horatio_valor
12.09.08, 15:07
Chyba w każdej kulturze jest tak, że mieszkańcy miast uważają
mieszkańców wsi za nieokrzesanych, głupich i bez gustu. Spora część
kawałów dotyczy wieśniaków, a określenie 'wieśniaka' jest
synonimem 'przygłupa'.
Zastanawiam się, czy jest proces odwrotny. Czy mieszkańcy wsi
wyśmiewają w dowcipach nieobycie miastowych, nieznajomość przyrody i
nieumiejętność radzenia sobie w życiu bez miejskich udogodnień
cywilizacji?
Macie swoje zdanie na ten temat?