Dodaj do ulubionych

Pogadajmy, o...

26.05.21, 21:04
sluzbie zdrowia. Bardzo zbulwersowala mnie wiadomosc o niewiarygodnych - 15 tysiecznych (!) dodatkach dla lekarzy, majacych kontakt z pacjentami korona+. Ja uwazam, ze jest jalmuzna. Mam, czy nie mam racji?
Obserwuj wątek
    • engine8 Re: Pogadajmy, o... 26.05.21, 21:28
      Widocznie za mniej sie nie zgadzaja pracowac z chorymi.. Wszystko dysktuje rynek smile
      No ale jak Corona zanika to i te dodatki chyba tez razem z nia i nie ma sie czym martwic?
      Chyba ze jest juz precedens i za grype czy przeziebienie beda zadac - moze troszke mniej np 10k?

      A u nas to chyba na takie cos nie wpadli poniewaz nam od stycznia spadly do zera newet te symboliczne - $5 oplaty za wizyty - tzn za wizyty prawdziwe i normalne wizyty gdzie lekarze badaj, dotykaja itp.... smile
      A jak nam spadly to pewnie i lekarzom bo tu nikt do niczego raczje nie doplaca?
      A za telfoniczne "wizyty" to nie wiem czy im wogole cos placili..... Hm i moze dlatego przyjmowali pacjentow w czasie kowidowym...
      Kiedys dzwonie do lekarz ze chce tylko przzez telfon porady... A on ze prze telefon sie nie leczy i on mi "radzi" przyjsc na "normalna".. No jak chcial sobie pogadac to tak zrobilem i z zemsty to mu zawracalem glowe chyba z pol godziny smile
      Kurna ten kapitalizm to jednak jest straszny dla lekarzy....
      • engine8 Re: Pogadajmy, o... 26.05.21, 21:32
        A tak na marginesie .....
        Wczoraj ide plaza i idzi gosc z kijem i sluchawkami na uszach - chyba takie detektor metalu ?
        Pytam czego on szuka i czy znajduje.... Ten sie smieje i mowi ze szuka od rana kovida i ani sladu smile)
        • uoia Re: Pogadajmy, o... 26.05.21, 22:30
          engine8 napisał(a):

          > Wczoraj ide plaza i idzi gosc z kijem i sluchawkami na uszach - chyba takie det
          > ektor metalu ?
          > Pytam czego on szuka i czy znajduje.... Ten sie smieje i mowi ze szuka od rana
          > kovida i ani sladu smile)

          Jakis, pieprzony, Repubikanin sie zaplatal?
          • engine8 Re: Pogadajmy, o... 27.05.21, 00:08
            Fecet z tzw jajem
            Cos ci sie pomieszalo... Popieprzone i wystraszone to sa demon-rats : )))
            Oni sie wlasnego cenia boja i ciagle w maskach chodza nawet na plazy ...
            • uoia Re: Pogadajmy, o... 27.05.21, 16:59
              engine8 napisał(a):

              > Fecet z tzw jajem
              > Cos ci sie pomieszalo... Popieprzone i wystraszone to sa demon-rats : )))
              > Oni sie wlasnego cenia boja i ciagle w maskach chodza nawet na plazy ...

              W Kalifornii, to chyba same demon-rats zyja, dlatego zdziwil mnie ten rodzynek.
              To, ze ktos chodzi bez maski , nie jest dla mnie dowodem odwagi i posiadania jaj, tylko smarkacze tak kwalifikuja.
              • engine8 Re: Pogadajmy, o... 27.05.21, 17:39
                O natepna wystraszona przez CNN lewczka?
                • uoia Re: Pogadajmy, o... 27.05.21, 17:49
                  engine8 napisał(a):

                  > O natepna wystraszona przez CNN lewczka?

                  Ani CNN, ani FOX nie jest moim autorytetem jedno i drugie trudno ogladac. A wystraszona? Ja juz sie niczego nie boje, za stara jestem.
    • krakkrakusek1au Re: Pogadajmy, o... 27.05.21, 02:59
      "Ja uwazam, ze jest jalmuzna. Mam, czy nie mam racji" - Uważam, że nie masz racji. Na Hucie Katowice płacono dodatek 25/30% za niedogodność tam pracowania. Większość układów zbiorowych o pracę w Australii przewiduje dodatki za pracę uciáżliwá lub niebezpieczná. Dlaczego lekarze nie mieliby dostać takiego dodatku?
      • engine8 Re: Pogadajmy, o... 27.05.21, 03:21
        Dlaczego lekarze nie mieliby dostać takiego dodatku?
        Proste...
        Co innego SLUZBA medyczna a co innego Huta Katowice gdzie zatrudniano cie np jako elektryka a ze elektryk za tyle samo moze pracowac w czystym bloku albo w blocie na budowie to normalne ze dostanie dodatek.
        Albo jak elektryk naraz musi lazic po wysokich wiezach..

        To tak jakbys zatrudnil pilota za pensje a potem in zazadal mu dodatek za prace na wysokosci.... Dla lepkarz jak i dla pilota to jest jego praca i nie ma innej opcji
        Albo strazak chcialby dodatek za wchodzenie na drabine?
        Praca -a w zasadzie zawod lekarz to nie ppraca a Sluzba, jest leczyc CHORYCH ludzi...
        Wg ciebie lekerz ma pensje za przyjmowanie zdrowych a za chorych ma miec dodatek?
        Interesujace podejscie.

        Takie stanowisko od poczatku pandemii zajela nasz lekarka. Przyjmowala pacjentow w gabinecie mowiec ze przeciez po to sa lekarze i to jest ich rola...... i byla wrecz zbulwersowan ze niektorzy nie robia tego tylko zamieniaja na rozmowy telefoniczne poniewaz nikogo przez telfon nie mozna leczyc.
        • krakkrakusek1au Re: Pogadajmy, o... 27.05.21, 11:05
          W czasie pandemii ogólne warunki pracy lekarzy sá znacznie trudniejsze, zagrożenie życia jest znacznie większe, i za to powinni oni dostać większe wynagrodzenie. W Australii w czasie wielkich pożarów strażacy otrzymujá wyższe wynagrodzenie. Jest powiedzenie, że "za pieniádze ksiádz się modli" a ksiádz to "sługa Boży" podobno posiadajácy powołanie. Twierdzenie, że praca lekarza to służba to bzdura. W dawnej Polsce istniała forma niewolnictwa zwana służbá. Gladiatorzy czyli zawodowi żołnierze to mogá być "na służbie". Sformuowanie 'public servant" to nic innego jak wymyślona przez kapitalistów i wymuszona bezrobociem forma zatrudnienia. Lekarz to przede wszystkim artyzan (rzemieślnik artysta). Swojá wiedzę i zręczność musi wykorżystywać tak jak to robiá inni. Nie może eksperymentować narażajác życie pacjenta. Za cięższá i bardziej niebezpieczná pracę powinien otrzymywać wieksze wynagrodzenie. Full stop.
          • uoia Re: Pogadajmy, o... 27.05.21, 16:54
            krakkrakusek1au napisał:

            > W czasie pandemii ogólne warunki pracy lekarzy sá znacznie trudniejsze, zagroże
            > nie życia jest znacznie większe, i za to powinni oni dostać większe wynagrodzenie...

            >...Za cięższá i bardziej niebezpieczná pracę powinie
            > n otrzymywać wieksze wynagrodzenie. Full stop.

            Absolutnie sie z tym zgadzam, malo uwazam, ze polscy lekarze z epidemia i jej dodatkiem, czy bez, sa bardzo zle oplacani. Biorac pod uwage, ilosc lat nauki, stopien trudnosci, odpowiedzialnosc i ogromny stres zwiazany z praca, ich zarobki sa bardzo niskie. Za profesjonalizm trzeba placic.
            • engine8 Re: Pogadajmy, o... 27.05.21, 18:08
              Przestan opowiadac farmazony..

              Akurat mam w rodzinie paru i paru naprawde bliskich przyjaciol lekarzyw Polsce wiec wiem dokladnie jak to pracuje.... Zadne z nich nie narzeka na to ze mu kasy brakuje.... Jedynie ze musi caly czas "kombinowac" (glownie jak tu wydoic NFZ)


              Z niskimi pensjami lekarzy to prawda...ale to nie cala prawda ale pol-prawda bo jak widzimy to pomimo niskich plac jakos lekarze naleza do tych co na nich forse na odleglosc widac.. Ciekawe co ca cuda?
              Stress, dlugie godziny, poswiecenie (jedynie u niektorych bo wiekszosc ma - tych z NFZ pacjentow w D)

              Ale praktycznie kazdy obok "pracy" ma 3 inne "pol-etaty" i praktyki prywatne w kilku miejscach gdzie kasuje 200 -300k za 15 minutowa wizyte...
              No i kazdy bierze dyzury na SOR.. Oczywiscie oficjalnie to kierat i strasznie ciezka praca za ktora dostaja bardzo duze dodatki ale to tez czesc "prywatnej praktyki"...Ktora tak defacto jest sposobem na legalne lapowki..i dojscie do darmowego NFZ
              No bo lekarz na wizycie prywatnej to niewiele moze .. ani recepty nie wypisze ze znizka ani do szpitala nie wysle na NFZ.... wiec na dobra sprawe za co te 200 czy 300? Ano za to ze powie "Niech Pan przyjdzie jutro na SOR - mam dyzur to Pana damy na oddzial "na oserwacje" i zrobimy badania" (na NFZ oczywiscie) ... I tak sie chodzi na te prywatne wizyty , placi po 300 za "dzien dobry" ale jest sie pacjentem pana doktora czy ordynatora ktory sie takim pacjentem zajmie jak trzeba.
              A jak sie nie chodzi prywatnie to sie nie ma sponsora i sie naprawde choruje i naprawde leczy na NFZ... czyli sie czeka na smierc.
              System skrumpowany do max .... Lekarze sie obecnie w wiekszsci opeird , robia kase nie idac do gabinetu ale zalatwiaja pacjentow przez telefon - czesto ze swojego "prywatnego gabinetu" gdzie normalnie przyjmuja i normalnie kasuja. A to o wiele wygodniesz nic praca w szpitalu czy gabinecie NFZ
              I jeszcze wolaja o dodatki?
              Pokaz mi biednego lekarza
              • uoia Re: Pogadajmy, o... 27.05.21, 20:31
                engine8 napisał(a):

                > Przestan opowiadac farmazony..
                >
                > System skrumpowany do max .... Lekarze sie obecnie w wiekszsci opeird , robia k
                > ase nie idac do gabinetu ale zalatwiaja pacjentow przez telefon - czesto ze swo
                > jego "prywatnego gabinetu" gdzie normalnie przyjmuja i normalnie kasuja. A to
                > o wiele wygodniesz nic praca w szpitalu czy gabinecie NFZ
                > I jeszcze wolaja o dodatki?

