izraelczykejlat 03.06.06, 09:43 Czekam na opinie na temat kraju i tego jak go widzicie. Odpowiedz Link Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
gibor Re: Moje wrażenia z pobytu w Izraelu 07.07.07, 23:05 Serdecznie witam W Izraelu byłem stosunkowo dawno, bo 7 lat temu. Nie był to klasyczny wyjazd turystyczny, musiałem trochę posiedzieć w bibliotece Uniwersytetu Bar Ilan i załatwić jedną sprawę. Specjalnie nie wziąłem aparatu i nie zrobiłem żadnego zdjęcia, ponieważ mówiłem sobie, że jeszcze pojadę tam jako turysta, może w jakiejś zorganizowanej grupie. Niemniej jednak zrobiłem sobie dwudniową wycieczkę do Jerozolimy, byłem też w Betlejem w Autonomii, odwiedziłem znajomą w Netanii, obejrzałem oczywiście także Tel Awiw i Hajfę. Otóż moje wrażenia są bardzo ambiwalentne. To, co bardzo mi się podobało, to wielka różnorodność społeczeństwa izraelskiego, bardzo wiele ciekawych osobowości, dużo oryginałów. Poznałem bardzo wielu ludzi, z różnych grup społecznych (dawnych emigrantów z Polski z 68 roku, staruszka, pioniera, który przybył w latach 30ych, paru młodych ludzi, wielu przybyszów z krajów dawnego ZSRR). Z ludźmi miałem tylko jedną niemiłą sytuację - kiedy kierowca autobusu próbował mnie oszukać na 3 szekle, ale mu się nie udało. Mialem też jedną zabawną sytuację, kiedy zostałem wzięty za cholera wie kogo, chyba jakiegoś rabina. Podobało mi się państwo, jako twór tak młody, stworzony przez przybyszów, jego odmienny klimat. Zaskakiwało, że kraj jest tak malutki, wszędzie blisko. Smakowały te wszystkie pity, humusy itd. Dziwne wrażenie sprawiały nastoletnie dziewczęta w mundurach z M16, czy osadnicy z bronią. I to w moim przypadku było najciekawsze. To, co mnie rozczarowało, to święte miejsca. Bazylika Grobu jak multikino, z masą kaplic różnych wyznań. Na Haram esz Szarif próbowałem wejść tylko raz, ale ze względów bezpieczeństwa mnie nie wpuszczono, wystarczyło mi też, że Ścianę Płaczu widziałem z daleka. Kiedy dowiedziałem się jakie tam obowiązują reguły zachowania się, to mi się odechciało kontaktu z rzeczoną Ścianą. W ogóle uważam, że relgia w Jerozolimie objawia się z tej gorszej, odstręczającej strony. Jerozolima jawila mi się jako miasto, w którym na pewno nie chciałbym mieszkać. Trzeba uważać, w której jest się dzielnicy, żeby zachować się tak, a nie inaczej, aby nie zostać niemiło potraktowanym. Okropne. Wkurzały mnie ichniejsze "moherowe jarmułki" ze swoistą ekspansją religijną. Np. w Tel Awiwie przed szabatem jeździł jakiś zdezelowany grat, z ogromnym głośnikiem na dachu i jakiś niewyżyty herold wrzeszczał na całe gardło: "szabat nadchodzi, wszyscy do synagogi!!!". Kiedyś siedziałem na ławeczce w parku, nagle przyszło ze dwudziestu religijnych, ustawili się w dwuszeregu, dwa metry przede mną, wyciągnęli modlitewniki i zaczęli się mi kłaniać. Żeby nie poczuć się zbyt bosko musiałem się ewakuować. Miałem wrażenie, że religia prezentuje się tam w jeszcze bardziej paranoiczny sposób niż w Polsce. Co mi jeszcze się nie podobało to autentyczne ubóstwo dużych grup ludności. Ze zgrozą oglądałem np. rudery w szunat hatikwa. W Polsce też można znaleźć złe dzielnice, ale jak biedna jest Polska, a jak bogaty Izrael. Pochwaliłem powyżej ludzi, ale miałem wrażenie z rozmów, że społeczeństwo podzielone jest na masę różnych zaantagonizowanych grupek, walczących ze wszystkimi pozostałymi. I na końcu trzeba przyznać, że Izrael jako kraj turystyczny jest dyskredytowany przez problemy z bezpieczeństwem. Pokazywanie toreb ochroniarzom sklepowym czy knajpowym, kontrole w autobusach nawet z psami - to wszystko może rzucić się na psychikę, szczególnie dzieciaków, które w tym kraju się wychowują. I to, że na lotnisku mogą ci zabrać, aparat, laptopa, które dopiero po długim czasie wysyłają do kraju. Znajomej, która musiała tam często latać, za każdym razem coś zabierali. Jak była w Izraelu pierwszy raz, to jakiś Palestyńczyk próbował wysadzić autobus w powietrze, ale bomba nie wybuchła. To wszystko sprawia, że od tamtego czasu do Izraela się nie wybrałem, mimo, że chciałbym go jeszcze pozwiedzać. Pozdrawiam wszystkich forumowiczów. Gibor Odpowiedz Link
tut_ets1 Gibor, 08.07.07, 09:18 Obecnie nie jest az tak zle. :)) Owszem, za tutejsze "moherowe berety", szczegolnie w Jerozolimie. Tez sie kilka razy na nich wkurzylam, takze pod Sciana... ale coz. Taki jest UROK tych miejsc... :) >Np. w Tel Awiwie przed szabatem jeździł jakiś zdezelowany grat, z ogromnym >głośnikiem na dachu i jakiś niewyżyty herold wrzeszczał na całe gardło: "szabat >nadchodzi, wszyscy do synagogi!!!". hehe.. tego tez udalo mi sie spotkac kilka lat temu. Nie wiem, czy to nadal istnieje w Tel Avivie, ale jak sie patrzysz na to z przymruzeniem oka, to ma to tez swoj urok... :) Co do kontroli na lotnisku - byles tu, jak rozumiem, na poczatku intyfady. Wiec sila rzeczy kontrole byly ostre i wzmozone. Osobiscie widzialam, jak w Jaffo przygotowywano sie do "rozbrojenia" plecaka bezpanskiego... Najpierw przez megafon szukano wlasciciela, a robot stal juz w pogotowiu. A kilka dni pozniej na Uniwersytecie Hebrajskim robilam zdjecia z grupa osob i zapomnialam aparat. Zostal na lawce... Kiedy poszlam po niego kilka minut pozniej, panie siedzace na lawce kilka metrow dalej, zapytaly sie czy jest on aby na pewno moj, bo juz zadzwonily na policje i poinformowaly o podejrzanym obiekcie... Bylo to w Lipcu 2002. Co do sprawdzania plecakow i toreb - przyzwyczajasz sie. Tak samo, jak do noszenia czapki czy rekawiczek w zimie... :) Powaznie. Pozniej w polskim EMPIKu widzac ochroniarzy, otwierasz odruchowo torbe i dziwisz sie, ze cie nie sprawdzaja, tylko sie dziwnie na Ciebie patrza... :))) I nie, to nie "rzuca" sie na niczyja psychike, a szczegolnie NIE na psychike dzieciakow, "które w tym kraju się wychowują", bo te ostatnie uwazaja, ze tak powinno byc. Powaznie. Jest to "default". Za granica (poza izraelem), gdzie Cie nkt nie sprawdza przy wejsciu do sklepu/restauracji/miejsca pracy/szkoly/autobusu - jak mozesz byc pewien, ze typ stojacy za toba przy kasie/siedzacy obok ciebie w autobusie/kawiarni nie wbije Ci czasem noza w plecy/nie wysadzi sie w powietrze? Czy to nie wieksza paranoja, niz kontrola toreb przy wejsciu do tego sklepu/restauracji/miejsca pracy/szkoly/autobusu?? Czy to nie rzuca sie bardziej na psychike niz rutynowe sprawdzanie bagazu? Ja sadze, ze wlasnie na odwrot... Odpowiedz Link
gibor Re: Gibor, 08.07.07, 23:22 I nie, to nie "rzuca" sie na niczyja psychike, a szczegolnie NIE na psychike > dzieciakow, "które w tym kraju się wychowują", bo te ostatnie uwazaja, ze tak > powinno byc. Powaznie. Jest to "default". Mam nadzieję, że się nie rzuca. Ale ów fakt, że dzieciaki muszą się do tego przyzwyczajać, że bierze się pod uwagę, że w autobusie, czy kawiarni może być zamachowiec samobójca, jest tragiczny i świadczy o nienormalności sytuacji w kraju. Jak również to, że incydent graniczny i zaostrzenie sytuacji powoduje nagle, że w przeciągu kilku tygodni na kraj spada kilka tysięcy rakiet, a 1/6 mieszkańców musi porzucić swoje domy. Rozumiem, że w przeważającej części Izrael nie ponosi odpowiedzialności za swoją sytuację polityczną, ale jaka ta sytuacja jest, każdy widzi. Od początku drugiej intifady zginęło chyba ponad tysiąc Izraelczyków. A ilu zostało rannych? Na pewno więcej. Ile osób znalazło się w pobliżu eksplozji i widziało zwłoki i pourywane członki? Ilu bliskich mają owi ranni i zabici?. I tak okazuje się, że trauma terroru dotyka bezpośrednio dziesiątki tysięcy jeśli setki tysięcy osób. Nie mieszkam w Warszawie, ale regularnie tam bywam i wiosną często spotykam grupy izraelskiej młodzieży z opiekunami, w okolicach Starówki, Tłomackie itp. Kiedyś często podchodziłem do młodzieży i opiekunów, aby trochę porozmawiać i poćwiczyć swój kulejący hebrajski. Tak zwykła rzecz jak podejście i zagadanie powodowało często skonfudowanie, zamieszanie, przerażenie w oczach dzieciaków i starszych, czego on chce, co się zaraz stanie, czy już strzelać, czy jeszcze poczekać. Oczywiście trochę przesadzam, ale nie miałem wrażenia normalności, lecz wręcz przeciwnie. Żadne grupy tak nie reagują, tylko z Izraela. Po prostu mi tych dzieciaków żal, jeżeli myślą, że cały świat jest przeciwko nim. I zawsze padało to pytanie, w Izraelu jak byłem także: ata jehudi? Nigdzie nie musiałem się tak często określać, jak tam. Pardoksem jest, że w diasporze kilkadziesiąt lat temu europejscy Żydzi zostali zmuszeni do takiego jasnego określenia, lub sami zostali określeni, a obecnie zmusza ich do tego sytuacja polityczna w kraju. > > Za granica (poza izraelem), gdzie Cie nkt nie sprawdza przy wejsciu do > sklepu/restauracji/miejsca pracy/szkoly/autobusu - jak mozesz byc pewien, ze ty > p > stojacy za toba przy kasie/siedzacy obok ciebie w autobusie/kawiarni nie wbije > Ci czasem noza w plecy/nie wysadzi sie w powietrze? Czy to nie wieksza paranoja > , > niz kontrola toreb przy wejsciu do tego sklepu/restauracji/miejsca > pracy/szkoly/autobusu?? Czy to nie rzuca sie bardziej na psychike niz rutynowe > sprawdzanie bagazu? > > Ja sadze, ze wlasnie na odwrot... Paranoiczne byłoby to, gdybym się zastanawiał, czy ktoś obok mnie, nie machnie mnie czasem nożem czy kastetem. Na szczęście takie myśli nawet nie pojawiają się w mojej głowie. Wątek dotyczył wrażeń z Izraela. Oto one. Bardzo ambiwalentne, chociaż chcę tam wrócić jako turysta, z taką normalną wycieczką zachwyconych wszystkim zwiedzających. Pozdrawiam serdecznie Gibor Odpowiedz Link
tut_ets1 Re: Gibor, 09.07.07, 09:27 Wiesz, dzieciaki te sytuacje traktuja jako "DEFAULT" i bawiac sie w piasku/lalkami/samochodzikami nagle mowia ci: "jak bedzie syrena, to trzeba biec do schronu"... I nadal kontynuuja zabawe, jakby nigdy nic... TO JEST NIESAMOWITE. Te same dzieciaki - pilnowalam dwojke brzdacow w wieku 3 i 5 lat - w dzien niepodleglosci. Ogladamy bajke. I mowie, ze za jakis czas bedzie syrena. Pytam sie, czy wiedza, co ona oznacza. Mowia mi, ze tak i ze trzeba stac, i w ten sposob oddzac hold poleglym zolniezom". Syrena byla w czasie bajki; zatrzymalismy bajke, dzieciaki staly... I jeszcze mlodszy zabranial starszemu kichac, "BO MA BYC CICHO", "bo to wazna chwila"... One trakuja to jak rzeczywistosc i nie dziwia sie. Nie maja pozniej problemu z wlasciwa reakcja w momencie, gdy "nie-daj-Boze" dojdzie do takiej sytuacji. Nie wazne czy w Izraelu, czy poza jego granicami... Odpowiedz Link
elsaa Re: Moje wrażenia z pobytu w Izraelu 09.07.07, 00:36 ja spedzilam 2 miesiace w izraelu. 10 lat temu a do tej pory wszystko (no prawie) pamietam. bardzo duzo jezdzilam, wiele razy wracalam w to samo miejsce. moje wrazenia sa takie, ze bardzo chcialabym tam wrocic. ale tak jak wczesniej prywatnie. moim zdaniem zorganizowana wycieczka nie odda klimatu tego kraju. Odpowiedz Link
jasio211 : Moje wrażenia z pobytu w Izraelu 09.07.07, 06:29 moim zdaniem zorganizowana wycieczka nie odda klimatu tego kraju. Chyba to stwierdzenie nie dotyczy tylko Izraela Ja byłem wielokrotnie na wyprawach w gorach Indii Nepalu i innych a tylko poznalem klimat tych regionów jak nie bylem z zorganizowana grupą Odpowiedz Link
tut_ets1 Re: : Moje wrażenia z pobytu w Izraelu 09.07.07, 09:16 Nie ma to jak wlasne szlaki. ;) Szczegolnie w Izraelu. Musisz sam, w swoim tepie zobaczyc to, co chcesz i gdzie chcesz. Bowiem kazdy zyje tu wlasnym tempem - zobaczysz wielkie zroznicowanie w tak malym kraju. Odpowiedz Link
tut_ets1 Re: Moje wrażenia z pobytu w Izraelu 09.07.07, 09:00 Nigdy zorganizowana wycieczka nie odda klimatu kraju. To trzeba przezyc samemu... Pojsc do miejscowych klubow, pubow, posiedziec na plazy, poprzedzierac sie przez krzaki, polazic po starowkach miast i w ogole... :) Odpowiedz Link
elsaa Re: Moje wrażenia z pobytu w Izraelu 09.07.07, 11:03 ja tez uwazam,ze dotyczy to wszystkich krajow. szczerze mowiac nawet nigdy nie bylam na wycieczce zorganizowanej. podkreslilam to jednak w przypadku izraela, bo jest to jednak meta, gdzie ogromny procent turystow jest 'zorganizowanych'. i rozumiem to, bo z punktu widzenia bezpieczenstwa jest to lepsze rozwiazanie. a przynajmniej takim sie wydaje... Odpowiedz Link
tut_ets1 Re: Moje wrażenia z pobytu w Izraelu 26.07.07, 10:20 ;))) Ostatnimi czasy jest na tyle bezpiecznie (az 1 zamach w ciagu roku!!), ze mozna samemu podrozowac bez zadnych obaw. Poza tym - zawsze mozna wynajac samochod, jak ktos sie boi podrozowania transportem publicznym... Odpowiedz Link
witold17 Re: Moje wrażenia z pobytu w Izraelu 25.07.07, 18:42 Byłem w Izraelu 2 tygodnie, wróciłem w ostatnią niedzielę. Biuro- Happy Holiday Travel z Warszawy załatwiło mi imprezę kombinowaną- tydzień w Ejlacie indywidualnie, a potem zwiedzanie z grupą. Na lotnisku w Warszawie dowiedziałem się, że z całej niewielkiej zresztą grupy do zwiedzania zostały 2 osoby- moja żona i ja. Niesamowite- biuro nie odwołało wycieczki- zwiedzaliśmy Izrael w grupie 2-osobowej + przewodniczka + kierowca, samochodem osobowym! Wypadł tylko 1 punkt zwiedzania (Hajfa, Akko, Cezarea), ale ze względu na całą resztę nie żałowałem tego zbytnio. Ejlat to był raczej relaks, choć o opalaniu się- poza godzinami porannymi i wieczornymi nie było mowy. Ale był basen, no i morze- hotel Prima Music obok rafy koralowej- wystarczyło wejść do wody kilka metrów od brzegu i oglądać piękne kolorowe ryby. Niezwykłe wrażenie. No i jeszcze obserwatorium podmorskie. Najciekawsza jednak była wycieczka do Petry- 1-dniowa, ale znieśliśmy ją dobrze, a krajobrazy pozwoliły zapomnieć o upale. Urzekła mnie Jerozolima- z całą swoją różnorodnością, mieszaniną stylów, religii, obyczajów. Perfekcyjnie i oryginalnie zorganizowane Yad Vashem, z olbrzymią ilością materiałów. Betlejem- to piękny kościół, ale ogólne wrażenie dość przygnębiające, pusto, biednie. Władza Autonomii raczej im nie służy. Galilea- sporo zieleni mimo upałów, miejsca związane z początkiem chrześcijaństwa. No i Morze Martwe - osoliwość jedyna w swoim rodzaju. Masada z pięknym widokiem na okolicę i ruinami twierdzy. Przewodniczka okazała sie osobą świetnie przygotowaną, mówiła ciekawie, ważne dla mnie było, że kwestie religijne były przedstawiane z różnych punktów widzenia- inaczej niż na wielu "pielgrzymkach". Właściwie trudno mi znależć jakieś minusy tego wyjazdu. Izrael jest dość drogi, ale do obsługi turystów bardzo dobrze przygotowany (choćby filmy wyświetlane na początku zwiedzania Masady czy Qumran). Do kontroli, np. w supermarketach, szczegółowych wywiadów na lotniskach, przyzwyczaiłem się dość szybko i czułem sie bezpiecznie. Ludzie uprzejmi, większość mówi po angielsku. Kraj przyjazny, piękny. Może kiedyś jeszcze przyjadę, ale o innej porze roku, jak wszystkio kwitnie. Odpowiedz Link
tut_ets1 Re: Moje wrażenia z pobytu w Izraelu 26.07.07, 10:24 Haha!! Ale jazda!! Oplacalo sie im robic wycieczke dla 2 osob?! :))) Spoko, przynajmniej mieliscie kameralne warunki... :D No, ale nie zobaczyc Hajfy, Akko i Cezarei to naprawde szkoda... Przepiekne miejsca... I bardzo historyczne... Ostatnio z plazy nieco na polnoc od Cezarei przywiozlam sobie kawalki starozytnych naczn (zazwyczaj kolo wykopalisk znajduja sie haldy z "odpadkami, ktore i tak pojda na smietnik, bo nic z nich nie dopasowano do innych wykopalisk, wiec stamtad mozna sobie wziac kawalki "na pamiatke"... :) Odpowiedz Link
witold17 Re: Moje wrażenia z pobytu w Izraelu 26.07.07, 17:01 tut_ets1 napisała: > Haha!! Ale jazda!! Oplacalo sie im robic wycieczke dla 2 osob?! :))) Nie wiem, czy do tegoniedołożyli:) Ale jak dzwoniłe wcześniej do pani, która to organizowała, byłem dość upierdliwy i pewnie wzięła sobie za punkt honoru, żeby to załatwić... Odpowiedz Link
tut_ets1 Re: Moje wrażenia z pobytu w Izraelu 29.07.07, 08:30 No to fajnie. Przynajmniej zyskaliscie... :) Odpowiedz Link
tut_ets1 Re: Moje wrażenia z pobytu w Izraelu 26.07.07, 10:27 No i masz racje... Musisz przyjechac na wiosne czyli w lutym-marcu, kiedy wszystko kwitnie. :) I koniecznie zobaczyc Hajfe i Hermon... :D Moze jeszcze zalapiesz sie na snieg. :) Odpowiedz Link