vanillafields
01.04.10, 21:57
Ech, odechciewa sie wszystkiego. Mialam nadzieje ze chociaz do 8 kg
dobijemy, ale to jeszcze hen, daleko :(. Moja mala urodzila sie w
34tym tygodniu, z hipotrofia (1560 gr i tylko 34 cm). Ze wzrostem
nie jest tak tragicznie, bo podwoila rowno swoja dlugosc urodzeniowa,
ale waga.. Mielismy klopoty ze zdrowiem malutkiej, miala powazna
anemie pourodzeniowa, przyplatal sie nec, w szpitalu spedzila 2
miesiace, mimo poznego wczesniactwa. Pozniej refluks i jadlowstret.
Obecnie refluks jest pod kontrola, ale nakarmienie malej to cyrk na
kolkach. Miala etap, ze butelki nie, tylko lyzeczka, wtedy jeszcze
przybierala ok 500 gr na miesiac. Przez ostatnie prawie 2 miesiace
malo co, urosla tylko kilka cm.. Wiem, ze nie je tyle ile potrzeba,
energii ma mnostwo (skad to sie bierze??), anemii juz od dlugiego
czasu nie. Jestesmy pod opieka gastrologa i dietetyka, pewnie
przepisza cos na lepszy apetyt.. Prosilam juz jakis czas temu, ale
czekali az mala bedzie starsza. Mamy porobic badania krwi pod katem
celiakli i panelu alergicznego (mala jest na hipoalergicznym mleku po
podejrzeniu alergii na proteiny mlekowe). Spotkamy sie rowniez z
terapeuta, bo karmienie to tragedia.. Mleko wlewane bo sama z siebie
wypije 60-80 ml (a jak z nia chodze, tancze, spiewam etc to wypija do
120-130 ml). Na lyzeczke sie krzywi, jak jadla ladnie przez moze 2
miesiace, teraz kilka kesow i BE.Juz nawet laptop z YouTube nie
pomaga :(. Probujemy krakersy i chrupki, miekkie kawalki warzyw itp
ale mala pociamka troche i sie bawi. Nie zaczyna normalnie gryzc ani
przezuwac. Kaszka i kleikiem sie dlawi. Lyzeczki nie wmuszam,
zachecam i przez zabawe, bo nie chce jej zrazic, ale butelki niestety
tak, bo inaczej zacznie chudnac.. Nie karmimy przez sen juz od
dluzszego czasu, staram sie czekac na jej oznaki glodu, ale czasem
mam wrazenie ze bede czekac wiecznie :((. Strasznie sie boje ze mala,
zdrowa gastrologicznie, wyladuje na sondzie :(. Ech, chcialam sie
wyzalic.. Ciezko jest, i nikt ze znajomych nie rozumie. Moja mama
troche, bo ja tez bylam koszmarnym niejadkiem, chyba do 10ego roku
zycia....