Dodaj do ulubionych

Humor w nauce

    • Gość: Zagłoba Re: Humor w nauce: Zagadka (piękny wzór z e i pi) IP: *.internetdsl.tpnet.pl 25.03.06, 19:48
      dlaczego prosty szczególny wzór

      e^(i pi)+1=0

      uważa się w matematyce za najbardziej piękny ze wzorów ?
      • Gość: Onufry Re: Humor w nauce: Zagadka (piękny wzór z e i pi) IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 25.03.06, 20:38
        Gość portalu: Zagłoba napisał(a):

        > dlaczego prosty szczególny wzór
        >
        > e^(i pi)+1=0
        >
        > uważa się w matematyce za najbardziej piękny ze wzorów ?

        Proba odpowiedzi z pozycji dyletanta. W matematyce jest wiele "pieknych"
        wzorow. Niesamowitosc wzoru e^(i pi)+1=0 polega na tym ze:

        - wystepuja w nim 3 arcywazne liczby i, pi, e - kazda z innej "matematycznej
        parafii"

        - wzor jest porazajaco prosty !

        Ale nie wiem czy takiej odpowiedzi oczekiwal imc Zagloba ;-)))

        ;-)))
        • Gość: Zagłoba Re: Humor w nauce: Zagadka (piękny wzór z e i pi) IP: *.internetdsl.tpnet.pl 25.03.06, 20:47
          Brawo:

          istotnie, chodzi o to, że wzór ten zawiera wszystkie najważniejsze stałe
          znane klasycznej matematyce


          z tego punktu widzenia najpiękniejszy wzór fizyki to niewątpliwie

          sqrt[h/(mT)]=c

          i mówi, że masa jest proporcjonalna do energii, na jaką ją można zamienić

          oto czym fizyka różni się od matematyki

          tym czym szklane paciorki od.. gry szklanych paciorków ;)
          • Gość: Onufry Dedykowane fizykom ;-))) IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 25.03.06, 21:12
            > oto czym fizyka różni się od matematyki
            >
            > tym czym szklane paciorki od.. gry szklanych paciorków ;)


            Hmm...

            Fizyk teoretyk Arnold Sommerfeld mawial:
            "Jezeli ktos chce byc fizykiem, to musi robic 3 rzeczy:
            po pierwsze, studiowac matematyke,
            po drugie - studiowac wiecej matematyki,
            a po trzecie - robic to samo."

            ;-)))
            • eilean_donan Re: Dedykowane fizykom ;-))) 25.03.06, 21:41
              1. CZAS TO PIENIĄDZ – motto życiowe każdego biznesmena
              2. WIEDZA TO POTĘGA – nauczyciele od najmłodszych lat wpajają , że wiedza jest
              potęgą. A potęga to moc.
              Korzystamy ze wzoru znanego chyba każdemu:
              PRACA / CZAS = MOC
              Wykorzystując podane założenia, całość można przedstawić w następujący sposób:
              PRACA / PIENIĄDZ = WIEDZA <=> PRACA / WIEDZA = PIENIĄDZ
              Ostatni wzór można sformułować w postaci twierdzenia:
              Gdy wiedza dąży do zera, pieniądze dążą do nieskończoności niezależnie od
              wkładanej pracy.
          • Gość: ewa Re: Humor w nauce: Zagadka (piękny wzór z e i pi) IP: *.d4.club-internet.fr 25.03.06, 22:49
            a mi najbardziej podobaja sie paciorki, bo beda pasowaly do nowej sukienki, a
            poza tym ten piekny fizyczny wzor moze przydac sie w .. kuchni:-)))))))))))))
    • Gość: Alicja Re: Humor w nauce IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 26.03.06, 14:50
      Dzien dobry,

      Widze, ze bylo tu sporo o liczbie pi, czyli "Ludolfinie". Znalazlam kilka
      wierszy. Przepraszam jesli juz byly.

      Wszystkich serdecznie pozdrawiam,
      Alicja



      WIERSZE O LICZBIE PI

      Jaś o kole z werwą dyskutuje,
      bo dobrze temat ten czuje.
      Zastąpił ludolfinę słowami wierszyka.
      Czy już odgadłeś, skąd zmiana ta
      wynika?

      /Marta Jucewicz/


      ***

      Liczba Pi


      Podziwu godna liczba Pi
      trzy koma jeden cztery jeden.
      Wszystkie jej dalsze cyfry też są początkowe,
      pięć dziewięć dwa ponieważ nigdy się nie kończy.
      Nie pozwala się objąć sześć pięć trzy pięć spojrzeniem
      osiem dziewięć obliczeniem
      siedem dziewięć wyobraźnią,
      a nawet trzy dwa trzy osiem żartem, czyli porównaniem
      cztery sześć do czegokolwiek
      dwa sześć cztery trzy na świecie.
      Najdłuższy ziemski wąż po kilkunastu metrach się urywa
      podobnie, choć trochę później, czynią węże bajeczne.
      Korowód cyfr składających się na liczbę Pi
      nie zatrzymuje się na brzegu kartki,
      potrafi ciągnąć się po stole, przez powietrze,
      przez mur, liść, gniazdo ptasie, chmury, prosto w niebo,
      przez całą nieba wzdętość i bezdenność.
      O, jak krótki, wprost mysi, jest warkocz komety!
      Jak wątły promień gwiazdy, że zakrzywia się w lada przestrzeni!
      A tu dwa trzy piętnaście trzysta dziewiętnaście
      mój numer telefonu twój numer koszuli
      rok tysiąc dziewięćset siedemdziesiąty trzeci szóste piętro
      ilość mieszkańców sześćdziesiąt pięć groszy
      obwód w biodrach dwa palce szarada i szyfr,
      w którym słowiczku mój a leć, a piej
      oraz uprasza się zachować spokój,
      a także ziemia i niebo przeminą,
      ale nie liczba Pi, co to to nie,
      ona wciąż swoje niezłe jeszcze pięć,
      nie byle jakie osiem,
      nieostatnie siedem,
      przynaglając, ach, przynaglając gnuśną wieczność
      do trwania.

      /Wisława Szymborska/


      ***

      Nie, o Gott, o guter, verliehst Du meinem Hirne die Kraft
      machtige Zahlreihn dauernd verkettet bis in die spaetere Zeit
      getreu zu merken. Drum hab. ich Ludolph mir zu Lettern umgepragt.

      Co oznacza (w przekładzie Witolda Rabczyńskiego):

      Nigdy, o dobry Boże, nie użyczysz mi mocy spamiętania po
      wsze czasy potężnego, ze sobą trwale spreżonego szeregu
      cyfr. Dlatego przyswoiłem sobie ludolfinę w słowach.

      /Clemens Brentano/

      ***
      • eilean_donan Re: Humor w nauce 26.03.06, 15:13
        Poszukiwano przyczyny
        niezwykle smętnej miny
        pewnego pana.
        Rzecz już zbadana:
        to sprawka tej ... Ludolfiny !
        • Gość: Onufry Wierszyk o Ludolfinie :-))) IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 26.03.06, 16:53
          Panie Alicja i e_d zainicjowaly wierszyki o Ludolfinie
          (jak czesto nazywa sie liczbe pi). Idzmy tym tropem ...


          LUDOLFINA W KARTAGINIE

          Byl matematyk z Kartaginy
          co zrobil blad z prostej przyczyny:
          w czasie zacmienia slonca
          nie rozwinal do konca
          Boskiej liczby - Ludolfiny.

          :-)))

          Zapraszamy do zabawy: piszemy limeryki o Ludolfinie !!!
          • Gość: Onufry Re: Wierszyk o Ludolfinie :-))) IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 26.03.06, 17:24
            ZLA OPINIA O LUDOLFINIE W PSZCZYNIE

            Pewien pastor ze zboru w Pszczynie
            ma jakze zla opinie o Ludolfinie :
            "Bynajmniej z powodu boskosci -
            lecz z racji PRZESTEPNOSCI,
            zla slawa "pi" nigdy nie minie!!! "
            • Gość: Onufry Re: Wierszyk o Ludolfinie :-))) IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 26.03.06, 18:18
              O ELEGANCJI LUDOLFINY

              Elegancji kreator w Mosinie
              zadurzyl sie byl w Pi-Ludolfinie:
              "Twe rozwiniecie - nieskonczone,
              pragne Cie, Pi, pojac za zone -
              Twa finezja nigdy nie zginie!"


              • 3bezatu Re: Wierszyk o Ludolfinie :-))) 26.03.06, 20:47
                Piękna Ludolfina w Meksyku
                kochała się w matematyku.
                Gdy on chciał ją zaliczyć
                przestała nań wnet liczyć.
                Odeszła - on nie poznał wyniku.

                • eilean_donan Re: Wierszyk o Ludolfinie :-))) 26.03.06, 21:06
                  Rzekła do Papkina Klara,
                  by coś zrobić się postarał
                  psikus pannie w głowie tkwi:
                  "znajdź pan koniec liczby pi
                  to z nas może będzie para".
                  • Gość: Onufry Re: Wierszyk o Ludolfinie :-))) IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 26.03.06, 22:51
                    NOWY HERSZT MAFII WOLOMINSKIEJ

                    Wsrod gangsterow z Wolomina
                    prym dzis wodzi Ludolfina.
                    Ta przestepna "Pi"
                    stawia kropke nad "i" -
                    jutro cialo odbierze rodzina.


                    • Gość: ewa Re: Wierszyk o Ludolfinie :-))) IP: *.d4.club-internet.fr 26.03.06, 23:02
                      DYTYRAMB NA CZESC LUDOLFINY

                      Pieknej Ludolfinie
                      zycie lekko plynie;
                      nawet ludzie prosci
                      wiedza o jej przydatnosci.
                      Konca ona nie ma, wiec nie zginie!
                      • Gość: Onufry Re: Wierszyk o Ludolfinie :-))) IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 27.03.06, 16:31
                        KSZTALTY OKRAGLE

                        Zbrzydla mi ta Ludolfina,
                        choc to przecie nie jej wina,
                        ze ksztalty "pociagle"
                        sa zwykle okragle
                        (a ma je co .. piata dziewczyna).

                        • Gość: Onufry Re: Wierszyk o Ludolfinie :-))) IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 27.03.06, 16:48
                          "PI" I "I"

                          Ludolfina - ksywa "Pi"
                          ma awersje liczby "i" :
                          "A niech skona -
                          urojona !
                          Wielka radosc sprawi mi."
                          • Gość: Zagłoba ludolfina: 500 tysięcy cyfr po przecinku :-))) IP: *.internetdsl.tpnet.pl 29.03.06, 19:35
                            dla tych, którym ciagle mało
                            i 500 tysięcy cyfr po przecinku by im się przydało:

                            www.republika.pl/jknow/pi/pi.html
    • Gość: Onufry Re: Humor w nauce: Zagadka IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 26.03.06, 20:47
      Gdzie w gospodarstwie domowym spotyka sie powierzchnie zwana
      HELIKOIDA ?

      :-)))
      • 3bezatu Re: Humor w nauce: Zagadka 26.03.06, 21:45
        Helikoida to powierzchnia, którą tworzy krzywa obracająca się wokół prostej ze
        stałą prędkością kątową i jednocześnie przesuwająca się równolegle do tej
        prostej ze stałą prędkością liniową. Jej nazwa pochodzi od jej pokrewieństwa z
        linią śrubową - przez każdy punkt helikoidy przechodzi linia śrubowa całkowicie
        w niej zawarta. Helikoida jest jedną z pierwszych odkrytych powierzchni
        minimalnych, jest też powierzchnią prostokreślną.

        Przykładami wykorzystania helikoidy mogą być:

        wałek maszynki do mięsa
        powierzchnia wiertła
        powierzchnia śruby
        spiralna klatka schodowa
        • Gość: Onufry Re: Humor w nauce: Zagadka IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 26.03.06, 21:50
          3bezatu napisała:

          > Helikoida to powierzchnia, którą tworzy krzywa obracająca się wokół prostej ze
          > stałą prędkością kątową i jednocześnie przesuwająca się równolegle do tej
          > prostej ze stałą prędkością liniową. Jej nazwa pochodzi od jej pokrewieństwa z
          > linią śrubową - przez każdy punkt helikoidy przechodzi linia śrubowa całkowicie
          >
          > w niej zawarta. Helikoida jest jedną z pierwszych odkrytych powierzchni
          > minimalnych, jest też powierzchnią prostokreślną.
          >
          > Przykładami wykorzystania helikoidy mogą być:
          >
          > wałek maszynki do mięsa
          > powierzchnia wiertła
          > powierzchnia śruby
          > spiralna klatka schodowa

          Tak, BRAWO !!!

          Nic dodac, nic ujac do tej odpowiedzi :-)))

          Proponuje zmienic nick na 6bezatu :-))))))))))))))
          • Gość: ewa Re: Humor w nauce: Zagadka IP: *.d4.club-internet.fr 26.03.06, 23:21
            RESUME

            Helikoida z Ludolfina sie sprzeczaly,
            ktora piekniejsza i wiecej chwaly
            przynosi matematyce
            a dokladniej geometryce,
            tak na siebie krzyczaly, ze az e i i sie rozesmialy.
    • Gość: Onufry Re: Humor w nauce: Zagadka na dzis IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 27.03.06, 15:59
      Na dzis proponuje zagadke astronautyczno-matematyczna. W latach
      40-tych dwaj matematycy angielscy znalezli pewna interesujaca
      regule kombinatoryczna. W matematyce wazne jest podanie dowodu,
      tego co sie twierdzi i tu wkrotce okazalo sie ze dowod podany przez
      tych panow zawieral powazna luke, ktorej nikt nie potrafil
      zapelnic. Regula byla jednak tak sugestywna, ze wszyscy byli
      przekonani o jej prawdziwosci. Byla ona masowo stosowana w
      obliczeniach zwiazanych z programem Apollo. Dzieki niej
      czlowiek polecial na Ksiezyc i powrocil. I dopiero w kilka
      lat pozniej owa regula zostala scisle udowodniona przez
      pewnego francuskiego matematyka :-)))

      Prosze podac nazwiska odkrywcow tej reguly.

      :-)))
      • Gość: Onufry Re: Humor w nauce: Zagadka na dzis- wskazowka IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 27.03.06, 22:52
        Czesto ta regule nazywa sie

        "the L-R rule"

        :-)))
        • Gość: Onufry Re: Humor w nauce: Zagadka na dzis- wskazowka IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 27.03.06, 23:45
          Jeden z tych matematykow nosil to samo nazwisko co wspolautor wielu prac
          Hardy'ego.

          :-)))
      • Gość: Stefan Re: Humor w nauce: Zagadka na dzis IP: 62.111.139.* 28.03.06, 13:30
        Zagadka jest trudna. Wydaje mi się, że chodzi o o regułę Littlewooda-Richardsona. (Ale czy oni nie sformułowali jej przypadkiem w latach trzydziestych?)
        Jeżeli ta odpowiedź jest prawidłowa, to z matematykiem francuskim, który podał pierwszy poprawny dowód jest większy problem. W materiałach, które wygrzebałem przewija się kilka nazwisk, z których jedyne "francuskie" to Lascaux.

        Stefan
        • Gość: Stefan Re: Humor w nauce: Zagadka na dzis IP: 62.111.139.* 28.03.06, 13:31
          Chciałem napisać Lascoux, a nie Lascaux.
          • Gość: Onufry Re: Humor w nauce: Zagadka na dzis - do Stefana IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 28.03.06, 18:26
            BRAWO!!!

            Brak mi slow uznania :-)))

            Tak chodzilo tu o regule Littlewooda-Richardsona.

            Troche historii. Regula ta ukazala sie po raz pierwszy w artykule
            opublikowanym w r. 1934. Jej "dowod" ukazal sie w innym artykule z 1938 r.,
            a posumowanie zmagan autorow w ksiazce D.E. Littlewooda z 1940 r.
            (stad "lata czterdzieste", ktore mogly byc nieco mylace - sorry ;-))) )
            Przy okazji Littlewood od reguly to inny Littlewood niz slynny wspolpracownik
            Hardy'ego.

            Tym francuskim matematykiem, ktory dowiodl regule L-R byl Marcel-Paul
            Schutzenberger - wielki matematyk francuski - czlonek Akademii Francuskiej,
            ktory wniosl wielki wklad do kombinatoryki, teorii grafow i teorii jezykow
            (fundamentalne prace z Chomskim). Pochodzil z Alzacji (stad nazwisko).
            Byl z wyksztalcenia lekarzem. W matematyce byl samoukiem ;-))) Mial piekielne
            poczucie humoru. Lascoux byl jego wieloletnim wspolpracownikiem - ten duet
            odegral duza role w kombinatoryce konca XX w.

            Jeszcze raz gratuluje!

            Wniosek: Nieprawda, jest ze matematyka sie do niczego nie stosuje.
            Dzieki regule L-R czlowiek wyladowal na Ksiezycu i powrocil na Ziemie!

            :-)))





            • Gość: Onufry Re: Humor w nauce: Zagadka na dzis - do Stefana IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 28.03.06, 22:09
              Jeszcze 2 uwagi:

              1. Dowod reguly L-R autorstwa Schutzenbergera ukazal sie w 1976 r.
              Czyli przeszlo 40 lat ta regula pozostawala bez dowodu. Ale z chwila
              gdy sie pojawil pierwszy dowod, nastapil "wysyp" dowodow. Dzis istnieje
              podobno kilkadziesiat "roznych" dowodow.

              2. Ci, ktorzy bywali w Alzacji pewno spotkali sie z klasycznym piwem
              alzackim "Schutzenberger" - To ta sama rodzina !

              :-)))
    • Gość: Onufry Powspominajmy Stanislawa Lema - odszedl dzis IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 27.03.06, 17:25


      pl.wikipedia.org/wiki/Stanis%C5%82aw_Lem
      • Gość: Onufry Re: Powspominajmy Stanislawa Lema - odszedl dzis IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 27.03.06, 18:01
        Aforyzmy S. Lema (wybor)


        Nie ma snów śnionych wspólnie.

        ***

        Sensacje trzeba organizować, a nie zmyślać!

        ***

        To bardzo nieładnie dla swojej prywatnej sprawy robić publiczny koniec świata.

        ***

        Niestety, jest to smutna, lecz nieodwracalna prawda: Ziemia znajduje się w mało
        znanej, zabitej deskami głuszy Kosmosu!

        ***

        Należy poniżać ciało, aby tym wyżej wznieść ducha.

        ***

        Nie ma sprawiedliwości tam, gdzie jest prawo głoszące wolność najwyższą...

        ***

        Nie ma rzeczy bogatszej w możliwości od próżni.

        ***

        W skali geologicznej człowiek żyje jak motyl-jednodniówka.

        ***

        Jeśli człowiek nie może czegoś robić naprawdę, to nie trzeba tego robić wcale!

        ***

        Trzeba być sobą. Zawsze sobą, z całej siły sobą, tym bardziej, im jest ciężej;
        nie przesiadywać się w cudze losy...

        ***

        Nikt nie może dać więcej od tego, co stracił wszystko.

        ***

        Wojna jest najgorszym sposobem gromadzenia wiedzy o obcej kulturze.

        ***

        Społeczeństwo, nie mogące skoncentrować oporu, skierować wrogich uczuć na
        konkretną osobę, staje się w jakiejś mierze jak gdyby rozbrojone.

        ***

        Żeby opanować świat, trzeba go pierwej - nazwać.

        ***

        Marny pisarz nie znajdzie dla siebie miejsca nawet w najodleglejszym zakątku
        Galaktyki.

        ***

        Nie ma niczego, co dorównywałoby skazaniu na samotną wieczność

        ***

        Ważniejsze od zrozumienia konstrukcji maszyn jest poznanie istot, które je
        zbudowały.

        ***

        Na kłamstwo nie ma bezpiecznika. Ono jest funkcją kombinatoryki możliwych połączeń.

        ***

        Zauważyłem dodatni wpływ braku grawitacji na platfusy.

        ***

        Człowiek nie dlatego się śmieje. że jest wesoły, ale dlatego jest wesoły,
        ponieważ się śmieje.

        ***

        Świat jest to szaleństwo pewnego Supermózgu, co się na własnym tle wściekł w
        sposób bezkresny.

        ***

        Cały świat zwierzęcy jest pasożytem roślinnego. Kto wyobraźnią wojuje, w
        wyobraźni tonie.

        ***

        Gdyby można skoncentrować jakość energię wszystkich gimnazjalistów świata,
        dałoby się pewno przewiercić i wysuszyć oceany, ale najpierw trzeba by tego
        najsurowiej zabronić.

        ***

        Prawdomówność to coś w rodzaju labiryntu wypełnionego dobrymi intencjami.

        ***

        Jak zaaranżować całkowity brak aranżacji?...

        • Gość: ewa Re: Powspominajmy Stanislawa Lema - odszedl dzis IP: *.d4.club-internet.fr 27.03.06, 19:10
          Poczucie humoru Stanislawa Lema w Dyktandach;

          Zgodnie z nową ustawą wydaną przez ministerstwo oświaty, zamiast złych stopni
          za błędy ortograficzne, młodzież szkolna będzie kierowana do obozów
          koncentracyjnych. Tam odbywać się będą specjalne obostrzone dyktaty o chlebie i
          wodzie. Słówka błędnie wypisane będzie się młodzieży wypalać na czole białym
          żelazem. W departamencie rozważano ewentualność wieszania recydywistów, na
          razie jednak od koncepcji tej odstąpiono. Komendant obozu będzie dysponował
          bogatym repertuarem kar: włosiennicą, madejowym łożem, hufnalami do podkuwania,
          a także wygłodzonymi lwami, które zgodnie z zarządzeniem ministra będą
          niepoprawnym wyrywały nogi z miejsca, w którym plecy tracą swoją szlachetną
          nazwę. Przewiduje się uwięzienie do lat czterdziestu. Po odsiadce wypuszczony
          będzie mógł zdawać maturę.
          • Gość: Onufry Re: Powspominajmy Stanislawa Lema - odszedl dzis IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 27.03.06, 20:33
            Klapaucjusz myślał, myślał, wreszcie zmarszczył się i rzekł:
            - Dobrze. Niech będzie o miłości i śmierci, ale wszystko to musi być wyrażone
            językiem wyższej matematyki, a zwłaszcza algebry tensorów. Może być równierz
            wyższa topologia i analiza. A przy tym erotycznie silne, nawet zuchwałe, i w
            sferach cybernetycznych.
            - Zwariowałeś chyba. Matematyką o miłości? Nie, ty masz źle w głowie - zaczął
            Trurl. Lecz zamilkli wraz z Klapaucjuszem, ponieważ Elektrybałt jął deklamować:

            Nieśmiały cybernetyk potężne ekstrema
            Poznawał, kiedy grupy unimodularne
            Cyberiady całkował w popołudnie parne
            Nie wiedząc, czy jest miłość, czy jeszcze jej nie ma?

            Precz mi, precz, Laplasjany z wieczora do ranka
            I wersory wektorów z ranka do wieczora!
            Bliżej przeciwobrazy. Bliżej bo już pora
            Zredukować kochankę do objęć kochanka!

            On drżenia współmetryczne, które jęk jednoczy
            Zmieni w grupy obrotów i sprzężenie zwrotne
            A takie kaskadowe, a takie zawrotne,
            Że zwarciem zagrażają idąc z oczu w oczy!

            Ty, klaso transfinalna! Ty silna wielkości!
            Nieprzewiedlne Continuum! Produkcie biały!
            Christoffela ze Stoksem oddam na wiek cały
            za pierwszą i ostatnią pochodną miłości.

            Twych skalarnych przestrzeni wielolistne głębie
            Ukaż uwikłanemu w teoremat ciała
            Cyberiado cyprysów, bimodalnie cała
            W gradientach rozmnożonych na loty gołębie

            O nie dożył rozkoszy kto tak bez siwizny
            Ani w przestrzeni Weyla, ani Browera
            Studium topologiczne uściskiem otwiera
            Badając Moebiusowi nieznane krzywizny

            O wielopowłokowa uczuć komitonto
            Wiele trzeba Cię cenić, ten się dowie tylko
            Kto takich parametrów przeczuwając fantom
            Ginie w nanosekundach płonąc każdą chwilką

            Jak punkt wchodząc w układ holonomiczności
            Pozbawiony współrzędnych zera asymptotą
            Tak w ostatniej projekcji ostatnią pieszczotą
            Żegnany - Cybernetyk umiera z miłości

            * Źródło: Wyprawa Pierwsza A, czyli Elektrybałt Trurla, Cyberiada
            • Gość: Onufry Re: Powspominajmy Stanislawa Lema - odszedl dzis IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 27.03.06, 20:45
              Za "rownierz" nalezy sie to, o czym traktowal post Pani Ewy ;-)))
              • Gość: Onufry Re: Powspominajmy Stanislawa Lema - odszedl dzis IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 27.03.06, 22:28
                2 ciekawostki :-)))

                1. Lem byl podobno spokrewniony ze Stanem Ulamem, a zatem takze z rabbim Loew,
                ktory zmajstrowal Golema.

                Re: Humor w nauce
                Autor: Gość: Onufry IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl
                Data: 24.02.06, 21:35

                Ciotka Stanislawa Ulama imieniem Caro pochowana jest w pieknym mauzoleum
                w Monte Carlo. Byla ona blisko spokrewniona z Rabbim Loew z 16. wiecznej
                Pragi, ktory - jak glosi legenda - stworzyl Golema - olbrzyma majacego
                bronic Zydow. Norbert Wiener, ktory znal osobiscie Ulama i wiedzial, ze
                byl on jednym z glownych ojcow amerykanskiej bomby wodorowej, gdy dowiedzial
                sie o tym jego pokrewienstwie, wyglosil taki oto komentarz: "Ulam godnie
                kontynuuje tradycje rodzinne".

                ***

                2. Wrzucilem na wyszukiwarke "Cyberiade". I patrzcie internauci co wyskoczylo:

                Re: Książka, przy której płakałam/em ze śmiechu
                Autor: Gość: ruta IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl
                Data: 26.03.06, 18:22

                (...) I jeszcze "Cyberiada" Lema (...)

                ***

                ;-)))
                • Gość: Onufry Re: Powspominajmy Stanislawa Lema - odszedl dzis IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 27.03.06, 22:42
                  Znalazlem w GW ponizszy test (ciekawy sam w sobie). Ale okresla w nim
                  Lem Stana Ulama jako swego znajomego, a nie krewnego ... ?

                  ***
                  Komputer i... Stanisław Lem
                  Piotr Cieśliński 14-05-2005, ostatnia aktualizacja 14-05-2005 00:49

                  Można sobie wyobrazić, że komputer może istotnie pomóc w pracy inżyniera,
                  projektanta, przeprowadzić symulacje itp. Mój znajomy, zmarły już słynny polski
                  matematyk Stanisław Ulam, wprowadził zasadę aktywnej współpracy z komputerem.
                  Ale ja zajmuję się tworami językowymi.

                  Piotr Cieśliński: Czy potrzebny Panu komputer?

                  Stanisław Lem: Osobiście nie umiem posługiwać się komputerem. Ale mam
                  sekretarza, dla którego w tym roku kupiłem komputer. Nie dlatego, że lubię, ale
                  dlatego, że życie mnie do tego zmusiło. Musiałem się posłużyć komputerem, bo
                  straciłem orientację, co dzieje się z moimi książkami na całym świecie (jest ich
                  już ponad tysiąc).

                  Kupiłem komputer z dwuletnią gwarancją. Zepsuł się po pięciu dniach. Trzeba było
                  mu coś w środku wymienić, ale od tego czasu sprawuje się całkiem dobrze.

                  Komputer służy mi tylko do spraw związanych z pracą. Prywatne listy piszę na
                  maszynie. Na to, żebym bawił się grami, nie mam po prostu czasu.

                  Oczywiście mógłbym też pisać na klawiaturze komputera, tak jak na maszynie do
                  pisania. Tyle że różnice są mało istotne, a ja jestem przyzwyczajony do maszyny.
                  Pierwszą dostałem od ojca w wieku 12 lat, dziś mam w domu trzy. W wieku 75 lat
                  trudno jest mi przestawić się na komputer. Tempo roboty i tak zależy ode mnie, a
                  nie od maszyny. W starożytnej Grecji niewolnicy zapisywali ryjąc na tabliczkach
                  i to faktycznie spowalniało pracę. Ale to, co wymyślił Platon, jest wciąż
                  aktualne i nie zależy od techniki, jaką pisał.

                  Można sobie wyobrazić, że komputer może istotnie pomóc w pracy inżyniera,
                  projektanta, przeprowadzić symulacje itp. Mój znajomy, zmarły już słynny polski
                  matematyk Stanisław Ulam, wprowadził zasadę aktywnej współpracy z komputerem.
                  Ale ja zajmuję się tworami językowymi. W tej dziedzinie komputer może zawierać
                  np. słownik angielsko-polski, może wykazać błąd gramatyczny (choć uważam, że na
                  języku polskim dobrze się znam). Na wyższych piętrach umysłowych nie ma nic do
                  powiedzenia.

                  Podłączenia do Internetu ani modemu świadomie nie chciałem, choć proponowano mi
                  je za darmo. Do szybkiej komunikacji wystarcza faks, którym mogę w ciągu pięciu
                  minut posłać producentowi z USA odpowiedź na list.
                  • Gość: Onufry Re: Powspominajmy Stanislawa Lema - odszedl dzis IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 27.03.06, 22:47
                    errata:

                    ponizszy test -> ponizszy tekst
                    • Gość: Zagłoba Re: Powspominajmy Stanislawa Lema IP: *.internetdsl.tpnet.pl 08.04.06, 17:50
                      W 'Dylematach' Stanisław Lem przytacza interesującą anegdotę z historii
                      radzieckiej atomistyki:

                      'gdy w Związku Radzieckim uruchomiono pierwszy łańcuchowy samopodtrzymujący się
                      proces rozszczepienai uranu, Laurenty Beria chciał wejść do pomieszczenia, w
                      którym ów proces się dokonywał. Nie wiadomo po co go powstrzymano, skończył
                      wprawdzie i tak marnie - ale w inny sposób i, niestety, później.'
    • Gość: wiki Re: Humor w nauce IP: *.fastres.net 27.03.06, 22:56
      www.massimilianoalbanese.net/international/polski/samochod.asp
      • Gość: Onufry Re: Humor w nauce: historia samochodu , post 1400 IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 27.03.06, 23:10
        Historia samochodu
        From Wikipedia

        Historia do 1900 roku

        * Około 1770 we Francji pierwszy pojazd mechaniczny o napędzie parowym.
        * 1883 w Niemczech Gottlieb Daimler zbudował lekki jednocylindrowy
        czterosuwowy silnik spalinowy, jako paliwo zastosował benzynę. Wybór benzyny
        jako paliwa nie był oczywisty, znane były różne frakcje ropy naftowej, a w
        powszechnym użyciu była oliwa z oliwek oraz olej rzepakowy. Następnie od 1886
        wspólnie z Wilhelmem Maybachem wytwarzali samochody osobowe. Pojazdy był
        wzorowane na znanych wówczas powozach konnych, a zwłaszcza lekkich bryczkach. W
        ten sposób stworzyli standard samochodu osobowego, aktualny jeszcze w XXI wieku.
        * W tym samym czasie (około 1885) w Niemczech Carl Friedrich Benz zbudował
        samochód 3-kołowy.
        * 1892 Wilhelm Maybach wynalazł gaźnik dyszowy z pływakiem i iglicą.
        * 1895 we Francji bracia Andre i Eduard Michelin zastosowali ogumienie
        pneumatyczne na wymiennej obręczy.


        Lata 1900 - 1945

        * 1906 - Vincenzo Lancia i jego przyjaciel Claudion Fogolin zakładają firmę
        Lancia produkującą samochody osobowe.
        * 1908 - Henry Ford uruchomił w Detroit (USA) wielkoseryjną produkcję Modelu
        T (ponad 15 mln sztuk).
        * 1913 - firma Peugeot wystawiła do wyścigu w "Indianapolis 500" auto
        wyposażone w silnik o czterech zaworach na cylinder, sterowanych dwoma wałkami
        rozrządu, umieszczonymi w głowicy.
        * 1922 - powstaje pierwszy na świecie samochód z nadwoziem samonośnym a jest
        to Lancia Lambda,
        * 1922 - pojawia się Austin Seven, najczęściej kopiowany samochód przedwojenny.
        * 1926 w Bolonii (Włochy) Alfieri Maserati zbudował pierwszy samochód
        wyścigowy marki Maserati Tipo 26.
        * 1928 w Warszawie Centralne Warsztaty Samochodowe (CWS) wyprodukowały około
        800 sztuk samochodów osobowych model CWS T-1 konstruktorem był Tadeusz Tański
        przy wspólpracy Stanisława Panczakiewicza.
        * 1930 - Cadillac przedstawił pierwszy samochód z silnikiem o szesnastu
        cylindrach, model V16.
        * 1932 - powstaje pierwszy szkic Volkswagena Garbusa, produkowanego od
        1945r. (ponad 21 mln sztuk).
        * 1934 - we Francji zaprezentowano przednionapędowego, nisko zawieszonego
        Citroëna 7 CV, który nie posiadał stopni bocznych,
        * 1934 - Peugeot zaprezentował pierwszy na świecie samochód ze składanym
        stałym dachem o nazwie "Eclipse".
        * 1936 - Mercedes-Benz przedstawia model 260D, pierwszy samochód osobowy z
        silnikiem wysokoprężnym.
        * 1943 - powstaje Jeep MB, najbardziej znany wojskowy samochód terenowy.


        Lata 1945 - 2000

        * 1946 - we Włoszech Enzo Ferrari założył firmę produkującą samochody
        wyścigowe i prestiżowe sportowe.
        * 1948 - amerykański przedsiębiorca, Preston Tucker, zaprezentował samochód
        Tucker Torpedo z niezależnym zawieszeniem wszystkich kół, automatyczną skrzynią
        biegów, reflektorem skręcanym wraz z kołami, bezpieczną przednią szybą,
        ogrzewaniem tylnej szyby i silnikiem od helikoptera. Wyprodukowano 51 sztuk.
        * 1949 - rozpoczęto produkcję Citroëna 2CV, który zmotoryzował Francję
        (ponad 5,1 mln sztuk).
        * 1951 - Fabryka Samochodów Osobowych FSO w Warszawie podjęła produkcję
        licencyjną samochodu Warszawa, a w 1957 ukazała się własna konstrukcja samochodu
        Syrena.
        * 1955 - na salonie samochodowym w Paryżu pokazano Citroëna DS, pierwszy
        seryjnie produkowany samochód z hydropneumatycznym zawieszeniem,
        * 1955 - Mercedes-Benz 300 SL to pierwszy seryjnie produkowany samochód,
        wyposażony w benzynowy silnik z mechanicznym wtryskiem paliwa.
        * 1957 - od tego roku Volvo stosuje trzypunktowe pasy bezpieczeństwa,
        * 1957 - Chevrolet przedstawia model Bel Air '57, który z czasem staje się
        jedną z amerykańskich ikon lat pięćdziesiątych,
        * 1957 - we Włoszech pojawia się Fiat 500, który zmotoryzował ten kraj,
        pomimo trwającego tam kryzysu (ponad 4 mln sztuk),
        * 1957 - w Wielkiej Brytanii powstaje Lotus Seven, najchętniej dziś
        produkowana replika obok AC Cobry.
        * 1959 - powstaje legendarny Mini Morris (5,3 mln sztuk),
        * 1959 - Cadillac Eldorado '59 to samochód z największymi ogonami.
        Jednocześnie kończy się w stanach era barokowo stylizowanych aut.
        * 1963 - we Włoszech Ferruccio Lamborghini podjął produkcję w krótkich
        seriach wozów sportowych,
        * 1963 - Porsche zaprezentowało jeden z najpopularniejszych samochodów
        sportowych w historii, model 911,
        * 1963 - w USA pojawił się Jeep Wagoneer, pierwszy na świecie samochód typu SUV.
        * 1964 - rozpoczęcie produkcji NSU Spider, pierwszego auta z silnikiem Wankla.
        * 1965 - Carroll Shelby prezentuje AC Cobra 427, jeden z nasłynniejszych
        samochodów wyścigowych lat sześćdziesiątych.
        * 1966 - pojawia się Oldsmobile Tornado, pierwszy powojenny, amerykański
        samochód przednionapędowy.
        * 1967 - Jensen Interceptor FF, to pierwszy samochód sportowy z napędem na
        cztery koła i pierwszy samochód seryjny, wyposażany w układ ABS (mechaniczny).
        * 1970 - w Wielkiej Brytanii powstaje Range Rover, pierwszy europejski SUV.
        * 1974 - pojawia się Volkswagen Golf, będący prekursorem najpopularniejszej
        w Europie klasy kompaktowej,
        * 1974 - w tym roku pojawia się Cadillac DeVille, pierwszy samochód
        wyposażony w poduszkę powietrzną.
        * 1978 - rozpoczęcie produkcji Saaba 99 Turbo, pierwszego seryjnie
        produkowanego samochodu osobowego z turbodoładowanym silnikiem.
        * 1979 - w zachodnim Belfaście powstaje fabryka DeLorean, produkująca
        samochody DeLorean DMC 12, znane z filmów "Powrót do przyszłości".
        * 1980 - Audi Quattro to samochód, który rozsławił napęd na cztery koła na
        drogach i na trasach rajdowych.
        * 1981 - Mercedes-Benz W126 '81 to pierwszy europejski samochód wyposażany w
        poduszkę powietrzną.
        * 1986 - pojawia się Lancia Delta HF integrale, samochód którego wersja
        rajdowa królowała w rajdach WRC.
        * 1997 - pojawia się technologia wtryskowa Common Rail, opracowana przez
        firmy Bosch, Fiat i Volvo, stosowana w silnikach diesla.
        * 1997 - powstaje Toyota Prius, pierwszy seryjnie produkowany i sprzedawany
        na świecie samochód hybrydowy.

        XXI wiek

        Alternatywne źródła zasilania w postaci alkoholu, gazu, oleju rzepakowego,
        wodoru, auta hybrydowe, elektryczne, coraz mniej uciążliwe dla środowiska. To
        wszystko już jest rzeczywistością jak i to, że mamy XXI wiek. A jaka jest
        przyszłość samochodów? Należy mieć nadzieję, że przyjazna środowisku naturalnemu
        i jednocześnie fascynująca.


        :-)))

        • Gość: ewa Re: Humor w nauce: historia samochodu , post 1400 IP: *.d4.club-internet.fr 28.03.06, 12:59
          Kilka dowcipow o samochodzie Lada:

          Jak podwoic wartosc Lady?
          Napelniajac bak.

          Jak zdobyc czesci zamienne do Lady?
          Wystarczy jechac za samochodem tej marki.

          Jak rozpoznac wersje sportowa Lady?
          Po ubiorze kierowcy.
    • Gość: Onufry Regula 12 zaliczen IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 28.03.06, 18:38
      Oto tekst jaki serwuje nam dzisiejsza GW:

      serwisy.gazeta.pl/df/1,34467,3234370.html
      • Gość: ewa Re: Regula 12 zaliczen IP: *.d4.club-internet.fr 28.03.06, 19:15
        Nalezy upowszechnic te regule, a zwlaszcza wprowadzic do lekcji wychowania
        seksualnego:-)))))))))
        • Gość: Onufry Re: Regula 12 zaliczen IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 28.03.06, 20:32
          Gość portalu: ewa napisał(a):

          > Nalezy upowszechnic te regule, a zwlaszcza wprowadzic do lekcji wychowania
          > seksualnego:-)))))))))

          Wydaje mi sie, ze latwiej pisac takie slowa w liberalnej Francji,
          anizeli czytac je w KK Polsce ;-)))
          • Gość: ewa Re: Regula 12 zaliczen IP: *.d4.club-internet.fr 28.03.06, 20:44
            alez, alez, zauwazylam, ze poczucie humoru niezwyle wzroslo w Narodzie:-))))
            • Gość: Onury Polskie, poczciwe chamstweko dnia codziennego! IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 29.03.06, 02:26
              Gość portalu: ewa napisał(a):

              > alez, alez, zauwazylam, ze poczucie humoru niezwyle wzroslo w Narodzie:-))))

              Przyznam sie Pani, ze ja nie zauwazylem tego. Kto w tym narodzie (nie zasluguje
              on bynajmniej na pisanie z duzej litery) jest wrazliwy dzis na poczucie
              humoru Fredry, Krasickiego, Kabaretu Starszych Panow ...
              Jak sie czyta prostackie teksty tego oto "Forum Humorum" to na placz sie
              zbiera. Jak sie patrzy na produkcje takich nickow jak "Kurrara", ktore sa
              kwintensencja gruboskornisci, chamstwa i wulgarnosci, to sie zbiera na
              wymioty. Byc moze Pani, kierowana nostalgia do Ojczyzny, sklonna jest
              spuscic zaslone na ten totalny brak taktu. Ale ja nie. Jestesmy nieciekawym
              narodem, pelnym letnistwa umyslowego, nietolerancji dyktowanej przez
              KK , ktory (w znakomitej wiekszosci chcialby zrobic z Polski Ciemnogrod),
              terroryzujacy lodzi odmowa pochowku na cmentarzu jesli nie beda wobec
              KK "grzeczni". Coraz czesciej spotyka sie glosy: Ja wierze w Boga,
              ale moja przeszkoda w dojsciu do niego stanowi KK (paradoks?!).
              Ponury to padol, Pani Ewo! We Francji ludzie sie smieja o wiele
              czesciej. W metro w Paryzu slyszy sie "przepraszam", "dziekuje".
              Te slowa sa na wymarciu w Lechenstanie.

              Jak powiedzial Ks. Maminski w najkrotszym swoim kazaniu w jednym z
              krakowskich kosciolow:

              "Chamiejemy!"

              Zazdroszcze Pani Paryza. Wiem, ze to miasto moze byc trudne (przezylem tam
              2 lata (nie zawsze w rozowej euforii - Francuzi potrafia by ksenofobiczni).
              Ale nigdy na spotkalem tam takiego prymitywnego chamstwa "a la polonaise",
              ktore tak utrudnia codzienne zycia.

              Pozdr.
              O.
              • Gość: Onufry Re: Polskie, poczciwe chamstweko dnia codziennego IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 29.03.06, 11:02
                Pisalem ten post pozno w nocy po wyczerpujacym dniu
                i zakradly sie misprinty.

                Errata:

                kwintensencja -> kwintesencja

                letnistwa -> lenistwa

                lodzi -> ludzi

                Lechenstanie -> Lechistanie

                zycia -> zycie



                To chyba wszystkie misprinty ;-)




                • Gość: Onufry Re: Polskie, poczciwe chamstewko dnia codziennego IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 29.03.06, 11:06
                  byl jeszcze misprint w tytule postu :-(((

                  (moj laptop ma bardzo maly ekran, ktory utrudnia wykrywanie misprintow)
                  • Gość: ewa Re: Polskie, poczciwe chamstewko dnia codziennego IP: *.d4.club-internet.fr 29.03.06, 12:52
                    Onufry, nie przejmuj sie ani misprintami, ani sytuacja kultury zycia
                    codziennego w Polsce. Nie jest tak zle!
                    Zeby bylo weselej dowcip uniwersytecki:
                    Na pierwszym roku biologii asystent zadaje pytanie zwracajac sie do panienki
                    Jasmina: jaki jest narzad ludzki, ktory w pewnych warunkach moze powiekszyc sie
                    szesciokrotnie?
                    Na to Jasmina, wzburzona i sploniona odpowiada ze jest to pytanie
                    nieodpowiednie dla mlodej osoby i ze ona nie pominie zawiadomienia rodzicow o
                    tym fakcie.
                    Asystent zwraca sie do innej studentki o imieniu Brigitte, ktora odpowiada, ze
                    oczywiscie chodzi o zrenice ludzka , reagujaca na swiatlo.
                    Bardzo dobrze, odpowiada asystent, a jak chodzi o panna Jasmine to po pierwsze
                    nie nauczyla sie przerabianego materialu, po drugie ma umysl zle przekrecony,
                    po trzecie czeka ja wiele rozczarowan w zyciu.
                    Jaki jest moral tego dowcipu? Otoz kazdy kraj ma swoje, kulturowe problemy.
                    • Gość: Onufry O Polsce widzianej z Polski, a nie z Paryza :-((( IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 29.03.06, 16:17
                      Szanowna Pani Ewo,

                      > Onufry, nie przejmuj sie ani misprintami, ani sytuacja kultury zycia
                      > codziennego w Polsce. Nie jest tak zle!

                      Mysle ze latwo jest pisac takie slowa, zyjac w Paryzu. Niestety, zyjac
                      w Polsce, to wszystko wyglada znacznie gorzej. Ja kiedys puscilem
                      w tym watku informacje, ze na listach cytowan Polska jest doganiana
                      przez Turcje - o ile wiem juz zostala wyprzedzona. Teraz beda nas
                      doganiac kraje Afryki rownikowej - "czarny humor"? - nie! - to jest
                      rzeczywistosc. Procent dochodu narodowego inwestowany w nauke w Polsce
                      jest wstydliwie niski - zenujacy.

                      A maniery Polakow: slowa "przepraszam" to juz sie prawie nie uzywa.
                      Slowa "dziekuje" - gdy ma sie jakis interes.

                      KK (poza nielicznymi, wymierajacymi ksiezmi typu Tischner, Musial,
                      Twardowski) marzy o calkowitym podporzadkowaniu sobie zycia duchowego
                      Polakow. Watpliwosci i pytania sa niemile widziane. Jezeli ktos przyzna
                      sie do religijnosci typu powiedzmy Einsteina (religijnosc kosmiczna),
                      to naraza sie na szykany.

                      Spojrzmy prawdzie w oczy, nie oszukujmy sie. Taka jest dzisiejsza Polska.

                      No tak, ale to jest watek o Humorze w nauce. Oczywiscie pisze nie na temat.

                      ;-)))




                      • Gość: ewa Re: O Polsce widzianej z Polski, a nie z Paryza : IP: *.d4.club-internet.fr 29.03.06, 16:58
                        Istotnie , znaczaca roznica miedzy Polska, a taka na przyklad Francja jest
                        ilosc ksiezy(i zakonnic )na ulicach. To, ze Polska robi sie krajem
                        integrystycznym wiemy, wiemy. Ale ta wszechobecnosc ksiezy moze miec aspekty
                        humorystyczne.Otoz bedac w filharmonii krakowskiej z moim zabojadem, rozstalam
                        sie z nim , aby odwiedzic toalete.Wychodze, czekam, wreszcie"moj" wychodzi
                        zgiety w pol ze smiechu. Okazalo sie ze w pisuarze byl ksiadz, ktory szamotal
                        sie ze swa suknia z nieblahych przeciez powodow.Do tego spotkanie z ksiedzem w
                        takim miejscu i w takich okolicznosciach toc to niebywala atrakcja:-)))))))))
                        • Gość: Onufry Re: O Polsce widzianej z Polski, a nie z Paryza : IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 29.03.06, 19:24
                          Szanowna Ewo,

                          > Istotnie , znaczaca roznica miedzy Polska, a taka na przyklad Francja jest
                          > ilosc ksiezy(i zakonnic )na ulicach.

                          To mi nie przeszkadza, bo wiekszosc tych zakonnic sluzy ludziom w taki czy
                          inny sposob (np. opiekujac sie chorymi). Sa to takze osoby mile i zyczliwe
                          ludziom. Ja z takich czy innych powodow mam kontakt z Zakladem dla Ociemnialych
                          w Laskach pod Warszawa. I widze jak te zakonnice ciezko pracuja, przyuczajac
                          ociemniale dzieci do roznych zawodow. Ale tam wszyscy sa mile widziani i
                          nikt nikogo do niczego nie zmusza.

                          Niestety KK ma tez inne oblicze. Ostatnio oswiadczono mi, ze jesli nie bede
                          mial pogladow zblizonych do pogladow proboszcza, to nie mam co liczyc
                          na miejsce na cmentarzu. To juz prawie Krzyzactwo.

                          A popatrzcie na episkopat. Na palcach jednej reki mozna policzyc
                          biskupow ktorzy rozumieja ze ich powinnoscia, jest sluzenie ludziom,
                          a nie delektowanie sie wladza i przywilejami.

                          A kto stoi na czele Kosciola w Polsce? antysemita Glemp. Jak on mogl
                          nie liczyc sie z zyczeniem ks. Twardowskiego by spoczac na Powazkach?
                          Nie - on kocha Kosciol tryumfujacy, Swiatynie Opatrznosci itd itp

                          A wracajac do tego ksiedza z filharmonii, to mam don duzo sympatii.
                          Muzyka to dar niebios i to bardzo dobrze, ze ksieza jej sluchaja.
                          W FN czesto spotykam znajome siostry z Lasek.

                          No znow post nie na temat - chyba, ze podciagniemy go pod teologie ;-)))
                          • Gość: ewa Re: O Polsce widzianej z Polski i z Paryza: IP: *.d4.club-internet.fr 29.03.06, 23:09
                            Szanowny Onufry,
                            odnosnie proboszcza i miejsca na spoczynek wietrzny( bo ja bede spalona i
                            prochy puszczone z wiatrem)rozwiazanie jest proste. Prosze przedstawic mu
                            rownanie matematyczne wykazujace wage Panskiej wiary. Jesli on nie ulegnie pod
                            ciezarem liczb pozostaje jedynie wstydliwa, aczkolwiek popularna w KK metoda
                            komercjalna.
                            Co do antysemityzmu to hanba dla glowy i ciala kosciola polskiego.Hanba o
                            ktorej trzeba mowic, bo milczenie jest jej aprobata.
                            Do mnicha z filharmonii rowniez czuje sympatie nie tylko za wspolne umilowanie
                            muzyki, ale takze za wnoszenie barwnego i sympatycznego obrazka do opowiadan o
                            Polsce. Siostry zakonne takze lubie, mialam okazje je blizej poznac w osrodku
                            misyjnym w Krakowie. Niestety wiele ich dobrych inicjatyw zduszonych
                            jest "delektowaniem sie wladza i przywilejami" meskich przedstawicieli kosciola
                            jak i ich, wspomnianym juz, komercjalnym podejsciem do... spraw ducha.
                            Tyle na temat"humor w teologii"
                            Pozdrawiam;-)
              • Gość: Kurrara do Onufrego IP: *.crowley.pl 29.03.06, 22:57
                Onufry, za pozwoleniem, mam dość twoich inwektyw.
                Proszę, daj przykład tym chamskim Polakom, jak należy się zachowywać i nie być
                chamskim. Bo szarganie czyjegoś nicku na innych wątkach właśnie jest chamskie.
                Nie mam życzenia wdawać się z tobą w dyskusję, więc poprzestanę na tej
                uprzejmej prośbie.
                Kurrara
    • Gość: Onufry Re: Humor w nauce: Najstarsze uniwersytety! IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 29.03.06, 00:41
      Chcialbym otworzyc dyskusje na nastepujacy temat:

      Ktory z uniwersytetow europejskich jest najstarszy?

      W szranki stanie conajmniej kilka uczelni, a wsrod nich Bolonia
      i Montpelier. Kto dorzuci i skomentuje innych kandydatow do tego miana?
      • Gość: abc Re: Humor w nauce: Najstarsze uniwersytety! IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 29.03.06, 01:48
        Chyba jednak Bolonia ;)

        Bolonia 1158
        Paryż 1257
        Oksford 1249

    • Gość: Onufry Re: Humor w nauce: Zagadka IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 29.03.06, 10:48
      We wspolczesnym swiecie, telekomunikacja zajmuje kluczowe miejsce.
      Jej podstawowym narzedziem stala sie kryptografia. Z kolei w kryptografii
      podstawowa role odgrywaja pewne krzywe algebraiczne.

      Pytanie: o jakie krzywe tu chodzi ?

      • Gość: ewa Re: Humor w nauce: Zagadka IP: *.d4.club-internet.fr 29.03.06, 13:03
        krzywe eliptyczne
        • Gość: Onufry Re: Humor w nauce: Zagadka IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 29.03.06, 13:29
          Gość portalu: ewa napisał(a):

          > krzywe eliptyczne

          Brawo Pani Ewo!


          Patrz:

          www.ipipan.gda.pl/~andrzej/papers/elliptic.html
      • femme_maudite Zagadka astronomiczna 29.03.06, 13:12
        Co perły i diamenty mają wspólnego z astronomią?
        • Gość: Onufry Re: Zagadka astronomiczna IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 29.03.06, 14:57
          Moze chodzi Pani o to:

          ***

          Majowie, twórcy niezwykłej cywilizacji pałaców i piramid, byli też doskonałymi
          matematykami. Kapłani potrafili obliczać czas na przestrzeni milionów lat i
          stworzyli kalendarz dokładniejszy od gregoriańskiego. Byli zafascynowani
          astronomią i astrologią, ich horoskop nazywany jest powszechnie "kręgiem
          osiemnastu klejnotów".

          * Turkus 1 II - 21 II
          * Onyks 22 II - 13 III
          * Diament 14 III - 2 IV
          * Rubin 3 IV - 22 IV
          * Szafir 23 IV - 12 V
          * Agat 13 V - 1 VI
          * Chalcedon 2 VI - 21 VI
          * Selenit 22 VI - 10 VII
          * Szmaragd 11 VII - 30 VII
          * Topaz 31 VII - 19 VIII
          * Jadeit 20 VIII - 9 IX
          * Karneol 10 IX - 30 IX
          * Lazuryt 1 X - 20 X
          * Opal 21 X - 9 XI
          * Akwamaryn 10 XI - 30 XI
          * Koral 1 XII - 20 XII
          * Ametyst 21 XII - 9 I
          * Malachit 10 I - 31 I


          Jezeli chodzi natomiast o perly, to odpowiedz juz sie pojawila w tym watku.
          Nasz kolega Michal (ktory jest astronomem lub astrofizykiem) udal sie
          z pewna pania aby dokonac odkrycia, ktore zapewni mu niesmiertelnosc.
          Oprocz tej pani, zabral ze soba perly, aby zatykajac sobie nimi uszy
          odciac sie od halasu swiata. Niestety nie wiemy, jak posuwa sie jego
          praca naukowa. Michale, odezwij sie ! :-)))

          Prawdopodobnie moje odpowiedzi nie sa prawidlowe, ale tak sie ucieszylem
          z Pani powrotu na watek, ze nie wytrzymalem i napisalem :-)))))
          • Gość: Zagłoba Re: Zagadka astronomiczna IP: *.internetdsl.tpnet.pl 29.03.06, 19:44
            Może to, że zarówno piękno pereł, diamentów jak i... gwiazd,
            podobnie jak i płonący w nich ogień są wieczne ?

            Dorzucibym jeszcze ;)
            --
            "Równania są dla mnie ważniejsze, gdyż polityka jest czymś istotnym tylko
            dzisiaj, a równania są wieczne".- Einstein
            www.republika.pl/jknow/fizyka/einstein.html
        • Gość: Onufry Re: Zagadka astronomiczna IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 29.03.06, 22:59
          Onufry&Zagloba NIE MOGA SIE DOCZEKAC WERDYKTU CZY ICH ODPOWIEDZI SA OK?

          :-)))
    • Gość: Zagłoba "Boska" koneksja - zagadka IP: *.internetdsl.tpnet.pl 29.03.06, 18:06
      Prace tych 2 włoskich matematyków wykorzystał Einstein w Ogólnej Teorii
      Względności.
      Obchodzimy dziś urodziny jednego z nich, a jego "boskie" koneksje są tajemnicą
      poliszynela dla fizyków zajmujących się OTW bez torsji ;)

      • Gość: ewa Re: "Boska" koneksja - zagadka IP: *.d4.club-internet.fr 29.03.06, 18:39
        Levi-Civita Tullio i jego profesor C.Ricci
        • Gość: ewa Re: "Boska" koneksja - zagadka IP: *.d4.club-internet.fr 29.03.06, 18:48
          pelna odpowiedz:
          Gregorio Ricci-Curbastro i jego uczen Tullio Levi-Civita(dzisiejszy jubilat)
          • Gość: Zagłoba Tullio Levi-Civita (29 marca 1873 - 29 grudn.1941) IP: *.internetdsl.tpnet.pl 29.03.06, 18:59
            Wielkie brawa!

            panowie ci rozwinęli formalizm zwany początkowo nawet rachunkiem Ricchiego -
            obecnie rachunkiem tensorowym, który wykorzystał Einstein 15 lat później, co
            umożliwiło temu ostatniemu odbycie małego turne po Stanach Zjednoczonych
            (poniżej przedstawiam jego krótki opis w języku autochtonów ;)

            The tour was a long one and took its toll on the young mathematician. One
            afternoon, as Einstein and his driver were headed to yet another lecture in yet
            another college lecture hall, Einstein had an idea. Speaking to his driver,
            Einstein said, "I really don't feel up to giving my lecture tonight. Why don't
            you deliver it? "Me?" gasped the shocked driver.

            "Yes," replied Einstein. "You have heard me give it scores of time. I'm sure
            you must have it memorised by now." "What if there are questions?" asked the
            driver. "There are never any questions, are there? There is nothing to worry
            about," returned Einstein. And so the ruse was planned. They would change
            cloths and switch roles. On arriving at campus, the driver was accorded the
            welcome appropriate for a famous mathematician, and Einstein tagged along
            behind, as was suitable for a man of his status. The lecture went beautifully,
            as Einstein knew it would. The driver was actually better than Einstein,
            growing into the talk as it progressed.

            At the end of the lecture the driver dutifully asked for questions. To the
            horror of both the driver and Einstein, a man stood up in the audience and
            asked a detailed question about an obscure point of the theory of relativity.
            The driver looked at Einstein with fear in his eyes but then regained his
            composure, began to smile and looking directly at the gentlemen replied, "That
            question is a very simple one to answer." Then gesturing to Einstein, who was
            at the back of the hall dressed in his driver's garb, the driver continued. "In
            fact that is such an easy question that I would like to invite my driver to the
            stage to answer it."
            • Gość: Zagłoba Matematyk urodzony w Padwie IP: *.internetdsl.tpnet.pl 29.03.06, 19:02
              Może nie tyle zabawny, co interesujący epizod z życia tego matematyka:

              'The years following World War I were difficult for scientists who wanted to
              collaborate with those in all countries on an equal footing. The President of
              the United States, Woodrow Wilson, drew up Fourteen Points on 8 January 1917 on
              which to end World War I. These had not been agreed by the allies. On 4 October
              1918 the German government approached Wilson, looking to start peace
              negotiations and Wilson presented them with the Fourteen Points. After nearly
              three weeks of negotiations, without the other allies being involved, Germany
              accepted the Fourteen Points on 23 October. The British and French were
              certainly unhappy with some of the Fourteen Points and a difficult period
              followed. In the middle of all of this, Wilson proposed another idea to Britain
              and France, namely that a structure should be put in place to re-establish
              international cooperation in science. His proposal was for an International
              Research Council which would be organised round International Unions for each
              of the various scientific subjects. These International Unions would operate
              through National Committees in the countries of the eleven Allied Powers, with
              these National Committees each supported by its National Academy of Science and
              National Research Council. The International Unions would have the power to
              invite neutral countries to join, but not those countries against whom the
              Allied Powers had fought. Wilson's proposal was accepted and in 1919 the
              International Research Council was founded. Germany, Austria, Hungary and
              Bulgaria could not be members under the terms of the International Research
              Council. Levi-Civita was opposed to such ideas as he made clear in a letter he
              wrote to Sommerfeld in 1920:-

              I have always been, and not only in science, a convinced internationalist ...
              we agree on an essential point - and I am pleased about it - that scientific
              relationships and personal relationships between scientists coming from
              different countries should not be perturbed by contingencies or memories of
              national or state disagreements.

              When Von Kármán approached Levi-Civita in 1922 suggesting a scientific meeting
              on fluid dynamics he knew that such a meeting could not be an official congress
              if German and Italian scientists were both involved so he proposed an informal
              one. Levi-Civita was enthusiastic but when the meeting took place in Innsbruck
              in September of that year the only scientists from the Allied Powers to
              participate were Levi-Civita and members of his research group.'
              --
              Matematyk urodzony w Padwie
              www-groups.dcs.st-and.ac.uk/~history/BirthplaceMaps/Places/Padua.html
              • Gość: Zagłoba 133 lata temu IP: *.internetdsl.tpnet.pl 29.03.06, 19:14
                i jego symbol
                mathworld.wolfram.com/images/equations/PermutationSymbol/equation1.gif
                • Gość: Zagłoba "bawił się" też problemem ruchu trzech ciał IP: *.internetdsl.tpnet.pl 29.03.06, 19:27
                  możesz i Ty:
                  www.republika.pl/jknow/grawit/grawit.html

                  życzę przyjemnej zabawy :-)

      • Gość: Onufry Re: "Boska" koneksja - zagadka IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 29.03.06, 18:54
        Levi-Civita, Ricci

        Wlosi byli mistrzami geometrii rozniczkowej (dodac tu jeszcze trzeba Bianchi).
        Ale jakos tak sie stalo, ze ta wspaniala tradycje zatracili ;-(((
    • Gość: Onufry Re: Humor w nauce: Zagadka IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 29.03.06, 20:18
      Skoro byla mowa o ogolnej teorii wzglednosci, to moze jeszcza zagadka
      o szczegolnej teorii wzglednosci:

      Jaki matematyk mial znaczacy wklad do opracowania przez Einsteina
      szczegolnej teorii wzglednosci? Sam Einstein okreslil ten wklad
      jako "bezsporny".
      • eilean_donan Re: Humor w nauce: Zagadka 29.03.06, 20:27
        O, niestety, nazwiska nie pomnę, ale to był na pewno matematyk, Grek.
        • eilean_donan Re: Humor w nauce: Zagadka 29.03.06, 20:36
          Już sprawdziłam:
          Constantin Caratheodory
          :)
          • Gość: Onufry Re: Humor w nauce: Zagadka IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 29.03.06, 20:49
            eilean_donan napisała:

            > Już sprawdziłam:
            > Constantin Caratheodory
            > :)

            Brawo!!!

            Przypomne pewien post:

            Krótko przed śmiercią w 1955 roku, w czasie ostatniego wywiadu
            dla prasy amerykańskiej, Einstein zaskoczył dziennikarzy stwierdzeniem,
            że nie zadali mu najważniejszego pytania. Podobno powiedział:

            - Panowie, jest mi bardzo przykro, że widzę was gotowych do odejścia
            bez zadania mi najważniejszego pytania. Poprosiliście, żebym wam
            odpowiedział na wiele pytań, ale nikt z was nie chciał się dowiedzieć,
            kto był moim nauczycielem i kto pokazał mi drogę do wyższej matematyki,
            tak w rozwoju mojej myśli i badań ? Aby was nie zamęczyć, powiem prosto
            bez jakichkolwiek szczegółów, że moim wielkim nauczycielem był nie kto
            inny, tylko niesamowity Grek - Constantin Caratheodory, któremu nie
            tylko ja osobiscie, ale i matematyka, fizyka oraz mądrość XX wieku
            zawdzięczają wszystko.

            Piękny artykuł o C. Caratheodory (1873-1950) po polsku można znaleźć
            w Wiadomościach Matematycznych 39 (2003), 95-106.
            • eilean_donan Re: Humor w nauce: Zagadka 29.03.06, 21:23
              Na Politechnice Wrocławskiej jest tablica pamiątkowa poświęcona C.
              Caratheodory'emu.... to tak apropos naszej niegdysiejszej dyskusji o tablicach
              pamiątkowych dla kobiet-naukowców :)
              • Gość: Onufry Re: Humor w nauce: Zagadka IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 29.03.06, 22:55
                eilean_donan napisała:

                > Na Politechnice Wrocławskiej jest tablica pamiątkowa poświęcona C.
                > Caratheodory'emu.... to tak apropos naszej niegdysiejszej dyskusji o tablicach
                > pamiątkowych dla kobiet-naukowców :)

                Caratheodory pracowal we Wroclawiu w latach 1910-1913 w Krolewskiej Wyzszej
                Szkole Technicznej. Owa tablice ufundowali greccy absolwenci wroclawskich
                uczelni. Odslonieto ja 13 wrzesnia 2003 r.

                Aby poprawic humor e_d chce napomknac, ze na budynku Instytutu Matematycznego
                Polskiej Akademii Nauk w Warszawie przy ul. Sniadeckich 8, znajduje
                sie tablica poswiecona Marii Sklodowskiej-Curie (W tym budynku znajdowalo
                sie niegdys Warszawskie Towarzystwo Naukowe i ono ta tablice ufundowalo).



    • Gość: Onufry Oswiadczenie Onufrego (do Kurrary) IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 29.03.06, 23:16
      Niniejszym oswiadczam, ze po odejsciu z watku "Limeryki" nie czytuje i nie
      bede czytal Pani postow ani w watku "Limeryki", ani w zadnym innym
      (w szczegolnosci w "Humor w nauce"). W watku "Limeryki" obrazila mnie
      Pani kilka razy swoim brakiem taktu na granicy chamstwa; nie odpowiada
      mi takze wulgaryzm bijacy z wielu Pani produkcji. To wlasnie przez Pania
      odeszlem z "Limerykow". Jest Pani osoba gruboskorna, nie znajaca slowa
      "przepraszam".

      W watku "Humor w nauce" takich zachowan nie tolerujemy.

      Onufry
      • kurrara.domowa Re: Oswiadczenie Onufrego (do Kurrary) 29.03.06, 23:19
        "odszedłem"
        • kurrara.domowa Re: Oswiadczenie Onufrego (do Kurrary) 29.03.06, 23:32
          Dla ścisłości:
          Gdybyś zapomniał, Onufry, jak mnie kiedys potraktowałeś. Oto cytat:

          "PS. Onufry nieśmiało acz stanowczo uprzedza, że jeśli Kurrara
          nie będzie dla Onufrego miła, to Onufry będzie publikował
          takie oto np. wierszyki:

          Beduin na pustyni Sahara
          ujrzał jak obleśna poczwara
          w babsztyla się przepotwarza,
          juchę żłopiąc z kałamarza -
          i tak oto powstała Kurrara.

          (To jest tylko "wstępniak"; autor zaznacza, że Kurrara z wiersza,
          z Kurrarą z wątku - póki co - nie ma nic wspólnego).

          Ja NIGDY nie napisałam ci takiego czegoś.
          Twoja kultura jest więc widać bardzo wybiórcza.
          I pamięć niedoskonała.
          Jak pamiętam, odszedłeś, przez trolla, nie przeze mnie.
          Ha ha ha
          • Gość: ewa Re: Zagadka IP: *.d4.club-internet.fr 29.03.06, 23:45
            Dlaczego mozna umrzec po wstrzyknieciu silnej dawki kurary i do czego jest ona
            przydatna w medycynie?
            P.S. Prosze o szczere odpowiedzi z glowy, nie ze zrodel!
      • wilma.flinstone Re: Oswiadczenie Onufrego (do Kurrary) 30.03.06, 00:05
        Onufry, przesadziles i to grubo. Na "Limerykach" przez chwile pojawil sie jakis
        troll i to on Ci dogryzal, nie Kurrara. A ze Ty wydajesz sie miec graniczacego
        z histeria fiola na swoim punkcie, to sie wziales i obraziles na caly watek,
        chociaz NIKT Ci zlego slowa nie powidzial. A ze sobie z Kurrara wymieniliscie
        jakies tam wierszyki - zdarza sie. Doskonale wiesz, ze Kurrara jest jedna z
        najlepszych limeryczanek na forum i ze jej wierszyki to perly. A jesli o
        sprosnosc idzie, to coz, taka to juz limeryka formula, ze powinien byc plugawy.
        Zreszta ona ostatnio posuje tylko o motylkach i zuczkach.

        Ale powiem: nic to. Najbardziej mnie jednak ubodl fakt, ze Ty, czlowiek
        najwyrazniej wschechstronnie i gruntownie wyksztalcony, swiatly i inteligentny,
        w tak obrzydliwy soposb wycierasz sobie usta nickiem osoby, ktora w tym watku
        nie pisze i ktora nie stosuje takich metod wobec Ciebie. Bardzo mnie to
        rozczarowalo. Najwyrazniej doktoraty nie ida w parze z kultura osobista.
    • Gość: Onufry Re: Humor w nauce: Banach i Wiener ;-))) IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 29.03.06, 23:48
      Za (glownego) tworce analizy funkcjonalnej uwazany jest Stefan Banach
      (1892-1945). Ale nad teoria ta pracowal takze Norbert Wiener (pozniejszy tworca
      cybernetyki). W swojej fundamentalnej ksiazce Banach nazywa kluczowe dla teorii
      przestrznie "przestrzeniami typu (B)" (prawdopodobnie mial nadzieje, ze kiedys
      zostana one nazwane "Przestrzeniami Banacha". I rzeczywiscie nazywane sa one
      dzis powszechnie w ten sposob. Tu warto dodac, ze w jednej ze swoich ksiazek,
      Norbert Wiener nazywal te przestrzenie "Przestrzeniami Banacha-Wienera".
      Ale to nie "zaskoczylo" :-)))

      Na "obrone" jednak Wienera nalezy dodac, ze publicznie uznal on priorytet
      Banacha jako ojca analizy funkcjonalnej. Przyznal, ze nie docenil wagi
      tej teorii. Sam zreszta uzyskal wiele znakomitych rezultatow w matematyce.

      Banach powinien za stworzenie analizy funkcjonalnej dostac Medal Fieldsa
      - najbardziej przestizowe wyroznienie w matematyce, ale niestety nie
      dostal. Dostalo ten medal kilku kontynuatorow dziela Banacha. Coz
      Kolumbowie maja zwykle trudne zycie. Dzieci Kolumbow - latwiejsze ;-)))
      • Gość: Onufry Re: Humor w nauce: Banach i Wiener ;-))) IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 30.03.06, 00:07
        Przypominam tu pewien post a propos:

        Autor: Gość: Onufry
        Data: 23.08.05

        Fundamentalna książka Banacha, w której zbudował on podwaliny analizy
        funkcjonalnej nosiła tytuł TEORIA OPERACJI LINIOWYCH. Podobno lwowscy
        księgarze mieli problem z właściwym umieszczeniem tej książki w odpowiednim
        dziale tematycznym i w końcu umieścili ją w dziale książek ... medycznych.

        :-)))
        • Gość: ewa Re: Humor w nauce: Banach i Wiener ;-))) IP: *.d4.club-internet.fr 30.03.06, 00:35
          he,he operacje=chirurgia=medycyna
    • Gość: Onufry Re: Humor w nauce IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 30.03.06, 00:45
      No to na dobranoc, aby nieco uspokoic emocje, dowcip nieco pikantny.
      (Mam nadzieje, ze przypadnie do gustu takze wieczornym gosciom watku).


