renata8881
05.12.13, 06:58
Wlasciwie nie wiem od czego zaczac. Gdzies tak kolo lutego zauwazylam ze z mezem dzieje sie cos niedobrego. Meczyl sie duzo szybciej niz normalnie, pocil sie i sucho kaszlal. Zaczelam wyganiac go do lekarza i w koncu poszedl. Porobili mu rozne badania i po kilku miesiacach wyszlo ze to zatoki. Ulzylo mi bo spodziewalam sie czegos duzo powazniejszego (kobiecy instynkt?) Dostal jeden antybiotyk, ktory mu pomogl ale nie do konca i potem drugi, silniejszy. Mysle, ze wlasnie ten silny antybiotyk spowodowal bol po prawej stronie brzucha. W miare brania antybiotyku bol nasilal sie az w koncu byl tak silny ze maz wyladowal w szpitalu gdzie mu zrobiono najpierw przeswietlenie za jakies pol godziny USG a potem TK brzucha. Maz byl pewien ze to problem z wyproznieniem i niecierpliwil sie dlaczego go tak dlugo trzymaja. W miedzyczasie zatrzymal sie zegar na scianie na 30 sekund ale maz zauwazyl i powiedzial ze to zly znak. Na koniec uslyszelismy - rak jelita grubego z przerzutami do watroby. Potem potoczylo sie szybko, wizyta u onkolog, dwie chemie i zaraz po tym perforacja jelita zakonczona pomyslna operacja choc nie ominela go sepsa. Problem w tym, ze maz oslabl i schudl i na dzien dzisiejszy nie nadaje sie na kolejna chemie. Nawet jesli przytyje i wezmie ta chemie to nic wlasciwie nie da bo to bydle sie rozroslo a watroba jest nieoperacyjna no i sa nacieki w plucach. Nie wiem czy on zdaje sobie sprawe jak jest, ze ma wyrok wydany. Nie mam juz sily usmiechac sie przy nim i udawac ze to pewnie minie. Nie wiem co bedzie ze swietami bo nie wiem co bedzie za kilka dni. Jest w domu i nawet chodzi troche ale wiecej lezy i coraz czesciej bierze tabletki przeciwbolowe. Przeraza mnie ze zostane sama a on ma 46 lat. Czytam duzo, wrecz maniacko co pisza inni o chorych na raka ale przewaznie sa to dzieci chorych osob, rzadko sa to zony. Sa chwile ze chciala bym zasnac i nigdy sie nie obudzic ale trzyma mnie mysl o corce bo syn juz dorosly i mieszka osobno. Nikt mi nie jest w stanie powiedziec ile on jeszcze sie bedzie meczyl i dlaczego. Zawsze staral sie byc dobrym czlowiekiem i cale zycie ciezko pracowal dla rodziny, dla nas.
Przepraszam za brak polskich znakow ale juz tak dlugo mieszam za granica ze nawet nie wiem gdzie i jak zmienic.