justka931
21.06.08, 13:57
Moja babcia ma dopiero 54 lata... Jest w bardzo ciezkim stanie, umiera na raka... Choroba ciagnie sie juz od dwoch lat, babcia byla leczona na wszystkie mozliwe sposoby,na chwile obecna lezy w szpitalu, a lekarze poinformowali nas ze trzeba przygotowac sie na najgorsze... Jest juz bardzo zle, obawiam sie, ze to juz tylko godziny dziela ja od... Zaczelo sie od raka pluc, teraz przerzuty wystapily na piers, trzustke, watrobe i przelyk...
Czy to normalne, ze staram sie od tego uciec? Dlaczego tyle ludzi umiera na ta chorobe? Medycyna sie rozwija,ale nadal nie mozna nic zdzialac...Widze jak mama cierpi, za kazdym razem, gdy odezwie sie telefon zaczyna plakac. Wiem,ze tego nie da sie juz odwrocic...ale boje sie tego co bedzie...tym bardziej ze jestem bardzo przywiazana do babci... Prosze o odpowiedz.