kiniak22
01.02.08, 23:47
na swieta maz przyjechal z zagranicy, to on przejal karmienie nati, byla
prosba, potem grozba, czasem klaps, po kilku dniach natka zjadala wszystko co
jej na talerz nalozylam :) najpierw karmil tatus, potem zaczelam ja karmic w
jego obecnosci, nadal podaje tylko 3 posilki dziennie bo boje sie zeby czasem
nie zaczal ja brzuch bolec czy cos, ale natka je, podaje oczywiscie to co
lubila jesc tylko ze z czasem zwiekszam ilosc np dawniej pol parowki badz
jedna cala jak byla zjedzona to bylo ok, teraz standard to 3-4 male paroweczki
:) jak ja sie wyciszylam i uspokoilam, ile mniej mam nerwow :) a najlepsze
jest to ze waga od listopada to lutego doszla do 11kg! to okolo 700g wiecej bo
na bilansie wazyla jakies 10,3kg! dalej jest cienka i dluga, jak przecinek,
ale ciesze sie strasznie ze w koncu nie ma wiekszych problemow z jedzeniem :)
moze warto sprobowac i u was aby to np tatus karmil dziecie dla odmiany jezeli
tego wczesniej nie robil :) wiem ze to dosyc drastyczne moglo byc ale uwazam
dzisiaj ze warto bylo :) ale was jeszcze nie opuszcze bo nie wiem czy teraz
jak juz wyjechal to czy natce sie czasem nie odmieni :/ no i poza tym cos mi
sie wydaje ze rosnie mi drugi niejadek :( no chyba ze to zeby ida i dlatego
spadl apetyt, a przynajmniej mam taka nadzieje :/