perelkaa5
03.08.06, 16:16
.... lub czujecie ich obecność?
Mój tata zmarł na raka w październiku 2005 roku... Kilka dni po śmierci śnił
mi się i mowił, że wszystko ok, że go "poskładali" i jest fajnie... kilka
miesięcy później śnił mi się znowu w szarym otoczeniu i mówił zmartwiony, że
nie wie gdzie jest i co się dzieje - odpowiedziałam mu wtedy (w śnie
oczywiscie) że to przecież czyściec tato jest, spokojnie trafisz w końcu do
nieba...
Codziennie wieczorem modlę się za Niego. Jednak ostatnio wyjechałam na urlop i
najzwyczajniej w świecie zapomniałam co wieczór sie pomodlić i po powrocie z
urlopu, pierwsza noc w domu znowu śnił mi się i przypominał o codziennej
modlitwie za Niego i wogóle, bo podobno Bogu się to podoba (tak mi powiedział)...
Ja już sama nie wiem czy naprawdę rozmawiam z tatą czy to jakieś wymysły mojej
wyobraźni... W końcu sny bywają bardzo różne i nierealne... jak myślicie? jak
to wytlumaczyc? moze ktoś ma podobnie i trochę mnie uspokoi?