Dodaj do ulubionych

Przeżyłam operację...i Wy przeżyjecie :)

05.02.09, 13:30
Drogie Panie.Jestem tydzień po operacji usunięcia 8-cm mięśniaka poprzez
przecięcie powłok brzusznych.Bałam się tak jak niejedna z Was ale trzeba było
zrobić z tym porządek i koniec.Powiem krótko...to co jest przed operacją da
się znieść,gorzej jest po.Nie słuchajcie lekarzy,że to jest jak zabieg
kosmetyczny.Może dla nich tak,nie dla pociętej kobiety.Nikt Wam nie powie o
bólu rany,bólach brzucha,o tym że nie możesz kichnąć,zakaszleć,zaśmiać się,o
problemach z wypróżnieniami...o tym,że jesteś zdana na pomoc bliskich osób.Nie
chcę aby moje słowa wywołały u Was stres ale miejcie tą świadomość,że to
ingerencja w Wasze ciała i bólu nie da się uniknąć(Ja od tygodnia jestem na
środkach p/bólowych).Postaram się informować Was jak przebiega moja
rekonwalescencja.Pytajcie jeśli macie jakieś wątpliwości.Pozdrawiam.
Obserwuj wątek
    • sonja12 Re: Przeżyłam operację...i Wy przeżyjecie :) 05.02.09, 23:30
      A czy mogłabyś mi napisać jak duży jest ból po operacji tuz po
      przebudzeniu? Czy to da się wytrzymać?Czy to jest ból do
      znieszenia??? Jak pytałam lekarza to powiedział,że przy
      dzisiejszych lekach nia ma takiego bólu. Ale ja bardzo mu nie
      wierze.Bardzo cie prosze napisz mi, czy bardzo boli, bo ja tak sie
      boje bólu? A gdzie miałas operacje?Ja miałam nadzieje na laparoskop,
      ale niestety dzisiaj rozwiały sie moje wątpliwości.
      • silka34.only Re: Przeżyłam operację...i Wy przeżyjecie :) 06.02.09, 08:23
        Witam i już Ci odpowiadam.Laparoskopia nie wchodzi w rachubę przy tak dużych mięśniakach(tak mnie poinformowano)a po drugie nie daje tak czytelnego obrazu jak otworzenie brzucha.W moim przypadku do końca nie było wiadomo czy na macicy nie ma jakiegoś innego świństwa i tylko w ten sposób można to było sprawdzić.Zachodziła nawet opcja,że przy większych zmianach będzie konieczne usunięcie całej macicy,czego Ja się strasznie bałam bo jestem dopiero po 30-tce.Nie zmienia to faktu,że przed operacją musiałam podpisać zgodę iż w razie konieczności będą usuwać wszystko...jednak się udało.Pytasz o ból...niestety jest i to duży ale w naszym szpitalu(w Pile),lekarze i pielęgniarki podają Ci środki p/bólowe wręcz na każde żądanie.Mimo to tylko jak leżysz na wznak nic nie czujesz.Ale nie możesz leżeć non stop,zresztą nie pozwolą Ci.A więc każde podnoszenie,wstawanie,chodzenie to kolosalny wysiłek.Myślę że z bólem sobie poradziłam(dziś nawet nie wzięłam tabletki)ale wyniknął inny problem.Jestem 2 dni po ściągnięciu szwów.Moja 15-cm rana w jednym miejscu zaczyna sączyć i przez to się nie zrasta.Czy ktoś może mi powiedzieć czy miał też taki problem i jak sobie z nim poradził?
        • tati-ana Re: Przeżyłam operację...i Wy przeżyjecie :) 06.02.09, 12:02
          Co do tego bólu... hm..., ja miałam operację w ubiegłym roku.
          Mięśniak 13 cm., wybudzili mnie odrazu. Po narkozie nie
          wymiotowałam, a jeśli chodzi o ból... przez 2 dni byłam na środkach
          przeciwbólowych, w sumie łyknęłam w szpitalu tylko 4 tabl. ketonalu.
          Nie wiem, może mój organizm jest jakiś "dziwny" :-), ale nie bolało
          mnie aż tak bardzo...

