anna_loyse
08.03.08, 20:37
Niestety jestem przyszłą nieszczęśliwą "posiadaczką" teściowej.
Nie zapowiada się słodko.
Nigdy mnie nie akceptowała, ale przeważnie nie dała mi tego odczuć.
Do czasu. Pierwsze "odczucie" było przed i po pierwszych wakacjach z
moim narzeczonym(2 lata temu). Niestety okazało się, że mam na niego
zły wpływ;)
Dziewczyny powiedzcie proszę, która z was to jeszcze usłyszała.Może
poczuję się lepiej;);P
Następny zgrzyt? Dzisiaj. Ukochany synek się wyprowadził, ale
przedtem-po odbyciu obowiązkowego "wycia", że jest biedna i
opuszczona, i podaniu kilkunastu bzdrnych powodów, dla których nadal
miałabym mieszkać sama, "złapała się brzytwy i chyba ucięła sobie
kilka paluszków". Wypaliła, że jestem szmatą.
Cóż są ludzie i są ludziska.
Muszę wam powiedzieć, że nawet moja mama nie mając już męża ma
lepszą teściową niż ja kiedykolwiek będę mieć.
I naprawdę nie wiem jak udało się jej wychować (co prawda z mężem)
takiego faceta jak mój już-bardzo-niedługo-przyszły mąż.