maksimum
15.02.08, 06:39
Ona ma dwie corki w wieku moich dzieci i jej mlodsza corka chodzi z
Monika do jednej klasy.
Natomiast jej starsza corka zdawala razem z Mackiem do Stuyvesant.
No wiec gdy ja dostalem wyniki,ze Maciek zostal przyjety do Brooklyn
Tech. co bylo moim marzeniem,dzwonie od razu do Kowalskiej,zeby
podzielic sie z nia ta dobra nowina.
Ona chodzila do gorszej szkoly niz Maciek,ale za to byla najlepsza
uczennica w szkole.Ja preferuje zrobic spory wysilek na egzaminach i
dostac sie do lepszej szkoly,aby dzieciak przypadkiem nie byl
najlepszy,bo to demobilizuje.
Mloda Kowalska z testow miejskich i stanowych miala lepsze wyniki
niz Maciek i przez caly rok chodzila na korki,za ktore matka placila
100 doll tygodniowo,czyli uzbieralo sie w ciagu roku 5 tys doll.
Ona byla na tyle doskonala,ze testy ktore trzeba bylo zrobic w 2,5
godziny,robila w 1,5 godziny.Ja nawet nie wyobrazalem sobie,ze mozna
byc tak szybkim.Dziewczyna wyrosnieta ,z dupa i z cycami,ze moj syn
wyglada przy niej jak jej syn,albo co najwyzej mlodszy o 3 lata brat.
No wiec po moim telefonie,Kowalska dzwoni do domu,a corka z
placzem,ze sie nie zalapala do Brooklyn Tech.
Znajac Kowalska,to ona sprawy plazem nie pusci,bo u niej pruski dryl
w domu panuje i wczesniej czy pozniej kara boska na corunie spadnie.
No wiec ,znajac sprawe Kowalskiej z pierwszej reki,bez problemu
uwierzylem,ze Chinczyk z Macka klasy,a raczej jego rodzice wydali 20
tys doll. by dostal sie do Stuyvesant i sie dostal.choc ledwo
ledwo,bo tylko o 2 pkt przekroczyl prog.
Czy w Polsce tez jest takie szalenstwo?