76kitka
12.07.06, 10:50
Mój mąż cały czas marudzi, żebym chodziła w spódniczce, albo sukience. Ja nie przepadam za takim przyodziewkiem, ale żeby ślubnemu zrobic dobrze, postanowiłam sobie sprawić jakąć kieckę. Niestety albo to co było w sklepie nie podobało mi się, albo rozmiar nie ten. Wczoraj w Tatuum upolowałm jak na mój gust ładną sportową spódniczkę, ba nawet wygodnie mi w niej. Powłóczyłam się chwilkę po sklepach i polecam wyprzedaz w carry, mąż kupił sobie fajną koszulę, a ja bawełniany podkoszulek do jeansów. Przeceny obejmują prawie wszystko, przecenili o połowę. Ja byłam w Jankach, ciuchów było jeszcze sporo. Mielismy Mikołaja z sobą więc poszaleć między wieszakami nie mogłam buuu
Do snucia się po sklepie najlepsza jest przyjaciółka, mąż się do tego absolutnie nie nadaje, przynajmniej mój.