Dodaj do ulubionych

żuki (?) żeujące na lobelii - ratunku;(

02.07.09, 14:23
zgodnie z waszymi radami 2 mies. temu posadziłam w donicach duuuzo lobelii, zeby było ładnie i kolorowo + kilka kocanek, zeby odstraszały komary.

wszystko rośnie pięknie i super wyglada, ale od kilku dni wieczorową porą mam inwazję robali żukopodobnych, latających, niebuczących, z odwłokami zakonczonymi czyms a la żądło, które mam wrazenie przylatują do kwiatów lobelii. i zamaiast siedziec na tarasie rozkoszując sie przyjemnym wiaterkiem i popijając cos chłodnego uciekam do domu, bo sie tego dziadostwa i boje i brzydze.
lataja jak oszalałe, a jak wpadna na czlowieka to udają ze nie żyją, po czym sie podrywają i znów latają jak głupie.

czym to zaatakować? wczoraj było ich tyle ze rozwazałam wywalenie kwiatów na śmietnik, ale szkod mi ich bo takie cudne są, róznokolorowe i naprawde zdobią mi taras.

dodam tylko, ze mieszkam pod miastem (bardziej na wsi) i w ogole jest tu wiecej robactwa niz w zatrutym miescie, ale nie spodziewałąm sie nalotu tak ohydnych zuków.



co mam zrobic? czym pryskac kwiaty albo te robale? przypominam: toto ujawnia sie tylko wieczorem godz: 19-21 i jest obrzydliwesad

R A T U N K U!!!
Obserwuj wątek
    • yoma Re: żuki (?) żeujące na lobelii - ratunku;( 02.07.09, 15:39
      Chrabąszcze. Nie gryzą. Przetrzymać, za dwa tygodnie same sobie pójdą.
      • hoop_cola Re: żuki (?) żeujące na lobelii - ratunku;( 02.07.09, 17:22
        a jednak wyszła moja niewiedza z zakresu entomologiiwink (czy jakkolwiek nazywa sie nauka o robalach)

        chrabąszcze... na psa uroksad dlaczego przyplątaly sie akurat na moj taras i na moje kwatuszki. czego chcą dziady?
        przeciez one nie zapylają (chyba?) moich kolorowych cudeniek.

        yoma, b. dziekuję za info, postaram sie przetrwac te cholery (ale napewno sobie pojdą, wymrą, czy cokolwiek??)

        i jeszcze jedno - jak uniknąc w przyszłosci inwazji chrabaszczy (na psa urok) - jestem gotowa zrezygnować z roślin kwitnących i pozostac na samej kocance, któej sie stałam wielka fanką. czy to wystarczy? a moze do kocanki tez leca? i w ogóle do wszystkiego co zielone? a moze jakaś roslinka je odstrasza???

        dziekuje jeszcze raz za info

        pozdrawiam
        h_c

        ps - moze i nie gryzą, ale są wyjątkowo nietwarzowe jak dla mnie i uciekam przed nimi z obrzydzeniembig_grin
        • yoma Re: żuki (?) żeujące na lobelii - ratunku;( 02.07.09, 19:42
          Pójdą, pójdą. One wylatują, roją się czy co tam robią, i zdychają. Przyplątały
          się, bo im po drodze, albo może spijają rosę z tych lobelii (?), chrabąszcz nie
          wielbłąd i pić chyba musi. Obstawiam wersję, że im po drodze smile Nic nie wiem o
          tym, jakoby lobelie i w ogóle kwiaty je przyciągały: dorosłym się zdarza
          obgryzać liście, ale jabłoni i dębów. Zaraza to larwy, czyli pędraki, bo żrą
          korzenie.

          Środków przeciw temu raczej nie ma, są jakieś wysokospecjalistyczne do oprysków
          sadów. Dla ludzi, powiadam, one nieszkodliwe, może się spróbuj zaprzyjaźnić smile
          Ewentualnie zdechłymi i wysuszonymi możesz karmić rybki, poważnie smile
          • hoop_cola Re: żuki (?) żeujące na lobelii - ratunku;( 02.07.09, 21:31
            no ja zachodze w głowe czego te dziady chcą - moze i wody. bo znów mam rój na tarasiesad własnie sie zaczeły zlatywaćcrying i na bank sie z nimi nie zaprzyjaznie bo robale mnie brzydząsad

            ale dziwne ze tylko do mnie - sasiadka z pietra nizej ma pelargonie i nic takiego do niej nie wlata.

            a ja mam mieszkanko tuz pod dachem - mam nadzieje ze one nie maja gdzies tam gniazda pod krokwią (nieznane mi sia obyczaje tego dziadostwa), bo chyba bym sie załamała.

            jutro to chyba janem niezbednym (folia) owine donice i nie ma zarciasmile a juz na 200% to jutro montuję moskitiere na drzwi balkonu i se chłopaki beda mogły pomarzyc o próbie wejscia do mieszkaniawink

            a rybek nie mam (nawet jakbym miała to zasuszonego robala tez nie dotknę - a nuż ożyjewink taka to juz moja mała fobiawink)
            • yoma Re: żuki (?) żeujące na lobelii - ratunku;( 02.07.09, 21:45
              Owinąć możesz, ale latać i tak będą, taka pora roku. Z moskitierą niezły pomysł.
              Że sąsiadka nie ma, widocznie akurat ty jesteś na wysokości przelotowej
              smileMożliwe też, że nie lubią zapachu pelargonii, ale to moja teoria wysunięta w
              tej chwili ad hoc, niepoparta naukowo smile

              Gniazd one nie robią, latają, potem idą spać na najbliższym dębie, przed
              pójściem spać samica składa jaja do gleby. Z jaj się lęgną szkodniki wielkie,
              pędraki, i żerują w glebie od 4 do 7 lat, jak już się nażerują, to wylatują,
              stąd niektóre lata są chrabąszczowe, a niektóre nie.

              Cierpliwości życzę. Pójdą sobie smile
              • hoop_cola Re: żuki (?) żeujące na lobelii - ratunku;( 03.07.09, 06:54
                a widzisz yomo, wadera ma te cholery od maja i sobie nie poszłycrying
                • yoma Re: żuki (?) żeujące na lobelii - ratunku;( 03.07.09, 11:03
                  Bo są chrabąszcze majowe, co latają w maju, i chrabąszcze kasztanowcowe, co
                  latają w czerwcu-lipcu. Widocznie Wadera ma oba.
        • yoma Re: żuki (?) żeujące na lobelii - ratunku;( 02.07.09, 19:54
          Aha, w przyszłym roku może ich wcale nie być, widocznie jest chrabąszczowe lato smile
      • wadera3 Re: żuki (?) żeujące na lobelii - ratunku;( 03.07.09, 00:27
        Na moim balkonie chrabąszcze urzędują już od maja, a że moje koty są życzliwe i
        szczerego serca, to mam chrabąszcze w łóżku, pod łóżkiem w butach i gdzie się
        da, przynoszą coby się z panią podzielićwink

        • hoop_cola Re: żuki (?) żeujące na lobelii - ratunku;( 03.07.09, 06:52
          aaaaa, fuj cholerasad

          jak od majasad ??

          a co masz na balkonie? jakies roslinki? czy moze innego wabika??
          • yoma Re: żuki (?) żeujące na lobelii - ratunku;( 03.07.09, 11:07
            Uwierz, naprawdę chrabąszcze kwiatków nie jedzą smile
            • shachar Re: żuki (?) żeujące na lobelii - ratunku;( 03.07.09, 13:16
              smile)) dory watek, w sam raz dla mnie. ja sie tego cholerstwa tak
              brzydze, ze jak leci na mnie, to uciekam, wieczorem chodze w bluzie
              z dlugim rekawem, kaptur na glowie, bo gdyby taki odbil sie ode mnie
              w miejscu nieodzianym to zawal murowany
              • bakali Re: żuki (?) żeujące na lobelii - ratunku;( 03.07.09, 14:01
                POtwierdzam, żuki majowe, w moim regionie pojawiają się pod koniec czerwca,
                wieczorami. Pełno ich szczególnie na większych wysokościach i są całkiem
                nieszkodliwe, kwiatków nie niszczą ani ich nie jedzą, krzywdy nie zrobią, sa
                tylko ociężałe i mogą odbić się o twarz smile z ciekawostek: uwielbiają je moje
                koty, cała noc siedzą na balkonie, łapią i zżerają, a potem ekhm... mają
                problemy żołądkowe z przejedzenia smile
                • yoma Re: żuki (?) żeujące na lobelii - ratunku;( 03.07.09, 19:53
                  Nie mam chrabąszczy. Mam ćmy jak stodoły. Kotka poluje... smile
                • hoop_cola Re: żuki (?) żeujące na lobelii - ratunku;( 03.07.09, 22:24
                  ale dlaczego one sa tylko u mnie w takich ilościachsad

                  i potwierdz prosze to co pisała yoma - ze sobie pojdą niedługo!
                  • katarzyna4511 Re: żuki (?) żeujące na lobelii - ratunku;( 07.07.09, 11:53
                    U mnie też ich sporo. W maju latają moiki, a w lipcu juliki wink
                    W zeszłym roku miałam straszną plagę - moiki tak mi obgryzły pąki śliwy, że nie
                    miała żadnych owoców, a i z liśćmi, czyli ogólnie z wegetacją, był bardzo
                    poważny problem. Wieczorami zmykałam z ogrodu iz tarasu, bo nie dało się
                    wytrzymać. W tym roku trochę ich mniej, ale za to na wszystkich rabatach, w
                    donicach i w kompoście znajduję mnóstwo pędraków, które niszczę bezwzględnie. A
                    jak się jakiś chrabąszczu pojawił w pobliżu, to obrywał książką albo łopatką (w
                    zależności od tego, gdzie mnie zastał smile)
                    Tak że nie ma rady, trzeba przetrwać.
              • hoop_cola Re: żuki (?) żeujące na lobelii - ratunku;( 03.07.09, 22:23
                heh, jakbym o sobie czytałabig_grin
            • hoop_cola Re: żuki (?) żeujące na lobelii - ratunku;( 03.07.09, 16:54
              alez yomo, niech zeżrą wszystko - ja im nawet popakuję w pęczki na wynos, tylko niech ze sobie ida w diabłysmile

              a serio - wierze ze nie chcą nic od moich kwiatuszków - pewnie im dobrze, bo mają tak zielono i pachnącosmile
              • yoma Re: żuki (?) żeujące na lobelii - ratunku;( 03.07.09, 19:52
                Myślę, że nawet nie zwracają uwagi, im teraz tylko, ekhem, rozmnażanie w głowie smile
                • hoop_cola Re: żuki (?) żeujące na lobelii - ratunku;( 03.07.09, 22:28
                  błagam - nie sugeruj ze one sie rozmnazają w moich chaszczach bo nie zdzierże!!

                  a przed cmami (niezaleznie od wielkosci tez uciekamsmile )

                  a jak mi nie daj panie wpadnie do mieszkania, to atakuje moim patentem, czyli lakierem do włosówsmile polata jeszcze pare sekund i zastygasmile wtedy szczotą na długim kiju wywalam ją przez jakiekolwiek otwarte drzwi (klatka lub balkon). nie jestem dobra dla robalisad
                  • yoma Re: żuki (?) żeujące na lobelii - ratunku;( 04.07.09, 12:43
                    Rozmnażają. Nie bój żaby, zrobią sobie ładne pędraczki, które będą siedzieć lata
                    w ziemi.

                    Kobity, potwierdźcie która, że chrabąszcze pójdą, bo nam dziewczyna zawału
                    dostanie smile
                    • hoop_cola Re: żuki (?) żeujące na lobelii - ratunku;( 06.07.09, 14:20
                      yomo, nie zycze sobie zadnych pędraków w mojej ziemi doniczkowejsmile
                      i mają sobie iść w diabły!

                      wczoraj nie było ani jednego chrabąszcza bo lałobig_grin byłam szczesliwabig_grin
                      • yoma Re: żuki (?) żeujące na lobelii - ratunku;( 07.07.09, 20:54
                        Mówisz, że mieszkasz prawie na wsi, to raczej nie będą ci się pchały z pędrakami
                        do doniczek mając tyle miejsca wokół smile Dla pewności obejrzyj rośliny na tarasie
                        przed pójściem spać, czy one nie poszły na nich spać. Choć wątpię.
          • wadera3 Re: żuki (?) żeujące na lobelii - ratunku;( 03.07.09, 15:29
            Na balkonie mam: Lobelię, pelargonię, miętę, smagliczkę, rumianek, nagietki,
            bazylię, tymianek, czarnuszkę, groszek pachnący i kilka innych, ale chrabąszcze
            nie są żadnymi roślinkami zainteresowane.
    • yoma Re: żuki (?) żeujące na lobelii - ratunku;( 04.07.09, 12:41
      Przyjaciółka właśnie donosi z entuzjazmem, że w jej mieście pojawiły się po raz
      pierwszy od lat 20 smile A ja nie mam. To dyskryminacja.
      • samica1 Re: żuki (?) żeujące na lobelii - ratunku;( 04.07.09, 16:47
        Tak jest, potwierdzam, mało tego, nikt mi w nie nie wierzy, bo
        najwyraźniej pojawiły się tylko w moim mieszkaniu, a na parapecie mam
        geranium, kaktusa i dwa fikusy bendżaminy.

        A ja wręcz przeciwnie, ajlawdis, entuzjazm niekłamany, rozczulają
        mnie potwornie. A z dzieciństwa pamiętam, że były bardziej dorodne.

        Moja mama mówi, że pędraki żywią się głównie burakami i kapustą, a
        ponieważ żyją w ziemi, to jedzą od dołu, i że pamięta, że zanim
        wymyślili opryski, to czasem na polu rosły w 3/4 dekoracje, puste w
        środku. Jak byłam mała, to zbierałam pędraki do kieszonek (małe myszy
        też). I mama też mówi, że one krótko cieszą swoją obecnością, raz na
        6 lat i tylko w maju. Dlatego mi nie wierzy w moje opowieści i
        twierdzi, że bawiłam się szerszeniem (!!!).
        • hoop_cola Re: żuki (?) żeujące na lobelii - ratunku;( 06.07.09, 14:22
          > I mama też mówi, że one krótko cieszą swoją obecnością, raz na
          > 6 lat i tylko w maju.
          >

          one nie cieszą swoją obecnością - przynajmniej nie mniesmile

          i mam nadizeje ze to co piszesz jest prawdą - 6 błogich lat bez latających dziadów...smile
          • yoma Re: żuki (?) żeujące na lobelii - ratunku;( 07.07.09, 20:55
            Sammi pisze, ja piszę, mama mówi, jesteś przegłosowana smile
            • hoop_cola Re: żuki (?) żeujące na lobelii - ratunku;( 08.07.09, 16:25
              ze tak powiem (prawie) UFFF (nadal czekam az se pojdą)

              chociaz wczoraj wchodze do kuchni, a tam na terakocie leży jeden kołami do góry i udaje niezywego - zamknęłam sie w kiblu. moj go wziął i wywalił przez okno.
              dochodziałam do siebie chyba z 10 min., mając przed sobą wizję że weszłabym po ciemku na robala bosą stopą (o jessu, az mam ciary)
              • yoma Re: żuki (?) żeujące na lobelii - ratunku;( 08.07.09, 19:49
                A one są całkiem przyjemne w dotyku, nie oślizłe ani nic takiego smile

                Ale to znaczy, że coś mu u ciebie zaszkodziło...
                • hoop_cola Re: żuki (?) żeujące na lobelii - ratunku;( 10.07.09, 19:30
                  ależ yomo, nawet gdyby pachniały chanel i były pluszowe jak misiaczki, to nie ma opcji zebym je choćby w minimalnym stopniu polubiła (i jeszcze te ich zagrywki, w udawanie "ze nie żyje" i lezy na grzbiecie, a jak je sie podniesie i wyrzuci to nagle dostają skrzydeł - jak przy red bullu. no co za kretynskie stworzenia!!!

                  i yomo droga - nic mu u mnie nie zaszkodziłosmile bo po wywaleniu normalnie poleciał, kretyn jeden.

                  ale pochwalę sie - na balkonie zawisła moskitiera drzwiowa kupiona w zeszłym roku i jakos sie nikomu nie chciało jej wieszac - po ekscesach z robalami natychmiast sie zlozyła i wisibig_grin i robale mogą mi nagwizdać przez tą siateczkę, ot co!!
Inne wątki na temat:

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka