zofijkamyjka
12.02.11, 15:56
Toczę ciągły bój z córką o lekcje. Jest w II klasie i najchętniej nic by nie robiła, do lekcji jakby jej nie pogonić to nie wiem czy by usiadła do wieczora. Niczego, co z jakąśkolwiek nauką związane nie lubi. Do szkoły głównie z powodów towarzyskich chodzi. Nie zależy jej na ocenach, na wynikach z klasówek. To znaczy bardzo sie cieszy jak jej się piątka zdarzy /rzadko/ ale żeby cos w tym kierunku zrobić? nie warto.
Już nie wiem, czy całkiem odpuścić i patrzeć co się dziać będzie, czy dalej walczyć. Nauczycielka doradza dodatkową prace w domu a mi już sił brak.
Co mi poradzicie?