trawolta
08.06.06, 23:58
Bezczelnie pozwalam sobie założyć wątek, w którym będzie miejsce na bieżące
refleksje mundialowe.
Przyznaję się na początek do pewnego zboczenia: nie lubię Brazylii. Chyba
zaczęło się od bęcków jakie nam sprawili w Meksyku a może po prostu nie lubię
faworytów.
Jak ja żałowałem kiedy Baggio nie strzelił karnego w finale Brazylia-Włochy
(normalnie mam Włochów za piłkarski podgatunek). Jak ja się cieszyłem, kiedy
dostali od Francji a nie darzę też Francji szczególną sympatią. Cztery lata
temu pierwszy raz w historii kibicowałem Niemcom. Mam nadzieję, że Kanarinios
polegną w tym roku. Chciałem przy okazji zaznaczyć, że nic nie mam do
Brazylijczyków jako pojedynczych piłkarzy, tu z przyjemnością patrzę na ich
popisy. Ale Brazylia niech sczeźnie.
W ogóle w tym roku stawiam na kogoś z czwórki: Anglia, Hiszpania, Holandia,
Czechy. Tym reprezentacjom kibicuję (najbardziej Czechom i Holendrom),
oczywiście jak nasi odpadną.
Co do naszych - mogą nie wyjść nawet z grupy, ale niech pokonają Niemców. Dla
mnie będą wtedy bohateiros.