najbardziej niedobrana para

[emdziejka]

Która para według Was najmniej do siebie pasuje? Bo dla mnie są to Katarzyna
i pan Wilney z Opactwa. Fakt - ona była jeszcze badzo młoda i prawdopodobnie
ta jej głupota wynikała z owej młodości. Ale mimo wszystko - Wilney
przyznaje, że zainteresował się nią pod wpływem namów ojca, a dopiero potem
zalęgło się w nim prawdziwe uczucie. I nic dziewnego - przecież niewiele
mieli płaszczyzn porozumienia poza dobrą wolą kierującą obojgiem.

[meduza7]

Dla mnie Marianna i pułkownik Brandon. Mam wrażenie, że on w niej widział
niejako "drugie wcielenie" swej ukochanej z młodości. Więcej rozmawiał, lepiej
się rozumiał z Eleonorą - i w ogóle to ją miał okazję lepiej poznać. Marianna
natomiast wyszła za niego nie żywiąc innych uczuć oprócz szacunku, jak
stwierdza autorka. Dla mnie to jednak trochę za mało, jak na małżeństwo.

[dori7]

meduza7 napisała:

> Dla mnie Marianna i pułkownik Brandon.

A dla mnie Marianna i Willoughby - jestem gotowa sie zalozyc, ze on znudzilby
sie nia ekspresowo i rok po slubie ogladalby sie juz za innymi. Chorobliwie nie
znosze jego egocentryzmu, dwulicowosci i braku odwagi do stawienia czola
przeciwnosciom.

[meduza7]

A to też możliwe, podejrzewam, że Willoughby, nawet kochając Mariannę, nie
widziałby absolutnie nic złego w jakiejś małej podrywce na boku.

[maniaczytania]

Hmm, pan Wilney czy Tilney, bo wlasnie czytam Opactwo i tam jest pan Tilney

[emdziejka]

jasne, że Tilney. Ale wstyd :)wybacz :)

[maniaczytania]

nie ma sprawy, wybaczam :)

[olivkah]

1. Pan Rushworth i Maria Bertram
2. Pan i pani Bennet