Dodaj do ulubionych

jedna z wielu historii

21.05.07, 18:29
Witam!
Prawie rok i piec miesiecy temu, nasza mama, osoba w wieku (obecnie) 63 lat,
dostala udaru niedokrwiennego. Z tego ok. 5 miesiecy przelezala w szpitalach
najpierw okolo 2 dwa miesiace na mniej lub bardziej intensywnej terapii,
potem trzy miesiace na "rehabilitacji". Najpierw sporo zapalu w walce z
choroba, a pozniej zaczyna sie jazda. Udar byl silny, w tej chwili mama jest
w stanie wykonac niewielkie ruchy porazona noga, a w rece tylko czuc
napinanie miesni, ale jeszcze bez ruchu. Glownie lezy lub siedzi, wszystko
rozumie, nie mowi (to znaczy powtarza slowa i konczy zdania... ;) ), sama
je. Zajmujemy sie nie od poczatku, z trzy miesieczna przerwa
na "rehabilitacje" w czasie ktorej pokonowalismy co dwa tygodnie 1100 km,
zeby posiedziec z nia dwa dni. Pisze to, bo mysle, ze trzeba powiedziec
ludziom, kórzy maja takich chorych rowniez to ile bedzie od nich wymagala
sytuacja, w ktorej sie znalezli. Tego sie nie wie dopoki sie nie przezyje. A
najgorsze jest to kiedy zaczyna sie nie miec sily, a efekty nie przychodza...
Wiec pamietajcie, trzeba miec duzo sily i dobrego nastawienia, ale trzeba tez
miec z kim pogadac i kogo prosic o pomoc. Trzymajcie sie...
Obserwuj wątek

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka