jadzia.orbitrek
13.11.08, 22:27
witam,
ze mną jest źle. widzę,że swóje dobre samopoczucie uzależniam od
tego ile córka zje. jak zje ładnie posiłki to jeste m szczęliwa. a
jak nie je(dosłownie) to popadam w "deprechę". niejedzenie córki to
jest tez mój wielki problem. nie wiem, czy wiecie o co mi
chodzi...po prostu muszę pokochac niejadka.
cały czas martwię się, że córce "coś" przeszkadza jeść. jakby
chciała, ale się boi. i nie powei mi czego, bo jest taka malusia.
przesadzam? wy wiecie,że nie.
pozdrawiam, jadzia