          do silka34.only:
          kup sobie octenisept. rewelacyjny środek na rany pooperacyjnie. Ja
          używałam przez ok 2 tyg po operacji, kilka razy dziennie. Wszystko
          ładnie zrosło, nic się nie sączyło.

          pozdrawiam:-)
    • kadriana Tez przezylam:)))) 06.02.09, 15:36
      Operacje mialam 2 tyg temu w szpitalu na inflanckiej w warszawie,
      taka sama metoda jak ty.Miesniak 6 cm na tylnej scianie macicy.Po
      operacji bol mocny przez okolo 3-4 dni,jak mowisz ani kichnac ani
      sie zasmiac.Mialam ogromne problemy z wyproznieniem przez okolo
      tydzien po operacji ale pilam napar z suszonych sliwek, ktory mi
      pomogl.Blizna mi sie szybko i ladnie zagoila.Po operacji dobrze gdy
      masz pomoc kogos kto ci pomoze wsac z lozka, podac, poprawic
      poduszki czy wykapac sie, pozniej jest duzo lepiej.Podobnie jak ty
      balam sie ale ciesze sie ze sie zdecydowalam i mam juz to za soba:))
      Zycze szybkiego powrotu do zdrowia.
      • sonja12 Re: Tez przezylam:)))) 06.02.09, 16:22
        Słuchajcie, jak piszecie o tym bólu to aż mnie ciarki
        przechodzą.Dlaczego jednych boli innych nie? Od czego to zależy?
        jeszcze sie nie zdecydowałam , ale ....boję się, najbardziej bólu.A
        może któras z was miała operację na Żelaznej w Warszawie,i podzieli
        sie swoimi wrażeniami.
      • unisa Re: Tez przezylam:)))) 06.02.09, 21:53
        Moim zdaniem , odczuwanie bólu to sprawa bardzo indywidualna , każdy
        odczuwa inaczej -nie ma co nakręcac się na zapas. Wiem co mówię , bo
        tez się bałam bólu , no bolało przez chwilę , ale jak ma nie bolec
        skoro brzuch mamy pociety , i palec boli jak przetniemy sobie
        nożem.Czyż nie?Z wypróżnieniem mialam po operacjii straszne
        kłopoty , ktoś mi bliski żartował sobie ,że jelita mi w supełek
        przez pomyłke lekarze mi zawiazali. Do dzisiaj mam problemy z
        wypróżnieniem , pomaga lewatywa i czopki glicerynowe dla dorosłych i
        inne tabletki zalecone przez lekarza. Jakoś da się wytrzymać.Śliwki
        nie pomagały.Po operacji , po powrocie do domu byłam całkowicie sama
        z moim brzuchem i moją blizną i dałam radę , powolutku , bez
        specjalnego wysiłku , rozsądnie.słuchałam swojego organizmu kiedy
        dawał mi znak ,że przystopuj!!!!Na różne czynności znalazłam sobie
        swój sposób , na klęczkach , na siedząco , małymi
        kroczkami.Zakładałam , jkieś dwa tygodnie po operacji pas
        pooperacyjny i robiłam prawie wszystko,Dużo spałam , leżałam ,
        siedziałam ,zakupy robiłam przez internet ....i takie tam różne
        sytuacje. Jednym słowem nie poddawałam się i nie prosiłam się o
        pomoc , bo mam taką nature , sama albo wcale , ale z głową. około
        dwa miesiące po operacji poleciałam w ciepłe kraje na wakacje.
        Dzisiaj jestem 8 miesięcy po operacji i jestem w normalnej formie i
        czuje się dobrze. Każdy przypadek jest inny , nie możemy wszyskiego
        brac tak do siebie , wiem co mówię , bo przechodziłam przez to
        samo , tzw. smutnych wpisów , pesymistycznych , było bardzo...bardzo
        dużo,ale znalazłam tutaj też bratnie dwie lub trzy dusze , które
        bardziej optymistycznie przedstawiały cały temat i to one dodały mi
        odwagi i siły Za co im serdecznie dziękuje .To ich wpisy i nasza
        wspólna korespondencja dała mi wiarę , że pójdę , dam radę , wrócę i
        wszystko będzie dobrze.Pozdrawiam wszystkich serdecznie.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka