yenulek
17.03.08, 04:20
Witam wszystkich
Mam na imie Agnieszka, mieszkam niedaleko Warszawy. Jestem mama 1,5
rocznego Pawelka, u ktorego pare tygodni temu zdiagnozowano
mastocytoze skorna.
Pierwsze mastocytowe zmiany pojawily sie u Pawelka jak mial ok. 7-8
miesiecy. Niestety, zwalilismy je na karb uczulenia i na atopowe
zapalenie skory, ktore zdiagnozowano u niego jak mial 3,5 miesiaca.
Zmian nie bylo duzo, w sumie moze z 10 na calym ciele, i to w
miejscach raczej niewidocznych - tulow, pachy, gorne czesci rak.
Podczas wizyty u pediatry jak mial ok. roku dowiedzielismy sie, ze
te zmiany nie wygladaja jak przy AZS i dostalismy skierowanie do
dermatologa. Bylismy u kilku, ale nikt nam nie potrafil pomoc,
alergolodzy tez rozkladali rece. Zmian nie przybywalo, te ktore byly
byly zbrazowiale i wyplowiale, prawie wcale nie rzucaly sie w oczy.
Pod koniec lutego Pawelek zachorowal na zaplenie krtani - ciezko to
przeszedl, dostal dusznosci krtaniowej co skonczylo sie podaniem
domiesniowo zastrzykow sterydowych, i pozniejszym leczeniem
sterydami i antybiotykiem. Po trzech dniach przyjmowania lekow z
przerazniem zauwazylismy, jak w ciagu paru godzin zaledwie pokryly
go prawie w calosci czerwone plamy i pecherze tak duze, ze nie
bylismy w stanie zakryc kciukiem takiego pecherza. Maly plakal
bardzo, probowal sie po tym drapac. Nastepnego dnia czesc plamek
poznikalo, czesc sie przebarwila w brazowe plamy. Jednak od
popoludnia sytuacja zaczela sie powtarzac. Wieczorem znowu byl caly
wysypany.
Trafilismy do dermatologa w Centrum Damiana - postawiona diagnoze
mastozytoza skorna.
Zrobilismy USG, nie wykazalo zadnych zmian.
Na poczatku marca bylismy w Gdansku, u doktor Lange.
Standardowo pobrano od Pawelka krew na tryptaze, i na badania
genetyczne. Wyniki beda na koniec kwietnia najwczesniej.
Nie dostalismy odpowiedzi na pytanie, co robic, zeby te plamy i
pecherze sie nie pojawialy.
Nikt nie potrafi nam powiedziec, dlaczego stare zmiany sa
zbrazowiale i trwaja w swoim nie zmienionym stanie, a czemu wciaz
pojawiaja sie nowe. Przez pare dni jest spokoj, a potem znowu
wyskakuja pecherze w nowych miejscach - ostatnio jeden na policzku,
kilka za uszami i jeden na raczce.
W najgorszym dniu, smarujac go, naliczylismy ponad 100 zmina na
skorze uaktywnionych, czerwonych lub pecherzowych.
Czy wiecie cos co moze nam pomoc? Co robic zeby nie pojawialy sie
nowe??? Zeby ta szalona karuzela sie zatrzymala???
Czy faktycznie prawda jest ze ta choroba znika bez sladu w okresie
dojrzewania?? Czy sa przypadki ze przeradza sie w mastocytoze
ukladowa???
Czy jet cos co moge zrobic zeby pomoc mojemu dziecku?
Z leczenia to dostalismy Zyrtex przewlekle, 10 kropli na noc.
Hydroxizinum w przypadku keidy bedzie sie drapal.
Masc do smarowania jak zmiany sa czerwone i zaognione.
Bede wdzieczna za wszelkie pomocne informacje.
pzdr
yenn