polijanka
06.12.10, 13:42
Moja mama w lipcu 2008 miala operacje usuniecia guza z pluca lewego, operacja przeszla pomyslnie, potem dostala chemie. Chemie zniosla fatalnie-kazda gorzej od poprzedniej, dostala 4x, wycienczyla ja ale doszla do siebie. Fizycznie bo psychicznie jest bardzo slaba, slabe nerwy, slaby sen. Potem regularne badania, zycie ze swiadomoscia choroby ale nie bylo zadnych niepokojacych objawow. Chociaz nik nie zlecil TK ani RM, tylko RTG. Az zlapalo ja jak to lekarze okreslili lumbago, rwa kulszowa. Onkolog od razu jednak wykluczyl takie domniemania i dal skierowanie na TK. Na TK mozliwe "meta" (przerzuty) do potwierdzenia na Rezonansie.
Niestety na rezonansie "mnogie przerzuty do kregoslupa plus widoczne zwyrodnienia. kregoslu bardzo slaby.
Nastepne badania biochemia (krew pewnie czy sie nadaje organizm do radioterapii?) i USG brzucha - w celu wykluczenia "meta" - przerzutow. Czekamy na termin.
Modlimy sie oby brzuch watroba byly bez przerzutow. Jeden onkolog powiedzial ze kregoslup - przerzuty to jeszcze nie jest najgorsze z najgorszego, ze najgorzej jak przerzuty atakuja tkanki miekkie-watrobe, mozg...
Rozpoczynamy walke z okropnym nawrotem choroby, i pytaniami dlaczego tak szybko.......