                Ten dodatek, to jest jalmuzna. Pewnie uwazasz, ze klapanie w lapki czy zapalanie swieczek rozwiazuje sprawe.
                Nikt powaznie nie mysli o reformie sluzby zdrowia. Zgadzam sie, ze patologia sa gabinety prywatne i NFZ , ten sam ubezpieczony pacjent moze jednego dnia odwiedzic tego samego lekarza w dwoch, na roznych zasadach funkcjonujacych gabinetach. Wyobrazasz sobie taka sytuacje w Stanach? Ubezpieczony pacjent, chowa swoje ubezpieczenie i idzie do lekarza jako nieubezpieczony. Takie chore systemy stwarzaja mozliwosci naduzyc i korupcji. Przeciez to, ze lekarz pracuje w kilku miejscach nie sprawia, ze lekarzy jest wiecej.
                Latwo robic kozla ofiarnego, z kogos, kto zna swoja wartosc i chce, zeby mu godnie za prace placono.
                • pia.ed Pogadajmy o... 08.08.21, 11:34
                  Tym razem chodzi o trwalosc pamieci u dwuletniego dziecka. Znajoma twierdzi, ze bedac w tym wieku odwiedzila w Ogrod Zoologiczny razem z mamma i dotad pamieta spotkanie z malutkim krokodylem!
                  Ma tez duzo wspomnien z przedszkolnych lat...Powiedzialam jej, ze chyba zna te wydarzenia z opowiadan swojej mamy cze ze zdjec... bo moja pamiec tak daleko nie siega wink Ktora z nas ma racje?
                  Probowalam znalezc odpowiedz na necie, ale widocznie nie potrafie stworzyc wlasciwego hasla, ktore doprowadziloby mnie do znalezienia wlasciwego artykulu...
                  • engine8 Re: Pogadajmy o... 08.08.21, 23:48
                    Komu o to chodzi? I o co chodzi?
                    Ja genralnie tez nie pamietam wszystkiego ani wiekszosci jak mialem 2 lata ale pamietam kilka epizodow.
                    Na jedym z nich mnei rodzina testowal proszac o dodatowe szczegoly ktore im powiedzialem.
                    Moja siostra mlodsza tez ma kilka takich rzeczy gdzie trudno uwierzyc ze ona to zapamietala. Zwlaszcze ze zaprzeczyla jedej historii znanej w rodzinie... i dopiero niedawno udalo nam sie dojsc do prawdy i sie okazalo ze ona ma jednak racje. A wiec gdyby znala to z opowiadan tak jak my to mialaby inne zdanie.
                    • pia.ed Pogadajmy o pamieci u dziecka ... 09.08.21, 21:43
                      Ciesze sie, ze odpisales, bo to zawsze poczatek ...ale niezbyt wierze aby dwuletnie dziecko, ktore dopiero zaczyna mowic, zapamieta jakas historie czy wydarzenie lepiej od doroslych!
                      No i jest tez pytanie po jakim czasie od zdarzenia siostra to pamietala... bo moze pamietala
                      jako czterolatka czy pieciolatka, ale nie po 60 latach, bo w koncu wiele rzeczy wydarzylo sie
                      od tego czasu!

                      engine8 napisał(a):
                      Ja generalnie tez nie pamietam wszystkiego ani wiekszosci jak mialem 2 lata, ale pamietam kilka epizodow.

                      • engine8 Re: Pogadajmy o pamieci u dziecka ... 09.08.21, 22:38
                        Nie wiem czy to kwestia wiary.
                        Zreszta ja sie spotykam z tym czesto ze dzieci maj wlasnie takie przeblyski z bardzo wczesnego wieku.. Dl amnie nigdy nie bylo to nic nadzwyczjanego...
                        Zona tez pamieta jakies tam rzeczy z jej wieku2-3 lat.
                        A to czy dziecko zapmaietalo lepiej to dyskusyjne....
                        Dziecko o prostu zapmietalo to co widzialo. Reszta zapamietal to co im ktos powiedzial albo utrwalilo sobie ten obrazek tak jak go ktos intrpretowal i jak nawet jak cos sami przezylismy to detaly nam umykaja.
                        Ja tych pare epizodow pamietam a ze byly one znaczace dla mnie a nie dla reszty to moze oznaczac ze moj organizm je przechowal a innych nie...
                        I ja ni epamietam wszsytkich detalow ale generalna sytuacjie i pare w miare statycznych obrazkow - wcale nie ostrych ale i nie zamazanych.
                        No nic ci wiecej nie powem poza tym ze siostra to 60 latka a jestem dosc duzo starszy. I to co i jak ona zampaitala tobyla dl amnie ostatnio nowsc poniewaz ja tylko to pamietam tak osbie a ona nigdy wczesniej o tym nie wspomiala i wlasnie to ja zaintrygowal ze pamieta cos takiego. Zapytala czlonkow rodziny i okazuje sie ze inni tez cos tam pamietaja ale nie dokladnie i inaczej. Przeanalizowalismy systuacje razem , porownalismy z dokuemntacja jakia mamy i wyglada ze "mala" ma chyba wlasciwsza wersje..
                        To co ja zamealem to mowilem o tym od wczesnych lat i na pewno to utrwalilo te obrazy w moje pamieci.
                        I np rodzina i rodzice przynajmniej raz mowili ze to niemozliwe ze ty to pamietasz bo przeciez miales 2 czy 2.5 roku. A ja im podalem szczegoly ktore potwierdzili..
                        Np jako maly chlopczyk rozebralem - czy rozkrecilem paznokciami tzw "zlodzijeke" a bylo to coz co soe wkrecalo pomiedzy gniazdko lapy i zarowke i mial to wtyczke a wiec byl to spsob np na podlaczenie czeegos dodatkowo blisko lampy.
                        No wiec pamietam ze bawilem sie tym i rozkrecilem i to mi sie rozsypalo.
                        No i Mam mowi ze przeciez ja wtedy nie mialem nawet 2.5 roku i wszyscy sie dziwlili czemu ktos mi dal porozkreccan zlodzijeke do zabawy... Nie wiem kot mi ja dal al epamietalem pokoj, jaki mial ksztalt, gdzzie bylo lozko a gdzo okno to ze siedzilame na lozku. Okazalo sie ze rzeczywoscie bylem chory i ojciec dalmi to do zabawy. A dla sprawdzenia pytano o kolor i pamietalem ze byl ciemno brazowy.
                        I bedac w Polsce kilka lat temu znalazel tak w jakims sklepie ze starociami - kupilem aby zrobic analizy... i rzeczywscie.. Srubki byly w dziurkach tak ze dorosly by tego paznokciem nie odkrecil ale dziecko spokojnie...jesli nie byly mocno dokrecone i wystarczylo odkrecic 4 srubki...i sie rozlatywalo.
                        No i zaintereswanie rzeczami elektrycznymi zostalo mi do konca zycia smile
                        • engine8 Re: Pogadajmy o pamieci u dziecka ... 09.08.21, 23:01
                          Tak sie zastanawiam poniewaz przypomiala mi sie inna historia, ze byc moze to sie zapmietuje poniewaz bylo to nam przypominane - czego czesto nie bardzo pamietamy?

                          Nie dawno odwiedzila nas wnuczka - ok 10 lat i z synem rozmawialismy cos o robotch w domu i o tym ze przerobilem pergole - tz wymenilem 4 slupy dreweniane i ja sie rozesmialem mowiac ze wszytko zaczelo sie jak mala ktora miala wtedy 2 latka i chyba 2 mies przyszla do mnie i mowi ze ona ma bardzo dobry wzrok i widzi na dlegoosc lepiej niz inni ... Wiec zapytalem np co widzisz a ta mi pokazla ze na jednym slupku jest czarna kropka.... ja je rzeczywiscie nie widzialem, smialismy sie ze to mucha kupe zrobila ale poszedlem sprawdzic i rzeczywiscie byla mala kropka ktora jak dotknalem to sie okazalo ze to pierwszy znak sprochnialego drewna pod warstwami farby....co sie skonczylo duzo robota.
                          No i jak rozmawiamy to mala mowi ze on to pamieta.... Ja patrze i mowie
                          "Tak to pokaz gdzie to bylo" -poszla i dokladnie palcem pokazala wlasciwy slupek, strone i miejsce gdzie ta kropka byla... Teraz pewnie sie je to utrwalilo poniewaz wzbudzilo to duzo podziwu. A ja nie pamietam czy przy niej byly jakiekolwiek dyskusje na ten temat od tego czasu.
                        • pia.ed Pogadajmy o pamieci u dziecka ... 10.08.21, 18:53

                          Jak najbardziej wierze, ze jakas sytuacje dziecko moze zapamietac, szczegolnie jesli byla grozna,
                          bo o tym mowi mowi sie latami, tylko czy to rzeczywiscie byla auntentyczna pamiec dziecka?

                          Mialam taka sytuacje, choc w tej chwili uswiadomilam sobie, ze musialam byc troche starsza... Biegalam boso po lace, na ktorej bylo pelno makow. Nagle nadepnelam na czesciowo rozbita butelke, i ostra strona wbila mi sie w okolice kostki lewej nogi ... sad
                          Czy to ja zapamietalam, czy tez o zdarzeniu przypominala mi gleboka blizna na nodze, tego juz nie wiem!
                          • pia.ed Pogadajmy o pamieci u dziecka ... 11.08.21, 23:33

                            Czekam cierpliwie, az vermieter zainteresuje sie tematem i chocby poda mi haslo,
                            jakie mam wpisac na Google, aby otrzymac odpowiedz na moje pytanie... wink
                            • pia.ed Pogadajmy o... Novaku Djokoviciu 10.01.22, 15:59
                              www.sport.pl/tenis/7,64987,27985820,paradoks-novaka-djokovicia-od-dawna-ma-zadre-w-sercu-bo-swiat.html#s=BoxOpMT


                              Zestawiając tenisową maestrię, sukcesy i rozpoznawalność z emocjami, które wzbudza i poglądami,
                              które wygłasza, bez ryzyka można stwierdzić, że Novak Djoković jest jedną z najbardziej kontrowersyjnych postaci światowego sportu.

                              Na zachowania Djokovicia z rakietą w dłoni można byłoby machnąć ręką i ostatecznie zrzucić je
                              na gorącokrwistość, presję i wyścig po sławę.
                              Jednak od kilku lat Serb zaczyna lewitować światopoglądowo i głosić teorie, do których coraz trudniej się odnosić. "Znam pewnych ludzi, którzy poprzez przemiany energetyczne, siłę modlitwy i moc wdzięczności
                              przekształcili najbardziej toksyczny pokarm lub nawet najbardziej toksyczną wodę w wodę w pełni zdrową.
                              Naukowcy udowodnili bowiem, że molekuły w wodzie mogą reagować na nasze emocje i wypowiedziane słowa – stwierdził Djoković kilka lat temu."...

                              • pia.ed Pogadajmy o... deportacji Czeszki... 12.01.22, 14:57
                                www.sport.pl/tenis/7,64987,27994859,zostala-deportowana-teraz-domaga-sie-odszkodowania-dobrze.html#do_w=57&do_v=67&do_st=RS&do_sid=330&do_a=330&s=BoxOpLink


                                Renata Voracova została uznana za "medyczny wyjątek", bo miała przebyć koronawirusa w ciągu ostatnich sześciu miesięcy. Z tego powodu została wpuszczona do Australii mimo braku zaszczepienia.

                                Teraz jednak zrezygnowano z tej zasady i wiza Czeszki została anulowana. Voracova została zamknięta w jednym z hoteli imigracyjnych dla osób na kwarantannie.(...] Jednak Voracova zgodziła się opuścić Australię i nie brać udziału w rozpoczynającym się w poniedziałek 17 stycznia Australian...

                                "WTA uważa, że wszystkie zawodniczki powinny być zaszczepione i w pełni popiera wprowadzoną politykę imigracyjną. Komplikacje, jakich doświadczyliśmy w ostatnich dniach są bardzo niefortunne: Voracova przestrzegała zasad i procedur, została dopuszczona do wjazdu do Australii, brała udział w zawodach,
                                a potem nagle anulowano jej wizę.(...)
                                Voracova teraz zmierza domagać się odszkodowania. W rozmowie z "BBC" powiedziała, że była poddawana sześciogodzinnemu przesłuchaniu przez urzędników imigracyjnych, zanim została odesłana z powrotem do Czech.
                                - Cieszę się, że Novak Djoković wygrał w sądzie, ale jestem sfrustrowana tym, że moi prawnicy i doradcy
                                tego nie zrobili. To jasne, że Novak musiał za wszystko zapłacić. To pewnie był główny powód, dlaczego
                                moja sprawa nie trafiła do sądu - przyznała Voravoca.
                                • krakkrakusek1au Re: Pogadajmy o... deportacji Czeszki... 12.01.22, 20:47
                                  Novak płacił A$50000 za dzień za prawników. Reprezentowało go dwóch adwokatów najwyższej rangi (Queen Counsel- w skrócie QC). Rzád Australii musiał mu zwrócić wsystkie wydatki zwiázane z procesem. W chwili zwracania się i wydawania wiz dla Vorokovej i Djokovica prawo przewidywało możliwość wydania wiz dla osób, które były zarażone wirusem w ostatnich 6 miesiácach przed wjazdem. Wszelkie "sensacje", które media ujawniajá obecnie były znane i rozpatrywane przez sád w czasie procesu. Minister ds Emigracji ma prawo unieważnić wizę Djokowicowi nawet teraz. Jednak sędzia, który prowadził sprawę zachęcił Djokovica w takim przypadku do natychmiastowego ponownego zwrócenia się do sádu w celu błyskawicznego rozpatrzenia sprawy i wydania nakazu (injunction) właściwego postępowania dla ministra.
                                  • pia.ed Pogadajmy o... 12.01.22, 22:37
                                    Swiatowe media raportowaly po prostu to, co bylo wiadome w chwili pisania artykulu,
                                    bo taki jest obowiazek prasy... A ze troche urozmaicaly fakty, to tylko dlatego, aby
                                    czytelnikowi bylo przyjemniej czytac wink
                                    Jesli rzad ewentualnie musialby zwrocic Serbowi pieniadze za adwokatow po raz drugi,
                                    to chyba juz sié nie odwazy cofnac nu wizy!



                                    krakkrakusek1au napisał:
                                    > Novak płacił A$50000 za dzień za prawników. Reprezentowało go dwóch adwokatów n
                                    > ajwyższej rangi (Queen Counsel- w skrócie QC). Rzád Australii musiał mu zwrócić
                                    > wsystkie wydatki zwiázane z procesem. W chwili zwracania się i wydawania wiz d
                                    > la Vorokovej i Djokovica prawo przewidywało możliwość wydania wiz dla osób, któ
                                    > re były zarażone wirusem w ostatnich 6 miesiácach przed wjazdem. Wszelkie "sens
                                    > acje", które media ujawniajá obecnie były znane i rozpatrywane przez sád w czas
                                    > ie procesu. Minister ds Emigracji ma prawo unieważnić wizę Djokowicowi nawet te
                                    > raz. Jednak sędzia, który prowadził sprawę zachęcił Djokovica w takim przypadku
                                    > do natychmiastowego ponownego zwrócenia się do sádu w celu błyskawicznego rozp
                                    > atrzenia sprawy i wydania nakazu (injunction) właściwego postępowania dla minis
                                    > tra.
                                    • pia.ed Pogadajmy o... oszustwach na wnuczka 04.05.23, 12:46
                                      Polacy w starszym wieku daja sie oszukiwac nawet do tego stopnia,
                                      ze czesto nawet wyrzucaja pieniadze i kosztownosci przez okno,
                                      co dla mnie jest szczytem wszystkiego!
                                      Ale starszy Wloch nie dal sie oszukac i policja zlapala Polaka...
                                      wydarzenia.interia.pl/zagranica/news-polak-chcial-okrasc-wlocha-na-wnuczka-policja-ruszyla-za-nim,nId,6756931
                      • krakkrakusek1au Re: Pogadajmy o pamieci u dziecka ... 10.08.21, 01:38
                        To i ja trochę na temat pamięci. Kiedy intensywnie uczyłem się angielskiego jakieś 40 lat temu to postanowiłem szybko wzbogacić słownictwo. Nieznane słowa i idiomy ponumerowałem, zapisałem ich synonimy albo definicje i losowo usiłowałem odgadywać ich znaczenia. Jeżeli udało mi się to poprawnie trzy razy dziennie to odrzucałem te słowa do innego pojemnika. W ten sposób, codziennie próbowałem pobić rekord uczác się nowych słów. Doszedłem do stu dwudziestu. Problem w tym, że następnego dnia poprawnie potrafiłem odgadnáć definicje tylko około czterdziestu słów, które znałem dnia poprzedniego. Syzyfowe prace. Czasami nawet po pięciu razach nie pamiętałem tych wszystkich wcześniej nauczonych słów. Najbardziej efektywne było powtarzanie tych wcześniej nauczonych co trzeci dzień.
          • engine8 Re: Pogadajmy, o... 27.05.21, 17:48
            Tu znow sie bujasz..... Komuna widac nasiakles za mocno
            Co innego jak ida w bush na pare tygodni.....
            To jakby lekrzy wysylali do afryki w prymtywne warunki to co innego ale jak sie lekarz K wirusow boi to powinnimu zabrac prawo leczenia a nie placic dodatkowo.
            Moja lekarka mowi ze SARS jest z nami od lat 90-tych a ten SARS-2 jest po prostu troche bardziej agresywny.... ale lekarze so powini byc na to i do tego przygotowani...
            To samo mowil dentysta.... Mowil ze uzywaj nasek podwojnych i rekwiczej i to wystarcza
            A go tego to jest panika bo teraz kazdego jak przyjmuja do szpital na sraczke czy zlamanego palca to badaja na Covid i jak znajda to zglaszja ze to przypadek Covidowy .....
            A ze sie przyjelo ostantio okreslenie "chory na kovid bez-objawowo" to panika sie sieje
            Ona sie smiala ze jakby tak badali na grype wszystkich w szpitalach to mielibysmy pandemie grypy przez ostatnie 50 lat...poniewaz u co drugiego w okresie zimowym znalezliwby jakies tam wirusy grypy..

            Tak ze lekarzom nie nalezy placic ekstra ani grosza a tych co zamiast w gabinetach lecza przez telefon wypierniczac z pracy..
    • uoia Re: Pogadajmy, o... 22.05.23, 16:36
      Mysle, ze tylko sztuczna inteligencja moze uratowac opieke zdrowotna przed bankructwem.
      Odpowiednio zredagowany wywiad z pacjentem, blyskawiczna analiza, na ktorej podstawie zlecone sa dodatkowe testy, dodatkowych kilka pytan i natychmiastowa diagnoza i zalecenia. Szybko, moze byc z domu, bez pomylek i wlasciwie po wstepnych inwestycjach niskokosztowo.
      Obawiam sie, ze na poczatek nie bedzie to dotyczylo specjalizacji zabiegowych.
      Mam nadzieje, ze macie zastrzezenia i mozemy sie fajnie poklocic.
      • engine8t Re: Pogadajmy, o... 22.05.23, 20:20
        Opieka zdrowotna nie zbankrutuje... Maja wystrczajaco "tluszczu: na sobie aby sobie pozwlic na schudniecie..
        Moje ubezpieczenie od chyba 5 lat co rok zwieksza opcje i zmniejsza ceny a to dzieki konkurencji ktora sie pojawia.
        Hehehehe Farma temu przeszkodzi.
        Nic gorszego dla nich jak uzywanie lekow tylko takich jak potrzeba, kiedy potrzeba i w dawkach mininimalnie koniecznych.
        • uoia Re: Pogadajmy, o... 22.05.23, 21:35
          engine8t napisał:

          > Hehehehe Farma temu przeszkodzi.
          > Nic gorszego dla nich jak uzywanie lekow tylko takich jak potrzeba, kiedy pot
          > rzeba i w dawkach mininimalnie koniecznych.

          Firmy farmaceutyczne na tym nie straca, dostep do lekow pozostanie w systemie, opieka zdrowotna bez lekow nie istnieje.. Oszczednosci beda polegaly na wyeliminowaniu lekarzy, ktorych jest za malo, sie myla, nie podazaja za nowymi technologiami, maja swoje , czasem odlegle, terminy, no i trzeba im placic. Zaden lekarz nie ma takiej wiedzy jaka moze miec komputer. Lekarz jest tym ogniwem, na ktorym mozna zrobic oszczednosci.
          • engine8t Re: Pogadajmy, o... 23.05.23, 02:28
            Moze za dwa pokolenia czy wiecej...
            Nic nie zastapil czlowieka i jego podejscia do leczenia. AI pomoze lekarzowi w zebraniu max ilosci danych i w postawieniu diagnozy ale dlugo jeszcze nie zastapi lekarza.
            AI ni ezorbi nic do czego go Majid z Mumbajuy nie zaprogramuje

            Przynajmniej ja sie na to nie nabiore.
            Przeciez juz obecnie samemu mozna wygooglac rozne rzeczy i ja to robie i podejrewam z ei Ty i moji lekarze to robia i wcale sie z tym nie kryja - jedynie sugeruja zrodla miarodajne.

            Dziwie sie ludzi tak latwo daja sie wpuscic w panike. Oj sprawdzono to na Covidzie ze to pracuje ale mam nadzieje zy ty sobie z tym radzisz?
            USa sie zawali i zbankrutuje oraz spadnie ponizej biednych krajow afryknskich
            AI sie do tego przyczyni bo wyeliminuje wekszosc pracownikow.
            Socil security zbankrutuje i emrycie nie dostana centa
            Etc
            Etc...

            Wez sobie butelke wina i sie zrelaksuj. smile
            • uoia Re: Pogadajmy, o... 23.05.23, 15:46
              engine8t napisał:

              > Nic nie zastapil czlowieka i jego podejscia do leczenia. AI pomoze lekarzowi w
              > zebraniu max ilosci danych i w postawieniu diagnozy ale dlugo jeszcze nie zast
              > api lekarza.

              Ty uwazasz, ze lekarz szczerze przejmuje sie stanem pacjenta? Podaza za procedurami, pacjent jestes tylko przedmiotem. Zamykasz drzwi gabinetu i on juz Ciebie nie pamieta.

              > Przeciez juz obecnie samemu mozna wygooglac rozne rzeczy i ja to robie i podej
              > rewam z ei Ty i moji lekarze to robia i wcale sie z tym nie kryja

              Tak bardzo bym nie polegala na wygooglanych informacjach, to nie jest wiedza autoryzowana,jest powierzchowna. Dla laikow to kopalnia wiedzy, dla profesjonalistow ma znikoma wartosc. Na glebsze "kopanie" w zrodlach lekarz najczesciej nie ma ani czasu, ani ochoty. Nikt mu za to nie placi.

              > Dziwie sie ludzi tak latwo daja sie wpuscic w panike.

              Engine to, ze sztuczna inteligencja zastapi lekarza nie jest ani panika, ani zla wiadomoscia. To fantastyczna wiadomosc, ludzie przestana czekac wiele lat na wlasciwa diagnoze. Dla mnie jest to bardzo optymistyczne. Daje tez nadzieje, ze system opieki zdrowotnej nie zawali sie, przynajmniej w najblizszych latach..

              > USa sie zawali i zbankrutuje oraz spadnie ponizej biednych krajow afryknskich

              Nigdy nie twierdzilam, ze USA "spadnie ponizej biednych krajow afryknskich", uwazam jednak, ze kraj przewodzacy swiatu i tracacy to przewodnictwo, nie zrobi tego dobrowolnie i pokojowo, za tym ida konsekwencje.
              • engine8t Re: Pogadajmy, o... 23.05.23, 18:34
                Tak, lekarze ktorych obecnie "mam" ( primary, urolog, kardilog) szczerze przejmuja sie zdrowiem pacjenta.. Wiem i zgdzam sie ze to w obecnych czasach rzadkosc ale ciagle jeszcze tacy sa. Moi nie resetuja pacjantow po zamknieniu drzwi i nawet po roku kiedy wrcam na wizyte to kontynyyjmey rozmowe z porzedniej wizyty . Tak powiesz ze zapisauja sobie co byly.. Nie bo mam wgld w ich notataki a nawet jak sbie zapisuja to niezl eim to wychodzi. Moi lekarz sa jak rodzina - rozmwaimy szczeze i nawzajem sie sznaujemy,. Mowi co wiedz a czego nie i co zlaecja a czego nie bez wzgledu na to co glosi medica establishment.
                Ostatnio moja lelarka otwrciemi powiedzila ze sam i jej roodzina nie szcvzepili sie na covida i aby uwazac na szepieni na grype bo juz testuja mRNA wersje. Wsponoal tez ze jest masa powiklan i pomimo ze oficjlanie mowi sie ze to po kowidze to lekarze mysla ze to jednak po szczepionkach...
        • krakkrakusek1au Re: Pogadajmy, o... 22.05.23, 21:44
          A ja nie mam żadnego prywatnego ubezpieczenia. Dobijam siedemdziesiátki i jestem zdrowy. Nie zażywam lekarstw. Wczoraj miałem badany słuch przez specjalistę. Okres oczekiwania 2 tygodnie. Nie potrzebuję aparatu słuchowego. Aparaty te i okulary państwo dostarcza za darmo raz na dwa lata w razie potrzeby. Co druga recepta- gdybym potrzebował, kosztowałaby mnie A$7,20 a co druga jest darmowa. Do lekarza, szpitala i specjalisty mogę dostać się bez kolejki. Jakość usług w szpitalach państwowych jest nie gorsza niż w szpitalach prywatnych. Jedyná różnicá jest smak jedzenia i to, że w szpitalach prywatnych rodzina chorego ma osobny pokoik przy chorym. Syn opiekuje się aborygeńskim dzieckiem. Na państwowe ubezpieczenie dziecko to przyjęte zostało przez profesora medycyny. Tak się składa, że profesor ten okazał się moim kolegá biegaczem z parkrun-ów.
          • uoia Re: Pogadajmy, o... 22.05.23, 21:59
            krakkrakusek1au napisał:

            > A ja nie mam żadnego prywatnego ubezpieczenia.
            ...
            > Na państwowe ubez pieczenie dziecko to przyjęte zostało przez profesora medycyny. Tak się składa,
            > że profesor ten okazał się moim kolegá biegaczem z parkrun-ów.

            Ze swojego punktu widzenia na to patrzycie, ale spoleczenstwa sie starzeja, czlowiek im starszy tym ma wieksze zapotrzebowanie na uslugi medyczne. Panstwa maja ogromne deficyty i opieka zdrowotna, taka jak jest teraz nie da rady. Eutanazja (obowiazkowa po 70) bardzo by pomogla, bo to i lozka szpitalne zwolnione i systemy emerytalne odciazone, no ale to jest delikatna sprawa. Lewactwo prawdopodoobnie kiedys to przeprowadzi, ale to juz bedzie problem nastepnego pokolenia.
            • krakkrakusek1au Re: Pogadajmy, o... 23.05.23, 01:45
              W pana boga ani w życie wieczne nie wierzę. Rodzinie i znajomym zapowiedziałem, żeby jak umrę księdza mi nie przyprowadzali bo będę ich straszył. Gomułce nie ufałem, Gierka wykiwali a po nim to mój tato to w szpitalu na korytarzu umierał. Teraz też ani lewactwu ani prawactwu nie wierzę. Jedynie dr Bartkowi z Bydgoszczy ufam choć i on za dużo namawia do swoich diet. A niech se te darmozjady, te z Bożej łaski doktory, zbankrutujá. Zamierzam dbać o swoje zdrowie a jak jakość życia spadnie mi poniżej tolerancji to zamierzam poddać się eutanazji- ta choć nie jest obowiázkowa to jednak legalnie możliwa.
              • engine8t Re: Pogadajmy, o... 23.05.23, 02:36
                No wlasnie... W Boga nie wierzysz ale ksiedza sie boisz?
                Ja mowie ze po moje smierci moga robic cokolwiek chca... Moag mnie skremowac, pochwac w trumnie, moze byc ksiadz, rabin czy ktokolwiek inny jesli to pozosatjacym da wiekszy spkow i komfort.. wet przed smierci amoge pogadac z ksiedzem czy sasiadem etc...
                Ale widac ze niewierzacy sa bardzieje wierzacy od wierzacych bo wierzacy maja jieks tam dowody, oznaki czy podejrzenia a cie niewierzacy tak mocno wierza ze Boga nie ma nie majc ani jedengo dowodu ani poszlaki? LOL
                I niewierzacy jednak strasznie sie bja zeby ksiadz ich czsami wiara nie zarazil a wiec chyba maja podejrzenia ze moga sie zarazic? ??
              • uoia Re: Pogadajmy, o... 23.05.23, 15:20
                krakkrakusek1au napisał:

                > W pana boga ani w życie wieczne nie wierzę.
                ...
                Czasem mysle, ze wierzacy jednak moga miec latwiej, wierza, ze smierc nie jest koncem. Chyba latwiej jest z taka wiara zyc, przynajmniej na ostatnim etapie istnienia.
                • engine8t Re: Pogadajmy, o... 23.05.23, 18:38
                  Dal wielu napewno. Mnie akurat to ze sie po prostu wsztko zresetuje wcale nie przeraza
                  Moze kiedys zmienie zdnie....smile Pozyjemy to zobaczymy Ale ksiedza ani wody swieconej sie nie boje smile
                  • krakkrakusek1au Re: Pogadajmy, o... 23.05.23, 22:23
                    engine8t napisał:

                    > Dal wielu napewno. Mnie akurat to ze sie po prostu wsztko zresetuje wcale nie
                    > przeraza
                    > Moze kiedys zmienie zdnie....smile Pozyjemy to zobaczymy Ale ksiedza ani wody swi
                    > econej sie nie boje smile
                    - Dla mnie tak samo. O tym diable, księdzu i wodzie święconej to ja tak na wesoło.
                • krakkrakusek1au e: Pogadajmy, o... 23.05.23, 22:19
                  uoia napisała:

                  > Czasem mysle, ze wierzacy jednak moga miec latwiej, wierza, ze smierc nie jest
                  > koncem. Chyba latwiej jest z taka wiara zyc, przynajmniej na ostatnim etapie is
                  > tnienia.
                  - Zgadzam się z Tobá, ale wiara to nie jest coś co możemy sobie kupić w sklepie. Wiara to rezultat procesu myślenia a to zmienić w zdrowym ciele może tylko choroba,
                  • pia.ed Pogadajmy, o... 24.05.23, 17:25
                    krakkrakusek1au napisał:

                    > uoia napisała:
                    Czasem mysle, ze wierzacy jednak moga miec latwiej, wierza, ze smierc nie jest koncem. Chyba latwiej jest z taka wiara zyc, przynajmniej na ostatnim etapie istnienia.

                    - Zgadzam się z Tobá, ale wiara to nie jest coś co możemy sobie kupić w sklepie. Wiara to rezultat procesu myślenia, a to zmienić w zdrowym ciele może tylko choroba.


                    Oczywiscie taki przypadek moze sie zdarzyc, bo jest nawet przyslowie "Jak trwoga to do Boga",
                    ale wiem, ze moj ojciec i jego druga zona do kosciola nie chodzili kiedy sie poznali, po prostu
                    dlatego ze to bylo im obojetne... a po wzieciu slubu cywilnego, to nawet gdyby chcieli to by nie mogli,
                    bo jako "zyjacy na kocia lape" wink nie byli tolerowani przez kosciol!

                    Na temat pochowku nigdy nie dyskutowli, bo temat smierci byl wtedy absolutnym tabu,
                    ale kiedy zmarli, nieliczna rodzina i ich wieloletni znajomi, pochowali ich po katolicku,
                    a ich imiona byly wymienione wsrod "braci i siostr w Bogu"... w czasie skromnej porannej
                    mszy za zmarlych.
                    W nawrocenie sie kilka minut przed smiercia i poproszenie o ostatnie namaszczenie,
                    nie wierze, a tak rzekomo bylo w przypadku generala Jaruzelskiego... jak doniosla prasa.

                    • engine8t Re: Pogadajmy, o... 24.05.23, 18:39
                      W nawrocenie sie kilka minut przed smiercia i poproszenie o ostatnie namaszczenie,
                      nie wierze, a tak rzekomo bylo w przypadku generala Jaruzelskiego... jak doniosla prasa.


                      A w co wierzysz?
                      • pia.ed Re: Pogadajmy, o... 24.05.23, 20:05
                        engine8t napisał:
                        A w co wierzysz?


                        W nic nie wierze... tak jak moi rodzice, ktorzy byli porzadnymi, uczciwymi ludzmi...Tak mnie
                        wychowali, a ja w ten sam sposob wychowalam mojego syna ... smile
                        Czyzbys mial cos przeciwko temu?

                        • engine8t Re: Pogadajmy, o... 24.05.23, 20:34
                          Nie , nie ma nic przeciwko temu
                          Tylko dlaczego przy kazdej okazji krytykujesz tych co wierza?
                          • pia.ed Pogadajmy, o... 24.05.23, 22:16
                            engine8t napisał:
                            > Nie , nie ma nic przeciwko temu
                            > Tylko dlaczego przy kazdej okazji krytykujesz tych co wierza?


                            Nie krytykuje ludzi wierzacych, czy chocby tylko chodzacych do kosciola... po prostu wyrazam swoje poglady, ktore w pewnych sytuacjach roznia sie od ich pojmowania swiata
                            I bardzo bym chciala, abys przeczytal historie 8-letniego Kamila... i zastanowienia sie, jaki los spotkal dziecko juz narodzone...
                            Zobacz wideo "Skala przemocy wobec dzieci rośnie od 2019 roku"

                            wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,187572,29795090,nikt-nie-slyszal-jak-osmioletni-kamil-z-czestochowy-wolal-o.html#do_w=77&do_v=824&do_st=RS&do_sid=1073&do_a=1073&e=RelRecImg4&do_upid=824_ti&do_utid=29795090&do_uvid=1684938345247


                            Mieszkania, w którym wraz z rodziną żył ośmioletni Kamil, nie trzeba długo szukać. To tam przez pięć dni leżał skatowany przez swojego ojczyma chłopiec. W dniu znalezienia przez biologicznego ojca Kamil miał poparzoną głowę, twarz, klatkę piersiową i włosy. Na jego ciele znaleziono też ślady bicia, przypalania papierosami oraz kopania. W niewielkim mieszkaniu przez cały ten czas byli również matka chłopca, ojczym, ciotka, wuj oraz siedmioro innych dzieci.

                            Chłopca znalazł jego biologiczny ojciec - Czuć było ropą. Zasikany był. Leżał na łóżku przy piecu, zwinięty jak śmieć. Ręce i nogi miał połamane - relacjonował ojciec chłopca.
                            Stan był bardzo poważny, trafił do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Chłopiec był odwodniony, niedożywiony i brudny, z rozległymi ranami oparzeniowymi, które spowodowały zakażenie organizmu.
                            Kamil został wprowadzony w śpiączkę farmakologiczną. Zmarł po 35 dniach, w nocy z 7 na 8 maja.

                            • uoia Re: Pogadajmy, o... 24.05.23, 22:24
                              pia.ed napisała:

                              > ...
                              > Nie krytykuje ludzi wierzacych, czy chocby tylko chodzacych do kosciola... po
                              > prostu wyrazam swoje poglady, ktore w pewnych sytuacjach roznia sie od ich po
                              > jmowania swiata
                              > I bardzo bym chciala, abys przeczytal historie 8-letniego Kamila... i zastanowi
                              > enia sie, jaki los spotkal dziecko juz narodzone...

                              A, co ma do tego kosciol? ...ze to biedne dziecko mieszkalo w czestochowie, to chyba za daleko idace.
                              • engine8t Re: Pogadajmy, o... 24.05.23, 22:28
                                Moze sie okazac ze wlasnie to ze to w Czestochowie sie stalo a Czestochwa kojarzona z kosciolem a kosciol z cudami ..... i tu nie bylo ani cudow ani pomocy Nieba.
                                Jak Musk Sorosa skrytykowal to okrzycznao Muska antysemita.
                            • engine8t Re: Pogadajmy, o... 24.05.23, 22:25
                              Poglady wyrazamy w jakims tam celu.
                              Rozumiem ze dyskusji na teety wiary mzemy przedstawiac swoje opinie ale jak zakladamy dyskusje aby pokazs swoje negatywne poglady to juz inna spiewka.

                              Nie bede czytal o Kamilu bo to juz bardzo oklepany temat znecani sie na dzieckiem.
                              Czy przemoc nad dziecmi to wina tego ze ludzi wierza?
                              Zawsze znajdziesz kija jak chcesz psa uderzyc..

                              Nie chcesz wierzyc - twoja sprawa ale daj werzcym spokoj i pozwol im wierzyc poniewaz to im pomaga zyc.
                              Z jakiegos tam powodu niewierzacy tak mocno wierza w swoja niewiare ze na sile probuje ja wciskac innym.
                              Ja tez nie jestem czlowikiem wierzacym ale wierzacym nie probuje macic w glowach poniewaz ta "terapia" czesto lepsza od psychatry czy psychologa - a darmowa smile

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka