majka800910
26.12.13, 22:07
No właśnie.(2 latka syn i 7 miesięcy córa).starszy synek 2 latka...waga(UWAGA!! drastyczne!) całe 9 kg!!!!!!!!!!Urodzony w 38 tc z wagą 3250g...masakra rozpoczęła się w chwili skończena 4 miesięcy wtedy przybieranie na wadze na piersi było jakieś 300g na miesiąc ....no i oczywiście do roczku tylko słabło....podawanie zupek to była walka o jakieś 100 g...naprawdę walka trwająca nawet 40 minut, kaszki tylko kilka łyżeczek...owoce , jogurty rzadko i bardzo mało...do picia początkowo była woda lub herbatka zwykła ale zmieniłam na soki żeby cokolwiek miał w tym żołądku!!!!! Mleka absolutnie żadnego odkąd skończył 11 miesięcy mleka nie pił wcale, wcześniej przechodziło tylko na śnie....ilości 70-100 ml....
Przebadany, żadnej anemii ,raz niestety owsica ale wyleczona i na wszelki wpadek leczenie powtarzane...
Obecnie chodzi do prywatnego żłobka prowadzonego przez moją kuzynkę wiec dokładnie wiem co i ile zjadł...jada lepiej bo zjada tam śniadanie zwykle całe...i zupę zawsze całą miskę...z drugim daniem bywa gorzej...ale ogólnie różnie...w domu kolacja i podwieczorek ale wszystko w ilości mikro!!!!!!! z jajka tylko białko...żółtka za cholerę nie tknie...ma wybiórcze menu ale z nim i tak jest nieźle i lepiej w porównaniu do młodszej siostry i tego co było z nim kiedyś....
Młodsza siostra 7 miesięcy...ur. 39 tc z wagą 3310....i oczywiście podobnie...najpierw ślicznie przybierała ale tylko 2 miesiące...żadnych kolek, ulewań, ogólnie dziecko anioł bardzo grzeczna , straszna śmieszka...ładnie sypia. Do 3 miesiąca kp ale niestety przyrost wagi słaby i ssała ledwie 3 minuty...i koniec! mm niestety podobnie..wprawdzie udawało się 80 ml-140 ml co 3-3,5 godziny ale tylko jak lekko zaczynała przysypiać..Nie chciałam popełnić błędu z synem że był karmiony tylko na śnie...i zaczęłam podawać pokarmy stałe. Szału nie było ale zjadała kaszki 100 g, jogurcik Nestle cały a czasem i półtora, zupkę mały słoiczek..owoce chętnie...i nagle od ok. 3 tygodni masakra!!!!! Nie chce rano kaszki... owoców pół małego słoiczka...zupy wcale lub wmuszone kilka łyżeczek....jogurt 3/4 100g kubeczka...kaszka na noc też be....no i ostatni miesiąc przybrała ledwo 100 g!!!!!!!! Waży obecnie 6700 g a ma 7 miesięcy...
Zupki o gęstszej konsystencji bądź z kawałkami powodują odruch wymiotny:(:( O dziwo chrupki kukurydziane zjada...sama w rączce...chlebek jak ma to też jakoś go wcina...wiadomo nie zje całego ale coś tam co ma w buzi przełyka...w wigilię zjadła mi karpia!! I to dość sporo...wcale nie rozdrobnionego i chętnie otwierała buzię...do dzisiaj jej go smażyłam żeby cokolwiek zjadła...owoce ledwo wcisnęłam pół małego słoiczka...no i na kolację kilka łyżeczek budyniu...bo kaszka beeee :(
Już nie mam sił a cieszyłam się wcześniej że ładnie jadła...tzn. ładniej niż synek...Potrafiła czasem wieczorem po niewielkiej ilości kaszki 80 g np. obudzić się koło 24.00 , nie była płacząca...przeciwnie...uśmiech od ucha do ucha ale jak dałam jej kaszkę HIPP taką ze słoiczka to raz zjadła mi cały słoik 190 g!!!!!!!!!!!!!! To był jej sukces!! Jedyny niestety.....
Teraz dokarmiam ją mlekiem kiedy śpi w nocy tak ok. 23 .00 i czasami jak się przebudzi w nocy to pociągnie mleka ale tak z 70 ml -100 maks....
Lekarze mi wmawiają że to geny...(ja byłam potworny niejadek i moja mama też wyła przy mnie) no ale bez przesady żeby dwójka????????????Normalnie śni mi się po nocach karmienie i mam już czarne myśli..że jakaś genetyczna choroba czy co....
W lutym mam wizytę u Pani neurolog specjalisty od zaburzeń żywienia ...
Mam trzech pediatrów pod ręką i każdy trochę olewa sprawę...sama latałam po gastrologach, alergologach i ambulatoriach...i już mam dość:(:(:(:(:(