówi w wyłącznie tylko sobie znanym językusad
      starszy w jego wieku mieszał języki nie tylko w jednym zdaniu (wtedy dość prostym jak na jego dzisiejsze możiwości), ale też w jednym słowie tworząc neologizmy jak "applko" albo "milkić", oczywiści teraz nie ma po tym śladu, świetnie odnajduje się w dyskusjach w obu językach i nie miesza wyrazów
    • camel_3d aa..bo tak latwo nie jest.. 07.08.13, 15:01
      oprocz tego, ze ty do niej mowisz, to sluchasz tez..i ona wie, ze ty rozumiesz jej anielsko polski... czasem warto ogluchnac na angielski. I jak cos rzuca po angielsku to "nie rozumiec" smile albo dawac alternatywe. Jak ona mowi tee to pytasz..co? herbate czy wode? albo jak ona mowi car, to pytacz..co? auto czy rower? itd...
      u mnei to bardzo pomagalo.

      Noi i do tego wazny jest kontakt z rowiesnikami, bo imo wszytsko dzeici uzywaja dzieciecego jezyka, latwiej im sie dogadac i latwiej przelamac strach...
    • kj-78 Re: OPOL i dziecko na pewno nauczy sie jezyka... 14.08.13, 23:03
      U nas bylo tak (maz Szwed, mieszkamy w Norwegii) przy stosowaniu konsekwentnie OPOL: corka do wieku 3 lat odpowiadala mi w 80% po norwesku, troche po polsku i mieszala jezyki. Jak miala 3 lata, spedzilismy 3 tygodnie w Polsce. Jak za dotknieciem czarodziejskiej rozdzki z dnia na dzien dziecko zaczelo do mnie mowic wylacznie po polsku. Od tamtego czasu nie powiedziala do mnie ani slowa po norwesku.

      Za to synek zaczal wczesnie mowic (pierwsze zdania w wieku 1,5 roku) i nigdy nie mieszal jezykow. Zawsze do mnie po polsku, no innych po norwesku.

      Oboje zaczeli zlobek w wieku ok 13 miesiecy, ja (i czasem skype) jestem jedynym zrodlem polskiego.

      Tak wiec sie nie przejmuj, rob swoje i postaraj sie o jakis urlop w Pl smile
      • kaskahh Re: OPOL i dziecko na pewno nauczy sie jezyka... 15.08.13, 12:36
        u mnie tez 3 tyg w PL jak czarodziejska rozdzka
      • illegal.alien Re: OPOL i dziecko na pewno nauczy sie jezyka... 15.08.13, 13:13
        Dzieki smile
        Z urlopem na razie krucho, ale w przyszlym roku na pewno juz bedzie lepiej smile
        Na razie dzisiaj oczekujemy wizyty dziadkow - przyjezdzaja na tydzien, prawdopodobnie beda spedzac z corka cale dnie (ja w pracy, oni beda zwiedzac okolice).
        Dzieki za podtrzymanie na duchu, mam nadzieje, ze sie jakos pouklada smile
        • yvona73pol Re: OPOL i dziecko na pewno nauczy sie jezyka... 24.08.13, 07:06
          To i ja sie odezwe, choc pozno wink
          Jestem jedynym stalym zrodlem polskiego. Czasami kumpel i kumpela, ale oni... no, czasami mowia do moich dzieci po angielsku, po czym dostaja ode mnie bure. Ale kumpela to troche uparta, bo uwaza, ze w obecnosci innych, anglojezycznych to "niegrzecznie". Ja sie nie piernicze i zawsze i wszedzie mowie po polsku, panie w przedszkolu sa 100% za tym, zeby dzieci mialy swoj jezyk "rodzinny" ze tak sie wyraze, kultywowany, moze to przez to multi-kulti tutejsze. Generalnie nikogo nie dziwi, ze osoba obok mowi w jakims narzeczu tongue_out
          No ale do tematu wracajac: Daniel, ktory zaczal mowic pozno (skonczone 2 lata) i zaczal mowic w Polsce, dlugo mial silny polski, po pojsciu do przedszkola ang. mu sie rozwinal bardzo, zaczal mi po angielsku odpowiadac, byl moment, ze zloscil sie, ze cos powiedzialam po polsku, poprawial mnie po ang, ale ja mu wtedy mowilam, tak, masz racje, ale mama mowi na "seven" siedem. To go jakby uspokajalo i akceptowal.
          Ja mu/im (mlodszy ma prawie 2 lata teraz, starszy 3 z haczykiem) puszczam tez bajki polskie, bywaly wieczory, ze ze cztery razy pod rzad, Mis Uszatek, Muminki, Smok Wawelski.

          Aha, miedzy soba oni raczej po angielsku, wiec troche obawiam sie o polski mlodszego. Mam nadzieje na rychle wakacje w PL
          • yvona73pol Re: OPOL i dziecko na pewno nauczy sie jezyka... 24.08.13, 07:25
            Dopisuje, wyslalam poprzedni post, bo balam sie, ze mi zezre, a musialam cos zrobic.
            No wiec nie martwilabym sie tak, tym bardziej, ze i w UK latwiej o polskojezycznych czy to znajomych, czy to dzieci w okolicy, jakies mini zlociki wink no i masz blisko do Pl, co tez wazne. Mysmy w tym roku nawet nie probowali, mam nadzieje wlasnie na przyszly, wakacyjnie, ale to tez tak troche palcem na wodzie pisane. Zalezy czy i jak przyoszczedzimy, czy po drodze nic grubszego nie wyskoczy i tak dalej.
            • jan.kran Re: OPOL i dziecko na pewno nauczy sie jezyka... 24.08.13, 10:07
              ###No ale do tematu wracajac: Daniel, ktory zaczal mowic pozno (skonczone 2 lata) i zaczal mowic w Polsce, dlugo mial silny polski, po pojsciu do przedszkola ang. mu sie rozwinal bardzo, zaczal mi po angielsku odpowiadac, byl moment, ze zloscil sie, ze cos powiedzialam po polsku, poprawial mnie po ang, ale ja mu wtedy mowilam, tak, masz racje, ale mama mowi na "seven" siedem. To go jakby uspokajalo i akceptowal.


              -------------> Poruszylas wazny temat a zarazem podalas argument jak przekonac nieco starsze dzieci do mowienia z Toba po polsku.
              Ja po przyjezdie do DE nie znalam w zasadzie niemeickiego tzn. mialam jakies podstawy gramatyczne i troche mowilam ale bardzo slabo.
              Niemieckiego uczylam sie razem z corka urodzona w DEsmile
              Dzieci sa bardzo wrazliwe , sa tez okrutne i bezposrednie.
              Podsluchalam kiedys taki dialog corki z niemiecka koleznkaa , obie siedmiolatki:
              - Claire , Twoja mam tak dziwnie mowi po niemiecku.
              Zrobilo mi sie szkoda corki ale ona odparla:
              - Ale moja mamma mowi po polsku i po francusku i zna lacine.
              Kolezanka zamknela twarz.
              smile

              Kiedy corka majac szesc lat z dnia na dzien przestala mowic po polsku dwa dni przetrzymalam. Ja po polsku ona po niemiecku.
              W koncu powiedzialam:
              - Nigdy sie do Ciebie po niemeicku nie odezwe aTy mow sobie jak chcesz.
              I slowa przez wiele lat dotrzymalam natomiast corka zaczela mowic po polsku i na dzis jestem autorytem jak chodzi o jezyk polski ktory zna dobrze i z niuansami.
              Natomiast ja korzystam z Jej pomocy w niemieckim choc mowie dobrze ale nigdy nie bylabym Jej w stanie tyle dac w jezyku niemeickim ile dalam w polskim.
              • illegal.alien Re: OPOL i dziecko na pewno nauczy sie jezyka... 25.08.13, 23:20
                Heh, dzieciaki z przedszkola mojej cory wlasnie zaczely jarzyc, ze ja do niej mowie 'inaczej'.
                Nie zlosliwie, ale zauwazaja.
                W ogole to w ciagu kilku ostatnich dni nabylam nowych przemyslen w sprawie wielojezycznosci, ale glownie doroslych wink moze kiedys sie wyprodukuje na temat smile
                Jestem w kazdym razie swiezo po wizycie moich rodzicow u nas, mama mnie zapewnia, ze niepotrzebnie sie martwie - dogaduja sie. No coz, ja wiem, ze angielski mlodej jest piec razy lepszy niz polski, ale skoro sie dogaduja, to super.
                • gris_gris Re: OPOL i dziecko na pewno nauczy sie jezyka... 29.08.13, 14:53
                  A nie myslalas o zapisaniu jej na jakies zajecia, ktore sa po polsku? Mialaby takie miejsce, gdzie sie nie mowi po angielsku w ogole, i to by ja moglo sklonic do mowienia po polsku.

                  My sie zastanawiamy nad czyms takim, tylko po angielsku, dla synka (3 lata). Jest dwujezyczny pol-ang a jezyk otoczenia (i zlobka) jest jeszcze inny. U nas jest o tyle latwiej, ze przez pierwsze dwa lata mieszkalismy w Polsce, wiec jego pierwszy jezyk to polski, i mowi swietnie; ten rok za granica, gdy ja i niania jestesmy jedynym zrodlem polskiego, nie pogorszyl nic, mowi jak kazdne polskie dziecko. Ojciec mowi do niego po angielsku wylacznie, i synek po angielsku mowi bardzo dobrze (troche slabiej niz po polsku, stad chec znalezienia jakiejs grupy z zajeciami dla angielskich dzieci). Nie miesza i nie mieszal nigdy, nie mowi do mnie po angielsku (a wie, ze ja umiem, bo rozmawiamy w domu po angielsku, tzn. z jego tata, do synka nigdy nie mowie po angielsku). U Ciebie jest trudniej, bo angielski to dla malej jezyk otoczenia i dominuje, u nas teraz domowe jezyki sa na rowni (jezyk otoczenia na razie ma dla niego male znaczenie, rozumie go juz ale nie mowi, my nie mowimy w domu ani ze znajomymi w tym jezyku).

                  Co do doroslych, to moj partner jest dwujezyczny rowniez (ang + kolejny jeszcze jezyk) i jego rodzice stosowali OPOL, bez zadnego przygotowania badz zalozenia, po prostu slabo znali swoje jezyki wzajemnie na poczatku malzenstwa smile Poza tym calkiem naturalne bylo dla nich mowienie do dzieci w swoich jezykach. Jego rodzice nie pamietaja, czy mieszal jezyki, czy od zawsze mowil w obu - szkoda, bo jestem ciekawa jak to bylo. Dla nich to bylo na tyle naturalne, ze nie przywiazywali wagi, i nie pamietaja smile
                  • illegal.alien Re: OPOL i dziecko na pewno nauczy sie jezyka... 30.08.13, 16:27
                    Heh. Nie wiem, czy u nas na wsi sa takie zajecia. Myslalam o polskiej szkole, ale z wielu powodow chyba sie nie zdecyduje.
                    No i nie wiem kiedy mialabym na te zajecia z nia chodzic - pracuje na pelen etat.
                    Ale jak pisalam - planujemy dla niej rodzenstwo, mam nadzieje na roczny macierzynski, w czasie ktorego bede robic wszystko, zeby podciagnac jej polski - mam nadzieje, ze to bedzie mozliwe i efekt bedzie trwaly smile Na pewno bedziemy jezdzic czesciej do Polski niz teraz.
                    • gris_gris Re: OPOL i dziecko na pewno nauczy sie jezyka... 31.08.13, 12:43
                      Myśle, ze masz bardzo dobry plan. Z tymi zajęciami to faktycznie nie jest łatwo, ja tez nie wiem, jak to można zorganizować pracując wiec moj jeszcze nigdzie nie chodzi.

                      Powodzenia!
          • jan.kran Re: OPOL i dziecko na pewno nauczy sie jezyka... 24.08.13, 11:00
            ###Aha, miedzy soba oni raczej po angielsku, wiec troche obawiam sie o polski mlodszego. Mam nadzieje na rychle wakacje w PL.

            --------------> forum.gazeta.pl/forum/w,37229,86560289,86560289,OPOL_tak_ale_co_z_rodzenstwem_.html

            Ten temat u mnie rozwija sie i dojrzewa.
            Najpierw mialam dola jak sie zorientowalam po latach ze moje dzieci miedzy soba zawsze rozmawialy po niemiecku.
            Robily to tak sprytnie ze nie zauwazylam, moze to dziwnie brzmi , ale w mojej obecnosci zawsze grzecznie po polsku ale jak tylko znikalam z horyzontu niemiecki. Wiem to od corki , uswiadomila to jak juz oboje byli doroslitongue_outPP
            Dodam ze u nas byla specyficna sytuacja, syn ma Zespol Aspergera, pozno zdiagnozowany
            i jako dziecko mial niewielki kontakt z siostra.
            Zaczeli sie przyjaznic i rozumiec jak mieli 12 i 16 lat , po tym jak ex zniknal znaszego zycia.
            Ostatnie lata mojego malzenstwa byly bardzo stresujace wiec nie poswiecalam tyle czasu ile powinnam na obserwowanie co sie dzieje miedzy dziecmi i jakie maja uklady , nie tylko jezykowe.

            Jednak kiedy juz byli dorosli , calkiem niedawno , zauwazylam plusy takiej sytuacji. Oboje maja opanowany swietnie code switching , sama poruszam sie na codzien w dwoch do czterech jezykach , w roznym stopniu , ale tylko jeden ojczysty i wiem jak trudno sie czasem przestawic.

            Corka studiuje w Monachium , ja z synem mieszkamy w Oslo , syn studiuje po norwesku i angielsku , corka po niemiecku.
            Claire dzwoni do nas codziennie , dlugo gadamy i zawsze jest tak ze Ona rozmawia ze mna po polsku , potem mowi:
            - Daj mi mojego Braciszka i mowia po niemiecku , ja czasem z boku komentuje do Juniora po polsku co on powtarza siostrze po niemiecku.
            Do tego mieszkajac w Norwegii uzywamy czasem wtretow norweskich , a bedac otoczeni angielskim w postaci muzyki , ksiazek , filmow, seriali , szeroko pojetej kultury padaja cytaty angielskie.
            To nie jest mieszanie jezykow , zawsze o to bardzo dbalam , to rozmowac rownolegla wkilku jezykachsmile
            Mnie to bardzo dobzre robi na moj dojrzaly ( zeby nie powiedziec starszy tongue_outPP mozg ) ,dobra gimnatsyka intelektualna.
            M oja corka ma wielkie marzenie , chce zostac tlumaczem kabinowym Mam znajomych kilkoro obeznanych w temacie i wiem ze bardzo malo osob ma szanse na taka kariere, trzeba miec specjalny dar.
            Corka wie ze ze droga do Jej marzenia jest trudna i daleka i ma inne opcje kariery po ukonczeniu studiow.
            Ale moze akurat...
            Na pewno cwiczenia w szybkiej zmianie jezykow Jej nie zaszkodza)

            Wracajac do ad remu juz przestalam sobie zarzucac ze nie dopilnowalam dzieci, zreszta w zacytowanym watku sa bardzo ciekawe przemyslenia na temat wolnosci wyboru dzieci i tozsamosci jezykowej.
            Mysle ze powinnas duza uwage skupic na jezyku polskim , co zreszta jak widac robisz ,a to jak bedzie z rodzentwem czas pokaze....
            Pozdrawiam
            Ula
            • tawananna Re: OPOL i dziecko na pewno nauczy sie jezyka... 26.08.13, 11:05
              > M oja corka ma wielkie marzenie , chce zostac tlumaczem kabinowym Mam znajomyc
              > h kilkoro obeznanych w temacie i wiem ze bardzo malo osob ma szanse na taka kar
              > iere, trzeba miec specjalny dar.
              > Corka wie ze ze droga do Jej marzenia jest trudna i daleka i ma inne opcje kari
              > ery po ukonczeniu studiow.
              > Ale moze akurat...

              Rzadko się tu odzywam, ale podczytuję forum od lat (właściwie to od momentu jego powstania smile). Będę trzymać kciuki za to marzenie. Na pewno trzeba mieć do tego pewne predyspozycje (m.in. koncentracja, umiejętność opanowania stresu, umiejętności retoryczne) i świetną znajomość języków (tutaj to mogę Claire tylko zazdrościć smile), ale nie powiedziałabym, że potrzebny jest aż specjalny dar... Tłumaczenie to umiejętność, kwestia opanowania pewnych technik, które są nauczane od podstaw podczas studiów kierunkowych. Bardzo, bardzo dużo zależy od wkładu pracy, determinacji, systematyczności. No, i to w zasadzie zawód freelancerski; odnalezienie się na rynku po skończeniu studiów wymaga czasu i bodaj jeszcze większej determinacji niż same studia, w związku z czym sporo osób rezygnuje na tym etapie. W każdym razie - to jest wykonalne smile. Gdyby Claire miała jakieś pytania, może kontaktować się ze mną mailowo - spróbuję odpowiedzieć smile.
              • jan.kran Re: OPOL i dziecko na pewno nauczy sie jezyka... 26.08.13, 13:30
                smile))))
                Na razie Cllaire musi skonczyc studia , mam nadzieje w przyszlym roku.
                Ma teraz dwie prace jako studentka na uni w centrun IT i w bardzo znanym niemieckim instycie zajmujacym sie tworzeniem i wdrazaniem nowych wynalazkow , zwiazanym mocno z komputerami.
                Bardzo sie Jej podoba wiec moze pojdzie w innym kierunku i zostanie , jak to okresla , lingwista ktory umie naprawic drukarke i zna sie na komputerach od srodka i na zewnatrzsmile
                Zobaczymy ale Twoja propozycje zachowam w pamiecismile
                • tawananna Re: OPOL i dziecko na pewno nauczy sie jezyka... 26.08.13, 16:13
                  Będę trzymać kciuki! Też ciekawa dziedzina, a poza tym zawsze powtarzam, że lingwistyka to tak naprawdę kierunek ścisły smile. A co do tłumaczenia konferencyjnego - podobno jest to zawód, z którym warto rozpocząć przygodę trochę później niż w innych profesjach, bo doświadczenie (zawodowe, życiowe, językowe) bardzo pomaga. Ja w każdym razie zdecydowałam się na tę ścieżkę, kiedy już nie spodziewałam się, że jeszcze coś będę studiować smile.
                  • yvona73pol Re: OPOL i dziecko na pewno nauczy sie jezyka... 05.09.13, 13:35
                    Dzieki Ula za linka smile
                    Wiadomo, oka sobie nie wydlubie tongue_out ale po prostu bede konsekwentnie mowila po polsku, no i mysle, ze duzo tez daje, ze moja rodzina w Pl za bardzo z angielskim nie jest za pan brat, pomijajac mame i brata z zona i dziecmi (oni w UK sa). Wiec jak bedzie chcial w Polsce jako tako sie powakacjowac, nie ma bata, bedzie musial wykrzesac z siebie jezyk mamy smile

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka