Dodaj do ulubionych

książki z podobnym klimatem...

09.09.06, 13:17
inni autorzy (a raczej autorki częściej, ale nie zasze :-)), a klimat
zbliżony. Co proponujecie?
Ja na początek książki Elizabeth Gaskell, niestety, tylko na jedna trafiłam
przetłumaczoną - Panie z Cranford
Obserwuj wątek
    • paszczakowna1 Re: książki z podobnym klimatem... 10.09.06, 19:39
      Pewne podobieństwo wykazuje, stosunkowo mało w Polsce popularny, Thrackeray (ja
      czytałam tylko "Targowisko próżności" - z wyjątkiem "Pierścienia i Róży",
      oczywiście). Ale niestety znacznie bardziej niż Austen trąci myszką (mimo iż o
      jakieś 30 lat póżniejszy).
      • emdziejka Re: książki z podobnym klimatem... 11.09.06, 10:55
        też czytałam 'targowisko', a nawet 'pierścień i różę'.
        z moich mniej lub bardziej podobnych to będą:
        - wichrowe wzgórza - Bronte
        - dziwne losy jane eyre Bronte- i już znacznie późniejsza Rebecca Daphne
        duMaurier (chyba tak to się pisze)
        - saga rodu Forsythe'ów Galsworthy'ego
        - portret damy Henry'ego Jamesa
        i już takie zupełnie luźne:
        - przeminęło z wiatrem
        - krystyna córka lavransa
        - male kobietki
    • mdro Re: książki z podobnym klimatem... 11.09.06, 23:16
      Może to nietypowe, ale dla mnie podobny nieco klimat mają znacznie
      wcześniejsze "Niebezpieczne związki".

      Powieści obu sióstr Bronte bardzo lubię i cenię, Daphne du Maurier takoż (jak
      ktoś nie czytał, polecam "Oberżę na pustkowiu), ale one mają jednak bardziej
      niesamowity nastrój powieści gotyckiej.
      Thackeray może rzeczywiście trochę zbliżony, "Sagę rodu Forsythe'ów" czytałam
      pierwszy i ostatni raz jako 12-latka i już nie bardzo pamiętam. Luźne
      propozycje IMO rzeczywiście dość luźne są, łączy je tylko to, że są romansami
      (w tym starym znaczeniu powieści obyczajowej z wątkiem miłosnym), a "Małych
      kobietek" to w ogóle nie trawię (to dopiero myszką trąci ;-)).
      • wimsey Re: książki z podobnym klimatem... 11.09.06, 23:58
        Długo się zastanawiałam, ale dla mnie Austen jest zjawiskiem dość wyjątkowym.
        Romansów (poza JA i najżelaźniejszą klasyką) na ogół unikam, więc trudno mi je
        porównywać, ale te, które znam bardzo odbiegają klimatem od książek Austen.
        Trochę podobną atmosferę wyczuwam natomiast czasami u Anity Brookner, ale to z
        kolei duuużo późniejsze (druga połowa XX w), więc problematyka kompletnie się
        zmieniła. I u Austen i u Brookner ogromną rolę odgrywa samotność, autorek i
        tych bohaterek (bohaterów), którzy zostali uczynieni na autorek obraz i
        podobieństwo. U obu odnalazłam tę samą mieszankę dystansu i subtelnej ironii
        (chociaż Brookner, co łatwo zrozumieć, jest znacznie śmielsza w podejmowaniu
        tematów).
      • paszczakowna1 Re: książki z podobnym klimatem... 13.09.06, 00:20
        >a "Małych
        > kobietek" to w ogóle nie trawię (to dopiero myszką trąci ;-)).

        W oryginale to sie nawet daje czytac (nie mowie, ze jest jakas fantastyczna
        lektura, ale jak najbardziej do przelkniecia). Tlumaczenie jest faktycznie
        obrzydliwie przeslodzone i w ogole kiepskie - a poza tym juz tak jakos jest, ze
        tlumaczenia starzeja sie szybciej niz oryginaly.
        • nchyb Re: książki z podobnym klimatem... 13.09.06, 07:19
          filmowo za to, z Winoną Ryder jest za to sympatyczne -)
          A Małe kobietki mają swój dalszy ciąg i nie jest on aż tak zły...
          • paszczakowna1 Re: książki z podobnym klimatem... 13.09.06, 21:41
            Zgadza się, ciąg dalszy "Małych kobietek" lepszy, głównie ze względu na
            zmniejszenie natężenia smrodku dydaktycznego. Ale z Austen wspólnego ma niewiele.
    • dori7 Re: książki z podobnym klimatem... 14.09.06, 09:35
      I jeszcze Vilette Charlotty Bronte! :))
    • herbarium Re: książki z podobnym klimatem... 16.09.06, 13:20
      Podobno Charlotte Bronte bardzo nie lubiła powieści Jane Austen, twierdząc, że
      są zbyt poukładane, grzeczne, ciasne i duszne:)
      • wimsey Re: książki z podobnym klimatem... 16.09.06, 15:41
        Ha, no to już wiem, dlaczego sama nie lubię Charlotte Bronte ;) brak mi tego
        opanowania, form, w życiu i w pisaniu...
        • paszczakowna1 Re: książki z podobnym klimatem... 18.09.06, 23:20
          A ja lubie C. Bronte, a zwlaszcza 'Villette'. Z Austen jednak podobienstw widze
          niewiele - choc 'Villette' cenie miedzy innymi za dobre operowanie skromnymi
          srodkami (bez wodotryskow w rodzaju pozarow i szalonej zony), pokazanie zwyklych
          ludzi w zwyklych sytuacjach, co jest cokolwiek austenowskie. Jednak w warstwie
          obyczajowej (a to mnie najbardziej interesuje, warstwe romansowa raczej omijam,
          choc w 'Villette' jest ona akurat interesujaca i niekonwencjonalna), C. Bronte
          jest odmienna od Austen - i pod pewnymi wzgledami ciekawsza. Przede wszystkim,
          pokazuje zupelnie inne sfery (w "Emmie" perspektywa zostania guwernantka to
          koszmar, w "Villette" to awans). Poza tym, bohaterki Bronte maja inne sprawy na
          glowie niz tylko romanse, i przez to sa mi blizsze. Walcza o byt, o awans
          zawodowy, maja poczucie misji spolecznej, interesuja sie religia, a nawet
          polityka. Charakterystyka postaci Bronte jest, przyznaje, gorsza niz u Austen
          (zdecydowanie przegadana), ale taka np. Madame Beck w "Villette" jest narysowana
          fantastycznie.
          • wimsey Re: książki z podobnym klimatem... 19.09.06, 00:45
            O, widzę, że muszę przeczytać "Villette" - w Twoim opisie brzmi bardzo
            ciekawie. Prawdę mówiąc, "Jane Eyre" trochę mnie odstraszyła i dopiero po
            Jasperze Fforde nabrałam do tej książki sympatii. Zwłaszcza wyjaśnienie
            fenomenu wołania pana Rochestera było miodem na moje materialistyczne serce ;)
            W kwestii romansów i koncentrowania na nich uwagi mam identyczne upodobania -
            dlatego właśnie odpowiadała mi skromność i powściągliwość Austen.
            • emdziejka Re: książki z podobnym klimatem... 05.07.07, 13:34
              a propos Jane Eyre - znacie?: www.bbc.co.uk/drama/janeeyre/

              ja jeszcze nie, ale sie przymierzam w wolnej chwili
    • sherman-doberman Re: książki z podobnym klimatem... 28.09.06, 18:55
      Jeżeli poszukujecie książek o podobnym klimacie
      i stylu jak JA, to polecam powieści Teodora Fontane.
      Uprawiał on literaturę na sposób Austen (która wynalazła ten rodzaj powieści)
      i nawet rozszerzył o 2 dodatkowe stopnie. Niestety mam wrażenie,
      że zestarzał się bardziej niż Austen.
      • wimsey Re: książki z podobnym klimatem... 28.09.06, 19:56
        Uwielbiam Teodora Fontane (znam Effie Briest i Szacha z Wuthenow), ale
        uwielbiam je głównie za to, że są na wskroś niemieckie i pod pewnymi względami
        bliskie Tomaszowi Mannowi. Jeśli o mnie chodzi, to nie zestarzał się w ogóle.
        Natomiast bardzo zaciekawiło mnie to, co piszesz o pokrewieństwach z Austen -
        co to za wynaleziony przez Austen rodzaj powieści i co to za stopnie?
        pozdrawiam,
        ---
        PDBW
        • sherman-doberman Re: książki z podobnym klimatem... 29.09.06, 00:00
          Na uniwersytecie w Kolonii zdarzyło mi się wysłuchać cyku wykładów
          na temat Austen i Fontanego. Prof. twierdził, że Austen wynalazła
          taki rodzaj Gesellschaftsroman, w którym każde wydarzenie odbywa się niejako trzystopniowo:
          najpierw się go oczekuje i mówi się o tym , potem wydarzenie się odbywa, o czym też czytamy, a
          następnie po wydarzeniu jest omawiane przez uczestników osobiście.
          Otóż według niego, Fontane, jako chyba jedyny z pisarzy niemieckich zastosował ten model, ale
          rozbudował go do formy pięciostopniowej, bo dochodzi jeszcze korespondencja.
          Potem z pewnością musiałam na ten temat coś czytać, skoro to zapamiętałam. ale minęło już
          ponad 20 lat, więc bliższych szczegółów nie mogę podać, a notatki dawno już diabli wzięli.
          Należy przy tym pamiętać, że Austen pisała jako młoda kobieta i wcześnie umarła,
          Fontane zaczął pisać jako mocno starszy pan i urodził się 2 lata po śmierci Austen,
          co, oprócz faktu że mieszkał w Niemczech, czyli podlegał innym wpływom niż ona, składa się na nieco
          inny klimat jego twórczości. Austen wydaje mi się bardziej żywa i ironiczna, Fontane bardziej
          melancholijny i krytyczny.
          • wimsey Re: książki z podobnym klimatem... 30.09.06, 15:01
            Bardzo dziękuję. Właśnie krytycyzm Fontanego powoduje, że nie dostrzegam
            większych podobieństw między nim a Austen (abstrahując zapewne od tych trzech
            wspólnych "stopni"). JA występuje z pozycji obserwatora świata, ale gdyby
            chciała uszczęśliwić wybraną bohaterkę, to zaopatrzyłaby ją we wszystkie
            atrybuty pozwalające kobiecie odnieść sukces (czyli w tej epoce: sukces
            matrymionalny) - dałaby jej znakomite pochodzenie, duży posag i typową urodę.
            Fontane chyba zmieniłby jednak kilka praw rządzących jego światem. Dlatego też,
            mimo wszelkich uroków prozy Austen (jak choćby wspomniana przez Ciebie ironia),
            TF jest mi chyba bliższy. Austen wydaje mi się zbyt uległa, zbyt "rozważnie"
            pogodzona ze wszystkimi dolegliwościami swojego świata - jej powieści są
            celowo "odciążone". Dlatego nie tylko z powodu znacznego jednak czasu
            dzielącego twórczość obojga pisarzy, JA wydaje mi się o wiele bardziej obca.
            Co w niczym nie umniejsza zresztą mojej dla niej sympatii.
            • sherman-doberman Re: książki z podobnym klimatem... 30.09.06, 15:49
              Wydaje mi się, że różnica rzyczywiście polega na tym, że jeden obserwuje z ironią, a drugi
              krytykuje stosunki, które zapewne należało by zmienić.
              Ale też Fontane może być w pewnym sensie bliższy nam nie tylko z powodów czasowych, ale i
              społeczno?historycznych. System społeczny Brandenburgii, czyli Prus podobny był do naszego, gdyż
              byliśmy jego częścią.Za czasów Austen nikt o żadnych rewolucjach socjalnych nie rozmyślał. Dickens
              jest późniejszy.
              System angielski znacznie też odbiega od naszych doświadczeń społeczno?historycznych. Kto z nas
              obracał się w sferach angielskich baronetów czy ziemiaństwa?
              Z drugiej strony Austen jest mi przyjemniejsza, Fontane przygnębia. A przecież , jak dokładnie
              spojrzeć, opisują nieomal takie same środowiska. I to jakby kompletnie wyobcowane z rzeczywistości
              społecznej. Od taki sobie świat sam w sobie. Przy czym Fontane jest znacznie bliższy tej
              rzeczywistości.
              • emdziejka Re: książki z podobnym klimatem... 07.04.08, 18:46
                podbijam wątek ponieważ ostatnio obejrzałam mini serial bbc 'north
                and south' i dla mnie zdecydowanie był w klimacie (choć czasy
                późniejsze o kilkadziesiąt lat) - serial jest ekranizacją niewydanej
                w Polsce powieści Elisabeth Gaskell, ale może ktoś czytał i zna.

                a serial polecam - kojarzył mi się z dumą i uprzedzeniem (oboje
                dumni i upzedzeni).
                • jhbsk Re: książki z podobnym klimatem... 19.07.08, 08:17
                  Serial jest wspaniały. Mam nadzieję, że kiedyś książka będzie przetłumaczona na
                  język polski. Grzebiąc po internecie znalazłam forum, na którym są duże
                  fragmenty przetłumaczone - rewelacja.
Inne wątki na temat:

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka