klaala
06.02.13, 08:55
Powiedzcie mi bo już od dłuższego czasu się zastanawiam. Mąż wyjechał do Norwegii w pażdzierniku 2010, ma tutaj pracę na stałe jako kierowca, ja z dziećmi(2007 i 2009) jestem w Polsce i stać nas na życie na wysokim poziomie, nie muszę sobie niczego odmawiać. Dodam tu, że ja nie pracuje, w kwietniu br.koniczy mie się wych. ale pewnie mój bank mnie zwolni.
Mąż jak wyjeżdżal była mowa o tym, że ściągnie mnie z dziećmi ale ja nie chciałam, kazał mi się zapisać na kurs norweskiego, ale bardzo sie bałam wyjazdu. Potem ja chciałam ale mąż powiedział, że on chce zjechać za okolo 4 lata do Polski, uzbierać kasę i otworzyć cos swojego.
Ma pomysł ma swoja wizję i znając mojego męża pewnie by mu to poszło.
Ale ja od dłuższego czasu zastanawiam się czy jest do czego do Polski wracać, a jak działalnosć nie wypali, obydwoje przyzwyczailismy sie już do pewnego standardu zycia, dzieci w sumie też, i boje się tego,że jak coś nie pójdzie to mąz znowu wyjedzie. A poztym powiedzcie mi co nasz kraj nam ma do zaoferowania a zwłaszcza jaka przyszlość czeka nasze dzieci. sześciolatki do szkoly pracowac do 67 roku życia. Czy szkoły i nasza kadra pedagogiczna jest gotowa na przyjęcie takich maluchów w szkolne mury. czy młody człowiek który skonczyl szkołe ma latwy dostęp do pracy, dzieki ktorej mógl by sie utzrymać. Mnie samą po powrocie z wych. czeka zwolnienie i co praca za jakieś marne 1300zł - kpina gdzie czynsz i podstawowe opłaty m-czne to około 2000 zł. W zeszłym roku zastanawiałam się nad dokonczeniem studiow lub zrobienia jakiegoś innego kierunku, ale czy to ma sens czy nie lepiej zainwestować w język norweski i wyjechac do męża. Dwa lata temu byłam na rozmowie u mojego dyr. i pyta mnie czemu nie dam dzieci do przedszkola i nie wracam do pracy? A więc powiedziałam mu ponieważ moja pensja starczyła by mi na przedszkole, dojazd do pracy i nawet na opiekunke by mi brakło (pracuję w systemie zmianowym). A Pan dyr. mi nato no chyba Pani nie liczy na podwyżkę ( zarabiałam w 2006 roku odchodząc na L-4 1200 zł). śmiech na sali!
A więc właśnie zastanawiam się czy nie przenieść się do Norwegii, w polsce mnie nic nie trzyma. Wiem że dopóki nie naucze się jezyka to czekało by mnie sprzatanie, ale z drugiej strony czy to wstyd. Przynajmniej czlowiek jest godnie wynagradzany za swoją pracę.
A pozatym ludzie tu są dla siebie milsi, uśmiechnięci, nie spieszą się i da się to odczuć.
Socjal maja nie porównywalny z polską
No i dziecią chyba gwarantują lepszy start i przyszłość niż w polsce.
Sama nie wiem mam mętlik w głwoie boje sie przyszłości.