drumbass1983
01.07.10, 15:06
Już 5 tygodni jak straciłem kochaną mamę. Nie umiem normalnie
funkcjonować, opłakuję ją codzień i zadaję sobie pytanie dlaczego to
ją zabral mowotwór, choć wiele ludzi zwycięża tą paskudną chorobę :(
Lekarze potrafią tylko truć chemią. Alternatywne metody leczenia ich
nie obchodzą, dlatego przyczynili się do śmierci mojej kochanej
mamy.Straciłem część siebie, jedyna osobę na która mogłem liczyć,
dla której chciałem oddać swoje życie ale Bóg mnie nie wysłuchał :(
Nie nawidzę lekarzy, szpitali bo w nich się umiera a nie wraca do
zdrowia.
Każdy może powiedzieć " czas goi rany", dla mnie to puste słowa tych
którzy nie cierpią tak jak ja. Dlaczego żli ludzie zostają na tym
marnym swiecie a dobrzy odchodzą :( Ksiądz by powiedział że taka
wola boska ale czy Bóg chce by cierpieć po stracie tych których się
kocha? jedno wiem. Tej pustki już nigdy nikt nie wypełni. Codzień
modlę się by dusza mamy zjawiła się w domu chociaż w moim śnie,
niestety nic się nie dzieje. Każy powie że trzeba dalej żyć więc
chyba nie mam innego wyjścia. Chcę przeżyć swój czas tak, by mama
była ze mnie dumna i jedynym pocieszeniem jest to, że kiedyś się z
nią spotkam znów marzę o tym dniu gdy już nic nas nie rozdzieli....