Dodaj do ulubionych

JA kontra współczesny rynek wydawniczy

19.07.07, 14:20
Zabieram na tym forum po raz pierwszy. Pragnę więc powitać wszystkich
miłośników i miłośniczki twórczości Jane Austen. Często wracam do jej książek
i staram się śledzić pojawiające się co jakiś czas ekranizacje jej prozy.

Znalazłam Was wczoraj, więc nie zdążyłam przejrzeć wszystkich wątków i
dyskusji, ale dziś znalazłam w serwisie informację o interesującym
eksperymencie, w którym proza Jane odegrała niebagatelną rolę:-)

wiadomosci.wp.pl/kat,1345,wid,9035363,wiadomosc.html
Obserwuj wątek
    • kum-nye Re: JA kontra współczesny rynek wydawniczy 19.07.07, 15:08
      A to ciekawe...
      • tanczacy.z.myslami A mnie co innego (też) rozśmieszyło 19.07.07, 15:56
        A mianowicie informacja o samej Austen zamieszczona przez wp.pl:

        "Jane Austen (1775-1817), autorkę powieści z życia ziemiaństwa, wyróżniała celna
        obserwacja i kunszt narracji ("Rozważna i romantyczna", "Emma", "Mansfield
        Park", "Opactwo Northanger"). Reputacją dobrej pisarki cieszyła się już za życia."

        To ostatnie zdanie mnie rozłozyło na łopatki. Tak jakby to był rzadki przypadek.
        Co, nie wolno się cieszyć dobrą reputacją jeszcze za życia, dopiero po śmierci
        jest ona dozwolona? :))
        • 1802l Re: A mnie co innego (też) rozśmieszyło 19.07.07, 16:20
          tanczacy.z.myslami napisał:
          > .
          > Co, nie wolno się cieszyć dobrą reputacją jeszcze za życia, dopiero po śmierci
          > jest ona dozwolona? :))

          Wiesz, Emily Bronte zyskała sławę sporo po śmierci, współczesni woleli
          Charlotte...
          • paszczakowna1 Re: A mnie co innego (też) rozśmieszyło 20.07.07, 00:03
            > Wiesz, Emily Bronte zyskała sławę sporo po śmierci, współczesni woleli
            > Charlotte...

            Ja też wolę.
    • aiczka Re: JA kontra współczesny rynek wydawniczy 20.07.07, 12:28
      Jakoś mnie to nie zdziwiło. Przecież, jeśli się nie skojarzy, że to klasyka, to
      powieść Austen zakwalifikuje się jako coś przestarzałego. W takim sensie, że
      opowiada o dawnych czasach i może w dodatku grzecznym, klasycznym językiem. Dużo
      opisów, mniej dialogów ("ludzie" nie lubią "gęstego" tekstu). A przede
      wszystkim: zero seksu. Przynajmniej wprost.
      • emdziejka Re: JA kontra współczesny rynek wydawniczy 20.07.07, 14:30
        ale i tak eksperyment bardzo ciekawy
        • meduza7 Re: JA kontra współczesny rynek wydawniczy 25.07.07, 11:46
          "Uczysz naród, że Słowacki bez podpisu jest - pod placki" - tak pisał Boy o
          pewnym krakowskim redaktorze, któremu również posłano jeden z młodzieńczych
          wierszy Słowackiego, pod innym nazwiskiem oczywiście, a ten nie rozpoznał go i
          ostro skrytykował.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka