oli_82
08.06.10, 08:35
Moja Malwina ma 7 miesięcy i waży 7100. Jest wysoka 74 cm.
Urodzona: 3340, 57 cm, w terminie przez CC-położenie pośladkowe.
Od kiedy skończyła 2 miesiące coś jej "odbiło" i prZechodzimy
koszmar z jedzeniem czegokolwiek :(.
Zjadała będąc malutką po 700 ml mleka, a od 2 miesica zycia je po
max 550 ml, najczęściej na chwilę obecną nawet nie dobija do 500 ml
na dobę.
Jemy tak:
03 00 Bebilon2 (wypija max 100 ml na śpiocha, jak sie rozbudzi
to "spadaj matka z tym mlekiem" ...)
08 00 Bebilon2 (nie chce pić, więc muszę to zagęścić kaszką i
wciskam łyżeczką mleko w foteliku do karmienia- zjada 100 ml)
11 30 zupka lub obiadek z mięsem (tylko mały słoiczek zje i to jest
jedyna rzecz jaką chętnie je jak jest głodna)
15 00 Bebilon2 (znowu nie chce pić z butli, więc wciskam łyżeczką w
foteliku do karmienia- zje 100 ml)
19 00 Bebilon2 (trochę wypija w łóżeczku lub na rękach, reszta
wciskana łyżeczką w foteliku, zje max 120 ml)
22 30 Bebilon2 ( trochę wypija od 60-100 ml)
Ogólnie córka mogłaby nie jeść, nigdy nie płacze z głodu, nie domaga
się jedzenia.
Deserów nienawidzi, je tylko zupy lub obiady z chęcią.
Jej posiłki mleczne są praktycznie wszystkie zagęszczane kleikiem
ryżowym lub kaszką, bo ona pić z butelki nie chce, więc podaję
łyżeczką !!!!!
Nie pomaga zmiana smoczka, zmiana butli-ona jakby nigdy nie czuła
głodu i nienawidzi butelki.
Nie pomaga wydłużanie przerw między karmieniami, odpuszczanie
posiłku o 3 00 w nocy.
Kupy żółte i zielone raczej twardawe.
Morfologia ok, mocz- często bakterie proteus.
Nie mam już siły, przez to wszystko przestaję mieć ochotę na drugie
dziecko :(
Gdyby nie te problemy z jedzeniem miałabym dziecko anioła....