ryba12345
17.08.12, 20:43
Sytuacja wygląda następująco: zabrałam swojego syna i jego kolegę na działkę do koleżanki na parę dni. Była tam jeszcze jedna znajoma i dwie nastolatki (ich córki). Było fajnie, ale ostatniego dnia doszło do wypadku tzn. kolega mojego syna wylał, oczywiście niechcący kawę na laptopa mojej koleżanki (gospodyni), przy czym nie on bezpośrednio używał laptopa, siedział obok jednej z dziewczyn i chciał jej coś pokazać i katastrofa, laptop się wyłączył. Koszt naprawy jeszcze nieoszacowany, ale może nawet wynieść 1000 zł, jeżeli trzeba wymienić płytę główną. Był to nowy laptop, na raty, oczywiście jeszcze niespłacone

Dodam, że w sumie wszyscy uczestnicy tej sytuacji są naprawdę w kiepskiej sytuacji finansowej, chyba najbardziej jednak rodzice "winowajcy". Moja koleżanka, właścicielka laptopa upiera się bardzo stanowczo, że całość muszą zapłacić rodzice "winowajcy". Przy czym koleżanka i rodzice chłopca nie znają się więc tak naprawdę przekazanie "radosnej" nowiny należałoby do mnie. Ja na razie nie przekazuje im tych newsów, bo wiem jak im ciężko, poza tym mam jednak wątpliwości:
1) chłopiec był pod moją opieką
2) 3 dorosłe baby+ 2 -18-tki nie zainteresowały się bałaganem na stole jak sobie przypominam, to aż się prosiło żeby uprzątnąć!)
3) koleżanka nigdy nie daje dotknąć się do laptopa nikomu, bo go kocha i bo był jeszcze niespłacony, nie wiadomo dlaczego tego dnia pozwoliła jednej nastolacie (córce drugiej koleżanki) ??
4) chłopiec ma 10 lat i był to czysty przypadek, każdemu mogło się to zdarzyć, kawa nie była oczywiście chłopca, tylko jednej z dziewczyn.
Wiem, że długo się rozpisałam, ale proszę napiszcie jak byście postąpiły??? Najchętniej winę wzięłabym na siebie, pod warunkiem, że kwota nie będzie b.duża! W sumie mam jednak wrażenie, że wszyscy nieco zawinili. Może wiec wszyscy powinni złożyć się? Jeżeli próbować by obciążyć rodziców chłopca, mogą słusznie powiedzieć, że był pod moją opieką i ja go nie dopilnowałam. Proszę napiszcie jak konkretnie byście postąpiły w takiej sytuacji. Nie chciałabym się skonfliktować z rodzicami chłopca i z koleżanką. Zrobię tak jak doradzi większość, bo już za długo o tym myślę i ja nie widzę sprawiedliwego rozwiązania. Dzięki z góry!