zielonaszminka
19.09.14, 12:00
Witam,
Mam nadzieje, ze ktos sie tutaj pojawi w najbliższym czasie...
Piszę, gdyż mam dylemat.. Mam wspaniałych tesciow, bezwatpienia, dla syna, ogólnie dla dzieci chca jak najlepiej. Mieszkamy 6 km od ich domu... niedawno sie przeprowadzilismy, ja jestem na końcówce ciązy. Jestemy po slubie. mamy po 28 lat. wszystko ok, ale... nie mamy czasu na nasze zycie... Moj maz przejmuje rodzinny biznes/gospodarstwo, wlasciwie jest juz jego, ale... musi zarobic peiniadze na sluby siostr... no ok. ... ojciec nie dopuszcza go do wolnosci.. on mu daje pieniadze, nawet jesli firma jest juz meza... dyryguje nim, a maz z respektu do ojca czeka na lepsza chwile... aby go nie zranic.. czeka az przejdzie na emeryture( poko 4 msc) w ten sposob, jak mowi tesc sytuacja sie rozwiaze.. no zobaczymy.
Ja przed porodem chec czekac na maluszka, na wydarzenie w naszym mieszkaniu, nie w domu tesciow.. i tu jest problem.. czesto , nie powiem zmuszaja, ale wiadomo odmowic nie pasuje, sugeruja ze mamy jesc obiady z nimi.. A JA CHCE CISZE SPOKOJ i potrawy ktore lubie W DOMU, MOIM < NASZYM...
po dkoniec ciazy, nie wiem ... nie samkuje mi wiekszosc potraw przyzadzanych przez tesciowa.. i przykro mi nie jesc, wiec sie mzuszam, a potem zle sie czuje. ... za tlusto , za kluskowo, i ciagle ten soso pomidorowy na kosciach , ktorego juz nie znosze!!! a musze jesc. Unikam jak tylko moge srodkowo -tygdoniowych obiadkow, pozostawiajac tak jak bylo ustalone niedziele, dzien , kiedy wszyscy jemy razem w domu babci. Tak jest normalnie. Niestety... z niedzielei czesto robi sie poniedzialek.. srode.. moze czwartek i tym sposobem w domu jem dwa razy w tygdoniu.
Nie che robic przykrosci mojemu mezowi... a ciezko jest milczec..o to jedyna osoba ktorej moge cokolwiek powiedziec.. ale z kolei mowic zle o kuchni jego mmay to obraza.. PROBLEM PROBLEM !!!! CO ROBIC!!! bo juz nie mam sily odmawiac... bo te odmowy sa ignorowane.. nawet jesli mowie ze czegos nie lubie, a ostatnio nawet na to sobie pozwalam... to i tak to robia.. ciagle... ehhhhhh