nadia-2
04.02.13, 22:10
Witam, mój syn w styczniu skończył 7 lat , w grudniu (dopiero w grudniu)miał robiony bilans sześciolatka i szok dziecko nie widzi połowy tablicy, zalecona wizyta u okulisty. W rodzinie nikt nie nosi okularów ani w mojej ani w męża . Diagnoza okulisty prywatnego- wrodzona wada wzroku- nadwzroczność na oba oczy +6 i najgorsze niedowidzenie też na oba oczy 50%.
Ja załamana ,rodzina w szoku ,nauczycielki jak to możliwe, nikt nic nie zauważył dziecko nigdy się nie skarżyło,że słabo widzi,czy boli je głowa. W pięciolatkach wychowawczyni informowała ,że syn mógłby iść do 1 klasy jako sześcioletek ,że jest zdolny,ładnie pisze rozwiązuje zadania. Naszczęście nie posłałam dziecka do szkoły.
Okulistka przepisała szkła +2.5 za dwa msc będą +3 , ale z niedowidzeniem nie da się nic zrobić. Czy miał ktoś podobny przypadek ,wiem że jak dziecko ma niedowidzenie na jedno oko to te zdrowsze się zakleja ,ale co jak mój syn ma równo na dwoje oczu.
Serce mi pęka jak czytam wszędzie ,że najłatwiej leczy się dziecko do 7 roku życia ,a u mojego syna tak późno wykryto wadę...
pozdrawiam