jajko54 12.04.12, 09:35 uprawiają jakiś poza obowiązkowym wf-em? pozwalacie, nie pozwalacie (bo złamie palec), zmuszacie? czy jakieś ćwiczenia w przypadku niesymetrycznych instrumentów? Odpowiedz Link Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
kalimar76 Re: muzyczne dzieciaki a sport 12.04.12, 09:49 Specjalnych ćwiczeń nie robimy, czasami w trakcie grania takie rozluźniające. Młoda od 3 lat jeździ konno . Lubi też pływać, jeździć na rowerze, rolkach. Nie miałabym sumienia ograniczać jej tego. Zdarza się, że kiedy się wyszaleje i wyzbędzie nadmiaru energii, to łatwiej się koncentruje na graniu. Strach jest, ale trzymam go pod kontrolą . Odpowiedz Link
mama_mak Re: muzyczne dzieciaki a sport 12.04.12, 10:21 >Zdarza się, że kiedy się wyszaleje i wyzbędzie nadmiaru energii, to łatwiej się koncentruje >na graniu. O to, to, tez to zaobserwowoalam. Moja w ogole jest raczej z gatunku cyrkowych, kiedys na placu zabaw nianki mi powiedzialy, zebym przestala przychodzic, bo ona robi takie rzeczy dla wiekszych (miala 4 latka) i ich dzieci tez tak chca, a one nie moga na to pozwolic. Serio tak bylo. Ale to moze dlatego, iz ja mam 2 lewe nogi i rece, na nic mi nie pozwalano, wiecjej pozwalam, kontrolujac. Hulajnoge uwazam za podstawowy srodek transportu, zeby po drodze nie nudzila sie (jak mam te 10 min. doscia od autobusu do sm), na rowerze jezdzi , na rolkach ostatnio tez juz calkiem sprawnie. Czeka z utesknieniem na deskorolke. Poza tym zwisa glowa w dol i robi rozne dziwne rzeczy, jak kazde dziecko Nie chodzimy na basen ale jak jest w Gdansku albo u drugich dziadkow, to obowiazkowo morze prawie codziennie, umie plywac z maska i pletwami. O palce boje sie potwornie ale raczej w drzwiach i takich tam. Maice na to jakis sposob ? (Na rolkach ma ochraniacze.) Odpowiedz Link
werbena11 Re: muzyczne dzieciaki a sport 12.04.12, 09:50 basem - zmuszam, bo wolalyby chodzic na taki rekreacyjny, a nie z cisnacym instruktorem od kwietnia pozwolilam na przerwe na basenie, bo pogoda lepsza i caly dzien w ogrodzie moga siedziec i skakac na trampolinie, rower, rolki generalnie wiecej ruchu jak zima sie skonczyla Odpowiedz Link
mama_dorota Re: muzyczne dzieciaki a sport 12.04.12, 10:20 Też basen i koniecznie pływanie, nie samo moczenie - takie mamy zalecenia od ortopedy dla córki. Poza tym ona chodzi też na gimnastykę korekcyjną 2 razy w tygodniu. Za rok już korekcyjna nam nie przysługuje. Z rodzinnych to rower, syn lubi się z tatą powspinać, ale rzadko to robią. Lubią też rolki, syn jeździ na takiej desce z dwoma kółkami. Do niedawna regularnie się podciągał na drążku zawieszonym w drzwiach, ale jak go anemia dopadła, to nie bardzo mógł No i wyrzucam oboje na podwórko jak tylko się da. A tam wiadomo - bieganie po łące, przysiady w piaskownicy, czołganie też się zdarza itp. Mieszkamy na peryferiach niedużego miasta, więc trochę wolnej przestrzeni jeszcze jest. Odpowiedz Link
myszka1976 Re: muzyczne dzieciaki a sport 12.04.12, 10:47 U nas też obowiązkowo 2 razy w tygodniu basen- zalecenie ortopedy (instrument skrzypce) W tygodniu nie bardzo jest czas na szaleństwa podwórkowe ale w weekendy tak więc wtedy rower, trampolina, piłka, itd... Odpowiedz Link
mala_mi03 Re: muzyczne dzieciaki a sport 12.04.12, 12:28 Młody (teraz 8 lat) od 5 roku życia trenuje judo, treningi 2x w tygodniu 60 minut (głównie z powodu problemów zdrowotnych, zalecenie medyczne). Dodatkowo raz w tygodniu basen, ale to w czasie szkoły. Od września tj. od rozpoczęcia sm często jest tak, że na trening idzie tylko raz w tygodniu. W pon. ma zajęcia w sm, we wtorek i środę ma trening i w te dni wraca do domu dopiero po 18, a tu jeszcze trzeba ćwiczyć, bo w czwartek znów sm. W sytuacji, kiedy ma więcej zadane przez panią z wiolonczeli lub ma do przygotowania jakieś dodatkowe prace szkolne odpuszczamy jeden trening, niestety Zastanawiam się, jak długo uda nam godzić treningi z sm. Mąż nie dopuszcza myśli, że młody mógłby przestać ćwiczyć, uprawiać sport na rzecz "ślęczenia przy wiolonczeli". Zimą jeszcze narty. Wiosna/lato rower, wspinaczki po górach i dłuuugie spacery. Pozdrawiam Odpowiedz Link
jarkotowa1 Re: muzyczne dzieciaki a sport 12.04.12, 13:42 U nas podobnie. Młody skrzypek chodzi raz w tygodniu na basen (z instruktorem). Poza tym sezonowo robi to co wszyscy: rower, rolki, bieganie za piłką, zimą narty, czasem ścianka wspinaczkowa. Ale zakupu deskorolki odmówiłam, ze względu na możliwość urazów. Syn nie ma super równowagi (mogę go porównać do brata, który NIGDY się nie przewraca, na niczym). Ale jak będzie miał na wfie miesiąc gry w piłkę ręczną albo w siatkówkę to nie będzie ćwiczył. Za duże ryzyko. U starszego syna w klasie (12 lat) po rozpoczęciu cyklu zajęć na wfie z tych dyscyplin połowa klasy powybijała sobie palce. Odpowiedz Link
mamapodziomka Re: muzyczne dzieciaki a sport 12.04.12, 14:40 O zadnych zwolnieniach z wf-u u nas nie mogloby byc mowy, bo na jakiej podstawie? Oprocz szkoly mloda chodzi na konie i balet, jak tylko jest pogoda sporo jest na dworze, oprocz tego takie zwykle atrakcje: rolki, hulajnoga, rower. Urazow sie nie boje, nie widze jej jako zawodowego wirtuoza tak czy siak, choc z pewnoscia talent ma, ale nie wyobrazam sobie tego, ze muzyka dyktuje jej cale zycie i kastruje dziecinstwo ze sportu i przyjemnosci. Odpowiedz Link
mama_mak Re: muzyczne dzieciaki a sport 13.04.12, 09:33 Ja sie bardziej boje o palce w drzwiach, bo ona sama wszystko robi i energicznie przy tym trzaska drzwiali i szufladami Natomiast bym nie rzekla, ze chodzi o wirtuoza ale jak dzieciak ma pasje, to mu potem przykro 1. ze nie moze grac 2. ze musi nadrabiac (bo jeszcze i rehabilitacja wchodzi w gre) Chociaz ja sobie nigdy zadnego urazu palcow nie zafudowalam ale bylam kiepska z wuefu, moze dlatego Odpowiedz Link
mama_dorota Re: muzyczne dzieciaki a sport 13.04.12, 09:49 Dokładnie tak. Docelowo uważam za bardziej szkodliwe nauczenie dziecka, że musi na siebie bardzo uważać, niż chwilową niemożność ćwiczenia z powodu urazu. Pierwszy problem bardziej psychiki dotyczy, a wg mnie to jest bardziej szkodliwe, bo zostaje w charakterze, na zawsze lub na długo. Odpowiedz Link
kocianna Re: muzyczne dzieciaki a sport 12.04.12, 20:31 O te powybijane palce to bym się dopytywała wuefisty, ewidentnie zaniedbał rozgrzewki. Młoda chodzi na basen z instruktorem. Kiedy wrócimy do PL, będzie judo. A poza tym to smarkula jest, a SM to jedna z wielu możliwości przed nią... Odpowiedz Link
jarkotowa1 Re: muzyczne dzieciaki a sport 13.04.12, 08:46 O te powybijane palce to bym się dopytywała wuefisty, ewidentnie zaniedbał rozgrzewki. Znając nauczycielkę jestem przekonana, że tego nie zaniedbała (sama jest czynnym sportowcem). Większość dzieci w tej klasie to dzieci, delikatnie mówiąc, sportowo niesprawne. Nie zakładam, że mój syn nie będzie brał udziału w siatkówce czy piłce ręcznej. Ale na wfie jest mnóstwo możliwości i jestem przekonana, że osiągniemy z nauczycielką kompromis. Odpowiedz Link
mama_mak Re: muzyczne dzieciaki a sport 13.04.12, 09:31 ostra jestes, przejdzie Ci to zwolnienie ? Co mlody na to ? Odpowiedz Link
mama_dorota Re: muzyczne dzieciaki a sport 13.04.12, 09:43 >Ale zakupu deskorolki odmówiłam, ze względu na możliwość urazów. A ja się tym nie przejmuję. Syn regularnie ma jakieś urazy w palcach, nogach, na głowie, spadł z drzewa i brzuch go bolał 2 tygodnie. Raz na koncercie, takim luźnym, grał z takimi poobijanymi nogami ... Jak ma uraz, to gra mu się trudniej, ale gra i tyle. Na szczęście nic sobie nie złamał, ale pewnie gdyby złamał, to sam doszedłby do wniosku, że trzeba z czymś uważać. Ich nauczyciel w-f też nie oszczędza dzieciaków i nawet prosił żeby ten, kto ma deskorolkę przyniósł ją do szkoły. Agata Szymczewska w wywiadzie opisała sytuację, kiedy to zupełnie przypadkiem skaleczyła sobie głęboko polec lewej ręki stłuczoną butelką dzień przed konkursem. Musiała wtedy radzić sobie tylko trzema palcami. Deska dobra jest taka przegubowa z dwoma kółkami, bo trudniej nauczyć się na niej jeździć, niełatwo zachować równowagę, ale nie rozwija dużej prędkości w porównaniu z tradycyjną, więc ostatecznie jest bezpieczniejsza, na pewno bezpieczniejsza od roweru. Odpowiedz Link
jajko54 Re: muzyczne dzieciaki a sport 13.04.12, 09:38 ja starszego zmuszam do basenu (z instruktorem) raz w tygodniu, ale okazało się że ma początki skoliozy (skrzypce) - zobaczymy co powie ortopeda ruchu ma zdecydowanie za mało... młodszy zaczął treningi piłki nożnej i nie wiem jeszcze jak to pogodzimy z grą Odpowiedz Link
tijgertje Re: muzyczne dzieciaki a sport 13.04.12, 10:11 watek wprawdzie mojego dziecia nie dotyczy, ale czytam z zainteresowaniem. Ja tez sie boje urazow, zwlaszcza, ze mlody ma wiotkosc stawow , do tego autyzm wiec wiekszosci sportow i tak nie bedzie mogl wykonywac ( bo albo jest zbyt duze ryzyko zwichniec, albo w grupie nie da rady). Zaskoczyl mnie post o powybijanych na wf palcach. Serio w szoku jestem, bo w podstawowce, w malutkiej szkole nie mielismy wlasciwie normalnych warunkow, jedynie byle jakie, dziurawe boisko do pilki recznej i gralismy na okraglo i przez kilka lat ani jednego wybitego przez to palca nie bylo! Sama mialam polamane jedynie palce. I wcale nie na wf czy przez sporty ekstremalne Jednego palca zlamalam jadac tempem spacerowym na skladaku. W dosc waskiej sciezce przy asfaltowaniu sasiednej drogi ludzie nawiezli asfaltu taczkami i ubili betonowa obrecza. Okazalo sie, ze wczesniejsze dziury przy tym to bylo wielkie nic. Nie utrzymalam kierownicy, gdy na jednym z rowow odbila nie tam, gdzie powinna i zahaczylam dlonia o plot. palca mialam krzywego niemozliwie, na szczescie byl to pierwszy dzien wakacji Rowniez malego palca tylko u drugiej reki zlamalam na samym czubku, gdy upadlam wysiadajac z pociagu. Zorientowal sie dopiero po blisko tygodniu lekarz, do ktorego poszlam po zwolnienie, b o nie moglam grac na fortepianie Z perspektywy czasu moge stwierdzic, ze niektore sporty az sie prosza o problemy i tych wolalabym unikac (siatkowka, jazda konna , a wlasciwie upadki, narty) . W moi mprzypadku najgorsze nie okazaly sie wcale zlamania, a zle naglosnienie i nauczycielka muzyki, ktora zmuszala nas do glosniejszego spiewana, co skonczylo sie tymczasowa utrata glosu, ale z konsekwencjami na reszte zycia, uniemozliwiajacych wykonywanie wyuczonego i wymarzonego zawodu. Moj mlody plywa i gra z psem w noge (Ganyiah ostro trenuje, zeby zostac bramkarzem w reprezentacji ), na nic innego na razie nie ma czasu i energii, mozliwe, ze w najblizszym czasie zacznie lekcje golfa. lekarz dal nam zielone swiatlo, przynajmniej dopoki sie nic nie dzieje ze stawami. maz gra od wieeeelu lat, mlody go juz czasem w nimigolfa ogrywa i cos tam z innymi kijami probuje. Podoba mu sie, ma zaciecie i mysle, ze to faktycznie bedzie nasz sport rodzinny (kiedy tylko i moj kregoslup pozwoli mi wrocic na pole). O jezdzie na rowerze mlody slyszec nie chce, czekam, az pies skonczy rok i po rtg stawow okaze sie, ze moze biegac przy rowerze, to mlody bedzie mnie pchac na doczepce Latem prawdopodobnie zaczna tez wspolne treningi z agility, bardziej rozrywkowo niz z perspektywa zawodow, ale oboje musza sie ruszac, a treningi mamy niemal pod nosem, wiec pomysl wydaje sie rewelacyjny. Odpowiedz Link
ariana7 Re: muzyczne dzieciaki a sport 13.04.12, 10:51 2 razy w tygodniu basen z instruktorem, 2 razy w tygodniu tańce (taniec nowoczesny). Już zaczyna treningi do biegów przełajowych i dodatkowo rehabilitacja. Rower, rolki i inne sezonówki. NIe ograniczam, bo po 1. uwielbia się ruszać, a po 2. ma skoliozę, więc tym bardziej nalegam na ruch, zwłaszcza że przy wioli jednak sporo siedzi. A kontuzję palca miała przycinając sobie drzwiami garażowymi (przez nieuwagę niestety ). Odpowiedz Link
jarkotowa1 Re: muzyczne dzieciaki a sport 13.04.12, 10:54 Ostatnio syn głęboko skaleczył się w palec. Reakcja była dosyć histeryczna. Więc tłumaczę, że przecież ręki mu nie urwało a on łykając łzy "ale nie będę mógł grać na skrzypcach...buuuuu". Byłam zaskoczona. Bo syn koleżanki po złamaniu ręki zareagował "hura, nie będę musiał grać". Mój młody na prawdę lubi te skrzypce, choć niektórym (koleżance wyżej wspomnianej) nie mieści się to w głowie. Wracając do sprzętów sportowych. Najpierw zaprotestowałam na prośbę o deskorolce. Potem zmiękłam i uznałam, że może nie będzie tak źle, ale zanim kupię to niech młody spróbuje. Raz, drugi, trzeci wybronił się przed upadkiem. Ale jak gruchnął boleśnie to zrezygnował. On ma świadomość, że o ręce/palce trzeba dbać/uważać choć pewnie jest to wdrukowane. Ale i tak się nie oszczędza. Chodzi obdrapany, poobijany, stoi na bramce podczas gry w piłkę nożną. Ale tak jak wspomniała Tig, niektóre sporty aż się proszą o urazy (np siatkówka). I takich będę starała się uniknąć. W końcu jest wiele innych możliwości sportu/ruchu. I wierzę, że dogadam się z nauczycielką wfu. Wbrew pozorom hokej jest bezpieczniejszy niż siatkówka czy piłka nożna. Odpowiedz Link
jajko54 Re: muzyczne dzieciaki a sport 13.04.12, 11:45 ja w dzieciństwie sobie kilka razy wybiłam palec grając w koszykówkę a raz złamałam rękę na łyżwach. co do deskorolki to też wyperswadowaliśmy starszemu synowi, ale myślę że gdyby bardzo mu zależało to bysmy pozwolili (to była raczej taka chwilowa zachcianka). Odpowiedz Link
jarkotowa1 Re: muzyczne dzieciaki a sport 13.04.12, 12:59 U nas deskorolka to też był zryw. Młody przebierał palcami na malutkich deskorolkach i zapragnął prawdziwej. Dopóki nie spróbował. A potrafi być zawzięty, gdy mu na czymś zależy (na 2 kółkach sam nauczył się jeździć; nie zraziło go nawet wjechanie w metrowe pokrzywy - nie potrafił zahamować). Szybka rezygnacja pokazała, że deskorolka nie jest jego marzeniem. Odpowiedz Link
kalimar76 Re: muzyczne dzieciaki a sport 13.04.12, 12:14 A myślałaś dla syna o hipoterapii? Jazda konna to nie tylko skoki i crossy. Do hipoterapii idą konie odpowiednio przygotowane, mające spokojny charakter i doświadczenie. Zajęcia prowadzą przeszkoleni instruktorzy. Nie ma tam mowy o jakiejś samodzielnej jeździe. Wszystko odbywa się pod kontrolą. Odpowiedz Link
djpa Re: muzyczne dzieciaki a sport 13.04.12, 14:46 Warto dbać o poziom witaminy D i wapnia w diecie. Warto wystawiać się rozsądnie na słońce aby witamina D sama się produkowała w skórze. Rozmawiałam niedawno z lekarką, która robiła badania poziomu witaminy D na Pomorzu. Przebadali 360 osób. Większość miała poziom witaminy D poniżej 10 przy normie od 30 (czyli głęboki niedobór), a tylko nieliczni mieli witaminę D w normie. Przy niedoborze witaminy D wapń źle się wchłania, co prowadzi do odwapniania kości. Odwapnione kości łatwo się łamią. Chodzi mi o to, że warto i od tej strony dbać o kości, zminimalizować ryzyko złamań. Odpowiedz Link
mama_mak Re: muzyczne dzieciaki a sport 13.04.12, 15:38 Mysle, ze to wazna sprawa, co pisze djpa. W podsumowaniu bym powiedziala, ze trzba dobierac sporty (nie bardzo pojelam co jest z ta deskorolka, bo moja sie domaga, to takie niebezpieczne ?)w tym do typu instrumentu jak te skrzypce i skolioza I ta witamina D + wapno faktycznie wydaja sie wazne w zapobieganiu na codzien. Mysle, ze racje maja lekarze obecnie, mowiac, ze przesadzamy ze smarowaniem sie kremami, bo wlanise takie sa skutki. Mi powiedziala lekarka, ze mam niedobor i mam przestac sie smarowac (i tak sie tutaj nie smarowalam, tylko w tropikach, Paryzu to w ogole chmurne miasto), nawet dziecia tez kazali nie smarowac (tyko na plazy ja smarowalismy) zwlaszcza, ze mulatka jest, choc jasna to jednak. I przestalam. Szlag nas nie trafil nawet po p5 tygodniach w tropikalnym lecie. Czyzby witamina D byla sprzymierzencem muzyki ? tez mialam niedo Odpowiedz Link
sophie2202 Re: muzyczne dzieciaki a sport 13.04.12, 15:30 Rower codziennie bo uwielbia, basen uwielbia choc jeszcze nie pływa dobrze, tenis na razie rzadko ale bedzie czesciej bo tata tenisista, karate po wakacjach jesli sie jej spodoba. Odpowiedz Link
namizawa Re: muzyczne dzieciaki a sport 13.04.12, 16:42 Czytam wasze wypowiedzi i jestem zaszokowana.Ortopedzi,rehabilitacje,gimnastyka korekcyjna,sport bo lekarz zalecił,zwolnienia... To dla mnie szokujące.Przez 6lat podstawówki zwolnienie z wf miała tylko moja przyjaciółka która ogólnie w tamtym okresie częściej chorowała niż bywała w szkole.W gimnazjum nie ćwiczyła tylko ona i jeszcze 1 dziewczyna.W liceum nie ćwiczyły lalunie które bały się tipsy połamać.Wiele osób z którymi rozmawiałam,a które chodziły już w tamtym okresie do SM ćwiczyły na wf normalnie.Jeździły konno,biegały i uprawiały przeróżne inne sporty.Mam wrażenie ze ta chorowitość to znak naszych czasów... Od razu mówię,nie twierdzę że to przeważnie nadmierna troska,ale to smutne jak bardzo to się teraz zmieniło. Odpowiedz Link
lizzy9 Re: muzyczne dzieciaki a sport 13.04.12, 18:44 Moj synek jeszcze przedszkolakiem jest uczy sie gry na pianinie metoda Suzuki, od ponad roku jezdzi na nartach w klubie narciarskim. Udaje nam sie pogodzic te dwie jego 'pasje'. Najstarsza corka gra na skrzypcach, ale jej uwielbia jazde konna Odpowiedz Link
mama_dorota Re: muzyczne dzieciaki a sport 13.04.12, 19:24 Nie nadmierna ta troska. Co byś zrobiła, gdyby twoje dziecko miało nieprawidłowo ukształtowaną klatkę piersiową, trochę wklęsłą, przez to zmniejszoną pojemność płuc, a uparło się, aby grać na skrzypcach (czytaj: stać kilkadziesiąt minut dziennie z wyciągniętą po przodu jedną ręką obciążoną instrumentem? Sama dążyłam do tego, aby dziecko miało dodatkowe 2 zajęcia w-f w formie gimnastyki korekcyjnej, obawiając się skrzywienia kręgosłupa i pogłębienia problemu z klatką piersiową. Są instrumenty, które niemal u wszystkich powodują wady postawy. Odpowiedz Link
namizawa Re: muzyczne dzieciaki a sport 13.04.12, 19:47 Po przeczytaniu tego co napisałam widzę że powinnam wyrazić się bardziej precyzyjnie.Często rozmówcy zwracają uwagę że nie umieją czytać w moich myślach. Jednak chcę zauważyć że wcale nie nazwałam tego co wy robicie nadmierną troską.Na pisałam "Od razu mówię,nie twierdzę że to przeważnie nadmierna troska,ale to smutne jak bardzo to się teraz zmieniło." Mam na myśli ogół rodziców.I takich którzy się troszczą nadmiernie(widzę takich w swoim otoczeniu) jak i tych którzy po prostu dbają o zdrowie swoich dzieci. Moja wypowiedz jest swego rodzaju ubolewaniem nad tym co się teraz dzieje ze zdrowiem najmłodszych.Tyle dzieci choruje,ma problemy związane z postawą.Kiedyś się nawet z koleżanką zastanawiałyśmy o co w tym chodzi.Czy to kwestia chemii w jedzeniu,"złego" powietrza w miastach czy nie wiadomo czego jeszcze.W czasach mojej "młodości" nie zauważałam wokół siebie osób które miałyby jakieś większe problemy zdrowotne.Oczywiście były wśród nich wyjątki,ale można je było policzyć na palcach.Zapewne ludzie byli wtedy też mniej świadomi pewnych rzeczy,ale czy do tego stopnia... Także żeby nie było,to co napisałam nie było jakimś oskarżeniem wobec powyżej opisanych poczynań,ale luźną uwagę na temat wzrostu chorowitości u aktualnego pokolenia "okołopodstawówkowego". Odpowiedz Link
kalimar76 Re: muzyczne dzieciaki a sport 13.04.12, 21:18 Kiedyś, za moich młodych lat i jeszcze wcześniej normą było, że dzieciaki praktycznie od rana do wieczora siedziały na podwórku. Sami sobie organizowaliśmy zajęcia. Sami ganialiśmy na zbiórki harcerskie, sami lataliśmy na ogniska, a w lecie na basen na cały dzień. Wszystko na piechotę, autobusem. Samochody mieli nieliczni. Dziś jest inaczej. Nie puszczę dziecka na podwórko, jesli nie ma na nim innych dzieci, ani dalej niż mój wzrok sięga z okna (czy w naszych młodych czasach rodzice mieli takie problemy?). Wszędzie jeździmy samochodem. Od rana do wieczora organizujemy naszym dzieciom zajęcia. To znak naszych czasów. Większa świadomość, przejaw troski? Nie pozwolę na samotne przebywanie na podwórku córki, ale też uczę ją wchodzić na drzewa. Pytanie do mam: Która wchodziła na drzewa i jak wysokie? A Wasze pociechy? Odpowiedz Link
jarkotowa1 Re: muzyczne dzieciaki a sport 14.04.12, 15:22 Ja byłam dzieckiem, które miało płaskostopie, z lekka gdzieś też krzywy kręgosłup (jakaś -oza). Nikt nic z tym nie zrobił. Dlatego dziś chodzimy z dziećmi do ortopedy dbając o ich postawę, zapisujemy na zajęcia korekcyjne jeżeli postawa tego wymaga. Myślę, że dziś z jednej strony jest troska, która wynika z większej świadomości a z drugiej większa obawa......która wynika z większej świadomości. Poza tym nasze spojrzenie wstecz wynika z pozycji dziecka a teraz jesteśmy rodzicami. Poczekajmy co powiedzą na ten temat nasze dzieci za 20 lat. Odnosząc się do pytania kalimar: chodziłam po drzewach, moje dzieci też chodzą po drzewach (jeżeli takie są w okolicy). Generalnie mój skrzypek jest stworzeniem, które wspina się wszędzie gdzie się tylko da. Ale siatkówki będziemy unikać Odpowiedz Link
anatewka11 Re: muzyczne dzieciaki a sport 14.04.12, 17:39 Mój syn ( a teraz i 5-letnia córka) trenuje żeglarstwo. Właśnie zaczęliśmy sezon. Dla mnie to rewelacja, bo w każdą sobotę i niedzielę spędzamy po kilka godzin na przystani, latem od rana do wieczora. Dzieciaki są na świeżym powietrzu a urazowość w tym sporcie jest raczej mała. Niestety jest to sport sezonowy. Poza tym chodzą na basen i raz w tygodniu na zajęcia z integracji sensorycznej, na których jest bardzo dużo ruchu. Zimą narty i łyżwy, latem oczywiście obowiązkowo rolki i rowery. Łażenie po drzewach i płotach to norma. Co ciekawe, syn który jest bardzo kiepski sprawnościowo jeszcze sobie nigdy nic nie zrobił, a córka która jest bardzo sprawna, ruchliwa ale też zwinna co chwilę ma jakieś urazy z którymi lądujemy na pogotowiu (na szczęście 2 minuty od domu). U nas ograniczenia wynikają raczej z braku czasu niż z obaw przed urazami ale też nie łączymy z muzyką wielkiej przyszłości. Odpowiedz Link
mama_dorota Re: muzyczne dzieciaki a sport 16.04.12, 08:58 Wchodziłam na drzewa i mój syn też wchodzi. Córka na drzewa nie, ale wysoko też lubi. Raz podczas mojej niewiedzy wzięła skrzypce na dwór i próbowała na nich grać na 2-metrowym podwyższeniu do zjeżdżalni. Na szczęście mieszkamy na peryferiach miasta, kilka lat temu jako wspólnota mieszkaniowa zorganizowaliśmy sobie ogrodzenie podwórka, dzieci z sąsiedztwa nie rażą nas zachowaniem, ale odkąd syn chodzi do OSM miewa okresy, gdy nie ma szans na zabawę na zewnątrz, przez co trochę się z towarzystwa wyalienował. Koledzy początkowo przychodzili po niego, ale słysząc często, że nie może odpuścili... Wtedy on, nawet jak miał czas nie czuł się wśród nich zbyt pewnie, okazywało się nieraz, że mają swoje sprawy, więc wsiąkał coraz mocniej w gry komputerowa, często online z kolegami z klasy. Ostatnio z różnych powodów założyliśmy szlaban na komputer z datą odwołania nieokreśloną. Okazało się, że podwórko to świetne miejsce, koledzy są fajni, dzieciak przewietrzony porządnie codziennie, znów sobie guzy nabija i dobrze Odpowiedz Link
kulju Re: muzyczne dzieciaki a sport 18.04.12, 15:51 U nas chlopaki plywaja i cwicza teakwoondo (nie wiem jak dokladnie sie pisze ) ja o urazy sie nigdy nie martwilam, chociaz pewnie gdy juz sie gra profesjonalnie i powaznie to mysle, ze niektorych sportow warto unikac. Moj starszy synek gra na skrzypcach juz 3 lata i nie pomyslalam o wadzie postawy - porozmawiam na ten temat z naszym lekarzem. Dobrze czasami podczytywac forum pozdr, Magda Odpowiedz Link
norma_intelektualna Re: muzyczne dzieciaki a sport 25.04.12, 18:19 Moja gra na gitarze i ma skoliozę. Ortopeda nie kazał dopatrywać się związku ale mam coraz więcej wątpliwości. Na razie chodzi 2 razy w tygodniu na tańce, raz na basen, codziennie jest rehabilitowana (1/2 godz.). Jeśli jednak okaże się, że skolioza się pogłębia - rezygnujemy z gitary od przyszłego roku (o czym ona nie chce słyszeć). To zbyt poważna choroba. Ma 7 lat. Odpowiedz Link
mama_mak skolioza 28.04.12, 12:32 Ch...era dopadly mie watpliwosci, jak zobaczylam Ulke zgarbiona przy pianieni, a spedza tak przeciez te 1,5h dziennie, orpocz tego biega w parku conajmniej tez tyle no i w przedszkolu maja bieganie po palco zabaw i gimnastyke ale jednak... Jak tes skolioze odkrylysci ei i po jakim czasie od rozpoczecia nauki ? Odpowiedz Link
norma_intelektualna Re: skolioza 28.04.12, 16:00 U mojej - w szkole na badaniach przesiewowych odkryli, ze ma niesymetrycznie ułożone łopatki. Wyglądało to niegroźnie ale na RTG okazało się, że to bardzo duża skolioza w tym wieku ( bo dziecko małe). Było to kilka miesięcy po rozpoczęciu grania na gitarze. Ale nie wiadomo czy to ma jakikolwiek związek z instrumentem. Ortopeda twierdzi, że nie. Ponoć obecnie nie wiedzą lekarze skąd się to dziadostwo bierze. Ale rehabilitantka twierdzi, że może mieć wpływ, zwłaszcza w okresie intensywnego wzrostu. Moja na razie i ćwiczy (z rehabilitantem) i gra dalej - nie chciałam jej tego odbierać, bo by się załamała. Ale dużo jej grać nie pozwalam W czerwcu następny RTG - zobaczymy, czy się nie pogorszyło. Jeśli tak będzie - koniec z graniem, niestety Zresztą, być może, trzeba będzie założyć gorset ortopedyczny, oby nie... Odpowiedz Link
tijgertje Re: skolioza 28.04.12, 17:19 Gorset ortopedyczny? Oby nie. W rodzinie mamy genetyczna wiotkosc stawow, brat taty nosi gorset. Ja sie rozsypalam po ciazy i choc zawsze mialam proste plecy, wlasnie w czasie ciazy i krotkim okresie po niej nabawilam sie skoliozy i bardzo duzej lordozy ledzwiowej (mam wrazenie, ze kiedys wyzsza bylam). Mimo, ze lekarze twierdza, ze po zakonczeniu rosniecia juz sie skolioza nie moze pojawic, to jestem zywym przykladem na to,z e jednak tak. Moj ortopeda zalecil przede wszystkim cwiczenia. O gorsecie kazal zapomniec, bo rozleniwia miesnie i raz zalozony staje sie dozywotnim wyrokiem. Twierdzil, ze jest to jedynie mozliwe wlascnie u dzieci w okresie intensywnego wzrostu, ale pod scisla kontrola i przy intensywnych cwiczeniach. Chodzilam na fizjoterapie, ktora niewiele dawala, poprawa nastapila przy cwiceniach Pilatesa. sa genialne. tworza naturalny gorset, bo uelastyczniaja kregoslup, jednoczesnie bardzo wzmacniajac glebokie miesnie plecow, brzucha i wokol miednicy. zwroc iwage na te cwiczenia malej z rehabilitacji. Moje byly wykonywane zbyt szybko i nie przynosily efektow, przy Pilatesie robilam duzo tych samych, ale baaaardzo wolno, dlugo napinajac miesnie, w dodatku swiadomie kontrolujac oddech. Te cwiczenia bardzo duzo mi daly. Gra moze niekoniecznie wplywa na kregoslup, ale dziecko nna pewno duzo w ciagu dnia siedzi i tu moze byc glowne zrodlo problemu. Nawet prosto siedzac na krzesle nie siedzi sie idealnie prosto, jesli sie np cos pisze, a kregoslup sie usztwnia w jednej pozycji. swietne sa krzesla/kleczniki, taborety/hustawki do stania (bede sobie i mlodemu kupowac takie cos: www.bureaustoelen.nu/cache/images/9/d/3/2220-varier-stokke-move-small-kinder-zitkruk-presentation.jpg ), fajne tez sa dluchane plaskie lub ukosne poduszki (gdzies juz tu polecalam) i pilki, ktore zmuszaja do aktywnego siedzenia i sprawiaja, ze kregoslup nie sztywnieje, a miesnie caly czas pracuja. mam nadzieje, ze nie trzeba bedzie rezygnowac z instrumentu. Odpowiedz Link