      Niedaleko Genewy znajduje sie CERN - Europejskie Laboratorium Fizyki Czastek.
      Jest ono znakomicie wyposazone i kazdy zaproszony tam fizyk stara sie
      maksymalnie wykorzystac mozliwosci jakie CERN stwarza. W CERN czesto powtarza
      sie nastepujaca anegdote. Pewnego dnia fizyk z CERN pojechal z zona na
      zakupy do Genewy. Gdy zona poszla kupic kosmetyki, on zostal w samochodzie
      i studiowal artykuly naukowe. Po chwili w szybe samochodu zastukala
      piekna dziewczyna i poprosila o pomoc przy zmianie kola w zaparkowanym obok
      samochodzie. Fizyk ochoczo zabral sie do pracy i po chwili kolo bylo
      wymienione. Ale ubrudzil sie przy tym nieco. Wdzieczna znajoma zaproponowala:
      - Mieszkam pare krokow stad, bedzie pan mogl u mnie umyc rece.
      Dziewczyna podala kawe i ucalowala fizyka za okazana pomoc. Nietrudno sie
      domyslec, ze na tym sie nie skonczylo... Kiedy wreszcie fizyk ochlonal,
      stwierdzil z przerazeniem, ze minely juz 2 godziny gdy zostawil zone w sklepie.
      - Jestem zgubiony - zawolal z rozpacza do nowej znajomej - chyba ze masz
      w domu troche maki.
      - Oczywiscie mam, ale po co?
      - Nie czas na tlumaczenie, rozszyp jej troche na moich spodniach i marynarce,
      zwlaszcza na rekawach - poprosil fizyk. Nastepnie pospiesznie wybiegl do
      samochodu.
      Jego zona, czekajaca przed sklepem byla wsciekla:
      - Gdziezes byl tyle czasu?
      - Posluchaj kochanie - zaczal sie tlumaczyc - gdy tu czekalem na ciebie,
      jakas dziewczyna poprosila mnie o pomoc przy zmianie kola, potem wpadlem
      do niej umyc pobrudzone rece, ona podala kawe, a potem - sam nie wiem,
      jak to sie stalo - znalazlem sie w jej lozku.
      - Ach ty potworze, obrzydliwy klamco! Stoisz tu w ubrudzonym kreda ubraniu
      i wymyslasz mi niestworzone historyjki, zebym sie tylko nie domyslila,
      ze oczywiscie wymknales sie do CERN, aby zajmowac sie ta swoja fizyka!


      (z ksiazki A.K. Wroblewskiego "Uczeni w anegdocie")

      DOBRANOC
      • femme_maudite Re: Zagadka astronomiczna 30.03.06, 07:26
        > Onufry&Zagloba NIE MOGA SIE DOCZEKAC WERDYKTU CZY ICH ODPOWIEDZI SA OK?

        ech poeci ...

        W takim razie jeszcze sobie poczekają :P

        Wskazowka: nie bez powodu pytałam o to akurat wczoraj (godzina też miała
        znaczenie).
        • Gość: ewa Re: Zagadka o kurarze IP: *.d4.club-internet.fr 30.03.06, 10:02
          Jakos na zagadki inne niz matematyczno-fizyczne nikt nie reaguje. Odpowiem wiec:
          kurara, otrzymywana z lian tropikalnych lasow Ameryki Pld (istnieje tez
          zwierzeca) w silnej dawce powoduje zwiotczenie i porazenie miesni. Poniewaz
          dotyczy to takze miesni oddechowych klatki piersiowej smierc nastepuje przez
          uduszenie. Oddychamy skutkiem poruszania sie klatki piersiowej, a nie odwrotnie.
          Niewielkie dawki kurary sa stosowane w anestezjoligii, bowiem zwiotczenie
          miesni ulatwia operacje.
        • Gość: Onufry Re: Zagadka astronomiczna IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 30.03.06, 10:21
          femme_maudite napisała:

          > > Onufry&Zagloba NIE MOGA SIE DOCZEKAC WERDYKTU CZY ICH ODPOWIEDZI SA OK?
          >
          > ech poeci ...
          >
          > W takim razie jeszcze sobie poczekają :P
          >
          > Wskazowka: nie bez powodu pytałam o to akurat wczoraj (godzina też miała
          > znaczenie).



          Coz, w takim razie uprzejmie prosimy Pania o jakas wskazowke ;-)))

    • Gość: Onufry Re: Humor w nauce IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 30.03.06, 10:51
      Niezwykle malownicza postacia byl/jest Shizuo Kakutani (1911-) zwiazany
      glownie z uniwersytetem Yale. Kiedys w czasie wykladu napisal on na tablicy
      lemat i stwierdzil, ze jego dowod jest oczywisty. Ale jeden student niesmialo
      powiedzial, ze dla niego ten dowod nie jest oczywisty i poprosil o
      przedstawienie dowodu. Kakutani zaczal myslec przy tablicy ale po pewnym czasie
      spasowal. Obiecal, ze na nastepnym wykladzie przedstawi dowod. Po wykladzie udal
      sie do swego gabinetu i myslal nad dowodem przez nastepne 2 godziny. Bez
      rezultatu. Ale przypomnial sobie, ze przeciez ten lemat figuruje w pewnej pracy.
      Udal sie wiec do biblioteki, zajrzal do owej pracy. Reczywiscie rzeczony
      lemat byl w niej jasno sformuowany. Ale jezeli chodzi o jego dowod, to
      autor napisal: "Dowod pozostawiamy czytelnikowi jako cwiczenie."
      Autorem tej pracy byl ... Kakutani.

      :-))))))))))
      • Gość: Onufry Re: Humor w nauce IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 30.03.06, 11:17
        Inna historyjka o Kakutani:

        Szedl on pewnego dnia korytarzem w Yale, gdy podbiegl do niego student.
        Student ten zapytal: "Profesorze Kakutani, czy moge przyjsc do Panskiego
        biura dzis o 16:00 ?" Kakutani odpowiedzial: "Tak", po czym zaczal maszerowac
        w swoja strone. Student pobiegl za nim i zawolal: " A Pan bedzie tam obecny,
        Profesorze Kakutani?". W odpowiedzi uslyszal: "Nie".
    • Gość: Onufry Do piszacych w "Humor w nauce" :-))) IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 30.03.06, 11:39
      Od czasu do czasu zdarzaja sie nam tu roznego rodzaju wizyty.
      Przypomne tylko niektore nicki, ktore nas "zaszczycily":
      melisa, marwwa, Kurrara.


      ROBMY DALEJ SWOJE !

      W tym watku panuje dobra atmosfera i dobre obyczaje.


      Polecam isc za nastepujaca rada, ktorej mi kiedys udzielono:

      ***

      Re: Piszemy limeryki-kontynuacja
      Autor: Gość: Ruta IP: *.chello.pl
      Data: 30.12.05, 20:01

      Do Onufrego :

      Ja rozumiem, Onufry, że boli
      na twórczości swej znależć ślad trolli.
      Mówi się, że w Rzeszowskiem
      trolle spędza się czosnkiem,
      lecz najsłuszniej to trolle .....ignorować.

      ***

      Pozdr.
      Onufry


      • Gość: Kurrara Re: Do piszacych w "Humor w nauce" :-))) IP: *.crowley.pl 30.03.06, 11:52
        Ja też mam nadzieje, Onufry, ze każdy tutaj swoje wnioski wyciągnie. Twoi
        przyjaciele również. I Ruta też.
        Nie stawiaj mnie w jednym rzędzie z trollami, bo trollem nie jestem i nigdy nie
        byłam. Walczę o swoje dobre imię, nic poza tym. I do twojej wiadomosci:
        nie jestem chamska, prostacka i gruboskórna.

        Na koniec: jeśli tak mierzi cię moja osoba, przestań już używać mojego nicku.
        Zrelaksuj się, i wyobraź sobie, że przestałam istnieć.

        Na marginesie: bardzo przyjemny wątek, czasami go podczytuję. Wczoraj również,
        a tu niespodzianka...
        Pozdrawiam wszystkich zakreconych naukowców, oprócz ciebie, bo nie zasługujesz.
        Kurrara
        • eilean_donan Re: Do piszacych w "Humor w nauce" :-))) 30.03.06, 14:09
          Pax, pax!

          Proszę Państwa, to jest Forum Humorum, więc bawmy się po prostu. Miałam zamiar
          się nie wtrącać, ale ja tu zaglądam i czasem piszę po to, by się trochę
          zrelaksować i doprawdy jest to trudne, bo zauważyłam, że niezależnie od
          deklaracji dobrego wychowania, ktoś kogoś zawsze "tyka".Teraz też ten
          antagonizm zdaje się nie mieć końca, bo każdy chce mieć ostatnie zdanie. Jeśli
          jako użytkownik i czytelnik mogę wyrazić własną opinię, to sądzę, że obie
          strony wyolbrzymiają pewne sprawy, a prawda jak zwykle po środku. Ani Kurrara
          nie jest uosobieniem chamstwa (jak zdaje się sądzić Onufry, no i ma prawo, bo
          na razie jeszcze żyjemy w wolnym kraju), ani też limeryki nie muszą
          być "plugawe" (jak zdaje się sądzić Kurrara, no i ma prawo, bo na razie jeszcze
          żyjemy w wolnym kraju).
          Prześledziłam parę starych wątków i wiem, że kiedyś takich swarów nie było,ani
          też animozji między O. i K., można by "wrócić do korzeni", ewentualnie przejść
          już nad tym do porządku dziennego.
          Pozdrawiam Onufrego i Kurrarę. Obie osoby szanuję i nie widzę w tym
          sprzeczności.
          e_d
          • Gość: Kurrara Re: Do piszacych w "Humor w nauce" :-))) IP: *.crowley.pl 30.03.06, 14:17
            Eilean, też jestem za tym, żeby rzecz skończyć.
            Z mojej strony agresywność- jeden. OD POCZĄTKU agresywność jeden.
            Pozdrawiam serdecznie. K.
          • wilma.flinstone Re: Do piszacych w "Humor w nauce" :-))) 30.03.06, 15:05
            O plugawosci limeryka pisalam ja i ja tez zawsze najbardziej o nia sie
            staralam. W zwiazku z czym to ja powinnam byc uosobieniem chamstwa.
            Zreszta...bzdurna dyskusja. Kazdy z limerykowcow ma na swoim koncie rozne
            sprosne kawalki. I masz racje, kazdy ma prawo sadzic co chce, ale "tykanie"
            innych nickow na forum i robienie z nich kwintesencji naszego narodowego
            chamstwa jest ponizej poziomu ludzi wyksztalconych. A tacy tu pisza. No ale
            skoro profesor z grodu Kraka okazuje sie byc kolekcjonerem cennych manuskryptow
            i je po prostu najzwyczajniej w swiecie podp..., to tym bardziej ktos kto udaje
            erudyte na forum internetowym moze sie okazac czlowiekiem o niskiej kulturze
            osobistej. Tylko nie trza sie potem dziwic, ze o polskim srodowisku akademickim
            kraza niestworzone historie.
            • Gość: Kurrara Re: Do piszacych w "Humor w nauce" :-))) IP: *.crowley.pl 30.03.06, 15:17
              Wilmo, alez okreslenie limeryka "plugawym" wrecz go nobilituje! :-)))
              Wlasnie zakupilam zbior limerykow mistrza Macieja Slomczynskiego pt. "Limeryki
              plugawe" i stwierdzam, ze te przez nas wyprodukowane sa dla grzecznych dzieci.
              Konczmy temat, bo zasmiecamy taki fajny watek....dodam- nie z naszej zlej woli.
              Bardzo Ci dziekuje za dobre slowo, i chyba sie zlimerycze na Twoja czesc...;-)
              K.
    • Gość: Alicja Re: Humor w nauce IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 30.03.06, 12:50
      Dzień Dobry

      Dziś pan od matematyki opowiedział nam takie anekdotki, które wyczytał
      w humorze zeszytów.


      Jeśli podzielimy graniastosłup wzdłuż przekątnej podstawy, to otrzymamy dwie trumny.

      Całka całki to jak córka córki czyli wnuczka.

      Linijka, kątomierz i cyrkiel to narządy matematyczne.

      Prostokąt różni się od kwadratu tym, że raz jest wyższy a raz szerszy.

      Pierwszy człowiek na Ziemi nie czuł się samotny bo nie umiał liczyć.

      Przez trzy punkty na płaszczyźnie przechodzi prosta pod warunkiem, że jest
      odpowiednio gruba.

      Prostopadłościan ma osiem wierzchołków i dwanaście krawężników.

      Okrąg to krzywa bez kątów, o złączonych końcach, żeby nie było wiadomo, gdzie
      jest początek.


      (przepraszam jeśli juz było)


      Wszystkich serdecznie pozdrawiam,

      Alicja


      • Gość: ewa Re: Humor w nauce-Jasio IP: *.d4.club-internet.fr 30.03.06, 14:19
        Jasio mial klopoty ze zrozumieniem arytmetyki. Pani chciala mu pomoc poslugujac
        sie przykladem.
        "Wyobraz sobie, Jasiu, ze wkladasz reke do lewej kieszeni spodni i znajdujesz
        monete 5 zlotych. Po chwili wkladasz reke do prawej kieszeni spodni i rowniez
        znajdujesz monete 5 zlotych. Co bedziesz mial?"
        "Spodnie kogos innego"-odparl Jasiu
        • Gość: Onufry Re: Humor w nauce-Jasio IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 30.03.06, 16:43
          W zwiazku z tematem "dzieci vs. nauka" przypominam historyjke z Hardym:


          Re: Humor w nauce
          Autor: Gość: Onufry IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl
          Data: 13.01.06, 10:06

          Kiedys Hardy podrozowal pociagiem po Anglii. Naprzeciw niego siedzial
          chlopiec czytajacy elementarny podrecznik szkolny z algebry. Starajac sie
          nawiazac mila rozmowe, Hardy zapytal mlodziana, co takiego on czyta.
          Odpowiedz brzmiala: "To wyzsza matematyka, nic by Pan z tego nie zrozumial."

          :-)))
          • Gość: Onufry Re: Humor w nauce-Jasio IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 30.03.06, 17:39
            Teraz Jasio zamieni sie w Janosa (ktory pozniej przeksztalcil sie w Johnny'ego).
            Tak, chodzi tu o "dziecinna" wersje Johnny'ego von Neumanna.

            Ow Janos byl cudownym dzieckiem. W wieku 6 lat dzielil w pamieci liczby
            osmiocyfrowe. W wieku 8 lat znal rachunek rozniczkowy i calkowy. Jego
            rodzice byli szczerze zaniepokojeni tak wczesna fascynacja matematyka.

            ;-)))
      • eilean_donan Re: Humor w nauce 30.03.06, 17:45
        Z zeszytu pewnego ucznia:

        Przychodzi zmienna do lekarza, a lekarz mówi: pani tu nie stała.
        Przychodzi wielomian do lekarza, a lekarz mówi: uwaga, stopień!
        Przychodzi zbiór do lekarza, a lekarz mówi: jest pan skończony!
        Przychodzi wektor do lekarza, a lekarz mówi: kto pana tu skierował?
        Przychodzi funkcja nieciągła do lekarza, a lekarz mówi: co, nikt nie chce pani
        zróżniczkować?
        Przychodzi hiperboloida jednopowłokowa do lekarza, a lekarz mówi: co pani taka
        prostolinijna?

        • eilean_donan Re: Humor w nauce 30.03.06, 18:04
          I jeszcze coś dzisiaj przeczytanego, co mnie bardzo rozśmieszyło:
          Wilhelm Conrad Roentgen otrzymał kiedyś list, w którym pewien pan prosił go o
          przysłanie kilku promieni i instrukcji ich użycia, ponieważ nie ma czasu, by
          przyjechać do uczonego osobiście. Roentgen odpowiedział: " W tej chwili nie
          mam, niestety, promieni. Pragnę przy tym zauważyć, że ich wysyłka to nadzwyczaj
          skomplikowana sprawa. Już łatwiej będzie panu przysłać mi swoją klatkę
          piersiową".
          :D
          • Gość: ewa Re: Humor w nauce IP: *.d4.club-internet.fr 30.03.06, 18:38
            Podczas konkursu na fotel profesorski Malgaibne (autor podstawowego dziela o
            leczeniu zlaman) rozpoczal swa argumentacje odnosnie pracy doktorskiej swego
            kolegi R... od tego zdania;"Szanowny Panie, przeczytalem uwaznie panska prace i
            pozwole sobie zauwazyc, ze znalazem w niej liczne wartosci i
            nowatorstwa....lecz zaluje ze musze dorzucic, iz wartosci nie sa nowatorskie, a
            nowatorstwo nie ma zadnej wartosci"
            • Gość: ewa Re: Humor w nauce IP: *.d4.club-internet.fr 30.03.06, 18:52
              Errata:Malgaibne powinno byc: Malgaigne
    • Gość: Onufry Re: Humor w nauce: Kurt G"odel (1906-1978) IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 31.03.06, 00:04
      Chce tu opowiedziec Wam o Kurcie G"odlu. Bedzie i smiesznie i nie smiesznie,
      bo takie jest zycie. Ten austriacki logik zydowskiego pochodzenia dowiodl
      jedno z najwazniejszych twierdzen XX w. Oto jego tresc:

      "W każdym niesprzecznym systemie formalnym obejmującym arytmetykę istnieją
      arytmetyczne prawdy, których nie można udowodnić w ramach tego systemu."

      Twierdzenie to bylo szokiem dla calego swiata matematycznego, a w szczegolnosci
      dla matematykow (takich jak Hilbert), ktorzy wierzyli w mozliwosc
      formalnej aksjomatyzacji matematyki.

      Czlowiek, ktory je dowiodl byl totalnie nieprzystosowanym do swiata i zycia
      ekscentrykiem, ktoremu w najbardziej prozaicznych problemach zyciowych
      musieli pomagac przyjaciele. Jakis czas po wyemigrowaniu do Ameryki
      z powodu zagrozenia nazizmem, G"odel byl zmuszony ubiegac sie o stale
      obywatelstwo w USA. W zwiazku z tym musial sie on zapoznac z Konstytucja
      tego kraju. Bardzo szybko znalazl w niej razace sprzecznosci logiczne.
      Gdy sedzia zapytal go czy zazanajomil sie z tym dokumentem, G"odel
      odparl, ze owszem, ale ma nastepujace uwagi... W tym momencie towarzyszacy
      mu w sadzie von Neumann, Einstein i ekonomista O. Morgenstern, zaczeli
      go kopac w kostki (!)

      A teraz bedzie mniej smiesznie. Pod koniec zycia G"odla zaczela przesladowac
      obsesja, ze ktos chce go otruc. Jak zwykle wymyslil on rozwiazanie radykalne:
      przestal jesc. No i w roku 1978 umarl z glodu.

      Bo prosze Panstwa ludzie, ktorzy robia odkrycia na miare Tw. G"odla
      to nie sa gruboskorne supermeny. Sa to delikatni osobnicy, cholernie
      wrazliwi a nawet jak to sie dzisiaj mowi: nadwrazliwi, czesto blisko
      tej trudnej do uchwycenia granicy miedzy normalnoscia a szalenstwem.

      ;-)))


      • femme_maudite Re: Zagadka astronomiczna 31.03.06, 11:32
        Nie - nie wierzę, że nikt nie zna odpowiedzi ...

        > Wskazowka: nie bez powodu pytałam o to akurat wczoraj (godzina też miała
        > znaczenie).

        Coz, w takim razie uprzejmie prosimy Pania o jakas wskazowke ;-)))

        Hm - to co powyżej było wskazówką - jakie zjawisko astronomiczne wtedy właśnie
        zachodziło?
        • Gość: ewa Re: Zagadka astronomiczna IP: *.d4.club-internet.fr 31.03.06, 12:42
          Chodzi o pierwsza i trzecia faze zacmienia slonca, w ktorych wystepuje zjawisko
          zwane pierscieniem diamentow.
          • Gość: ewa Re: Zagadka astronomiczna IP: *.d4.club-internet.fr 31.03.06, 12:57
            Zas zjawisko perel pokazuje sie tuz przed calkowitym zacmieniem
            • femme_maudite Re: Zagadka astronomiczna 31.03.06, 14:59
              Gość portalu: ewa napisał(a):

              > Chodzi o pierwsza i trzecia faze zacmienia slonca, w ktorych wystepuje
              zjawisko
              zwane pierscieniem diamentow.
              > Zas zjawisko perel pokazuje sie tuz przed calkowitym zacmieniem


              BRAWO PANI EWO!!!!!

              dwa dni temu właśnie takie zjawisko miało miejsce na naszej planecie.
      • Gość: ewa Re: Alan Turing (1912-1954) IP: *.d4.club-internet.fr 31.03.06, 11:50
        Po drugiej wojnie swiatowej wielki logik i matematyk angielski Alan Turing
        szukal sposobu na pozbycie sie zgromadzonego stresu i znalazl go.. w wyscigach
        pieszych .Okazal sie dobrym piechurem zdobywajac dwukrotnie rekord w tej
        dysyplinie.Jego natura logika przyczynila sie do sportowych osiagniec gdyz
        cwiczyl sie w marszu na piechote pokonujac odleglosci miedzy roznymi
        bibliotekami naukowymi w ktorych znajdowal materialy do swych poszukiwan.
        Dokonal samobojstwa w wieku 42 lat zjadajac jablko zatrute cjankiem potasu.
        Przyczyny tego gestu do dzisiaj pozostaja tajemnica. Wedlug niektorych sciezek
        Turing mial byc przekonany, ze mozliwosci intelektualne matematyka po 40-tym
        roku zycia gwaltownie obizaja sie, a on wlasnie przezywal okres wielkiej
        wrazliwosci i depresje.Inne wyjasnienie dala jego matka, ktora byla swiadkiem
        jak jej uczony sym poswiecal wiele czasu na syntetyzowanie przeroznych
        substancji i testowal je na sobie, bez zastanawiania sie nad ewentualnymi
        konsekwencjami. Innym wyjasnieniem moze byc homoseksualizm Turinga, ktory w
        pruderyjnej Anglii( zwlaszcza w okresie zimnej wojny-Turing mial pracowac dla
        kontrwywiadu) doprowadzil do skazania go. Aby uniknac wiezienia musial zgodzic
        sie na kastracje hormonalna przez przyjmowanie estrogenow. Spowodowalo to
        pojawienie sie u niego piersi i zaburzenia psychiczne. Byc moze,ze aby uniknac
        dalszych klopotow postanowil zakonczyc zycie z Apple, symbolicznym dla
        przyszlosci skonstruowanej przez niego maszyny .
        • Gość: Onufry Re: Alan Turing (1912-1954) IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 31.03.06, 17:07
          Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów:

          Alan Mathison Turing (1912 -1954), angielski matematyk, jeden z twórców informatyki.

          "Niechęć do przyznania, że ludzkość może mieć jakichś rywali pod względem
          potęgi intelektu, występuje mocniej wśród intelektualistów niż wśród
          pozostałych ludzi – intelektualiści mają więcej do stracenia."

          ;-)))
      • Gość: Onufry Re: Humor w nauce: Kurt G"odel (1906-1978) IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 31.03.06, 20:51
        Szukalem jakichs mysli G"odla, ale nie znalazlem. Znalazlem natomiast
        kilka mysli innych autorow o logice:

        Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów

        Logika

        Celem filozofii jest logiczne rozjaśnienie myśli.

        Wersja oryginalna (niem.): Der Zwck der Philosophie ist die logische Klärung der
        Gedanken.

        Autor: Ludwig Wittgenstein

        Źródło Tractatus Logico-Philosophicus 4.112

        ***

        Logika jest niepokonana, gdyż aby z nią wygrać, trzeba posłużyć się logiką.

        Autor: Pierre Boutroux

        ***

        Przeciwnie, ciągnął Tweedledee, jeżeli tak było, to mogło być; a gdyby tak było,
        to mogłoby być; ale, że tak nie jest, to nie jest. To jest logika.

        Wersja oryginalna (ang.): `Contrariwise,' continued Tweedledee, `if it was so,
        it might be; and if it were so, it would be; but as it isn't, it ain't. That's
        logic.'

        Źródło: Lewis Carroll O tym co Alicja odkryła po drugiej stronie lustra

        Komentarz: W.V.O. Quine wykorzystał ten cytat jako motto w książce Filozofia logiki

        ***

        Tylko wtedy można odkryć prawdę za pomocą logiki, gdy już odkryło się prawdę bez
        niej.

        Autor: Gilbert Keith Chesterton



        :-)))
    • Gość: Onufry Re: Humor w nauce: Zagadka o pewnym Swietym IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 31.03.06, 18:39
      Pewien uczony zostal ogloszony Swietym przez Papieza Jana Pawla II
      na Placu Sw. Piotra w dniu 25 wrzesnia 1988 r.

      O kogo tu chodzi ?
      • Gość: Alicja Re: Humor w nauce: Zagadka o pewnym Swietym IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 31.03.06, 20:04
        Moja babcia zna wszystkich Swietych od Jana Pawla II.

        Franciszek Faa di Bruno !
        • Gość: Onufry Re: Humor w nauce: Zagadka o pewnym Swietym IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 31.03.06, 20:27
          Tak brawo!!!

          Oto nielugi tekst o Faa di Bruno (po angielsku):

          ***

          Faà di Bruno studied at the Royal Military Academy of Turin with the aim of
          making a career in the army. He began his education in 1841, then he was
          commissioner in the army in 1847. However by 1853 he had decided to leave the
          army and take up the study of mathematics.

          Faà di Bruno travelled to Paris where he studied at the Sorbonne under Cauchy who :-

          ... he admired, not only for his genius, but also for his religious fervour
          and his philanthropy.

          At the Sorbonne he was in the same classes as Hermite. After graduating he
          returned to Turin where he studied for his doctorate, which he obtained in 1861.

          In 1871 Faà di Bruno became a professor at the University of Turin, being
          appointed to the Chair of Higher Analysis there in 1876. His most famous
          mathematical work was one on binary forms which he published in 1876. This
          became better known in 1881 when Max Noether published a German edition of Faà
          di Bruno's work.

          However, Faà di Bruno had interests other than mathematics which took up much of
          his time and undoubtedly prevented him undertaking more mathematical research.
          After his time studying in the Sorbonne, Faà di Bruno did much charity work on
          his return to Turin.

          At this time Faà di Bruno came in contact with Giovanni Bosco. Bosco had been
          ordained a Roman Catholic priest in 1841 in Turin and began to work there to
          help boys who came to look for work in the city. Bosco provided boys with
          education, religious instruction, and recreation. He eventually he headed a
          large establishment containing a grammar school, a technical school, and a
          church, all built through his efforts. In Turin Bosco and others founded the
          Society of St Francis de Sales in 1859.

          Influenced by Giovanni Bosco, Faà di Bruno was ordained a Roman Catholic priest
          in Rome on 22 October 1876. Faà di Bruno founded a religious order (Suore Minime
          di Nostra Signora del Suffragio) in order to direct and work for girls gathered
          in a house (similar to those founded by Giovanni Bosco) called Conservatorio del
          Suffragio. In order to provide work for the girls, Faà di Bruno had the idea
          that they could train as typesetters. He purchased a printing press and set up
          the Tipographia Suffragio. There a number of mathematics books were published
          including one by Faà di Bruno himself on elliptic functions. In 1898 the
          printing press was purchased by Peano for 407 lire and he printed the Rivista di
          Matematica on it for several years.

          Bosco was made a Saint on 1 April 1934. Already by this time there was a
          movement to canonise Faà di Bruno and in 1955 the Sacred Congregation of Rites
          officially accepted the claim for Faà di Bruno to be canonised. Faà di Bruno was
          declared a Saint by Pope John Paul II in St. Peter's Square in Rome on 25
          September 1988.

          Faà di Bruno was tall and not always well dressed, but he was simple and
          good natured. He was of a solitary disposition and spoke seldom (and not always
          successfully in the classroom). He cultivated music and was said to be a good
          pianist.


