Dodaj do ulubionych

Mój dobry humor uzalezniam od jedzenia córki

13.11.08, 22:27
witam,
ze mną jest źle. widzę,że swóje dobre samopoczucie uzależniam od
tego ile córka zje. jak zje ładnie posiłki to jeste m szczęliwa. a
jak nie je(dosłownie) to popadam w "deprechę". niejedzenie córki to
jest tez mój wielki problem. nie wiem, czy wiecie o co mi
chodzi...po prostu muszę pokochac niejadka.
cały czas martwię się, że córce "coś" przeszkadza jeść. jakby
chciała, ale się boi. i nie powei mi czego, bo jest taka malusia.
przesadzam? wy wiecie,że nie.
pozdrawiam, jadzia
Obserwuj wątek
    • bmb77 Re: Mój dobry humor uzalezniam od jedzenia córki 14.11.08, 11:36
      Skąd ja to znam. Nastrój mój i domowników uzależniony jest od jedzenia córki. To
      jest tragiczne i chore. Ale jak to oddzielić? Może ktoś mądrze doradzi. Jeszcze
      trochę a to ja będę się nadawała na leczenie psychiatryczne.
      • energystar Re: Mój dobry humor uzalezniam od jedzenia córki 14.11.08, 15:44
        Mam tak samo. Jak nie zje to lepiej do mnie nie podchodzić, zabijam
        wzrokiem i słowem. A jak zje ładnie to mogę góry przenosić, jestem
        naładowana pozytywnie i bardzo szczęśliwa. Po prostu nie martwię
        się, że jest głodna. To niejedzenie córci to strasznie mnie
        przytłacza. Ciągle mam przed oczami wypis ze szpitala „7 miesięczne
        niemowlę przyjęte do kliniki z objawami niedożywienia” a ja przecież
        nic innego nie robię jak tylko w koło ją karmię, z różnym skutkiem
        oczywiście. Nic nie poradzę tylko się dołączam.
        • suzi-06 Re: Mój dobry humor uzalezniam od jedzenia córki 14.11.08, 21:44
          Drogie mamy niejadków,wiem co czujecie bo ja też przeżywałam każde
          niepowodzenie związane z jedzniem i nie tylko ale trzeba nauczyć się
          podchodzić do tego z dystansem.Mam córkę 2latka,mała mało waży
          itd,je jak kotek albo mniej na dodatek nie chce gryzć i wymiotuje
          nawet ryżem bo nie zmiksowany.Więc mam powody żeby się wkurzać
          ale...nie denerwuje się bo wiem że i tak niczego to nie zmieni a
          wręcz pogorszy sprawę.Poza tym myślę że dziecko czuję nastrójmamy i
          jest rozdrażnione tak jak mama.Wszystko spokojem i ciszą bo takie
          maluchy tego potrzebują.W naszym przypadku to działa,i jest dużo
          lepiej niż pół roku temu.I wiem że nie jest łatwo się opanować ale
          to szanse na normalne życie.Dzieci są naszymi króliczkami a nie
          tyranami od których zależne jest wszystko łącznie z
          humorem.Macierzyństwo to radość a nie męka i paskudny obowiązek.Wiem
          bo mam to za sobą.pozdrawiam i trzymam kciuki za mamy niejadków
      • mryss Re: Mój dobry humor uzalezniam od jedzenia córki 18.11.09, 19:24
        kiedy malutka ładnie je, jestem w stanie zrobić wszystko i znaleźć
        czas na wszystko, po prostu czas inaczej biegnie... kiedy nie je
        wszystko się wali...
    • jadzia.orbitrek Re: Mój dobry humor uzalezniam od jedzenia córki 14.11.08, 21:39
      ja to jestem jeszcze taka zryta,że nie potrafię cieszyć sie tym co
      mam. widzę chudziutkiego szczupaczka na chudziutkich nóżkach zamiast
      po prostu moja kochaną córeczkę.
      jest mi naprawdę cięzko. i dosyc mam złotych rad: jak zgłodnieje, to
      zje. ciężko być mamą niejadka.
      jadzia
      • agarys Re: Mój dobry humor uzalezniam od jedzenia córki 16.11.08, 00:33
        czesc jadziu, nie sadzilam ze spotkamy sie na tym forum. moja corcia ladnie
        jadla do tej pory na sniadanie zjadala juz 200ml kaszki mleczno ryzowej i tyle
        samo na kolacje na obiad lubiala rosolek z cieleciny z kaszka kukurydziana
        bobovity i tez zjadala caly, choc po polowie sloiczka musialam juz kombinowac.
        no i oczywiscie jakiegos banana ciasteczka itp. a ostatnio poniewaz uslyszalam
        ze powinnam jej wiecej dawac i staram sie to robic i urozmaicic diete ona jakby
        sie obrazila na jedzenie, na widok jedzenia krzyczy glosno nie! nie! i zaczyna
        plakac. staram sie zachowac spokoj, jak to nie pomaga biore ja przed telewizor i
        wlaczam reklamy bo bardzo je lubi i wtedy probuje wciskac po luzeczce, ale jak
        nie chce to nawet to nie pomaga. nie wiem co sie stalo ale tez chodze calymi
        dniami zamyslona i plakac mi sie chce, a jak wiesz jestem w ciazy i nie powinnam
        sie martwic. pozdrawiam
    • mama.ady Re: Mój dobry humor uzalezniam od jedzenia córki 16.11.08, 12:08
      to ja musiałabym z takim podejściem siedzieć już dawno w psychiatryku...kiedy
      widzę inne dzieci dwa razy większe niż ada (2 lata i 8400gr) pięknie zjadające
      pokrojone kawałeczki lub ze smakiem wcinające słoiczki to serce mi pęka ale
      myślę wtedy - przecież inni mają gorzej...napatrzyłam się w szpitalach i w
      ośrodkach dla niepełnosprawnych (jeździmy na terapię) na ogrom nieszczęścia,
      porażenia mózgowe w różnych stadiach i zespoły wszelakie (dauna to chyba
      najlżejszy) i myślę sobie, że nawet ta wada serca i jadłowstęt to nic w
      porównaniu z innymi. a niektórym nie jest dane mieć nawet niepełnosprawne
      dziecko a chcieliby je najbardziej na świecie więc przemyślcie to sobie, bo tak
      naprawdę nie ma się czym martwić i głowa do góry!
    • 1majuszek Re: Mój dobry humor uzalezniam od jedzenia córki 17.11.08, 10:47
      Witaj w klubie:) jak aktualnie jak na skrzydłach bo dziecko je!
      Ilości wciąż mini ale je, próbuje, otwiera buzie i nie ucieka z
      rykiem na widok jedzenia.
      Ale za jakis czas znowu jej się odwidzi i zacznie sie dół, płacz -
      tym razem mój bo nie je, dlaczego, może chora i nerwy. I tak wkoło
      Macieju a przyzwyczaić sie nie można.
      • mamanadi Re: Mój dobry humor uzalezniam od jedzenia córki 19.11.08, 17:53
        Czesc dziewczyny u mnie podobna sytuacja do 8 miesiąca było ok cycuś
        i wszystko co jej dawałam jadła bardzo chętnie. Odkąd odstawiła się
        od piersi to juz tylko same problemy zadnego mleka i wszystko inne
        też trzeba wciskać.Mając 10 mies waży 8 kg. poza tym jest bardzo
        wesołym dzieckiem raczkuje, wstaje nie mam pojęcia o co chodzi. Mam
        wrarzenie że moje zycie polega już tylko na gotowaniu i karmieniu
        Nadi. A jeszcze na dodatek teściowa mówi ze to moja wina bo ją
        sloiczkami i piersia karmiłam a miałam butlą i rosołem . Patrycja
        • jadzia.orbitrek Re: Mój dobry humor uzalezniam od jedzenia córki 20.11.08, 10:50
          wiem o co chodzi:)
          ja to jeszcze oceniam siebie przez pryzmat wagi córki. pulchne
          dziecko= mama dobrze gotuje,dobrze się zajmuje dzieckiem. nie mogę
          się tego pozbyć,wrrrr.
          i u mnie tez teściowa mówi: za moich czasów inaczej się karmiło
          dziecko( lepiej?). i mysli,że jakby wzięła córkę na kilka dni to by
          nam przytyła,hahaha. moja mama już tak nie myśli, bo włąśnie wczoraj
          się załamała moim niejadkiem.

          najważniejsze to POKOCHAĆ NIEJADKA TAKIM JAKIM JEST-TO MASZE DZIECKO.
          pozdrawiam, uff, wyrzuciłąm to z siebie.dzięki.
          jadzia
          • corelll Re: Mój dobry humor uzalezniam od jedzenia córki 20.11.08, 13:27
            u mnie to samo
            jak zje to jest supr
            jak przestaje to znowu musze sie przyzywczjaac do mysli zze musze karmic na
            spiocha...jak sie przyzwyczaje to jest ok
            ale przechodzenie z mysli ze je na mysl ze znowu nie je to tragedia
            na dodatek musze wracac do pracy - nie wiem kto bedzie mala karmił
            ma 6 miesiecy i zadnych wprowadzonych nowosci:(
            • asia-5 Re: Mój dobry humor uzalezniam od jedzenia córki 29.12.08, 19:19
              no i tak to jest u nas mam niejadków. Cały dzień wokół jedzenia. Albo przed
              jedzeniem, albo w trakcie, albo tuż po i zarazem przed kolejną próbą wciskania :)
              Ale co zrobić :) oby się dobrze dziecko rozwijało!
              • bebe52 Re: Mój dobry humor uzalezniam od jedzenia córki 30.12.08, 23:58
                Ja mam 3l i 4m córkę która od urodzenia jest niejadkiem
                nawet piersi,czy butli nie jadła tyle ile powinna.
                teraz chodzę cała w skowronkach bo jakieś 3 tygodnie temu podałam małej 5 razy
                po 5ml Piritol i mała je,je i je przytyła UWAGA 700g w te 3 tygodnie i jestem
                prze szczęśliwa,przez 1.5 roku walczyliśmy aby mała przytyła 1000g a tu taka
                zmiana :)
                Przestałam się zamartwiać że nie zje do końca obiadu itd.
                po prostu cieszę się z tego co mam i tyle
                mała również zaczęła interesować się innymi rzeczami na talerzu,wącha i smakuje
                wszystkie potrawy,warzywa,owoce itd. mimo że ich nie zje to ogromna zmiana
                zarówno dla niej jak i dla mnie.
                Od kąt ja jestem spokojniejsza to i ona sie wyciszyła przy posiłku i już nie
                myślę o każdej łyżeczce jedzenia :)
    • emma_euro_emma Re: Mój dobry humor uzalezniam od jedzenia córki 02.01.09, 14:15
      Kochana moja, to minie. Ja też się tak kiedyś zadręczałam, że mój
      syn nie je. Teraz w ogóle się tym nie przejmuję. Ma 3,5 roku i jak
      chce, to je, a jak nie, to nie zmuszam. Mój świat i moje życie już
      nie kręci się wokół tego, czy Seba może zje łyżkę zupy.
      Sama wiesz, że robisz wszystko, co możesz, żeby Twoja córka rosła
      zdrowa i szczęśliwa.
      Kwestia czasu - albo zacznie kiedyś jeść, albo to zaakceptujesz i
      przyzwyczaisz się do tego, że kawałek chleba wystarcza na cały
      dzień...
      Z całego serca życzę tego pierwszego:)
    • mirabella111 Re: Mój dobry humor uzalezniam od jedzenia córki 04.03.09, 09:06
      WiTAM!!!
      weszłam na forum, bo mamy tez ten problem....lichego jedzenia :(
      jakiś czas temu też to zauwazyłam - Emilka je - ja tryskam energią :) , Emilka
      nie je - łapią mnie doły... :(
      moja córcia ma 1 rok i trzy mieisące - też słyszałam od teściowej,że my po
      prostu ją głodzimy :( no żesz... ja z siebie wychodzę,zeby coś zjadła, denerwuje
      sie, martwie.. i jeszcze usłysze taki tekst :(
      niedługo przyjeżdza moja mama, może jak babcia będzie jej dawać jedzonko, to
      zje?? liczę na to...
      JAdzia, a w jakim wieku jest Twoja córcia?
      • nakoma31 Re: Mój dobry humor uzalezniam od jedzenia córki 08.10.09, 10:49
        tak,ja też jestem ciągle rozdrażniona,a ostatnio już załamana,ciągle
        chce mi się ryczeć :( i wszystko przez to,ze strasznie martwię
        się,że mała w końcu padnie od tego niejedzenia ;(
    • emma_me Re: Mój dobry humor uzalezniam od jedzenia córki 19.10.09, 14:47
      wpisuje sie na listę. Kiedy młody ( 2 lata i 3 mies) zje od razu mam zastrzyk
      energii i wszystko mi sie chce. Jak mam problem, żeby go nakarmić to jestem
      rozdrażniona. Cały czas się nakręcam i myślę tylko co dać dzieciom jeść. Nie
      wyobrażam sobie żeby odpuścić, boli mnie kiedy wiem, że młody idzie z pustym
      żołądkiem spać, bo wcześniej nic kompletnie nic nie chciał zjeść. Wkłada
      jedzenie do buzi ja happy a on zaraz wypluwa.
    • iwcia777 Re: Mój dobry humor uzalezniam od jedzenia córki 27.11.09, 13:36
      jadzia.orbitrek witaj w klubie, ja mam to samo, cierpią na tym
      wszyscy, a szcegolnie moje malzenstwo, ale nie potrafie inaczej
      • miljana Re: Mój dobry humor uzalezniam od jedzenia córki 11.01.10, 20:39
        Nie powiem nic nowego - ja mam tak samo. Moja córka ma problemy z
        jedzeniem od 3-go miesiąca życia. Są okresy że zjada w miarę chętnie
        ale przeważnie trzeba ją zmuszać. Teraz mała ma 6,5 miesiąca i zjada
        tyle co noworodek w pierwszym miesiącu życia czyli około 500
        ml/dobę. Ostatnio jednak miała lepszy tydzień i jadła ok. 700 ml a
        dla mnie to było święto. Teraz jest okres "doła" - u niej z
        jedzeniem a u mnie z humorem :)

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka