5th_element
26.08.13, 07:31
Nie wiem, czy był taki watek (jeśli był, to proszę o skasowanie), ale wczoraj pomyślałam, że przydałaby się zbiorowa ściągawka tego, czego na balkonie robić nie należy (z roślinkami, znaczy się ;D). W poradnikach ogrodnicy bowiem mądrzą się i pokazują podfotoszopowane roślinki i zestawienia, które w realiach balkonowej patelni i wygwizdowa na pewno nie sprawdzą się, tym bardziej u osób, które życie zawodowego z ziemią nie wiążą i nie mają wiedzy roślinnej równej Encyklopedii Britanica, ani nie mają natręctw w rodzaju codziennego psiutania roślin chemią w ilościach lizolu lanego po piwnicach w blokowiskach.
Od siebie więc (balkon wąski a długi, część od południa, część od zachodu, zadaszony):
- kwiaty o wielkich kielichach (np petunie/surfinie) bo przytłaczają. Z tego względu poleciłabym smagliczkę - daje wrażenie sielskości (od południa czy zachodu nie sprawdzi się w wielkim upale).
- przędziorkolubne wilce i tytoń ozdobny
-rdest Auberta - nęci przyrostem, ale przerośnie też każdą doniczkę (u mnie miał ca. 75 litrów i w tym roku - trzecim od posadzenia już był brzydki). Można wsadzać jako parawan pod warunkiem...corocznego przetrzebiania korzeni.
-na skwarne strony zapomnieć o małych doniczkach. Tylko dość duże doniczki z możliwością porządnego podlania.
-róże nie udadzą się raczej na prażącym i wietrznym balkonie