          ;-)))
          • Gość: Onufry Re: Humor w nauce: Zagadka o pewnym Swietym IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 31.03.06, 20:35
            errata:

            nielugi tekst -> niedlugi tekst
    • Gość: Zagłoba Re: Humor w nauce: Zagadka o wielkim myśliwym ;) IP: *.internetdsl.tpnet.pl 31.03.06, 18:44
      Jaki wielki "myśliwy" myślał, myślał i wymyślił, że zwierzęta nie czują bólu bo
      są jedynie maszynami odruchowymi? Pogląd ten pokutował przez całe wieki,
      prowadząc do setek tysięcy wiwisekcji zwierząt w niesamowitych cierpieniach
      i do ukształtowania szeroko rozpowszechnionego do dziś stosunku do zwierząt w
      naszej kulturze.
      • Gość: ewa Re: Humor w nauce: Zagadka o wielkim myśliwym ;) IP: *.d4.club-internet.fr 31.03.06, 19:20
        Arystoteles
        • Gość: Zagłoba Re: Humor w nauce: Zagadka o wielkim myśliwym ;) IP: *.internetdsl.tpnet.pl 31.03.06, 21:00
          fakt, myśliwych takich było wielu,
          wżdy żaden nie zagrał na swym umyśle
          tak racjonalnie, a nie w chorym śnie,
          jak ten, co nastał po Arystotelu
          w XVII wieków i 22 lat,
          lecz i to wiedz,
          mój przyjacielu,
          i Ty, przyjaciółko ma,
          że takoż równo 410 lat
          dzieli nas od niego wstecz
          i dzieli dzisiejszy dzień
          od tamtego dnia...
          odkąd przez mroki nocy
          przez czeluść bez dna
          podąża nasz... racjonalny świat
          • Gość: Zagłoba 31 marca - Renatus Cartesius, 410 rocznica urodzin IP: *.internetdsl.tpnet.pl 31.03.06, 23:20
            31 marca 1596 urodził się Kartezjusz
            (fr. René Descartes, inaczej Renatus Cartesius)
            żył 54 lata - w świetle tego, co o nim właśnie sobie przypomnieliśmy - o ładne
            pół wieku za długo :-(

            To on zadał kucharce słynne pytanie, dzięki któremu przeszedł do historii
            kuchni:
            "Kobito, a gdzie sum?"


            "O zwierzętach ciągle wiemy bardzo mało. Kartezjusz uważał, że są one
            maszynami odruchowymi.
            To zaważyło na nie zawsze poprawnym stosunku ludzi do zwierząt. Przez wiele
            stuleci eksperymentowanie na zwierzętach nie było niczym ograniczone.
            Dopiero teraz zaczynamy uznawać, że zwierzęta też mają swoje przeżycia i swój
            subiektywny świat, z którym musimy się liczyć."
            www.sprawynauki.waw.pl/?section=article&art_id=287
            Pan prof. Sadowski zaczyna? Czyżby oznaczać to mogło,
            że wszystko jest na najlepszej drodze do zerwania z tą czarną
            jak mroki średniowiecza "spuścizną" Kartezjusza?


            • Gość: ewa Re: René Descartes a Arystoteles IP: *.d4.club-internet.fr 01.04.06, 00:13
              Upieram sie jednak, ze do zlago traktowania zwierzat przez cale wieki
              najbardziej przyczynil sie Arystoteles. To on zajmowal sie wiwisekcjami
              zwierzat wykorzystujac swoje spostrzezenia w dzielach jak Historia zwierzat i
              Traktat o naturze. Wprawdzie przyznawal zwierzetom wlasciwosc odczuwania,
              jednak twierdzil, ze odczuwanie to jest jedynie mechaniczna reakcja na czynniki
              zewnetrzne. Filozofia Arystotelesa wplynela na myslicieli chrzescijanskich,
              zwlaszcza Tomasza z Aquinu i byc moze pozniej na Kartezjusza, ktory jednak sam
              wiwisekcji nie praktykowal. Tym niemniej zwierzetom"dolozyl"
    • Gość: Onufry Re: Humor w nauce: Zagadka o papiezu IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 31.03.06, 21:08
      Skoro nam tak dobrze poszlo ze Swietym Faa di Bruno, to idac za ciosem
      proponuje nastepna zagadke:

      Jaki wybitny matematyk zostal papiezem ?
      • Gość: yepestis Re: zagadka o kurarze IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 31.03.06, 21:45
        odnosnie zagadki: Dlaczego mozna umrzec po wstrzyknieciu silnej dawki kurary i
        do czego jest ona
        przydatna w medycynie?
        P.S. Prosze o szczere odpowiedzi z glowy, nie ze zrodel!

        na wykładzie z fizjologii zwierząt, pani profesor, ogólnie zachowująca sie jak
        dama, naprawdę z taką dumą i dystynkcją, stweirdziła a propos ofiary
        potraktowanej kurarą: ofiara nie moze się ruszać i wtedy możemy ją dorżnąć

        PS. zlitujcie sie i nie piszcie errat po kazdej wypowiedzi, gdy zdarzy Wam sie
        literówka (oczywiście nie dotyczy to nazwisk, zwłaszcza osób nie znanych
        powszechnie)
        • Gość: ewa Re: zagadka o kurarze IP: *.d4.club-internet.fr 31.03.06, 23:56
          Na szczescie nie mialo to miejsca podczas wykladu z fizjologii ludzkiej:-)))))
          A tak z ciekawosci-czy podczas wykladow z fizjologii zwierzat mowi sie o
          metodach ich zabijania?
          Jesli tak, zostane wegetarianka!
          • Gość: yepestis Re: zagadka o kurarze IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 01.04.06, 19:08
            Nie, nie mówi się. Zwierzęta laboratoryjne usypiane są dwutlenkiem węgla.
            Myślę, że możesz pozostać mięsożercą;)
            PS. ale ja się zwierzętami nie zajmuję. W brutalny sposób morduję bakterie.
      • Gość: Alicja Re: Humor w nauce: Zagadka o papiezu IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 31.03.06, 22:07
        O jak dobrze mi idzie ;)
        Ale to przez babcie :)))))))

        Ten papiez to Sylwester II.

        Ale nie wiem co on zrobil w matematyce ? :(

        Pozdrawiam serdecznie Wszystkich,

        Alicja
        • Gość: Onufry Re: Humor w nauce: Zagadka o papiezu IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 31.03.06, 22:29
          BRAWO Alicjo!!!

          Matematyk ten to Gerbert z Aurillac (940-1003). Jako papiez przybral imie
          Sylwestra II. Przyczynil sie do wprowadzenia w Europie cyfr arabskich.


          Wiecej informacji o nim mozna znalezc na stronie:



          www.historycy.org/index.php?showtopic=1422
    • Gość: Onufry Re: Humor w nauce IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 31.03.06, 23:09
      Jutro -prosze Panstwa- obchodzimy urodziny pewnej wielkiej kobiety
      w matematyce. To nie prima aprilis ;-))) Ta kobieta to:

      Marie-Sophie Germain
      ur. 1 kwietnia 1776 w Paryzu.

      (i w tymze Paryzu ma ona "swoja" ulice :-))) )


      • Gość: Onufry Re: Humor w nauce: Tajemniczy monsieur LeBlanc?! IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 01.04.06, 08:55
        Autor: Andrzej Kajetan Wróblewski 25-01-2006:

        Zdolna matematyczka francuska Sophie Germain podszywała się pod studenta École
        Polytechnique, by pokonywać bariery stawiane kobietom w jej czasach.

        Joseph Louis Lagrange sprawdzał prace domowe studentów École Polytechnique
        (Szkoły Politechnicznej) i ogarniało go coraz większe zdziwienie. Mierny
        dotychczas student, niejaki monsieur LeBlanc, zmienił się bardzo na korzyść i
        przysłał pomysłowe, oryginalne rozwiązanie. W końcu Lagrange zapragnął
        porozmawiać z jego autorem. Jakże się zdumiał, kiedy na spotkanie przyszła
        młoda kobieta, oświadczając, że to ona podszywa się pod pana LeBlanca.

        Marie-Sophie Germain urodziła się w Paryżu 1 kwietnia 1776 roku. Jej ojciec
        Ambroise-François był dobrze prosperującym kupcem. Dwie jego córki były
        "normalne" - jedna wyszła za mąż za lekarza, druga za urzędnika państwowego.
        Trzecia, Sophie, nigdy nie myślała o małżeństwie. Kiedy miała 13 lat, wybuchła
        rewolucja francuska. Nie mogąc znieść trwających w domu ożywionych dyskusji
        politycznych, Sophie chowała się w bibliotece ojca i tam czytała. Zapoznała się
        z historią śmierci Archimedesa, który zginął, ponieważ zatopiony w rozważaniach
        matematycznych ignorował rzymskich żołnierzy, zdobywców Syrakuz.

        Sophie postanowiła pójść w ślady Archimedesa, odizolować się od społeczeństwa i
        poświęcić się matematyce. Zaczęła studiować książki matematyczne wbrew rodzicom,
        którzy wszelkimi sposobami starali się jej to uniemożliwić. Kiedy zabierali jej
        książki, zdobywała nowe, a kiedy zabierali świece, żeby nie czytała nocami,
        przemycała do domu inne świece i wertowała książki w nocy pod kołdrą. W końcu
        rodzice dali za wygraną. Ojciec zaakceptował "dziwactwo" córki i potem całe
        życie wspomagał ją finansowo.

        W 1795 roku utworzono w Paryżu École Polytechnique, ale była ona niedostępna dla
        kobiet. Sophie zaprzyjaźniła się jednak z paroma studentami i zdobyła od nich
        notatki z wykładów oraz dowiedziała się, że niejaki Antoine August LeBlanc
        przestał pojawiać się na zajęciach, o czym administracja szkoły pewnie nie
        wiedziała. Nasza bohaterka postanowiła wtedy wcielić się w jego postać.

        Kiedy Sophie opowiedziała swoją historię, Lagrange ujęty jej zdolnościami i
        wytrwałością stał się jej opiekunem naukowym i doradcą. Nawiązała także kontakt
        z innym wybitnym matematykiem francuskim Adrienem Legendrem, który opublikował
        niektóre odkrycia Germain w kolejnym wydaniu swego dzieła o teorii liczb.

        W listopadzie 1804 roku Sophie postanowiła skontaktować się z "księciem
        matematyków", sławnym Carlem Gaussem. Obawiała się, że ze względu na płeć może
        zostać zlekceważona, wobec tego pojawił się znów monsieur LeBlanc.
        Korespondencja Sophie z niczego niepodejrzewającym Gaussem trwała dwa lata.
        Tymczasem w 1806 roku wybuchła wojna Francji z Prusami. Zwycięska armia
        francuska szybko opanowywała miasta pruskie. Sophie bała się, że jej mistrza
        Gaussa może spotkać los podobny do Archimedesa. Na szczęście znała generała
        Josepha-Marie Pernety'ego, więc poprosiła go listownie, by zapewnił
        bezpieczeństwo wielkiemu matematykowi. Generał rzeczywiście zaopiekował się
        Gaussem i wyjaśnił mu, że specjalne traktowanie zawdzięcza pannie Germain. Gauss
        był wdzięczny, ale wyraził zdziwienie, bo nigdy przedtem nie słyszał o takiej damie.

        W następnym liście Sophie nie pozostało więc nic innego, jak ujawnić Gaussowi
        swą tożsamość. Zdumiony uczony odpisał, że z podziwem i radością przyjął
        wiadomość o tak zdolnej damie.

        Sophie zajęła się także zastosowaniami matematyki. W 1808 roku Ernst Chladni
        demonstrował w Paryżu odkryte przez siebie figury, jakie powstawały, kiedy
        szklaną płytkę posypaną drobnym piaskiem pocierano smyczkiem. Ziarenka piasku
        podskakiwały i zmieniały położenie, aż w końcu na płytce pozostawały puste
        miejsca wskazujące największą amplitudę drgań i miejsca spokojne, gdzie
        gromadził się cały piasek. Francuska Akademia Nauk ogłosiła konkurs na najlepszą
        rozprawę matematyczną wyjaśniającą to interesujące zjawisko. Sophie była autorką
        jedynej rozprawy nadesłanej na konkurs w 1811 roku. Jej praca została odrzucona
        ze względu na pewne usterki, ale Sophie była na właściwym tropie. Lagrange był
        jednym z jurorów konkursu i poprawił błędy, podając jej równanie, które uznał za
        właściwe. Konkurs przedłużono i w drugim podejściu Sophie wykazała, że równanie
        podane przez Lagrange'a nie odzwierciedla figur Chladniego w niektórych
        wypadkach. Za tę pracę otrzymała wyróżnienie. W końcu za trzecim podejściem
        Sophie uzyskała specjalną główną nagrodę. Wywołało to pewną sensację i
        przyniosło jej rozgłos. Była pierwszą kobietą, która mogła uczestniczyć w
        wykładach organizowanych przez Akademię Nauk, nie będąc żoną żadnego z jej członków.

        W 1829 roku Sophie zachorowała na nowotwór piersi. Walka z tą śmiertelną chorobą
        trwała dwa lata. Tymczasem Gauss przekonywał władze uniwersytetu w Getyndze,
        gdzie został profesorem, że Sophie zasługuje na doktorat honorowy tej uczelni.
        Niestety Sophie nie doczekała ewentualnego przyznania jej tego stopnia. Zmarła w
        1831 roku.

        ***

        PANOWIE: CZAPKI Z GLOW !!!
        • Gość: Onufry Re: Humor w nauce: Tajemniczy monsieur LeBlanc?! IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 01.04.06, 09:20
          Nasza bohaterka atakowala Wielkie Twierdzenie Fermata i dowiodla jego
          pewne szczegolne przypadki. Z tej tez okazji badala pewne liczby pierwsze,
          ktore dzisiaj nosza jej imie. Liczba pierwsza p jest "liczba pierwsza Germain",
          jesli 2p+1 jest tez liczba pierwsza.


          Wiecej - patrz:

          www.pbs.org/wgbh/nova/proof/germain.html
          • Gość: Onufry Re: Humor w nauce: Tajemniczy monsieur LeBlanc?! IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 01.04.06, 09:33
            Jeszcze na temat Germain:


            images.google.pl/images?q=Sophie+Germain&hl=pl&lr=&sa=X&oi=images&ct=title
    • Gość: Onufry Re: Humor w nauce : Post 1500 IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 01.04.06, 09:42
      To juz 1500 postow w naszym watku !

      Robmy dalej swoje :-)))

      Serdecznosci !!!

      Onufry
      • Gość: Onufry Re: Humor w nauce IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 01.04.06, 09:55
        Dzis o 7:00, Radio "Wolna Poldawia" podalo, ze amerykanska sonda szukajaca
        sladow zycia na Marsie znalazla slady po pewnej cieczy. Pierwsze badania
        probek wskazuja na to, ze ciecz ta to alkohol bardzo zblizony do polskiej
        "Zubrowki". Trudno przewidziec jakie beda dalsze konsekwencje tego odkrycia,
        ale polskie MSZ wyraza zaniepokojenie, ze polska racja stanu moze na tym
        stracic.

        :-)))))
        • Gość: ewa Re: Humor w nauce IP: 212.194.110.*